Re: Idzie zapytanie.

1999-02-13 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 12 Feb 1999, Ted Morawski wrote:


 Czy istnieje w potocznym polskim jakies rozroznienie
 malp tak jak to moze slabo staralem sie wytlumaczyc powyzej?
 Ja bym mial treme nazwac goryla okresleniem "monkey" po
 angielsku, ale czy moge sie nie tremowac stosowaniem slowa
 malpa po polsku na wszystkie te zwierzaki?

  O ile wiem nie ma rozroznienia. Wszystkie sa malpy :)

A jesli sie nawet
 moge nie tremowac, to czy jednak jest jakies polskie slowne
 odroznienie stosowane naukowo jesli nie potocznie? Czy to
 moze Pana Witka "malpy czlekopodobne" odpowiada do
 terminu "apes" na te malpy bez ogonow?


  Tak, tyle ze termin, ktory ja zawsze slyszalem byl nie "malpy
czlekopodobne" tylko "malpy czlekoksztaltne."

  amk


  Moze i niewazne pytanie, ale mnie zawsze ciekawilo.

  Ted Morawski


Ted, nie ma pytan niewaznych, szczegolnie od Ciebie.

A.



Re: idzie Europa

1999-02-13 Wątek Eva Madry

zBigniew Koziol wrote:

 Eva Madry wrote:
 
  Grzegorz Swiderski wrote::
 
   [...]
 
  Bardzo mi sie podoba ta sentymentalna podroz  w monarchie.  A kto w niej
  bedzie oddzielal glupich od nieglupich?

 Z tym, Pani Ewo, jakos najmniejszy mam problem.

 Niech sie wiec glupota od nieglupoty sama rozdziela, a nieglupi w
 mym przekonaniu skorzystaja na tym.

Nie mam i ja problemu, boc glupi od nieglupich sami sie oddzielaja, ale
najbardziej zle wychodza na tym zupelnie nieglupi.  Gdyby zupelnie nieglupi
wychodzili na tym w jakimkolwiek porzadku dobrze to mielibysmy zapewnienie, ze
krol bedzie dobry.  Przynajmniej dla tych zupelnie nieglupich.  A teraz.  Dobry
krol ma wladze, a wladza korumpuje i znieksztalca.  Taki przypisek do naturalnych
praw.  Potem nawet trefnis krola, ktory najbardziej rozsmiesza, zaczyna myslec, ze
rzadzi.  I rzadzi.


em



Re: Idzie zapytanie.

1999-02-13 Wątek Wojciech Jeglinski

W temacie slownictwa. /.../
 Ted Morawski

Ech, fajne zycie jest. Siedze sobie sobotnim rankiem, kawke popijam patrzac
na sikorke, co slonine na leszczynie moja reka osoboscie wywieszona wcina w
mroz. A leszczyna - patrze i oczom nie wierze - kwitnie! Sniegu po kolana,
mroz luty, wietrzysko, a ona kwitnie! A jak sie znam na fenomenologii, to
nieomylny znak przedwiosnia, czajacego sie do skoku na kark mrozu.
W doskonalym nastroju tedy wlaczam komputerek, sciagam poczte. Linia calkiem
wolna i nawet moj bieda-modem zdazyl sie ze wszystkim uporac w trymiga -
wszyscy pewnie po fryzjerach do balow ostatnich sie szykuja. A ja juz dawno
ostrzyzony i dwa bilety na Hoffmana, to jest, Sienkiewicza radosnie na
biurku leza. A wolne to bedziemy az do rana mieli! A co, my tu tez mamy tych
zjadaczy dzieci, co Wy je tam 'babys - iter' dziwnie nazywacie.
A w tej poczcie duzo ciekawosci, wiec sie biore nareszcie do rzeczy, czyli
wiecej adrem-aliny w tym liscie : )

Wedlug mojego wyczucia, nie fachowej, jezykoznawczej wiedzy, ktorej mi brak
zupelnie niestety, to polska malpa potoczna moze  sie odnosic do wszystkiego
co jest 'primate' czyli 'naczelne'. Jak chca niektorzy, a inni nie chca, ale
sa, takze do ludzi. Ale to juz, boze bron! potocznie. No i rzeczywiscie
ostatni koczkodan czy wyjec, palczak czy marmozeta to u Piastow z
Jagiellonami malpa, tak samo jak orangutan czy goryl. Nie wdajac sie w
odrebne podgrupy, juz nie potoczne z pewnoscia, jak malpy wasko- i
szerokonose, istnieje wszak okreslenie malpy ogoniaste i bezogoniaste. A nie
wdajac sie i dlatego, ze co kraj to obyczaj i co najmniej trzy klasyfikacje
naczelnych, ktorych fakt istnienia gdzies tam lezy na dnie mojej, pozal sie
boze, pamieci, nie pokrywaja sie zupelnie. Dlaczego mialyby sie pokrywac,
skoro sa trzy? A na koniec jeszcze tylko wspomne o pieknym slowie
'malpolud', ktorego mozna chyba bez ryzyka, choc zostawiajac na chwile na
boku zasadniczy watek ogona, uzyc dla okreslenia tych naczelnych co to juz
wymarli, jak moja ulubiona Lucy, a moze i potocznie wszystkich
czlekoksztaltnych?

