Kielce (bylo Re: "Polish concentration camps")
From: Andrew Kobos <[EMAIL PROTECTED]> To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]> Date: Sunday, January 10, 1999 4:57 Subject: Re: "Polish concentration camps" >On Sat, 9 Jan 1999, Piotr Wnukowski wrote: > >> Andzrej na moje: [...] >> >> Dokumenty mowia o 700-2000 Zydach zabitych na "wyzwolonych" terenach po wojnie. >> Oszacowanie ile z tej liczby to ofiary antyzydowskich pogromow czy napasci >> na podlozu rasowym nie jest mi znane. Do Polski wrocilo ok 250 tys Zydow z >> ZSRR. >> Nie _musieli_ wyjezdzac dalej. Wyjechali nie li tylko dlatego ze ich Polacy >> nie chcieli w Polsce, wlozmy to sobie miedzy bajki. > > A na co mieli czekac po Kielcach. To nie sa bajki. > Bylem swiadkiem zeznania zlozonego przez Zyda, uczestnika wydarzen w Kielcach. Zlozyl je w konsulacie RP w obecnosci Konsula i potwierdzil podpisem. Zeznanie przeslane do Komisji w Posce zajmujacej sie sprawa kielecka. Podobnych oswiadczen bylo wiecej. Wynikalo z nich, ze cywilni Polacy trzymani byli w odleglosci kikuset metrow i tylko osoby w mundurach zolnierzy polskich mordowaly (strzelali i wyrzucali przez okna) Zydow ale tylko tych ktorzy chcieli z Polski wyjechac. Wedlug oswiadczenia, mialo to byc zastraszenie innych Zydow. [...] >Mossor, nie Zyd. Zydow potrzeba bylo w Palestynie, ale ja mysle, ze >przerazili sie Kielc, przerazili sie tych 2,000 zabitych juz po >Holocauscie. I slusznie sie przerazili. Dosyc ich juz zginelo. > [...] > > Andrzej Kobos > >> >> >> >> Pozdrowienia, >> >> >> >> Piotr Wnukowski > Rysiek Majchrzak
Re: religie wsrod Polakow
Ryszard Majchrzak wrote: > PS Rezerwuje sobie wypowiedz na temat obrazliwego i antypolskiego > sformulowania (...) :)Dlaczego jezeli jest ono obrazliwe, antypolskie i mylace sami Polacy uzywaja go w tytulach i wypowiedziach? Sciagam listy a tu dwadziescia razy powtorzona obrazliwosc. Protestuje. em
Ach, te Cyganki, Wiera, Maruszka ( b. Re: religie wsrod Polakow)
On Sun, 10 Jan 1999, Ryszard Majchrzak wrote: > > Przy okazji odgadlem wlasciwa przyczyne pobytu p. Andrzeja Kobosa na tej > liscie, majacej w tytule slowo Kultura. Chcial sie biedny czegos nauczyc ale > sadzac po jego liscie (prywatnym?) droga przed nim daleka i moze nie zdazyc. > Zgaduj, zgadula. Ale zgadl Pan ! Moze zdaze, moze nie, podobnie zreszta Pan. TEgo Pan nie wie, chyba ze Panu wrozki Cyganki wywrozyly dluga linie zycia. I to w chwale, tytulach i dostatku. Czego Panu szczerze zycze. Zgadl Pan tez, ze jestem biedny, nie dostalem nic z zadnych pieniackich out of court settlements, ponoc modnych za pewnej prezesury polonijnej w Zachodniej Australii. Sam Pan sie do mnie zastanawial publicznie, ile Panu dadza. Dzo, mam prawdziwa nadzieje. Wie Pan, ucze sie i ucze na tej liscie od lat. I niczego sie nie nauczylem. Po prostu nie wchodzi mi do glowy. No one gave me head, ktora bylaby senatorsko-prezesowska. Pozostal mi tylko l/eb ciemnego, glupiego chlopa, a w dodatku jestem brzydki jak mlody Beethoven. Czasem tylko podziwiam rzadkie perly na Poland-L (nie Panskie, zapewniam Pana) i tylko dlatego tu jestem. I inni maja ze mna udreke, i niczego sie ode mnie nigdy nie nauczyli. Taki po prostu ich i moj pech. > Co do listu Doroty IR uzywajac okreslen "glupek" i podobnych udowodnila, ze > jej prywatny swiat jest przesloniety, no wlasnie, czym?? > A chcialby Pan wiedziec? To Panu powiem w tajemnicy: matematyka i lingwistyka, plus troche nart (pewnie nieosiagalnych w Zachodniej Australii) Parafrazujac niedawno wyczytane w Rzeczpospolitej zdanie, nie jest, Panie Branz.owy Prezesie, obelga nazwac glupka glupkiem. (W oryginale chodzilo o antysemityzm, ktory tez w zasadzie mialby zastowanie.) Jakakolwiek zbieznosc tego z rzeczywistoscia jest przypadkowa - to tylko takie moje dyletanckie zamilowanie do szczegolow. Jak powiedzial mi pewien madry Zyd, i to prawda, "diabel siedzi w szczegolach". > Potwierdzila tez swoj "niepowtarzalny" styl uzyty w prywatnym liscie. > To dobrze. > Pozdrawiam listowiczow, > Rysiek Majchrzak > > PS Rezerwuje sobie wypowiedz na temat obrazliwego i antypolskiego > sformulowania "polish concentration camps" tylko sie przekopie przez 150 > listow. > Fajnie. Tyle, ze ode mnie Pan nic nie dostanie. Jestem biedny jak mysz koscielna. Anmdrzej Kobos
Re: Paszporty, wizy - powtorzenie i uzupelnienie
Panie Andrzeju, Na temat przepisow o ktorych Pan pisze rozmawialem z Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie SZ, R. Sikorskim. Zobowiazal sie do odpowiedzi na nasze pytania. Pytalem o sprawe obowiazku sluzby wojskowej dla osob w wieku poborowym ale mieszkajacych na stale poza granicami Polski i potwierdzil to co Pan napisal. Natomiast nie mogl znalesc odpowiedzi na pytanie dlaczego te sprawy nie byly konsultowane z Polonia. Pozdrawiam Rysiek Majchrzak -Original Message- From: Andrew Golebiowski <[EMAIL PROTECTED]> To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]> Date: Saturday, January 09, 1999 3:41 Subject: Paszporty, wizy - powtorzenie i uzupelnienie >Dzien dobry wieczor wszystkim > >Wczoraj wieczorem uczestniczylem w spotkaniu z konsulem RP w Ottawie na >temat aktualnych praw polskich dotyczacych obywatelstwa, paszportow i >wiz. Temat ten, kiedys juz tu dyskutowany, wzbudza, w szczegolnosci, w >Kanadzie wiele emocji. Generalnie mowiac nowe (nie takie znowu nowe, bo >aktualne juz od 1997 roku) prawo postrzegane jest przez Polonie jako >godzace w jej interes i zagrazajace tym Polakom w Kanadzie, ktorzy >podrozuja do Polski. [...] >Na moje pytanie dotyczace problemu stosunku do sluzby wojskowej mlodych >ludzi, stojacych przed koniecznoscia uzywania paszportu polskiego konsul >odpowiedzial, ze w swietle ustawy z bodajze 1967 roku obywatele polscy >posiadajacy rownoczesnie inne obywateltwo i stale mieszkajacy poza >granicami Polski NIE PODLEGAJA obowiazkowi powszechnej sluzby wojskowej. [...] >W dyskusji wyplynela sprawa totalnego braku konsultacji z Polonia na >temat ustawy o cudzoziemcach gdy byla ona w fazie przygotowan. Konsul >zobowiazal sie przekazac te opinie rzadowi polskiemu. Od siebie moge >jedynie dodac, ze my Polacy powinnismy wywierac naciski na organizacje >polonijne, w szczegolnosci najrozniejsze Kongresy Polonii, w Kanadzie, w >Stanach, by zajely sie uwazniej sledzeniem inicjatyw ustawodawczych w >Polsce i wylawianiem tych, ktore dotycza Polonii. Ustawa o cudzoziemcach >nie jest jedyna, sa sprawy byznesu, sprawy spadkowe, you name it... > > >Uff, dosc pracy "reporterskiej" > >Klaniam sie > >Andrzej >
Re: religie wsrod Polakow
Wyglada na to, ze swoim krotkim listem wywolalem, burze na Poland-L. Chcialbym wiec na krotko wrocic do tego listu. Napisalem, ze strumyk wpadajac do rzeki nie zmienia jej biegu. Prosze wybaczyc ale nie widze nic zdroznego lub klamliwego w tym stwierdzeniu. Problem jaki maja niektorzy na tej liscie to zbyt wybujala wyobraznia. Przeczytali to tak jak im wygodnie i jak to im pasowalo w danej chwili. Pauzowalem troche z odpowiedzia, bo spodziewalem sie, ze jesli na moj spokojny list kilka osob tak sie oburzylo to te same osoby oburza sie na list p. Andrzeja Kobosa natychmiast i b. mocno. Niestety, zadziwiajaca cisza ze strony osob ktore jeszcze kilka dni temu pouczaly nas o tolerancji i kulturze wypowiedzi. A moze tego listu na Poland-L nie bylo? Zawieral on niesmaczna papke o mnie i p. Majewskim, informacje o p. Dorocie IR. Przy okazji odgadlem wlasciwa przyczyne pobytu p. Andrzeja Kobosa na tej liscie, majacej w tytule slowo Kultura. Chcial sie biedny czegos nauczyc ale sadzac po jego liscie (prywatnym?) droga przed nim daleka i moze nie zdazyc. Co do listu Doroty IR uzywajac okreslen "glupek" i podobnych udowodnila, ze jej prywatny swiat jest przesloniety, no wlasnie, czym?? Potwierdzila tez swoj "niepowtarzalny" styl uzyty w prywatnym liscie. Pozdrawiam listowiczow, Rysiek Majchrzak PS Rezerwuje sobie wypowiedz na temat obrazliwego i antypolskiego sformulowania "polish concentration camps" tylko sie przekopie przez 150 listow.
Odp: religie wsrod Polakow
> Nie mieszkam w Polsce, ale czesto sie zastanawiam co temu narodowi >potrzeba, aby wrocil do Europy w kulturowym tego slowa znaczeniu. I >przewaznie wnioskuje,ze: Wlasnie, szkoda, ze najwiecej do powiedzenia o dzisiejszej Polsce maja ludzie, ktorzy znaja ja tylko z opowiadan albo artykulow prasowych. >Swiecki dlatego, ze autorytet kosciola wypalil sie juz, wiadomo, ze kosciol >twierdzi i chce, zeby nie robic tego czy tamtego i to sa wszystko byc moze >bardzo dobre zasady, oparte na judeo-chrzescijanskiej tradycji --- ale >niestety ludzie sobie z tego nic nie robia. >Moja teoria to dlatego, ze kosciol stracil autorytet. Do kosciola ludzie >chodza bo Kowalscy chodza, no bo co to by Kowalscy powiedzieli gdybysmy nie >ochrzcili naszego dziecka i tak dalej. Ale kwestie uczciwosci, mowienia >prawdy, uczciwoscimalzenskiej powinny sie wywodzic od jakiegos autorytetu >dla ktorego ludzie maja >wiele szacunku, prawdziwego szacunku. To jakies bzdury. W kazda niedziele koscioly sa pelne ludzi i zapewniam Pania, ze nikt ich tam nie zagania pod przymusem i nikt nikogo nie bije, jezeli do kosciola nie pojdzie. ;-) Moim zdaniem silna pozycja Kosciola Katolickiego jest jedyna obrona przed relatywizmem i zalewem tandety moralnej z Zachodu. Przypominam tez, ze Kosciol byl szykanowany i zwalczany przez wszystkie lata socjalizmu, a to, ze odzyskalismy wolnosc i suwerennosc i to, ze w ogole mowimy po polsku jest w glownej mierze zasluga wlasnie Kosciola, biorac pod uwage nie tylko okres PRL-u, ale i lata zaborow. Poza tym poczatek Panstwa Polskiego zwiazany jest z przyjeciem przez Polske chrzescijanstwa i jest ono trwale wpisane w nasza tozsamosc i tradycje. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Rosja, Chiny, Zimbabwe i inne panstwa maja swoja historie i tradycje, Polska ma swoja, co jest dla nas tym bardziej wazne w okresie tak istotnych przemian ustrojowych. Bez niej nie bylibysmy narodem, tylko jakims nieokreslonym skupiskiem bez wlasnej tozsamosci. To nie jest jakas glupia teoria, prosze popatrzec chociazby na sasiednia Bialorus, ktora "dostala" niepodleglosc niejako w prezencie i na sile chce z powrotem do Rosji, bo nie umie sobie z wlasna suwerennoscia radzic, ale to wlasnie efekty komunistycznej indoktrynacji, niszczenia cerkwi i kosciolow oraz walki z wszelka moralnoscia i tozsamoscia panstwowa. Niestety zeby te sprawy rozumiec potrzebny jest nie tylko polski paszport, ale przede wszystkim polskie serce. >Nie oczekuje, ze to kosciol zapewni Polakom. A kto czy co to tez nie wiem. >dorota Wlasnie, po 1989 r. skonczyly sie rzady takich, co robili doswiadczenia w tym zakresie i wprowadzali nowy system wartosci i moralnosci. Wiecej eksperymentow chyba nam nie potrzeba. Przy okazji, nasz premier nie jest katolikiem i jakos sobie radzi. ;-) Pozdrawiam Michal Sulej tel. (48) 0 501 937 307 [EMAIL PROTECTED] http://www.ariadna.pl/psychologia --- POMOCNA STOPKA ARIADNY --- +++ Konrad ma jedno marzenie: chce tylko zyc... http://www.ariadna.pl/konrad/ +++
Re: Travel Drogowskaz To Poland-L.
>Zawsze i tylko Coca-Cola!!! Oh noh...;) Zawsze tylko Pepsh...chociaz ostatnio pije tylko soczki, ktore sa lepsze na moja alergiczna cere. :) Dziekuje bardzo Panu Tadeuszowi za wspaniala i bardzo wesola liste vademecum. Jak zawsze, od Pana mozna sie spodziewac tylko "the best". No...troche po angielsku... Kinga ~~~ Absurdity, n.: A statement or belief manifestly inconsistent with one's own opinion. - Ambrose Bierce, "The Devil's Dictionary" ~~~
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
Dzien dobry, Witam wszystkich serdecznie po bardzo dlugiej przerwie od Polandelu. Pare dni temu wrocilam do Japonii po wspanialych wakacjach Swiatecznych w gronie rodziny i przyjaciol, i naprawde trudno mi bylo sie spakowac i wrocic tutaj. No ale juz jestem... >Slyszalem wielokrotnie, ze prezerwatywa NIE JEST zadnym >zabezpieczeniem przed HIV - perforacja naturalna gumy jest >zbyt duza na wielkosc wirusa. Po co wiec oszukiwac biednych >murzynkow i homosow ? Panie Borowiak...gdzie Pan to uslyszal?? Przerwatywa nie jest KOMPLTETNYM zabezpieczeniem przed HIV, jednak jest dobrym zabezpieczeniem. Na liscie zabezpieczen, wiekrzosc lekarzy i biologow postawilaby ja na drugim miejscu. Wiadomo jest ze kompletnym zabezpieczeniem jest tylko abstynencja, ale komu Pan ta abstynencje proponuje? Ludziom zonatym/zameznym?? Mnie sie wydaje, ze kiedy ja wyjde za maz, to nie bede sobie odmawiac seksu. A nie mam tez zamiaru rodzic dzieci co rok, czy tez poltora. No i jak wiekrzosc swiata zna, metody "naturalne" nie sa tak bardzo skutkowe jak przezerwatywy, czy tez srodki anty-koncepcyjne. Znam bardzo wiele dziewczyn ktore uzywajac wlasnie metody "naturalne" zaszly bardzo szybko i bardzo czesto w ciaze. Wszyscy zawsze mowia o tym ze mlodziez i ludzie przed malzenstwem powinni uprawiac abstynencje. Ale, fakt jest, ze wiekrzosc ludzi NIE uprawia jej. Wiec, wydaje mi sie ze lepiej jest uczyc ludzi o seskualnosci, o prezerwatywach, o srodkach anty-koncepcyjnych, o chorobach i o HIV, niz forcowac innych do zachowania tak jak ktos tam gdzies mysli jest poprawne. To cale myslenie, ze musimy murzynkow i mlodziezy nauczyc tego, ze abstynencja is the way to go, jest troche staromodne i nieaktualne, imho. Wydaje mi sie (to jest tylko moja opinia), ze Kosciol (obojetnie jaki, nie tylko KK) powinien wyciagnac nos ze spraw seksu. >Jesli te kulty prowadza do szerzenia sie chorob, to chyba >lepiej przekonac ich do zmiany kultury a nie do prezerwatywy ! Pan chyba nie bardzo ceni swoja kulture, bo wtedy nie sugerowal by Pan czegos takiego. Jeszcze raz witam wszystkich i zycze Sczesliwego Nowego Roku wszystkim Polandelom! Kinga (tygrysowy Koziorozec) PS...jak zawsze, przepraszam za bledy otograficzne, gramatyczne, geograficzne, biologiczne, czy tez logiczne... ;-) ~~~ Absurdity, n.: A statement or belief manifestly inconsistent with one's own opinion. - Ambrose Bierce, "The Devil's Dictionary" ~~~
Re: Travel Drogowskaz To Poland-L.
