Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)

2000-06-11 Wątek Janusz Januszewski

Wlodzimierz Holsztynski wrote:

> Nagonke antyzydowska Gomulka rozpoczal od ponownego dojscia
> do wladzy, w 1956,

Jak mowila jedna baba na Podolu, Gomulke do nagonki namowila  jego zona,
nota bene takze Zydowka, a ja ponoc, jak mowila druga takze na Podolu,
doradzil to pewien rabin. :)

> a **na calego** juz w 1967 roku (zebrania
> potepiajace w zakladach pracy, itd).  Tak zwana emigracja
> gomulkowska (moja ironiczna nazwa) lub marcowa rozpoczela
> sie zaraz po Wojnie Szesciodniowej, kiedy Gomulka w imieniu
> krajow na poludnie i wschod od Morza Srodziemnego, gleboko
> urazony, oswiadczyl (cytuje z pamieci):
>
>Wielki, stumilionowy narod arabski niegdy nie przebaczy
>zniewagi malemu panstwu Izrael
>
> Podobnie nasi rasisci Polandelowscy, ktorzy tak wybrzydzaja
> na wszelkich "kolorowych", wzieli odtad, hipokryci, w "obrone"
> Palestyczykow i ogolnie Arabow.

To tylko celem zrownowazenia szowinistycznych akcji aby taki rasista jak
Pan nie sadzil, ze Zyd to cos lepszego od Araba badz nie-gorala. :)

> Podobnie jak Gomulka i partyjni,
> powtarzaja za dawnym UB, jakie Zydzi mili nazwiska w czasie
> okupacji -- czesc info oddziedziczyli po Gestapo.

Nie sadzilem, ze przypominanie komus jego dawnego nazwiska jest rasizmem.
Doswiadczenie zycia jakos mnie tak nauczylo, ze nazwisko prawie zawsze
zmieniali ci co mieli cos do ukrycia. Byli to wlasnie roznej masci
zlodzieje, oszusci, bandyci i donosiciele, ktorzy maskujac swoje prawdziwe
oblicze oraz dane o sobie usilowali ponownie wchodzic miedzy spolecznosc.
Ponadto jest jeszcze druga grupa ludzi, a to ci co sie wstydza swoich
brzydkich nazwisk albo w czasie okupacji to im ze wzgledow politycznych
przeszkadzalo. Tych nalezy zrozumiec. A wiec, o ktorych to Pan mowi, Panie
madralski, skoro to bylo bardzo wiele lat po  II WS???

>
>
> Gomulka zlozyl swoje mniej wiecej jak powyzej oswiadczenie
> w telewizji, dla calej Polski. Po czym natychmiast rozeszly
> sie informacje, rozpuszczone poczatkowo chyba przez urzad
> bezpieczenstwa, jak Zydzi, i ich rodziny, maja emigrowac, jak
> wyglada procedura (zrzec sie obywatelstwa polskiego, zdobyc
> kupe zaswiadczen, ktora z czasem rosla, zdobyc skadzis
> dolary i wplacic jednemu z urzedow, zglosic sie do
> ambasady holenderskiej, itd.  Kiedys troche to opisalem
> na Poland-L).
>
> Akurat w tamtym okresie, niezaleznie od polityki, zmarlo
> mlodo dwoch moich bliskich przyjaciol, Wlodzimierz Szymanowicz
> i pewna matematyczka (zyje jej syn, wiec nazwiska nie wydam
> na zer szmalcownikow).
>
> Minelo ponad trzydziesci lat. Wiem, ze nie bylem na dworcu,
> gdy Jozek z zona i dzieckiem odjezdzal z Polski.  Moze odjechali,
> gdy bylem w Moskwie,

To Gomulka Pana nie przesladowal, ze tak sobie jegomosc mogl sie szwendac
po Moskwie? Dziwne to, skoro moj Ojciec oraz bardzo wiele rodzin zza tzw.
"Za Buga" w tamtym okresie nie mogli odwiedzac swoich rodzin po tamtej
stronie barykady.

