> Opor przeciw Euro nie jest wystapieniem przeciw globalizacji. Jest
> to dzialanie w obronie demokracji obywatelskiej i konstytucjonalizmu,
> a wiec klasycznych wartosci kultury europejskiej.

Bardzo zmaterializowana ta kultura europejska skoro na pieniadzu powstala,
takie argumenty przyznam sie slysze po raz pierwszy, do tej pory zarzucano
Euro ze bedzie slaba waluta , pograzy w inflacji da tej pory mocne waluty
eurpejskie , ale ze bedzie zagrozeniem dla kultury to troche chyba
przesada.

> To, co proponuje
> nam nasz socjalistyczny Premier Blair i eurofile we wszystkich
> partiach jest koncepcj/a dosc prost/a: porzucmy suwerennosc parlamentu
> i rzady sprawowane przez ludzi wybranych i kontrolowanych przez nas.
> Instytucje, ktorym przekazemy wladze to: Centralny Bank Europejski
> we Franfurcie,

Banki Centralne panstw czlonkowskich maja to do siebie ze sa niezalezne od
decyzji parlamentow czy rzadow krajow, marny to bylby bank ktory bylby
zalezny od decyzji politykow, az strach pomyslec co by sie przed wyborami
ze stopa procentowa dzialo gdyby rzad mogl nia manipulowac jak kielbasa
wyborcza.
Logiczna konsekwencja jednej waluty jest wiec istnienie jednego Banku
Centralnego, niezaleznego od decyzji rzadow krajow czy tez ich
przedstawicieli w parlamentach.

>sedziowie Sadu Europejskiego w Luxemburgu i ministrowie
> Komisji Europejskiej w Brukseli. Mozemy liczyc na to, ze od czasu
> do czasu wywrzemy wplyw na decyzje tych instytucji, ale nie mozemy sie
> spodziewac, ze bedziemy je kontrolowac tak samo,jak teraz kontrolujemy
> nasz parlament i rozliczamy indywidualnych poslow.

Rzady krajow czlonkowskich funkcjonuja od dawna w EU i problemow z ich
zaleznoscia nie zauwazylem, wiekszym problemem jest chyba wplyw szarego
wyborcy na decyzje krajowego parlamentu niz jego zaleznosc od Brukseli.

> Euro to propozycja wywrocenia do gory nogami calej tysiacletniej
> kultury europejskiej.

j.w. , pieniadz nie ma nic wspolnego z kultura europejska, jesli juz to
nasze lacinskie korzenie tez chyba zwiazane sa z jedna waluta cesarstwa
rzymskiego.

>Zbyt bardzo kochamy nasza wolnosc i zwiazany z
> nia dobrobyt, zebysmy mogli z wlasnej woli sie jej wyrzec.

Pytanie czyj dobrobyt, nasz polski czy moze inny, do tej pory nie
zdazylismy sie chyba do tego polskiego dobrobytu przyzwyczaic, a juz na
pewno nie jest jego symbolem polska zlotowka, choc istnieje nadzieja ze
chwiejacy sie Euro troche po naszym wejsciu wzmocni sie dzieki wysokim
stopom procentowym w polskich bankach, patrz:

"[...]O wiele lepiej u obecnych kandydatów wyglądają natomiast wskaźniki
długu publicznego i deficytu budżetowego. Już dziś Polska jest pod tym
względem lepsza niż na przykład Belgia. W dodatku kraje kandydujące mają -
i według wszelkich prognoz będą miały - wyższy wzrost gospodarczy niż
"piętnastka" i w związku z tym wyższe stopy procentowe. To przyciągnie
kapitał nie tylko z innych krajów UE, ale i spoza niej; to zaś może wartość
euro tylko wzmocnić[...]
http://www.rzeczpospolita.pl/Pl-iso/gazeta/wydanie_000930/publicystyka/publ
icystyka_a_1.html


>Wolnosc i
> lokalny samorzad, to esencja europejskiej duszy.

co to ma wspolnego z Euro, zaden nawet najwiekszy samorzad nie ma zadnego
wplywu na ksztaltowanie sie waluty danego kraju.

>Jest utopi/a
> twierdzenie, ze wspolna waluta i erozja suwerennosci zlikwiduja
> konflikty w Europie. Jest wrecz odwrotnie. Najwieksze pozary i
> zgliszcza towarzyszyly probom centralizacji Europy: od prob
> odbudowy Rzymu przez Karola Wielkiego, az po nazizm i komunizm.
>
> Tomasz J Kazmierski

Straszne i nieuczciwe porownania Pan stosuje, a waluta europejska to duzo
powazniejsza sprawa niz histeryczne prognozy, moznaby rownie dobrze
skontrowac podobnie i napisac ze izolacja panstwowa powoduje nazim, ale po
co to przeciez nie na temat.

Marek T Kowalewski

Odpowiedź listem elektroniczym