On Sat, 9 Jan 1999 16:38:10 -0500, Ted Morawski wrote: >Vademecum Po Liscie Poland-L. > > W ponumerowanych poradach napisane by sie naiwnym >powazniejsze niz jest wydawalo. Kolejnosc numerowania >ma jedynie znaczenie sekwencji w ktorej mi do glowy cos >przyszlo a rekom zechcialo sie napisac. Wartosci wzglednych >ta numeracja porad soba nie przedstawia, zwlaszcza ze >pewne te porady nie maja jakiejkolwiek wartosci dla nikogo. > >1) To nie jest zaden regulamin zachowania czy techniczne >instrukcje obchodzenia sie z programem komputerowym ktory >obsluguje liste Poland-L. Jesli takich rzeczy poszukujesz, >miej na tyle oleju w glowie by ich tu nie szukac. > >2) To co czytasz jest moim spisem roznych bzdur. > >3) Jesli do tego spisu dopiszesz swoje wlasne bzdury, >to moze byc wtedy naszym spisem naszych bzdur. > >4) Jesli mi sie Twoje bzdury nie spodobaja, uznam ze >to nie jest nasz spis naszych bzdur tylko ze istnieja >rozne spisy, moje i nie moje, bzdur moich i nie moich. > >5) Nie pisz bzdur. > >6) Jesli juz koniecznie musisz pisac bzdury to je pisz >albo zajmujaco, albo umiejetnie, albo smiesznie, albo >jak chcesz. > >7) Bzdury czytaj jak sam uwazasz, jesli masz do tego chec >i potrafisz czytac. > >8) Lista Poland-L nie jest lista polska, czy amerykanska, >czy czeska, czy komanczanska. Jest lista dyskusyjna. > >9) Krzykiem sie nie dyskutuje. > >10) Przymiotnik "dyskusyjna" oznacza ze to co napiszesz >oddajesz na zer dyskusji ale nie to ze masz obowiazek >cokolwiek dyskutowac. Nawet tego co sie samemu napisalo, >obowiazku dyskutowania nie ma. > >11) Lista Poland-L nie jest lista tematyczna. Nie jest >lista zawezona do specyficznego tematu. Jak jej nazwa >wskazuje, jest lista dyskusyjna polskiej kultury. Nawet >nie polskiej kulturowosci. A ze kultura, polska tez, >nie zaweza sie do precyzyjnych granic, Poland-L nie >jest lista tematyczna. > >12) Pepsi jest lepsze niz Coke. > >13) Nie obrazaj wspoluczestnikow swiadomie po to by >obrazic. > >14) Jesli sie zorientujesz ze obrazasz tym jak piszesz, >staraj sie zmienic sposob pisania. > >15) Jesli sie nadal obrazaja o to co piszesz bezwglednie >jak piszesz, niech sie sobie obrazaja. > >16) Zwaz ze istnieje mozliwosc iz masz powolanie ciaglego >obrazania wszystkich we wszystkim stosujac wszystkie >znane sobie sposoby pisania. Jesli tak, to juz masz >doswiadczenie w tym jak Cie swiat niedocenia. Potrafisz >jednak zaczynac swoje medzenie ab initio gdzie indziej, >i nie zdziwisz sie ze ludzie odetchna gdy Ci wlasciciel >listy odetnie dostep. > >17) Wlasciciel listy istnieje i jest o wiele madrzejszy, >doswiadczony, i konsekwenty niz Ci sie wydaje gdy mu >chcesz miec za zle ze nie chce tez byc moderatorem listy >nie tematycznej. > >18) Nie mysl ze poza czasem srogim lecz konsekwentym >wlascicielem, lista Poland-L nie ma moderatora. > >19) Lista Poland-L sklada sie z prawie samych moderatorow. >Sklada sie dynamicznie jak zywe srebro w coraz to nowe >sfory moderatorow chwilowo w takiej czy innej sforze >w zaleznosci od tego co i jak trza moderatorowac. >Moderowac. Przepraszam. Jak Cie ktoras przypadkowo >zesforzona sfora moderatorow pomoderuje to z tesknota >czasem wspomnisz gdzie tak pieprz ladnie rosnie. > >20) Nie obrazaj sie. > >21) Jesli juz sie musisz koniecznie obrazac na ludzi >ktorych oczy nigdy nie widzialy, to sie sobie obrazaj. >Pies Ci umysl lizal. > >22) Pewni ludzie poza krajem swego urodzenia lubia >z rodakami gadac o kraju swego urodzenia. > >23) Pewni ludzie w kraju swego urodzenia wola gadac >o tym i tamtym. > >24) Pewni ludzie poza krajem swego urodzenia lubia >opowiadac o tym co ich zdaniem, ludziom w kraju urodzenia >stanowi dla nich niewiedze. > >24) Pewni ludzie w kraju swego urodzenia pisza ze >wiedza, a do tego jeszcze tu teraz jest zupelnie >inaczej. > >25) Niektorzy wiedza jak powinno byc zawsze wszedzie. > >26) Na liscie Poland-L wiekszosc osob pisze po polsku. > >27) Mozesz na Poland-L pisac w jakim chcesz jezyku, >ale licz sobie wlasne krupy kto Cie zrozumie. > >28) Uwazaj na nadetych czymkolwiek w kazdej chwili. > > Wlasciwie to po angielsku powinienem byl napisac >"Idiot's Guide to Poland-L" ale wole trenowac polski. > Zanim mnie jaka zesforzona sfora moderatorow z tej Listy niedyskusyjnej, nietematycznej, niepolskiej (tak miedzy Bogiem a prawda, to juz w ogole nie wiadomo jakiej!) skutecznie pomoderuje, dopisze moje bzdury do bzdur nie moich. Zawsze i tylko Coca-Cola!!! a nuz sie ktos obrazi, hi, hi, hi;- Magda N PS. Jest sila dynamitu w panskim tekscie, Panie Tadeuszu. A, i przepraszam, ze tez nie po angielsku.
Travel Drogowskaz To Poland-L.
Vademecum Po Liscie Poland-L. W ponumerowanych poradach napisane by sie naiwnym powazniejsze niz jest wydawalo. Kolejnosc numerowania ma jedynie znaczenie sekwencji w ktorej mi do glowy cos przyszlo a rekom zechcialo sie napisac. Wartosci wzglednych ta numeracja porad soba nie przedstawia, zwlaszcza ze pewne te porady nie maja jakiejkolwiek wartosci dla nikogo. 1) To nie jest zaden regulamin zachowania czy techniczne instrukcje obchodzenia sie z programem komputerowym ktory obsluguje liste Poland-L. Jesli takich rzeczy poszukujesz, miej na tyle oleju w glowie by ich tu nie szukac. 2) To co czytasz jest moim spisem roznych bzdur. 3) Jesli do tego spisu dopiszesz swoje wlasne bzdury, to moze byc wtedy naszym spisem naszych bzdur. 4) Jesli mi sie Twoje bzdury nie spodobaja, uznam ze to nie jest nasz spis naszych bzdur tylko ze istnieja rozne spisy, moje i nie moje, bzdur moich i nie moich. 5) Nie pisz bzdur. 6) Jesli juz koniecznie musisz pisac bzdury to je pisz albo zajmujaco, albo umiejetnie, albo smiesznie, albo jak chcesz. 7) Bzdury czytaj jak sam uwazasz, jesli masz do tego chec i potrafisz czytac. 8) Lista Poland-L nie jest lista polska, czy amerykanska, czy czeska, czy komanczanska. Jest lista dyskusyjna. 9) Krzykiem sie nie dyskutuje. 10) Przymiotnik "dyskusyjna" oznacza ze to co napiszesz oddajesz na zer dyskusji ale nie to ze masz obowiazek cokolwiek dyskutowac. Nawet tego co sie samemu napisalo, obowiazku dyskutowania nie ma. 11) Lista Poland-L nie jest lista tematyczna. Nie jest lista zawezona do specyficznego tematu. Jak jej nazwa wskazuje, jest lista dyskusyjna polskiej kultury. Nawet nie polskiej kulturowosci. A ze kultura, polska tez, nie zaweza sie do precyzyjnych granic, Poland-L nie jest lista tematyczna. 12) Pepsi jest lepsze niz Coke. 13) Nie obrazaj wspoluczestnikow swiadomie po to by obrazic. 14) Jesli sie zorientujesz ze obrazasz tym jak piszesz, staraj sie zmienic sposob pisania. 15) Jesli sie nadal obrazaja o to co piszesz bezwglednie jak piszesz, niech sie sobie obrazaja. 16) Zwaz ze istnieje mozliwosc iz masz powolanie ciaglego obrazania wszystkich we wszystkim stosujac wszystkie znane sobie sposoby pisania. Jesli tak, to juz masz doswiadczenie w tym jak Cie swiat niedocenia. Potrafisz jednak zaczynac swoje medzenie ab initio gdzie indziej, i nie zdziwisz sie ze ludzie odetchna gdy Ci wlasciciel listy odetnie dostep. 17) Wlasciciel listy istnieje i jest o wiele madrzejszy, doswiadczony, i konsekwenty niz Ci sie wydaje gdy mu chcesz miec za zle ze nie chce tez byc moderatorem listy nie tematycznej. 18) Nie mysl ze poza czasem srogim lecz konsekwentym wlascicielem, lista Poland-L nie ma moderatora. 19) Lista Poland-L sklada sie z prawie samych moderatorow. Sklada sie dynamicznie jak zywe srebro w coraz to nowe sfory moderatorow chwilowo w takiej czy innej sforze w zaleznosci od tego co i jak trza moderatorowac. Moderowac. Przepraszam. Jak Cie ktoras przypadkowo zesforzona sfora moderatorow pomoderuje to z tesknota czasem wspomnisz gdzie tak pieprz ladnie rosnie. 20) Nie obrazaj sie. 21) Jesli juz sie musisz koniecznie obrazac na ludzi ktorych oczy nigdy nie widzialy, to sie sobie obrazaj. Pies Ci umysl lizal. 22) Pewni ludzie poza krajem swego urodzenia lubia z rodakami gadac o kraju swego urodzenia. 23) Pewni ludzie w kraju swego urodzenia wola gadac o tym i tamtym. 24) Pewni ludzie poza krajem swego urodzenia lubia opowiadac o tym co ich zdaniem, ludziom w kraju urodzenia stanowi dla nich niewiedze. 24) Pewni ludzie w kraju swego urodzenia pisza ze wiedza, a do tego jeszcze tu teraz jest zupelnie inaczej. 25) Niektorzy wiedza jak powinno byc zawsze wszedzie. 26) Na liscie Poland-L wiekszosc osob pisze po polsku. 27) Mozesz na Poland-L pisac w jakim chcesz jezyku, ale licz sobie wlasne krupy kto Cie zrozumie. 28) Uwazaj na nadetych czymkolwiek w kazdej chwili. Wlasciwie to po angielsku powinienem byl napisac "Idiot's Guide to Poland-L" ale wole trenowac polski. Ted Morawski
Re: Polish Cuisine
Hi Joan! Thanks for responding! I really look forward to your book on "Polish Dishes"! I hope you have a wonderful time in Poland! Is this your first time? As far as my interests in Poland are that my family history originates from there! My grandmother is the last one to speak the language. My ultimate wish is to take my grandmother there! I've been doing my family geneology! I've traced 7 generations back! Well, I guess I best get going! Let me know how your trip goes!!! Tammy
Re: O hucpie i filozofii New Age
On Sat, 9 Jan 1999, Mirka Kozak wrote: > > Pan Krzysztof Cena zas zapytal retorycznie: > > > P.s. A moze mamy do czynienia z filozofia 'New Age' ? :-)) > Krzys ostatnio cos przestal dostrzegac "rozbiegane oczka," a byl to zacny termin, jakze teraz na czasie, ktory Krzys niegdys wymyslil. > > Wodny Koziorozec > == > amk
O hucpie i filozofii New Age
Chris BOROWIAK plomiennie zakrzyknal m.in.: > Mam nadzieje, ze moj apel nie pozostanie bez echa. Panie Chris, przykro mi ale ta melodia byla juz tu grana, poprzedni cykl zakonczyl sie utworzeniem listy Jedynych Prawdziwych Patriotow i Katolikow. O ile sie nie myle pan i kilku innych ostatnio objawionych na P-L PPiK przybywa wlasnie z tamtej listy, co sklania do chwilki zastanowienia sie roznorakiego. Pan Krzysztof Cena zas zapytal retorycznie: > P.s. A moze mamy do czynienia z filozofia 'New Age' ? :-)) e tam, zaraz filozofia. rozklad oszolomow wsrod grup religijnych, narodowosciowych, plci, cyklistow i leworecznych jest mniej wiecej sprawiedliwy, oszolomstwo wystepuje w roznych stopniach i odcieniach, czasami trudnych do zidentyfikowania na pierwszy rzut oka i ucha. Wodny Koziorozec ==
Re: "Polish concentration camps"
On Sat, 9 Jan 1999, Piotr Wnukowski wrote: > Andzrej na moje: > > Podam Ci przyklad z doswiadczenia mojej wlasnej rodziny. Moj dziadek > przechowywal Zyda przez ponad rok czasu. Wiedzialo o tym czworo jego > dzieci, musieli o tym wiedziec takze sasiedzi. Po roku czasu dziadek uznal > ze jest to zbyt ryzykowne (wyszly juz obwieszczenia ze za ukrywanie grozi > smierc dla calej rodziny). O tym ze ukrywal Zyda musialo wiedziec wiele > osob, a wystarczylo ze znalazl sie jeden parszywiec, a takich znajdziesz > wszedzie i akcja pomocy skonczyla by sie tragedia dla calej rodziny. Nie > rozmawialibysmy pewnie dzisiaj ze soba bo by mnie po prostu nie bylo... > Uff! Zbudzil mnie telefon, sprobuje cos Ci napisac. Moze bedzie niekoherentnie :) To wszystko prawda, chwala (powaznie i szczerze) Twojemu dziadkowi. O tego jednego parszywca (potencjalnego) za duzo. Ja rozumiem itd. Ale tak komperatywnie, ilu bylo potencjalnych parszywcow, jezeli chodzilo o podziemie. O wiele mniej. Musze Ci powiedziec, ze ludzie "bywali" i to gleboko w podziemiu, mowili mi, ze gdyby ci "zwykli" ludzie sie nie bali, to byloby tych parszywcow wobec podziemia wiecej. Taka mila cecha, mysle ze polska. Jest tu, na Poland L" kilku "parszywcow", znanych mi z imienia i nazwiska, ba mam soft/hard copis ich donosow do SysAdms. Mam dowody od expertow na falszowanie adresow. No, ale niech sie chlopcy pobawia. Jest ich kilku, 3-5. Tradycja prawda, polska? Ale wracajac do rzeczy. Ciekawy jestem, ot tak akademicko, to dobrze robi na mozg, ilu byloby wtedy parszywcow, gdyby to chodzilo o wydawanie ksiezy katolickich, koniec koncow, tez tylko ludzi? Tak procentowo wobec parszywcow antyzydowskich? > I jak na to patrzec? Doceniac ze wiekszosc trzymala jezyk za zebami przez > rok czasu, czy tez potepiac dziadka ze stchorzyl? Ten krawiec z Wolanowa > musial pewnie dolaczyc do getta w Radomiu czy w Lodzi i pewnie tez > podzielil los wspolziomkow. Slad w kazdym razie po nim zaginal. > No nie zartuj sobie, doceniac, ze przez rok byli cicho. W normalnym spoleczenstwie, Twoj Dziadek powinien wowczas tylko liczyc sie z takim ryzykiem, ale nie uznac go (niestety slusznie) za pewnosc. Ciagnal diabla w sasiadach za ogon przez rok. Ten diabel nie bylby taki skory, gdyby to chodzilo o ludzi podziemia, czy tych wyimaginowanych tutaj ksiezy. Nie wiem czy tylko dlatego, ze ow diabel musial bardziej bac sie chlopcow z konspiracje. > Czy to cala wies byla antysemicka? Czy mozna bylo cos wiecej zrobic? > Czy jam mam sie wstydzic za tego potencjalnego szmalcownika ktory mogl > zadenuncjowac dziadka? > Co Wy wszyscy wypisujecie. Komu ja sie kaze wstydzic? Chodzi tylko o zrozumienie co bylo, i ze "my" Polacy, nie bylismy tutaj zlote ptacy, tylko w powaznej czesci, kruki, wrony. Ja urodzilem sie w dwa miesiace mniej wiecej po likwidacji ghetta wadowickiego, Ty pozniej, Pani Malgorzata jeszcze pozniej, duzo pozniej. My, nawet w sensie przynaleznosci do pewnego pokolenia, za to nie odpowiadamy. Ale wlasnie dlatego, my powinnismy probowac zburzyc stereotypy wspanialosci czy tylko chociazby bezsilnosci Polakow wobec Zydow podczas okupacji. Moze dopiero jak wyplujemy te wszystkie okropnosci, my, czy nasze dzieci spojrza na siebie w lustrze, bez przynajmniej tego jednego niepokoju moralnego. Oczyscimy ich z tego. Ja oczywiscie uzywam pluralis majestatis jako skrotu myslowego > Latwo jest dzisiaj generalizowc, szukac winnych tej tragedii. Duzo trudniej > postawic sie samemu w sytuacji wyboru w tamtych okropnych czasach. > O tym ja przeciez napisalem w tym liscie do Ciebie, kogos innego ostatnie nocy. Jest to moja postawa od lat. Tak sie zlozylo, ze wieczor Bozego Narodzenia do 2 w nocy przegadalem z Zydem, wybitnym profesorem historii (niezydowskiej). Nie oskarzal nikogo. Powiedzialem mu o tym, ze wszelkie "ja pomoglbym" sa spekulacja. Natoniast nie sa spekulacja stwierdzenia "ja nie wydalbym". Malo tego, kilka dni temu rozmawialem telefonicznie z wybitnym pisarzem polskim, Zydem mieszkajacym w US. Moje stwierdzenia z rozmowy BozeNarodzeniowej i zgodnosc na nie mojego rozmowcy powtorzyly sie. > [...] > > >> Niemcy w Polsce mogli byc i byli jednego pewni: ze wobec Polakow skutkuje > >> jedynie brutalny terror. Nie mozna zapominac o tym ze docelowym planem > >> niemieckim byla calkowita germanizacja okupowanych terytoriow. I czyz malo > >> bylo kul ktore ten program wdrazaly w zycie? > > > >Mnie chodzilo o kule za szkodzenie obozom zaglady. Napisalem to jasno. > > >> Postawic nalezy pytanie: Czy przy takim nasileniu terroru wobec ludnosci > >> polskiej jest zasadne oskarzenie ze Polacy zrobili zbyt malo aby ratowac > >> Zydow? > > > > Tak. Wydawali Zydow. Period. > > Zydow wydawali szmalcownicy (jako kategoria), a nie Polacy (jako kategoria) > To ze szmalcownicy byli takze Polakami nie znaczy ze Polacy (jako > kategoria) wydawali Zydow. Dziwna kategoria spoleczna, szmalcownicy. Nowosc. Nie, Moj Drogi: Szmalcownicy-Polacy, a zreszta pojecie szmalcownictwa trzeba tu
