Nie miesci sie, bedzie wiec w dwu czesciach. W czasie mojej praktyki studenckiej w Szwajcarii sporo slyszalam o komputerowcu Jacku Karpinskim, ktory juz w poczatkach lat sie- demdziesiatych byl nadzieja polskiej elektroniki i skonstruowal minikomputer K-202. Potem nie mogl sie z tym swoim wynalazkiem w komunistycznej Polsce przebic. Ogloszono go "wrogiem ludu" i wylano z roboty. Jakis czas potem komputerowiec zajal sie hodowla zywego inwentarza. Gdzies na Warmii pod Olsztynem wydzierzawil stara chalupe i 30 ha nieuzytkow i hodowal najlepsze swinie i kury w okolicy. Po 1980 roku wyjechal do Szwajcarii. Dzis mamy w "Zyciu" artykul Rafala Geremka o zyciu i tworczosci Jacka Karpinskiego. Oto jego fragmenty : [...] Jako 15-latek zostal zolnierzem Szarych Szeregow, potem walczyl w Batalionie "Zoska". 17-letni Jacek Karpinski byl zolnierzem Powstania Warszawskiego. Na stare lata coraz bardziej utyka, skarzy sie na bole w kregoslupie, gdzie do dzis tkwi kula z powstania. Byl w oddziale razem ze starszym od siebie Baczynskim. Wspo- mnienie takiej znajomosci to jasny promien w jego zyciu. [...] Po upadku powstania lezal w szpitalu w Pruszkowie, potem tulal sie z matka i siostra po calej Polsce. W Lodzi roz- poczal studia politechniczne - wydzial elektryczny. To bylo jego wlasciwe powolanie. Na trzecim roku przeniosl sie do Warszawy na specjalnosc "radiotechnika", po studiach zostal na uczelni jako starszy asystent. Poza uczelnia - bo trudno bylo wyzyc z jednego etatu - mial klopoty z praca. Zatrudniono go co prawda w Central- nym Laboratorium Polskiego Radia, ale po dwoch dniach stalinowska funkcjonariuszka dzialu kadr zaczela wyzywac go od dywersantow i kazala mu sie wynosic. Z zakladow Kasprzaka za jego akowsko-harcerska przeszlosc wyrzucono go jeszcze szybciej, bo po kilku godzinach. Zatrudnili go w koncu w T-12 - tak sie nazywal zaklad elektronicznych urzadzen wytworczych. Tam przepracowal trzy lata, z szybkim awansem na stanowisko starszego konstruktora. Potem bylo Laboratorium Polskiego Prze- myslu Samochodowego na Zeraniu. Jeszcze potem w PAN dos- tal wlasna pracownie. Tam skonstruowal maszyne do dlu- goterminowego przepowiadania pogody. Niedlugo pozniej nastepna - analizator matematyczny do rozwiazywania rownan rozniczkowych - pierwszy tego typu na swiecie. W 1959 roku ogloszono konkurs UNESCO na stypendium dla szesciu wybranych osob. Kazdy kraj mogl zglosic jednego, czasem dwoch kandydatow. Chetni zdawali przed komisja, ktora specjalnie przyjechala ze Stanow. [...] Studiowal pol roku na Harvardzie, pol roku na MIT. Proponowali mu prace.[...] Karpinski nie zdecydowal sie zostac w Ameryce. Zostawil przeciez rodzine w Polsce. W 1962 roku wrocil do kraju. Mniej wiecej wtedy w PAN utworzono nowy Instytut Automa- tyki. Z rozpedu zrobil Erceptron - maszyne do szybkiego uczenia sie. Maszyna identyfikowala obrazki, teksty pi- sane i wzory. Pomagala szybko przyswajac material na zasadzie skojarzen. I wtedy nastapilo pierwsze starcie z establishmentem. Dyrektorem naukowym instytutu byl czlowiek, ktory nie znosil Karpinskiego. Za to, ze to do niego przychodzi- li dziennikarze, odwiedzaly go wycieczki z zagranicy, pisano o nim w prasie fachowej. Obrywal na zebraniach. [...] W koncu nie wytrzymal presji i odszedl do pracy na Uniwersytecie Warszawskim, do Zakladu Fizyki Doswiad- czalnej. Wkrotce zaprojektowal, a trzy lata pozniej oddal do uzytku maszyne KAR-65, uniwersalny komputer do obliczen, technologiczna nowosc. Zrobil go na pol- skich tranzystorach i diodach. KAR-65 wykonywal 100 tysiecy operacji na sekunde - trzy razy wiecej niz gigantycznych rozmiarow komputer Odra, ktory budowal wowczas wroclawski zaklad elektro- niczny ELWRO. Maszyna Karpinskiego kosztowala 6 mln owczesnych zlotych, a komputer z Wroclawia - prawie 200 milionow. Karpinski urzadzil maszynie wielkie entree. Przez kilka miesiecy ukazywaly sie artykuly o wynalazku. Potem, chociaz dziennikarze dalej przyjezdzali, arty- kuly przestaly sie ukazywac. Na jednym z sympozjow wyglosil referat. W zbiorze tekstow wydanych po sym- pozjum jego referat jako jedyny nie zostal opubliko- wany. Chodzil na skarge do ministra nauki i techniki. Ten wyjasnil mu krotko: "Nic dla pana nie moge zrobic, panie kolego". dalszy ciag za chwile K.