Re: Zwoje - Drohobycz
On Thu, 11 Feb 1999, Richard Majchrzak wrote: Idac za informacja z Poland-L odwiedzilem strony Zwojow. Zaczalem od artykulu "Krzyk i Kadysz Henryka Grynberga". Znalazlem swietny wstep i wstrzasajace zdjecia. Natomiast zaskoczyla mnie recenzja ksiazki H. Grynberga "Drohobycz Drohobycz". Polecam zainteresowanym list dr. Drobiszewskiego, mieszkanca Drohobycz, na temat tej ksiazki pod adresem: http://www.polish.org.au/fcpa/_lisogon.htm - z polskimi literami lub http://www.polish.org.au/fcpa/_lisnoog.htm - bez polskich liter. Rekomenduje ten list bo zalaczone sa tam kopie orginalnych materialow. Dr. Drobiszewski dokumentuje swoj list udowadniajac klamstwo zawarte w ksiazce bo ksiazka, jak wynika z listu Dr. Drobiszewskiego, operuje pol-prawdami a czasem zwyklym klamstwem. A propos, udowodnienia. Odpowiadam raz jeszcze na ten posting, juz po rozmowie telefonicznej z Henrykiem Grynbergiem. Odpowiadam, choc niechetnie, poniewaz Pan Majchrzak insynuuje rozne niemile rzeczy, w dodatku w powiazaniu z moim esejem o ksiazce Grynberga "Drohobycz, Drohobycz" w moim pismie internetowym "Zwoje". Otoz, na owej stronie http://www.polish.org.au/fcpa/_lisnoog.htm jest dlugi list Dr. Jerzego Drobiszewskiego z Canberry, w mlodosci mieszkanca Drohobycza, do wydawnictwa WAB w Warszawie, ktore wydalo "Drohobycz, Drohobycz", datowany 30 wrzesnia 1997. Pan Drobiszewski zalacza na tej stronie fotokopie Sprawozdania Dyrekcji Gimnazjum im. Krola Wl. Jagielly w Drohobyczu za rok szkolny 1938/39. Fotokopie te zawieraja tylko statystyke wyznaniowa i spis uczniow dwoch roznych klas (IVb i IIb), z zaznaczonymi nazwiskami uczniow Pinkasa Lustiga i Jerzego Drobiszewskiego. Dowodza jedynie, ze w gimnazjum tym bylo wielu uczniow Zydow, wsrod nich Pinkas Lustig i tego ze uczniem (nie w klasie Lustiga) byl Jerzy Drobiszewski. Niczego wiecej. Ryszard Majrzak napisal: Drobiszewski dokumentuje swoj list udowadniajac klamstwo To jest pobozne zyczenie Majchrzaka. Pan Drobiszewski nie udowodnil zadnego klamstwa. Pan Drobiszewski kwestionuje 16 "punktow" na osmiu stronach ksiazki Grynberga, opartej rzeczywiscie na relacji Lustiga. 4 punkty sa sprostowaniem (byc moze prawdziwym) szczegolow personalnych, lub liczbowych, niezbyt istotnych, ktore mogly byc mylnie zapamietane przez Pinkasa Lustiga. Normalna rzecz. 4 punkty sa stwierdzeniem, kto byl kolega/kolezanka Pana Drobiszewskiego. W pozostalych zarzutach Pan Drobiszewski, zapewne uczciwie pisze: "nie pamietam, nie slyszalem, nie wiem, obraz nienozliwy w naszym gimnazjum, czy taki czlowiek mogl byc antysemita" itp. Czy Jankowski jest w spisie uczniow czy nie, nieczego nie dowodzi. Byc moze wyrzucili go z gimnazjum, albo ukonczyl je przed rokiem 1938/39. Nie wiadomo. Pomijajac fakt, ze Drobiszewski byl w innej klasie niz Lustig, dwa lata nizej, i mogl nie wiedziec o wielu sprawach, to jak sam pisze "nie pamietam, nie slyszalem, etc., najwyzej budzi watpliwosci, a nie udowadnia klamstwa. Jezeli sie czegos nie pamieta, o czyms sie nie slyszalo, to