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
zBigniew Koziol wrote: > W przypadku chorob wenerycznych - tak, prosze Pani Dabrowki. W skali populacji > wazne jest, aby zmniejszyc prawdopodobienstwo zarazenia zdrowych jej czlonkow. > Im jest ono mniejsze, tym mniejsze prawdopodobienstwo na rozprzestrzenienie > sie choroby. To chyba oczywiste? Zwiekszajac ilosc kontaktow niebezpiecznych > pomiedzy osobnikami populacji zwieksza sie prawdopodobienstwo > rozprzestrzeniania sie choroby. Zgoda. A zatem wracamy do punktu wyjscia, ze wazna jest zmiana przyzwyczajen poprzez uswiadamianie i nauczanie, ktore czasami bardzo ladnie mozna wpisac w tubylcza tradycje, niekoniecznie ja zaraz wywracajac do gory nogami. > Osobiscie uwazam, ze panika jaka wybuchla po zaistnieniu AIDS miala ten > pozytywny skutek, iz zmienila 1) nastawienie duzej ilosci osob do latwych > kontaktow seksualnych z innymi 2) zaczeto czesciej stosowac metody pozwalajace > zmniejszyc ryzyko zarazenia, 3) zaczeto izolowac chorych na AIDS, poprzez > zamykanie ich w odpowiednich osrodkach (tu nie wnikam, na ile jest to moralnie > poprawne, ale z punktu widzenia calego spoleczenstwa na pewno zmniejsza ryzyko > wzrostu epidemii). Calkowita zgoda z obserwacjami. Tyle tylko, ze nie wiem,czy nie przesadza pan z ta izolacja chorych na AIDS. Nie slyszalam, aby istanialy jakiekolwiek osrodki tego typu w mojej krainie, ale jesli tak jest, to troche to smutne i przypomina raczej opowiadanie Herlinga-Grudzinskiego o chorym na lepreumierajacym w samotnosci i bolu... Nie zyczylabym nikomu takiej smierci > W rezultacie, AIDS rozprzestrzenia sie wolniej w naszych > spoleczenstwach niz wynikaloby to z wczesnych wizji apokaliptycznych. Ale jednak sie rozwija. I to jest rownie smutne, bo z tego wynika, ze nawet wysoki poziom kultury, religii i wychowania tych 'naszych' spoleczenstw nie uwolnil nas od 'plagi XX wieku' > Przykro mi, ale polemike z dalsza czescia Pani listu zostawie na razie - mam > angine i wysoka goraczka mi wraca... Zyczac zdrowia dziekuje jednoczesnie za zmiane tonu wczorajszej dyskusji :) Dabrowka
Re: "Polish concentration camps"
Andzrej na moje: >> Andrzeju, piszesz o zjawisku ktore bylo potepione przez wiekszosc Polakow i >> ich polityczna reprezentacje na emigracji i w podziemiu. Polak aktywnie >> kolaborujacy z Niemcami mogl za to dostac w czape, wykreslal sie z polskiej >> spolecznosci. > > Piotrze, > > Potepione przez wiekszosc? W jaki sposob, z jakim wynikiem, a przede >wszystki kiedy? Po wojnie, moze, tyle ze w dwa lata po wojie byly >jeszcze Kielce... nieprawdaz? > >O tak, mogl dostac w czape i dostawal. Za kolaboracje, a przede wszystkim >za wydawanie ludzi podziemia. > >LIczba wykonanych wyrokow za wydawanie Zydow jesr rzedu 20-50. Nie mam >liczb pod reka, zajeloby mi z pol godziny znalezc je. > >To bylo low priority, moze z koniecznosci. Sa ksiazki, chocby "Armia >Krajowa >w Dokumentach." Zobacz tam. Tu zreszta nie chodzi o wyroki za wydawanie >Zydow, czy ich bylo za malo, czy w sam raz czy za duzo. Tu chodzi o to, ze >nie powinno byc potrzeby zadnych wyrokow. Mowisz o elemencie marginalnym, >kryminalnym, co to w kazdym spoleczenstwie i zawsze. A dzieci polskie >(ukrainskie tez) wydajace dzieci zydowskie, to byl margines? Kryminalny? >Boje sie, ze nie. Wydawaly dzieci dzieci dlatego, ze jedne mialy wpojone >chociazby tylko z obserwacji i slyszenia, ze te drugie, Zydzi to gorsi, >parszywi ludzie, a tak na prawde to nie ludzie. Zydki pejsate, no nie? > >> Bijac sie w piersi nie mozemy o tym zapominac. Ten kryminalny margines nie >> mial wplywu na postawe sterroryzowanej wiekszosci. >> > > Wale w ten komputer cala noc. Zydzi nie maja pretensji o nie ukrywanie >ich, o brak pomocy, to zreszta Karski uslyszal od Zydow Belzcu. Zydzi maja >pretensje o wydawanie ich, i to w duzym stopniu "bezinteresowne." A na >to, nie wplywalo sterroryzowanie wiekszosci. Na to wplywal zwierzecy >antysemityzm, spotegowany bezkarnoscia i mozliwoscia oblowienia sie >zlotymi zegarkami czy pierscionkami, zanim zabrali je Niemcy czy polscy >policjanci w sluzbie niemieckiej. > >> Oskarzenia o antysemityzm nie sa bezpodstawne jesli sa kierowane w stosunku >> do czesci populacji. Sa obrazliwe i klamliwe jesli obejmuja gross >> populacji, takze jesli sa kierowane pod adresem politycznych i wojskowych >> struktur podziemnego panstwa polskiego. >> > > Oh, dobrze, zgodzmy sie ze czesc. Milej Ci?, ze tylko czesc, w wolnej >chwili zdefiniuj mi, prosze, liczbowo (procentowo) gdzie konczy sie czesc, >a zaczyna gross? 50 % ? Podam Ci przyklad z doswiadczenia mojej wlasnej rodziny. Moj dziadek przechowywal Zyda przez ponad rok czasu. Wiedzialo o tym czworo jego dzieci, musieli o tym wiedziec takze sasiedzi. Po roku czasu dziadek uznal ze jest to zbyt ryzykowne (wyszly juz obwieszczenia ze za ukrywanie grozi smierc dla calej rodziny). O tym ze ukrywal Zyda musialo wiedziec wiele osob, a wystarczylo ze znalazl sie jeden parszywiec, a takich znajdziesz wszedzie i akcja pomocy skonczyla by sie tragedia dla calej rodziny. Nie rozmawialibysmy pewnie dzisiaj ze soba bo by mnie po prostu nie bylo... I jak na to patrzec? Doceniac ze wiekszosc trzymala jezyk za zebami przez rok czasu, czy tez potepiac dziadka ze stchorzyl? Ten krawiec z Wolanowa musial pewnie dolaczyc do getta w Radomiu czy w Lodzi i pewnie tez podzielil los wspolziomkow. Slad w kazdym razie po nim zaginal. Czy to cala wies byla antysemicka? Czy mozna bylo cos wiecej zrobic? Czy jam mam sie wstydzic za tego potencjalnego szmalcownika ktory mogl zadenuncjowac dziadka? Latwo jest dzisiaj generalizowc, szukac winnych tej tragedii. Duzo trudniej postawic sie samemu w sytuacji wyboru w tamtych okropnych czasach. [...] >> Niemcy w Polsce mogli byc i byli jednego pewni: ze wobec Polakow skutkuje >> jedynie brutalny terror. Nie mozna zapominac o tym ze docelowym planem >> niemieckim byla calkowita germanizacja okupowanych terytoriow. I czyz malo >> bylo kul ktore ten program wdrazaly w zycie? > >Mnie chodzilo o kule za szkodzenie obozom zaglady. Napisalem to jasno. >> Postawic nalezy pytanie: Czy przy takim nasileniu terroru wobec ludnosci >> polskiej jest zasadne oskarzenie ze Polacy zrobili zbyt malo aby ratowac >> Zydow? > > Tak. Wydawali Zydow. Period. Zydow wydawali szmalcownicy (jako kategoria), a nie Polacy (jako kategoria) To ze szmalcownicy byli takze Polakami nie znaczy ze Polacy (jako kategoria) wydawali Zydow. Czy tez moze uwazasz, za Spiegelmanem, ze dla jasnosci obrazu Polaka trzeba namalowac ze swinskim ryjem i od razu wszystko sie bedzie zgadzac? Walczysz obosiecznym mieczem Andrzeju. Niektorzy Zydzi aktywnie i walnie przyczynili sie do zniewolenia Polski po wojnie. Czy to Zydzi sa temu winni? A wydawali Polakow. Period.;-( [...] >> I powiedzmy sobie szczerze: kto takie pytanie moze nam, Polakom, postawic? >> >> > Wielu, np. ja Polak, nawet z paszportem RP. Pewnie ze Ci wolno, ale pytasz glosem, ach jakze, nie polskim, nie naszym... ;-) >> >A wewnatrz, owszem byli kapo Zydzi, ale byli i kapo Polacy, nie >> >wszyscy z kapow, ale i tak o wieli liczniejsi niz kapo zydowscy. >> >>
Skoczne tance do klotni.
Byla kiedys szlagier polka popularna wsrod muzykalnie uzdolnionych kregow bon tonu Starej Polonii w Stanach. Bardzo dawno temu, gdy ja jeszcze w kulki w szkole gralem, ta Stara Polonia juz sie nazywala stara. Dzis tamta nazwa praktycznie powinna byc zmieniona na Autentyczna Stara Polonia bo dla wiekszosci (i osob na Poland-L) Stara Polonia to obecnie nawet i tacy jak ja bez tworczosci jakichkolwiek wogole szlagierow alas. Piekne pierwsze slowa "hit'u" muzycznego mych etnicznie-amerykanskich przodkow tak brzmialy w dzis jedynie po nich dla nas spusciznie: "Do juke boksy nikla wrzuc! I do tanca ze mna wroc! Hey! Hey! Hey!" Oni to bardzo energicznie spiewali, szczegolnie owe hey. Mysle ze w tym celu energicznie i raczej glosno by sie ich potomkom kiedys w przyszlosci echem te slowa odbijaly jako nauczka. Jak mnie teraz naprzyklad az tak wyraznie ze sie pokusilem wznowic ich przeslanie parafraza slow na wspolczesnosc: "Do mail boksy e-mail wrzuc! Lecz nie taki by mnie truc! Hey! Hey! Hey!" Zamiarem bylo zeby sie tak klocic iz sie mozna bedzie pogodzic nawet jesli nie da sie zgodzic. Ta wiedza jest dobrze znana prawdziwym weteranom wszystkich mozliwych odmian klotni w calym jej szerokim widmie. A ta Autentyczna Stara Polonia miala nieprzecietnie wysoki procent takich wlasnie weteranow. Z lezka wspominam pamiec ich klotni zawzietych. Klotni o to kto ukradl ile dolarow z dochodow sprzedazy kielbasy na pikniku dobroczynnego celu naprawy dachu domu weterana, czy szkolki sobotniej, czy pawilonu na jakiejs polance jakiegos towarzystwa po wezwaniem czegos tam. Ach jak barwnie potrafili sie wzajemnie wyzywac w tych roznych towarzystwach pod wezwaniem. Skale i rozmiar tych dawnych klotni mozna z podziwem docenic chocby juz tylko zliczajac te liczne dzis kruszejace pozostalosci ich budowniczych zdolnosci. Klotnie tam gdzie sie kloca tylko o pojecia a nie o to jak cos zrobic to pych na wode a nie klotnie. Ci co naprawde potrafia sie klocic potrafia tez sobie potem nikle wrzucac do jukeboksow i tanczyc razem z soba na salach tanecznych ktore w klotniach razem budowali. "Jedzie boat, jedzie boat Kola sie ruszaja, A nasze panienki Za nami machaja. Hey! Hey! Hey!" A niech tam i bedzie stary jitterbug: "Skocz do Nilu, krokodylu. Przestan szczezyc, na mnie kly. Znamy sie juz, od dni tylu Ze znudziles, ze znudziles, Ze znudziles mi sie, ty!" Ted Morawski
Re: "Polish concentration camps"
At 02:16 PM 1/9/99 +0100, Wieslaw Kochanski wrote: >Dzien Dobry. > >Zauwazylem ze jeden z Panow napisal z obuzenia list do Pana Owoca. > >Jezeli pisze Pan o szmalcownikach to owszem byli. Byli tacy ktorzy >to robili za pieniadze i tacy co robili bez pieniedzy. Ale to samo >bylo wszedzie. Tego typu ludzkie chraktery wywodza sie z rasizmu >antysemityzmu, a ten jest wszedzie. Z drugiej strony najwiecej Polakow >dotsalo tytul "sprawiedliwy wsrod sprawiedliwych" > >Co do wybudowania obozow w Polsce i powody o ktorych Pan pisze >sa dla mnie wierutna bzdura. Obozy powstaly w Polsce z powodow >niemieckiej praktycznosc - najwiekszym skupiskiem Zydow w przedwojennej >Europie byla Polska. > >Pan to wie ja to wiem. Problem kogo Pan chce tu sprowokowac mnie..? >Czy ma byc to proba na moj zdrowy rozsadek, czy tez na brak procesow >myslenia u innych...:)) > >Musze sie przyznac ze nie znam tej histori o tym polskim lekarzu >w oswiecimiu, dlatego wstrzymam sie od komentarza. > >Tak jak kazda w Polsce walczaca organizacja podczas okupacji tak >i AK, mialo w sobie dobrych dowodcow i zlych. Przyzwoitych ludzi >i nie przyzwoitych. Rzad Londynski mial swoje komando do "zalatwiania" >tych dowodcow ktorzy zabardzo pracowali na wlasna reke. > >W niektorych miejscach sami Zydzi sluzyli w szeregach AK. >Nie bylo ich wielu ale jednak. Bylo pare grup zdesperowanych Zydow >ktore aby przezyc grabily. > >W takim galimatiasie jakim byl polski ruch oporu, sadzac tylko po >poszczegolnych wypadkach nie mozna powiedziec ze ta lub ta organizacja >byla antysemicka. Jedyna mozliwosc (i to tez nie 100%'towa) to patrzec >na ideologow/przywodcow i ich polityczne deklaracje. Rzad Londynski >nie byl antysemickim. > >Nie to jest jednak wazne. >Osobiscie uwazam ze sprawy historii teraz gdy materialy stoja otworem >dla wszystkich, kulejac ale wspolnymi silami zostana uporzadkowane. >Slyszalem ze ma powstac muzeum polskiego zydostwa w Warszawie. > >Problemem nie jest przeszlosc bo ta juz sie nie zmieni i czeka tylko >na porzadne opracowanie. Problemem jest dzien dzisiejszy. Wielu Zydow >wychowanych w nienawisci do Polakow (USA) wielu Polakow wychowanych >w nienawisci do Zydow. Jedna i druga strona zataja fakty i niechetnie >pisze w superlatywach o drugiej stronie. Dla wielu Zydow w USA fakt ze >istnieje mala ale jednak spolecznosc zydowska w Polsce jest szokiem dla >ktorego gotowi sa odmowic Polskim Zydom prawa do bycia Zydem. >Wielu Polakow/Zydow ktorzy wyjechalo zaraz po wyzwoleniu wynioslo >ze soba z Polski stare przedwojenne antagonizmy i choduja to teraz >w Kanadzie i USA. (na dobre i na zle). > >Cale pokolenie Polakow w Polsce zostalo wychowane w nieswiadomosc >wielkosci populacji Zydow w przedwojennej Polsce, wkladu do kultury..itd. >Gdy dzisiaj wiec konfrontuja sie z tymi nawiedzonymi po stronie zydowskie, >sami wpadaja w kancowosci. > >Jest niezaprzeczalnym faktem ze w przedwojennej Polsce Polacy i Zydzi >nie darzyli sie ufnoscia. Tylko w wielkich miastach i w kolach inteligencji >mozna bylo zobaczyc jakas zwykla koegzystencje. Male miasta lub wioski to >czesto stan otwartych konfliktow. Nie zniknelo to z powodu niemieckiej >okupacji. Ci z Polakow ktorzy dobrze traktowali Zydow przed wojna, dalej >dobrze traktowali ich podczas wojny. Ci ktorzy nie .wiemy co dalej. > >Nie stety nie wladam hebrajskim ani jidish nie moge wiec polemozowac >z nawiedzonymi zydami, ale Ci nawiedzeni" ktorzy wladaja jezykiem polskim, >dosc czesto oberwali odemnie po uszach. Nie zaleznie od "nacji" do ktorej >sie nalezy uzywanie bielinki lub chlorku gdy pierze sie wlasne brudy >nie jest wskazana metoda. Plamy zostaja i tak i wywoluje to nie smak. > > >Tym z Panstwa ktorzy pisali do Pan Owoca o szkalowaniu Polski moge >odpowiedziec : > >1) >Szkalowaniem jest - jak sie rozprzestrzenia klamstwa. Nalezy wiec wpierw >udowodnic to a pozniej wolac o poste niebios. > >2) >Metoda licytowania sie - Ty kopnales Zosie, ale Ty oplules Jozia >nie prowadzi do niczego. >Jest na Internecie cala grupa ludzi ktora z luboscia oddaje sie temu. >Jak na razie nie wyprodukowala ona nic konkretnego, jak tylko wlasna slawe >i pare dodatkowych zydowsko-polskich konfliktow. >Ich przewodnia mysla jest wlasny egocentryzm, i zdobycie slawy za kazda cene. > >Pozdrowienia >Wieslaw >* (...) Wieslaw: chyba w wielu rzeczach sie nie zgadzamy, ale dziekuje Ci za uczciwosc (ot tak siermieznie, po chrzescijansku) w podejsciu do tego trudnego problemu serdecznie Irek
