On 30 Apr 99 at 20:30, Malgorzata Zajac wrote:

> Krzysztof Szymborski w dzisiejszych "Wysokich obcasach" (nr 5) zasta-
> nawia sie czy aby dozgonna wiernosc lezy w ludzkiej naturze. Pisze, ze
> psycholodzy ewolucyjni traktuja czlowieka jako czesc przyrody, czyli jako
> jeden gatunek wsrod milionow innych zywych stworzen. Porownuja wiec
> obyczaje rozmaitych zwierzat z obyczajami ludzi, ale niestety nie wspomi-
> naja o zielonych. Niemniej jednak w ich najszczerszym przekonaniu styl
> zycia istot zywych jest produktem ewolucji.

   Ja tam uwazam, ze zycie seksualne czlowieka nalezy, a przynajmniej
  powinno, nie tylko do sfery natury, ale i kultury, ze wskazaniem
  na kulture. Stad taka moja opozycja, gdy ktos w plynacej z ducha
  potrzebie niezalozenia majtek widzi tylko brak higieny. Tu az
  zreszta cisnie sie niedyskretne pytanie, jak to jest teraz
  z kolorem bielizny zakladanej na studniowke. Za moich czasow-
  przesad o obowiazkowej czerwieni.

> Red. Szymborski przytacza za tygodnikiem "Science" wyniki badan ge-
> netycznych Virgini Morell. Powoluje sie tez na badania Patrycji Adair
> Gowaty - ekologa z Uniwersytetu stanu Georgia, ktora w ciagu dziesie-
> ciu lat zbadala DNA okolo 180 gatunkow ptakow spiewajacych. Okazalo
> sie, ze tylko jakies 10% ptakow tworzacych "spolecznie monogamiczne"
> pary istotnie zylo w seksualnej monogamii.

   Dobra, on tam bedzie o ptaszkach i motylkach, a czlowiek jest
  czlowiek. Mowi sie, duch ochoczy, a cialo slabe. Otoz potrzeba
  ze tak powiem niewiernosci wyplywa z ducha, ktory czasem
  "ochoczy" moze byc nie w te strone, w ktora ksiadz proboszcz
  by chcial. Cialo faktycznie "slabe" i slucha ducha.

> A dajac spokoj panu Wojtkowi i analizujac fakt, ze taki na przyklad prezy-
> dent USA, podobnie jak inne samce w swiecie zwiarzat, mial wiecej niz
> jedna partnerke seksualna, mozna zauwazyc, ze cala historia ludzkosci
> wskazuje, ze dosc czesto tak bywalo, iz intensywne zycie seksualne bylo
> jednym z przywilejow wladzy. Wskazuja na to tysiace konkubin w haremach
> wladcow Babilonu, starozytnych Chin, Egiptu, czy imperium Aztekow.
>
> Tylko biedne zielone nie zdazyly sie, jak dotychczas, zalapac...

    Ja zas mam kolejna "wiadomosc seksualna" na podstawie programu
  "Wieczor z Wampirem". Cholerka, pomyslicie pewnie, ze to jakis
  zberezny program jest...Widzalem fragment rozmowy z Krystyna Janda,
  ktora przyznala, ze usunela z wyrezyserowanego przez siebie
  filmu "Pestka" smiala scene erotyczna, w ktorej partnerowala
  Danielowi Olbrychskiemu. I jak sie wyrazila, scene rezyserowala
  "spod Daniela", a jej maz, operator, to filmowal. Rozne zatem
  sa oblicza wiernosci.

    Jeszcze co do Brodzikowny: nie wiem czy wyjechala do Emiratow,
  ostatnio zas w Klanie jej nie widzialem. Bo tez i "jej" pan
  doktor odszedl z kliniki, nie wiadomo czy w ogole wroca.

    Zas w najnowszym "Playboy'u", widzialem okladke, wyglada
  na to, ze pokazana jest moja prawie ze sasiadka, wroclawska
  aktorka Jolanta Fraszynska. Nie znam szczegolow, bo nie
  kupuje takich zbereznych czasopism ;) Ona zagrala w drugiej
  czesci "Kilera", co juz jest jakims tytulem do szerszej niz
  lokalna slawy, a teraz pewnie chce slawe ugruntowac. Ciekawe,
  co na to jej maz, tez aktor, Robert Gonera. Oblicze
  wiernosci?

>
> Malgorzata

   Andrzej

Odpowiedź listem elektroniczym