jednak lepiej o tym nie pisac. A nawet jezeli, to dlaczego mamy wierzyc Drobiszewskiemu, a nie Lustigowi? Kwestia wyboru, Drobiszewski nie przedstawia znaczacych dowodow przeciwko Lustigowi i implicite Grynbergowi. Ze ekscesy antyzydowskie byly w szkolach i miastach, to sa fakty potwierdzone nawet sadownie i urzedowo w Polsce miedzywojennej. Bito Zydow, mlodych, dzieci i starych. Dzieci polskie bily dzieci zydowskie, okrucienstwem typu wsadzania pokrzyw do spodni. Np. nieboszczyk moj wujek opowiadal z humorem jak to robil. W Wadowicach, w Rownym etc. bili, a w Drohobyczu nie? Teraz oczywiscie mowi sie, ze nikt nie byl antysemita. To teraz niemile byc tak okreslonym, nawet przez implikacje opisu. Ale o tym czy byl antysemityzm, czy nayczyciele i uczniowie byli antysemitami, czy nie, to wiedza najlepiej Zydzi. Oni tego doswiadczyli na wlasnej skorze. Niestety dla Panow Drobiszewskiego i Majchrzaka, gdy mowa o wybrykach antysemickich, to ja i Henryk Grynberg wierzymy Zydom, a nie Polakom, zas w szczegolnosci nie Panu Drobiszewskiego, ktory i tak nie slyszal i nie pamieta. I jeszcze jedno: List Pana Drobiszewskiego adresowany byl do Wydawnictwa WAB i zwracal sie do nich, nie do Grynberga. Tak, jak Pan Drobiszewski prosil, list ten zostal przekazany Henrykowi Grynbergowi wkrotce po jego otrzymaniu przez wydawnictwo; list nie adresowany do Grynberga. Tresc jego jest od ponad roku doskonale znana Grynbergowi. Nic go jednak nie obligowalo do odpowiadania na ten list, w ktorym wszystkie zarzuty opieraja sie na stwierdzeniach autora: "nie pamietam, nie slyszalem." Raz jeszcze: Grynberg i ja tez, wierzymy Pinkasowi Lustigowi. Andrzej Kobos. Recenzja w "Zwojach" zawiera pewien fragment dotyczacy wypowiedzi Marka Edelmana z Tygodnika Powszechnego nr 16, 18 kwietnia 1993, str 5. Opis wstrzasajacy ale czy prawdziwy? Zrodlem byla, cytuje: "Sluzyla u niego Zydowka - jako Polka
Re: Zwoje - Drohobycz
Przepraszam ale ten list poszedl do Andrew Kobosa zamiast na liste. Prosze p. Kobosa o zmiane w naglowku jego listow. Rysiek Majchrzak -- Forwarded by Richard Majchrzak/ITG/Health on 18/02/99 10:24 --- Richard Majchrzak 18/02/99 10:19 To: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED] cc: Subject: Re: Zwoje - Drohobycz (Document link not converted) Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED] on 18/02/99 09:04:27 [...] List Pana Drobiszewskiego adresowany byl do Wydawnictwa WAB i zwracal sie do nich, nie do Grynberga. Tak, jak Pan Drobiszewski prosil, list ten zostal przekazany Henrykowi Grynbergowi wkrotce po jego otrzymaniu przez wydawnictwo; list nie adresowany do Grynberga. Tresc jego jest od ponad roku doskonale znana Grynbergowi. Nic go jednak nie obligowalo do odpowiadania na ten list, w ktorym wszystkie zarzuty opieraja sie na stwierdzeniach autora: "nie pamietam, nie slyszalem." Raz jeszcze: Grynberg i ja tez, wierzymy Pinkasowi Lustigowi. Andrzej Kobos. Uczciwie i z przesadna wrecz delikatnoscia p. Drobiszewski pisze "nie pamietam, nie slyszalem". Przedstawia