Re: "Polish concentration camps"
On Sat, 9 Jan 1999, Piotr Wnukowski wrote: > >Jakos zadziwiajaco wielu Polakow naganialo Niemcom, albo > >Polakom-policjantom niemieckim polskich Zydow do tychze niemieckich > >(nazistowskich, jezeli ktos woli; ja nie) obozow koncentracyjnych na > >polskim terytorium. A jeszcze gorzej, wielu z tych polskich naganiaczy nie > >szmalcowalo nawet, nie bralo za to pieniedzy, nawet tej kostki masla z > >trocinami. > > Andrzeju, piszesz o zjawisku ktore bylo potepione przez wiekszosc Polakow i > ich polityczna reprezentacje na emigracji i w podziemiu. Polak aktywnie > kolaborujacy z Niemcami mogl za to dostac w czape, wykreslal sie z polskiej > spolecznosci. Piotrze, Potepione przez wiekszosc? W jaki sposob, z jakim wynikiem, a przede wszystki kiedy? Po wojnie, moze, tyle ze w dwa lata po wojie byly jeszcze Kielce... nieprawdaz? O tak, mogl dostac w czape i dostawal. Za kolaboracje, a przede wszystkim za wydawanie ludzi podziemia. LIczba wykonanych wyrokow za wydawanie Zydow jesr rzedu 20-50. Nie mam liczb pod reka, zajeloby mi z pol godziny znalezc je. To bylo low priority, moze z koniecznosci. Sa ksiazki, chocby "Armia Krajowa w Dokumentach." Zobacz tam. Tu zreszta nie chodzi o wyroki za wydawanie Zydow, czy ich bylo za malo, czy w sam raz czy za duzo. Tu chodzi o to, ze nie powinno byc potrzeby zadnych wyrokow. Mowisz o elemencie marginalnym, kryminalnym, co to w kazdym spoleczenstwie i zawsze. A dzieci polskie (ukrainskie tez) wydajace dzieci zydowskie, to byl margines? Kryminalny? Boje sie, ze nie. Wydawaly dzieci dzieci dlatego, ze jedne mialy wpojone chociazby tylko z obserwacji i slyszenia, ze te drugie, Zydzi to gorsi, parszywi ludzie, a tak na prawde to nie ludzie. Zydki pejsate, no nie? > Bijac sie w piersi nie mozemy o tym zapominac. Ten kryminalny margines nie > mial wplywu na postawe sterroryzowanej wiekszosci. > Wale w ten komputer cala noc. Zydzi nie maja pretensji o nie ukrywanie ich, o brak pomocy, to zreszta Karski uslyszal od Zydow Belzcu. Zydzi maja pretensje o wydawanie ich, i to w duzym stopniu "bezinteresowne." A na to, nie wplywalo sterroryzowanie wiekszosci. Na to wplywal zwierzecy antysemityzm, spotegowany bezkarnoscia i mozliwoscia oblowienia sie zlotymi zegarkami czy pierscionkami, zanim zabrali je Niemcy czy polscy policjanci w sluzbie niemieckiej. > Oskarzenia o antysemityzm nie sa bezpodstawne jesli sa kierowane w stosunku > do czesci populacji. Sa obrazliwe i klamliwe jesli obejmuja gross > populacji, takze jesli sa kierowane pod adresem politycznych i wojskowych > struktur podziemnego panstwa polskiego. > Oh, dobrze, zgodzmy sie ze czesc. Milej Ci?, ze tylko czesc, w wolnej chwili zdefiniuj mi, prosze, liczbowo (procentowo) gdzie konczy sie czesc, a zaczyna gross? 50 % ? > > >Nie przypadkowo Niemcy zrobili niemieckie (nazistwoskie) obozy > >koncentracyjne na terytorium Polski. Najdelikatniej mowiac, jednego mogli > >byc pewni: Nie beda mieli tam zadnych dodatkowych, niespodziewanych > >trudnosci, nie beda musieli tracic kul na Polakow w jakis sposob > >szkodzacym tym obozom z zewnatrz. > > Wydaje mi sie ze takie stwierdzenie jest bardzo pochopne i mijajace sie z > prawda > historyczna. Powtarza Andrzej argumenty ludzi ktorzy zwykle nie maja > bladego pojecia o realiach okupacji hitlerowskiej w Polsce, jeszcze mniej o > postawie Polakow wobec okupanta (okupantow). Czy to oznacza ze gdzie > indziej takie klopoty by mieli? Prosze o wskazanie takiego miejsca. > Mysle ze Pilecki, mial blade pojecie, a wysylal grypsy, potem w Warszawie probowal Czekal chyba prawie rok, na kontakt z niszszym oficerem KG AK. MIchal N. sprowokowal mnie do uzupelnienia o Pileckiego. Juz Ty mnie lepiej nie egzaminuj z historii Armii Krajowej. > Niemcy w Polsce mogli byc i byli jednego pewni: ze wobec Polakow skutkuje > jedynie brutalny terror. Nie mozna zapominac o tym ze docelowym planem > niemieckim byla calkowita germanizacja okupowanych terytoriow. I czyz malo > bylo kul ktore ten program wdrazaly w zycie? Mnie chodzilo o kule za szkodzenie obozom zaglady. Napisalem to jasno. > > Postawic nalezy pytanie: Czy przy takim nasileniu terroru wobec ludnosci > polskiej jest zasadne oskarzenie ze Polacy zrobili zbyt malo aby ratowac > Zydow? Tak. Wydawali Zydow. Period. Never mind niepomaganie. Tego nikt nie mogl wymagac i teraz nikt nie moze sie deklarowac, ze pomoglby. Rubbish, czysta spekulacja. > > I powiedzmy sobie szczerze: kto takie pytanie moze nam, Polakom, postawic? > > Wielu, np. ja Polak, nawet z paszportem RP. > > >A wewnatrz, owszem byli kapo Zydzi, ale byli i kapo Polacy, nie > >wszyscy z kapow, ale i tak o wieli liczniejsi niz kapo zydowscy. > > Skad te dane? I skad ta logika? Mnie sie wydawalo ze w obozie koncentracyjnym > bylo sie numerem, a czlowiekiem, czy Polakiem to juz z wlasnego wyboru. > Bohaterskiego wyboru. Efektowna sofistyka, Piotrze. No, Piotrze, Dr. Dering tez mial numer. I to wczesny. > > A czy getta w Lodzi , Warszawie, Bialymstoku to ni
wolnosc (bylo:'gumowego bozka' ciag dalszy)
Chris BOROWIAK wrote: > Powiem krotko: jesli pani Dabrowka nie cierpi KK i ma na > pienku z Panem Bogiem, to niech to powie wprost, a nie > wynajduje w wypowiedziach osob wierzacych tresci, ktorych > one tam nie umieszczaly ! Moge miec takie zyczenie ? A co ja zlota rybka jestem, zeby pana zyczenia spelniac, czy co? Natomiast rozliczac mnie pan z mojego rzekomego, nienawistnego podejscia do KK nie bedzie, bo nie jest pan do tego uprawniony. A z Panem Bogiem, jesli pan pozwoli, rozlicze sie tez sama :)) Panu natomiast, przy sobocie, czasie relaksu i wypoczynku, dedykuje wiersz. Ksiedza. Katolickiego na dodatek. SKRUPULY PUSTELNIKA Jan Twardowski Tak zajalem sie soba ze czekalam aby nik nie przyszedl stale prosilem o jeden tylko bilet dla siebie nawet nic mi sie nie snilo bo sni sie dla siebie ale sny ma sie dla drugich jesli plakalem - to niefachowo bo do placzu potrzebne sa dwa serca bronilem tak gorliwie Boga ze trzepnalem w morde czlowieka myslalem ze kobieta nie ma duszy a jesli ma to trzy czwarte smialem sie z pewnego dziadka ktory po piecdziesiatce chcial sie rozmnozyc zalozylem w sercu tajna radiostacje i nadawalem tylko swoj program przygotowalem sobie kawalerke na cmentarzu i w ogole zapomnialem ze do nieba idzie sie parami nie gesiego nawet dyskretny aniol nie stoi osobno A na zakonczenie jeszcze inny autorytet. To tak na wszelki wypadek, gdyby mial pan ochote przeprowadzac ankiete o przynaleznosci obecnych tu osob do jakichkolwiek ko/l/ek, grup, stowarzyszen, kosciolow, klubow, klanow i zwiazkowi mial ochote wyciagnac z tej ankiety jakies bardziej konkretne wnioski. 'Wolnosc religijna stanowi zatem samo serce praw czlowieka, [...] dlatego nie wolno nikogo naklaniac sila do przyjecia okreslonej religii, bez wzgledu na okolicznosci i motywacje'. Fragment oredzia Jana Pawla II na XXXII Swiatowy Dzien Pokoju, ktorego calosc podsumowal Jerzy Turowicz w TP nr 1 w taki oto sposob : "Wolnosc religijna to przede wszystkim prawo czlowieka, prawo jednostki. Wolnosc wyznawania religii, zycia zgodnie z nia, swiadczenia tej religii. Religii, ktora okresla stosunek do Boga, jesli sie wen wierzy, stosunek do innych ludzi, do swiata, okresla swiatopoglad czlowieka, jego najglebsze aspiracje, dostarcza odpowiedzi na pytanie o prawdziwy sens istnienia czlowieka na plaszczyznie indywidualnej i spolecznej" A zatem niech pan przestanie krzyczec o polskosci i katolickosci tej listy, bo nawet gdyby tak bylo, ze wszyscy bez wyjatku sa tu i Polakami, i na dodatek gleboko wierzacymi katolikami, to i tak, zwlaszcza w kontekscie slow Papieza i JT, uprawnia nas to wszystkich tu zebranych do gloszenia _wlasnych_ mysli i _wlasnych_ wariacji filozoficzno-programowych na temat tego, co rozumiemy pod slowami-symbolami... Nie ma pan sily czytac odmiennych od swoich pogladow, to niech pan zalozy wlasna liste i wyglasza na niej monologi. Poland-L jest _lista dyskusyjna_, a nie jednorodna rozglosnia propagandowa, na ktorej wszyscy sie ze wszystkimi musza zgadzac... I to by bylo naprawde na tyle Dabrowka
Re: "Polish concentration camps"
Witam po dlugiej nieobecnosci, zyczac wszystkim listowiczom dobrego 1999r. Z zimowego uspienia wyrwal mnie list Andrzeja Kobosa w ktorym odpowiada na: > 5) >> Szweckim przyslowiem "puste puszki slychac najwiecej". Nalezy sie wiec >> zastanowic czy te puste puszki stanowia 100% opini Zydow o Polsce. >> Te "puste puszki" mozna zaobserwowac po obydwu stronach. Trzeba >> tylko "chciec". Dlatego z regularnoscia zegarka mozna przeczytac >> artykuly o Zydach tak samo nieprawdziwe i ponizajace. > > To rowniez prawda... > >Ale, ale... > >Jakos zadziwiajaco wielu Polakow naganialo Niemcom, albo >Polakom-policjantom niemieckim polskich Zydow do tychze niemieckich >(nazistowskich, jezeli ktos woli; ja nie) obozow koncentracyjnych na >polskim terytorium. A jeszcze gorzej, wielu z tych polskich naganiaczy nie >szmalcowalo nawet, nie bralo za to pieniedzy, nawet tej kostki masla z >trocinami. Andrzeju, piszesz o zjawisku ktore bylo potepione przez wiekszosc Polakow i ich polityczna reprezentacje na emigracji i w podziemiu. Polak aktywnie kolaborujacy z Niemcami mogl za to dostac w czape, wykreslal sie z polskiej spolecznosci. Bijac sie w piersi nie mozemy o tym zapominac. Ten kryminalny margines nie mial wplywu na postawe sterroryzowanej wiekszosci. Oskarzenia o antysemityzm nie sa bezpodstawne jesli sa kierowane w stosunku do czesci populacji. Sa obrazliwe i klamliwe jesli obejmuja gross populacji, takze jesli sa kierowane pod adresem politycznych i wojskowych struktur podziemnego panstwa polskiego. >Nie przypadkowo Niemcy zrobili niemieckie (nazistwoskie) obozy >koncentracyjne na terytorium Polski. Najdelikatniej mowiac, jednego mogli >byc pewni: Nie beda mieli tam zadnych dodatkowych, niespodziewanych >trudnosci, nie beda musieli tracic kul na Polakow w jakis sposob >szkodzacym tym obozom z zewnatrz. Wydaje mi sie ze takie stwierdzenie jest bardzo pochopne i mijajace sie z prawda historyczna. Powtarza Andrzej argumenty ludzi ktorzy zwykle nie maja bladego pojecia o realiach okupacji hitlerowskiej w Polsce, jeszcze mniej o postawie Polakow wobec okupanta (okupantow). Czy to oznacza ze gdzie indziej takie klopoty by mieli? Prosze o wskazanie takiego miejsca. Niemcy w Polsce mogli byc i byli jednego pewni: ze wobec Polakow skutkuje jedynie brutalny terror. Nie mozna zapominac o tym ze docelowym planem niemieckim byla calkowita germanizacja okupowanych terytoriow. I czyz malo bylo kul ktore ten program wdrazaly w zycie? Postawic nalezy pytanie: Czy przy takim nasileniu terroru wobec ludnosci polskiej jest zasadne oskarzenie ze Polacy zrobili zbyt malo aby ratowac Zydow? I powiedzmy sobie szczerze: kto takie pytanie moze nam, Polakom, postawic? >A wewnatrz, owszem byli kapo Zydzi, ale byli i kapo Polacy, nie >wszyscy z kapow, ale i tak o wieli liczniejsi niz kapo zydowscy. Skad te dane? I skad ta logika? Mnie sie wydawalo ze w obozie koncentracyjnym bylo sie numerem, a czlowiekiem, czy Polakiem to juz z wlasnego wyboru. Bohaterskiego wyboru. A czy getta w Lodzi , Warszawie, Bialymstoku to nie byly obozy koncentracyjne? Rumkowski, Szyrynski czy Perechodnik to nie kapo? Prosze, przeczytaj Andrzeju dokumenty zrodlowe o stosunku administratorow getta w Lodzi do ruchu oporu. I jaki zasieg miala infiltracja gestapo w gettach. >Byl w obozie oswiecimskim ruch oporu wiezniow, roczlonkowany z >koniecznosci, glownie jednak polski. >Zawsze podejrzewalem, nikt tego jasno nie napisal, nikt sie nie >odwazyl (chociaz z Garliskiego nalezy czytac to o czym nie jest napisane), >wiec zawsze podejrzewalem, ze polski ruch oporu w Auschwitz byl poza >Zydami, obok Zydow. > >Teraz jest dla mnie jasne, ze jakkolwiek nie spojrzec na ten ruch oporu, >to odbywal on sie rowniez kosztem Zydow. Ergo - lepiej byloby aby go nie bylo Dziwna logika, dziwne wnioski. O co Ci Andrzeju chodzi?? [...] > >Andrzej Kobos Pozdrowienia, Piotr Wnukowski
Re: "Polish concentration camps" (fwd)
Dziekuje Michale za przeslanie Twojego listu na PL amk -- Forwarded message -- Date: Sat, 9 Jan 1999 04:47:51 -0700 (MST) From: Andrew Kobos <[EMAIL PROTECTED]> To: Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> Subject: Re: "Polish concentration camps" > nie mysle zebysmy mieli jeszcze sobie duzo do powiedzenia. > Trudno, Michale, C'est la vie. > Jesli ten tekst nie jest wyrazem Twoich wlasnych przekonan lecz byl jakims > zawoalowanym sarkazmem, odwolaj go prosze na Poland-L bo mogl wprowadzic w > blad nie tylko mnie. > Nie, ten tekst nie byl sarkazmem, nie mam zamiaru go odwolywac. Owszem, moze powinienem jeszcze napisac, ze Witold Pilecki, z wewnatrz Auschwitz, a potem po ucieczce, bezskutecznie apelowal o jakies, male nawet akcje Podziemia przeciwko obozowi. Na moment takich akcji zbudowal zreszta ruch oporu w Auschwitz. Jaki ten ruch byl to byl, ale byl. Daj mi szanse, poslij ten Twoj list na PL to wtedy to dopisze. Dziekuje i pozdrawiam. Andrzej Kobos > Michal Niewiadomski PS. [wyciety, bo dotyczyl uwag do mnie niezyjacego juz pewnego naszego (pp. Anny i Michala Niewiadomskich i mojego-amk) znajomego, bohatera Kedywu KG AK, ktorych On juz nie moze mi zezwolic opublikowac.] So long. A.
