Re: degeneracji narodowej ciag dalszy
Panie Zbyszku. cool! Za minionych czasow ponad 99% glosowalo. z czego ponad 99% na "towarzyszy". Rok 1980 pokazal, jak to sie przeklada na poglady i sympatie. Mnie dane jw. tez bola, bo nie o taka Polske walczylem, ale na Gorze wiedza, co robia! Robmy uczciwie swoje, Bogu zas zostawmy decyzje strategiczne. Pozdrawiam Krzysztof Borowiak Ja zas spalbym spokojniej, wiedzac, ze jednak Polacy sami podejmowac beda decyzje strategiczne, bowiem "Bog pomaga tym, co sobie sami pomagaja." Owszem "robmy swoje" ale nie wzywajmy imienia Pana Boga nadaremnie, gdyz "Pan Bog, kiedy kare na narod przypuszcza, odbiera naprzod rozum od obywateli". Ja o Polske nie walczylem. Bylem raczej popluczynami po bohaterze "Eroiki". Nocowalem np. jednego z czolowych przywodcow Solidarnosci, nie wiedzac, ze on, to on. Przenocowalem nielegalnie w akademiku, bo czlowiek poprosil o pomoc. Bardziej zaangazowani znajomi o maly wlos nie zrobili ze mnie dzialacza podziemia. Wowczas jednak, marzylem o Polsce... przepraszam, za naduzyte slowo - demokratycznej, gdzie "gore" wybiera sie w wolnych wyborach. Wtedy wydawalo mi sie, ze to wystarczy. Dzis mysle nieco inaczej. Wielu z nas nie tak sobie ta przyszla Polske wyobrazalo. Jestesmy rozczarowani ale jesli bedziemy sie od degeneratow wyzywac, to nas gorzej pokarac moze. No coz... A moze by tak optymistycznie zakonczyc, nie wzywajac nadaremnie. Najpierw o tych rzadzacych: "Komu Bog da urzad, da mu i rozum", a dla nas "W Bogu nadzieja, w pracy korzysc". Irek
Re: degeneracji narodowej ciag dalszy
Wedlug PAP: Kwasniewskiemu ufa 73 proc. badanych (spadek o 5 punktow procentowych wobec sondazu z listopada); Lechowi Kaczynskiemu - 60 proc.(wzrost o 6 punktow proc.), a Hannie Gronkiewicz-Waltz - 59 proc. (wzrost o 1 punkt proc.). Czy ja powinienem jeszcze cokolwiek komentowac? A ten tekst nie wystarczy? On jest i informacja i komentarzem jednoczesnie... Mnie brak slow. Doslownie. Az nie jestem pewien, czy mysle jeszcze czy tez moze moje wyobrazenie o wlasnym mysleniu jest tylko iluzja do trzeciej potegi. zb. Mnie slow nie zabraklo, wrecz przeciwnie musialem sie powstrzymac. Tytul bowiem wystarczyl za komentarz. Domyslam sie, ze wysoki procent ufajacych naszej glowie panstwa, swiadczyc ma o degeneracji narodowej. Czy dosc wysokie zaufanie, jakim cieszy sie Lech Kaczynski, tez ma to potwierdzac? A moze z innej beczki. Swego czasu czytalem, ze polska emigracje w pierwszych latach po odzyskaniu niepodlegolosci po rozbiorach, ogarnela entuzjastyczna fala powrotu. Wracali np. polscy naukowcy z wysokimi tytulami, wykladajacy w renomowanych uczelniach. Czy to samo mozemy powiedziec o obecnej polskiej emigracji? Raczej nie. Latwiej jest bowiem z bogatego Zachodu komentowac polskie realia, rozdzierac szaty i obdzielac epitetami mieszkancow kraju pochodzenia, niz spakowac manatki, wrocic do Polski i starac sie zmienic, to co tak drazni. Naturalnie, ze w Polsce nie brakuje degeneratow. Moglbym przytoczyc szereg przykladow. Ale trzy czwarte Polek i Polakow, to zadni degeneraci, tylko dlatego, ze ufaja bardziej Kwasniewskiemu, niz komus innemu! Degeneraci, to ci, ktorzy okradli moja wiejska szkole z komputerow, to sasiadka, ktora przepija pieniadze "z opieki" przeznaczone na dzieci. Na tych ludzi mozna wskazac palcem, nazwac po imieniu ale nie mozna milionom zarzucic, ze sa zdegenerowani! Krajowcy milcza. Moze nie chca psuc sobie swiatecznego nastroju. A moze juz kilka razy probowali udowadniac, ze nie sa wielbladami i dali sobie spokoj. Po j aka cholere wiec sie rzucam? Przeciez sam tez zyje na obczyznie. Przypomnialo mi sie pewne przyslowie o gniezdzie i ptaku. Irek
Re: Co z Putina wylazlo?
Oczywiscie stary komuch. Na jego wniosek Duma zamierza przywrocic komunistyczna narzedziownie, czerwony sztandar i sowiecki hymn. Al;e tymczasem jest ponoc 8 propozycji hymnu. Mozna je przesluchac (ja tego nie robilem) na: http://www.strana.ru/poll/results/q1 Wasz Jacek A. Ja tez mam cos o Twoim "ulubionym" prezydencie. Ostatni Der Spiegel w artykule o Bursztynowej Komnacie przytacza opinie jednego z oficerow Stasi, ktory zarzuca towarzyszom z KGB, ze swoimi niezdarnymi, stalinowskimi dzialaniami przeszkadzali, jak mogli w prowadzeniu poszukiwan. To wlasnie dzieki nim zaprzepaszczono goracy slad w Dreznie. Dowodzacym majorem KGB byl wowczas niejaki Wladimir Putin. Irek
Re: swastyka od 1930 roku
Okazuje sie ze w miejscowosci(wioska) Zernikow(110 km na pln.wsch od Berlina), uchowala sie w lesie gigantyczna swastyka, stworzona ludzka reka. Otoz w latach 30-tych, zasadzono w lesie sosnowym 25 drzew osikowych w ksztalcie swastyki. Ze wzgledu na jasniejszy kolor osik, zlamany krzyz byl doskonale widoczny z powietrza, ale jakos sie do tej pory utrzymal. Drwale pracuja non stop na wycieciem osik. Wiadomosc pochodzi z tutejszej gazety The Province ze wczoraj,za agencja Reutersa. Posiadam zeskanowane zdjecie z gazety,dosyc czytelne, ale duze(ponad 2 MB), w formacie *.gif. Warto zachowac jako kuriozum, skoro tak sie mowi glosno i czesto o wzorowaniu sie na Niemczech, jako zwiastunie rozrachunku z przeszloscia. Moge sluzyc zdjeciem prywatnie. W.Glowacki Przy okazji proponuje wyburzyc pewne liceum we Wroclawiu tez wybudowane na ksztalt swastyki, rowniez doskonale widoczne z powietrza. O w.w., kuriozum trabi sie od okazji do okazji, mniej wiecej od dziesieciu lat. Zdumiewajace jest to, ze odkryto to dosyc pozno. Drzewa potrzebowaly bowiem nieco czasu a swiadkow sadzenia jest niewielu. Jednej rzeczy nie rozumie: skoro wycinaja i to w Niemczech uczulonych na punkcie swoich lasow, to po co ta ironia o "rozrachunku z przeszloscia"? Zbieraczy osobliwosci musze jednak rozczarowac, zdjecia owej wroclawskiej szkoly nie posiadam. Ponoc dobudowano tam to i owo, zeby szkola widoku miasta z lotu ptaka nie szpecila ale to nic nie dalo. No coz, niech stoi i niech sie dzieci ucza. W sumie Hala Ludowa, swego czasu imienia Hitlera, tez stoi. A ta lesna swastyka tez mogla by spokojnie rosnac dalej. Natura poradzilaby sobie sama z tym dziwolagiem. Ale ze przewrazliwieni Niemcy tna, to juz ich sprawa. Szkoda, bo w sumie malo lasow maja. Irek
Re: Dyskryminacja polskich katolikow??? (bylo: Dobro i zlo miedzy innymi)
/.../ Panowie nazywacie sie liberalami, ale chcecie budowac dziwny rodzaj liberalizmu: liberalizmu, w ktorym jedni sa wolni, ale inni nie. "Europa", o ktorej tyle lubicie mowicie, to nie jest ta Europa, w ktorej ja mieszkam. Z Waszej "Europy" wieje syberyjskim mrozem. Tomasz J Kazmierski Panie Tomaszu, jestem zbyt mlodym czlowiekiem, by wiedziec, jak "wieje syberyjskim mrozem". Podejrzewam, jednak ze na liscie jest kilka osob, ktore na wlasnej skorze to odczuly. Byc moze i Pan do nich nalezy. Wychowali mnie jednak dziadkowie, ktorzy swoj miesiac miodowy spedzili w Kazachstanie. Jak sie Pan domysla, zapamietali, ten okres, jako "ruski miesiac". Zostawmy jednak dziadkow w ich cieplych fotelach, na ktore zasluzyli, bo to zaden argument powolywac sie na nich w dyskusji. W moim zyciu tez kilkakrotnie "powialo", juz jako dziecko bylem z tym konfrontowany, np. podczas wizyt w Zwiazku radzieckim. "Powialo" tez i w Polsce. Nic wielkiego, mniej wiecej tak, jak innym. Zbyt malo wiem na temat Radia Maryja i koncesji, o ktorych Pan wspomina. Nie bede ukrywal - zwolennikiem tego radia nie jestem. Cos mi tam nie tak wieje, jak bym sobie tego zyczyl. Nie wiem tez, czy ta "moja Europa", to ta, ktora Pan ma na mysli. Jednego jestem pewien - na syberyjski mroz jestem calkowicie uodporniony. Niektorzy twierdza nawet, ze za bardzo, goraczkuje sie bowiem na samo wspomnienie o nim. Irek
Re: Liberalowie w Polsce (bylo: Dyskryminacja polskich katolikow???)
/.../Tak sie sklada, ze "liberalowie" na tej liscie wielokrotnie dali wyraz swej antykatolickiej bigoterii. W ciagu ostatnich dwoch dni uzyli oni wobec katolikow okreslen "prawdziwki" i "dewotki". Wczesniej padly rownie obrazliwe okreslenia. Na samych epitetach nie konczy sie i dzis padl glos uzasadniajacy celowosc manipulacji zmierzajacych do zamkniecia Radia Maryja. /.../ tjk Okreslenia "dewotki" uzylem ja. Mam pytanie: jesli uzylem, tego slowa wobec wybranej, nielicznej grupy, bo zaledwie dwu, trzech osob, przypadkowo bedacej katolikami, to czy jest to przejaw mojej antykatolickosci? Panie Tomaszu, jako nastolatek, bedac ministrantem, uczestniczylem w "tajnych" obrzedach chrztu, udzielanych naszym rodakom zza Buga. "Tajnych", gdyz dla bezpieczenstwa gosci z ZSRR, obrzedu dokonywano tylko w gronie najblizszych. No tak... ale wowczas mialem nascie lat i wierzylem w Bozie, wiec to sie pewnie nie liczy. Jako dorosly juz czlowiek, nie majacy nic wspolnego z wiara, poproszony zostalem o pomoc w rozladowywaniu darow z Niemiec. Mialem zebrac kilku mocnych chlopakow. Niestety niewielu mialo na to ochote, nawet ci, ktorzy swa religijnosc glosno manifestowali, mimo iz podkreslalem, ze wszysto odbedzie sie w Klubie Inteligencji Katolickiej. Udalem sie tam w koncu z berlinskim ewangelikiem. Czekalismy ponad szesc godzin, az do poznej nocy. Odpowiednie organa, wsrod lekow, materialow opatrunkowych, kul i wozkow inwalidzkich szukaly wywrotowych materialow. Wowczas podzialy byly jasne: my i oni. My, nie wazne, czy katolicki ksiadz, siostra zakonna, swiecki dzialacz Klubu, niemiecki protestant czy w koncu ja, polski ateista. I oni, byc moze Bogu ducha winni, celnicy oraz przedstawiciele organow. Kiedy jeden z ksiezy zaprosil nas na modlitwe, podziekowalismy, tlumaczac kim jestesmy. Ale to wcale nie zmienilo stosunku duchownego do nas. Zabijalismy czas rozmowa, zas moj przyjaciel przekonywal niemieckich kierowcow, zbulwersowanych tym, co sie dzialo, ze to nie Polacy a komunisci sa winni. Zwykle staram sie nie mieszac w wewnetrzne sprawy wspolnot religijnych. Uzylem slowa "dewotki", potarzajac je za praktykujacymi katolikami, za matkami i ojcami posylajacymi swoje dzieci na religie i do sluzby do mszy swietej. Niektorzy z nich naprawde niewiele maja wspolnego z jakimkolwiek liberalizmem, sa wsrod nich nawet katecheci. Terminem 'dewocja' okresla sie bowiem powierzchowne, manifestacyjne i nadgorliwe spelnianie praktyk religijnych, bez rozumienia ich sensu. Synonimem dewocji jest slowo bigoteria, ktorym raczyl Pan okreslic moj list. Nawet gdybysmy rozszerzyli to pojecie na niereligijna dzialalnosc, to i tak trudno byloby to mi przypisac. Owszem, krytycznie oceniam to, co czynia niektorzy katolicy, ale to dlugo jeszcze nie oznacza, ze jest to z mojje strony przejaw antykatolicyzmu. Irek
A propos kary smierci
Czy Anglicy pocwiartowali juz zywcem tego ministra, co publicznie konsumowal angielska wolowine? Czy tez po rostrzelaniu przerobiono go na pasze dla kolejnych becwalow w angielskim rzadzie? Czasem mam wrazenie, ze wspomniany minister po przerobce trafil nie tylko na stoly niektorych europejskich ministrow ale tez wybranych lokalnych politykow. Po tym, co ja czytam, widze i slysze przechodzi mi ochota na cos konkretnego na zab. Wprawdzie zapewniaja mnie, ze Bundesrepublik jest frei od tej zarazy, a jak co bylo chore, to z angielskiego importu, ale mimo wszystko, czy czegokolwiek mozna byc pewnym? Np. jak juz mialem ochote na baranine, to kupowalem zamrozona od Kiwich, liczac na to, ze to z zielonych, nowozelandzkich lak. Jaka jednak gwarancje mam, ze nie podkarmiano tych owieczek i baranow angielska maczka z wscieklych krow? Czort tez wie, czy nie tuczono w ten sposob moich ulubionych indykow albo lososi. Pozostaje zostac wegetarianinem, co mnie osobiscie przeraza, bo raz, ze lubie miesko, a dwa, czy glos tez mi sie potem zmieni i przestanie rosnac broda? A jesli juz cos zszamalem, co bylo zarazone? Pozostaje liczyc na to, ze choroba moze rozwijac sie i czterdziesci lat, co dodane do moich lat, da i tak wiecej niz srednia wieku Zablockich. Irek
Re: Poland-L 40 godzin pozniej/przywrocic Wlodka]
Slysze komune w tym glosie. Wpierw oglaszamy wspolne dobro. = Potem wybieramy politruka do pilnowania tego dobra. Nastepnie legitymacje= partyjne, zebrania i prostowanie kregoslupa ideologicznego... Kochane towarzyszki i towarzysze Poland-L wychodzi z USA, niezapominajcie= otym... Pogodnie Seweryn A tak przy okazji innych glosow Pan nie slyszy? A co to ma wspolnego z komuna? Ot, popisali sobie w obronie, bo uwazali, ze trzeba. Nie wiem, czy z lojalnosci, czy z sympatii. Kilka dni juz minelo i rewolucja jakos nie wybuchla. Panie Sewerynie, czerwoni nawet Norwida skomunizowali, nic dziwnego, ze nawet proste zwiazki wyrazowe wydaja sie nam czasem radzieckie. Moja siostra, nauczycielka, sprzata co jakis czas Ziemie i tlumaczy dzieciom, ze to nasze wspolne dobro, planeta Ziemia znaczy sie, nie ziemia Kowalskiego czy Nowaka. To co ona tez czerwony pajak? Irek
Re: Bez drugiej tury e USA!!]
Greg Chodowiec [EMAIL PROTECTED] wrote: On Tue, 10 Oct 2000 08:02:31 -0400, you wrote: = Witam, Uwazam, ze pan Buchholz powinien przeprosic _natychmiast_ wszystkich Polakow lub Trudno mnie zauwazyc gdzie tu jest antypolskie oszczerstwo gdy = pisze sie prawde o Kwasniewskim: pijaczyna, profana i kolaborant, komunista z medalami lenina... Przecierz wiadomo ze "swoj do swego ciagnie" jak przyslowie mowi. Wiec prosze mnie wtlumaczyc gdzie tutaj sa anytypolskie oszczerstwa? Pogodnie Seweryn Nie wiem, czy Kwasniewski to pijak. Ja z nim nie pilem, wiec pewnosci nie mam. Gorsze rzeczy w nim mi sie nie podobaja. Nie podoba mi sie jednak, kiedy o Polakach pisze sie, ze to pijacy, nawet o tych, co obecnego prezydenta RP wybierali. Wole ich przekonac w miare moich mozliwosci, by w przyszlosci wybierali raczej kogos o innym rodowodzie politycznym. Sugerowaniem komukolwiek, ze jest jak jego prezydent, wiele jednak sie nie osiagnie. A przeciez wyborcy ci nie wyemigruja na Kube lub do Korei Polnocnej. Moze wiec zamiast na nich pluc, sprobujemy innych metod walki politycznej. Inaczej nie doczekamy juz niekomunistycznego prezydenta. Irek
Re: Bez drugiej tury e USA!!
Irek Zablocki napisa³(a): Ja nie jestem w stanie spokojnie pisac! Nagla krew czlowieka zalewa! To szczyt beszczelnosci! Byle powod wystarcza niektorym do wzniecania wrzawy wokol Polski i Polakow. Panie Zablocki! Moze by tak Pan zawsze bronil na tej liscie Polski i jej dobrego imienia, a nie tylko w momencie, kiedy Pan Stefan komentuje wybor Kwacha na nastepne 5 lat? Coz, kazdego gdzie indziej boli. Ja bronie po swojemu, jesli zajdzie potrzeba. Czasem po prostu nie widze powodu i co najwyzej wzruszam ramionami. Podobnie czynia miliony Polakow i robia swoje. Gdzie Pan byl, gdy niektorzy uczestnicy tej listy wieszali psy na Polsce i Polakach? Nie dostrzeglem wowczas takich patriotycznych uniesien u Pana... A gdzie moglem byc? "Chlalem" z tymi znad Wisly. Owszem pijemy ale za swoje i wybieramy dla siebie a nie dla amerykanskiej Polonii. A unosimy sie indywidualnie, jak juz wyzej wspomnialem. Krzysztof Borowiak Irek
Re: Bez drugiej tury e USA!!
Krzaklewski zwyciezyl w USA Polonia wolala Krzaklewskiego Witam, Jestem dumny z Polonii amerykanskiej, ktora i tym razem okazala sie antykomunistyczna! Gdyby Polacy nad Wisla mniej chleli a wiecej czytali i pamietali to nasze wyniki bylyby przynajmniej podobne. A tak Polska znowu rzadzi komuch i to jaki! Pozdrawiam tych co sa podobnie jak i ja po tej samej stronie. Stefan Buchholz-USA Ja nie jestem w stanie spokojnie pisac! Nagla krew czlowieka zalewa! To szczyt beszczelnosci! Byle powod wystarcza niektorym do wzniecania wrzawy wokol Polski i Polakow. Listy protestacyjne, bo nas obrazaja. A, co to ma byc, to powyzsze?! Jak nas maja szanowac, jesli Polak o swoich rodakach w Kraju tak pisze? Ja za takie wylewanie pomyj na wlasny Narod morde juz nie raz obilem. Panie Bucholz, to Polakow swiete prawo wybierac tak, jak im sie to podoba. Uwaza sie pan za Polaka? To prosze wrocic do Polski i tam kontynuowac swoja walke z komunizmem a nie wypyszczac zza oceanu i pluc na moich Rodakow. Irek Zablocki
Re: Jak manipuluje Eugeniusz Smolar
Malgorzata Zajac: /../ Bardzo Pana przepraszam, ale czy przypadkiem panie Marku nie cierpi Pan na obsesje na punkcie Radia Maryja, zupelnie podob- nie jak pani Uta Zablocki-Berlin? Gdzie Pan konkretnie widzi w Radiu Maryja obraze wartosci sacrum? Gdzie Pan widzi szyderstwa religijne? *** "/../Nie mozna szerzyc przekonania, ze teraz przezywamy najtrudniejsze czasy. Polityczna i spoleczna wolnosc jest wezwaniem do dobrych czynow i takie sie dokonuja. Gdy idzie o dobro, zasada: "kto nie jest z nami, jest przeciwko nam", nie jest zasada ewangeliczna. Kosciol zyskuje obszary dawania swiadectwa przez milosc, ktorej swiatu zabraklo. Na tle tak zarysowanych zasad sytuacja wytworzona wokol Radia "Maryja", Ojca Rydzyka a takze wiele osob z "Rodziny Radia Maryja", budzi powazne zastrzezenia. Dotycza one przede wszystkim metodycznych uchybien wspolpracy koscielnego Radia "Maryja" z hierarchia Kosciola, w tym takze z wlasnymi przelozonymi, i poslugiwanie sie halasliwa metoda walki /../ "Halasliwa metoda walki", jaka w niektorych audycjach posluguje sie Radio "Maryja", moze nie zaslugiwalaby na uwage, gdyby nie lekcewazenie autorytetow, w tym takze zwyklych przepisow dotyczacych obywateli. Nie idzie o ustawy naruszajace prawo Boze lub naturalne, bo te musza byc zawsze bronione z godnoscia, ale o obywatelskie. Wielebny Ojciec Rydzyk, mimo popularnosci i poparcia wielkich rzesz, nie moze zadac dla siebie przywilejow i stac ponad prawem. Sam sluchalem wypowiedzi Ojca Rydzyka wieczorem dnia 24 listopada br. i bylem upokorzony pycha, z jaka mowil o ministrze spraw wewnetrznych i administracji. Zarozumialosc nie przystoi slugom Chrystusa. Wypowiedziom towarzyszylo przy tym powolywanie sie na Chrystusa Krola stojacego przed Pilatem. Wlasnie ten ubiczowany Chrystus -- Ecce homo -- powaznie traktowal przedstawiciela krolestwa ziemskiego -- Pilata. (Wybrane fragmenty listu Prymasa Polski do prowincjala redemptorystow w sprawie o. Rydzyka i Radia Maryja - 1.12.1997) *** Jesli Pani zycze, to moge wyslac wypowiedzi z nocy 13. stycznia 2000, kiedy w studio byl pan Ratajczak. Ale sadze, ze Pani je zna. Niektore nawet juz kiedys byle na liscie.. Zauwazylam, ze pewne pojecia oboje traktujecie instrumentalnie. Dziwnie jakos nie umiecie ich dostrzec tam gdzie rzeczywiscie wystepuja, i to niekiedy w duzym natezeniu. Zawsze dostrzegacie za to najdrobniejsze potkniecia Radia Maryja. Zacytuje jednego z szacownych wspoldyskutantow : Zalosne ! Malgorzata Wzajemnie Uta
Kto, co pije (bylo: [Wie pan kto ja jestem?])
On Wed, 4 Oct 2000 16:32:14 +0200, Irek Zablocki [EMAIL PROTECTED] ma ochote napic sie czegos dobrego: /,,,/ Ja zawsze! Chociaz... dla mnie dobre, to niekoniecznie wodka. Ot, dereniowki ja by sie napil. Za miedza ostatnio o tym popisalismy. Chcialem nawet pojsc i troche tego dereniu narwac ale on wzial i juz opadl. Trzeba bedzie z dzikiej rozy zrobic. Pozdrawliaju, Wlodek S priwietom, Irek
Wie pan kto ja jestem?