> moze nawet wyemigrowali w 1967, a nie po
> marcu.  Pamietam, jak dziwnie bylo przechodzic w poblizu jego
> mieszkania i miec swiadomosc, ze moj swiat sie skurczyl, ze nie
> moge juz do niego wpasc na gore, jakby czarna dziura powstala.
>
>
>
> Wlodzimierz Holsztynski
>
> PS. Napisalem, ze profesorowie fizyki, z Wydzialu
> Matematyki i Fizyki, Uniwersytetu Warszawskiego,
> proponowali mojemu przyjacielowi, zeby zrobil
> doktorat przed wyjazdem z Polski, jako ze byl gotow,
> mial wyniki. Byl to z ich strony bardzo ludzki gest.
> Kierownictwo Wydzialu Matematyki i Fizyki Uniwersytetu
> Warszawskiego, zachowywalo sie w tamtych trudnych czasach
> bardzo ladnie, wiec Pan Mankowski niepotrzebnie probuje
> nam tu ma/cic'.

Jak do chwili obecnej to najwiecej Pan sam namacil, i zreszta nadal to
czyni. W nastepnym liscie pojawily sie kolejne grubymi nicmi szyte
klamstweka, ktore narodzily sie w Pana glowie.

Janusz Januszewski



Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)

2000-06-10 Wątek Marcin Mankowski

On 10 Jun 00, at 12:25, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

> >Przepraszam za psucie Panu wiosennego nastroju, ale kilka
> >dni temu. podczas Panskiej nieobecnosci umiescilem
> >pewne sprostowanie odnoszace sie do Panskiej blednej
> >informacji na temat Jozka Slawnego. Czekam na Panska
> >odpowiedz a ten tekst mogl Pan przeoczyc.
>
> Za sprostowanie dziekuje. Nie zadal Pan zadnego
> pytania, wiec nie mialem powodu wypowiadac sie.

Ciesze sie, ze Pan artykulu nie przeoczyl, ucichl Pan
na kilka dni wiec obawialem sie, ze Pan udal sie na wakacje
czy cos w tym rodzaju.

> W kazdym razie niegrzecznym z Pana strony jest
> pisanie o Profesorze Jozefie Slawnym "Jozek" --
> ani Pan brat ani swat, zeby sie tak spoufalac
> z wybitnym naukowcem lub z kimkolwiek Panu obcym.

Z tym spoufalaniem to troche Pan przesadza,
nawet prezydent Stanow oczekuje, ze bedzie sie do
niego zwracac Bill Clinton. "Bill" zamiast "William"
jest analogia Jozka. A jeden prezydent
chcial aby jego imie bylo Jimmy co odpowiada
polskiemu Kubus. Pan Jozef Slawny w koncu mieszka
w Stanach i uzylem formy uzytej przez Pana, wiec
norm grzecznosci bardzo nie naruszylem.

Co do jego wybitnosci troche mnie Pan zainteresowal.
Przeszukalem na Internecie i znalazlem raptem dwa
odwolania do publikacji chyba ten sam temat, ktorej jest on
wspolautorem:

Martin Brady, Raghu Rhagavan, and Joseph Slawny. Back propagation fails
to separate where perceptrons succeed.
IEEE Trans. Circuits and Systems, 36(5), 1989.
(http://www.cs.man.ac.uk/~marslans/thebib.html)

A M. Brady, A R. Raghavan, A J. Slawny
T Gradient Descent Fails to Separate
J IEEE International Conference on Neural Networks 1988
I IEEE
V I
P 649--656
D 1988
(http://www.elec.uq.edu.au/~marcusg/steve)

No to chyba tak "wybitnym naukowcem" pan Slawny
nie jest. Dla porownanie poszukalem na Internecie
nazwisko profesora MIT Carlo Roty, ktorego mialem
zaszczyt osobiscie poznac (i ktory niedawno zmarl)
("Carlo Rota" "Gian-Carlo Rota" poprzez www.altavista.com)
i znalazlem setki odsylaczy.