Re: "Polish concentration camps"
Dzien Dobry. Zauwazylem ze jeden z Panow napisal z obuzenia list do Pana Owoca. Jezeli pisze Pan o szmalcownikach to owszem byli. Byli tacy ktorzy to robili za pieniadze i tacy co robili bez pieniedzy. Ale to samo bylo wszedzie. Tego typu ludzkie chraktery wywodza sie z rasizmu antysemityzmu, a ten jest wszedzie. Z drugiej strony najwiecej Polakow dotsalo tytul "sprawiedliwy wsrod sprawiedliwych" Co do wybudowania obozow w Polsce i powody o ktorych Pan pisze sa dla mnie wierutna bzdura. Obozy powstaly w Polsce z powodow niemieckiej praktycznosc - najwiekszym skupiskiem Zydow w przedwojennej Europie byla Polska. Pan to wie ja to wiem. Problem kogo Pan chce tu sprowokowac mnie..? Czy ma byc to proba na moj zdrowy rozsadek, czy tez na brak procesow myslenia u innych...:)) Musze sie przyznac ze nie znam tej histori o tym polskim lekarzu w oswiecimiu, dlatego wstrzymam sie od komentarza. Tak jak kazda w Polsce walczaca organizacja podczas okupacji tak i AK, mialo w sobie dobrych dowodcow i zlych. Przyzwoitych ludzi i nie przyzwoitych. Rzad Londynski mial swoje komando do "zalatwiania" tych dowodcow ktorzy zabardzo pracowali na wlasna reke. W niektorych miejscach sami Zydzi sluzyli w szeregach AK. Nie bylo ich wielu ale jednak. Bylo pare grup zdesperowanych Zydow ktore aby przezyc grabily. W takim galimatiasie jakim byl polski ruch oporu, sadzac tylko po poszczegolnych wypadkach nie mozna powiedziec ze ta lub ta organizacja byla antysemicka. Jedyna mozliwosc (i to tez nie 100%'towa) to patrzec na ideologow/przywodcow i ich polityczne deklaracje. Rzad Londynski nie byl antysemickim. Nie to jest jednak wazne. Osobiscie uwazam ze sprawy historii teraz gdy materialy stoja otworem dla wszystkich, kulejac ale wspolnymi silami zostana uporzadkowane. Slyszalem ze ma powstac muzeum polskiego zydostwa w Warszawie. Problemem nie jest przeszlosc bo ta juz sie nie zmieni i czeka tylko na porzadne opracowanie. Problemem jest dzien dzisiejszy. Wielu Zydow wychowanych w nienawisci do Polakow (USA) wielu Polakow wychowanych w nienawisci do Zydow. Jedna i druga strona zataja fakty i niechetnie pisze w superlatywach o drugiej stronie. Dla wielu Zydow w USA fakt ze istnieje mala ale jednak spolecznosc zydowska w Polsce jest szokiem dla ktorego gotowi sa odmowic Polskim Zydom prawa do bycia Zydem. Wielu Polakow/Zydow ktorzy wyjechalo zaraz po wyzwoleniu wynioslo ze soba z Polski stare przedwojenne antagonizmy i choduja to teraz w Kanadzie i USA. (na dobre i na zle). Cale pokolenie Polakow w Polsce zostalo wychowane w nieswiadomosc wielkosci populacji Zydow w przedwojennej Polsce, wkladu do kultury..itd. Gdy dzisiaj wiec konfrontuja sie z tymi nawiedzonymi po stronie zydowskie, sami wpadaja w kancowosci. Jest niezaprzeczalnym faktem ze w przedwojennej Polsce Polacy i Zydzi nie darzyli sie ufnoscia. Tylko w wielkich miastach i w kolach inteligencji mozna bylo zobaczyc jakas zwykla koegzystencje. Male miasta lub wioski to czesto stan otwartych konfliktow. Nie zniknelo to z powodu niemieckiej okupacji. Ci z Polakow ktorzy dobrze traktowali Zydow przed wojna, dalej dobrze traktowali ich podczas wojny. Ci ktorzy nie .wiemy co dalej. Nie stety nie wladam hebrajskim ani jidish nie moge wiec polemozowac z nawiedzonymi zydami, ale Ci nawiedzeni" ktorzy wladaja jezykiem polskim, dosc czesto oberwali odemnie po uszach. Nie zaleznie od "nacji" do ktorej sie nalezy uzywanie bielinki lub chlorku gdy pierze sie wlasne brudy nie jest wskazana metoda. Plamy zostaja i tak i wywoluje to nie smak. Tym z Panstwa ktorzy pisali do Pan Owoca o szkalowaniu Polski moge odpowiedziec : 1) Szkalowaniem jest - jak sie rozprzestrzenia klamstwa. Nalezy wiec wpierw udowodnic to a pozniej wolac o poste niebios. 2) Metoda licytowania sie - Ty kopnales Zosie, ale Ty oplules Jozia nie prowadzi do niczego. Jest na Internecie cala grupa ludzi ktora z luboscia oddaje sie temu. Jak na razie nie wyprodukowala ona nic konkretnego, jak tylko wlasna slawe i pare dodatkowych zydowsko-polskich konfliktow. Ich przewodnia mysla jest wlasny egocentryzm, i zdobycie slawy za kazda cene. Pozdrowienia Wieslaw *
Re: Dowcipy (Bylo: "Polish...
>> Pan Kobos blysnal pysznym poczuciem humoru: >> >> (...) >> >Zupelnie bez zwiazku >> >z pewnym Prezem polonijnym w Australii, przypomnial mi sie dowcip >> >angielsko-szkocki, ktory tylko minimalnie, jednym przyslowkiem >> >tylko, uzupelnie, zupelnie wylaczajac z kregu mozliwych personifikacji >> >tego dowcipu paru moich madrych polono-australiskich znajomych. >> > >> >Otoz ad rem: >> >Pewien Anglik pragnal zostac Szkotem. Poszedl do lekarza neurochiruga. >> >Ten mu mowi: - All right, Sir, mozna to zrobic operacyjnie, ale wiaze sie >> >to z usunieciem cwiartki mozgu pacjenta. >> >Anglik powiada: Ja bardzo chce, ja bardzo prosze. Never mind, please do it >> >Pacjent budzi sie z glebokiej narkozy: >> >Over his head, there is an awfully frightened and apologetic neurosurgeon: >> >- I am terribly sorry, Sir, I sincerely do apologize, but my knife had >> >slipped and totally unwillingly I have removed one-half of your brain. >> >The ecstaticly smiling patient replies at once: >> >OK, mate, W PORZADECZKU. >> (...) >> >> Natomiast mi, zupelnie w calkowitym zwiazku z dowcipem Pana Kobosa, >> przypomnialo sie nastepujace powiedzenie chyba Marka Twaina (prosze mnie >> poprawic jezeli sie myle): >> >> "Lepiej milczec i wygladac na glupca, niz sie odezwac i rozwiac wszelkie >> watpliwosci" >> > >Bravo! > >A ja sadze ze tutaj pasuje inny dowcip, ktory calkiem niedawno z >upodobaniem rozpowszechniala damska czesc naszego dywizjonu: > >Otoz zlota rybka dala trzem rybakom trzy zyczenia: >-pierwszy mowi: "daj mi podwojne IQ" - rybka pstryk i rybak zaczyna >konstruowac rownania opisujace ruch fal morskich; >-drugi widzac to prosi o potrojne IQ - rybka pstryk i drugi rybak >zaczyna sie zastanawiac na pochodzeniem wszechswiata i zaleznosciami >mikro i makrokosmosu. >Trzeci rybak bedac pod duzym wrazeniem tego co widzi prosi wiec rybke >o 5 razy wieksze IQ ale rybka nie chce sie zgodzic. "To cie zmieni w >znaczacy sposob a ja nie moge wziasc na siebie takiej >odpowiedzialnosci" Dlugo sie targowali a w koncu rybak podpisal >oswiadczenie ze zgadza sie na wszystkie zmiany wywolane przez taki >wzrost IQ i nie bedzie rybki pociagal do odpowiedzialnosci: > >wiec rybka: pstryk i rybak stal/ sie kobieta.. > >Beata (...) Rowniez Bravo. A zna Pani ten, popularny w naszym meskim dywizjonie: Her husband had been slipping in and out of a coma for several months, yet she stayed by his bedside every single day. When he came to, he motioned for her to come nearer. As she sat by him, he said, "You know what? You have been with me all through the bad times. When I got fired, you were there to support me. When my business fell, you were there. When I got shot, you were by my side. When we lost the house, you gave me support. When my health started failing, you were still by my side . . . . You know what?" "What dear?" She asks gently. "I think you bring me bad luck." serdecznie Irek
wyznaje skruche
Przepraszam wszystkich za jeszcze jeden posting chociaz mialam nie dyskutowac wiecej. Juz nie bede - obiecuje Wiec: Tak to prawda: klamie i dyskredytuje P. Borowiaka w imie mojej walki z Kosciolem. Szatansko przekabacona przez zgnily moralnie zachod jak wielu innych wypieram sie wiary przodkow i nie pamietam gdzie moje gniazdo. (To ze emigrantka nie jestem postaram sie poprawic - zaraz w poniedzialek pisze do Home Office moze mnie przyjma - )... Wspolczuje prawdziwym biednym emigrantom... W Boze Narodzenie na pasterce w Katedrze Aberdynskiej stalam na srodku i krzyczalam: precz z Kosciolem niech zyje Judokomuna!! A ten KK tutaj to tez zgnilosc nad zgnilosciami! Ten okropny biskup aberdynski opowiadal o swojej pielgrzymce do Poludniowej Afryki i o tym jak go poruszyla msza swieta ktora koncelebrowal w biednej wiosce, gdzie bieda jest wspomagana przez zaraze XX wieku. I jak te "murzynki" potrafily Boga chwalic szczerze i z calego serca wierzac w Dobra Nowine. I jeszcze opieprzyl zgromadzony lud ze oni zapomnieli jak w prostocie serca Pana Boga chwalic (patrz kazanie na gorze). Ale kto by takiemu zachodniemu skreconemu biskupowi wierzyl! Jakby ktos nie wierzyl w intensywnosc mojej walki z KK prosze odszukac te wszystkie moje postingi i inne (mam na koncie krytyke konkurencyjnosci przemyslu ale to tylko zawoalowany atak na Polski narod i KK). Najgorszym jest ze tutejsi probuja sie podszywac pod prawdziwy katolicyzm! Przetlumaczyli polska kolende i spiewali przed pasterka na wieczorze kolend! Jak smieli! Koncze i milkne na wieki (lepiej by bylo gdybym zmarnowala ten czas na emigracyjnych zakupach a nie kosztem pracy ktorej nie zrobilam). I zostawiam ostatnie slowo tym co zawsze maja racje Beata
Re: "Polish concentration camps"
Na wyrazna prosbe Andrzeja Kobosa, ale ze szczera przykroscia przesylam kopie prywatnego listu ktory wyslalem do niego jakis czas temu. Michal Niewiadomski >Date: Sat, 09 Jan 1999 18:00:19 +0800 >To: Andrew Kobos <[EMAIL PROTECTED]> >From: Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> >Subject: Re: "Polish concentration camps" >Andrzeju, mialem zamiar odpowiedziec prywatnie w sprawach tolerancji religijnej itp. Po tym jednak jak napisales: > >> >>Nie przypadkowo Niemcy zrobili niemieckie (nazistwoskie) obozy >>koncentracyjne na terytorium Polski. Najdelikatniej mowiac, jednego mogli >>byc pewni: Nie beda mieli tam zadnych dodatkowych, niespodziewanych >>trudnosci, nie beda musieli tracic kul na Polakow w jakis sposob >>szkodzacym tym obozom z zewnatrz. >> > >nie mysle zebysmy mieli jeszcze sobie duzo do powiedzenia. > >Jesli ten tekst nie jest wyrazem Twoich wlasnych przekonan lecz byl jakims zawoalowanym sarkazmem, odwolaj go prosze na Poland-L bo mogl wprowadzic w blad nie tylko mnie. > >Michal Niewiadomski
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
Dabrowka Ujec wrote: > > zBigniew Koziol wrote: > > > Metoda takze jest uczenie, aby robic to tylko z jedna kobieta/mezczyzna. > > Panie zBigniewie - to nasza, 'cywilizowana' norma. Ale czy > jedyniesluszna i > prawdziwa? Czy monogamia/ da sie zwalczyc choroby? W przypadku chorob wenerycznych - tak, prosze Pani Dabrowki. W skali populacji wazne jest, aby zmniejszyc prawdopodobienstwo zarazenia zdrowych jej czlonkow. Im jest ono mniejsze, tym mniejsze prawdopodobienstwo na rozprzestrzenienie sie choroby. To chyba oczywiste? Zwiekszajac ilosc kontaktow niebezpiecznych pomiedzy osobnikami populacji zwieksza sie prawdopodobienstwo rozprzestrzeniania sie choroby. Osobiscie uwazam, ze panika jaka wybuchla po zaistnieniu AIDS miala ten pozytywny skutek, iz zmienila 1) nastawienie duzej ilosci osob do latwych kontaktow seksualnych z innymi 2) zaczeto czesciej stosowac metody pozwalajace zmniejszyc ryzyko zarazenia, 3) zaczeto izolowac chorych na AIDS, poprzez zamykanie ich w odpowiednich osrodkach (tu nie wnikam, na ile jest to moralnie poprawne, ale z punktu widzenia calego spoleczenstwa na pewno zmniejsza ryzyko wzrostu epidemii). W rezultacie, AIDS rozprzestrzenia sie wolniej w naszych spoleczenstwach niz wynikaloby to z wczesnych wizji apokaliptycznych. Przykro mi, ale polemike z dalsza czescia Pani listu zostawie na razie - mam angine i wysoka goraczka mi wraca... zB.
Re: Dowcipy (Bylo: "Polish...
> Pan Kobos blysnal pysznym poczuciem humoru: > > (...) > >Zupelnie bez zwiazku > >z pewnym Prezem polonijnym w Australii, przypomnial mi sie dowcip > >angielsko-szkocki, ktory tylko minimalnie, jednym przyslowkiem > >tylko, uzupelnie, zupelnie wylaczajac z kregu mozliwych personifikacji > >tego dowcipu paru moich madrych polono-australiskich znajomych. > > > >Otoz ad rem: > >Pewien Anglik pragnal zostac Szkotem. Poszedl do lekarza neurochiruga. > >Ten mu mowi: - All right, Sir, mozna to zrobic operacyjnie, ale wiaze sie > >to z usunieciem cwiartki mozgu pacjenta. > >Anglik powiada: Ja bardzo chce, ja bardzo prosze. Never mind, please do it > >Pacjent budzi sie z glebokiej narkozy: > >Over his head, there is an awfully frightened and apologetic neurosurgeon: > >- I am terribly sorry, Sir, I sincerely do apologize, but my knife had > >slipped and totally unwillingly I have removed one-half of your brain. > >The ecstaticly smiling patient replies at once: > >OK, mate, W PORZADECZKU. > (...) > > Natomiast mi, zupelnie w calkowitym zwiazku z dowcipem Pana Kobosa, > przypomnialo sie nastepujace powiedzenie chyba Marka Twaina (prosze mnie > poprawic jezeli sie myle): > > "Lepiej milczec i wygladac na glupca, niz sie odezwac i rozwiac wszelkie > watpliwosci" > Bravo! A ja sadze ze tutaj pasuje inny dowcip, ktory calkiem niedawno z upodobaniem rozpowszechniala damska czesc naszego dywizjonu: Otoz zlota rybka dala trzem rybakom trzy zyczenia: -pierwszy mowi: "daj mi podwojne IQ" - rybka pstryk i rybak zaczyna konstruowac rownania opisujace ruch fal morskich; -drugi widzac to prosi o potrojne IQ - rybka pstryk i drugi rybak zaczyna sie zastanawiac na pochodzeniem wszechswiata i zaleznosciami mikro i makrokosmosu. Trzeci rybak bedac pod duzym wrazeniem tego co widzi prosi wiec rybke o 5 razy wieksze IQ ale rybka nie chce sie zgodzic. "To cie zmieni w znaczacy sposob a ja nie moge wziasc na siebie takiej odpowiedzialnosci" Dlugo sie targowali a w koncu rybak podpisal oswiadczenie ze zgadza sie na wszystkie zmiany wywolane przez taki wzrost IQ i nie bedzie rybki pociagal do odpowiedzialnosci: wiec rybka: pstryk i rybak stal/ sie kobieta.. Beata
Re: Dowcipy (Bylo: "Polish...
> Pan Kobos blysnal pysznym poczuciem humoru: > > (...) > >Zupelnie bez zwiazku > >z pewnym Prezem polonijnym w Australii, przypomnial mi sie dowcip > >angielsko-szkocki, ktory tylko minimalnie, jednym przyslowkiem > >tylko, uzupelnie, zupelnie wylaczajac z kregu mozliwych personifikacji > >tego dowcipu paru moich madrych polono-australiskich znajomych. > > > >Otoz ad rem: > >Pewien Anglik pragnal zostac Szkotem. Poszedl do lekarza neurochiruga. > >Ten mu mowi: - All right, Sir, mozna to zrobic operacyjnie, ale wiaze sie > >to z usunieciem cwiartki mozgu pacjenta. > >Anglik powiada: Ja bardzo chce, ja bardzo prosze. Never mind, please do it > >Pacjent budzi sie z glebokiej narkozy: > >Over his head, there is an awfully frightened and apologetic neurosurgeon: > >- I am terribly sorry, Sir, I sincerely do apologize, but my knife had > >slipped and totally unwillingly I have removed one-half of your brain. > >The ecstaticly smiling patient replies at once: > >OK, mate, W PORZADECZKU. > (...) > > Natomiast mi, zupelnie w calkowitym zwiazku z dowcipem Pana Kobosa, > przypomnialo sie nastepujace powiedzenie chyba Marka Twaina (prosze mnie > poprawic jezeli sie myle): > > "Lepiej milczec i wygladac na glupca, niz sie odezwac i rozwiac wszelkie > watpliwosci" > A ja sadze ze tutaj pasuje inny dowcip, ktory calkiem niedawno z upodobaniem rozpowszechniala damska czesc naszego dywizjonu: Otoz zlota rybka dala trzem rybakom trzy zyczenia: -pierwszy mowi: "daj mi podwojne IQ" - rybka pstryk i rybak zaczyna konstruowac rownania opisujace ruch fal morskich; -drugi widzac to prosi o potrojne IQ - rybka pstryk i drugi rybak zaczyna sie zastanawiac na pochodzeniem wszechswiata i zaleznosciami mikro i makrokosmosu. Trzeci rybak bedac pod duzym wrazeniem tego co widzi prosi wiec rybke o 5 razy wieksze IQ ale rybka nie chce sie zgodzic. "To cie zmieni w znaczacy sposob a ja nie moge wziasc na siebie takiej odpowiedzialnosci" Dlugo sie targowali a w koncu rybak podpisal oswiadczenie ze zgadza sie na wszystkie zmiany wywolane przez taki wzrost IQ i nie bedzie rybki pociagal do odpowiedzialnosci: wiec rybka: pstryk i rybak stal/ sie kobieta.. Beata
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
Beata E. Kupiec wrote: > Od siebie tylko dodam, ze na poparcie powyzszej oceny mam przyklad > strategii jaka p. Borowiak zastosowal odpowiadajac na moj posting (w > duchu chrzescijanskim oczywiscie). > Otoz p. Borowiak ma ustawiony reply-to na prywatny adres wiec moja > replika poszla do niego z firmowa sygnatura, ktora automatycznie > wylaczana jest gdy cokolwiek wysylam na liste. Pan Borowiak nastepnie > wycial moj podpis z prywatnej korespondencji i wpajstowal go z wielce > zlosliwym komentarzem do swojej odpowiedzi na Poland-L wiedzac > doskonale, ze sygnatura znalazla sie tam przypadkowo Klamie Pani proporcjonalnie do ilosci tytulow w podpisie. Otoz dopiero kilka dni temu ktos zwrocil mi uwage, ze mam zapisany w konfiguracji adres "replay-to". Blad ten zaraz poprawilem i juz go tam nie ma. Stad wiec nieprawda jest, ze "wiedzialem doskonale, ze sygnaturka znalazla sie tam przypadkowo". Obrzydliwe jest to, ze osoby, ktore prowadza otwarta walke z KK w rownie obrzydliwy sposob traktuja tych, ktorzy do lacznosci z KK sie publicznie przyznaja, lub z ktorych pogladow prezentowanych na liscie jednoznacznie to samo wynika. Trudno sie wam chyba zyje na tej emigracji, nie ? Szczesc Boze emigrantce ! Krzysztof Borowiak
Dowcipy (Bylo: "Polish...