Wojtek Jeglinski



Prof.Gieysztor o mlodziezy

1999-02-13 Wątek Malgorzata Zajac

Przeczytalam dzis ostatni wywiad prof.Gieysztora z 20 lipca ubieglego
roku (jeszcze przed choroba). Co ciekawe, to fakt, ze profesor uwazal,
ze dwudziesty wiek byl krotszy niz przecietny. Wedlug niego rozpoczal
sie dopiero z wybuchem pierwszej wojny swiatowej, a zakonczyl dziesiec
lat temu z chwila upadku komunizmu. A wiec, jak z tego wynika, profesor
Gieysztor niestety nie zgadzal sie z szefem, ze XXI wiek zacznie sie
dopiero 1 stycznia 2001 roku. No, mogl sobie na to pozwolic, bo przeciez
nie byl subskrybentem Poland-eLu.

A jak ten swoj oryginalny poglad pan profesor uzasadnial ?

Pierwsza wojna odmienila wedlug niego swiat. Zmiotla stare monarchie
- Habsburgow, Hohenzollernow, Romanowow. Zupelnie zmienila mape
Europy. To byla zaglada starego swiata, na ktorego ruinach urodzilo
sie cos zupelnie nowego. Spoleczenstwa, ktore przetrwaly pierwsza
wojne byly juz zupelnie inne. Ludzie wyszli z wojny z przeswiadczeniem,
ze po tym co przezyli, wszystko jest mozliwe. Stary swiat - rozumu,
pary i elektrycznosci - upadl, bo nagle okazalo sie, ze ten swiat byl zly.

A wiec po wojnie postanowiono zmienic go na lepszy. I w tym prof.
Gieysztor widzial korzenie sukcesu ideologii totalitarnych, ktore obie-
cywaly maluczkim lepsze jutro. Gdy za kilkadziesiat lat ktos zapyta,
jakie postacie charakteryzowaly wiek XX, to nikt nie wymieni wybit-
nych uczonych, tworcow i filozofow. Nad calym wiekiem beda juz
dominowac Hitler, Stalin i Mussolini.

Przelomowym momentem przejscia w XXI wiek byla wedlug pana
profesora Gieysztora jesien ludow 1989 roku, a nastepnie upadek
Sowietow. Oznaczalo to zachwianie calego systemu rownowagi
swiatowej i poczatek nowego ladu, w ktorym Europa bedzie sie
starala odzyskac utracona pozycje.

Profesor uwazal, ze chociaz jego stulecie bylo burzliwe, to jednak
jako jego nastepcy mamy doskonale perspektywy startu w wieku
XXI. Oceniajac mlode pokolenie Polakow mowil tak :

Nic bardziej mnie nie denerwuje niz utyskiwania na
wspolczesna mlodziez, opowiesci o jej konsumpcyjnym
nastawieniu do swiata, upadku autorytetow. To powta-
rzana przez kazde pokolenie bzdura. Wspolczesna
polska mlodziez jest fantastyczna. Znajomi historycy
mowia mi, ze ostatnio pojawilo sie kilka naprawde
wybitnych prac magisterskich i doktorskich z historii.

Wspolczesni mlodzi ludzie nareszcie wiedza, czego
chca, znaja jezyki, sa otwarci na swiat, twardo stapaja
po ziemi. Maja wiele wspolnego z rownolatkami za
granica. Oni sa pierwszym od lat pokoleniem Polakow,
ktore nie ma kompleksu prowincji. Gdy ich widze,
przypominam sobie lata 30. Wtedy wielu mlodych
naukowcow wyjezdzalo na stypendia, na Zachod,
uczylo sie czegos nowego.

Kilka razy przychodzilem na koncerty na Polu Moko-
towskim. Lubie chodzic miedzy mlodymi ludzmi,
ktorzy sluchaja muzyki i pija piwo. To wspaniala
impreza, jakby mieszanina jarmarku, pikniku z kon-
certem. Raczej nie jestem ekspertem od tego, co
graja muzycy na estradzie, ale dostrzegam w tym
pewne nieskrepowanie i wolnosc.

Pewna moja szacowna kolezanka, gdy szlismy
przez Stare Miasto, zobaczyla dziewczyne z wlosami
w kolorze marchewki. Powiedziala cos w stylu, ze
"chyba zwariowala". Ja te pania pamietam sprzed
lat conajmniej trzydziestu i mysle, ze roznica miedzy
nia a marchewkowa dziewczyna polega na tym,
ze ta trzydziesci lat temu nie mogla pomalowac
wlosow, choc pewnie by chciala, a ta teraz chce
i moze to zrobic.

Naprawde mi zal, ze polskie spoleczenstwo przez
tyle lat nie moglo posmakowac prawdziwego zycia,
ze zywilo sie roznymi erzacami.

Ach, uroslam od razu o dziesiec centymetrow.


