Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)
Wlodzimierz Holsztynski wrote: > Nagonke antyzydowska Gomulka rozpoczal od ponownego dojscia > do wladzy, w 1956, Jak mowila jedna baba na Podolu, Gomulke do nagonki namowila jego zona, nota bene takze Zydowka, a ja ponoc, jak mowila druga takze na Podolu, doradzil to pewien rabin. :) > a **na calego** juz w 1967 roku (zebrania > potepiajace w zakladach pracy, itd). Tak zwana emigracja > gomulkowska (moja ironiczna nazwa) lub marcowa rozpoczela > sie zaraz po Wojnie Szesciodniowej, kiedy Gomulka w imieniu > krajow na poludnie i wschod od Morza Srodziemnego, gleboko > urazony, oswiadczyl (cytuje z pamieci): > >Wielki, stumilionowy narod arabski niegdy nie przebaczy >zniewagi malemu panstwu Izrael > > Podobnie nasi rasisci Polandelowscy, ktorzy tak wybrzydzaja > na wszelkich "kolorowych", wzieli odtad, hipokryci, w "obrone" > Palestyczykow i ogolnie Arabow. To tylko celem zrownowazenia szowinistycznych akcji aby taki rasista jak Pan nie sadzil, ze Zyd to cos lepszego od Araba badz nie-gorala. :) > Podobnie jak Gomulka i partyjni, > powtarzaja za dawnym UB, jakie Zydzi mili nazwiska w czasie > okupacji -- czesc info oddziedziczyli po Gestapo. Nie sadzilem, ze przypominanie komus jego dawnego nazwiska jest rasizmem. Doswiadczenie zycia jakos mnie tak nauczylo, ze nazwisko prawie zawsze zmieniali ci co mieli cos do ukrycia. Byli to wlasnie roznej masci zlodzieje, oszusci, bandyci i donosiciele, ktorzy maskujac swoje prawdziwe oblicze oraz dane o sobie usilowali ponownie wchodzic miedzy spolecznosc. Ponadto jest jeszcze druga grupa ludzi, a to ci co sie wstydza swoich brzydkich nazwisk albo w czasie okupacji to im ze wzgledow politycznych przeszkadzalo. Tych nalezy zrozumiec. A wiec, o ktorych to Pan mowi, Panie madralski, skoro to bylo bardzo wiele lat po II WS??? > > > Gomulka zlozyl swoje mniej wiecej jak powyzej oswiadczenie > w telewizji, dla calej Polski. Po czym natychmiast rozeszly > sie informacje, rozpuszczone poczatkowo chyba przez urzad > bezpieczenstwa, jak Zydzi, i ich rodziny, maja emigrowac, jak > wyglada procedura (zrzec sie obywatelstwa polskiego, zdobyc > kupe zaswiadczen, ktora z czasem rosla, zdobyc skadzis > dolary i wplacic jednemu z urzedow, zglosic sie do > ambasady holenderskiej, itd. Kiedys troche to opisalem > na Poland-L). > > Akurat w tamtym okresie, niezaleznie od polityki, zmarlo > mlodo dwoch moich bliskich przyjaciol, Wlodzimierz Szymanowicz > i pewna matematyczka (zyje jej syn, wiec nazwiska nie wydam > na zer szmalcownikow). > > Minelo ponad trzydziesci lat. Wiem, ze nie bylem na dworcu, > gdy Jozek z zona i dzieckiem odjezdzal z Polski. Moze odjechali, > gdy bylem w Moskwie, To Gomulka Pana nie przesladowal, ze tak sobie jegomosc mogl sie szwendac po Moskwie? Dziwne to, skoro moj Ojciec oraz bardzo wiele rodzin zza tzw. "Za Buga" w tamtym okresie nie mogli odwiedzac swoich rodzin po tamtej stronie barykady. > moze nawet wyemigrowali w 1967, a nie po > marcu. Pamietam, jak dziwnie bylo przechodzic w poblizu jego > mieszkania i miec swiadomosc, ze moj swiat sie