tez niezbite dowody "potkniec" Pinkasa Lustiga w postaci kopii dokumentow. Tutaj juz nie musi pisac "nie pamietam". Tez uczciwie. Dlatego wierze p. Drobiszewskiemu bo jesli nie jest 100% pewny swej pamieci, uczciwie o tym mowi. Co do listu i reakcji Grynberga. Wsrod cywilizowanego swiata utarl sie taki zwyczaj, ze odpowiada sie na tego rodzaju listy. Z grzecznosci. Teraz druga czesc Pana listu. Recenzja w "Zwojach" zawiera pewien fragment dotyczacy wypowiedzi Marka Edelmana z Tygodnika Powszechnego nr 16, 18 kwietnia 1993, str 5. Opis wstrzasajacy ale czy prawdziwy? Zrodlem byla, cytuje: "Sluzyla u niego Zydowka - jako Polka oczywiscie - ona mi to powiedziala." Koniec cytatu. Koniec tez procesu dowodowego. A jesli ta Zydowka miala jakies porachunki z dawnym pracodawca, a moze podkochiwala sie w nim a on ja odrzucil. Przyczyny mozna mnozyc a ze istnialy i istnieja mozna przekonac sie z akt spraw sadowowych obecnie czy 60 lat temu. Mozna tam znalesc wiele takich przypadkow, nawet oskarzenia z zemsty o morderstwo. Panie Majchrzak. Pisze Pan tu obrzydliwe bzdury, ubrane w slowka obroncy prawdy, a niczego Pan nie dowodzi. Implikuje Pan niegodziwie niegodziwosci owej Zydowce, pewnie dlatego ze byla Zydowka. Nieprawdaz? Niestety trafil Pan kula w plot. Uzywam slowa Zydowka tylko za autorem wypowiedzi dla definicji osoby o ktorej mowie. Pytanie bylo, dlaczego wystarcza niektorym osobom wypowiedz jednej (istniejacej lub fikcyjnej osoby) aby juz zbudowac akt oskarzenia i ferowac wyrok. Dlaczego doszukuje sie Pan czegos, czego tu nie ma i nie bylo? Nazwisko owego architekta jest znane, mnie rowniez, jego wypowiedzi antysemickie byly tez znane, nawet w Biurze Odbudowy Stolicy. Znam kogos, kto tam pracowal. Czy ta osoba ktora Pan zna, tez widziala architekta jak zdenuncjowal dzieci? Odnosnie wypowiedzi antysemickich, to kryteria sa tak plynne, ze trudno byc pewnym. Nieraz wystarczy odpowiednia finansowa dodatcja i z antysemity osoba staje sie przyjacielem. To co prawda dla Pana nic nie znaczy, ale ten moj znajomy to bohater Armii Krajowej z Virtuti Militari. Faul. Cios ponizej pasa. Nikt nie wymaga aby w swym wywodzie "podpierac" sie autorytetami innych. Nie wymaga sie tez aby definiowac czy cos dla mnie ma znaczenie czy nie. Rysiek Majchrzak Rysiek Majchrzak Andrzej Kobos
Re: Zwoje - Drohobycz
Wiele oskarzen wynika z arogancji autorow. Arogancji ktora nie przysparza przyjaciol ale przysparza wrogow i na nic pozniej przewrotne pytania, dlaczego oni mnie tak nienawidza A czy to nie arogancja z Pana strony, autora tego listu, ze przytacza Pan historie w ktorej wystepuje arogancki Zyd. Przyjaciol wsrod Zydow to Panu nie przysporzy a i ludzie otwarci na swiat, inne kultury i religie zareaguja z niesmakiem. Prosze tez sobie nie zadawac przewrotnych pytan, dlaczego Pana nienawidza po tym co Pan napisal i to "jak". Po wyladowaniu w Tailandii okazalo sie ze byl to jeden z ortodoxyjnych Zydow. Czy na pokladzie samolotu mielismy wiec objaw zbiorowego antysemityzmu czy byla to tylko reakcja