Pan Kobos blysnal pysznym poczuciem humoru: (...) >Zupelnie bez zwiazku >z pewnym Prezem polonijnym w Australii, przypomnial mi sie dowcip >angielsko-szkocki, ktory tylko minimalnie, jednym przyslowkiem >tylko, uzupelnie, zupelnie wylaczajac z kregu mozliwych personifikacji >tego dowcipu paru moich madrych polono-australiskich znajomych. > >Otoz ad rem: >Pewien Anglik pragnal zostac Szkotem. Poszedl do lekarza neurochiruga. >Ten mu mowi: - All right, Sir, mozna to zrobic operacyjnie, ale wiaze sie >to z usunieciem cwiartki mozgu pacjenta. >Anglik powiada: Ja bardzo chce, ja bardzo prosze. Never mind, please do it >Pacjent budzi sie z glebokiej narkozy: >Over his head, there is an awfully frightened and apologetic neurosurgeon: >- I am terribly sorry, Sir, I sincerely do apologize, but my knife had >slipped and totally unwillingly I have removed one-half of your brain. >The ecstaticly smiling patient replies at once: >OK, mate, W PORZADECZKU. (...) Natomiast mi, zupelnie w calkowitym zwiazku z dowcipem Pana Kobosa, przypomnialo sie nastepujace powiedzenie chyba Marka Twaina (prosze mnie poprawic jezeli sie myle): "Lepiej milczec i wygladac na glupca, niz sie odezwac i rozwiac wszelkie watpliwosci" Serdecznie Irek
Dosc tej hucpy !
Po przeczytaniu kilku ostatnich wypowiedzi "amk", bedacych replika na celne, jak sie okazalo (po dlugosci i zacietrzewionym tonie owych replik), zarzuty ze strony pani Zajac, mam podstawowe pytanie do administratora tej listy: CZY NA POLSKIEJ LISCIE MUSIMY ZNOSIC BEZ PRZERWY PROWADZONE ZAJADLE ATAKI NA WSZYSTKO, CO JEST ZWIAZANE Z IMIENIEM "POLSKA" ? CZY PANU, PANIE OWOC, JAKO POLAKOWI - BO PRZECIEZ EMIGRACJA CHYBA NIE PRZEKRESLA KORZENI - TE PODLE ATAKI NA POLSKE NIE PRZESZKADZAJA ? BO MNIE PRZESZKADZAJA I TO BARDZO ! Mam nadzieje, ze moj apel nie pozostanie bez echa. Naprawde mam dosc tego ciaglego plucia na kraj, w ktorym plujacy sie wychowal i ktorego jezyka nadal uzywa. Dosc tej hucpy ! Krzysztof Borowiak
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
Dabrowka Ujec wrote: > > Chris BOROWIAK wrote: > > > Slyszalem wielokrotnie, ze prezerwatywa NIE JEST zadnym > > zabezpieczeniem przed HIV - perforacja naturalna gumy jest > > zbyt duza na wielkosc wirusa. Po co wiec oszukiwac biednych > > murzynkow i homosow ? > > Po co zlosliwosc i pogarda w stosunku do innych, > niz ci biali i ci hetero? Brak szacunku, to i brak > norm i kultury, rowniez osobistej, o ktora pan przeciez > glosno walczy.. A moze w normy i zasady katolickie, > ktorymi sie pan tak szczyci wpisana jest owa pogarda, > niechec i ponizanie 'innych'? Konia z rzedem temu, kto wytlumaczy mi, czemu okreslenie "biedny murzynek" i "homos" (skrot od: homoseksualista) sa przejawem "zlosliwosci i pogardy w stosunku do innych" ! I gdziez tu brak szacunku ? Ja z pelnym przekonaniem i spokojem ducha stwierdzam, ze nie widze tu zadnego z inkryminowanych mi przez pania Dabrowke wypaczen. Natomiast bezwzglednie widze zle skrywana nienawisc w stosunku do KK w domniemaniu o wpisanej w "normy i zasady katolickie pogardzie, niecheci i ponizaniu 'innych'". Powiem krotko: jesli pani Dabrowka nie cierpi KK i ma na pienku z Panem Bogiem, to niech to powie wprost, a nie wynajduje w wypowiedziach osob wierzacych tresci, ktorych one tam nie umieszczaly ! Moge miec takie zyczenie ? > > Z Pani jezyczkiem to predzej szyba bedzie porysana lub nawet > > przecieta, jak diamentem... 8-) > > Prosze pana, dziekuje za komplement jezykowy. > Potwierdzil pan tym tylko moje obserwacje, ze przy braku > rzeczowych argumentow serwuje pan swoim dyskutantom > zlosliwosci, ktore niczego nie wnosza do dyskusji, > poza ewentualna checia ponizenia i osmieszenia > rozmowcy. Tu polecam powrot czytajacemu do poczatku tego listu. Jak zareagowala pani Dabrowka na moj argument o za duzych dziurach w prezerwatywie ? Wlasnie zaserwowaniem zlosliwosci, ktore niczego nie wniosly do dyskusji. Moralnosc Kalego to sie nazywa, pani Dabrowko... Nawet smile'a Pani nie dostrzegla ? Krzysztof Borowiak
Re: Stworca, burgund and Anna O.
Marzena Romanowicz wrote: > Chcialam podkreslic, ze Chris > Borowiak uzywajac terminu Stworca automatycznie zalozyl iz wszyscy > zrozumieja, ze mial na mysli Boga chrzescijan. A tym czasem przedstawiciele > wszystkich chyba religii nazywaja swojego Boga Stworca i staraja sie zyc > zgodnie z jego przykazaniami, tyle ze te przykazania i wynikajace z nich > normy moralne moga byc zupelnie inne od norm chrzescijanskich. Wiec jak > mozna szerzyc zasady moralne zgodne z wola Stworcy wsrod narodu, ktory jak > najbardziej przestrzega zasad moralnych zgodnych z wola Stworcy... tyle ze > innego Stworcy. Jestem przekonany, ze na tej liscie - sposrod osob wierzacych - 90 procent jest katolikami. A piane, ktora bije sie z powodu obecnych tu ponoc inno- wiercow, bija zapewne osoby w ogole niewierzace, ktore majac prywatnie negatywny stosunek do KK z powodu jakiegos konfliktu natury moralnej staja sie nagle obroncami mahometan, animistow czy innych innowiercow. Bylbym ciekaw, jak wygladalaby ankieta na ten temat, przeprowadzona wsrod czytajacych te liste, ilu jest tu tych innowiercow ? A ilu niewierzacych obroncow innych wyznan, no ? Zaciekawiony Krzysztof Borowiak
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
Dabrowka: > Prosze pana, dziekuje za komplement jezykowy. > Potwierdzil pan tym tylko moje obserwacje, ze przy braku > rzeczowych argumentow serwuje pan swoim dyskutantom > zlosliwosci, ktore niczego nie wnosza do dyskusji, > poza ewentualna checia ponizenia i osmieszenia > rozmowcy. No, coz w tym zatem momencie, aby > pana zbytnio nie poranic swoim cietym jezorem, > wycofuje sie z dyskusji z panem. Szkoda czasu na > przepychanki na takim poziomie > Jamen i nic dodac nic ujac. Od siebie tylko dodam, ze na poparcie powyzszej oceny mam przyklad strategii jaka p. Borowiak zastosowal odpowiadajac na moj posting (w duchu chrzescijanskim oczywiscie). Otoz p. Borowiak ma ustawiony reply-to na prywatny adres wiec moja replika poszla do niego z firmowa sygnatura, ktora automatycznie wylaczana jest gdy cokolwiek wysylam na liste. Pan Borowiak nastepnie wycial moj podpis z prywatnej korespondencji i wpajstowal go z wielce zlosliwym komentarzem do swojej odpowiedzi na Poland-L wiedzac doskonale, ze sygnatura znalazla sie tam przypadkowo (gdy sie zorientowalam ze list poszedl na prywatny adres poslalam kopie na P_L oczywiscie bez sluzbowego podpisu). I to by bylo na tyle w nawet prostych kwestiach przyzwoitosci bez zadnych teologicznych odnosnikow. Nb. bedac wychowana przez wielce wspanialych wiejskich katechetow, TP, Pana Cogito, Znak, Zeszyty w kratke i wiele wiele innych, musze przyznac ze glosne wyznania i pokrzykiwania (tudziez anatomiczne uwagi pod adresem innych ras) "jedynie prawdziwych katolikow" zenuja mnie. Ale rozumiem, ze "it takes all sorts" i wyzszosci oraz pogardy w tym co pisze prosze sie nie dopatrywac. Co wiecej sama bym chciala byc taka pewna i miec jedynie sluszna odpowiedz na takiej skali problemy jakie tu sie dyskutuje ALe nie mam i pewna nie bede, a co wiecej kompetentna sie tez nie czuje wiec i tytul glupiej baby z tytulami nie jest przyjmuje i slusznosci stwierdzenia tutaj nie kwestionuje Jamen po raz wtory:). (dyskusji rowniez nie bedzie) z pozdrowieniami Beata
Re: "Polish concentration camps"
On Thu, 7 Jan 1999, Wieslaw Kochanski wrote: > Dzien Dobry. > > Zanim sie panstwo rozpedza w dyskusji na temat swiatowego > spisku pare faktow : > > 1) > Pare Zydowskich organizacji grozilo ze beda sabotowaly starania Polski > o przyjecie do NATO. > Jak wiemy Polska zostala przyjeta, a najsilnieszy lobing na rzecz Polski > to kilku amerykanskich Zydowskich politykow. > Prawda, pisalem przed chwila o tym do Pani Malgorzaty Zajac. > 2) > Zupelnie podobnie odbyla sie sprawa przyjecia Polski na kandydata do EU. > Pare zydowskich org. grozilo sabotazem a pare zydowskich popieralo. > Tez prawda. > 3) > Znam osobiscie kilku polkich Zydow, ktorz pisza dosc regularnie do gazet > w Kanadzie i USA wskazujac im na niepoprawnosc zwrotu "Polish C. Camps" > Robia to wprawdzie bez wielkiego szumu gdyz staranie sie o tytul > zasluzonego Polskiego Patrioty troche w ich wydaniu nie pasuje. > Robia to z poczucia wiezow do kraju w ktorym sie urodzili, robia to > z powodu poczucia sprawiedliwosci. > Rowniez prawda. Kilku znam z imienia i nazwiska, nawet osobiscie. Podobni mieszkaja w US of America, tez mi znani. > 4) > Jezeli chodzi o Australie to polecam lekture artykulow w Polskiej > emigracyjnej prasie a zwlasza artykuly na temat Zydow Pana Lisa. > Ukazaly sie w Australi jakies 2 lata temu, bez wyraznych protestow Poloni, > na temat klamstw czy rzeczowosci faktow. Nie czytuje polonijnej ani niepolonijnej prasy australijskiej. Za daleko, chociaz kiedys cos drukowalem w prasie polonijnej tego kontynentu. A teraz tym bardziej nie przeczytam prasy polonijnej. Zupelnie bez zwiazku z pewnym Prezem polonijnym w Australii, przypomnial mi sie dowcip angielsko-szkocki, ktory tylko minimalnie, jednym przyslowkiem tylko, uzupelnie, zupelnie wylaczajac z kregu mozliwych personifikacji tego dowcipu paru moich madrych polono-australiskich znajomych. Otoz ad rem: Pewien Anglik pragnal zostac Szkotem. Poszedl do lekarza neurochiruga. Ten mu mowi: - All right, Sir, mozna to zrobic operacyjnie, ale wiaze sie to z usunieciem cwiartki mozgu pacjenta. Anglik powiada: Ja bardzo chce, ja bardzo prosze. Never mind, please do it Pacjent budzi sie z glebokiej narkozy: Over his head, there is an awfully frightened and apologetic neurosurgeon: - I am terribly sorry, Sir, I sincerely do apologize, but my knife had slipped and totally unwillingly I have removed one-half of your brain. The ecstaticly smiling patient replies at once: OK, mate, W PORZADECZKU. 5) > Szweckim przyslowiem "puste puszki slychac najwiecej". Nalezy sie wiec > zastanowic czy te puste puszki stanowia 100% opini Zydow o Polsce. > Te "puste puszki" mozna zaobserwowac po obydwu stronach. Trzeba > tylko "chciec". Dlatego z regularnoscia zegarka mozna przeczytac > artykuly o Zydach tak samo nieprawdziwe i ponizajace. > To rowniez prawda... Ale, ale... Jakos zadziwiajaco wielu Polakow naganialo Niemcom, albo Polakom-policjantom niemieckim polskich Zydow do tychze niemieckich (nazistowskich, jezeli ktos woli; ja nie) obozow koncentracyjnych na polskim terytorium. A jeszcze gorzej, wielu z tych polskich naganiaczy nie szmalcowalo nawet, nie bralo za to pieniedzy, nawet tej kostki masla z trocinami. Nie przypadkowo Niemcy zrobili niemieckie (nazistwoskie) obozy koncentracyjne na terytorium Polski. Najdelikatniej mowiac, jednego mogli byc pewni: Nie beda mieli tam zadnych dodatkowych, niespodziewanych trudnosci, nie beda musieli tracic kul na Polakow w jakis sposob szkodzacym tym obozom z zewnatrz. A wewnatrz, owszem byli kapo Zydzi, ale byli i kapo Polacy, nie wszyscy z kapow, ale i tak o wieli liczniejsi niz kapo zydowscy. Byl w obozie oswiecimskim ruch oporu wiezniow, roczlonkowany z koniecznosci, glownie jednak polski. Zawsze podejrzewalem, nikt tego jasno nie napisal, nikt sie nie odwazyl (chociaz z Garliskiego nalezy czytac to o czym nie jest napisane), wiec zawsze podejrzewalem, ze polski ruch oporu w Auschwitz byl poza Zydami, obok Zydow. Teraz jest dla mnie jasne, ze jakkolwiek nie spojrzec na ten ruch oporu, to odbywal on sie rowniez kosztem Zydow. Ja wiem, ze byla to sytuacja zblizona treage (sp ?). Slowo jest francuskie, z I wojny, moze spod Verdun. Chodzi w nim o to, ze lekarz na polu bitwy musial decydowac o zyciu i smierci rannych. I dzielil rannych na trzy kategorie: pierwsza - beznadziejna, daje im srodki przeciwbolowe i przeciwstrzasowe, jezeli je ma, i umieraja oni szybko. Druga kategoria, to sa ciezko ranni, nad kazdym musialby popracowac dlugo, kosztem zapasow medycznych i to z niewiadomym skutkiem. I trzecia kategoria: ranii niby lekko, ale krew z nich uplywa, umra. Nad kazdym trzeba popracowac krotko, zatamowac krwotok, zsdzyc cos, czy cos takiego. Szybko, uratuje sie ich wielu, kosztem tych kilku, nad ktorymi trzebaby pracowac dlugo. No wiec jak wybierze lekarz? Drugiej kategorii rannych, tez daje srodki przeciwbolowe i odstawia do pierwszej. Pan Glowacki (Tomahawk) zapytal mnie w lecie 1998 o Dr. Aleksandra Deringa, polskieg
Re: cos do poczytania
Dzien Dobry. Panie Glowacki, byc moze sie myle ale a) Paniu Brus nie jest sama Zydowka a nazwisko ma po mezu, ktory nim jest i ktory ma zupelnie inna przeszlosc w PRL o ktorej niechetnie sie pisze (moze wiec Pan) b) Czemu ma sluzyc licytacja. Jezeli spodziewa sie Pan ze ja w zamian wysle Panu podobne materialy ale w w druga strone to sie Pan myli. Wystarczy czytac nowe historyczne publikacje wydawane ostatni w Polsce. Niech bedzie dla Pana przykladem ze pierwsza polska publikacja na temat antysemityzmu Ognia byla piora rdzennego Polaka UB'owca. (mimo ze czesc polskiej prasy obciazala wina UB'owskich Zydow) Co UB robilo wiemy co AK robilo pod koniec Wojny na Ukrainie -nalezy zapytac ukraincow - nic z czego mozna byc dumnym. Winnych powinno sie sadzic. c) Gdyby Emil Fieldorf przezyl, gdyby nie trafil w rece UB to patrzac na jego nazwisko nie bylby on dzisiaj dla Pan bohaterem ale tak jak wielu Polakow ukrytym Zydem..:)) Znamy sie nie od dzisiaj. Ja znam Panskie stanowisko, a Pan moje. Nie mam zamiaru udowadniac tu nikomu czego- kolwiek. Ludzie o zdrowym rozsadku wyciagaja wnioski sami czytajac wszystkie dostepne materialy. Sa pozatym narody Szwedzi ktorzy potrafia sami pisac o swojej niezbyt "swietlanej" przeszlosci bez narodowego patosu, bez licytowania sie kto gorszy ale tylko i wylacznie dla uporzadkowania spraw historii. Sa ludzie ktorzy nie potrafia, ktorzy zawsze sie czuja atakowani ktorzy potrafia tworzyc przepelnione klamstwami strony internetu (na temat prywatnych osob) sami zaslaniajac sie patriotyzmem. Ososbiscie gwizdze na takich tak jak i gwizdze na Jewish Congress, na Papurec, i innych nawiedzonych...:)) Pozdrowienia Wieslaw ***