Z pewnoscia nie jeden raz slyszeliscie tego rodzaju odzywki. Oto historia gdzie w dyskusji uzyto podobnego okreslenia. Powracajac kilka tygodni z wakacji w Polsce, stalismy w kolejce na granicy. Kto zna przejscie w Olszynie, wie ze mozna do granicy podjechac z dwoch stron. Jadac z Wroclawia, skazany bylem na stanie w tej dluzszej kolejce. Zjezdzajacy z wiaduktu, stali krocej. Tuz pod wiaduktem obie kolejki lacza sie w jedna, na zasadzie zamka blyskawicznego: raz z lewej, raz z prawej. Kilka metrow przede mna stal Van, chyba "renowka", z polska rejestracja. Akurat ten kierowca mial pierwszenstwo, kiedy bedacy z prawej strony kierowca Opla Omegi A, z berlinska rejestracja, zajechal mu droge. Wychodzil widocznie z zalozenia, ze skoro jest z prawej, to ma pierwszenstwo. Problem w tym, ze przy wszelkich zwezeniach obowiazuje w/w zasada lub po prostu grzecznosc. Zaczelo sie trabienie na siebie i pyskowka. Szczegolnie agresywny byl prowadzacy Omege. Wyszedl wrecz z pojazdu i machajac rekoma grozil kierowcy Vana. W koncu wyciagnal telefon i zaczal dzwonic. Stalem juz bokiem z otwarta szyba, tuz przed wjazdem na ostatni odcinek kolejki i uslyszalem: " ja pracuje w polskiej ambasadzie... pan jeszcze zobaczy...". W tym czasie Uta miala juz dosc, otworzyla drzwi mowiac: "Slyszales, jak ten szwab traktuje tego Polaka?! Ja tego nie daruje!". Nim ochlonalem ze zdumienia, (moja Zona bowiem, nie uzywa tego rodzaju epitetow, a poza tym, jak by nie bylo sama ten... tego), wskoczyla z samochodu i poszla opieprzac "szwaba". Chcialem zawrocic, powiedziec co slyszalem i w ogole przekonac, ze to nie nasza sprawa, ze jak w rosyjskim przyslowiu, niby: ciszej jedziesz, dalej zajedziesz, a ja juz ponad godzine stoje. A gdzie tam! Jak blyskawica pognala do drania. "A moze sie przeslyszalem? - mysle sobie - co ja sie bede w wewnetrzne niemieckie sprawy wtracal." Poza tym, kiedy stawala w obronie moich rodakow, nasz synek dostwal spazmow, bo "nie ma Mama!" Po kilku minutach Mutti wrocila zdumiona i nieco zazenowana. "Wiesz - powiedziala - to nie byl Niemiec, to byl Polak. Zaczelam go pouczac po niemiecku a on do mnie po polsku, ze mam sie zamknac. No to ja mu... ." Tu lepiej daruje sobie dalsze przytaczanie tego, co padlo z ust mojej Zony, bo to ja nauczylem Ute dosadnych polskich okreslen. Zapewniam jednak, ze nic brzydkiego nie powiedziala ale za to bardzo zlosliwego. I tu wlasciwie moglbym skonczyc, gdyby nie to, ze po krotkiej kontroli, przejezdzajac granice, zauwazylem Vana stojacego z boku, otoczonego przez niemieckich straznikow. Przypadek? Mam nadzieje, ze to nie spelnienie pogrozki kierowcy Omegi, pracujacego w ambasadzie polskiej. Irek
Re: passus luzycki
Pod: http://www.sorben-wenden.de/ mozna znalezc troche interesujacych spraw, dosyc malo znanych, oczywiscie w porownaniu do wrodzonego antysemityzmu, jaki niewatpliwie kroluje na Poland-L, a z ktorym nalezy walczyc z silom i checiom, rownym budowniczym Magnitogorska. A co to ma wspolnego z antysemickimi bredniami na Poland-L? Po co sprawe Serboluzyczan mieszac z tym co sie dzieje na liscie? Watpie, czy moi zaprzyjaznieni slowianscy siostry i bracia byliby tym zachwyceni. Tak, tak - poznalem sporo Luzyczan, niektorych nawet swietnie mowiacych po polsku. A co do wiersza - znam problem nieco od kuchni. Po latach ucisku i germanizacji, nadszedl czas wolnego wyboru dla Serbow luzyckich. Dzis moga pielegnowac swoja kulture i jezyk ale nie wszyscy chca to robic. I to slyszy sie czesto od samych zaangazowanych Serbow. Bycie bowiem Niemcem bez pochodzeniowego bagazu ulatwia zycie w szkole, w pracy, robienie kariery. Podobne zjawisko zachodzi rowniez wsrod innych grup narodowosciowych w Niemczech. Jestem jednak dobrej mysli, np. mlodzi ludzie zakladaja kapele rockowe, wprawdzie o angielskich nazwach ale spiewaja po luzycku i jak juz wspomnialem inni staraja sie o chociazby rok studiow w Polsce. Oto i jeden z passusow, niczym oczywiscie sie rownajacy do poezji innych, wybitnnych poetow. Polaku, czy Ty wiesz? /.../ Brat z Luzyc. W.Glowacki Irek
Re: co z tym patriotyzmem
Marek Duszkiewicz: /.../ A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla Polska a nie zgraja grajkow nie wiadomo skad. /.../ Marek D. Problem w tym, ze tym "byciem" Polski Polska, nigdy tak prosto nie bylo. W XIX wieku, pewien Austriak czy Niemiec mieszkajacy w Krakowie, poszedl do powstania bic sie ramie w ramie z Polakami o wolna Polske. Odchodzac zostawil rodzicom list po niemiecku. Owczesnym Polakom wcale to nie przeszkadzalo. Jak w takim razie ma wygladac nasza reprezentacja? Mamy grzebac w rodowodach naszych sportowcow "w tyl, az do Lokietka"? Irek
Re: Rodzina versus homoseksualizm
Andrzej Szymoszek: Ja, niby jeszcze gorszy "liberal", akurat o "kochajacych inaczej", jeszcze mniej wiem, ale nie posunalbym sie tak daleko, by sugerowac im brak uczucia w ich zwiazkach. Podejrzewam, ze podobnie, jak my hetero tez kochaja. Nie sadze, zeby to bylo az takie podobne. Wplywa na to, zgoda, nie najwlasciwszy dla rozwoju zjawiska panujacy wokol niego klimat spoleczny. Chyba pojmujesz zbyt idealistycznie te srodowiska. Praktyka wykazuje co innego. Oczywiscie, nachalny "pornografizm" i prostytucja wystepuja rowniez wsrod hetero, ale tu stanowia margines. Wystepuje przede wszystkim wsrod hetero. To moze margines dla takich tatusiow, jak Ty i ja ale dla panstwa, dla gospodarki to juz powazny biznes. Czy pojmuje zbyt idealistycznie te srodowiska? Alez ja ich wcale nie pojmuje! Uwazam, ze organizujac swoje parady i dni okolicznosciowe, nie narazaja spoleczenstwa tak, jak ogolnie szanowani tatusie, ktorzy lubia male dziewczynki. To wpradzie zjawisko marginalne ale zdazylo juz wstrzasnac sumieniami calych spoleczenstw, np. w Belgii. A podstawmy znow dwie osoby tej samej plci. Mieszkaja razem, bo chodzi im tylko o seks. A jak moga ze soba, to moga i z kazdym innym, dlatego po pierwszej klotni pewnie ten zwiazek im sie rozleci. A skad, u diabla! ta pewnosc, ze im sie ten zwiazek rozleci?! Moze Irek przyniesie Jedrkowi kwiaty i przeprosi, i sie pogodza, i beda zyli dlugo i szczesliwie? Moze i taktego typu zwiazki sa jednak trudne. A skad Ty to mozesz wiedziec? Pokaz mi latwy zwiazek hetero a popadne w przygnebienie albo pekne z zazdrosci;-) Wyobraz sobie, taka sytuacje: on, odkrywa w sobie, takie a nie inne ciagoty. Dowiaduje sie o tym rodzina i wywala chlopaka na zbity pysk. Chlopak odchodzi w sina dal i samodzielnie do czegos w zyciu dochodzi. Powiedzmy zostaje wzietym adwokatem lub informatykiem. Poznaje kogos i z tym kims wspolnie mieszka, dzielac smutki i radosc, i co pikantniejsze, loze. Ten drugi, powiedzmy, poeta, owszem pisze ale tego nikt nie wydaje ale dobrze gotuje i porzadek w domu trzyma. I tak lata cale. I obaj sa szczesliwi. I maz i ...maz. Pech chcial, ze ten pierwszy wpadl pod tramwaj i umarl biedak. Testamentu zrobic nie zdazyl. Tu pojawia sie pazerna rodzina, ktorej teraz absolutnie nie przeszkadza, ze syn, czy brat byl "pedalem" i przejmuja wszystko. A poeta zostaje na lodzie. I zeby podobne rzeczy sie nie zdarzaly, warto by te zwiazki potwierdzic prawnie. A poza tym - niech ci homos tez zobacza ile kosztuja rozwody! Po pierwsze, Irus, pzy braku testamentu dziedzicza zstepni, czyli dzieci, a dopiero przy ich braku- wstepni, glownie rodzice. Wyobraz sobie w Twoim przykladziku, ze tramwajowy pechowiec, w okresie gdy jeszcze probowal cos z kobietami, splodzil sliczna coreczke (albo synka), po czym zostawil dziecko i mamusie (rozwod). I teraz dziecko mialoby wspoldziedziczyc z poeta? Moze jeszcze fifty- fifty? Najprosciej rzecz jasna zawsze sporzadzic testament. Rodzice jacy by byli niedobrzy i tak otrzymaliby prawo do zachowku, w koncu jednak wydali go na swiat i ladnych pare lat zajmowali sie nim. Bracia, siostry nie maja nic do jego majatku. Oczywiscie, ze najprosciej. Rownie prosto mozna sprawy zwiazkow heteroseksualnych uregulowac. Jak to sie bedzie nazywac - nieistotne. Wazne, ze nie bedzie to nowe niepotrzebne prawo ale zbior przepisow, ktory ulatwi zycie. Nie jestem za tym, zeby takim zwiazkom pozwalac na adopcje dzieci, ani zeby te malzenstwa korzystaly z ulg, jak hetero. Sa kraje, gdzie spoleczenstwa maja zupelnie dobre doswiadczenie z wprowadzeniem podobnych regulacji. Ale Twoj wymyslony przykladzik nie podwaza mojej opinii co do meritum. Rodzina jest rodzina, malzenstwo malzenstwem, wazne to sprawy w prawodawstwie, po co je ruszac. Po co mlodym ludziom, wchodzacym w dorosle zycie, stwarzac alternatywe- moze on sie waha? Walczy ze soba? Podobno nikt nie jest 100% homo ani hetero. Takiemu gejowi trudniej w zyciu, no wiec niech bedzie swiadom tej trudnosci. To go skloni w sytuacji wahan 60 na 40 do prob z panienkami, a jak sie znajdzie odpowiednio sprytna, to przechyli szale. Ale tylko podobno. Ja jestem 100% hetero i co do tego nie mam watpliwosci i nigdy ich nie mialem, tak mniej wiecej od przedszkola. (Przykladow z "bi" nie bedziemy chyba roztrzasac?) Nie mam jednak takiej pewnosci, jak Ty w tej kwestii. Tak autorytatywnie wypowiadac sie o gejach nie moge. Wole juz moje idealistyczne pojmowanie. Wiesz Irus jaki ja spokojny i tolerancyjny czlowiek jestem. Co do tego nie mam watpliwosci. Gdyby mnie jaki gej do chalupy wlazl, ugoscilbym, porozmawial, nawet bym zone lacniej z nim sama w pokoju zostawil. Nauczyciel? Prosze bardzo, akurat mam corki, moglby uczyc polskiego, moze bylby wrazliwy na poezje...akurat wczoraj ogladalem pierwszy raz w zyciu "Stowarzyszenie umarlych poetow", nie zebym z
Re: Rodzina versus homoseksualizm
Nie wiem, co Ty, Jedrek, jadles dzisiaj na obiad i czym popijales, ale napisales cos takiego: Ja, niby taki "liberal", akurat w tej dziedzinie jestem nieco konserwatywny. Dobrze Pan wyzej napisal: seks winien byc sprawa intymna, osobista, dyskretna. Jesli wiec siedzi w miejscu publicznym, powiedzmy na lawce w parku, dwoje ludzi plci odmiennych, trzymaja sie za rece, patrza sobie w oczy, to mowimy: chodzi o milosc. A zobaczmy w takiej sytuacji dwie osoby tej samej plci: im chodzi o pozadanie, o seks, to juz jest "gra wstepna"! Ja, niby jeszcze gorszy "liberal", akurat o "kochajacych inaczej", jeszcze mniej wiem, ale nie posunalbym sie tak daleko, by sugerowac im brak uczucia w ich zwiazkach. Podejrzewam, ze podobnie, jak my hetero tez kochaja. Gdzies mieszkaja razem dwie osoby plci przeciwnej. Wiadomo, ze chodzi o seks. Ale jakos ta sprawa nie wybija sie na pierwszy plan. Zwlaszcza szacunek budzi fakt zawarcia przez te osoby zwiazku malzenskiego. Seks jest waznym czynnikiem, dla ktorego do tego dochodzi, ale nie tylko: uczucie, wspolne sprawy, wspolne przedsiewziecia, chec zalozenia rodziny, domu, posiadanie dzieci, odpowiedzialnosc za nie i wzajem za siebie. A podstawmy znow dwie osoby tej samej plci. Mieszkaja razem, bo chodzi im tylko o seks. A jak moga ze soba, to moga i z kazdym innym, dlatego po pierwszej klotni pewnie ten zwiazek im sie rozleci. A skad, u diabla! ta pewnosc, ze im sie ten zwiazek rozleci?! Mozek Irek przyniesie Jedrkowi kwiaty i przeprosi, i sie pogodza, i beda zyli dlugo i szczesliwie? I jak w ogole wyslac do nich dziecko celem pozyczenia soli. Jak ich nazwac? Przyjaciele? No wlasnie, przyjaciele. Jakos niezobowiazujaco. Ale oni moze chcieliby jeszcze czegos w rodzaju aktu prawnego, potwierdzajacego ich zazylosc? Znow: chca aktu, aby prowokowac, miec napisane na czole: jestem homoseksualista. Wyobraz sobie, taka sytuacje: on, odkrywa w sobie, takie a nie inne ciagoty. Dowiaduje sie o tym rodzina i wywala chlopaka na zbity pysk. Chlopak odchodzi w sina dal i samodzielnie do czegos w zyciu dochodzi. Powiedzmy zostaje wzietym adwokatem lub informatykiem. Poznaje kogos i z tym kims wspolnie mieszka, dzielac smutki i radosc, i co pikantniejsze, loze. Ten drugi, powiedzmy, poeta, owszem pisze ale tego nikt nie wydaje ale dobrze gotuje i porzadek w domu trzyma. I tak lata cale. I obaj sa szczesliwi. I maz i ...maz. Pech chcial, ze ten pierwszy wpadl pod tramwaj i umarl biedak. Testamentu zrobic nie zdazyl. Tu pojawia sie pazerna rodzina, ktorej teraz absolutnie nie przeszkadza, ze syn, czy brat byl "pedalem" i przejmuja wszystko. A poeta zostaje na lodzie. I zeby podobne rzeczy sie nie zdarzaly, warto by te zwiazki potwierdzic prawnie. A poza tym - niech ci homos tez zobacza ile kosztuja rozwody! Byc moze dlatego tak nieufnie bym do tego wszystkiego podchodzil, poniewaz zyje w swiecie, w ktorym tego nie ma? A jak jest, to gdzies z boku, dyskretnie, ot slyszy sie czasem o kims jakies plotki... Andrzej Sz. Irek
Re: Jan III Sobieski
Milosciwy panie Zablocki! Gonców wacpnan rozsylaj, gonców rozsylaj, bo miesiac czasu tylko zostaje. - Sokól ty jestes, ale nie dolecisz tam, gdzie ja dolece, i pozostaniesz sam w Westfalii , w zalosci i zgryzocie! Pytasz wacpan kim jestem-.. Sam pan Sobieski sie zdumieje, gdy mu Azjowe mysli przedloze. Tyle moge powiedziec, prosil jeno list drugi do raczek Marysienki dostarczyc!! Adam Tomaszewski Wybacz Wacpan, ze ze zwloka pisze ale kmieci pilnowac musialem, zeby na czas ziarno zebrali. Piszesz Wasc, jakbys nie z szabla a z bandura po ukrainskich siolach chodzil, choc i takie rzeczy przydarzaly sie dobrze urodzonym. Posylac nikogo nie bede, skoro sie wyjasnilo, zes Krola naszego zaufamy. A mimo, ze Wasc sobie bunczucznie poczyniasz, co na karb mlodego wieku klade, dochodzic niczego nie bede, wiecej powiem, trafisz kiedy za moj prog piwem co sie "Letnie", zwie i dobrze schlodzonym do Wasci przepije, na znak, ze zalu nijakiego w sercu nie nosze. Ireneusz P.F. podkomorzy rowenski
Re: liczba smiertelnych ofiar stalinizmu w PRL
/.../ Co do liczby Polakow, ktorzy znikli w latach 1939-1956 na terenie ZSRR - mowi sie obecnie o ponad dwu milionach ludzkich istnien. Dochodzi do tego eksterminacja Polakow dokonywana na terenie Polski. Departament Stanu USA ocenia, ze w czasie od 22 lipca 1944 do 1947 zamordowano 370 000 ludzi. Polscy badacze, oceniajac zbiorczo lata 1944-1956, mowia o 500 000 pomordowanych, w tym okolo 120 000 lesnych zolnierzy. /.../ Wojciech Jeglinski Trudno tez jest do okreslenia liczba Polakow zamordowanych badz zeslanych i zaginionych po pokoju ryskim na terenie tzw. Kresow Zewnetrznych. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy sie ilu ich bylo. Utrudnia to fakt, ze wielu traktowano jako Ukraincow, Bialorusinow lub Rosjan. Niektorzy, ktorym udalo sie przezyc komunistyczne represje, okupacje hitlerowska i terror ukrainski, opuscili w koncu swe ojczyzny i razem z "wewnetrznymi" zabuzakami przesiedlili sie na tereny "nowej" Polski. Nie oznaczalo to jednak konca ich tragedii. W upragnionej ojczyznie poddano ich haniebnej kontroli na polskosc, czego ja do dzis nie jestem w stanie zrozumiec. Specjalne komisje chodzily od domu do domu i sprawdzaly czy ***ski, ***cki lub ***icz to Polacy. Moi dziadkowie po kadzieli to wlasnie "zakordonowcy", ktorych tak powitano. Potem odebrano im ziemie, ktora otrzymali na Dolnym Slasku, za brak ochoty do zrzeszania sie w kolchozy i przyznano gorsza. Lepsza dostali gorale i centralacy, ktorzy ochoczo zajeli sie sowieckim eksperymentem. Po tym, jak nowe nie wyszlo, za checi pozostawiono tej holocie ziemie I i II klasy. Ci ktorzy chcieli gospodarowac na swoim, uprawiali "na kamieniach". O maly wlos moj dziadek nie poszedlby siedziec, gdyz na pytanie, dlaczego niechce pracowac wspolnie w kolchozie, bo przeciez pochodzi ze Zwiazku Radzieckiego, odpowiedzial: "Wlasnie dlatego!". Irek
Re: Jan III Sobieski
Jan III Sobieski: /.../ Konserwacje odoru zalecam i przypominam, na którym wszystka Sylwandrowa zawisla szczesliwosc. Dla Boga, nie prosze, ale unizenie suplikuje, aby tym odorem tak nie szafowac, jako swoim! Orondate wedlug danego parolu do swojej pospieszy Kasandry, bo pewnie le dieu meme qui fait qu'on aime swoich mu w te droge doda skrzydel. Czekac go tedy z ochota et sans aucune melancolie, tylko z ta impacjencja, z której on pojedzie i w której bedzie, póko nie oglada to, co jest najpiekniejszego i najdoskonalszego nie tylko na ziemi, ale i parmi tous les astres. Prosze nie watpic w tym i wierzyc jako najzyczliwszemu swemu. Kompanii wszystkiej klaniam. Dzis ekspediowac, zeby tu przede dniem stanal poslaniec. Sprawy jako tam ida, oznajmic. Milosciwy Panie, od lat juz w westfalskiej ziemi siedzac i jezykiem tutejszym na codzien obracajac, mowy ojczystej czlek zapomina. Dlatego badz tak laskawy Wasza Milosc i wybacz ze tak modeste nomine omnium pytam ale wyjasnij Swoja wyborna elokwencyja nastepujace, bo mie ta "konserwacja odoru" z glowy nie wychodzi: ma sie Krolowa Marysienka myc, czy nie myc? Napisz tez Wasza Krolewska Mosc, kto zacz ten Tomaszewski Adam, jakiego herbu i z jakich ziem pochodzi, i czy za pozwoleniem Waszej Milosci list opublikowal? Jesli bowiem to obscurantus, co sie na komnaty krolewskie wdarl i we fralencymerze spustoszenie niczym horda tatarska poczynil, a i cale to scandalum przeciwko Waszej Milosci wywolal, tak my rzeczonego tu na szablach rozniesiem albo i na pal nabijem, oczywiscie pro publico bono i dla chwaly Waszej Krolewskiewskiej Mosci, co wprawdzie spactaculum tragiczne bedzie ale ku przestrodze innym. Do nog padam i o wiernosci swej zapewniam, pro rege saepe, pro patria semper, Ireneusz Piotr Franciszek z Mlynicy Zablocki, chorazy dzierzoniowski
Re: Ustawa 1408 o obywatelstwie.
Malina: Zaczales... ". Od wielu juz lat udaje mi sie jakos przezyc tylko i wylacznie z polskim paszportem. Wielokrotnie juz sugerowano mi zyczliwie abym dal sobie spokoj i poprostu zostal Niemcem. Caly swiat stoi wowczas otworem." a skonczyles..." Kto wie, skoro tym innym dali paszport z wrona na owczarka niemieckiego, to moze mi dadza na niemiecka maszyne do szycia. Przedwojenna!" Irek Swietne!!! Samo zycie. Pozdrawiam Malina Skoro tak Ci sie spodobalo, moze jeszcze dwie historyjki. Kilka lata temu zdawalem egzamin w Goethe-Istitut. Oprocz mnie, dolnoslaskiego zabuzaka, bylo kilka dziewczyn ze Slaska. Na poczatku kazano nam przygotowac paszporty lub inne dowody tozsamosci. Nagle jedna z nich stuka mnie w plecy i pyta po swojemu: "A ty jaki paszport dajesz?" Mowie, ze ten co mam - polski. A ona na to z niedowierzaniem: "To ty nimosz innego?" Chwile pozniej zebraly sie te slaskie panienki do kupy, zeby przedyskutowac sprawe, jaki paszport pokazac. Nie wiem na czym stanelo ale w przerwie przed egzaminem ustnym patrzyly na mnie, jak na ostatniego frajera. Innym razem bylem wspoluczestnikiem wypadku samochodowego. Przy kontroli dokumentow, policjant zapytal mnie, czy jestem -_eingedeutscht_, po naszemu, powiedzmy: zniemczony i czy mam tez niemiecki paszport. Zaprzeczylem i spytalem dlaczego sie w ogole pyta. A on na to, ze z tymi z t a m t a d, niby z Polski ciagle sa klopoty, jesli chodzi o dokumenty a ja mowie tak po niemiecku, jakbym byl zasiedzialy i zniemczony. To podwojne obywatelstwo i "zniemczanie sie" jest tu tak powszechne, ze tacy, jak ja, na okraglo zaprzeczaja, ze kiedykolwiek mieli niemieckich przodkow. Ze mna to jeszcze pol biedy. Gorzej z zaprzyjazniona Krakowianka. Ta bidula, nie dosc, ze w Niemczech musi nasluchac sie opowiesci o Polakach przyjmujacych niemieckie obywatelstwo na psa, to w dodatku w Polsce, tlumaczyc sie musi z tego ze zechciala Niemca. A co ona, Karolinka albo Wanda? Pozdrowienia z deszczowej Westfalii Irek
Re: Ustawa 1408 o obywatelstwie.