skurczyl, ze nie > moge juz do niego wpasc na gore, jakby czarna dziura powstala. > > > > Wlodzimierz Holsztynski > > PS. Napisalem, ze profesorowie fizyki, z Wydzialu > Matematyki i Fizyki, Uniwersytetu Warszawskiego, > proponowali mojemu przyjacielowi, zeby zrobil > doktorat przed wyjazdem z Polski, jako ze byl gotow, > mial wyniki. Byl to z ich strony bardzo ludzki gest. > Kierownictwo Wydzialu Matematyki i Fizyki Uniwersytetu > Warszawskiego, zachowywalo sie w tamtych trudnych czasach > bardzo ladnie, wiec Pan Mankowski niepotrzebnie probuje > nam tu ma/cic'. Jak do chwili obecnej to najwiecej Pan sam namacil, i zreszta nadal to czyni. W nastepnym liscie pojawily sie kolejne grubymi nicmi szyte klamstweka, ktore narodzily sie w Pana glowie. Janusz Januszewski
Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)
On 10 Jun 00, at 12:25, Wlodzimierz Holsztynski wrote: > >Przepraszam za psucie Panu wiosennego nastroju, ale kilka > >dni temu. podczas Panskiej nieobecnosci umiescilem > >pewne sprostowanie odnoszace sie do Panskiej blednej > >informacji na temat Jozka Slawnego. Czekam na Panska > >odpowiedz a ten tekst mogl Pan przeoczyc. > > Za sprostowanie dziekuje. Nie zadal Pan zadnego > pytania, wiec nie mialem powodu wypowiadac sie. Ciesze sie, ze Pan artykulu nie przeoczyl, ucichl Pan na kilka dni wiec obawialem sie, ze Pan udal sie na wakacje czy cos w tym rodzaju. > W kazdym razie niegrzecznym z Pana strony jest > pisanie o Profesorze Jozefie Slawnym "Jozek" -- > ani Pan brat ani swat, zeby sie tak spoufalac > z wybitnym naukowcem lub z kimkolwiek Panu obcym. Z tym spoufalaniem to troche Pan przesadza, nawet prezydent Stanow oczekuje, ze bedzie sie do niego zwracac Bill Clinton. "Bill" zamiast "William" jest analogia Jozka. A jeden prezydent chcial aby jego imie bylo Jimmy co odpowiada polskiemu Kubus. Pan Jozef Slawny w koncu mieszka w Stanach i uzylem formy uzytej przez Pana, wiec norm grzecznosci bardzo nie naruszylem. Co do jego wybitnosci troche mnie Pan zainteresowal. Przeszukalem na Internecie i znalazlem raptem dwa odwolania do publikacji chyba ten sam temat, ktorej jest on wspolautorem: Martin Brady, Raghu Rhagavan, and Joseph Slawny. Back propagation fails to separate where perceptrons succeed. IEEE Trans. Circuits and Systems, 36(5), 1989. (http://www.cs.man.ac.uk/~marslans/thebib.html) A M. Brady, A R. Raghavan, A J. Slawny T Gradient Descent Fails to Separate J IEEE International Conference on Neural Networks 1988 I IEEE V I P 649--656 D 1988 (http://www.elec.uq.edu.au/~marcusg/steve) No to chyba tak "wybitnym naukowcem" pan Slawny nie jest. Dla porownanie poszukalem na Internecie nazwisko profesora MIT Carlo Roty, ktorego mialem zaszczyt osobiscie poznac (i ktory niedawno zmarl) ("Carlo Rota" "Gian-Carlo Rota" poprzez www.altavista.com) i znalazlem setki odsylaczy. Marcin Mankowski
Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)
