Krzysztof Szymborski w dzisiejszych "Wysokich obcasach" (nr 5) zasta-
nawia sie czy aby dozgonna wiernosc lezy w ludzkiej naturze. Pisze, ze
psycholodzy ewolucyjni traktuja czlowieka jako czesc przyrody, czyli jako
jeden gatunek wsrod milionow innych zywych stworzen. Porownuja wiec
obyczaje rozmaitych zwierzat z obyczajami ludzi, ale niestety nie wspomi-
naja o zielonych. Niemniej jednak w ich najszczerszym przekonaniu styl
zycia istot zywych jest produktem ewolucji.

Red. Szymborski przytacza za tygodnikiem "Science" wyniki badan ge-
netycznych Virgini Morell. Powoluje sie tez na badania Patrycji Adair
Gowaty - ekologa z Uniwersytetu stanu Georgia, ktora w ciagu dziesie-
ciu lat zbadala DNA okolo 180 gatunkow ptakow spiewajacych. Okazalo
sie, ze tylko jakies 10% ptakow tworzacych "spolecznie monogamiczne"
pary istotnie zylo w seksualnej monogamii.

Okazuje sie, ze niewiernosc malzenska jest szeroko rozpowszechniona
wsrod srok, jaskolek, rybolowow i pokrzywnic (Prunella modularis).
Na przyklad okolo polowy tych Prunella modularis stanowia tradycyjne
pary. Reszta zyje w najrozmaitszych ukladach malzenskich od trojkatow
az po komuny uprawiajace - o zgrozo - ptasi seks zbiorowy.

Potem autor dziarsko przechodzi do ssakow :

   Wsrod naszych najblizszych "krewnych" - szympansow i bonobo
   - dzieci nie maja ustalonego ojcostwa, bowiem seks traktowany
   jest, rzec mozna, jako zajecie towarzyskie.

   Szczegolna rozwiazlosc wykazuja spokrewnione z szympansami
   bonobo. Moga one konkurowac z czlowiekiem w erotycznej pomy-
   slowosci, ale bija nas na glowe pod wzgledem czestotliwosci
   uprawiania seksu.

   Bonobo angazuja sie zarowno w stosunki heteroseksualne - przy
   czym sa jedynym, poza czlowiekiem, gatunkiem zwierzat, czynia-
   cym to "w pozycji misjonarskiej", czyli twarza w twarz - ale ich
   seksualny repertuar obejmuje takze "rekreacyjne" stosunki homo-
   seksualne, nie stronia tez od pedofilii.

   Jak pisze znany prymatolog Frans de Waal, bonobo uprawiaja
   seks, by rozladowac konflikty, ale takze by okazac sobie zyczli-
   wosc, badz po prostu dla zabawy. Uprawiaja milosc nie tylko
   wewnatrz grupy (czesto z radosci, kiedy znajda pozywienie -
   i to zanim zabiora sie do jedzenia), ale nawet z napotkanymi
   czlonkami sasiednich plemion bonobo - w celach dyplomaty-
   cznych. Szympansy w podobnej sytuacji prowadza wojny,
   konczace sie niekiedy eksterminacja konkurencyjnej grupy.

   Zdaniem de Waala bonobo sa wyjatkowo malo agresywne i ma
   to bezposredni zwiazek z lekkoscia ich obyczajow seksualnych.
   W grupach bonobo dominujaca role graja samice.

No wlasnie, znowu te samice...

Nie wiem jak u zielonych, czy tak samo jak u bonobo ? Uczeni o tym
nic nie pisza. Badacze, ktorych cytuje pan Szymborski twierdza nato-
miast, ze jedna z wlasciwosci natury ludzkiej jest zdolnosc do wzniesie-
nia sie ponad biologiczne popedy. I tu musze nawiazac do tego, na co
zwrocil uwage pan Wojtek Jeglinski. Radykalne zwiekszenie opiekunczej
roli samca w rodzinie ludzkiej jest konsekwencja ewolucyjnego kroku,
jakiego dokonal nasz gatunek. Krok ten uczynil z noworodkow calkowi-
cie bezradne i przedwczesnie wyeksmitowane z lona matki embriony.
Krokiem tym bylo niebywale zwiekszenie objetosci naszego mozgu.

Wieksza czesc rozwoju mozgu musi sie teraz odbywac po urodzeniu,
inaczej glowa noworodka nie moglaby sie zmiescic gdzie trzeba.
Objetosc mozgu ludzkiego noworodka rosnie w ciagu pierwszych
trzech lat trzykrotnie, a jego rozwoj trwa okolo 20 lat. Olbrzymi mozg jest
fizjologicznym podlozem wyzszych uczuc. To dzieki niemu zdolni jestes-
my do rozsadku, poczucia obowiazku, milosci, wiernosci i przywiazania.
Czesto probujemy sie w zyciu kierowac tymi uczuciami, nie zawsze zgo-
dnie z biologicznymi popedami. No i, panie Wojtku zgodnie z pana postu-
latem, tu kolko powinno sie zamknac.

A dajac spokoj panu Wojtkowi i analizujac fakt, ze taki na przyklad prezy-
dent USA, podobnie jak inne samce w swiecie zwiarzat, mial wiecej niz
jedna partnerke seksualna, mozna zauwazyc, ze cala historia ludzkosci
wskazuje, ze dosc czesto tak bywalo, iz intensywne zycie seksualne bylo
jednym z przywilejow wladzy. Wskazuja na to tysiace konkubin w haremach
wladcow Babilonu, starozytnych Chin, Egiptu, czy imperium Aztekow.

Tylko biedne zielone nie zdazyly sie, jak dotychczas, zalapac...


Malgorzata

Odpowiedź listem elektroniczym