Maciej Jakubowski wrote:

> Mozna zrealizowac. Nic nie stoi na przeszkodzie, by "nie czytac" Zwojow.
> Natomiast nawolywanie do "nie czytania" jest kolejnym personalnym
> atakiem na osobe, nie na poglady.

Acha. Dobrze, ze mi Pan to "lopatka do glowy", bo na to bym za nic nie wpadl.
Nawolywanie do bojkotu publikacji rowna sie atakowi personalnemu na autora?
Hmm, hmm.

A tak w ogole to prosze mi powiedziec gdzie znalazl Pan w moim liscie
"nawolywanie do nie czytania". Widzi Pan, ja wierze, ze pisze sie po to by
przekazac pewne poglady odbiorcy. Przypuszczam, ze jest to rowniez cel
"Zwojow" i ich redaktora. Jezeli odbiorcy nie ma, cel nie jest osiagniety.
Brak odbiorcy daje w sposob bezdyskusyjny autorowi do zrozumienia, ze poglady
jego sa ogolowi obce i, dla mnie przynajmniej, stanowilby sygnal alarmowy.

Owszem, zasugerowam mozliwa forme dzialania przeciwko pogladom jakie
wielokrotnie reprezentuje tu Pan Kobos, ale zeby zaraz nawolywanie... Chyba
sie nie rozumiemy.

> Mozna nie czytac ksiazek, ale
> niekoniecznie trzeba je publicznie palic na stosach ze wzgledu na nazwisko
> autora...

Powyzsze jest niczym innym jak zwykla insynuacja. Ja nigdzie nie nawolywalem
do spalenia prac Pana Kobosa, zamkniecia mu dostepu do serwera za "Zwojami",
czy tez jakiegokolwiek innego aktu gwaltu.

Wrecz przeciwnie, w imie wolnosci slowa jestem gotow walczyc o prawo Pana
Kobosa do publikowania swoich tekstow, nawet jesli moja opinia o niektorych
(przynajmniej tych ostatnich kilku lat) jest zdecydowanie negatywna.

> Najlepsza metoda (zreszta tu, w tym liscie proponowana) jest ignorowanie,
> co mozna bez trudu zrealizowac - pomijajac milczeniem niechciane listy.
> Bo agresja, nawet slowna, to bron obosieczna, moze sie obrocic przeciwko
> mowiacemu.

A coz innego ja sugerowalem jak nie ignorowanie?

Tyle, ze trudno jest czasami ignorowac akty, ktore, w moim przekonaniu, godza
w interesy spolecznosci polskiej, tak jak to czyni opublikowany tu list Pana
Kobosa do premiera Kanady. Nie wiem skad u Pana Kobosa bierze sie tyle
niecheci do Kongresu Polonii Kanadyjskiej, ktorego mandatem jest
reprezentowanie interesu polskiego w rzadzie kanadyjskim. Widze tylko, ze list
ten jest bezposrednim atakiem na wiarygodnosc tej instytucji, w sytuacji gdy
stoi przed nia wiele zadan do zrealizowania ktorych wiarygodnosc jest
elementem niezbednym.

Mozna zwrocic sie z krytyka do zarzadu KPK. Mozna napisac artykow krytyczny na
POLAND-l, w "Zwojach", you name it.
Ale robic smrod wokol organizacji przed wladzami kraju w ktorym dziala...?

"Miej proporcjum, mociumpanie".

> A skoro juz o "Zwojach" mowa - to warto najpierw do nich zajrzec - by
> pozniej sie o nich wypowiadac. Niestety - kazde "zajrzenie" jest
> rejestrowane wiec... licznik bije...

Zagladalem - dlatego osmielam sie o nich wyrazic swoja opinie.

> A pisanie o czyms, ze jest zle - tylko dlatego, ze autorem jest jakas
> konkretna osoba... Ech, nie bede kontynuowal.

Wie Pan, to jest po prostu smieszne. Czy nie pisze sie po to by dac dowod
swoim pogladom, osobowosci, wiedzy itp? Cyz Pan Kobos - redaktor "Zwojow" to
jakis inny czlowiek niz Pan Kobos z POLAND-Lu?

I wreszcie, czy to co poprzednio napisalem bylo o Panu Kobosie, czy tez o jego
liscie do premiera Kanady w pierwszej czesci i o "Zwojach" w drugiej? Prosze
przeczytac jeszcze raz, moze dojdzie Pan do innych wnioskow.

Andrzej

Odpowiedź listem elektroniczym