na brak dobrego wychowania osobnika w dlugim plaszczu? Pana historia to objaw jednostkowego antysemityzmu a ta odpowiedz to moja reakcja na Pana brak dobrego wychowania. Kazdy z nas moglby przytoczyc dziesiatki podobnych historii. Pytanie: do czego by to prowadzilo? Dobrze, ze na tej Liscie jest niewielu tu obcokrajowcow. Licytowalibysmy sie opowiadaniami o zapijaczonych X, chamowatych Y itd a potem wyrzuciwszy Nie-Polakow, rzucilibysmy sie na siebie wyrzucajac sobie od najgorszych. Niby niewinnie zapytuje sie Pan, co my Polandowicze sadzimy o reakcji tych pan? Panie Majchrzak, my nie mielismy do szkoly ani pod gore, ani pod wiatr a miedzy wersami tez potrafimy czytac. Rysiek Majchrzak Irek Zablocki
Re: Zwoje - Drohobycz
Wydaje mi sie Panie Irku, ze raczej panska tzw. "odpowiedz" nie nalezy do najlepszych w tonie. A gdzie pan widzi antysemityzm jednostkowy? Czy sugeruje pan ze istnieje rowniez grupowy, narodowy, itp. Prosze Pana; rzecza powszechna jest, ze pewne grupy narodowosciowe sa przytaczane przez media jako niewiniatka pod kazdym wzgledem. Kazda reakcja inna niz "wybrana" zostaje momentalnie okrzyczana jako anty- cos tam. Zaraz znajduja sie obroncy wybranych, obrzucajac rownoczesnie roznymi przezwiskami. A powiedzmy sobie otwarcie, ze nie wszystko tak jest, jak sie stara pokazac. Padl przyklad pewnego pasazera, pewnej narodowsci i religii, ktory akurat wtedy zachowal sie niegrzecznie. Pan to ochrzcil od razu przezwiskiem. A jak pan okresli tegoz osobnika- czyli mnie, ktory donosi ponizsze: Urzad podatkowy Kanady, lacznie z IRS, rozpoczal postepowanie przeciwko samemu "wielkiemu swiatowemu wodzowi wybrancow", ktory przemachlowal sztucznie tylko US$ 2.2 miliarda miedzy dwoma krajami, unikajac placenia podatkow. Czy podac nazwisko, czy Pan sam sie zorientuje o kogo chodzi? Moge tylko dopowiedziec, ze kiedys on z jego rodzicami dorobili sie na prohibicji, szmuglujac lub bimbrujac alkohol, a potem zajeli sie "zagospodarowywaniem" ziemi za pomoca mafii. Tenze biedak, tak potraktowany przez wspomniane urzedy podatkow, jest ciagle doradca honorowym przezydenta Clintona, a takze prowadzil rozmowy z obecnym papiezem na temat wyrugowania klasztoru Karmelitek z terenu "polskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz". Z szacunkiem, Wilhelm Glowacki == At 04:33 PM 2/13/99 +, you wrote: Wiele oskarzen wynika z arogancji autorow. Arogancji ktora nie przysparza przyjaciol ale przysparza wrogow i na nic pozniej przewrotne pytania, dlaczego oni mnie tak nienawidza A czy to nie arogancja z Pana strony, autora tego listu, ze przytacza Pan historie w ktorej wystepuje arogancki Zyd. Przyjaciol wsrod Zydow to Panu nie przysporzy a i ludzie otwarci na swiat, inne kultury i religie zareaguja z niesmakiem. Prosze tez sobie nie zadawac przewrotnych pytan, dlaczego Pana nienawidza po tym co Pan napisal i to "jak". Po wyladowaniu w Tailandii okazalo sie ze byl to jeden z ortodoxyjnych Zydow. Czy na pokladzie samolotu mielismy wiec objaw zbiorowego antysemityzmu czy byla to