On Sat, 10 Jun 2000 07:29:50 -0400, Marcin Mankowski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >On 9 Jun 00, at 23:39, Wlodzimierz Holsztynski wrote: > >> -- >> >> >> >> >> kelnerce strojnej >> w zolte kwiaty zielony >> motyl na tacy >> >> >> Wlodzimierz Holsztynski >> 2000-06-09 > >Przepraszam za psucie Panu wiosennego nastroju, ale kilka >dni temu. podczas Panskiej nieobecnosci umiescilem >pewne sprostowanie odnoszace sie do Panskiej blednej >informacji na temat Jozka Slawnego. Czekam na Panska >odpowiedz a ten tekst mogl Pan przeoczyc. Za sprostowanie dziekuje. Nie zadal Pan zadnego pytania, wiec nie mialem powodu wypowiadac sie. W kazdym razie niegrzecznym z Pana strony jest pisanie o Profesorze Jozefie Slawnym "Jozek" -- ani Pan brat ani swat, zeby sie tak spoufalac z wybitnym naukowcem lub z kimkolwiek Panu obcym. >On 1 Jun 00, at 0:26, Wlodzimierz Holsztynski wrote: > >> Wspomne jeszcze mojego przyjaciela, Jozka Slawnego, >> fizyka teoretycznego, ktory w marcowych warunkach >> ogolnej, antyzydowskiej nagonki, nie chcial zrobic >> doktoratu w Polsce, mimo, ze mu zyczliwie proponowano. >> Byl jednym z 3 pierwszych uczniow Profesora >> Maurina. Wkrotce po marcu wyemigrowal bez doktoratu >> i za swoj gest protestu Jozek zaplacil szeregiem >> ciezkich lat, zanim z opoznieniem doktorat uzyskal >> w Izraelu. > >Straszni ci brunatniacy, przesladuja nawet w Izraelu. > >Jedno tylko sie nie zgadza. To najwieksze wydarzenie >w powojennej historii Polski - Marzec wydarzyl sie chyba w 1968? > >A pan Jozek Slawny zrobil doktorat w 1969, popatrzcie sie na: >http://www.phys.vt.edu/text-site/personnel/faculty_five.html Za sprostowanie raz jeszcze dziekuje. Poza tym jest Pan malostkowy. Znajac perypetie z doktoratem, przeciagajace sie poszukiwanie recenzentow po calym swiecie przez Instytut Weizmanna, wroga recenzje przez jednego wielce uznanego fizyka z Harwardu bodajze, entuzjastyczne recenzje od innych, plus tragedia w zyciu osobistym, bylem pod wrazeniem, gdy mi przyjaciel opowiadal to wszystko w roku 1973, ze te wydarzenia trwaly dlugo. Nagonke antyzydowska Gomulka rozpoczal od ponownego dojscia do wladzy, w 1956, a **na calego** juz w 1967 roku (zebrania potepiajace w zakladach pracy, itd). Tak zwana emigracja gomulkowska (moja ironiczna nazwa) lub marcowa rozpoczela sie zaraz po Wojnie Szesciodniowej, kiedy Gomulka w imieniu krajow na poludnie i wschod od Morza Srodziemnego, gleboko urazony, oswiadczyl (cytuje z pamieci): Wielki, stumilionowy narod arabski niegdy nie przebaczy zniewagi malemu panstwu Izrael Podobnie nasi rasisci Polandelowscy, ktorzy tak wybrzydzaja na wszelkich "kolorowych", wzieli odtad, hipokryci, w "obrone" Palestyczykow i ogolnie Arabow. Podobnie jak Gomulka i partyjni, powtarzaja za dawnym UB, jakie Zydzi mili nazwiska w czasie okupacji -- czesc info oddziedziczyli po Gestapo. Gomulka zlozyl swoje mniej wiecej jak powyzej oswiadczenie w telewizji, dla calej Polski. Po czym natychmiast rozeszly sie informacje, rozpuszczone poczatkowo chyba przez urzad bezpieczenstwa, jak Zydzi, i ich rodziny, maja emigrowac, jak wyglada procedura (zrzec sie obywatelstwa polskiego, zdobyc kupe zaswiadczen, ktora z czasem rosla, zdobyc skadzis dolary i wplacic jednemu z urzedow, zglosic sie do ambasady holenderskiej, itd. Kiedys