Od wielu juz lat udaje mi sie jakos przezyc tylko i wylacznie z polskim paszportem. Wielokrotnie juz sugerowano mi zyczliwie abym dal sobie spokoj i poprostu zostal Niemcem. Caly swiat stoi wowczas otworem. Wystarczyloby tylko zrezygnowac z polskiego obywatelstwa. To jednak nie wchodzi w rachube. Dluzszy juz czas mieszkam w Niemczech i chetnie przyjalbym dodatkowo drugie obywatelstwo. Z pewnoscia ulatwiloby mi to zycie nad Wesera. Klopot w tym, ze w moim przypadku to wcale takie proste nie jest. Proste jest w przypadku tzw. Wasserpolacken. Ci, jesli udowodnia, ze dziadek byl Niemcem, co mozna za pareset zlotych na wiekszym polskim bazarze, otrzymuja automatycznie dodatkowo niemiecki paszport. I panstwo niemieckie to toleruje, mimo ze oficjalnie nie mozna byc Niemcem i obywatelem jeszcze jakiegos panstwa. Toleruje tez to panstwo polskie. Wiecej - nawet ci, ktorzy musieli zrezygnowac w czasach PRL z obywatelstwa polskiego starajac sie o niemieckie, dzis moga ubiegac sie o przyznanie dodatkowo polskiego. Czyli,i w jednym,i w drugim panstwie sa rowni i rowniejsi. Kiedys w trakcie kampanii wyborczej dyskutowano na ten temat w niemieckiej TV i tam powazny polityk udowadnial zasadnosc takiego wybiorczego traktowania Slazakow, Mazurow i innych Polakow przyznajacych sie do niemieckosci. Nie wiem czy ow polityk mial kiedykolwiek do czynienia z w.w. Wiekszosc z nich nie jest w stanie sklecic poprawnie zdania po niemiecku. Turek w drugim pokoleniu jest bardziej niemiecki i wiecej pozytku przynosi temu panstwu niz taki Slazak. Zastanawia mnie jednak dlaczego Polska to toleruje? Mamy jakis tajny pakt z BRD? Dlaczego Slazak przy granicy, polskiemu wopiscie daje polski paszport a stojacemu obok Niemcowi niemiecki i nikt go nie szykanuje? Nie wiem, czy jest on bardziej lojalny od Polaka mieszkajacego w USA, czy Anglii, czy nawet ode mnie. Nie wiem, w czym gorsi jestescie tam za oceanem i ja tu nad Wesera od mieszkanca Krapkowic czy Zabrza? Moj pech polega zapewne na tym, ze i po mieczu i po kadzieli jestem zza Buga. Kto wie, skoro tym innym dali paszport z wrona na owczarka niemieckiego, to moze mi dadza na niemiecka maszyne do szycia. Przedwojenna! Irek
Re: Zagadki -Reply
Ania Romanowska: Uta Zablocki-Berlin [EMAIL PROTECTED] 07/07 8:16 am Pan Grzegorz Swiderski pisal: /../ Mysle, ze ludzie, ktorzy nie potrafia rozwiazac takiej zagadki nie powinni miec prawa glosu w demokracji. A ja mysle, ze ci, ktorzy nie potrafia robic swetra na drutach powinni miec prawa do glosowania - oh! Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, piatek, 7 lipca 2000 Pozdrowko Uta ... Fatalnie : -), :- ). Bo ja potrafie zrobic sweter na drutach, ale nie usilowalam rozwiazac zagadek p. Swiderskiego. Ania Aniu, zle mi wychodzilo z tym podwojnym 'nie': Ci ktorzy _nie_ potrafia, _nie_ powinni miec:-) Wiec spotkamy sie przy urnie...:-) Uta
Krakow dla niemieckojezycznych
Dzisiaj program 3SAT o godzinie 20:15 zaprasza do podrozy w czasie. Bohaterem filmu bedzie Krakow i jego mieszkancy. Bedzie o "mowiacych kamieniach i polskiej duszy". Rzecz juz widzialem na "moim" WDR i goraco polecam. Znajacych jezyk z pewnoscia zainteresuje, jak grod Kraka przybliza sie niemieckojezycznym Europejczykom. Natomiast w czwartek 20.7 program Arte wspolnie z polska TV wyemituje tzw. wieczor tematyczny "Krakau - Koenigliche Kulturhauptstadt". Tu rowniez francuskojezycznym przedstawi sie jedna z dziewieciu europejskich stolic kulturalnych. I tak o 20:45 wyswietlony zostanie film dokumentalny Krakau - Meine Stadt, Boleslawa Pawicy. Moja gazetka programowa Arte w krotkirj notace pisze, ze nawet komunistom nie udalo sie odebrac miastu jego uroku. Dzis slynne kawiarnie, teatry i kabarety sa ponownie zywo odwiedzane. Mowa tez bedzie o slynnych krakusach: Pendereckim, Wajdzie, Miloszu i Lemie. O 21:45 na zywo bedziemy swiadkami dyskusji intelektualistow, politykow i artystow z Polski, Francji, Niemiec, Austrii. Wieczor zakonczy film Krzysztofa Kieslowskiego "Die zwei Leben der Veronika". Irek
Re: nafta i krew
[...] Osobiscie jestem obecnie za tak zwana demokracja i tak zwana rownoscia polityczna obywateli ( z pewnymi wyjatkami: uwazam, ze dla zdrowia spolecznego byloby lepiej, gdyby kobiety nie mialy praw wyborczych, ale to w sumie drobiazg ktory mnie malo wzrusza). Nie dlatego jestem za, ze nie widze kuriozalnych wynaturzen demokracji, a dlatego, ze nie widze sposobu, aby w obecnym swiecie wprowadzenie innego systemu powiedzmy w Polsce bylo wogole mozliwe. Pozdrawiam, zb. [...] To co dla zb. jest drobiazgiem, dla iz. jest powodem do dumy, ze mlode Panstwo Polskie, tuz po odzyskaniu niepodleglosci, uznalo prawa wyborcze kobiet. Byc moze wowczas, mielismy zdrowo myslacych politykow, nie obawiajacych sie wplywu pan na zdrowie spoleczne Rzeczpospolitej. A moze nasze owczesne elity pamietaly o roli Polek w przetrwaniu narodu pod zaborami. Dzis malo kto zadaje sobie trud aby na ten temat czegos sie dowiedziec. O wiele przyjemniej czyta sie o Somosierrach i innych bezsensownych rzeziach. O tym, kto po przetrzebieniu Polakow przez zaborcow, w najgorszych warunkach, czestow na zeslaniu, rodzil dzieci, nie pozwalajac na wymarcie narodowi, o tym malo kto pamieta. Stad tez tego typu bzdury miesiaca, nawet jesli maja to byc drobiazgi. A czyz podobnie nie bylo po ostatniej wojnie? Ale widocznie to babska rzecz: rodzic, gotowac i trzymac jezyk za zebami. No coz, czekam tylko, ktory macho zacytuje slynne "trzy K" Bismarcka. A jesli to nasi panowie jeszcze w zycie wprowadza, to cofniemy sie nie o 25 lat za przodujacymi panstwami a o wiek caly. Irek
Re: nafta i krew
Pani Anna Niewiadomska napisala : Pana nie wzrusza, ale mnie wzruszylo i to dosc dokladnieDlaczego to mianowicie kobiety nie mialy by miec praw wyborczych? Stanowimy polowe spoleczenstwa, i jak donosza statystyki w Polsce przynajmniej, jestesmy lepiej wyksztalcone od mezczyzn. Wychowujemy tez przyszle pokolenia mezczyzn czy to jako matki czy to jako nauczycielki, to co zdaniem Pana w naszym prawie do glosowania stanowi zagrozenie stanu zdrowia spolecznego? Czy uwaza tez pan ze nie powinnysmy byc wybierane do zadnych cial rzadzacych w panstwie? To dopiero byloby kuriozalne wynaturzenie demokracji gdyby polowa obywateli panstwa nie miala glosu! Pani Anno! Niestety wiekszasc glosujacych kobiet odajje swe glosy na lepiej wygladajacego lub lepiej prezentujacego ssie w telewizji polityka. Zadko kiedy kobieta w polityce kieruje sie logika. Wiekszosc nawet nie zna programu partii, z ktorej dany wybierany przez nich polityk sie wywodzi. Pozdrowienia Anna Niewiadomska Pozdrawiam Grzegorz Rumatowski Wczoraj przebierajac sie przed treningiem, moj kolega Mathias, z zawodu lekarz ginekolog, stwierdzil, ze od dzisiaj do cwiczen specjalnie przykladac sie nie bedzie. Widzac nasz pytajacy wzrok, opowiedzial o wynikach najnowszych badan statystycznych. Otoz, ponoc kierujac sie wyborem partnera, kobiety rzadko zwracaja uwage na sportowa sylwetke. Slowem, zarysowany brzuszek wcale paniom nie przeszkadza, byleby mezczyzna lubil dzieci, dobrze pachnial (moze chodzilo o to, zeby nie cuchnal) i byl dowcipny. Ciekawe, czy podobnie bywa, jesli kobiety maja dokonac wyboru polityka? I jak to sie ma do rzekomego braku logiki w podejmowaniu decyzji politycznych porzez kobiety? Irek
Re: nafta i krew
Zbigniew J Koziol: /../ Mam watpliwosci, czy czasem Niemcy organizujac tego rodzaju konferencje nie czuja sie sami zagrozeni przez ... demokracje i czy nie wystepuja w ten sposob przeciwko niej (zb.) W latach trzydziestych nie czuli sie zagrozeni przez ... demokracje:-) Uta
Re: Teraz o brykajacych serio
Katarzyna Zajac: (...) Kiedys jak bylam z mama w Aachen jechalysmy miejskim autobusem po kretych ulicach srodmiescia. Autobus prowadzila taka okolo 30-letnia brunetka w okularach (obserwowalam ja, bo u nas kobiety nie prowadza autobusow). Przed autobusem jechal srodkiem jezdni kilkunastoletni chlopak na rowerze, ostro biorac zakrety i blokujac jej droge. Wygladalo to bardzo niebezpiecznie, bo ona przy szyb- kosci okolo 50 km/godz nie trzymala na tych zakretach odpowiedniego dystansu majac go doslownie metr, dwa przed maska. To byla troche taka zabawa miedzy zyciem i smiercia, bo ze dwa razy tego chlopaka na zakrecie zarzucilo i za drugim razem, kiedy sie zachwial, pasazerowie zaczeli glosno protestowac. Potem na przystanku jakis starszy facet zwrocil jej uwage, a ona zupelnie spokojnie odpowiedziala, ze gdyby sie zdarzyl wypadek, to bylaby wina rowerzysty, bo to on przekroczyl przepisy. Czyli tuz za holenderska granica bylo juz troche inaczej. Ta pani stosowala rygorystycznie zasade: lamiesz bratku przepisy, to twoja wina. Ryzykujesz wlasnym zyciem, to i mozesz zginac. (...) Pani byla troche rozezlona, wiec gadala glupstwa. Ponosilaby zapewne wine czesciowa. Podobnie, jak ja w opisywanym wczesniej incydencie. A przy takiej ilosci swiadkow, mozna by bylo zarzucic jej lekkomyslne lub celowe spowodowanie wypadku. Pod tym wzgledam w Niemczech, nie ma zmiluj sie. Naturalnie gdyby to widziala policja, chlopak zostalby surowo ukarany. (...) Kiedys udalo mi sie na przejsciu dla pieszych w centrum Krakowa (na ul. Pilsudskiego) prawie bezbolesnie przeskoczyc/przesliznac po przedniej szybie nad jadacym prosto na mnie Peugeotem 306. ;-) Troche sie tylko podrapalam przy ladowaniu. Ale od tamtego czasu wole nie wierzyc kierowcom, ze zatrzymaja sie przed przejsciem. Moja kolezanka w podobny sposob tez przeleciala. Jakis emeryt zajechal jej droge. Skonczylo sie przeprosinami i prezentem w postaci paprotki. Maz malo jej w domu nie pobil. I slusznie. A wlasciwie szkoda, ze tego nie zrobil. Przez nastepne tygodnie, bidulka na pupie nie mogla usiedziec, a i maz z niej pociechy nie mial. Paprotka padla po tygodniu. A wystarczyloby zawezwac policje, udac sie do adwokata i lekarza i byloby na nowy rower gorski lub na uzywany samochod. A ten balwan, ktory ja malo nie rozjechal, nauczylby sie na stare lata, ze kierowca musi miec oczy nie tylko z przodu ale tez z tylu i boku. Tak mnie przynajmniej uczono. Co do ostatniego zdania, to i ja nie ufam zbytnio kierowcom. Szczegolnie wtedy, kiedy jadac rowerem, z tylu na foteliku siedzi maly Alex. Wole na chwile przyhamowac i dopiero na znak kierowcy lub widzac wyrazne zatrzymanie pojazdu ruszam dalej. Strach pomyslec, co by bylo gdyby to na mnie wpadl jakis gamon. (...) Katarzyna Irek
Re: Teraz o brykajacych serio
Zbigniew J Koziol: On Sat, 17 Jun 2000, Witold Owoc wrote: P.S. Ci co w Ameryce bywali, wiedza, ze poza srodmiesciem prawdziwe chodniki sa rzadkoscia. W Holandii sciezki rowerowe sa raczej czescia ulicy przenaczonej dla samochodow. W Ameryce sa raczej czescia ulicy przeznaczonej dla pieszych (ale i tak ich praktycznie nie ma w porwnaniu z tym, co w Holandii). zb. W Niemczech moze byc i tak, i tak. Zwykle sciezki rowerowe naleza do chodnikow, leza blizej jezdni i roznia sie od obszarow dla pieszych czerwonym asfaltem lub czerwona kostka. Tak przynajmniej jest moim miescie. Sa tez odcinki drog, z wydzielonym przerywana linia pasem dla rowerow. Niektore skrzyzowania posiadaja dodatkowa sygnalizacje swietlna dla rowerzystow lub wspolna: dla rowerzystow i pieszych. Niestety bywa czesto, ze rowerzysci nie podporzadkowuja sie temu. "Zielone" dla cyklistow trwa krocej niz dla pojazdow mechanicznych. Wielu dwukolowcow mimo to jedzie nadal przy swoim czerwonym swietle, wykorzystujac swoja pozycje swietej krowy w Niemczech. Przez wiele lat hamowalem i przepuszczalem bezmozgowcow klnac pod nosem. Odkad jednak zostalem ojcem i na tylnym siedzeniu w foteliku, woze nastepce tronu, korzystam ze swojego przywileju kierowcy skrecajacego w prawo lub lewo i majacego "zielone". Nieraz dochodzilo na tym tle do ostrej wymiany zdan. Ostatnio z pewnym przezywajacym kryzys wieku sredniego odmladzajacym sie osobnikiem. Facet usilowal wjechac przy czerwonym na skrzyzowanie liczac na to, ze jako stajacy nizej w hierarchii wlasciciel blaszanej skrzynki, ustapie przejazdu. Ja jednak bezceremonialnie przejechalem a "odmladzajacy sie wapniak" musial ostro hamowac. Prawdopodobnie od silnego slonca poczul sie Dariuszem Michalczewskim czy innym Golota, bo skrecil za mna wymachujac i wrzeszczac. Zjechalem na pobocze, wygramolilem sie z wozu i spytalem o co chodzi. Jednosladowiec usilowal mi wmowic, ze usilowalem go zabic. Ja zas zwrocilem mu uwage, ze ewidentnie zlamal przepisy. On na to, ze my samochodziarze moglibysmy przestac uwazac sie za krolow na szosie i dac rowerzystom przejechac. Ja na to, ze wprawdzie nie urodzilem sie w Niemczech ale tez nie w Azji i przestrzegam przepisow. Potem balwan, usilowal mi jeszcze wmowic, ze mam szczescie, bo on mi to plazem pusci ale z najwieksza ochota, to by mi... . Tu wybuchnalem smiechem, bo takiego becwala dawno juz nie widzialem. Patrze sie na to zasuszone czterdziestoparoletnie chuchro na rowerze drozszym niz moj czterokolowiec i zastanawiam sie, czy walnac w pysk, czy tez dalej jechac nie zwazajac na maniaka. W koncu powiedzialem, ze ja wprawdzie emerytow nie bije ale jesli ma ochote to mozemy nasz konflikt silowo rozwiazac. Musze tylko syna z samochodu wyciagnac, zeby zobaczyl, jak tatus uczy innych korzystac z drog publicznych. Tu rowerzysta, jak to sie mowi "wymiekl" i mamroczac cos pod nosem odjechal. Ja sam, niedawno przekroczywszy wiek Chrystusowy, nieuchronnie zblizajacy sie do wieku sredniego, poruszam sie zarowno dwu- jak i jednosladem. Szczesciem dla moich bliznich nie jestem radykalnym zwolennikiem takiego czy innego sposobu poruszania. Nie przepadam tez za jakimikolwiek atakami na jezdzacych tym lub tamtym. Jestem za konsekwentnym egzekwowaniem kar za lamanie przepisow lub za wariacka jazde. Problem w tym, ze nie zawsze sie to udaje. Znany jest np. przypadek, kiedy rowerzysta przekroczyl dozwolona predkosc, zostal sfotografowany ale nie mozna go ukarac, gdyz rowery w Niemczech nie maja numerow. A tylko wlascicieli pojazdow z numerem identyfikacyjnym mozna pociagnac do odpowiedzialnosci prawnej. W Polsce tez tylko w piosence mozna bylo karac. Irek
Re: Mistrzostwa w chuliganstwie.
Moi zloci, Zaraz mnie tu Szymoszek virtualnie rozstrzela, ale zastanowcie sie, czy warto urzadzac rozmaite mistrzostwa pilki kopanej by angazowac 40'000 policjantow, wrecz zapraszac do krwawych ulicznych bojek, rozbijania sklepow i barow etc. Bez obawy Jacku! Nie jestes jedynym, ktory tak mysli. Nie damy sie podzegaczom sportowym, jak Szymoszek. Takich jak On nalezaloby odziac w koszulke z angielskimi barwami i zamknac w jednym sektorze z tureckimi kibicami. Moze przestanie wtedy zanieczyszczac liste Kultury i to polskiej sportowymi doniesieniami. Po pierwsze kto za te policje placi? Przypuszczam, ze nie podatnik skoro za jakiegos arcymistrza pilki kluby potrafia zaplacic i po kilka czy kilkanascie megadolcow. No coz. Rzymianie mieli swoje igrzyska, nasi przodkowie sredniowieczne turnieje a wspolczesny plebs tez potrzebuje rozrywki. A tak przy okazji na wszystkim da sie zarobic. Nawet jak sie zaczna prac. A moze wlasnie wtedy. A jak skatuja jakiegos policjanta, to bedzie mozna znowu zorganizowac mecz przyjazni a caly dochod przeznaczyc rodzinie poszkodowanego. I na tym raz jeszcze sie zarobi, pokazajac to w TV. I swiat znowu bedzie cacy. I po co to wszystko? Najlepiej byloby poprostu skasowac te dyscypline sportu, a w najlepszym razie polikwidowac widownie na stadionach i niech mecze oglada sie tylko w TV. Wtedy rozjuszeni kibice zaczna tluc wlasnych szwagrow albo zony. Albo przelezie taki przez plot i zacznie mnie walic po lbie bo mnie za Chorwata czy Wlocha wezmie, aja przeciez maly Polak jestem, a my w pilke jestesmy do Jesli juz, to zlikwidowac zupelnie. Wprowadzic obowiazek czytania dziel filozoficznych lub Harlekinow i odpytywac z lektury. Najlepszym pozwoli sie na ogladanie golfa lub mistrzostw szachowych. Do nozek etc. Jacek A. Precz z pilka nozna!!! Irek
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
-Ursprüngliche Nachricht- Von: "Grzegorz Swiderski" [EMAIL PROTECTED] An: [EMAIL PROTECTED] Gesendet: Donnerstag, 25. Mai 2000 10:28 Betreff: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945 W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM Pan Aleksander Heba napisal: (...) p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym racza sie piszacy na tej liscie? Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to: "eskimos", "brazowiak" i "goral". Slow zastepczych uzywa sie dlatego, ze pojawienie sie slowa "zyd" w jakimkolwiek kontekscie powoduje oskarzenie o antysemityzm i rasizm, a to moze skutkowac nawet w sankcjach prawnych czy wyrzuceniem z pracy. Wiec jak ktos chce ukryc swoj antysemityzm i dobrze sie zakamuflowac to pisze "brunatniak" zamiast "zyd" i dzieki temu przez niezorientowanych odbierany jest jako antyfaszysta. Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, czwartek, 25 maja 2000 Interesujaca zonglerka slowna. Podobnie, jak z tym _ciemnogrodem_. Lata cale Polacy przyzwyczaili sie do wlasciwego rozumienia tego okreslenia, bedacego synonimem zabobonu i wstecznictwa, az tu ktos wpadl na genialny pomysl, zeby slowu przypisac nowe znaczenie. Pol biedy jesli chodzi o pojecie (czytaj dumnie) bedace wspolnym dobrem dorobku kulturalnego polskiej kultury. (Dalej normalnie) Mozna z nim robic co sie rzewnie podoba. Nawet nadawac pozytywne zabarwienie. Chociaz s.p. Stasio Kostka Potocki przewraca sie w grobie. Gorzej, jesli chodzi o nowopowstale slowo, jak _brunatniaki_, ktorego autora mozna nazwac po imieniu i nazwisku, ba! nawet palcem pokazac. To juz moim zdaniem gwalt na na prawach autorskich. P.T. Autor nie zabronil dalszego uzywania tegoz okreslenia ale na pewno ma cos przeciwko temu, zeby tym slowem okreslac pewien narod lub wyznawcow pewnej religii. Mozna sie naturalnie tlumaczyc tym, ze nikt wyjasnic nie chce. A coz tu tlumaczyc?! "Labedz, jaki jest, ciekawe na stawach w Polszcze napatrzy sie oko". (Specjalnie wzielem ptaka, bo kobylke zajezdzili cytujac). Skad zas te synonimy? Sam czort tego nie wie. To chyba troche, jak w tym ukrainskim powiedzonku o staruszkach: "szo ne doczuje, ce dokaze", czyli po naszemu: co nie doslyszy, to dopowie. Parafrazujac i przenoszac na nasz grunt: co nie doczyta, to dopisze. Irek
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM Pan Aleksander Heba napisal: (...) p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym racza sie piszacy na tej liscie? Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to: Nie bylbym taki pewien takiego okreslenia... Mi sie to kojarzy o wiele jednoznaczniej. I to nie tylko dlatego, ze i wsrod Zydow mam przyjaciol - wirtualnych i realnych. Natomiast "brunatniakow" w zadnej mierze do moich przyjaciol zaliczyc nie potrafie... -- Maciej Jakubowski Naturalnie, ze okreslenie to powinno kojarzyc sie jednoznaczne. W latach 80-tych poznalem sympatycznego wschodniego berlinczyka. Kiedys w rozmowie zapytalem, czy ma rodzine na Zachodzie. Odpowiedzial, ze owszem ma ale nie utrzymuje z nia kontaktu. Zrobilem mine, ze niby wiem o co chodzi. Der Berliner zauwazyl to i skorygowal: "Nie, nie to co myslisz. Nikt z mojej rodziny nie jest w partii." (Kontakty _towarzyszy_ i ich rodzin z Zachodem nie byly mile widziane.) "Mam tam wujka ale on jest _brazowy_ i z kims takim nie chcemy miec nic wspolnego". Wujek byly zapewne neofaszysta lub w najlepszym wypadku republikaninem i to wystarczalo. Pochodzenie tego okreslenia jest raczej powszechnie znane i dokladnej historii przytyczac nie widze potrzeby. Moze opisze epizod, jaki opowiedziano mi niedawno. Rzecz dzieje sie w roku 36 w Meklemburgii. Moja rozmowczyni, wowczas nastolatka, wybrala sie z wujkiem, starszym i schorowanym czlowiekiem do pobliskiego miasta. Idac ulica mijali wlasnie grupe mlodych mezczyzn w brazowych koszulach z faszystowska flaga. Nagle jeden z nich podbiegl do wujka i spoliczkowal go za to, ze nie oddal honoru fladze. Mialem watpliwa przyjemnosc poznac kilku _brunatniakow_ roznej narodowosci i gdybym mial uzyc synonimow, to zaczalbym od faszystow, nacjonalistow a potem juz cala skala mozliwosci poczawszy od anty...inne niz moja narodowosc, religia, wyglad zwyczaje, zachowanie itd. Irek
Re: Gdansk (bylo: Czy ta lista?)