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
Chris BOROWIAK wrote: > Slyszalem wielokrotnie, ze prezerwatywa NIE JEST zadnym > zabezpieczeniem przed HIV - perforacja naturalna gumy jest > zbyt duza na wielkosc wirusa. Po co wiec oszukiwac biednych > murzynkow i homosow ? Po co zlosliwosc i pogarda w stosunku do innych, niz ci biali i ci hetero? Brak szacunku, to i brak norm i kultury, rowniez osobistej, o ktora pan przeciez glosno walczy.. A moze w normy i zasady katolickie, ktorymi sie pan tak szczyci wpisana jest owa pogarda, niechec i ponizanie 'innych'? > Jesli te kulty prowadza do szerzenia sie chorob, to chyba > lepiej przekonac ich do zmiany kultury a nie do prezerwatywy ! > Skad Pani zreszta wezmie takie rozmiary ??? O rozmiarach nic nie wiem - widze, ze pan lepiej zorientowany Kulty same w sobie nie prowadza do szerzenia sie chorob, bo z kultow owa choroba sie nie wziela. Choroby weneryczne, HIV i inne zakarzenia wirusowo-bakteryjne dotykaja rowniez tzw. porzadnych, bialych i na dodatek religijnych hetero. Tak samo pan o tym dobrze wie, jak i ja. Chocby tylko wtedy, gdy panska zona, np. po kuracji antybiotykami z grupy penicyliny bez wspomagania leczenia srodkami zabezpieczajacymi nabawi sie po pewnym czasie drozdzycy, zwanej kandydoza. Podejrzewam, ze po bardzo krotkim czasie jej klopoty odbija sie rowniez zarowno na panu, jak i panskiej sprawnosci seksualnej > > Ciekawe, tak na marginesie, jaki bylby procent uzycia > > Viagry u tych samych plemion w porownaniu ze zestresowana > > meska czescia, powiedzmy, populacji europejskiej i amerykanskiej > > razem wzietych > > Widze, ze ten problem dziwnie mocno Pania boli. Czyzby zwolenniczka > kultu fallusa wsrod nas ? Prosze pana, mnie nic nie boli. Natomiast pan zaczyna sie robic obrazliwy i agresywny. Czyzby na brak argumentow jedyna odpowiedzia jest cynizm i chec osmieszenia? > > Nie czuje sie na silach rozwiewac panskich skojarzen, > > powiem tylko, ze przyjemnosc z lizania cukierka przez > > szybe to prawie pewnosc, iz nie zostanie sie zaskoczonym > > nieplanowanymi niespodziankami, nie mowiac o pryszczach > > na jezyku :) > > Z Pani jezyczkiem to predzej szyba bedzie porysana lub nawet > przecieta, jak diamentem... 8-) Prosze pana, dziekuje za komplement jezykowy. Potwierdzil pan tym tylko moje obserwacje, ze przy braku rzeczowych argumentow serwuje pan swoim dyskutantom zlosliwosci, ktore niczego nie wnosza do dyskusji, poza ewentualna checia ponizenia i osmieszenia rozmowcy. No, coz w tym zatem momencie, aby pana zbytnio nie poranic swoim cietym jezorem, wycofuje sie z dyskusji z panem. Szkoda czasu na przepychanki na takim poziomie Dabrowka
Re: religie wsrod Polakow
On Fri, 8 Jan 1999, Malgorzata Zajac wrote: > Pan Niewiadomski w swoim bardzo dobrym artykule pisze m.in. o stano- > wisku pana Kobosa : > > > zupelnie sie tez nie zgadzam z Andrzejem Kobosem, ktory za przejaw > > nietolerancji religijnej uwaza to, ze jego krytyczne wobec roznych spraw > > i sprawek Kosciola Katolickiego postingi, spotkaly sie tu z krytyka. > > Andrzeju: to nie jest nietolerancja. To jest dyskusja. > Najpierw Michalowi: Michale, moze bys laskawie przeczytal jeszcze raz moj posting sprzed cca. 22 godzin. Bardzo prosze. Napisalem tam cos takiego, ze jezeli w gre wchodza poglady, to dyskusja na Poland-L jest mniej lub bardziej cywilizowana. Natomiast, jezeli sprawy zahaczaja o religijne, to wybucha nietolerancja z inwektywami, lub obrazliwy aluzjami. Przykladow na to jest wiele w archiwum PL, mam zreszta swoje wlasne archiwum "w tym temacie." I tutaj, podtrzymuje to, nie ma tolerancji, jest erupcja wyzwisk, no bo, mysle, argumentow rzeczowych nie ma. Oczywiscie, mozesz sie z tym nie zgadzac, podaj mi tylko prosze przyklady (no moze z pominieciem Twojej i Hani osoby, ze nie mam racji. W szczegolnosci od osob, ktore z mojego wczorajszego postingu latwo rozszyfrowac, a te osoby wlasnie zdominowaly glosy ludzi rozsadnych (kilkorga), ktorych wypowiedzie byly rzeczywiscie w granicach dyskusji. Pani Malgorzato, > Oczywiscie. Pan Kobos od jakiegos czasu przeobrazil sie w alfe i omege > listy Poland-L Uwielbiam Pani kategorycznosc, Oczywiscie. Przepraszam najmocniej, a Pani jest ktora literka greckiego alfabetu na Poland-L? Moze omicron, tak w srodeczku listy literek greckich, cieplutko, bezpiecznie, daleko do obu koncow bukw.( bukwow ?). > i kazdy przejaw innego spojrzenia na sprawy religijne, czy > tez sprawy polsko-zydowskie zwalcza z nieslychana wprost zapalczywo- > scia. Tak? Nieslychana? A o ilu rodzajach zapalczywosci Pani slyszala, zeby tak pewnie twierdzic ze "nieslychana..." Ja nie mam wystarczajacego "impactu", zeby zwalczac, a nawet jezeli probuje to robic, to zwalczam nie inne spojrzenie, ale rasistowski antysemizm niektorych Polakow, niektorych obecnych na Poland-L. > Skad sie bierze w dojrzalym i wytrawnym przeciez internaucie taki > poziom agresji ? Skad Pani wie ze "przeciez" ? Jakby to Pani powiedziec. Naskoczylem kiedys na mojego przyjaciela z czasow dawnych jeszcze, kiedy ten zrobil "paternalistyczno-ironiczna" uwage o wieku i obowiazkach szkolnych Pani siostry, ktora, jak Pani moze wie, bardzo cenia za jej inteligencje. Nie chce wiec wpasc sam w te sama trywialnie latwa pulapke piszac do/o Pani. Ale poniewaz Pani pytanie powyzej, przy pokazaniu nieposzadkowanej marchewki, wali mnie mnie ta marchewka, rzeklbym mnie osobiscie, wiec I will say this tou you young Lady: Moze, aczkolwiek niekoniecznie, kiedys, powiedzmy za 30-35 lat, zrozumie Pani, ze czasem trzeba wlasnie owych 30-35 lat, zeby zrozumiec np, w jak potwornych stereotypach obracalismy sie w Polsce za moich czasow, i w jakich, najwyrazniej widac, obraca sie Pani iles tam (wiele) lat pozniej, a juz najgorzej, jakie sterotypy i nietolaracja religijna sa stosunkowo powszechnie akceptowalne w Polsce roku 1999. Mimo wszystko nie wiem, czy Pani ma podstawy, chociazby minimalne, do oceniania poziomu agresji. Uczyli Pania tego w szkole, albo na zajeciach poza-lekcyjnych? To nie jest ironia, to jest moja chec dowiedzenia sie czegos w miare obiektywnego o ocenianiu poziomu na skali agresji, jak ja/ Pani poetycko wrecz nazywa - internautowej. > > Przeciez nie kazdy musi podzielac zdanie pana Kobosa, ze nalezy np. > lekce sobie wazyc podstawowe normy panstwa prawnego Powiada Pani podstawowe normy prawa, tak ? A kto, nawet w ramach tego prawa, w Polsce juz niby w miare sprawiedliwiej, demokratycznej, niby tolerancyjnej, wsadzil najpierw zakonnice do dawnego skladu gazu do komor gazowych usmiercajacych glownie Zydow 45 lat wczesniej. (Na sile to ideologicznie usilowal uszczesliwiac innych np. Stalin.) A kto wynajal za nie zaniedbywalna kwote Zwirowisko grupie zlozonej z dawnego ubeka, terrorysty, powtarzam terrorysty Switonia, i jeszcze kilku innych oszustow pienieznych, rackeeters jak to tu mowia? Ej, czyzby nie zakonnice-Karmelitanki kontemplacyjne? Z czyja aprobata? Czy tylko owej siostry przelozonej, ktora niedawno udzielala antysemickich wywiadow prasowych, czy moze kogos wyzej, albo nawet najwyzej w polskiej hierarchii koscielnej. Machiavelski zaiste plan: No, intencje przeciez mielismy swiatobliwie. No prawda, bezwiednie wynajelismy oszustom, ubekom, a teraz nic nie mozemy zrobic, no bo prawo zabrania, a u nas demokracja i tolerancja religijna , wobec ubekow tez, w koncu stwory boze, takie krowki boze, czyli biedroneczki w kropki brunatne. No coz mozemy zrobic? najwyzej sie pomodlic o przebaczenie, albo o wczesne zamarzniecie Switonia na Zwirowisku. Tylko, ze wstawiennictwa pewnie sw. Teresy z Avila, zima w Krakowskiem lekka w tym roku, no ale mniej innych ludzi marznie, dzie
Re: religie wsrod Polakow
Aby nie byc goloslownym, odszukalem inkryminowany posting p. Doroty: On Thu, 7 Jan 1999, Dorota I Rygiel wrote: > Niektorzy chwala nie Boga, a innych, czesto bardzo odmiennych typkow. > cheers > dorota Uzycie slowa 'typkow' jest niesmaczne i obraza uczucia nie tylko katolikow ale i innych chrzescijan. Przetlumaczylem wlasnie tekst p. Doroty siedzacemu obok mnie koledze-baptyscie, ktory zachecil mnie, abym pozdrowil grono Poland-l i przekazal takie wlasnie jego zdanie. Wydaje mi sie, ze takze czlonkowie innych wyznan monoteistycznych, i nie tylko, nie pozwoliliby sobie wspominac tak lekko o 'typkach'. Zrobilem wiec dalsza probe, bo w sasiednim pokoju siedzi nad doktoratem gleboko wierzacy Hindus. Rowniez i on stwierdzil, ze sformulowanie jest obrazliwe z jego punktu widzenia. Wiec jak to jest z ta wymagana przez tolerancyjnoscia dla innych ? with Seasons' greetings (aby byc poprawnym politycznie) - Krzysztof Cena P.s. A moze mamy do czynienia z filozofia 'New Age' ? :-))
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
zBigniew Koziol wrote: > Metoda takze jest uczenie, aby robic to tylko z jedna kobieta/mezczyzna. Panie zBigniewie - to nasza, 'cywilizowana' norma. Ale czy jedyniesluszna i prawdziwa? Czy monogamia/ da sie zwalczyc choroby? > Dlatego prowadzenie w tamtej spolecznosci odpowiednich nauk przez Kosciol > mogloby przyniesc pozytywne wyniki w perspektywie dlugiego czasu. Nie tylko Kosciol odpowiedzialny jest za uswiadamianie i zapobieganie chorobom. Robia to rowniez dosc fachowo miedzynarodowe organizacje spod roznych znakow od Czerwonego Krzyza przez UNESCO, UNICEF po WHO i wiele innych. I oby tych ludzi dobrej woli bylo jak najwiecej - niezaleznie od koloru skory i wyznania. Bo jakzez trudno przeciez bez wojny i oreza przekonywac skutecznie do tej 'innej', obcej kultury i 'innych', obcych tradycji i norm. Czyz nie? > Rozumiem > jednak, ze nowoczesnem postepowe panstwa beda wolaly pokryc guma cale > terytorium Zambii zamiast popierac akcje misjonarskie, bo to przeciez > godziloby w podstawy ich funkcjonowania, oparte na propagandzie demoralizacji > i rozwiazlosci malzenksiej. Ale pan jakos tak cyniczny sie zrobil w ten piatkowy dzionek, panie zBigniewie :) I jakos tak te wnioski znowu wysnul pan cynicznie nieprawdziwie :) Szkoda Panstwa postepowe, czyli pewnie i Ameryka, ktora pan prawdopodobnie zamieszkuje, szczyca sie wlasnie tym, ze l/aduja ciezkie pieniadze nie tylko w oswiate, zdrowie, rozwoj gospodarki, ale i najrozniejsze akcje charytatywne i uswiadamiajace, a nie w 'propagande demoralizacji i rozwiazlosci malzenskiej,' (ktora nota bene na czym mialaby polegac, wedlug pana?) Chyba, ze nauczanie rzemiosla czy tez alfabetu w 'szkole pod palma' uwaza pan za pierwszy stopien do zbednej i szatanskiej wiedzy o rozwiazlym i zdemoralizowanym do cna swiecie Dabrowka
Worki
> panowie tutaj wrzeszcza, brak tolerancji jest olbrzymi (ta lista jest > dla mnie przykladem tego). > > dorota Fiku miku i lista przykladu sie zrobila. A worki jak staly tak stoja. Do ladowania najlepsza bedzie lopata. W przypadku spycharki mozna sie znalezc w worku z glupimi babami. Do tego wora jednak - jak sie babska nie daja wrzucac to dobrze; a do innych to trzeba wlazic jak leci? em
Re: religie wsrod Polakow
Pan Niewiadomski w swoim bardzo dobrym artykule pisze m.in. o stano- wisku pana Kobosa : > zupelnie sie tez nie zgadzam z Andrzejem Kobosem, ktory za przejaw > nietolerancji religijnej uwaza to, ze jego krytyczne wobec roznych spraw > i sprawek Kosciola Katolickiego postingi, spotkaly sie tu z krytyka. > Andrzeju: to nie jest nietolerancja. To jest dyskusja. Oczywiscie. Pan Kobos od jakiegos czasu przeobrazil sie w alfe i omege listy Poland-L i kazdy przejaw innego spojrzenia na sprawy religijne, czy tez sprawy polsko-zydowskie zwalcza z nieslychana wprost zapalczywo- scia. Skad sie bierze w dojrzalym i wytrawnym przeciez internaucie taki poziom agresji ? Przeciez nie kazdy musi podzielac zdanie pana Kobosa, ze nalezy np. lekce sobie wazyc podstawowe normy panstwa prawnego i nasylac np. na Switonia brygady antyterrorystyczne. Nie kazdy musi podzielac sta- nowisko pana Kobosa polegajace na biciu z upodobaniem piany o "zwirowisku", a odrzucajace zalatwienie tej konfliktowej, drazliwej, i w koncu delikatnej i poruszajacej ludzkie sumienia sprawy, w sposob spokojny, godny i nie rodzacy nastepnych konfliktow w przyszlosci. Pan Niewiadomski pisze tez, ze : > Mniejszosc tez moze byc nietolerancyjna. Nietolerancja wykazala > sie np. p.Rygiel nie mogac zniesc tego, ze swobodnie rozmawiaja > w jej obecnosci o swoich sprawach. Panie Michale, nie ma sie czym przejmowac. Jezeli p.Rygiel pisze cos takiego: > Nie mieszkam w Polsce, ale czesto sie zastanawiam, co temu > narodowi potrzeba, aby wrocil do Europy w kulturowym tego > slowa znaczeniu. a w nastepnym postingu wymysla adwersarzom od glupkow i typkow to mozemy sie tylko z politowaniem usmiechnac. Malgorzata (Wodnik)
Re: Stworca, burgund and Anna O.
