Pani Alicja Zielinska pisze :

> Pani Zajac podala cytat z GW autorstwa Dawida Warszawskiego, ktory
> pisze, ze z zobowiazania pism o niedrukowaniu atakow p. Karwowskiego
> na premiera wylamala sie "Trybuna".
> Otoz tego apelu nie podpisal takze red. naczelny "Rzeczpospolitej",
> Piotr Aleksandrowicz.

Tak, ale "Rzeczpospolita" nie opublikowala rewelacji Karwowskiego.
Sprawdzilam, ze sposrod duzych dziennikow rzeczywiscie do tej pory
zrobila to tylko "Trybuna".

Kneblowanie kneblowaniem, a tak w ogole, to tuz przed wybuchem nowej
akcji Leppera "Trybuna" przeszla sama siebie przygotowujac podwaliny
nowej Lepperiady.

Oto, co o "Trybunie" pisze dzis w GW Marek Beylin, dla pana Michala
Niewiadomskiego bedzie moze bardziej wiarygodny, niz ja, bo to przeciez
stary zwolennik wspolpracy Unii Wolnosci z postkomunistami :

  Przywodcy SLD przekonuja, iz po przyszlych zwyciestwach
  Krzaklewskiego i AWS czeka nas pieklo na ziemi. Te kata-
  stroficzne wizje przybieraja czasem groteskowa postac.
  We wtorkowej "Trybunie" Janusz Rolicki opublikowal apel,
  by w obliczu spolecznego kataklizmu, jaki sprowadzila
  na Polske wladza, i "w imie powodzenia Ojczyzny" glowne
  partie polityczne powolaly rzad ocalenia narodowego.

  O jaki kataklizm chodzi?

  Zdaniem Rolickiego gospodarka peka, a "zniecierpliwienie
  spoleczne przypomina sytuacje rewolucyjna". To ostatni
  moment by ratowac kraj; "jesienia bedzie juz za pozno",
  pograzymy sie w chaosie, wszystko stracimy i staniemy
  sie znowu "pariasem Europy".

  Rolicki wysnul te przepowiednie na podstawie dwoch kon-
  statacji - sa wielkie konflikty spoleczne i rzad balagani
  reformy.

  To prawda, ale gdyby takie zjawiska prowadzily do kata-
  klizmu, juz dawno cala Europa pograzylaby sie w rewolu-
  cyjnym chaosie lub - zawieszajac na kolko normalna poli-
  tyke - poddalaby sie rzadom ocalenia publicznego.

  Kazda partia oferuje wyborcom wlasna wersje apokalipsy;
  te proroctwa wzmacniaja ogolne przekonanie, iz Polacy
  nie maja terazniejszosci, ani przyszlosci. Wmawianie tego,
  to dobry sposob, by zniechecic nas do panstwa, demokracji
  i polityki. Gorszy, zeby naklonic nas do glosowania.

W przeddzien nowej Lepperiady poznym wieczorem Lepper dawal wywiady
jednoczesnie w trzech programach telewizji. Oprocz telewizji publi-
cznej, zasiadal w studiach TVN (w programie Moniki Olejnik) i Polsatu
("Polityczne graffiti"). Potrzebny byl tylko pilot i mozna bylo
przelaczac, aby podziwiac jego figury retoryczne.

Druga Lepperiada na razie skonczona, glownie dzieki zdecydowanej
postawie rzadu. Prezydent dopiero wczoraj wieczorem, jak zlikwido-
wano wiekszosc blokad zauwazyl, ze prawa nalezy przestrzegac.

Przypomnijmy sobie przy okazji maly epizodzik. Jest marzec 1999.
Prezydent Kwasniewski zaprasza do palacu Andrzeja Leppera.
Prezydencki minister Andrzej Smietanko zapytany przez dzienni-
karza "Rzeczpospolitej" czy nie jest bledem legitymizowanie
Leppera, odpowiada :

    Panie redaktorze, bardziej legitymizuja go media.

To swoja droga. Ale przeciez telewizja i radiem publicznym rzadza
ludzie prezydenta.

W pochodzie 1-majowym Lepper kroczyl obok Millera, Borowskiego,
Oleksego, Waniek i Sierakowskiej itd. "Trybuna" dala dosc szczego-
lowa relacje, a telewizja publiczna pieknie pokazala.

W czasie majowego zjazdu "Samoobrony" jako goscie pojawili sie:
szef OPZZ Jozef Wiaderny, wiceprzewodniczacy SdRP Jacek Piechota,
prezes PSL Jaroslaw Kalinowski, prezydencki minister Andrzej Smietanko,
ktory przed kamerami telewizji zapewnil, i cala Polska to uslyszala, ze
"pan prezydent chcial sie stawic osobiscie, ale cos waznego mu wypadlo".

Cale szczescie, ze sie nie zjawil, bo w czasie spiewania roty aktywisci
"Samoobrony" zaspiewali "zydowska zawierucha". Dostojni SdRP-owsko-PSL-
owscy goscie udali, ze nie slysza.


Katarzyna

Odpowiedź listem elektroniczym