Tom Kazmierski: [...] Warto jeszcze przypomniec znany przypadek zbrojnego oporu Gdanska wobec decyzji Sejmu. W ostatnich latach zycia Zygmunta Augusta, Sejm, przygotowujac reforme konstytucyjna panstwa, zmniejszyl zakres samorzadu miasta. Odpowiednie ustawy znane byly pod nazwa "statutow Karnkowskiego". Na wiosne 1577r, po elekcji Batorego, Gdansk zbuntowal sie otwarcie i odmowil zaplacenia podatku, ktory Sejm uchwalil na wojne z Moskwa. Sejm i krol postanowili wymusic uleglosc zbrojnie. Po krotkiej wojnie Gdansk przeprosil krola i zaplacil 200 tys zlotych podatku plus dodatkowe 20 tys zl na odbudowe spalonych w czasie starc budynkow poza miastem. W decydujacej bitwie pod Tczewem do zwyciestwa wojsk koronnych przyczynil sie walnie malo wowczas znany porucznik Stanislaw Zolkiewski (zaslynal pozniej, juz jako hetman, z wielkiego zwyciestwa nad wojskami moskiewskimi pod Kluszynem). Zolkiewski zdobyl wtedy siedem bogato haftowanych choragwi z napisem "Aurea Libertas" - Zlota Wolnosc. Idealy Rzeczypospolitej Gdansk traktowal bowiem jak swoje wlasne. Tomasz J Kazmierski Rzeczywiscie Gdansk nie uznal elekcji Batorego i popieral kandydature jakiegos Habsburga. Arcybiskup Karnkowski, ktory koronowal Batorego, narzucil Gdanskowi swoje statuty ale w 1577 za uznanie elekcji Batorego i wysoka kontrybucje Gdansk zostal z nich zwolniony. Warto tez dodac, ze wojska krolewskie bezskutecznie oblegaly Gdansk. Konflikty zakonczyl sie wiec kompromisem potwierdzajacym szczegolna pozycje miasta w Rzeczpospolitej. Irek
Goldwasser (bylo: Gdansk )
Tom Kazmierski: [...] W omawianym przez nas okresie, Gdansk nalezal do Rzeczypospolitej i stanowil najwieksze jej miasto. Byl on oczywiscie wolny, ale w takim samym sensie, jak wolne byly inne jej miasta, na przyklad Krakow i Wilno. To, ze Gdansk nalezal do Ligi Hanzeatyckiej niczego nie zmienialo. Czlonkami Hanzy byly tez inne polskie miasta, np. Radom. Nb. ludnosc Krakowa tez byla w wiekszosci niemieckojezyczna, jak w Gdansku. [...] Tomasz J Kazmierski Skoro juz jestesmy przy Gdansku, warto wspomniec pewien trunek, ktory nawet w naszej literaturze wspomniano, mianowicie "zlota wode". Ow likierek produkowano w Gdansku juz w XVII wieku. Wynaleziony zostal jednak przez uciekiniera z Niderlandow Vermollena w koncu XVI w. Ciekawa rzecza jest, ze Goldwasser nie jest juz produkowany w miescie skad pochodzi. Wytwarza sie go w wielu krajach np. w Pyrlandii. Temat taki wdzieczny, ze konczyc sie nie chce. Wlasnie ze zrodel gdanskich, z roku 1422 mamy pierwsze zezwolenie na pedzenie wodki. Zas Jedrzej Kitowicz w czasach saskich pisal, ze od herbaty i m.in wodki gdanskiej wielcy panowie dzien zaczynali. Mimo, ze z pojawieniem sie kawy w Europie kojarzymy nazwisko niejakiego Kulczyckiego, ktory jako pierwszy otworzyl w Wiedniu kawiarnie, to jednak zwyczaj picia kawy pojawil sie najwczesniej wlasnie w Gdansku. Irek
Re: Retoryka dla opornych
Dorota I Rygiel: Z tego co ja wiem, to w Polsce o wartosciach moralnych (glownie operajacych sie na religii R-K) mowi sie znacznie wiecej niz sie robi. Pewnie tak jest na calym swiecie i Polska nie jeest wyjatkiem. Pamietam jak czytalam artykul ktory cytowal, ze usuwanie ciazy w Polsce i ZSRR bylo tak nagminne, ze prawie bylo srodkiem antykoncepcyjnym. Lata w ktorych to sie ponoc dzialo to lata 70. Porownanie bylo z krajami Europy Zachodniej i USA. Statystyka na glowe (czy na glowe kobiety) byla zdecydowanie na korzysc tych innych krajow a nie Polski. Nie sadze, ze Polska jest krajem o wyzszosci moralnej. Nie spotkalam sie z niczym co by na to wskazalo, oprocz tego, ze koscioly sa przepelnione we niedziele - ale to nie ma chyba wiele wspolnego z moralnoscia. Sam nie wiem czy to z przekonania, czy dla podreperowania samopoczucia, niektorzy politycy twierdza, ze wlasnie moralnosc, Polska moze zaoferowac Europie, Zachodowi ma sie rozumiec. To bylo kilka lat temu. W tym samym czasie bylem w Polsce. Okradli mnie w bialy dzien w centrum miasta, napadli mnie "lysi", bo wzieli mnie za Niemca, w sasiedniej wsi, jeden sasiad drugiego szpadlem zakatrupil na oczach m.in. dzieci a w najblizszym miasteczku znaleziono uduszone niemowle. Krew czlowieka zalewala a posel swoje. A po latach slysze (i tu chyba o tego samego posla chodzi), ze on swoje dzieci czasami bije. To bicie dzieci, czasami, jest moralne? Ja mam blisko dwuletniego synka z iscie kozackim temperamentem i zyje w jednym z tych zachodnich, niemoralnych panstw. To moze mi pan posel powie, czy juz mam zaczac bic, czy jeszcze poczekac? Nie wiem tez jakie sa porownania drobnej przestepczosci (np. kradzieze) miedzy Polska a reszta swiata. Slysze, ze w Polsce "kradna" samochody bardzo. Czy bardziej gdzie indziej na swiecie - nie wiem. Ale gdyby Polska byla krajem z jakas wyzszoscia moralna wsrod ludzi to pewnie te statystyki przechylalyby sie na strone Polski. Moze ktos wie cos na ten temat? Moje osobiste wrazenia sa takie, ze podrozujac po Polsce samochodem, rozni znajomi ostrzegaja przed kradzieza, przed zostawianiem rzeczy w samochodzie itd. Natomiast nie bylam nigdy tak ostrzegana w np. Szwajcarii czy Francji. Prosze nie denerwowac sie - ja wiem, ze kradziez samochodow jest znanym fenomenem na calym swiecie. Moje odobiste doswiadczenia sa tym na czym ja opieram moje myslenie w tej chwili. Statystyki niemieckie stawiaja Polske w czolowce, jesli nie na pierwszym miejscu, gdy chodzi o kradzieze i wlamania samochodowe. O swoich osobistych doswiadczeniach wole nie mowic, bo zaczne uzywac brzydkich slow. Ciekawe jest w ogole zagadnienie moralnosci i co dla kazdego to znaczy. Jezeli przyjrzymy sie 10 przykazaniom, to jednoczesnie nalezy przejrzec statystyki. Czy w Polsce jest wiecej zon i mezow ktorzy sa zdradzani? Czy wieceej czy mniej ludzi klamie? A jak z "czczeniem matki i ojca?" Jeszcze jeden problem: jezeli to prawda ze w Polsce jest duzo kradziezy dokonywanych przez Polakow, bieze sie na pewno pod uwage fakt, ze kradzieze zwiazane sa z dana sytuacja finansowa kraju, rejonu czy danej osoby. Wiec, OK, w Polsce ludziom jest ciezko kupic dobry samochod czy jakies inne drogie rzeczy. Czy ma to usprawiedliwiac kradziez? Ja mysle, ze to moze wiele wyjasniac ale ludzi moralni takich rzeczy nie robia. A jednak opowiem powstrzymujac sie od przeklinania. Na temat kradziezy, m.in. samochodow uslyszalem inna "genialna" teorie. Wedlug niej polscy zlodzieje okradaja tak nagminnie niemieckich turystow, gdyz tylko w ten sposob da sie sciagnac reparacje wojenne. (!) Uslyszalem to podczas moich odwiedzin w pewnym klubie studenckim. Siedzielismy przy piwie i zywiolowo dyskutowalismy. Naturalnie wiekszosc dusila sie ze smiechu ale znawca tematu upieral sie przy swoim. I ja (na niemieckich numerach), i on, znawca, na polskich parkowalismy pod akademikiem. Rano stwierdzilismy, ze do samochodow dodonano wlaman. Zlodzieje nie patrzyli sie na rejestracje, marke czy tez znaczek, ze samochod nalezy do osoby niepelnosprawnej. Wlamano sie do wszystkich. Jedynym, ktory nie doznal wiekszych strat, bylem ja. Wieczorem bowiem powyciagalem z "Fryca"- tak nazywalem mojego Opla, wszystkie cenne przedmioty. Znawca wrecz plakal. Zlodzieje oczyscili mu auto dokumentnie. Chcialem sie spytac, czy dziadek przypadkiem w Werhmachcie nie sluzyl ale dalem sobie spokoj. Moje osobiste obserwacje nigdy nie spowodowaly, ze myslalam o Polsce jako kraj z wyzszymi wartosciami moralnymi. Ale moze cos w tym jest? Tylko niee wiem co. A nuz ma to cos wspolneego z byciem "Mesjaszem narodow"??? :) Zadnego kraju nie uwazam za wybitnie "umoralniony". Niemcy na przyklad mimo swojego rzekomego lub nie, zadufania w sobie, bija na alarm, wlasnie jesli chodzi o kradzieze. Niektorzy publicysci twierdza wrecz, ze to nowy sport narodowy. Firmy zajmujace sie poradnictwem dla sklepow zbijaja niezly interes. I rzadko kiedy slychac, zeby porownywano sie z innymi krajami. Jakichs
Re: Retoryka dla opornych
Andrzej Szymoszek: On 12 May 00 at 14:46, Irek Zablocki wrote: Dorota I Rygiel: Z tego co ja wiem, to w Polsce o wartosciach moralnych (glownie operajacych sie na religii R-K) mowi sie znacznie wiecej niz sie robi. Pewnie tak jest na calym swiecie i Polska nie jeest wyjatkiem. Pamietam jak czytalam artykul ktory cytowal, ze usuwanie ciazy w Polsce i ZSRR bylo tak nagminne, ze prawie bylo srodkiem antykoncepcyjnym. Lata w ktorych to sie ponoc dzialo to lata 70. Porownanie bylo z krajami Europy Zachodniej i USA. Statystyka na glowe (czy na glowe kobiety) byla zdecydowanie na korzysc tych innych krajow a nie Polski. Nie sadze, ze Polska jest krajem o wyzszosci moralnej. Nie spotkalam sie z niczym co by na to wskazalo, oprocz tego, ze koscioly sa przepelnione we niedziele - ale to nie ma chyba wiele wspolnego z moralnoscia. Sam nie wiem czy to z przekonania, czy dla podreperowania samopoczucia, niektorzy politycy twierdza, ze wlasnie moralnosc, Polska moze zaoferowac Europie, Zachodowi ma sie rozumiec. To bylo kilka lat temu. W tym samym czasie bylem w Polsce. Okradli mnie w bialy dzien w centrum miasta, napadli mnie "lysi", bo wzieli mnie za Niemca, w sasiedniej wsi, jeden sasiad drugiego szpadlem zakatrupil na oczach m.in. dzieci a w najblizszym miasteczku znaleziono uduszone niemowle. Krew czlowieka zalewala a posel swoje. Funkcjonuje stereotyp, ze najlepiej, najbezpieczniej, najzyczliwsi ludzie sa w takich krajach jak Szwecja, Finlandia, Norwegia, Dania, Holandia. Kraje te maja jednoczesnie opinie najbardziej zlaicyzowanych. A nawet jak religia, to nie katolicyzm. Z kolei Polska, Wlochy, Hiszpania, nie wspominajac o Brazylii, nie beda cieszyc sie wysoka ocena "moralna". Co o tym sadzicie?*/ Ja sadze, ze zaraz sie posypie. A wytlumacz mi Jedrus, taki fenomen: otoz najwieksi bandyci w Niemczech to bez watpienia Albanczycy z Kosowa, mimo ze sa np. mniej liczni niz inne grupy narodowosciowe. Czy to tez ma zwiazek z religia? A po latach slysze (i tu chyba o tego samego posla chodzi), ze on swoje dzieci czasami bije. To bicie dzieci, czasami, jest moralne? Ja mam blisko dwuletniego synka z iscie kozackim temperamentem i zyje w jednym z tych zachodnich, niemoralnych panstw. To moze mi pan posel powie, czy juz mam zaczac bic, czy jeszcze poczekac? Nie przesadzaj, czasem mozna przylozyc klapsa... No coz, mialem wpasc z piwem ale moge tez Ci przylozyc. Zaczne zbierac oferty o Twoich "przyjaciol". d. Irek A.
Re: Retoryka dla opornych -Reply
Anna Romanowska: Irek Zablocki [EMAIL PROTECTED] 05/12 8:46 am ...= .. Statystyki niemieckie stawiaja Polske w czolowce, jesli nie na pierwszym miejscu, gdy chodzi o kradzieze i wlamania samochodowe. O swoich osobistych doswiadczeniach wole nie mowic, bo zaczne uzywac brzydkich slow. Mysle, ze jest to przynajmniej troche przesada. Kradzieze samochodow = zdarzaja sie WSZEDZIE. U mnie w Ottawie nie raz mowiono , ze kradzieze = samochodow wzrosly w Kanadzie dramatycznie. Moj chlopak kupil sobie nowa = Toyote Corolle i przyjechal do Ottawy, zeby sie nia pochwalic. Zaparkowal = na parkingu dla gosci i rano juz mial wybita szybe. To jeszcze nie = wszystko. Na nastepna noc przyszli zlodzieje "poprawic" robote i : wycieto = razem z materialem glosniki i ukradli sprzet stereo, gdy Slawek zadzwonil = na policje to powiedziano mu, ze to on jest dzisiaj 58 klientem ktorego = okradli i nawet nie przyjechali zobaczyc i napisac raport. Zalatwil to z = ubezpieczeniem i zainstalowal system alarmowy i dodatkowo kupil portable = sprzet stereo. Akurat mial pecha.=20 Irek Ania Niestety liczby mowia za siebie. W porownaniu z innymi krajami europejskimi, rowniez z naszymi sasiadami, Polska wypadla fatalnie. Nie bede szukal danych, zeby udowadniac, bo nie chodzi o to kto mniej, a kto wiecej kradnie. Tuz po otwarciu granic, na poczatku lat 90-tych, nawet w mojej lokalnej gazecie mozna bylo niemalze co tydzien poczytac o "wyczynach" rodakow. Dzis wlasciwie spokoj. W rubrykach przestepczych, nie pisze sie o Polakach czesciej, niz np. o Portugalczykach, co wydaje mi sie dobrym znakiem. Ja sam tym sie specjalnie nie przejmuje. Chociaz kiedys zmienilem firme ubezpieczeniowa, po tym jak jej pracownik sugerowal mi, zeby do Polski jezdzic pociagiem, a nie samochodem. Spytalem, czy podobnie radzi udajacym sie na poludnie Wloch? Od slowa do slowa i podziekowalem za wspolprace. Irek
Re: Arthur Schopenhauer (bylo: J.S. Mill o adwokatach szatana)
Tomasz J Kazmierski: [...] Przy okazji mam do Was pytanie. Podajac date i miejsca urodzenia Schopenhauera podreczniki i encyklopedie pisza: "born in 1788 in Danzig (now Gdansk, Poland)". Czy ktoras encyklopedia napisala prawidlowo, zgodnie ze stanem faktycznym: "born in 1788 in Gdansk, Poland (now also Gdansk, Poland)"? :-) tjk W roku 1788 Gdansk rzeczywiscie nalezal jeszcze do Rzeczpospolitej, podobnie jak Torun. Dopiero po drugim rozbiorze przeszedl pod panowanie pruskie. Trudno mi jednak powiedziec, jakiej nazwy powinni uzywac anglosasi w stosunku do polskiego miasta w ktorym urodzil sie niemiecki filozof? Ja z nazwami miast problemu nie widze. Jesli uzywam polskiego - mowie Gdansk, Wroclaw, Lipsk. Jesli niemieckiego - Danzig, Breslau, Leipzig. Bylismy kiedys w miedzynarodowym towarzystwie na piwie w Berlinie. W trakcie przekraczania granicy, polski celnik spytal po niemiecku kierowce, Niemca, dokad jedziemy. Ten odpowiedzial: "Nach Breslau". Celnik wkurzyl sie i zaczal pouczac, ze to polskie miasto Wroclaw. Na co moj kolega z flegma i po polsku: "Gdyby spytal sie pan po polsku, odpowiedzialbym: do Wroclawia". Jest tez chyba jakas kapela rockowa o nazwie Danzig. Ciekawe, po jakiemu to? Irek
Samuel Bogumil Linde(bylo: Arthur Schopenhauer)
Tomasz J Kazmierski: Wowczas nie istnialo pojecie narodowosci etnicznej. Mozna bylo byc na przyklad Polakiem pochodzenia zydowskiego narodowosci ruskiej. Nie bylo w tym zadnej sprzecznosci. Dzis niektorzy gubia sie i staraja sie dociec, czy sa np. Litwinami, czy Polakami, zapomninajac, ze ich przodkowie kilka pokolen wczesniej nie mieli takich problemow, bo byli i jednym i drugim. Z owczesnego punktu widzenia o Schopehauerze na pewno powiedziec mozna jedynie to, ze urodzil sie jako mieszczanin polski, a zmarl jako poddany krola pruskiego. Dobrze jest przy tym pamietac, ze Gdansk i Torun stawily zbrojny opor zaborczej armii pruskiej w 1792r. Miasta te, choc zamieszkale glownie przez zywiol niemieckojezyczny, chcialy pozostac przy Rzeczypospolitej. Dla Fryderyka natomiast bogate osrodki handlowe i przemyslowe Rzplitej nad polnocnym biegiem Wisly stanowily lakomy kasek. Glownie z tego powodu parl on do drugiego rozbioru Polski i przekonywal don Katarzyne, ktora poczatkowo chciala sie zadowolic akcja zbrojna przeciw Polsce jedynie w celu zmuszenia Polakow do cofniecia Konstytucji 3 Maja. tjk Warto przy okazji wspomniec mieszczanina niemieckiego z Torunia, S.B. Lindego, autora pierwszego wielkiego "Slownika jezyka polskiego". Linde byl tez dyrektorem Liceum Warszawskiego. Uczono tam wprawdzie po niemiecku ale on sam byl wczesniej lektorem jezyka polskiego na uniwersytecie w Lipsku. Wlasnie w Warszawie, z Saksonczyka, Prusaka, stanie sie Polakiem. Za swoje monumentalne dzielo otrzymal w 1816 herb szlachecki ´Slownik´ i zloty medal od ziomkow. A tak przy okazji, skoro juz mowa o Sasach. W sobote bylem na urodzinach i spotkalem tam Saksonczykow z Drezna i okolic. Jeden nawet z polsko brzmiacym nazwiskiem. Caly czas powolywali sie na wspolnych krolow i historie. Chcialem dodac, ze Polacy tych czasow nie widza w najlepszym swietle ale widzac wzruszenie na twarzy jednego, ugryzlem sie w jezyk. Facet byl jeszcze trzezwy a opowiadajac mi o tym i o swoich podrozach po Polsce, (najwieksze wrazenie zrobil na nim Wawel), mial lzy w oczach. Irek
Re: czy ta lista....
Andrzej Szymoszek: ...musi sie przeksztalcac w takie forum-protestow-bo-cos-tam-o- Polakach? Wezmy Schopenhauera (jak ktos napisal A.S., juz sie przestraszylem, ze taki ateusz ze mnie z dwiema kulami u nog, ale zrozumialem w pore, iz A.S. to ja bylem tylko u Majchrzaka), co to sie urodzil pod Gdynia: nalezy sie spodziewac, ze ludzie Zachodu uzywac beda sformulowan blizszych ich kregowi kulturowemu, czy to sie nam podoba, czy nie. Dla Zachodniakow ze swoimi porabanymi kreseczkami i ogonkami jestesmy blisko cyrylicy i tam gdzie ona obowiazuje mozemy oczekiwac glebszego zrozumienia naszych nazw. Przy okazji: jak sie zdaje, kazdy ma swojego Slowianina, od ktorego czuje sie wyzej: z lektury dzisiejszej "Wyborczej" wynika, ze pojawia sie sprawa traktowania przez polskich pogranicznikow obywateli panstw b. ZSRR jak obywateli II kategorii. Dziennikarke z ukrainskim paszportem jeden spytal: "co, dorobic jedziesz" (dla niewtajemniczonych: mial na mysli nierzad na pieniadze), inny na pytanie, czy byl po "tamtej stronie", w Brzesciu, mial odpowiedziec, ze do barbarzyncow nie jezdzi. Na wschodnich granicach jak masz paszport z orzelkiem, jestes gosc! Dlatego jak ktos chcialby sie dowartosciowac, zapraszam do Dorohuska lub Medyki. Andrzej Kilka juz granic przekraczalem (w tym ta wspomniana) ale rzadko kiedy "czulem sie gosciem". Polscy celnicy na zachodniej granicy wcale lepiej swoich ziomkow nie traktuja. Ilekroc bowiem przywitam ich w ojczystym jezyku, narazam sie na kontrole. Bo polski celnik swoje wie. Niech ten Polak mieszka nawet w Niemczech ale on jest tez Polak i wie "co teraz chodzi". "Olej ma?" - slysze kiedys. Mowie, ze mam, na dolewke, do silnika, niecaly litr. Tu celnikowi znak zapytania na gebie wyskakuje. "Panie - mowi - olej roslinny!" I szuka w bagazniku. Jade potem dalej przez ta polska ziemie, patrze na rzepakowe pola i cos mi nie gra. Olej z Niemiec do Polski?!!! Burkne cos po niemiecku w odpowiedzi - machaja reka zeby dalej jechac. Z kolei wracam do Niemiec, pyta sie niemiecki celnik, czy mam wodke? Nie mam, bo raz, cala piwnica jakiej chcesz, a dwa zupelnie sie nie oplaca, nawet gdybym lubil sobie Odpowiadam zgodnie z prawda, ze nie mam. I papierosow tez nie. Co ja glupi jestem, zeby sie truc?! I czym to sie konczy? Mam zjechac na lewo i otworzyc bagaznik. Dla takiego tepaka, Polak bez wodki i fajek wydaje sie podejrzany. Pietnascie minut kontroli, bezsensownych pytan. A obok przejezdzaja jacys Slazacy, czy inne Mazury, co sa teraz Niemce z pochodzenia, zaladowani po brzegi. Spokoj mam tylko jesli kontroluja panie. Zapewne korzystaja i z rozumu, i z intuicji. Znalazlem jakiegos bidaka, amatora na papierosy i kupuje te lepiej wygladajace wodki, ktore potem daje jako dodatkowy prezent. Klade to na wierzchu i funkcjonuje. Celnik ma swojego typowego Polaka a ja swiety spokoj. Kef-irek Przemytnicki
Ze Spiegla
Malgorzata Zajac: /../ O ile wiem, Pani Uta czyta Spiegla, a moze by ja poprosic o jakies informacje o tresci artykulow dotyczacych spraw wiazacych sie z historia, kultura, czy gospodarka Polski? Bardzo trudno i pracochlonno dla mnie jest tlumaczyc niemieckie artykuly (nawet tylko streszczenie) na polski. Latwiej dla polskojezycznego. Raz bardzo dokladnie tlumaczylam artykul ze Spiegla, a tak mi sie udalo, ze do dzis wspominaja o tym. Byl to artykul o pewnym polskim pisarzu;) Ale pamietam co czytalam o Polsce niedawno, i znalazlam je w archiwum 'Der Spiegel'. (Kolejnosc calkiem przypadkowa) -Landflucht der Frauen (Ucieczka kobiet ze wsi) http://www.spiegel.de/spiegel/0,1518,69970,00.html artykul o wsiach we wschodnich czesciach Polski, gdzie wymieraja wsie, bo kobiety nie chca tam zyc. Chlopi maja trudnosci ze znalezeniem zony -Zabroniony ruch (dwuznacznosc: ruch po niemiecku = stosunek seksualny) http://www.spiegel.de/spiegel/0,1518,73635,00.html Chodzi o ustawie antypornograficznej Ironizuje cala sprawe troche i porownuje Polske do Wloch, gdzie przy silnym katolicyzmie, naklad sex-artykulow jest ogromny. Jeszcze jeden maly artykul o wecie Kwasniewskiego: http://www.spiegel.de/politik/ausland/0,1518,70882,00.html -Mala wzmianka o Andrzeju Wajdzie na Berlinale http://www.spiegel.de/kultur/kino/0,1518,64083,00.html Tutaj tez pisza krotko o 'Pan Tadeusz' i 'Ogniem i Mieczem', ktore nie sa popularne w Niemczech -Cos o Krakowie: http://www.spiegel.de/reise/reiseticker/0,1518,62420,00.html Do Krakowa, jako 'Miasto Kultury Europy', mozna caly rok za pol ceny (w grupie) pociagiem jechac. -Cos o Warszawie (dla rownouprawnienia;): http://www.spiegel.de/reise/europa/0,1518,73349,00.html 'Cud nad Wisla': Troche o historii, troche o zabytkach w Warszawie. -O uniwersytecie 'Europa' we Frankfurcie http://www.spiegel.de/unispiegel/0,1518,73444,00.html Tutaj tez troche cos o wspolzyciu ludzi ze Frankfurtu i Slubic. -'Primus Polska' http://www.spiegel.de/spiegel/0,1518,45870,00.html Nieco starszy artykul (Pazdziernik 1999), ktory bardzo chwali polskie gospodarstwo. A pamietam, bo rzadko cos o gospodarstwie polskim pisza To tyle. Jesli potrzeba, to moge nieco wiecej na jakis wybrany artykul pisac. Malgorzata Uta
Re: Zablocki
W.Jeglinski: Irek Zablocki: Podczas mojego ostatniego pobytu w Polsce, natknalem sie na pozycje pod tytulem "Leksykon polskich powiedzen historycznych". Mimo, ze o Zablockim, prekursorze higieny w dawnej Rzeczpospolitej, ani slowa, rzecz nabylem. /.../ Sprawdz jeszcze raz. Strona 172. Wojciech Jeglinski Sprawdzilem i jak mowilem, o tym Zablockim, o ktorym ja pisalem mowy nie ma. Zamiast tego wyswiechtana anegdota o handlarzu- nieudaczniku, mydle, barce czy statku i wodzie. Autorzy wprawdzie wspominaja, ze powiedzenie znane juz bylo w XVII w. ale nie dokopali sie glebiej. Ja za to, poszukujac prawdy, wybralem na wakacyjne rekolekcje organizowane przez Dominikanow, hej, wysoko w gory, bo do Murzasichla. Tam koledzy zartowali sobie ze mnie, chyba dlatego, ze Piekarskiego z nami nie bylo. Wowczas brat Jozef, historyk, ktory w cywilu, doktoryzowal sie na wroclawskim uniwerku, opowiedzial nam wielce pouczajaca historie, jak to pewien litewski szlachcic, zalozyl manufakture mydla. A ze owczesni Polacy czystoscia nie grzeszyli i wychodzili z zalozenia, ze zanurzenie w pobliskim strumyku zupelnie wystarczy, przedsiewziecie zakonczylo sie niepowodzeniem. Jesli dobrze pamietam, sa w Ossolineum nawet pisemne dowody na to. Zablocki z Wolynia PS. Warszawiakowi moge powiedziec: zwrociles uwage, ze Leksykon wydano w Krakowie? Nie byliby to centusie- oszczedzaja nawet na historii.
Re: Z dzisiejszej Polityki
Waldemar Glaz: On Fri, 7 Apr 2000, JA wrote: Waldemar Glaz wrote: [ciachu ciach] ze w dzisiejszych, rzadzonych mamona czasch: 'chuius regio euius religio' [ciachu ciach] W. Glaz Huius a nie chuius - cos ci sie Waldeczku pokickalo. Na murach stoi (hm,he,he, ha...) jak byk przez ch. W koncu 'kurwen' z reklamy Telekomunikacji Polskiej SA tez po lacinie sa na c. W sporze na "ch", czy na "h", staje murem po stronie Mularza z kamienia, nawet jesli nie doszedl. W Slowniku polskich przeklenstw i wulgaryzmow stoi tez jak byk... Sa tu dzieci? No, na "cha" w kazdym badz razie. Podobnie w Nowym slowniku ortograficzny PWN. Niedoszlu murarz, w.j.g. Byly lacinnik Jacek A. Niedoszly... ehee, dlugo by wymieniac I.