troche to opisalem na Poland-L). Akurat w tamtym okresie, niezaleznie od polityki, zmarlo mlodo dwoch moich bliskich przyjaciol, Wlodzimierz Szymanowicz i pewna matematyczka (zyje jej syn, wiec nazwiska nie wydam na zer szmalcownikow). Minelo ponad trzydziesci lat. Wiem, ze nie bylem na dworcu, gdy Jozek z zona i dzieckiem odjezdzal z Polski. Moze odjechali, gdy bylem w Moskwie, moze nawet wyemigrowali w 1967, a nie po marcu. Pamietam, jak dziwnie bylo przechodzic w poblizu jego mieszkania i miec swiadomosc, ze moj swiat sie skurczyl, ze nie moge juz do niego wpasc na gore, jakby czarna dziura powstala. Tym niemniej zgadzam sie z Panem, ze nawet gdyby Jego doktorat opoznil sie "az" o dwa lata, to nie oznacza to wielkiego opoznienia. Z drugiej strony, nawet pol roku na emigracji, gdy nie ma sie tytulu, gdy nie ma sie materialnie **niczego**, gdy brak tytulu ostro ogranicza mozliwosci zarobkowania (gdy poza fizyka teoretyczna nie ma sie zawodowo nic), to nawet pol roku urasta do zasadniczego problemu, bo nie mozna pol roku zywic dziecka i zone elektronami z powietrza. Jozef Slawny jest uparty, dal sobie rade, zdobyl sobie szacunek w swiecie, byl zapraszany w przez najlepsze osrodki naukowe, ale nikomu nie zycze, zeby przezyl to co on w poczatkowym okresie po opuszczeniu Polski. Wiec niech sie Pan cieszy, ze w moich osobistych wspomnieniach przylapal mnie Pan na niescislosci, gratuluje, przylapal mnie
Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)
On 9 Jun 00, at 23:39, Wlodzimierz Holsztynski wrote: > -- > > > > > kelnerce strojnej > w zolte kwiaty zielony > motyl na tacy > > > Wlodzimierz Holsztynski > 2000-06-09 Przepraszam za psucie Panu wiosennego nastroju, ale kilka dni temu. podczas Panskiej nieobecnosci umiescilem pewne sprostowanie odnoszace sie do Panskiej blednej informacji na temat Jozka Slawnego. Czekam na Panska odpowiedz a ten tekst mogl Pan przeoczyc. On 1 Jun 00, at 0:26, Wlodzimierz Holsztynski wrote: > Wspomne jeszcze mojego przyjaciela, Jozka Slawnego, > fizyka teoretycznego, ktory w marcowych warunkach > ogolnej, antyzydowskiej nagonki, nie chcial zrobic > doktoratu w Polsce, mimo, ze mu zyczliwie proponowano. > Byl jednym z 3 pierwszych uczniow Profesora > Maurina. Wkrotce po marcu wyemigrowal bez doktoratu > i za swoj gest protestu Jozek zaplacil szeregiem > ciezkich lat, zanim z opoznieniem doktorat uzyskal > w Izraelu. Straszni ci brunatniacy, przesladuja nawet w Izraelu. Jedno tylko sie nie zgadza. To najwieksze wydarzenie w powojennej historii Polski - Marzec wydarzyl sie chyba w 1968? A pan Jozek Slawny zrobil doktorat w 1969, popatrzcie sie na: http://www.phys.vt.edu/text-site/personnel/faculty_five.html Ale nie mozna kwestionowac faktu tych ciezkich lat. Moze jednak cierpial je wczesniej pod jarzmem brunatnych profesorow od fizyki teoretycznej w Polsce? Straszne cierpienia mozna sobie latwo wyobrazic, egzaminy, zarwane noce, nie dosc dobre oceny, i inne szykany. Marcin Mankowski
wiosennie (wlod, 2000-06-09)
-- kelnerce strojnej w zolte kwiaty zielony motyl na tacy Wlodzimierz Holsztynski 2000-06-09