> -----Original Message-----
> From: Discussion of Polish Culture list
> [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Andrzej
> Szymoszek
> Sent: Thursday, June 29, 2000 08:22
> To: [EMAIL PROTECTED]
> Subject: Re: Ockham, nauka, religia i autorytet, bylo: RE: Lacznie -
>
>
[...]
>
>     To co Pan Piotr napisal o "stawaniu ateisty przed faktem wiary
>   w Boga" (ze nie przed tym on staje, a raczej przed faktem istnienia
>   ludzi, ktorzy mowia o sobie, ze wierza) wydaje mi sie
>   rozszczepianiem wlosa na czworo, a wiec klania sie brzytwa
>   Ockhama. Doprawdy moze chyba ateista przy odrobinie
>   dobrej woli jakos w te wiare uwierzyc ;)

Dla ateisty i pokrewnych ulomnosci nie tylko przedmiot wiary religijnej
jest obcy, przynajmniej w porownaniu z tym, co wierzacy utrzymywaliby
za akceptowalne zblizenie do boskosci lub obcowanie z nia,
ale takze sam akt wiary nie daje sie opisywac od wewnatrz,
jako stan szczegolnego wyniesienia,
ale jedynie z zewnatrz, jako stan psychologiczny czy fizjologiczny.

Postawa konsekwentnie racjonalistyczna i religijna sa
dla siebie nawzajem nieprzenikalne; nie ma w nich zadnej symetrii.

Co do dzielenia wlosa na czworo, to prosze sie zastanowic:
jesli ktos utrzymuje, ze wierzy np. w UFO, to
jakie ma Pan srodki do dyspozycji (wylaczajac telepatie
i interwencja bytow nadprzyrodzonych), zeby pokazac:

(a) ze UFO istnieje albo nie istnieje;
(b) ze wierzacy w UFO rzeczywiscie wierzy, wydaje mu sie ze wierzy
lub wcale nie wierzy, a jedynie twierdzi, ze wierzy;
(c) ze z wierzacym w UFO da sie w ogole prowadzic racjonalna dyskusje
bez odwolania do wiary lub autorytetu?

Piotr

Odpowiedź listem elektroniczym