Miesiace mojego zycia
Taki tytul nosi ksiazka o Wojciechu hr. Dzieduszyckim, ktora udalo mi sie zdobyc we Wroclawiu. Nim jednak do tego doszlo, wypytywalem siostre, czy cos na temat wroclawskiego hrabiego wie. Na co siostra-silaczka, ktora w wiejskiej dzieciarni usiluje wzbudzic milosc do teatru, opery i estrady, odpowiedziala, ze owszem pan hrabia ma sie dobrze i widzial go ostatnio na wystepie zespolu Slask. Wiecej mi jednak moze opowiedziec o innej znakomitosci, mianowicie o prof. Miodku, ktory przed nia siedzial i komentowal. A ze ja Malinie, nie sympatycznego pana Miodka obiecalem a sympatycznego arystokrate, kolejne dni poswiecilem na poszukiwania. Ciezko bylo, musze przyznac. Nikt nic nie wie, nawet najstarsi wroclawianie. Ponoc gdzies pisze. Ale gdzie? Dopiero urocze dziewcze w Empiku na rynku, wyciagnelo z regalu ksiazeczke z podobizna hrabiego. Od niezwykle uczynnejJustynki dowiedzialem sie tez, ze Wojciech Dzieduszycki nadal pisze do miesiecznika "Odra". Mam wiec przed soba "Miesiace mojego zycia" bedace zapisem rozmow, jakie z hrabia przeprowadzila Anna Hannowa oraz ostatni marcowy numer "Odry". Ksiazke wlasnie czytam i juz po kilku stronach uznalem, ze warta jest nie tylko wydanych pieniedzy ale i kilkudniowych staran. Odjezdzajac zobowiazalem kilku przyjaciol do zdobywania informacji o panu Dzieduszyckim. Mam nadzieje, ze w czerwcu bede wiedzial wiecej. Tyle na razie o tym, co na wroclawskim dworze slychac. Irek
Re: Prowokacja w Lodzi
Chris BOROWIAK: ibozek wrote: Panie Borowik Juz raz komus na tej liscie zwrocilem uwage na poprawne brzmienie mego nazwiska. Jesli nie potrafi Pani wyartykuowac tutaj bardziej merytorycznych argumentow, niz przekrecanie nazwiska, nie zamierzam dalej dyskutowac z nawiedzona przedstawicielka Jedynie Slusznego Narodu. Niech sie Pani sama bawi w swoja hucpe... Krzysztof Borowiak Przypusczam, ze wizyta Papieza Jana Pawla Drugiego w Izraelu doprowadzila Pana do glebokiego konfliktu wewnetrznego. Tylko tak moge sobie wytlumaczyc taka odpowiedz;) Uta
Re: Wojciech Dzieduszycki (bylo: Ruckkehr unerwunscht (5)
Malina Ptys: Nic sie nie martw Malin dla wszystkich starczy:) No nie wiem... lasuch straszny jestem i mimo, ze spod lasu Malin nigdy nie mam dosyc. dzieki serdeczne, a skad bedziesz jechal, tzn gdzie mieszkasz? mam troche zdjec dla rodzicow moglabym podrzucic ( widzisz jak to jest, jeno zza rogu zerkniesz a juz cie do bryki zaprzegaja:)) Malina Z okolic Porta Westfalica, jak to nazwali starozytni Rzymianie. Wyjade spod tej bramy na Westfalie i rusze w kierunku Dolnej Saksonii. Potem bedzie Saksonia - Anhalt, Barnderburgia i Forst - Zasieki. Nie znam sie specjalnie na internetowych adresach ale Ciebie interesowalaby zapewnie prowincja kanadyjska lub ewentualnie amerykanski stan a nie niemiecki land. Irek
Re: Wojciech Dzieduszycki (bylo: Ruckkehr unerwunscht (5)
Malina Ptys: A czy sa jakies wspomnienia o Dzieduszyckim, mam na mysli ksiazke z zyciorysem... nie wiele wiem a chcialabym duzo o nim wiedziec... Malina Slodkiej Malince nie odmowie. Za dwa tygodnie bede we Wroclawiu i porozgladam sie. Podejrzewam tylko, ze na nic moje starania - p. Szy. tez slodkie lubi. byly wroclawianin
Re: dwie wiadomosci, dwa komentarze
W.Glowacki: PREZYDENT RAU PRZEPRASZA NAROD ZYDOWSKI ZA ZBRODNIE HITLEROWSKIE W historycznym przemowieniu w parlamencie izraelskim prezydent Niemiec Johannes Rau poprosil narod zydowski i Izrael o przebaczenie za zbrodnie na Zydach popelnione w okresie hitleryzmu. "Wobec narodu Izraela chyle czola w pokorze przed zamordowanymi, nie majacymi grobow, nad ktorymi moglbym ich prosic o wybaczenie" - powiedzial Johannes Rau, pierwszy Niemiec, ktoremu pozwolono przemawiac przed Knesetem. Wczesniej premier Izraela Ehud Barak nazwal Niemcy "jednym z najwazniejszych przyjaciol Izraela". Mowil o "cudownej przyjazni" obu krajow, mogacej sluzyc za przyklad, jak przezwyciezac straszliwe karty historii, nigdy przy tym o nich nie zapominajac. http://dziennik.pap.com.pl/Zag/zag_12.html komentarz numer jeden: Israel und Deutschland uber alles I ja zycze Izraelczykom i Niemcom aby staneli p o n a d podzialami a rozmowy prowadzone przez politykow obu krajow przyniosly p o n a d oczekiwane wyniki. Wszystkiego dobrego! Mazal Tow! Alles Gute! "AUSCHWITZ: NIGDY O TYM NIE SLYSZALES?" Co piaty Niemiec w wieku 14-17 lat nigdy nie slyszal o nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz - wynika z sondazu opinii publicznej przeprowadzonego przez instytut Emnid. Wyniki badania zostaly przedstawione w Berlinie przez wydawnictwo Rowohlta, ktore opublikowalo je w formie ksiazki, zatytulowanej "Auschwitz: Nigdy o tym nie slyszales? Pamiec i zapomnienie w Niemczech". http://dziennik.pap.com.pl/Zag/zag_13.html kommentarz numer dwa: ale zapewne co piaty Niemiec wie i slyszal o "Polish concetration camps", albo "polnische KZL am Auschwitz" Pozwole sobie zauwazyc, ze wspolczesna niemiecka mlodziez wlasciwie niczym nie rozni sie od swoich rowiesnikow w innych krajach europejskich. Tak jak Anglikow czy Francuzow, mlodych Niemcow bardziej obchodzi pryszcz na nosie, techno czy tez ten pierwszy raz. A tak przy okazji, w notatkach prasowych na ten temat ("Auschwitz? Noch nie von gehoert"), zauwazylem, ze oboz koncentracyjny w Oswiecimiu nazywany jest Vernichtungslager, czyli oboz zaglady i ani slowa nie ma o "polnische KZL am Auschwitz". Czytajac niemiecka prase, nie ma sie najmniejszych watpliwosci co do tego, kto byl odpowiedzialny za zbrodnie popelnione w Auschwitz. Co zas sie tyczy angielskiego terminu, to wprawdzie i w Niemczech angielskie wtrety jezykowe sa coraz bardziej popularne ale czegos podobnego jeszcze nie slyszalem. Zas sugerowanie, ze nastoletni Niemcy mogliby cos takiego powiedziec, to moim zdaniem dla nich krzywdzace. - W.Glowacki Ein ueber-freundlicher Gruss aus Deutschland! Irek
Re: Znowu Radio Maryja
Malgorzata Zajac: [...] To samo dotyczy Haidera. Jezeli pewna specjalistka od faszyzmu widzi go w Karyntii, a nie dostrzega tlumu skinow maszerujacych ze wzniesio- nymi lapskami w hitlerowskim pozdrowieniu pod Brama Brandenburska, to ja sie pytam, czy to nie jest obluda i hipokryzja ? Tlumy to gruba przesada. Zbyt czesto jestem w Berlinie i Hanowerze, zeby tego nie widziec. Tlumy pojawiaja sie dopiero po "wystepach" grup skinow, po podpaleniach domow dla azylantow. Poza tym ci skini nie maja zadnego przedstawiciela w Bundestagu. Sa przedstawiciele partii ultraprawicowych w parlamentach krajowych. Maksymalnie jakies 12%. Na polityke w Niemczech praktycznie nie ma to wplywu. Nawiazujac zas do Hajdera, oswiadczen pewnych partii i politykow w Polsce, nie moge powstrzymac sie od przytoczenia pewnego powiedzonka: "Pluj mu w oczy a on mowi, ze deszcz pada". Naturalnie, to Austriakow sprawa kogo wybieraja. Ich swiete prawo. Tylko, ze skorzystam z przyslugujacych mi elementarnych praw obowiazujacych w demokracji i wyraze swoje niezapokojenie tym faktem. Hajder moim zdaniem to niebezpieczny populista, czy prawicowy czy lewicowy nie wiadomo. Jednego dnia mowi to, drugiego tamto. Nie wiadomo czy jest za, czy przeciw. Nie musze specjalnie wglebiac sie w istote problemu. Wystarcza mi wyrazenia jakich Hajder uzyl. Podaje za "Focusem" nr.6 z 7.2.2000. I tak: z 9.2.1995 mamy "Straflager des Nationalsocialismus". Mnie uczono, w tym rowniez byli wiezniowie, ze byly to obozy koncentracyjne. Jeden z moich bocznych dziadkow tam byl. Jeden z moich nauczycieli - jako dziecko. Dla mnie to nie deszcz. Dalej z 13.6.1991przed parlamentem krajowym w Karyntii:"Im Dritten Reich Haben sie ordentliche Beschaeftigungspolitik gemacht". Jedna z moich sasiadek doznala na wlasnej skorze czym byla ta porzadna polityka zatrudnieniowa w III Rzeszy. W sensie przenosnym i doslownym. Z prosba o pomoc w otrzymaniu odszkodowania zwrocila sie do pewnej mlodej Niemki. W ten miedzy inymi sposob mozna stac sie "specjalistka od faszyzmu". A teraz na koniec prawdziwa perelka: jesienia 1995 o weteranach Waffen SS: "Anstaendige Menschen, die einen Charakter haben". Nie wiem juz sam ilu ja ludzi spotkalem w swoim zyciu, ktorzy mieli do czynienia z esesmanami, ale nikt z nich nie wyrazil sie o czlonkach formacji SS - przyzwoici ludzie, z charakterem. Moze ja ulegam emocjom ale mnie krew zalewa. Dla mnie jest to plucie w twarz, szczegolnie tych pomordowanych, ktorzy nie moga sie bronic. Ale w "Rocie" mowy nie ma o Austriakach. Tylko o Niemcach. Zas Austriacy sa zapewnie zdania, (jak to ironicznie zabrzmialo w pewnym niemieckim programie publicystycznym), ze Mocart byl Austriakiem a Hitler Niemcem. Tak, Panie Andrzeju, myslenie naprawde nie boli... Mam nadzieje, ze to ostanie zdanie nalezy potraktowac jako zart. Malgorzata Irek
Re: Beatyfikacja Piusa XII ?
Malgorzata Zajac: /../ Co ciekawe, postac Piusa XII stala sie kontrowersyjna na szerokim publicznym forum dopiero w roku 1963, po wystawieniu w Berlinie sztuki "Namiestnik" Rolfa Hochhutha (zawierajacej razace przeklama- nia historyczne,/../ Co na przyklad? O ile pamietam, wystepuja w calej sztuce tylko postaci fikcyjne. Uta
Re: WTI nr 2- obozy zaglady
W.Glowacki: Odstawiajac na chwile sprawe dr. Ratajczaka, mam taka nadzieje, ze zajmie sie Pan rowniez tymi polskimi domami wydawniczymi, ktore w ostatnich latach raczyly byly wydac(wznowic) wspomnienia Hessa, Kaltenbrunera, Doenitza, Speera, tudziez Ilustrowana historie SS, Blitzkrieg 1939-41, a takze i inne "dzielka" wydawane wsrod mniejszosci niemieckiej w Polsce- oczywiscie za pieniadze podatnika, jak by to okreslil jeden ze znanych na liscie "tropiciel sladow". Nieco spozniona reakcja i nie jestem pewien czy o tych samych ksiazkach mowimy ale pewne pozycje, ktore Pan wymienil, sa mi znane z Niemiec, zas podczas mego ostatniego pobytu w RP widzialem ich polskie wydania. Wiele z tych ksiazek zostalo napisanych na bazie filmow dokumentalnych emitowanych w niemieckich telewizjach publicznych, programach regionalnych oraz w Arte - wspolnym francusko-niemieckim programie kulturalnym. Pozycje te bynajmniej nie gloryfikuja SS czy tez Wehrmachtu a wrecz przeciwnie, niczym nie roznia sie od podobnych opracowan polskich czy innych. Przyzna Pan, ze takich ksiazek nigdy za malo a fakt, ze zostaly napisane przez Niemcow, nie umiejsza ich wartosci. Watpie tez w to, ze wydane zostaly za pieniadze podatnikow. Co zas sie tyczy innych "dzielek", to specjalnie protestowac nie bede, szczegolnie po tym, jak wydano manifest pewnego austriackiego malarza widoczkow i po tym, jak na wlasne oczy, na stoisku skinow zobaczylem kasety nazistowskich zespolow, ktorych rozpowszechnianie w Niemczech jest prawnie zabronione. I o jakiej mniejszosci niemieckiej w Polsce, Pan, cholera jasna, mowi? Ja mam wrazenie, ze wszyscy juz wyjechali i nawet polskich sasiadow zabrali. Wiec kto tam, do diabla Niemcow udaje i dlaczego? :-)) Rownie jestem pewny ze zajal sie Pan(zajeliscie sie panowie) Washington Post z 18 wrzesnia tegoz roku w temacie starym jak swiat, czyli "polskie obozy koncentracyjne". A tego to juz zupelnie nie rozumiem! Czy ci Anglosasi tacy durni, czy tez taka skomplikowana skladnie maja, a moze to w ogole taki niechlujny jezyk, ze potem sie polapac nie idzie o kogo akurat chodzi? W kraju sprawcow, problemow z tym, czyje to obozy byly, nikt nie ma. [...] W.Glowacki Irek
Re: Re. liberalizm/ Radio M.
Richard Majchrzak: Zgadza sie :-)), no moze poza irytacja ? Przepraszam i postaram sie poprawic :-( Rysiek Uta Zablocki-Berlin 18/10/99 19:32:30 pisze: Nie dyskutujecie prywatnie, Pan Majchrzak mial ustawiony 'Reply' do siebie - stad moze ta irytacja. Uta Nie trzeba bylo sie przepraszac. Mi sie to samo zbyt czesto zdarzalo, aby nie zauwazyc u innych:-) Pozdrowienia Uta
Re: Liberalizm a konserwatyzm
Pani Kasia Zajac: Pan Irek zacytowal pana Waldka, ktory dowiedzial sie od Urbana, ze Polskie Sieci Energetyczne _moga zostac_ udzialowcem Telewizji Familijnej. Roztoczyl w zwiazku z tym na Poland-L apokaliptyczna wizje, ze skarb panstwa bedzie placil (domyslam sie, ze w postaci przyszlych podwyzek cen energii elektrycznej dla szanownej publicznosci) za "wartosci". Panu Irku, po przeczytaniu powyzszego, krew nabiegla do twarzy i taki grymas zrobil, ze stojaca obok Dracenna glauca, (nie mylic z D. congesta),zadrzala niczym mimoza, mimo ze to dosyc odporna na takie wstrzasy roslinka. Po czym zawyl: "Krwi..." budzac drzemiace w poobiedniej drzemce owczarki niemieckie swoich sasiadow. Pan Irek uslyszal o "wartosciach" i energii, i nie zdzierzyl. Natychmiast namalowal obraz kilku polskich rodzin zmagajacych sie z trudnosciami dnia codziennego. Za problemy obarczyl "kolesiow" z rzadzacej koalicji, ktorzy podwyzszaja ceny aby promowac "wartosci". Teraz tez ledwie sie dzierzy, taki wzburzony. Tak pana Irka podejsc, tak w manowce wywiesc! Taka kompromitacja! Na oczach calego Poland-L. Nawet tu pana Irka Urban dopadl. (Rola Pana Waldaka w tym calym spisku, nie jest do konca wyjasniona. Calkiem byc moze W.G. tez jest ofiara zakrojonej na szeroka skale akcji kompromitowania dyskutantow P-L). Tymczasem Podwyzki cen nosnikow energii (w tym roku przede wszystkim benzyny, bo inne nie przewyzszaja inflacji) nie maja nic wspol- nego z "wartosciami". Wynikaja z dwu przyczyn: wzrostu cen ropy na swiecie i wzrostu akcyzy. A wzrost akcyzy wynika z bigosu budzetowego odziedziczonego w spadku po polwiekowym okresie gospodarczej zapasci (m.in. po Gierku, Jaruzelskim i towarzyszach -kolesiach, jesli Pan woli). Podwyzki akcyzy wprowadza Minister Finansow, ktorego o promowanie "wartosci" trudno podejrzewac. Tu pan Irek do nozek pada, rabek sukni caluje i calym sercem za pouczenie dziekuje. Wprawdzie w owych latach, (przynajmniej Gomulki i Gierka), juz zyl, ale pacholeciem bedac, za krowami pod gora Sleza ganial, nawet nie podejrzewajac w jakim bigosie budzetowym zyje. Nawiasem, "kolesie" to slowo-wytrych, ktore mozna na poczekaniu na zyczenie wyjac zza pazuchy i przypasowac do rzadzacych. Zawsze. Slowa "kolesie", dawno zaczal uzywac, mniej wiecej zaraz po tym, jak w konkursie gminnym najdalej bronami rzucil, kwalifikujac sie na dalsze ksztalcenie. A tak nawiasem mowiac slowa tego uzyl w stosunku do ministrow zza Odry, od Pani strony, a to Pania Kasie wzruszac nie powinno. A wiec panie Irku, pudlo. Jezeli Pan nadal upiera sie walczyc z "wartosciami" ( co w tym przypadku mozna rozumiec jako probe zakladanie knebla rodakom, ktorzy maja inne poglady), to radze celniej dobierac argumenty. Pani Kasiu, na milosc Boska! Teraz dopiero strach blady padnie na towarzystwo. Ludzie komputery powylaczaja, ze strachu, ze Zablocki, (zapewne w pruskim mundurze), zdewirtualizuje sie i kneble zakladac pocznie, szczegolnie tym "wartosciowym" rodakom. A to zupelnie niemozliwe. Naprawde! Dla uspokojenia, (bo narod jeszcze pisac przestanie), to pan Irek z Juniorem do miejscowej katolickiej parafii chadza i nawet z bedacym na zastepstwie polskim ksiedzem rozmawia. Naturalnie - bez knebla. A tak w ogole to Zabloccy lepsze sposoby maja na zamykanie buzi przeciwnikom. A jakie? A woda mydlana przeciwnika poja. Stary to i skuteczny sposob argumentowania. Wszystko co takiemu z ust wyjdzie, to banki mydlane. Pani Kasia mi wierzy? Mimo tych andronow? Ani troche. ;-) To po jaka cholere ja sie tak staram? ;-) Katarzyna Ireneusz PS. Nawiasem mowiac, pojutrze ceny benzyny w Polsce spadna o kilka procent. Czy to znaczy, ze za te same pieniadze juz nie tylko do Wroclawia ale i do Krakowa w gosci moge zajechac?
(Fwd) Re: Re: anty etc -Reply
Chyba mialam nastawiono 'Reply' do mnie, tak ze Piotr Mojski wyslal swoj posting na moj adres. Z jego zgoda 'forwarduje' jego list: --- Forwarded Message Follows --- Date sent: Mon, 11 Oct 1999 15:12:26 +0100 (WET DST) To: Uta Zablocki-Berlin [EMAIL PROTECTED] From: Piotr Mojski [EMAIL PROTECTED] Subject:Re: Re: anty etc -Reply Copies to: Anna Romanowska: "Andrew M. Sikorski" [EMAIL PROTECTED] 10/08/99 07:22am [...] Ania Ze mnie nie chroni zaden immunitet, to juz zauwazylam:-)) Jesli w Niemczech zdarzaja sie wypadki obrazliwych dla innych narodow, i mam wplyw przeciwdzialac, robie to (moze niektorzy pamietaja). To, co sie sie stalo w Berlinie bardzo mi sie nie podobalo i wstrzasnela mna, szczegolnie, ze jestem prawie osobiscie dotknieta. Jesli chcielibysmy prowadzic dyskusje w stylu: 'A zobaczcie kto jest gorzej', nie zmienimy faktow. Jjuz wtedy nie rozmawiamy o samym incydencie, lecz bedziemy sobie nawzajemn 'dokopywac'. Pisalam o karalnosci w Niemczech, bo tu zyje i stad moge czerpac przyklady. Nie bylym pewna co do Polski, dlatego pisalam 'chyba'. Chcialam tym pokazac, ze uwazam te 'dowcipy' za powazne naruszenie prawa. Pozdrowienia Uta reg. W Szwajcarii rasizm, w szczegolnosci antysemityzm sa po prostu karane i nie maja nic wspolnego z wolnoscia slowa. Ciekawe jak to jest w Polsce, moze ktos moglby przeslac nam informacje na ten temat... reg. Piotr
Re: Grass radzi Polakom
Jacek Arkuszewski: Katarzyna Zajac wrote: (Gunter) Grass w wywiadzie dla "Wprost" : [...] Przed kilkoma tygodniami odwiedzil Polske nasz minister spraw wewnetrznych. Rozejrzal sie szybkim niemieckim okiem i zauwazyl okazje do zrobienia interesu. Zaproponowal waszemu mini- strowi piec milionow marek na nowoczesny sprzet przeznaczony do ochrony waszej wschodniej granicy. W ten sposob polska straz graniczna moglaby sprawniej wylapywac Cyganow, z ktorymi niemieckie sluzby maja problemy, gdy ci usiluja sie przedostac do Niemiec. To przeciez ewidentne mieszanie sie w wewnetrzne sprawy Polski, a tu zadnej krytyki, ani jednego glosu oburzenia. [...] Katarzyna Nobel Noblem, ale tu pozwole sobie sie calkowicie nie zgodzic. Polska przygotowuje sie do wstapienia do UE ze wszystkimi tego konsekwencjami lacznie z ukladem z Schengen. Bedzie wtedy jedna granica otaczajaca kraje Unii i jej czescia bedzie i wschodnia granica Polski. Przynaleznosc do Unii pociaga za soba spore zobowiazania i lepiej jest i dla Polski i dla Unii by zrobic juz teraz to, co ulatwi Polsce do Unii wejscie. A ze z kasa w Polsce kiepsko, wiec uwazam propozycje Joschki za calkiem rozsadna w imie wspolnych interesow. Porownanie z Honeckerem jest natomiast zupelnie chybione. Jacek A. Nie wiem, czy Herr Grass z poduszczenia innego niemieckiego ministra (finansow) tak radzi, bo ten oszczedza gdzie sie tylko da. A moze, jak inni tworcy, po prostu taki nadwrazliwy, bardziej niz sami zainteresowani. A tak przy okazji wzajemnych stosunkow - swego czasu polscy ministrowie polegajac na drugiej czesci przyslowia: ... bija, to uciekaj, opuscili Polske w Zaleszczykach. Skoro teraz nie bija, a daja, to moze rzeczywiscie brac? A juz zupelnie powaznie: skorzystanie z tych pieciu milionow, pozwoli na pewno ograniczyc naplyw do Polski nielegalnych przybyszy, nie tylko Cyganow. Nie jest dla nikogo tajemnica, ze nieszczelnosc naszej wschodniej granicy, jest tez problemem Polski. Moze dzieki tej pomocy przestane sie potykac o nahalnie zebrzacych na kazdym kroku, szczegolnie przy przejsciu granicznym w Olszynie. Udajacy sie do Niemiec i dalej przypomna sobie osobnika, ktory z obnazonym kikutem od lat juz domaga sie pieniedzy, straszac dzieci i wyzywajac podrozujacych, stajacych w obronie swoich rodzin i wlasnosci. G. Grass dziwi sie, ze Polacy ani nie krytykuja, ani sie nie oburzaja. Widocznie nie sa w ciemie bici i w propozycji niemieckiej nie widza zadnego zagrozenia dla wlasnej suwerennosci. Irek
Re: Liberalizm a konserwatyzm
Andrzej Mezynski: Domyslam sie, ze byl pan w (tak obecnie zwanym) Bylym Zwiazku Radzieckim? Male nieporozumienie - bylem na Dolnym Slasku. Ale to jakby nie bylo byla Polska Ludowa i byly "blok". Przepraszam za niejasnosc moich andronow. Ciekawe co ludzie tam o Polsce mowia? Jak widza swoja przyszlosc? Rozmawialem z Amerykaninem, ktory odwiedzil Rosje (czyli [o ile najnowsza nazwe dobrze pamietam] Federacje Rosyjska). Wczesniej dosyc czesto bywalem. Dzis natomiast pozostaje mi jedynie korespondowac z moimi rosyjskimi lub ukrainskimi przyjaciolmi, badz rozmowy z przygodnie napotkanymi przybyszami ze "wschodu". Wielu z nich pracuje u polskich chlopow ratujacych swe gospodarstwa przed bankructwem. Otoz pyta mnie ten moj przyjaciel jak tam wlasciwie sie w Polsce teraz zyje? Moja odpowiedz, ze pomimo narzekan, stopa zyciowa rosnie, wskazniki ekonomiczne trzymaja sie na przyzwoitym poziomie etc., bardzo go zdziwila - jego znajomi w Rosji opowiadali mu, ze w Rosji bieda, na Bialorusi i Ukrainie jeszcze gorzej, a w Polsce glod "az piszczy", strajki i starcia policji z robotnikami walczacymi o powrot KOMUNIZMU - bylem bardzo rozbawiony - on zdezorientowany, bo ci jego znajomi nie sa ani klamcami a i stopnie naukowe maja - "wishful thinking" - powiedzialem. Zasepil sie bardzo, nawet masla tym razem na chleb nie mieli - powiedzial - (wiec tylko chleb i wodka byly na stole) - i widze, ze sa bardzo, bardzo "confused", dodal zasepiony, bo bardzo kocha Rosjan. Rzeczywiscie spadek stopy zyciowej przebiega na Bialorusi i Ukrainie o wiele bardziej dramatycznie niz w Rosji. Co zas sie tyczy obrazu Polski funkcjonujacego w Rosji, to mam powazne zastrzezenia co do szczerosci wypowiedzi niektorych Rosjan. To Rosjanie w Polsce pracuja "na czarno", a nie odwrotnie. Pewnie trudno Moskalom :-) przyzwyczaic sie do tego, ze Polska zmierza do grona panstw EU, ze jest juz w NATO. Wiele lat temu gazety sovieckie pisaly podobne brednie o sytuacji spoleczenstwa nad Wisla. Mamy tu chyba prawdziwy przyklad na to, jak mysli prawdziwy homo sovieticus. A co panscy krewni i znajomi opowiadali? Czy tez wyczekuja powrotu komunizmu (co bardzo mnie niepokoi)? Bedac w Polsce niejednokrotnie slyszalem wylewne zale po dawnych czasach. Tyle, ze nikt przy zdrowych zmyslach, nie marzy o powrocie "komuny". Nawet byli towarzysze. Przeciez dopiero teraz moga dorabiac sie. Najczesciej zalacy sie, to ci, ktorzy stracili prace, sa np. krotko przed emerytura i nie potrafia znalezc sie w nowej rzeczywistosci. Zalosne postacie bylej epoki, niekoniecznie byli komunisci, a po prostu malo zaradni ludzie i zbyt leniwi. Sa tez tacy, ktorzy ciagle kogos za obecny stan winia, sugeruja by rozstrzelac na miejscu ewentualnie powiesic. Polacy to spoleczenstwo protestu a nie wyboru. Polacy wiedza na przeciwko komu glosowac, nie wiedza natomiast lub nie maja na kogo. I tak juz od zmiany ustroju. Jednak nawet jesli glosuja na bylego "komucha", nie znaczy to, ze oczekuja powrotu komunizmu. Ale o tym juz na liscie bylo. Inne problemy powinyn nam spedzac sen z powiek ale na pewno nie czerwona zmora. ASM Irek