tylko reakcja na brak dobrego wychowania osobnika w dlugim plaszczu? Pana historia to objaw jednostkowego antysemityzmu a ta odpowiedz to moja reakcja na Pana brak dobrego wychowania. Kazdy z nas moglby przytoczyc dziesiatki podobnych historii. Pytanie: do czego by to prowadzilo? Dobrze, ze na tej Liscie jest niewielu tu obcokrajowcow. Licytowalibysmy sie opowiadaniami o zapijaczonych X, chamowatych Y itd a potem wyrzuciwszy Nie-Polakow, rzucilibysmy sie na siebie wyrzucajac sobie od najgorszych. Niby niewinnie zapytuje sie Pan, co my Polandowicze sadzimy o reakcji tych pan? Panie Majchrzak, my nie mielismy do szkoly ani pod gore, ani pod wiatr a miedzy wersami tez potrafimy czytac. Rysiek Majchrzak Irek Zablocki
Re: Zwoje - Drohobycz
Irek Zablocki wrote: [...] Oczywiscie! Pan i Pan Majchrzak - to juz grupa... [...] Mnie uczono w szkole, ze grupa spoleczna to wiecej niz dwie osoby. Pan zapewne raczej ma na mysli spisek (antysemiski, rzecz jasna!), a nie grupe, prawdaz? ;) zb.
Zwoje - Drohobycz
Idac za informacja z Poland-L odwiedzilem strony Zwojow. Zaczalem od artykulu "Krzyk i Kadysz Henryka Grynberga". Znalazlem swietny wstep i wstrzasajace zdjecia. Natomiast zaskoczyla mnie recenzja ksiazki H. Grynberga "Drohobycz Drohobycz". Polecam zainteresowanym list dr. Drobiszewskiego, mieszkanca Drohobycz, na temat tej ksiazki pod adresem: http://www.polish.org.au/fcpa/_lisogon.htm - z polskimi literami lub http://www.polish.org.au/fcpa/_lisnoog.htm - bez polskich liter. Rekomenduje ten list bo zalaczone sa tam kopie orginalnych materialow. Dr. Drobiszewski dokumentuje swoj list udowadniajac klamstwo zawarte w ksiazce bo ksiazka, jak wynika z listu Dr. Drobiszewskiego, operuje pol-prawdami a czasem zwyklym klamstwem. A propos, udowodnienia. Recenzja w "Zwojach" zawiera pewien fragment dotyczacy wypowiedzi Marka Edelmana z Tygodnika Powszechnego nr 16, 18 kwietnia 1993, str 5. Opis wstrzasajacy ale czy prawdziwy? Zrodlem byla, cytuje: "Sluzyla u niego Zydowka - jako Polka oczywiscie - ona mi to powiedziala." Koniec cytatu. Koniec tez procesu dowodowego. A jesli ta Zydowka miala jakies porachunki z dawnym pracodawca, a moze podkochiwala sie w nim a on ja odrzucil. Przyczyny mozna mnozyc a ze istnialy i istnieja mozna przekonac sie z akt spraw sadowowych obecnie czy 60 lat temu. Mozna tam znalesc wiele takich przypadkow, nawet oskarzenia z zemsty o morderstwo. Nie odrzucam tego co ta Zydowka powiedziala bo moze byla to prawda ale nie moge przyjac jako pewnik. Pytam wiec dlaczego wystarczylo czyjes slowo a Marek Edelman, bez sprawdzenia bo nic o innych dowodach nie mowi, uwaza je za godne powtorzenia a nawet uzycia do oskarzenia warszawskiego architekta? Wiele oskarzen wynika z arogancji autorow. Arogancji ktora nie przysparza przyjaciol ale przysparza wrogow i na nic pozniej przewrotne pytania, dlaczego oni mnie tak nienawidza? Podrozujac w ubieglym roku na pokladzie australijskiego samolotu, siedzialem obok dwoch starszych pan, Angielki i Australijki. W pewnym momencie uslyszalem