Marcin Mankowski



Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)

2000-06-10 Wątek Wlodzimierz Holsztynski

On Sat, 10 Jun 2000 07:29:50 -0400, Marcin Mankowski
<[EMAIL PROTECTED]> wrote:

>On 9 Jun 00, at 23:39, Wlodzimierz Holsztynski wrote:
>
>> --
>>
>>
>>
>>
>>  kelnerce strojnej
>> w zolte kwiaty zielony
>> motyl na tacy
>>
>>
>> Wlodzimierz Holsztynski
>>  2000-06-09
>
>Przepraszam za psucie Panu wiosennego nastroju, ale kilka
>dni temu. podczas Panskiej nieobecnosci umiescilem
>pewne sprostowanie odnoszace sie do Panskiej blednej
>informacji na temat Jozka Slawnego. Czekam na Panska
>odpowiedz a ten tekst mogl Pan przeoczyc.

Za sprostowanie dziekuje. Nie zadal Pan zadnego
pytania, wiec nie mialem powodu wypowiadac sie.
W kazdym razie niegrzecznym z Pana strony jest
pisanie o Profesorze Jozefie Slawnym "Jozek" --
ani Pan brat ani swat, zeby sie tak spoufalac
z wybitnym naukowcem lub z kimkolwiek Panu obcym.


>On 1 Jun 00, at 0:26, Wlodzimierz Holsztynski wrote:
>
>> Wspomne jeszcze mojego przyjaciela, Jozka Slawnego,
>> fizyka teoretycznego, ktory w marcowych warunkach
>> ogolnej, antyzydowskiej nagonki, nie chcial zrobic
>> doktoratu w Polsce, mimo, ze mu zyczliwie proponowano.
>> Byl jednym z 3 pierwszych uczniow Profesora
>> Maurina. Wkrotce po marcu wyemigrowal bez doktoratu
>> i za swoj gest protestu Jozek zaplacil szeregiem
>> ciezkich lat, zanim z opoznieniem doktorat uzyskal
>> w Izraelu.
>
>Straszni ci brunatniacy, przesladuja nawet w Izraelu.
>
>Jedno tylko sie nie zgadza. To najwieksze wydarzenie
>w powojennej historii Polski - Marzec wydarzyl sie chyba w 1968?
>
>A pan Jozek Slawny zrobil doktorat w 1969, popatrzcie sie na:
>http://www.phys.vt.edu/text-site/personnel/faculty_five.html


Za sprostowanie raz jeszcze dziekuje. Poza tym jest Pan
malostkowy. Znajac perypetie z doktoratem, przeciagajace sie
poszukiwanie recenzentow po calym swiecie przez Instytut
Weizmanna, wroga recenzje przez jednego wielce uznanego
fizyka z Harwardu bodajze, entuzjastyczne recenzje od
innych, plus tragedia w zyciu osobistym, bylem pod wrazeniem,
gdy mi przyjaciel opowiadal to wszystko w roku 1973, ze
te wydarzenia trwaly dlugo.

Nagonke antyzydowska Gomulka rozpoczal od ponownego dojscia
do wladzy, w 1956, a **na calego** juz w 1967 roku (zebrania
potepiajace w zakladach pracy, itd).  Tak zwana emigracja
gomulkowska (moja ironiczna nazwa) lub marcowa rozpoczela
sie zaraz po Wojnie Szesciodniowej, kiedy Gomulka w imieniu
krajow na poludnie i wschod od Morza Srodziemnego, gleboko
urazony, oswiadczyl (cytuje z pamieci):

   Wielki, stumilionowy narod arabski niegdy nie przebaczy
   zniewagi malemu panstwu Izrael

Podobnie nasi rasisci Polandelowscy, ktorzy tak wybrzydzaja
na wszelkich "kolorowych", wzieli odtad, hipokryci, w "obrone"
Palestyczykow i ogolnie Arabow. Podobnie jak Gomulka i partyjni,
powtarzaja za dawnym UB, jakie Zydzi mili nazwiska w czasie
okupacji -- czesc info oddziedziczyli po Gestapo.

Gomulka zlozyl swoje mniej wiecej jak powyzej oswiadczenie
w telewizji, dla calej Polski. Po czym natychmiast rozeszly
sie informacje, rozpuszczone poczatkowo chyba przez urzad
bezpieczenstwa, jak Zydzi, i ich rodziny, maja emigrowac, jak
wyglada procedura (zrzec sie obywatelstwa polskiego, zdobyc
kupe zaswiadczen, ktora z czasem rosla, zdobyc skadzis
dolary i wplacic jednemu z urzedow, zglosic sie do
ambasady holenderskiej, itd.  Kiedys troche to opisalem
na Poland-L).