Jak oni to robia? (bylo:Liberalny Teatr kukielek)
Waldemar Glaz: [...] A propos telewizji familijnej. Czytam oto wlsanie, ze spora czesc planowanej podwyzki cen nosnikow energii (cieplo, gaz, prad) ma pojsc na sfinansowanie owej wrtosciowej familli. W ten sposob pareset tysiecy polskich rodzin bedzie w nadchodzaca zime ogrzewala sie wartosciami. I dobrze im tak, pewnie to wszytko sa liberalni. Naszym sznownym korespondentom zagranicznym pragne wyjasnic, ze nosniki maja wzrosnac w celu zrownania cen z obowiazujacymi w Unii. Przecietne wynagrodzenie zas zeby dojac do Unii musialoby wzrosnac cos osmiokrotnie. Przy tym ten, kto takie wynagrodzenie osiaga i tak sie moze miec w RP za szczesliwca. Sporo dostaje polowe tego. Rozmawialem wlasnie z nauczycielem broniacym u nas prace magisterska. W szkole dostaje 'na reke' 570 zl miesiecznie, tzn. sto kilkadziesiat USD. Jego zona podobnie. Jak oni to robia, ze jeszcze zyja? W. Glaz Najswiezsze, bo wczorajsze dane o tym, jak oni to robia? Na ten przyklad jedna pani od wychowania przedszkolnego piecze ciasta i torty na wesela, chrzciny i inne imprezy: 40 zl za ciasto z produktami, 20 zl za samo pieczenie i jakos zyje. Inni zyja z ogrodka lub sadu i jakos zyja. Najlepiej maja ci, ktorzy w czasie wakacji zbieraja owoce w Niemczech czy Austrii. Ci jeszcze jakos zyja. Ale, jak sami mowia, co to za zycie?;-) Gdyby w Niemczech ceny nosnikow energii wzrastaly tak, jak w Polsce, das Volk wyszloby na ulice, wtargnelo do Bundestagu i zbeszczesciloby rzadzacych kolesi. Irek
Re: Liberalizm a konserwatyzm
Katarzyna Zajac: Pan Irek, jak zawsze, plecie androny. Jedno z drugim nie ma nic wspolnego. ;-) Niby ja? Mydlany? Bo jest jeszcze Serdeczny z drugiej polkuli. :-) Gdyby jednak o moje androny chodzilo, to co z czym, nie ma nic wspolnego? Pan Irek po to wymienil subiekta na innego, aby wlasnie nie mialo. A w ogole pisal na a propos i z powyzszymi i ponizszymi -izmami, niewiele chce miec wspolnego, bo tym podobnie, jak wartosciami nie ogrzejesz, tak -izmami sie nie nakarmisz. Pewnie znowu plote (odwyklem od pisania wypracowan), ale wczoraj pozegnalem sie z moimi bliskimi i przyjaciolmi, ktorzy zyja na granicy ubostwa mimo, ze caly dzien ciezko i uczciwie pracuja. Napatrzylem sie tez na "przerozne patologie wspolczesnosci" m.in. panoszace sie zlodziejstwo, pijanstwo i brak troski o wlasne dzieci. Cieszy mnie zas, ze u mnie na wsi telefony pozakladali a do Swiat bedzie doprowadzona woda, ze smieci sa wywozone na skladowisko a nie do lasu, ze moi sasiedzi juz sie nie pytaja czy Niemcy przyjda i im domy poodbieraja, bo sami juz w Niemczech byli i przekonali sie, ze nikt tam na nich zebow nie szczerzy. Wszystko to stalo sie przy rozmaitych rzadach i malo kto pamieta czy premier, wojewoda czy wojt byli wtedy konserwatywni czy lewicowi. O tym chcialbym czasami poplesc, podzielic sie wrazeniami i uwagami o zmianach w Polsce. Siedze sobie wprawdzie w ciepelku i syty ale z tego powodu z radosci pietami sie w zadek nie kopie. Pani Kasia mi wierzy? Mimo tych andronow? Irek
Re: Apatriotyczne srodowisko
Anna Niewiadomska: List pani Ani Niewiadomskiej jest przykladem zupelnego niezrozumienia sytuacji w najwazniejszych polskich mediach. Prezydent Kwasniewski nie jest ofiara. Jego ludzie kierujacy TVP od dluzszego czasu staraja sie zdestabilizowac sytuacje polityczna w kraju. Izabella Ja nie pisalam o sytuacji w kraju, tylko o tym ze wole nie ogladac pijanego, lub chocby wygladajacego na takiego, polskiego prezydenta w zagranicznych mediach. Skoro jednak Pani napisala co powyzsze, to prosze mi wyjasnic w jaki sposob NIE pokazywanie pijanego prezydenta w polskich mediach ma destabilizowac sytuacje polityczna w kraju? Pozdrowienia Anna Niewiadomska A moze chodzi to o stara opozycyjna maksyme: "Im gorzej, tym lepiej"? ;-) Irek
Kresy
Kresowiakom urodzonym i z pochodzenia polecam film dokumentalny "Sladami starej kroniki". Sroda 15.09 g. 23:15 na TV Polonia. Film bedzie powtorzony we czwartek 16.09 o g 13:50 Dokument jest o tyle ciekawy, ze realizatorki filmu, panie Wierzbicka i Kobluk, staraja sie ukazac zmiany jakie dokonaly sie na dawnych Kresach, nalezacych dzis do Litwy, Bialorusi i Ukrainy. Dokonujac tego przedsiewziecia podazaja sladem autorow przedwojennego filmu "Piekno naszych ziem wschodnich", wyswietlanego tylko jeden raz w sierpniu 1939. Irek
Re: Zywia i bronia (bylo Brawo Rumunia)
Cz... Witam Panie Lepecki! Witam! Pan Ireneusz Zablocki napisal: A nie powinno byc: "Czolem!" ? ;-) Wole witam. Czolem jakos zle mi sie kojarzy. Panie Konradzie, nie ´czolem´ albo ´w czolo walic´ a... a co ja bede pouczal. Znowu Pan zle skojarzy.:-) Przede wszystkim, to ciesze sie ze ktos zaczal pisal normalnie i z humorem. Szkoda tylko ze jednak pamiec Pana myli, chociaz skleroze to i ja tez chyba mam. :) No ale ad rem; tytul hrabiowski byl w Polsce bodajze od XVII wieku a zniesiony zostal dopiero, zreszta gdy juz wszystko szlag trafil, w konstytucji marcowej z roku panskiego 1921. Ach, coz to byl za rok! Nawet jakas reforma rolna przeprowadzono. Mnie z kolei powiedziano, (na pewno zlosliwie), ze dopiero w okresie zaborczym pojawili sie hrabiowie i to w zaborze austriackim. Dziekuje za uznanie. Nawet najblizsza rodzina nie uznaje mnie za normalnego. Rzeczypospolita nie uznawala markizow, baronow itp. Zostaly one nadane polskim arystokratom przez obce mocarstwa, czyli zaborcow, jakby nie bylo okupantow lub przez Rzym, lub... kupione. Bron Boze, nic nie sugeruje a jedynie unizenie pytam. Polskie tytuly to sa np. podkomorzy, pisarz sejmikowy, lowczy, czesnik, miecznik, horodniczy, mostowniczy... kupa tego. Czy Wacpan raczy twierdzic ze polscy hrabiowie to zdrajcy? Zobaczmy kogo tutaj bysmy mieli: Krasinski, Zamoyski, Raczynski, Tarnowski, Wielopolski, Walewski, Tyszkiewicz, Ostrowski, Potocki, to tylko kilka nazwisk. Z wszystkich wymienionych znam tylko Ostrowskich. Ale to chyba nie o tych Panu chodzi. Bo te moje kuzynostwo to takie same szaraki zza Buga, jak i moi. Bronila, bronila ale z kiepskim skutkiem. Najbardziej bronila swoich interesow i przywilejow. W koncu Rzeczypospolitej szlacheckiej trzeba bylo nawet chlopow o wsparcie prosic. No dobrze. Sily ktorym mieli sie przeciwstawic byly miazdzace. Niemniej, slowa dotrzymali i do boju sie stawili, a wiec umowy nie zerwali. Nie chodzi o ´stawianie sie do boju´, byl to ich zakichany obowiazek. Poprzednie lata szlachta i rzadzaca ologarchia pozwalala przyszlym zaborcom robic z soba co sie da. Ale tego przypominac chyba nie musze. A bylo kilka rokoszy czy konfederacji przeciwko krolom. A pomorska i wielkopolska szlachta to sie nawet swego czasu poddala Szwedom. A jak mu bylo, temu co bredzil? Zablocki...? Nie, ten byl od czegos innego... Piekarski! Ten chcial krola zgladzic! No wlasnie. Wyjatek otwierdza regule ze ogromna wiekszosc byla lojalna. Tak dlugo, jak jej wolno bylo robic co chce. Moze Piekarski czy Zborowski(?) to wyjatki ale praktycznie, nic nie mozna bylo w tym kraju zrobic, niczego uchwalic. Mozliwe, ze bylismy wyspa ´wolnosci szlacheckiej´ wsrod despotycznych panstw ale to wlasnie Polske zgubilo. Nizsze stany nie mialy wplywu na polityke. Ktory my to rok mamy? ;-) To zalezy. Mozemy sie umowic ze jest to rok pierwszy. :) Na szczescie mielismy 21, podobnie jak inne panstwa i znieslismy stany, ow nienaturalny podzial ludzi na lepszych i gorszych. A co ze szlachta, ktora po powstaniach zsylano na Kaukaz czy Sybir? Czy jej tez oddawac bedziemy, czy rachuneczek Rosjanom wystawimy? A dlaczego niby mielibysmy im nie oddac? Dlatego ze walczyli o wolna Polske w skutek czego zaplacili za to najwyzsza cene? Tylko z czego Panie Konradzie i jak? Ja potomka jednej z tych rodzin uczylem poslugiwania sie nozem i widelcem. Ale duszy mu nie zmienie, bo ta juz rosyjska. Tylko nazwisko polskie zostalo. Od kiedy w takim razie prawo wlasnosci powinno dzialac? Od roku 1918? Prawo wlasnosci dziala od momentu kiedy mozna udowodnic swoje prawa do danej wlasnosci. Rok nie ma tu zadnego znaczenia. Kosciol cofnal sie chyba do sredniowiecza i odzyskal swoje wlasnosci. Dlaczego nie mieliby tego zrobic panstwo szlachta i arystokraci? Ja mam pare hektarow ziemi na Dolnym Slasku i nedzna chalupine. Mieszkam wprawdzie obecnie w Niemczech i nie trzese portkami przed Niemcami ale wolalbym aby w koncu przestano udowadniac. W koncu wyjde bowiem na tym, jak ten Zablocki z Litwy na mydle. (Ja przypominam, po mieczu i po kadzieli z Wolynia). A tak bez emocji, to wydaje mi sie, ze w koncu trzeba zaprzestac z tym cofaniem sie i pojsc do przodu. Nie moze Pan oczekiwac od ludzi, ze znajda zrozumienie dla Panskich roszczen. Nie znaczy to tez, ze to komunistyczne myslenie. Nie mozna ciagle komunistami wycierac sobie... buzie i sugerowac kazdemu, kto inaczej mysli, ze ma czerwono w glowie. To nie ich sprawa, wiec maja to gdzies. Wkrotce zostanie Pan prawnikiem, zbierze sie Pan do... towarzystwa z innymi i wytoczy Pan proces Panstwu Polskiemu. Wybaczy Pan, ale nie zycze powodzenia. serdecznie, Konrad Lepecki we wszystkim zas innym, jak najbardziej, Irek -- "Im bardziej chore panstwo, tym wiecej w nim praw." Tacyt . : Konrad £epecki : : : : [EMAIL PROTECTED]
Re: Sliwki
Maria Kozakiewicz: Nie piszcie o sliwkach, strasznie mi sie chce jesc -)) wlasnie jakies sliwki, najchetniej takie troche pomarszczone wegierki, fioletowo siwe, dojrzale az do zloto-czerwieni w srodku i pachnace.. ... a w srodku rozowy robaczek w otoczeniu brazowych grudek. Zdaje sie , ze juz wiem, co to jest masochizm -(( Przeszlo?! :-))) Jak zwykle skory do pomocy cierpiacym :-))) Irek
Sliwki
Sliwka SLiwka Prunka Mila Sliweczko Sliwki Prunki SLiwka Zupelnie odbiegajac od tematu: jak nazywaja sie takie duze sliwki podobne do wegierek? Wlasnie sie nimi zajadam, zamierzam nawet cos upiec. W domu tez mielismy dwa takie drzewka ale mowilismy na to zwyczajnie sliwki. Irek
Przeprosiny (bylo:Re: (Fwd) Poland-L !)
Pana Waldemara Glaza przepraszam za aluzje i finezja nie na miejscu, przez ktore godnosc i czesc PanieWaldku doznala uszczerbku. Zapewniam, ze jest mi bardzo przykro z powodu mojego nieumiarkowania. Jednoczesnie mam nadzieje, iz Pan Waldemar, nie zwoluje blzszego i dalszego kuzynostwa, w celu dokonania zajazdu na dobra Zablockich, aby szabla satysfakcji dochodzic. Raz jeszcze, za nieporozumienie najmocniej przepraszam. Irek Zablocki
Re: Przeprosiny (bylo:Re: (Fwd) Poland-L !)
Andrzej Szymoszek: On 27 Aug 99 at 12:18, Waldemar Glaz wrote: Nie chce sie wtracac, ale: Jednak co pan nabroil, to nabroil i jakas pokuta sie panu nalezy. Nakazujemy zatem: Czyzby to znow wrocily Zielone, czy pluraris majestatis? A jak to wlasciwie bylo? Z tymi powrotami i zniknieciami. Jest juz jakas teoria? a) cztery razy Ojcze Nasz, Ha! WTI buzuje az huczy. Zob. moja odpowiedz Panu Pecowi napisana przed przeczytaniem tego tekstu... Bede musial sobie przypomniec... ale jako stary ministrant... w razie czego, Ty Jedrus pomozesz? b) kleczenie na grochu twarza do sciany w czasie transmisji meczu ulubionej druzyny , Pudlo. Zablocki nie ma ulubionej druzyny, nie oglada meczow, tepi moja pisanine sportowa na niniejsza liste. Co z tym fantem zrobic? Czym moglbym sie ukarac? O filmy i seriale s-f lubie. Szczegolnie o spotkaniach trzeciego stopnia, choc to ponoc anachronizm, czy cos takiego. oraz c) zadnego kisielu na kolacje od dzis do nastepnego piatku. To moze byc trafione. Zablocki jest znanym kuchmistrzem i smakoszem. A czy zakaz dotyczy takze Dziennikow Kisiela? W rzeczy samej trafione. Uwielbiam kisiel, szczegolnie z borowek czerwonych, chociaz nie gardze wisniowym lub zurawinowym. PanieWaldku chce mnie wyglodzic, zeby potem miec ze mna latwiejsza rozprawe - znam to z ksiazek i filmow. Bardzooo nierycerskie. W. Glaz 3 grosze nieproszony wtracil Szy Irek
Bez serca (bylo: Przeprosiny)
Waldemar Glaz: [...] b) kleczenie na grochu twarza do sciany w czasie transmisji meczu ulubionej druzyny , Pudlo. Zablocki nie ma ulubionej druzyny, nie oglada meczow, tepi moja pisanine sportowa na niniejsza liste. Aha. W takim razie Zablocki ma kleczec z glowa zwrocona w kierunku telewizora podczas meczu ulubionej druzyny pana Szymoszka. A poniewaz jezt to drastyczne zaostrzenie kary, w nastepnym punkcie ograniczmy liczbe dini bez kisielu do trzech. PanieWaldku, to ja juz bym wolal ten groch w stanie suchym konsumowac i wroclawska woda z kranu popijac, nawet woda z Odry. Blagam, tylko nie sportowe transmisje!!! Ja mam alergie na sport. Ja glupieje do reszty widzac, jak dorosli mezczyzni gapia sie w szkrzynke, w ktorej inni dorosli uganiaja sie za nadmuchana skora, tylko po to by ja w jakas siatke dokopac. Jak mi ostatnio piwo chcieli sprzedac i chcieli do tego koszulke dodadac i dwie flaszki za darmo, to mimo to zrezygnowalem bo na Tekoszulce byla reklama zespolu pilki recznej. A ja to piwo nawet lubie... lubilem, bo teraz juz nie. (PanieWaldku, a moze ja jakis przepisik podesle na kolacje we dwoje... hmm?) Szy W. Glaz Irek
Re: Die Antwort -Reply
Anna Niewiadomska: . Tu mi sie przypomnial kawal . Wasz, Jak zwykle niezwykle dowci(a)pny, ASM Mnie tez: Pani w szkole: Wiecie dzieci jakie sa rodzaje srodkow antykoncepcyjnych? Maly Jasio: doustne i dowcipne. Pozdrowienia Anna Niewiadomska A skoro bylo o Niemcach i pikantnie, to raz jeszcze w polaczeniu. W parku na lawce siedzi dwoch dziadkow, weteranow Wehrmachtu. Sciezka przechodzi seksowna, hojnie obdarzona przez nature dziewczyna. Nagle jeden mowi do drugiego: "Hans, pamietasz, jak na w czasie wojny tabletki z bromem dawali? Mam wrazenie, ze przestalo dzialac". Irek
Re: I'm so sorry, uncle Albert -Reply
Andrzej Szymoszek: Ja mysle, ze to wszystko to jest jakis szyfr. I ten pseudonim operacyjny "Onkel Albert"...Pytanie tylko, kto jest czyim oficerem prowadzacym: czy Glaz Zablockiego, czy Zablocki Glaza, i dla kogo pracuja. Andrzej PS Alez tak, kazdego ranka ogladam serial "Pogranicze w ogniu". Z Pazura i Lubaszenka juniorem. Panie Szy zna rosyjskie powiedzonko: "nie lez' w butylku"? Tak niech nos w colu wsadzi i siedzi cicho, bo kolegi przyjdo i nastepna lista na ktorej A.Szy bedzie widnial, bedzie lista zaginionych bez wiesci. Zyczliwy
Die Antwort
Waldemar Glaz: (irgendeine komische Sprache) Sorry if you have got any junk from me. I have been resetting my mail devices and there are some problems with redirecting my e-mails. Kein Problem, mein Lieber Waldemar. Ein bisschen Muell, schadet nichts. So lange, dass keine Schweinereien sind. Aber Du bist ein braver Junge, nicht wahr? Dein Onkel Albert PS. Schoene Gruesse auch von Tante Hermenegilda und Deine Cousine Helga, Roswitha und Hilda. PSS. Wizu, zum Teufel, schreibst Du Englisch?! PSSS. Hoffentlich hast Du mit dem Trinken aufgehoert, mein Junge?!
Re: Die Antwort -Reply
od Irka: ponizsze to tlumaczenie listu pana Alberta do Andrew M. Sikorski Drogi Andrzejku! Z calego serca dziekuje Ci za przetlumaczenie moich slow do Waldemara, Twojego niepoprawnego kuzyna, ktory swoim zachowaniem i prowadzeniem, nadal doprowadza cala rodzine do rozpaczy. Wprawdzie ciocia Hermenegilda twierdzi, ze Ty sam nie jestes lepszy, ale ja uwazam, iz Twoje afery milosne nie mozna porownywac z wybrykami Waldka. Mam nadzieje, ze wkrotce nas odwiedzisz. Udobruchalem jakos Twoja cioteczke. Obiecala, ze specjalnie z okazji Twojego przyjazdu przygotuje Twoje ulubione dania: Emslaender Buchweizenpfannkuchen mit Speck, Leipziger Kalbshirngericht mit Kerbel, Scweinebauchbraten mit Sauerkrautfuellung i na deser Fuerst-Pueckler-Bombe. Twoj wuj Albert
Szlachta pisze (bylo: ONZ chce opodatkowac internet)
Konrad M Lepecki: Witam serdecznie! Pan Marek Kowalewski napisal: Stev Pec schrieb: [...] Hrabio Lapecki z pod Ciemnogrodu... dziwie sie ze czytacie taka propagande jak raporty z ONZ. A ja myslalem ze prawdziwych hrabiow juz nie ma ... : pozdrawia szlachta zasciankowa Alem Wacpana zaskoczyl, mam nadzieje ze w dobrym znaczeniu, kilku prawdziwkow sie przechowalo! A od kiedy to szanowna szlachta po niemiecku pisze? No, gdyby bylo po lacinie, to co innego. ale co tam, tschuss, : Konrad Lepecki Czolem Mosci Hrabio! Alez to nic wielkiego, ze szlachta po niemiecku pisze. Teraz nawet Male Zielone po niemiecku pisze i czyta. Powszechnie wiadomo, (mniemam, ze w Ameryce tez;-), iz przez ostatnie wieki, w wyniku przesuniec granic, czesto polscy szlachcice zostawali poddanymi krolow badz cesarzy panstw niemieckojezycznych. O chocby nasz Dabrowski, ten od Mazurka. Jakos o nim cicho. Wszyscy spiewaja, a malo kto wie, kto zacz? A ten Dabrowski poddanym krola pruskiego wlasnie byl i to owczesnym Polakom, jakos nie w smak bylo. Bo te Fryderyki strasznie polska jazde lubili. Zwiedzajac niemieckie miasteczka, czesto na pomnikach ku czci poleglych, widzialem wielu von ...ski lub von ...cki. A czy u nas, to malo niemieckiej szlachty bylo, zasluzonej dla Rzeczpospolitej? Niektorzy to nawet podlego stanu byli, ale za zaslugi w sluzbie krolewskiej, do stanu rycerskiego wyniesieni zostali. Oj, jest tych nazwisk troche. Ale zeby Wasci udowodnic, ze nawet dzisiaj po niemiecku pisac, to kuriozum zadne, wspomne na koniec o Olgierdzie E.J. Grafie Kujawskim, (czyli tez hrabim), autorze takich swietnych pozycji, jak: "Das grosse Buch vom Gefluegel", czy "Das grosse Buch vom Wild" oraz "Die neue Wildkueche". Wiem na pewno, ze Graf Kujawski popelnil nastepna rzecz, tym razem o rybkach. Tytulu i wydawnictwa nie znam, ale jesli to Mosci Hrabiego interesuje, to chetnie poszukam i przekaze. :-) -- "Im bardziej chore panstwo, tym wiecej w nim praw." Tacyt . : Konrad £epecki : Zyczac mniej praw i duzo wolnego czasu, Irek
Jaki wurszt? (bylo:Re: ONZ chce opodatkowac internet)
komarek: [...] A od kiedy to szanowna szlachta po niemiecku pisze? No, gdyby bylo po lacinie, to co innego. ale co tam, tschuss, : Konrad Lepecki No juz z 300 lat bedzie, jak nam Augusty Sasy krolowac zaczeli to od tego czasu my uczone takie, a do laciny to my nieskore, my lepiej Mortadella i Wurst lubim Mociumpanie :-) Mahlzeit ! -- Marek Kowalewski Czolem Panie Kowalewski! Nie wpuszczaj Waszmosc, Pana Hrabiego, w maliny. Tak pisac non expendit, a i szlachcie, chocby zasciankowa byla, nie przystoi. Ze Wasc wurszty niemieckie lubisz, ktorych qualitates sa powszechnie znane, a same i nad lacine przedkladasz, to jedno, ale mortadella, jak sama nazwa wskazuje, rodem ze slonecznej Italii jest, a konkretnie z Bolonii. Przeto zaniechaj Waszmosc tego pomieszania gatunkow, szczegolnie, ze kielbas w Niemczech i w Italii, omnis generis takie mnostwo jest, ze sie z tego niepotrzebny galimatias zrobic moze. Nie zapominaj Wasc i ja fui in Germania: i tamtejsze wurszty widzialem. Mam nadzieje, ze mysli moje, modeste ulozone, wlasciwie odczytales i krwie moje domagac sie nie bedziesz. Wierz mi Panie Kowalewski nie ex invidia pisalem a fraterne, przeto dufam, ze sie na mnie z szabla porywac nie bedziesz. Nihilominus jednak gdybys sie Wasc dotkniety poczul, mozesz na stronie praw swoich dochodzic, w czym i ja, i szabla moja pomoca Ci bedziemy. Ireneusz Piotr Franciszek Zablocki
Polski akcent
Nie wiem, jak jest w innych krajach ale w Niemczech nawet najporzadniejsze czasopisma maja swoje telewizyjne odpowiedniki. Ogladajac ostatni "Der Spiegel", uwage moja zwrocila grupa mlodych Polakow z flaga narodowa, uczestniczaca w Love Parade w Berlinie. Spytacie Panstwo, co mialoby byc w tym szczegolnego. Byli mlodzi ludzie z calej Europy, byli nawet Islandczycy, to dlaczego mialoby zabraknac Polakow? Przeciez, jakby nie bylo, to po sasiedzku. Rzecz w tym, jak "przyszlosc narodu" sie pokazala. Otoz szescio- czy siedmioosobowa grupa naszych rodakow wystapila w ... fartuszkach kuchennych. No i co? - spytacie - mlodziez sie bawi. Tak! Tylko, ze pod tymi fartuszkami, oni nic nie mieli. Nie dosyc tego. Chlopcy widzac kamery obrocili sie i zademonstrowali swoje pupy. Musze szczerze przyznac, ze widzac to, targaly mna sprzeczne uczucia. Z jednej strony czlowieka juz nic nie dziwi, nawet wystawiony zadek. Z drugiej strony wychowano mnie w poszanowaniu Bialo-czerwonej i widzac te tylki, poczulem niesmak. Naprawde nie wiem, co mialoby byc w tym dowcipnego? Tyle na powaznie. A ze Polacy nawet w najgorszych momentach humoru nie tracili, to na koniec zartobliwa uwaga. Powszechnie wiadomo, ze Polacy najlepsza opinia sie nie ciesza. A takie incydenty, jak ten powyzej, to woda na mlyn dla tych wszystkich a n t y p o l o n i s t o w, ktorzy tylko czekaja na takie okazje. Juz slysze i widze komentarze, w ktorych o Polakach sie mowi i pisze, ze sie zadkiem do Europy pchaja. Irek
Re: jeden zasluzony, drugi zada
Jacek Arkuszewski: Niebawem pan Hupka zazada odszkodowan od Polski dla Niemiec za przegrana wojne. Jacek A. I niestety bedzie mial racje. Przeciez to Polacy rozpetali II wojne swiatowa. Po jaka cholere, ten Franek Dolas, strzelal do tego niemieckiego generala?! ;-)) Irek
Re: Koniec swiata czy co?