szeptem powiedziane zdanie: "Wzielabym nozyczki i obciela mu te wlosy". Komu chciala obciac wlosy? Ano na pokladzie, byl tez mlody czlowiek z dlugimi lokami, w kapeluszu i dlugim plaszczu. Zachowywal sie arogancko i lekcewazaco w stosunku do obslugi i innych pasazerow. Obsluga, a Australijczycy sa bardzo wyrozumiali i grzeczni, miala tego osobnika dosc co demonstrowala ignorujac go juz po kilku godzinach lotu. Po wyladowaniu w Tailandii okazalo sie ze byl to jeden z ortodoxyjnych Zydow. Czy na pokladzie samolotu mielismy wiec objaw zbiorowego antysemityzmu czy byla to tylko reakcja na brak dobrego wychowania osobnika w dlugim plaszczu? Rysiek Majchrzak
Re: Zwoje - Drohobycz
Pan Majchrzak pisze: Podrozujac w ubieglym roku na pokladzie australijskiego samolotu, siedzialem obok dwoch starszych pan, Angielki i Australijki. W pewnym momencie uslyszalem szeptem powiedziane zdanie: "Wzielabym nozyczki i obciela mu te wlosy". Komu chciala obciac wlosy? Ano na pokladzie, byl tez mlody czlowiek z dlugimi lokami, w kapeluszu i dlugim plaszczu. Zachowywal sie arogancko i lekcewazaco w stosunku do obslugi i innych pasazerow. Obsluga, a Australijczycy sa bardzo wyrozumiali i grzeczni, miala tego osobnika dosc co demonstrowala ignorujac go juz po kilku godzinach lotu. Po wyladowaniu w Tailandii okazalo sie ze byl to jeden z ortodoxyjnych Zydow. Czy na pokladzie samolotu mielismy wiec objaw zbiorowego antysemityzmu czy byla to tylko reakcja na brak dobrego wychowania osobnika w dlugim plaszczu? No, niesamowita historia. Przeciez kazdy wie, ze dobre wychowanie nakazuje zjesc to co daja i nie wybrzydzac. A juz na takie rzeczy jak wybrzydzanie na pyszna kanapeczke z szyneczka i serkiem, no to przeciez Kompletny Brak Wychowania z ktorego Polska slynie od stuleci. Domyslam sie, ze ten arogancki czlowiek z dlugimi wlosami (no pewnie, ze obciac, po co tu kultywowac glupawe tradycje!) domagal sie od obslugi samolotu jakichs dziwactw kulinarnych. Poniewaz nie pisze pan o zadnych innych ekscesach, trudno jest mi wyobrazic sobie aby ortodoksyjny Zyd plul na obsluge, siusial na podloge, palil papierosy, klal tudziez zachowywal sie w podobny i arogancki sposob. Moze zechcialby Pan napisac wiecej o arogancji tego czlowieka? ** Ja mysle, ze ta cala sytuacyjka daje wiele do myslenia na temat wlasnie owych starszych pan. Ja starsza pania nie jestem ale mam szczera nadzieje, ze Zydom ortodoksyjnym ani zadnym innym wlosow nie bede chciala obcinac, nawet jezeli sa aroganccy. Sa lepsze metody zwalczania arogancji niz szeptane grozby. Te panie pewnie w swojej anglosaskiej wyzszosci, moze tez chcialyby Panu jakies slawistyczne rzeczy odebrac czy wydrzec. Moze chcialyby Panu tez cos zrobic gdyby zobaczyly jak domaga sie Pan wodeczki polskiej, jak na Polaka przystalo... A wiec, jeszcze raz, co tez arogancki Zyd robil? Swoja droga nie wiem, moze starsze panie byly po prostu czepialskie, a moze mlody czlowiek byl faktycznie arogancki. Ale wtedy co ma do tego jego bycie Zydem i po co to w ogole wyciagac? d.