Akurat w tamtym okresie, niezaleznie od polityki, zmarlo
mlodo dwoch moich bliskich przyjaciol, Wlodzimierz Szymanowicz
i pewna matematyczka (zyje jej syn, wiec nazwiska nie wydam
na zer szmalcownikow).

Minelo ponad trzydziesci lat. Wiem, ze nie bylem na dworcu,
gdy Jozek z zona i dzieckiem odjezdzal z Polski.  Moze odjechali,
gdy bylem w Moskwie, moze nawet wyemigrowali w 1967, a nie po
marcu.  Pamietam, jak dziwnie bylo przechodzic w poblizu jego
mieszkania i miec swiadomosc, ze moj swiat sie skurczyl, ze nie
moge juz do niego wpasc na gore, jakby czarna dziura powstala.

Tym niemniej zgadzam sie z Panem, ze nawet gdyby Jego doktorat
opoznil sie "az" o dwa lata, to nie oznacza to wielkiego
opoznienia.  Z drugiej strony, nawet pol roku na emigracji, gdy
nie ma sie tytulu, gdy nie ma sie materialnie **niczego**,
gdy brak tytulu ostro ogranicza mozliwosci zarobkowania
(gdy poza fizyka teoretyczna nie ma sie zawodowo nic), to
nawet pol roku urasta do zasadniczego problemu, bo nie mozna
pol roku zywic dziecka i zone elektronami z powietrza.

Jozef Slawny jest uparty, dal sobie rade, zdobyl sobie
szacunek w swiecie, byl zapraszany w przez najlepsze osrodki
naukowe, ale nikomu nie zycze, zeby przezyl to co on
w poczatkowym okresie po opuszczeniu Polski.

Wiec niech sie Pan cieszy, ze w moich osobistych wspomnieniach
przylapal mnie Pan na niescislosci, gratuluje, przylapal mnie 

Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)

2000-06-10 Wątek Marcin Mankowski

On 9 Jun 00, at 23:39, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

> --
>
>
>
>
>  kelnerce strojnej
> w zolte kwiaty zielony
> motyl na tacy
>
>
> Wlodzimierz Holsztynski
>  2000-06-09

Przepraszam za psucie Panu wiosennego nastroju, ale kilka
dni temu. podczas Panskiej nieobecnosci umiescilem
pewne sprostowanie odnoszace sie do Panskiej blednej
informacji na temat Jozka Slawnego. Czekam na Panska
odpowiedz a ten tekst mogl Pan przeoczyc.

On 1 Jun 00, at 0:26, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

> Wspomne jeszcze mojego przyjaciela, Jozka Slawnego,
> fizyka teoretycznego, ktory w marcowych warunkach
> ogolnej, antyzydowskiej nagonki, nie chcial zrobic
> doktoratu w Polsce, mimo, ze mu zyczliwie proponowano.
> Byl jednym z 3 pierwszych uczniow Profesora
> Maurina. Wkrotce po marcu wyemigrowal bez doktoratu
> i za swoj gest protestu Jozek zaplacil szeregiem
> ciezkich lat, zanim z opoznieniem doktorat uzyskal
> w Izraelu.

Straszni ci brunatniacy, przesladuja nawet w Izraelu.

Jedno tylko sie nie zgadza. To najwieksze wydarzenie
w powojennej historii Polski - Marzec wydarzyl sie chyba w 1968?

A pan Jozek Slawny zrobil doktorat w 1969, popatrzcie sie na:
http://www.phys.vt.edu/text-site/personnel/faculty_five.html

Ale nie mozna kwestionowac faktu tych ciezkich lat. Moze jednak
cierpial je wczesniej pod jarzmem brunatnych profesorow od fizyki
teoretycznej w Polsce? Straszne cierpienia mozna sobie latwo
wyobrazic, egzaminy, zarwane noce, nie dosc dobre oceny,
i inne szykany.

Marcin Mankowski



wiosennie (wlod, 2000-06-09)

2000-06-09 Wątek Wlodzimierz Holsztynski

--




 kelnerce strojnej
w zolte kwiaty zielony
motyl na tacy


Wlodzimierz Holsztynski
 2000-06-09