Anna Niewiadomska: At 12:26 PM 7/12/99 MET, you wrote: Co to sie dzieje? 7 lipca juz dawno minal, a tu zadnej poland-l? Koniec swiata czy co? A.S. No wlasnie, wrocilismy z wakacji a tu cisza jak makiem zasial, czy cos sie popsulo, czy wszyscy inni wlasnie na wakacje pojechali? Pozdrowienia z konca swiata Anna Niewiadomska Do mnie zaczely listy przychodzic wczoraj, ale dopiero z 8-go . Kilka dni byla rzeczywiscie przerwa. Dzisiaj juz dostaje te na biezaco i te wczorajsze. Tez juz myslalem ze P-L diabli wzieli albo cos lupnelo. Irek
Re: Paszporty bylo: jeden zasluzony, drugi zada
Andrew M. Sikorski: To cala nasza dyskusja o paszportach musi byc ograniczona do scisle wymierzonej strefy czasowej, bo "chetnych" na wyjazd z roku 1981 czy lat wczesniejszych nie mozna mierzyc ta sama miara co w/w. Dla mnie to jest nowe, nieznane zjawisko i nie takiego pojecia przymusu emigracji bronilem. Andrzeju, nie bylo moja intencja porownywac emigracje "z roku 1981 czy lat wczesniejszych" z przesiedlencami do Niemiec. Moj list jest reakcja na kolejna akcje pana Hupki. Zreszta pisalem to pod tytulem zasugerowanym przez Pana Wilhelma. Usilowalem jedynie cos dopowiedziec, co ma zwiazek jedynie z Herr Hupka. Lekko wkurzony Irek To to na piwko. To dobrze leczy nastroje ale nie mozna mieszac alkoholu z polityka.:) Mamy tu w okolicy nawet niezle piwko. Ale na to nawet duza wodka nie pomoze. A wodki zwyczajowo z niczym nie mieszam. :-) PS jakos temat o paszportach ucichl No to do cholery o czym ja tak w kolko dyskutuje? Subjekty sie zmieniaja, a temat tem sam. Przypadkiem napisalem tez cos o paszportach. Ale tylko p r z y p a d k i e m i tylko troche.;-) Poruszajac kwestie paszportow w moim liscie, chcialem zwrocic uwage na warunki placowe tysiecy polskich robotnikow w Niemczech i ich uprzywilejowanych "kolegow". AS Irek
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Sliwka Prunka: [...] przyklad: Jugoslawianie podobnie jak Polacy pamietaja wojny, obozy koncentracyjne a jednak mimo pamieci zdarzenia powracaja w takim samym wydaniu. Male sprostowanie: Jugoslowianie w trakcie ostatniej wojny nawzajem sie mordowali i wsadzali do obozow na skale, jaka w Polsce nie byla do pomyslenia. Niektorzy Jugoslowianie gorliwie wspomagali Hitlera w jego misji oczyszczania Europy z Zydow i Slowian. W Zagrzebiu toczy sie wlasnie proces jednego komendantow - Chorwata, ktory w swoim okrucienstwie przewyzszyl nawet hitlerowskich oprawcow. Dlaczego "zdarzenia powracaja"? Moze dlatego, ze Tito chcac zbudowac bezkonfliktowe, wielonarodowosciowe panstwo, za wszelka cene probowal zatuszowac zbrodnie dokonywane m.in. przez ustasza i czetnikow. Przeciez niektore masowe groby zaczeto odkrywac pod koniec lat osiemdziesiatych. Moze wlasnie dlatego, ze probowano za wszelka cene zapomniec, okropienstwa wojny wrocily. Gdyby bylo tak jak bys chcial zeby bylo a nie tak jak jest w dziejach ludzkosci mielibysmy jedna wojne, jedno morderstwo, jedna aborcje, jednego alkoholika. Wszystkie statystyki potwierdzaja ze zlo rodzi zlo. Dokladnie. Wazne jest, jak sie pamieta. Czy pamieta sie po to by nadal czynic zlo, czy tez po to by don nie dopuscic. Sliwka Irek
Re: cola, lato
Andrzej Szymoszek: Jeden w 82. roku spiewal: kryzys moge zniesc, ja nie musze jesc, lecz niech przestana truc. To juz wiem: on Szymoszka z kola antycypowal. Tobie, to jak w kawale wszystko ze spiewaniem sie kojarzy. Nie mozna na wszystko spiewac. Czasem nalezy sie powaznie zastanowic nad tym co sie pije. To przez takich, jak Ty, takie zwyczaje jak ze Starka umieraja. A w Portugali to nadal zywe. A oni juz dawno zjuropiali. Male Zielone ma racje. Jak nie z wazelina to z cola do tego zachodu. ciekawe, z czym latwiej sie te srubki odkreca. Ty Szymoszku kota ogonem nie odkrecaj, z cola czy bez, tylko powiedz, czy Ty Starki po urodzeniu corek kupil i w ziemi zakopal, i czy masz zamiar do zamazpojscia pociech czekac? Ja rok temu nakupowal i mi sie syn urodzil - jak na zlosc! A ja taki tradycjonalista. Tak by chetnie czekal. Andrzeju, Ty w nasz spor, germanskich plemion nie mieszaj. Ty nie Konrad i nie Mazowiecki. I przypomnij sobie, czym to sie dla niegermanskich skonczylo. Nie ruszaj licha, jak w spi. Co Ciebie obchodzi, ze mam interes do Twojej zony ;-) Poza tym jak ona jest Twoja zona, to juz nie jest taka Germanka znowu az. Mimo wszystko lepiej nie ruszaj. My Polacy jakos pozytku z niemieckich zon nie mielismy. Z czeskich, francuskich i czort wie jakich jeszcze? Rosjanie tak. Ale wykladu nie potrzebujesz. Tak, ze z interesem do innych zon, bo ja jak wiesz nie toleruje - taki konserwatywny jestem. Jesli juz przy "Panu Tadziu" jestesmy to raczej Soplica sie napomina albo jaki Krupnik. A "czytali" Polacy zawsze i ponoc teraz mniej "czytaja", bo tez ponoc, Polska jest Polska~, a nie jaka~s tam riespublikoj. Ale tez i mniej czytaja. Wszedzie mniej czytaja - myslisz, ze tylko w Polsce? A co to za propagowanie. Alkohol jest nawet zdrowy, jak wszystko inne uzyte w miare i bez dodatkow sztucznych. W z tym trojmiastem to mi nie dokopiesz, wszyscy i tak wiedza, ze ja ze wsi. O! A, i tu Cie mam. Jak wiadomo, slogan reklamowy u nas brzmi: ludzie z miasta pija piasta. Moje dziecko zas uzupelnilo: ludzie ze wsi pija pepsi. Co to u was krajowcow za paskudny zwyczaj wciagania rodziny do dyskusji. To niesprawiedliwe i pole wyprowadzajace. Czy ja sie dziadkami czy dziatkami podpieram?! Nastepny raz oprzesz sie o tesciowa i mnie bedziesz mial? :-)) Andrzej Irek
Re: filmy
Male Zielone: On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: Zaraz, zaraz Male Zielone... to Wy jestescie Zielone czy Polskie? Podwojne obywatelstwo czy jak? My jestesmy jakie chcemy byc. A jak sie ma po dwie glowy, to i papiery nie zaszkodzi miec zdublowane. To bardzo praktyczne miec dwie glowy. Znam takich co jedna glowe maja a ja czasem mam wrazenie, ze tylko pol a papiery tez maja podwojne. A jak gebe otworza, to tez pol na pol. I ciagle sie pytaja: "Jak to jest po polsku...?" Jakby sie w Hanowerze urodzili a nie w Krapkowicach. Podczas gdy w Hanowerze to najczystsza niemiecka mowa mowia a nie "taka~ szpracha~. Tak Wam dobro "naszych dzielnych wojakow" na sercu lezy? Cytowany powyzej PanieWaldku powiedzilby pewnie ( i niesprawiedliwie, jak to on), ze zielone maja dosc pojemna definicje 'wlasnosci' i 'naszosci', ktora niekoniecznie zgadza sie z duchem wiekszosci kodeksow karnych swiata. Falsz oczywiscie: my tutejszych wojakow traktujemy jak 'naszych' z czystej sympatii i troche z powodu, ze im wspolczujemy posiadania takich komputerow dowodczych. Male Zielone - ja jestem wzruszony, ja sie chyba poplacze. Ja juz dawno zauwazylem, ze jak Wy piszecie to wszystko t a k i e p o l s k i e. Wiecie, Male Zielone, ja mam troche rodziny wsrod wojakow - dlatego mnie tak bierze. To niby my Polacy, nie tylko z NATO w sojuszu ale i z Zielonymi alianci? Od kiedy? A czego cholera o tym nikt nie pisal? Tajemnica panstwowa. Wszystko jasne! Ja wparawdzie baaardzo ciekawski jestem ale pro publico bono wole nie wiedziec. Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie? Nie musi pan wstawiac, Wystarczy podejrzec , co robia kury kiedy sobie zrobia jajo. Zas my zielone moglibysmy odwrocic powyzsze o 180 stopni i zapytac sie, czy my tez musimy wstawiac. Ladnie by ta nasza korespondencja wygladala: W odpowiedzi na ;-) ;-0 :-8 etc, etc... powiadamy -: + :-} (mamy po dwa smaileja na osobnika) i tak da kapo. Ciekawe jakby to roszyfrowali spece od Eszelonu? Kury robia dziwne miny przy robieniu jaja i wydaja odglosy - pamietam, bo w kurniku widzialem. Innym razem jedna kura drugiej kurze zrobila jajo i dziobnela robaka. Widzialem tez, jak kogut kurze...ale nie napisze, bo dzieci czytaja. A tych specach od Eszelonu to innej okazji. Panie Irek idzie teraz zrozpaczony i do zywego dotkniety posadzeniem o przywlaszczenie wartosci intelektualnych, A intelektualnych, intelektualych... Any doubts? No i niech pan tylko tak nie rozapacza, bo jeszcze pan sobie co zrobi. Na przyklad zniknie jak PW. Mnie jest z powodu znikniecia PW przykro bo nie mialem przyjemnosci. PW jakos tak zniknal a ja sie pojawilem. A zrobic to sobie drinka zrobie ale nie po szymoszkowemu. A znikac to trzeba umiec, o taakkk... Ach, Male Zielone, ja ogladalem statek kosmiczny Voyager i poprzednie modele i na mnie takie znikniecia wrazenia nie robia. Moze na innych ziemskich? Grtxy W celu przezwyciezenia problemu Mutual Sense of Humour Disorder (MUSEHUDI) oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: cola, lato
Andrzej Szymoszek: On 30 Jun 99 at 8:48, Irek Zablocki wrote: Tobie, to jak w kawale wszystko ze spiewaniem sie kojarzy. Nie mozna na wszystko spiewac. Czasem nalezy sie powaznie zastanowic nad tym co sie pije. Ratunku. I ze "Slowkami" Boya tez mi sie kojarzy, ze zacytuje: "Bo to zawsze jest najglupsze, kiedy sie kto przy czym uprze". Czy to glupie, ze uparcie propaguje tradycje i kulture picia?! ;-) Ja tez moglbym cytowac lub Norwida lub Reya parafrazowac ale to podobnie ja Twoje powyzsze naduzyte. Np. "Polacy nie gesi, swoje napoje maja" Mimo wszystko lepiej nie ruszaj. My Polacy jakos pozytku z niemieckich zon nie mielismy. Co sie teraz tak wymadrzasz? Madry Polak po szkodzie? Zostawmy zony w spokoju, hm ? Wszedzie mniej czytaja - myslisz, ze tylko w Polsce? A co mnie obchodzi wszedzie. Jestem patriota ;) Ja zas zauwazylem, ze bardzo czesto w Polsce przesadza sie z ocena "czytania" i czytania. A swoja droga, skad u Ciebie te dane, ze Polacy mniej czytaja? No wiesz co, ja nie mowie ze jak w niektorych przypadkach wciagnales cala rodzine, ale zone na pewno. To znaczy, na poland-l. Albo Ona Ciebie, juz nie pamietam. I sie opieracie wzajemnie. To ja juz nie moge dziecka zacytowac? Ona mnie wciagnela a (p)opieramy sie jedynie w skrajnych przypadkach. Tobie, na szczescie, do tego daleko. Andrzej Irek
Przepraszamy czy wybaczamy/ b. Re. filmy
Male Zielone: [...] No ale nie koniec ze zlymi przeczuciami. Zerknijmy bowiem na strone 56 Polityki - kolejne WTI: "Slyszalem jak ktos mowil w telewizji, ze biskupi polscy w slynnym liscie pisali: 'Przepraszamy i prosimy o przeproszenie'. Myslalem, ze sie przeslyszalem. Ale potem znowu slysze: 'Przepraszamy...' No pewnie, ze sie przeslyszal, bo to nie w tv ale na P-L zielone uzyly tego zwrotu. No pewnie, ze sie przeslyszal bo to bylo: "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie". Chyba... - bo ja bylem wtedy malutki. Dalej autor pomstuje na przepraszanie, ktroe w dyplomacji 'stalo sie mania swiatowa'. Zas o epidemii przepraszalnictwa pisal na P-L nie kto inny jak PanieWaldku i to tak dawno, ze sie nawet wtedy tak nie nazywal. Teraz ponoc serbska opozycja przeprasza tych z Kosowa i caly swiat. Strach pomyslec co bedzie, jak ich Slobo wyrznie i nie przeprosi. [...] Grtxy Irek
Re: Co wisi w powietrzu/ b. Re. filmy
Male Zielone: On Wed, 30 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: Mnie jest z powodu znikniecia PW przykro bo nie mialem przyjemnosci. Uhm, tez nam przyjemnosc! Tak sie u nas ziemskich mowi, czasami dodaje je sie - watpliwa. Male Zielone tez ma swoje zasad postepowania z innymi Zielonymi, no nie? PW jakos tak zniknal a ja sie pojawilem. A zrobic to Najwyrazniej obowiazuje w przyrodzie zasada zachowania Panie. Wiec lepiej niech pan baczy, aby sie PW nie zmaterializowal. Coz poczna panskie dziatki bez taty, albo z wujkiem?! A wiecie Zielone moze ktos inny zniknie? Dlaczego zaraz ja? Ja tu jestem od niedawna. Szymoszek jest dluzej. ;-) Zas gdyby pan mial takie przeczucia jakie my ostatnio mamy, to moglby miec podstawy do niepokoju. Cos bowiem wisi w powietrzu i to wcale niewykluczone, ze wisi PanieWaldku. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazuja, ze moze sie on niebawem pojawic, i bedzie niedobrze oj niedobrze! Coz to za znaki, spyta pan? Ano zauwazylismy ostatnio nasilenie sie przypadkow Wielkiej Tajemnicy Internetu, a te dwa kataklizmy (tzn. WTI i PW), jak kazde nieszczescia najczesciej wystepuja parami. Male Zielone nie bujajcie! Wyscie PanieWaldku porwali, boscie mysleli, ze to taki przecietny ziemski jest. A PanieWaldku zaczal Wam sie do co zielenszych Zielonych dobierac i teraz chcecie sie pozbyc ziemskiego doswiadczalnego. A kazda bujda musi miec tajemnice no to... Chce pan przykladu? Oto niedalej jak wczoraj poruszyl pan kwestie naszego spolszczenia, jakis czas przedtem frapowalo pana uzywanie przez nas pluralis majestatis. No to zajrzjmy do dzisiejszej Polityki, str 85: Male Zielone, a Wy sie tak nie boicie przyznawac do tego, ze czytacie Polityke? A moze Male Zielone wy sie przepaniewaldkujecie na Panie Waldku? Mozy wy naprawde porwany PanieWaldku jestescie i teraz wracacie do wlasciwych barw i korzeni? [...] No i czyz trzeba lepszych dowodow, ze cos wisi i ze moze niebawem spadnie i bedzie niedobrze oj niedobrze. Oby pan tej swojej checi poznania PW nie wypowiedzial w zla godzine! My w kazdym razie czynimy przygotowania do calkowitego znikania ewakuacyjnego na dbrrree... Ach, Male Zielone, jak to mowia ziemskie rosyjskie: pazywiom - uwidim. Strachy na Lachy - mowie polskie ziemskie a niemieckie ziemskie pija herbate i odczekuja. Grtxy Irek W celu przezwyciezenia problemu pojawienia sie PW oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: filmy
Male Zielone: On Thu, 24 Jun 1999, Magdalena Lenarczyk wrote: Bartek Rajwa: Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja: (...) a to moja: a oto nasza: Gwiezdne Wojny I Gwiezdne Wojny II Gwiezdne Wojny III Gwiezdne Wojny IV ET Armagedon Park Jurajski Grtxy Zlosliwi, gdyby byli bardziej czujni, zauwazyliby, ze Male Zielone podaly tylko amerykanskie filmy. Natomiast czesto-gesto wspominaly o tym, ze wspolnie z ziemskimi buduja Jurop. No to co to za budowanie, jak sie popiera holyl~udska produkcje, a nie rodzime jewropejskie filmy, jak np. "La soupe aux choux"? W celu przezwyciezenia problemu ciazenie oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji. W celu przezwyciezenia problemu nie dostrzegania wartosci europejskich oraz pozbycia sie pypcia na trabie zaleca sie przyspieszenie tempa integracji. Irek
Re: filmy
Male Zielone: Czasy czujnosci panie Irek dawno minely, teraz mamy wolnosc i demokracje i czuwac mozna co najwyzej nad zwlokami komuny. Zlosliwi zas nie zareagowali i slusznie. Zlosliwi wiedza przeciez, ze w wolnej i demokratycznej Polsce nie ma innych filmow niz amerykanskie. Nawet polskie sa amerykanskie, chociaz Amerykanie odbierali by je raczej jako szyderstwo z wlasnego kunsztu filmowego. Szczesciem nie sa na tyle glupi, zeby to ogladac. O! Ale sie Male Zielone powazne zrobily. Panie Irek wprawdzie, poza administracja polska mieszka ale amerykanskie filmy krecone przez Lachow... zna. No... prawie wszystkie. Niemniej jednak dziekuje za trafna, pozaorbitalna definicje wspolczesnego polskiego kina. Wystarczy, ze sie naogladaja cyrku urzadzanego co rusz orzez naszych dzielnych wojakow, ktorzy na wyprzodki proszeni czy nie pchaja sie pokazywac Wielkiemu Bratu zolnierskie buty smarowane wazelina na grubosc lokcia. Zaraz, zaraz Male Zielone... to Wy jestescie Zielone czy Polskie? Podwojne obywatelstwo czy jak? Tak Wam dobro "naszych dzielnych wojakow" na sercu lezy? To niby my Polacy, nie tylko z NATO w sojuszu ale i z Zielonymi alianci? Od kiedy? A czego cholera o tym nikt nie pisal? Zas z tym budowaniem przez nas Juropa, to cos pan pokrecil. Zna pan nas juz troche i powinien wiedziec, ze do czego jak czego, ale do budowania to my nie mamy glow ani trab. A z tego pedu (i popedu) Polakow ido Juropa to owszem nasmiewalismy sie szyderczo (pannie M. zwracamy niniejszym uwage, ze powtorzylismy po raz drugi wyraz 'szyderczo' Tak jest - uczynilismy to z upodobaniem!). Male Zielone, ja tez wiem, ze glowy nie macie, (traba jest, ale jakas... nie na ziemskie warunki), ale humor zawsze Wam dopisywal. No i az takie glupie, nie jestescie. To, ze chromolicie Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie? A moze mam p o w o l ip i s a c , z e b y h u m o r m i e d z y l i t e r a m ib y l w i d o c z n y ? W celu przezwyciezenia problemu nie dostrzegania wartosci europejskich oraz pozbycia sie pypcia na trabie zaleca sie przyspieszenie tempa integracji. Hej, panie Irek, czy wsrod europejskich wartosci brak jest szacunku dla cudzej wlasnosci intelektualnej (am. kopyrajta)? Zeby nam podobne, jak wyzej kalki, zniknely z nastepnych postingow, jako i my znikamyy Hej, Male Zielone, czy to zle, ze niektore ziemskie chcialy byc uprzejme i ze chcialy, podobnie jak Wy, zaleceniem sie pozegnac? Male Zielone swoja uwaga, zrobilo panie Irek wielka przykrosc. Panie Irek idzie teraz zrozpaczony i do zywego dotkniety posadzeniem o przywlaszczenie wartosci intelektualnych, duchowa strawa sie pocieszac - bez Coli. Na koniec wstawia ;-), co by wiadomo bylo, ze to bardziej o smak jezyny chodzi a nie rozpacz czarna. Grtxy Und tschuess! W celu przezwyciezenia problemu europeizacji zamerykanizowanej Polski oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji. A dziekuje bardzo - skorzystam w sierpniu. Irek
Re: cola, lato
Andrzej Szymoszek: On 25 Jun 99 at 9:26, Irek Zablocki wrote: Ja od chemikow z prawdziwego zdarzenia slyszalem, ze cola i wodka to najgorsze, co moze byc. No wiec sa wsrod nas rozne szkoly. To tak jak w medycynie, dawac antybiotyki albo nie dawac. Poza tym jestem fizykiem. No, to juz wszystko tlumaczy. Popytaj sie madrych ludzi i przestan sie truc. Gdybys sie nie szczypal i posadzenia o "wspolne biesiadywanie" nie bal i z Kola sie raz dobrej wodki napil, pod zakusku - to rzeczy, jak powyzsze bys nie popelnial. ;-) Pijalem. Tyle ze nie z Kola, predzej z Sasza. Ale on juz teraz Polak. Z Kazachstanu, no. Malo brakowalo i ja bym byl z Kazachstanu. Opiekuj sie Zabuzakiem ale mu coli nie dawaj. Mnie od malenkosci w kunszcie rozprowadzania spirytusu szkolono i Dziadzio by mnie z domu precz wygnal, gdybym spirt z cola jakakolwiek mieszal. Konserwatysta. A tu trza isc z postepem. To przez takich, jak Ty, takie zwyczaje jak ze Starka umieraja. A w Portugali to nadal zywe. A oni juz dawno zjuropiali. Male Zielone ma racje. Jak nie z wazelina to z cola do tego zachodu. Tak Ty sie opanuj i daj sobie na wstrzymanie i przestan po drutach takie herezje posylac. Swoim wychowynym na makdonaldach i koli studentom mozesz. Dobra. Dawaj Ute do sluchawki. Halo, Uta, czesc. Sluchaj, co On sie tak do mnie dostawil z ta kola? Andrzeju, Ty w nasz spor, germanskich plemion nie mieszaj. Ty nie Konrad i nie Mazowiecki. I przypomnij sobie, czym to sie dla niegermanskich skonczylo. Nie ruszaj licha, jak w spi. Moja pani od polskiego w podstawowce mowila, ze w kazdym polskim domu "Pan Tadeusz" mus. A ja nie mialem. Wtedy jeszcze. Jak byl poploch, ze w bibliotece szkolnej zabraklo, to pani byla niewzruszona: "w kazdym polskim domu..." itp. Teraz porobilo sie tak, ze wiecej ludzi "czyta" niz czyta. Choc nie wiem, czy akurat wisniowke. Jesli juz przy "Panu Tadziu" jestesmy to raczej Soplica sie napomina albo jaki Krupnik. A "czytali" Polacy zawsze i ponoc teraz mniej "czytaja", bo tez ponoc, Polska jest Polska~, a nie jaka~s tam riespublikoj. A te ksiazki...Ladnie wydane, fakt, ale same poradniki, jak zyc, jak kochac, jak sie do internetu podlaczyc. Na polkach osobno literatura piekna, osobno lektury szkolne, choc to tez literatura piekna. A lektury tez sa zastepywane przez takie wyciagi z nich, streszczenia, bryki...Cholera, nikt nic nie czyta. A coraz wiecej ludzi, i to nastolatkow, "czyta". A ja mam inne dane, ze wrecz przeciwnie. Ze z 11 litrow czystego spirytusu na glowe, spadlismy na 7, a to tyle, ile sobie za cel postawil niejaki Hitler Adolf, z pochodzenia Austriak, z zawodu maniak i malarz pejzazy. Pic calkiem narod nie przestanie ale byle by z kola przestali. Bije sie w piersi za propagowanie alkololizmu (czytaj: wodka z kola). Zaprosic zaprosze, ale trzeba najpierw do Polski przyjechac, do Wroclawia, czy tam do tej Twojej Pierdzielawy*) A co to za propagowanie. Alkohol jest nawet zdrowy, jak wszystko inne uzyte w miare i bez dodatkow sztucznych. W z tym trojmiastem to mi nie dokopiesz, wszyscy i tak wiedza, ze ja ze wsi. O! Andrzej Irek
Re: SV: Mapa
Jacek Gancarczyk: From:(Irek Zablocki) Ponizsze jest relacja po obejrzeniu programu "Weck-up", emitowanego przez telewizje SAT1 w dniu 13.06.99. W drugiej czesci programu, po pierwszej przerwie reklamowej, przed przystapieniem do relacji z Andory, prowadzacy oznajmil, ze w ostatnim tygodniu otrzymali bardzo duzo listow, ze z ich mapa jest cos nie w porzadku. ** Czyli podano do wiadomosci, ze telewidzowie kwestionowali te mape. Prowadzacy powiedzial: "Teraz zrobie nastepujaca rzecz, zebysmy nie dostawali wiecej zlych listow (listow o zlej tresci)" i nakleil na mape bialy fragment papieru z napisem "Polen". Brzmialo to infantylnie a mialo zapewne oznaczac, ze widzowie nie byli zachwyceni przedstawiana mapa. [...] oraz na zaznaczone pasami tereny z wyjasnieniem "w chwili obecnej pod administracja polska ". Zwrocil tez uwage, ze podobnie sie rzecz ma z obszarem "na gorze", pokazywal przy tym na tereny bylych Prus Wschodnich. Dalej probowal wyjasnic, jak do tego doszlo. Otoz mape pozyczono w szkole. Tu padla uwaga pod adresem niemieckiego systemu edukacji, ktory jak widac pozostawia wiele do zyczenia. W oryginale: "lezy nieco odlogiem". *** Potwierdza sie opinia Uty o szkolnych mapach. Z pewnoscia, tyle ze od tygodni ta mapa wisiala w studio i nikt z tych gamoni nie zauwazyl, iz mamy rok 99, Niemcy sie zjednoczyly, uznaly nienaruszalnosc granic Polski i ze Mur Berlinski nie istnieje. Najlatwiej jest zwalic wine na szkole. Taka mape z aktualnymi granicami mozna bylo kupic za pare marek i nie byloby problemu. ** Nadal kpiac z niemieckiej szkoly prowadzacy stwierdzil, ze podsluchujac rozmowy uczniow uslyszal, jak niektorzy zaproponowali wycieczke do NRD polaczona ze zwiedzaniem Muru, bowiem starszy brat juz tam byl. * Posrednio ilustracja mozliwych nieporozumien wyniklych z uzywania starych map. * Jest to program, w ktorym prowadzacy nabijaja sie ze wszystkich i ze wszystkiego. Powyzsze jest mozliwe ale czy prawdziwe? Nastepnie, na ta czesc mapy, ktora przedstawia wschodniego sasiada Niemiec, nakleil bialy skrawek papieru przedstawiajacy obowiazujace granice Polski. *** Tu zrobiono przynajmniej jakis gest grzecznosci w stosunku do portestujacych widzow a takze w drobnej czesci zaktualizowano mape. Pytanie tylko czy pasek nie odpadnie do nastepnego programu? ** W mojej relacji wyrazilem sie niejasno. To nie byl pasek a fragment papieru przedstawiajacy Polske. Czy odpadnie? Moze kupia nowa nowa mape. Jesli nie proponuje skladke na rzecz biednego programu SAT 1, z dedykacja od polskich list internetowych. ;-) Kiedy pod spodem ukazal sie napis: "Matthias Opdenhoevel majacy polskich przodkow", ow prowadzacy dodal jeszcze cos w rodzaju: "Tak wyglada wychowanie obywatelskie w Niemczech!" ** Czy przez to nalezy rozumiec, ze prowadzacy wlasciwie sprzeciwil si linii programowej, gdyz jednoczesnie wskazano, ze oznaczaniee polskiej granicyo jest powodowane zwiazkami krwi z Polska a nie jest oficjalnym stanowiskiem Weck-Up? Czy ten Opcostam napewno ma polskich przodkow - wie tylko on sam. A moze to kolejny dowcip. Jednym slowem wewnetrzna demokracja programu Weck-Up pozwala Magnusowi na wyrazenie osobistej opinii poprzez naklejenie paska na mapie!!! Co ten Macostam chcial wyrazic jest w stanie zrozumiec jedynie rownie gamoniowaty przedstawiciel wspolczesnej niemieckiej mlodziezy. Podejrzewam, ze staral sie jedynie w dowcipny sposob zalagodzic mala afere. Tyle, ze: ** Zaraz potem uzupelnil, ze pozwoli aby te zaznaczone paskami tereny przeswiecaly nieco, gdyz sa to te obszary gdzie markowe niemieckie pojazdy mozna dostac ponizej obowiazujacych cen w RFN. ** Tego zupelnie nie rozumiem. Przeciez markowe niemieckie samochody sa w tej samej cenie w calej Polsce!(Widzialem tu przedwczoraj w Sztokholmie dwa czarne kabriolety: jeden BMW a drugi Mercedes. Ale klasa!) To aluzja do polskich gangow samochodowych. Ha, ha, ha... bardzo "dowcipne". ** Chcialbym jeszcze dodac, ze od tygodnia Uta usilowala zlapac telefonicznie kompetentna osobe w firmie "News and Picture", ktora realizuje program "Weck-up. * Jest to wiec tylko drobny element bardziej rozbudowanego procesu o czym swiadczy wymijajace postepowanie interpelowanych osob. Ja bym sie jednak nie zrazal a raczej uzbroil sie w wytrawlosc i cierpliwosc. Nie sadze aby to bylo zamierzone, swiadome i planowane. Podejrzewam raczej, ze odpowiedzialni sa zbyt glupi i zajeci wymyslaniem idiotycznych tekstow by wpasc na pomysl droczenia sie z widzami falszywymi mapami. * Rowniez maile pozostawiane byly bez odpowiedzi - nie przyszlo nawet potwierdzenie, ze zostaly odczytane. W czwartek wieczorem zadzwonil pan Hagedorn i dopiero wowczas dowiedzial sie o nieaktualnej mapie, tez o tym ze na adres redakcji wyslane
Re: Wadowice po 20 latach
W.Glowacki: "ALL Vancouver behind you Dear Mr. Chretien". - dwa miesiace temu, podczas _roboczej wizyty Jana Kretyna kanadyjskiego. W.G. Michal Niewiadomski rowniez podkreslil roznice miedzy haslami: "Wadowice kochaja Jana Pawla II" i "Wadowicki samorzad zawsze wierny Ojcu Swietemu". Pana haslo mozna, moim zdaniu, porownac do tego pierwszego. To drugie haslo jest naprawde irytujace w panstwie demokratycznym. Pozdrowienia Uta
Re: Spisek!!!