On Fri, 8 Jan 1999, Marzena Romanowicz wrote: > >On Fri, 8 Jan 1999, Marzena Romanowicz wrote: > > >> A propos watku "religie wsrod Polakow": Kto to sa *my*? I ktorego Stworce > >> ma pan na mysli? > > A teraz pan Kobos: > > > Tutaj akuratnie sie z Pania nie zgodze. A szkoda, bo tak czy inaczej > >zgadzam sie z Pania, szczegolnie od Pani wczorajszych postingow. > > > >Sam termin "Stworca" nie jest zastrzezony dla religii katolickiej, wrecz > >na odwrot, "Borej" jest zapozyczony z pnia, od ktorego ta religia odlamala > >sie. (nie on , tenze termin, jeddyny). > >np. w Kidusz, tj: "Borej P'rij Hagafen" - Stworca owocu winnicy" > > Alez wlasnie pan sie ze mna zgodzil! Chcialam podkreslic, ze Chris > Borowiak uzywajac terminu Stworca automatycznie zalozyl iz wszyscy > zrozumieja, ze mial na mysli Boga chrzescijan. A tym czasem przedstawiciele > wszystkich chyba religii nazywaja swojego Boga Stworca i staraja sie zyc > zgodnie z jego przykazaniami, tyle ze te przykazania i wynikajace z nich > normy moralne moga byc zupelnie inne od norm chrzescijanskich. Wiec jak > mozna szerzyc zasady moralne zgodne z wola Stworcy wsrod narodu, ktory jak > najbardziej przestrzega zasad moralnych zgodnych z wola Stworcy... tyle ze > innego Stworcy. > Do takiej sprzecznosci doprowadziloby stwierdzenie pana Borowiaka, gdyby > wlasnie nie ogolnie przyjete zalozenie, ze skoro wyszlo to spod palcow > Polaka, to na pewno mowa o biblijnym Stworcy. Tak wiec rzeczywiscie, nasza > lista jest w tym wlasnie sensie katolicka. CBDO. > > Marzena > No tos my sie dogadali. Teraz panjal. Wie Pani, dla mnie Stworca jest jeden, gdyby bylo ich wiecej, to nie ma ich wcale. Rubbish tylko. > P.S. Ma pan ustawiony reply na adres prywatny, a nie sadze, zeby pana list > do mnie byl prywatny, poniewaz porusza pan w nim rowniez inne tematy (patrz > subject). Ale nie moge byc na 100% pewna, dlatego wysylam swoja odpowiedz > zarowno bezposrednio do pana jak i na liste. Chyba nie. Problem byl inny. Ja chyba przez pomylke poslalem to tylko do Pani, chociaz takie pomylki maja pewnie swoje ukryte, subkonszesjonalne przyczyny :) W kazdym razie, w godzine pozniej zorientowalem sie w pomylce i poslalem to drugi raz na Poland-L. Ale wowczas dostalem message, ze limit 50 dziennie na Pl zostal przekroczony. W co trudno mi uwierzyc, nie liczylem co prawda, ale nie bylo chyba tych messageow az 50 od polnocy do 12 w poludnie MST. Pisalem do Pana Owoca, ale z jakichs przyczyn nie odpowiedzial mi. Have a gorgeous weekend. amk > > > > >
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
Dabrowka Ujec wrote: > I do tego wracam - dyskusja zaczela sie nie od spraw > ciazy i jej planowania, badz zapobiegania, a wlasnie > przenoszenia chorob wenerycznych i HIV. Slyszalem wielokrotnie, ze prezerwatywa NIE JEST zadnym zabezpieczeniem przed HIV - perforacja naturalna gumy jest zbyt duza na wielkosc wirusa. Po co wiec oszukiwac biednych murzynkow i homosow ? > > Ta czesc populacji, ktora nie potrafi zachowac pewnych > > norm moralnych, niech sie martwi sama o siebie. > > Norm mierzonych pana miara :) Bo u niektorych plemion, > np. afrykanskich, kult fallusa i sprawnosc seksualna to > podstawa bycia i czucia sie prawdziwym, godnym szacunku > i uwielbienia mezczyzna :) Jesli te kulty prowadza do szerzenia sie chorob, to chyba lepiej przekonac ich do zmiany kultury a nie do prezerwatywy ! Skad Pani zreszta wezmie takie rozmiary ??? > Ciekawe, tak na marginesie, jaki bylby procent uzycia > Viagry u tych samych plemion w porownaniu ze zestresowana > meska czescia, powiedzmy, populacji europejskiej i amerykanskiej > razem wzietych Widze, ze ten problem dziwnie mocno Pania boli. Czyzby zwolenniczka kultu fallusa wsrod nas ? > Nie czuje sie na silach rozwiewac panskich skojarzen, > powiem tylko, ze przyjemnosc z lizania cukierka przez > szybe to prawie pewnosc, iz nie zostanie sie zaskoczonym > nieplanowanymi niespodziankami, nie mowiac o pryszczach > na jezyku :) Z Pani jezyczkiem to predzej szyba bedzie porysana lub nawet przecieta, jak diamentem... 8-) Krzysztof Borowiak
Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy
Marzena Romanowicz wrote: > > >Magdalena Nawrocka wrote: > > > >> Czy Murzynka z Zambii lub nawet Polka z zapadlej polskiej wioski > >> kupi sobie taki mikroskop, kto za niego zaplaci, czy bedzie umiala > >> sie nim poslugiwac, czy zna ona chociaz reguly cyklu owulacyjnego, > >> zakladajac jeszcze, ze jest on regularny? itp... > > Chris Borowiak odpowiada: > > >Czy rownie gorliwie zadreczasz sie losem mordercy skazanego > >na dozywocie ? Albo homoseksualisty, ktory na wlasne zyczenie > >zarazil sie AIDS ? Ludzi wyposazono w rozum, ktory powinien > >kierowac ich zachowaniami, czyz nie ? Dokonala Pani - mam nadzieje, ze nie zlosliwie - ewidentnej manipulacji: Na pytanie Magdy odpowiedzialem zupelnie innym tekstem, natomiast tekst zacytowany przez Pania powyzej jest odpowiedzia na zupelnie inny fragment listu Magdy ! > Szczegolnie w kontekscie pana > ponizszego stwierdzenia o szerzeniu zasad moralnych (dlaczego zgodnych z > wola Stworcy, a nie po prostu zasad moralnych, kropka? Dla tych ludzi > Stworca to pewnie zupelnie kto inny niz dla pana. Chyba ze w imie > moralnosci chce pan jeszcze ich wszystkich nawrocic na chrzescijanstwo?) Moralnosc bez zrodla ? Ciekawe... Oczywiscie, ze gdybym byl w stanie, to chetnie bym tych Murzynkow nawrocil na wiare w Chrystusa, ma Pani cos przeciw misyjnosci KK ? A moze w ogole przeciw KK ? Tak mi sie zdawalo... > >Chyba chcesz zbawic swiat, Magdo ! > >A my mamy go czynic lepszym, szerzac zasady moralne zgodne > >z wola Stworcy ! > > A propos watku "religie wsrod Polakow": Kto to sa *my*? I ktorego Stworce > ma pan na mysli? Ja jestem katolikiem i glosno sie do tego przyznaje, wrecz sie tym szczyce. Dlatego moje wypowiedzi sa pisane z tych pozycji i tylko jednego Stworce moge miec na mysli, zreszta tego samego, ktory stworzyl rowniez pania - czy to sie pani podoba, czy nie... Pozdrawiam Krzysztof Borowiak
Re: Stworca, burgund and Anna O.
Przepraszam, poszlo wczesniej tylko do Pani Marzeny, a mialo pojsc w swiat szeroki ! -- Forwarded message -- Date: Fri, 8 Jan 1999 10:09:57 -0700 (MST) From: Andrew Kobos <[EMAIL PROTECTED]> To: Marzena Romanowicz <[EMAIL PROTECTED]> Subject: Re: Stworca, burgund and Anna O. On Fri, 8 Jan 1999, Marzena Romanowicz wrote: > >A my mamy go czynic lepszym, szerzac zasady moralne zgodne > >z wola Stworcy ! > > A propos watku "religie wsrod Polakow": Kto to sa *my*? I ktorego Stworce > ma pan na mysli? > > Nie bylam w stanie podac wczoraj zadnego przykladu na to, ze wiele osob na > liscie automatycznie zaklada, ze wszyscy jestesmy tu katolikami, az tu > dzisiaj przyklad sam mi wpadl w rece. I teraz prosze mnie zle nie > > Marzena > Tua akuratnie sie z Pania nie zgodze. A szkoda, bo tak czy inaczej zgadzam sie z Pania, szczegolnie od Pani wczorajszych postingow. Sam termin "Stworca" nie jest zastrzezony dla religii katolickiej, wrecz na odwrot, "Borej" jest zapozyczony z pnia, od ktorego ta religia odlamala sie. (nie on , tenze termin, jedyny). np. w Kidusz, tj: "Borej P'rij Hagafen" - Stworca owocu winorosli" * * * Co sprowadza mnie do pasjonujacego problemu burgunda. Juz pomijajac, iz chetnie, nawet o 9:50 am na terenie sluzbowym, napilbym sie tego najlepszego wina swiata (Jacek, jak prawie zawsze, ma racje), to moj problem jest taki (powaznie): Czy ktos z Panstwa zna HEX number koloru "burdundy" ? To na pewno nie jest maroon "#80", gdyz maroon jest wyraznie ciemnobrazowy. Ciekawe, ze moja "biblia" HTML nie podaje explicite koloru "burgundy". Moje proby zrobienia tego koloru, nie powiodly sie. Moje kombinacje/wyniki badan antykoncepcyjnych sliny, moczu i kilku innych body fluids przy pomocy mikroskopow positronowych i.e. antyelektronowych ze znanej firmy poznanskiej, sa albo za czerwone, albo za brazowe, albo nie maja tego blasku "burgundy", ktory koi pozadliwy jezyk, podniebienie i oko. * * * I jeszcze jedna rzecz, zeby nie nadczerpnac zbyt limitu. Piotr Mojski ma racje: Nie mam juz nic na swoje usprawiedliwienie. Mialo byc "rzadka obecnosc", a nie "rzadka nieobecnosc" Pani Marysi. To chyba Freudowskie (psiakrew, znowu zydowskie) moje przejezyczenie. Rzadka nieobecnosc, ergo czesta obecnosc, Pani MK bylaby tymze owocem winnicy, ktory tak freudalnie pozadam. Swoja droga, nie moge oprzec sie wrazeniu podobienstwa miedzy preaching pani MK a dzialalnoscia Anny O., nee Berthy Pappenheim. Moja Learned Wielce Przyjaciolka MK zapewne wie kogo, zwiazanego z Freudem, mam na mysli i jaka dzialanosc tej osoby. TGIF (Thanks God It's Friday) Andrzej Michal Kobos
cos do poczytania
Jako ze nie wszyscy z Panstwa sa odbiorcami WIADOMOSCI DNIA POLSKA ONLINE 7 stycznia 1999 http://www.pol.pl/day-news._p/ pozwalam sobie na zacytowanie pewnego fragmentu9w calosci), dosyc moim zdaniem interesujacego: [...] * * * * * ARMIA KRAJOWA BYLA GLEBOKO ANTYSEMICKA Sunday Times o sprawie H. Brus Zajmujaca sie stosunkami rasowymi w Wlk. Brytanii dziennikarka Melanie Phillips opublikowala w Sunday Times z 3 stycznia tekst, ktory przytaczamy ponizej w calosci. Z ekstradycjami jest, jak z autobusami. Najpierw przez wieki nie ma zadnej a potem dwie przychodza naraz. Zupelnie, jak gdyby minister spraw wewnetrznych nie mial dosc zajecia ze sprawa generala Pinocheta, bedzie musial rowniez rozstrzygnac sprawe Heleny Brus, mieszkajacej w Oxfordzie starej Polki, ktorej ekstradycji - przynajmniej, jak nam sie mowi - zazadala Polska. Za wspieranego przez Sowiety rezimu komunistycznego, jaki sprawowal wladze w Polsce po wojnie, H. Brus byla prokuratorem wojskowym. W r. 1951 podpisala nakaz aresztowania ludowego polskiego bohatera Emila Fieldorfa - generala Armii Krajowej, ktora walczyla z faszystami a nastepnie stawila rowniez opor komunistom. Po wytoczeniu mu pokazowego procesu pod zarzutem, iz byl "przestepca faszystowsko-hitlerowskim", zostal on w r. 1953 powieszony. Polski trybunal wojskowy oswiadczyl, ze majaca 79 lat pani Brus, majaca obecnie obywatelstwo brytyjskie i bedaca zona wybitnego naukowca z Oxfordu, powinna powrocic, aby mozna jej bylo postawic zarzut bezprawnego aresztowania i falszowania dowodow. Polacy mowia, ze chca wymierzyc sprawiedliwosc tym, ktorzy dopuscili sie zbrodni za rzadow komunistycznych. Stosownie do tego, domagaja sie rowniez ekstradycji z Izraela Salomona Morela, ktory - jak twierdza - odpowiadal za wiele zabojstw, popelnionych gdy byl on komendantem obozu w Swietochlowicach, gdzie w r. 1945 przetrzymywano wiezniow niemieckich i innych. Oczywiscie, wskazywano na analogie. Jesli [minister spraw wewnetrznych Wlk. Brytanii] Jack Straw jest gotow dokonac ekstradycji Pinocheta do Hiszpanii, to czemu nie mialby zgodzic sie na ekstradycje Heleny Brus. Takiego zadania ze strony Polski rzad brytyjski jeszcze nie otrzymal. Pinocheta faktycznie oskarzono o zbrodnie przeciwko ludzkosci. Podobnych zbrodni z pewnoscia dopuszczono sie w okresie Stalinizmu. Jesli H. Brus byla wspolsprawczynia takich okrucienstw, to z pewnoscia nalezy ja odeslac. Jej rola w procesie i skazaniu Fieldorfa - co jest jedynym zarzucanym jej przypadkiem - jest poki co niejasna. Jego los zostal przypieczetowany, gdy spod jej jurysdykcji w sadzie wojskowym jego sprawa zostala przeniesiona do sadow cywilnych, pod nowymi zarzutami, zagrozonymi kara smierci. Ponadto - twierdzi ona - w owym czasie toczyla sie faktycznie wojna domowa. Komunisci stracili wielu czlonkow Armii Krajowej obawiajac sie, ze stworza oni ruch o orientacji antysowieckiej. Mozna by zasadnie wywodzic, ze nielegalne bylo wszystko, co czynil rezim stalinowski, zwlaszcza zas ataki na takich dysydentow. Angielskie prawo na temat ekstradycji uznaje wszakze, ze jesli zarzucane komus wykroczenia maja charakter polityczny, to osoba taka nie podlega ekstradycji. Istnieje tez dalsza i bardzo wazna roznica. Proces Pinocheta w Hiszpanii bylby sprawiedliwy. W ramach prawa angielskiego zadanie ekstradycji zostanie wszakze oddalone, jesli dokonuje sie go w zamiarze scigania lub karania z powodu rasy, wyznania, narodowosci lub pogladow politycznych. I tu wlasnie istnieja powazne powody do niepokoju. Glownym faktem jest tu bowiem to, ze zarowno Brus, jak i Morel sa Zydami. Brus, ktorej rodzina zginela w Treblince, przezyla warszawskie getto i wstapila do Gwardii Ludowej. W owym czasie byl to jedyny, dostepny dla Zydow sposob wziecia udzialu w walce z faszystami, bowiem inny ruch antyfaszystowski - Armia Krajowa Fieldorfa, podobnie jak znaczna czesc Polski, byl gleboko antysemicki. H. Brus oskarza Polske o antysemityzm i mowi, ze nie zapewniono by jej tam sprawiedliwego procesu. Z pewnoscia jest to kwestia wzbudzajaca emocje. Czy Zyd moze uzyskac sprawiedliwosc w kraju Auschwitz, Majdanka i Treblinki i gdzie nadal sredniowieczny antysemityzm zakorzeniony jest w sposob wzbudzajacy niepokoj. H. Brus i jej meza zmuszono do opuszczenia Polski pod koniec lat 60-ych, kiedy to poszukali schronienia w Wlk. Brytanii. Polska odpowiada wszakze na to, iz nie mozna kogos traktowac w sposob specjalny wylacznie dlatego, ze jest Zydem. Musi to byc sluszne. Jesli ktos dopuscil sie zbrodni, musi mu zostac wymierzona sprawiedliwosc, bez wzgledu na pochodzenie. Wymowka nie moze byc rasa ani wiek, nikt nie moze tez tlumaczyc sie, ze jedynie sluchal rozkazow albo, ze nie bylo innego wyjscia. Sprawy tej nie mozna wszakze oddzielic od jej kontekstu. Polski antysemityzm odradza sie w sposob alarmujacy. Jedna z jego osobliwych cech jest falszywy zarzut, ze wiekszosc stalinowskiej tajnej policji stanowili Zydzi - co samo w sobie jest kontynuacja pomowienia, ze caly komunizm, to zydowski spisek. Po
Re: Zielone, burgund i Lwow
>Po angielsku burgundy albo maroon to bordowy > >Marcin > Chyba jednak bordo a nie bordowy, pamietacie Panstwo wierszyk z dziecinstwa: Czarna krowa w kropki BORDO gryzla trawe krecac morda! Pozdrowienia Anna Niewiadomska
Re: Stworca, burgund and Anna O.
>On Fri, 8 Jan 1999, Marzena Romanowicz wrote: >> A propos watku "religie wsrod Polakow": Kto to sa *my*? I ktorego Stworce >> ma pan na mysli? A teraz pan Kobos: > Tua akuratnie sie z Pania nie zgodze. A szkoda, bo tak czy inaczej >zgadzam sie z Pania, szczegolnie od Pani wczorajszych postingow. > >Sam termin "Stworca" nie jest zastrzezony dla religii katolickiej, wrecz >na odwrot, "Borej" jest zapozyczony z pnia, od ktorego ta religia odlamala >sie. (nie on , tenze termin, jeddyny). >np. w Kidusz, tj: "Borej P'rij Hagafen" - Stworca owocu winnicy" Alez wlasnie pan sie ze mna zgodzil! Chcialam podkreslic, ze Chris Borowiak uzywajac terminu Stworca automatycznie zalozyl iz wszyscy zrozumieja, ze mial na mysli Boga chrzescijan. A tym czasem przedstawiciele wszystkich chyba religii nazywaja swojego Boga Stworca i staraja sie zyc zgodnie z jego przykazaniami, tyle ze te przykazania i wynikajace z nich normy moralne moga byc zupelnie inne od norm chrzescijanskich. Wiec jak mozna szerzyc zasady moralne zgodne z wola Stworcy wsrod narodu, ktory jak najbardziej przestrzega zasad moralnych zgodnych z wola Stworcy... tyle ze innego Stworcy. Do takiej sprzecznosci doprowadziloby stwierdzenie pana Borowiaka, gdyby wlasnie nie ogolnie przyjete zalozenie, ze skoro wyszlo to spod palcow Polaka, to na pewno mowa o biblijnym Stworcy. Tak wiec rzeczywiscie, nasza lista jest w tym wlasnie sensie katolicka. CBDO. Marzena P.S. Ma pan ustawiony reply na adres prywatny, a nie sadze, zeby pana list do mnie byl prywatny, poniewaz porusza pan w nim rowniez inne tematy (patrz subject). Ale nie moge byc na 100% pewna, dlatego wysylam swoja odpowiedz zarowno bezposrednio do pana jak i na liste.