W.Glowacki: Japonco-Amerykanie oddali sprawe do sadu dokladnie dwa dni po premierze filmu.Powod mniej wiecej ten sam, chodzi o jakies tam postacie(ja filmu nie ogladalem), ktore maja wibitnie cechy japonskie, bedec przy tym niegatywnymi. Czy mozna sie zaszczepic? Oczywiscie tak, choc nie nie wymienie miejsca, chociaz to sie glownie stamtad zaczelo, przez posadzanie wlasnie wszystkich innych o spisek anty...cos tam-;) Wilhelm Glowacki = Czy w 85-tym nie bylo podobnej sprawy z filmem M.Cimino "Year of the Dragon"? Wowczas szczegolnie nowojorscy Chinczycy zarzucili w.w rezyserowi ale tez wspolproducentowi O. Stone znieslawianie, spotwarzanie ich kultury wrecz rasizm. Niestety nie wiem, jak to wszystko sie skonczylo. Glowna role cynicznego i brutalnego policjanta polskiego pochodzenia, ktory o swych korzeniach mowil z "autopogarda" zagral M. Rourke. Ciekaw jestem, czy wowczas rozeszlo sie to po kosciach. Irek Zablocki
Re: Rewelacje jezykowe z ostatniej Polityki
W.Glowacki: Ciekawe czy przez analogie, zbieraczy zdjec, magazynow, tudziez tasm pornograficznych tez mozna nazwac "pasjonatami" w miejsce erotoman hobbysta, albo w wersji Pietrzaka erotuman-:))) W.G. == Raczej nie, Panie Wilhelmie, samo slowo "pasjonat" nie wystarcza. N a m i e t n y p a s j o n a t oddaje w pelni charakter tego konika - zeby nie uzywac zagranicznych slow. :-))) Irek
Re: SAT1-Stara Mapa
Katarzyna Zajac szczegolowo: [..] Moze troche wiecej szczegolow. Niedzielny program byl o Barcelonie. Prowadzili go mlodzi ludzie 20-30 lat i poslugiwali sie scienna mapa Europy (wiszaca na scianie). Przez jakis czas komentator stal przed mapa i na zblizeniach bylo widac dosc dokladnie. Tereny na wschod od Odry i Nysy (Pomorze, Ziemia Lubuska i Slask - wedlug granicy z 1937 roku) mialy dodatkowo takie skosne linie (desen), co raczej wskazywaloby na sugestie, ze sa pod czasowa administracja polska. Moze zle Pani zapytala, sugerujac, ze to jest stara mapa. Ta mapa jest prawdopodobnie nowa, a w kazdym razie powojenna. Na to chyba wskazuje ow desen. Nie, chyba nie sugerowalam zle. Strescilam rozmowe, ale przy telefonie jasno bylo, o co chodzi. Wyslalam dzisaj jeszcze mail do redakcji z prosba o wyjasnienia - zobaczymy, co bedzie dalej.. Jesli Pani chce, moze Pani sama jeszcze cos pisac. Adres jest: [EMAIL PROTECTED] [..] Pan Helmut najbardziej sie dziwil, ze ja na wczasach wstaje o 6 rano i biegam po lesie, bo on wszedzie jezdzil swoim terenowym Mitsubishi i pielegnowal sluszny brzuszek. W Polsce sie nauczylam: 'Nic czlowieka nie upieksza niz samara coraz wieksza' :-) Katarzyna Uta
SAT1-Stara Mapa
Katarzyna Zajac: [..] My tu sobie gadu, gadu na temat "h-s", a ja mam do Pani inne pytanie, ktore mnie nurtuje od jakiegos czasu. Ogladam czasem programy tury- styczne w telewizji SAT 1 (dla tych co nie wiedza, jest to niemiecka telewizja komercyjna nadawana w calej Europie - wlascicielem stacji jest duzy koncern Leo Kircha). Otoz z pewnym zdziwieniem zauwazam, ze SAT 1 posluguje sie w swoich programach nieaktualnymi mapami Europy. Na przyklad wczoraj rano po 8-ej w programie "Weck Up" poslugiwano sie bez zenady mapa Europy, na ktorej granica polsko-niemiecka miala ksztalt granic z okresu III Rzeszy (1937 rok). Pozostale granice byly prawdopodobnie w porzadku. Pisze prawdopodobnie, bo za wszystkie szczegoly, np.Bosnia-Hercegowina, nie moge dac glowy. Zadzwonilam przed chwila do SAT1 (0049 0137 48 48 48) i pytalam sie. Odpowiedz byla taka, ze posluguja sie aktualnymi mapami. Nigdy nie uzywano na aktualne tematy starych map (mowiono mi;) Pani przy telefonie powiedziala jeszcze, ze mozna jutro rano dzownic i sie pytac bezposrednio w redakcji. Nie obejrzalam wczoraj SAT1, wiec nie moge niczego potwierdzic. Ale jutro rano na wszelki wypadek obejrze. Mamy dzis prawie zjednoczona Europe, dobre stosunki z Niemcami, propozycje naszego prezydenta zwrotu skarbow Berlinki, itd.- a tam w studiach telewizyjnych wciaz wisza stare mapy. Na tych starych mapach pokazuje sie jak najlepiej dojechac w rozne zakatki Europy. Nigdy nie widzialam w telewizji starych map. Nawet jesli jakis redaktor bylby zwolennikiem tych granic, zatrzymalby ta opinie dla siebie, bo wywolalby ona 'silna' reakcje. Do czasow 'enerdowskich' czesto zniknela byla granica kolo Laby, ale tego innego 'znikniecia' nie widzialam. Ja wiem, ze prawdopodobnie nie pracuje pani u Kircha i nie odpowiada za telewizyjny program. Prosze wiec nie brac do siebie tego pytania, ani nie traktowac go jako zaczepki (dmucham na zimne na podstawie doswiadczenia ;-)). Interesuje mnie, co Pani o tym sadzi i jakie jest Pani zdaniem stanowisko wiekszosci (tfu, znowu ta wiekszosc ;-)) Niemcow w tej sprawie. (..jak to bylo z pensjonarkami;) Wiekszosc Niemcow (wiekzosc z mojego doswiadczenia:-) maja nic przeciwko tej granicy lub jest im obojetna. Wiekszosc ('') chcialaby nawet miec ta granice znow kolo Laby..;) Ale oczywiscie sa ludzi (wsrod nich nawet coraz mlodszych), ktorzy sa przykonani o tym, ze ta ziemia na wschod od Odry nalezy do nich. Ja nie! A wiedzieliscie, ze Polska jest na drugim miejscu krajow emigracyjnych dla Niemcow (na pierwszym miejscu sa USA)? Bez aluzji do w.w. tematu: Niemcy musza przyjac polskie obywatelstwo, aby sie tam zamieszkac na staly. Katarzyna Uta
Re: Homo Sovieticus
Katarzyna Zajac: Pani Izabela Bozek pisze : Wydaje sie, ze racje ma ksiadz Tischner twierdzac, ze kawal "homo sovieticusa" siedzi w kazdym z nas. Oczywiscie, ze tak. I my w Polsce uzywamy w wiekszosci tego pojecia wlasnie w rozumieniu ksiedza Tischnera, zupelnie nie w takim znaczeniu o jakim pisze pani Uta. Rowniez nie w takim, jakie podaje w "Rozmowach na koniec wieku" Gustaw H-G, ktory mysli o homo-sovieticus, ze sie tak wyraze, totalnym... Co to wiekszosc? A moze wiekszosc mysli jak G. H-G? [..] Jezeli powiedzmy dyskutant A ustosunkowuje sie do pewnego artykulu jakiegos, powiedzmy pisarza, powielajac obiegowe kalki zaslyszane w telewizji, czy przeczytane w jedynie slusznej gazecie, to moim zdaniem jest kandydatem na h-s. Jezeli dodatkowo nie podejmuje polemiki merytorycznej, nie dodaje do tego zadnych wlasnych przemyslen, nie formuluje ewentualnych pytan, czy nie sugeruje watpliwosci, a daje wylacznie upust swojej frustracji (tak, tak), to tym h-s jest. ..i polemizuje zamiast argumentuje, przy tym zakladajac, ze taka definicja nie jest obrazajaca i opisuje (wedlug ks. Tischnera) kazdego z nas. Katarzyna Uta
Re: Homo Sovieticus
Sliwka Prunka: [...] Wydaje mi sie ze mozna uzyc sformulowania 'homo sovieticus' bez intencji obrazania. W moich oczach kazdy z nas jest taka forma. [...] Sliwka Prunka PS Nie ma rzadnej roznicy pomiedzy 'homo-ticusem' a 'lojalnym obywatelem'. A przeciez za 'lojalnego obywatela' trudno sie obrazic. Prawda? Wczesniej podano kilka definicji mnie lub bardziej trafnych, wyjasniajacych m.in. dlaczego homo sovieticus jest lub nie jest obrazliwe. A skoro juz tak pa duszam rozmawiamy, to moze ja swoja przedstawie. Bedzie to bardzo nienaukowe ujecie problemu. Otoz dla mnie h. s. to ktos, kto na Placu Czerwonym w Moskwie, slyszac osoby rozmawiajace po angielsku, nie zadaje sobie trudu by rozpoznac akcent, tylko z gory przekonany o swojej poslanniczej misji, zapytuje dlaczego my Amerykanie chotim wajny i to po rosyjsku, jakby to byl drugi jezyk urzedowy w USA. Na nasze wyjasnienia, ze my nie Amerikancy a Polak i Wegier, zarzuca nam strajki, bunty i oslabianie Ukladu Warszawskiego. I pacziemu my pa russki nie gawarim? Oto czlowiek radziecki. W swojej naiwnosci, umilowaniu pokoju (w cudzyslowiu i bez) i w swoim przekonaniu, ze tylko on ma racje. Dalsza dyskusja nie miala sensu, szczegolnie, ze otoczylo nas wiecej sovieticusow domagajacych sie wyjasnien. Byl nawet jeden, ktory mial polskiego dziadka. I temu bylo wstyd, ze Polacy takie rzeczy wyprawiaja i pytal sie dlaczego. We Wroclawiu wsrod kumli "wyzywalismy" sie od sierot, dzieci wojny, rumunskich niemowlat i ludzi radzieckich. Dla zartow. Jeden kolega prosil, zeby go nazywac, jak tylko chcemy tylko nie "czlowiek radziecki". Pochodzil z rodziny poznych repatriantow, czesc rodziny zostala na Wschodzie. Mowil, ze nie ma z kim gadac. Nie wszyscy to rozumieli. Ja rozumialem. Tez dostawalem znaczki z Leninem i to byla najlagodniejsza forma sowietyzacji. Moze po moich aferach ;-) z "tesciowymi" i "romantycznymi dziewczatkami", jestem ostatnia osoba, ktora powinna sie wtracac, ale co innego zart, a co innego powazna dyskusja. Irek Zablocki
Re: Homo Sovieticus
Pan Michal: [..] Wydaje mi sie (moge sie wszakze mylic i nie mam gdzie sprawdzic) ze wynalazca jest jeden i to calkiem okreslony. Termin ten wprowadzil chyba do powszechnego uzytku autor ksiazki pod powyzszym tytulem, radziecki dysydent Vladimir Bukowski a czas byl rzeczywiscie "po rewolucji" tylko jakies piecdziesiat kilka lat - gdzies w polowie lub na poczatku lat 70tych. Michal Niewiadomski P.S. To oczywiscie dotyczy wylacznie terminu "homo sovieticus". Okreslenie "czlowiek radziecki" uzywane w sensie pozytywnym bylo narzedziem radzieckiej propagandy bardzo dlugo, conajmniej przez kilkadziesiat lat stalinizmu. Pani Izabela: Autorem sformulowania "homo sovieticus" jest Aleksander Zinowiew, rosyjski pisarz i filozof, dysydent, zmuszony do opuszczenia kraju, ktory w 1982 wydal zbior demaskatorskich szkicow bedacych zbiorowym portretem rosyjskiej inteligencji, rowniez emigracyjnej pod takim wlasnie tytulem (wydanie polskie Londyn 1984). Izabela Dokladnie to chcialam powiedziec. Lacinski wyraz to wysmiewanie staran stalinizmu. Wysmiewania te (krytykowano pisarzy za to na zjazdach:-) juz dluzej istnialy, ale wyraz jako taki moze pozniej powstal. Nie wiem kiedy, czy dopiero w latach 70-tych, kiedy to byl wyraz czesto uzywany przez rosyjska (sowiecka;) inteligencje. Pamietam, ze Solzenicyn i inni dysydenciczesto uzywali pozniej tego terminu w Niemczech i moze dlatego znaczenie jest u nas (nie tylko w 'enerdowie':-) inne niz w Polsce. Przypomnial mi sie nastepujacy dowcip, opowiadano go po rosyjsku ale nie chce kaleczyc tego pieknego jezyka wiec oto tlumaczenie: Natasza, dlaczego ty nie rzucisz swojego meza? przeciez to pijak, len, bije cie codziennie, i jeszcze zdradza z sasiadka Wiera? No tak ale ja go kocham. Nie za to ze pijak i nie dlatego ze mnie zdradza. Ja go kocham bo on jest taki "nastojaszczij sowietskij czelowiek"! :-)) Pozdrowienia Uta
Re: Orlos o manipulacjach telewizji polskiej
Katarzyna Zajac: [..] Typowy dla "homo-sovieticus" poglad. Wszystko jest szaro-bure, wszyscy byli donosicielami SB, wszyscy byli beneficjentami systemu komunistycznego, wszyscy kradna, Rzeczpospolita kolesiow Historia nie ma zadnego znaczenia, nie ma zadnych punktow odniesienia. I jeszcze najlepiej wlozyc w usta dyskutantowi naiwne sugestie o dobrych solidaruchach i zlych komuchach, a samemu nadmienic o niezwykle skomplikowanej rzeczywistosci. I co to ma wszystko wspolnego z tym 'Homo Sovieticus'? Do tej pory myslalam, ze to pojecie ma inne znaczenie: Emocjonalne i socjalne zrownanie ludnosci pod 'sowietyzmem'. Staralam sie jak moglam rozczytac, ze Andrzej nalezy do tej kategori, ale nie udalo mi sie. [..] Katarzyna Uta
Re: Demokracja - monarchia
Sliwka Prunka: [...] A kazdy nie-szlachcic (zwany chlopem panszczyznianym) musialby przystapic do jednego z wielu prywatnych folwarkow feudalnych (jak dzisiaj do funduszy emerytalnych), na rzecz ktorych musialby pracowac i w zamian dostawalby pomoc socjalna. S: Jaki bylby moj oficjalny tytul Sliwka Magister Inzynier Chlop Panszczyzniany Prunka. Brzmi dobrze ale gdzie by tu dzisiaj znalezc folwark. [...] Czym Ty sie przejmujesz Sliwko Prunko?! W dawnej Polsze szlachta przyjmowala do herbu. Jak Ci sie Mydlo Dziegciowe z Trzema Recznikami podoba, to ja Cie chetnie adoptuje, jak to chcial Zagloba z Bohunem zrobic. Ale uwaga, zebys nie zubozala, ja za kolmierz tez nie wylewam. :-)) Ireneusz P.F. Zablocki
Re: Demokracja - monarchia
Grzegorz Swiderski: [...] Wyborcami byliby tylko szlachcice. A szlachectwo mozna by bylo kupic za pieniadze lub zaslugi dla Ojczyzny plus rezygnacje z wszelkiej pomocy socjalnej i plus obowiazek sluzby wojskowej. A kazdy nie-szlachcic (zwany chlopem panszczyznianym) musialby przystapic do jednego z wielu prywatnych folwarkow feudalnych (jak dzisiaj do funduszy emerytalnych), na rzecz ktorych musialby pracowac i w zamian dostawalby pomoc socjalna. Z pewnoscia taki neofeudalizm jest bardziej uczciwy i moralny niz wspolczesne demokracje socjalistyczne, ktore opanowaly wiekszosc panstw. Z powazaniem, Grzegorz Swiderski, [EMAIL PROTECTED] http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/ Mosci Swiderski, sprobuj tylko Waszmosc ze swoimi szlachcicami u mnie na wsi te porzadki zaprowadzac. To ja wam, chlopski wnuk z moimi sasiadami chlopami, tak dam popalic, ze Lepper czy inny oszolom bron zloza. Osobiscie kazdego nie-chlopa, ktory nam panowac przyjdzie wybatoze, zaprzegne do pluga i nim pol hektara kamienistej ziemi zaorze. Gdzie Wasc na lekcji historii siedzial? Dlaczego nasze powstania upadaly? Bo zasluzona dla Ojczyzny szlachta w kwestii chlopskiej nie chciala popuscic. A teraz stany chcecie w Polsce wprowadzac, czy kasty?! "Kazdy nie-szlachcic musialby..." - musi na Rusi!!! Obecny system socjalny tez mi nie odpowiada. Ale jak mi jakis ksiaze, hrabia czy inny sukinkot-arystokrata panszczyzne zacznie wprowadzac - to niech was Pan Bog broni. Nie pytajcie mnie do czego chlopi swoimi zylastymi lapami sa wstanie was zmusic. Oczywiscie to mrzonki, utopia i kpina. Ale przyjemnie bylo tak na poczatku tygodnia sie wkurzyc i klonica pogrozic.;-) Z gospodarskim pozdrowieniem, Irek
Re: Klub Wroclawian?
Sliwka Prunka: [...] Po ile skladkowe, gdybysmy klub zakladali? Irek (12 lat we Wroclawiu, pl. Grunwaldzki, Kozanow, Biskupin, Krzyki praktycznie wszedzie). To nie o skladki chodzi tylko zebysmy sie troche blizej poznali i zebrali do tej kupy. Sliwka Na targu czesto sie ludziska pytajo: "Po wiele te sliwki?" :-) Pytajac sie o skladki, Irek mial na mysli raczej to, co wniesiemy do "kupy". Ale widocznie na takie zabawy mozna sobie tylko z warszawskimi cwaniakami pozwolic, bo poznaniak w ogole nie odpowie, a goral nie zrozumie. Widocznie Niektorym Wroclawiankom trzeba w gwarze wschodniej pisac, zeby intencje wlasciwie zrozumialy. :- Nadal zainteresowany, Mydlany
Re: Maliny i borowki
Az dziw bierze, ze jeszcze nikt nie przytoczyl: W malinowym chrusniaku, przed ciekawych wzrokiem Zapodziani po glowy, przez dlugie godziny Zrywalismy przybyle tej nocy maliny. Palce mialas na oslep skrwawione ich sokiem. [...] Boleslaw Lesmian Dalej az strach sie wczytywac w ociekajace erotyzmem wiersze tego cyklu. Powiem tylko tyle, ze o malinach jest niewiele. Irek