Malgorzata



Re: idzie Europa

1999-02-13 Wątek Uta Zablocki-Berlin


  Prawo naturalny i z tego wynikajacy prawa czlowieka

To czyje to sa prawa, jesli nie czlowieka. Jedna z  zaslug
filozofow prawa naturalnego (n.p. Locke, Grotius) jest, to ze
powstalo z prawa naturalnego  nowoczesne pojecie prawa czlowieka.

 Ja wlasnie temu przecze. Ja twierdze, ze prawa czlowieka sa
 zaprzeczeniem praw naturalnych.

  wymagaja socjalny system, ktory umozliwia kazdemu czlowiekowi
  rowne dostep do tych praw.

 Jesli jakiekolwiek prawa wymagaja instytucji stosujacej przemoc,
 aby moc je zrealizowac, to te prawa nie sa naturalne. Prawa
 naturalne mam niezaleznie od istnienia jakichkolwiek instytucji
 przymusu. Prawa naturalne sa pierwotne w stosunku do panstw -
 istnialy, gdy ludzie nie organizowali sie w panstwa.

Moze kazdy czlowiek ma te prawo, ale czy kazdy ma dostep do nich?
System socjalny nie stosuje przemocy, lecz umozliwia kazdemu
dostep do wolnosci (w tym religijnej), wlasnosci dobr i zycia.
Panstwo jest po to, aby chronic prawa naturalne kazdego czlowieka.
Nie znam zadnej monarchi, ktora to umozliwiala lub umozliwia.

Pojecie prawa naturalnego mozna uzywac po to, aby wyjasnic normy
moralne lub etyczne, ale nie funkcjowanie calego spolczenstwo. Do
tego wniosku doszli rowniez inni. Polecam do czytania Ernsta Blocha.

Pewna jestem, ze Pan dlugo bedzie musial czekac na urzeczywistnienie
swoich idealow.


Uta Zablocki-Berlin



Re: Zwoje - Drohobycz

1999-02-13 Wątek Irek Zablocki

 Wiele oskarzen wynika z arogancji autorow. Arogancji ktora nie przysparza
 przyjaciol ale przysparza wrogow i na nic pozniej przewrotne pytania,
 dlaczego oni mnie tak nienawidza
A czy to nie arogancja z Pana strony, autora tego listu, ze przytacza
Pan historie w ktorej wystepuje arogancki Zyd. Przyjaciol wsrod Zydow
  to Panu nie przysporzy a i ludzie otwarci na swiat, inne kultury i
religie zareaguja z niesmakiem. Prosze tez sobie nie zadawac
przewrotnych pytan, dlaczego Pana nienawidza po tym co Pan napisal i
to "jak".

  Po
 wyladowaniu w Tailandii okazalo sie ze byl to jeden z ortodoxyjnych Zydow.
 Czy na pokladzie samolotu mielismy wiec objaw zbiorowego antysemityzmu czy
 byla to tylko reakcja na brak dobrego wychowania osobnika w dlugim
 plaszczu?
Pana historia to objaw jednostkowego antysemityzmu a ta odpowiedz
to moja reakcja na Pana brak dobrego wychowania. Kazdy z nas moglby
przytoczyc dziesiatki podobnych historii. Pytanie: do czego by to
prowadzilo? Dobrze,  ze na tej Liscie jest niewielu tu obcokrajowcow.
Licytowalibysmy sie opowiadaniami o zapijaczonych X, chamowatych Y
itd  a potem wyrzuciwszy Nie-Polakow, rzucilibysmy sie na siebie
wyrzucajac sobie od najgorszych.  Niby niewinnie zapytuje sie Pan, co
my Polandowicze sadzimy o reakcji tych pan? Panie Majchrzak, my nie
mielismy do szkoly ani pod gore, ani pod wiatr a miedzy wersami tez
potrafimy czytac.

 Rysiek Majchrzak


Irek Zablocki



Okazuje sie, ze sami zyjemy w kurniku

1999-02-13 Wątek Malgorzata Zajac

Bylo niedawno o drobiu. Teraz okazuje sie, ze sami zyjemy w kurniku.
Z wywiadu mojego ulubionego krajowego moralisty (mam kilku takich)
dla jednego z dziennikow :

- Czy lubi pan pisma pornograficzne ?
- Nigdy sie nad tym nie zastanawialem.
- Jak pan ocenia strawe duchowa dostarczana przez te pisma ?
- Mysle, ze dla pewnej czesci ludzi jest to interesujacy rodzaj rozrywki.
- Straszne mialem problemy, zeby kupic pierwszy numer "Hustlera".
  W kilka dni naklad zostal wyczerpany. Cieszy to Pana ?
- Nie wiem, czy mnie cieszy. Pan mi zadaje pytania zaskakujace.
  Niech Pan nie sadzi, ze moje zaskoczenie jest swiadectwem Pana
  nieslychanej dziennikarskiej blyskotliwosci. Domyslam sie, o co
  Panu chodzi i podejrzewam, ze bedzie Pan gleboko rozczarowany.
  Otoz zmierza Pan do tego, co napisalem w pierwszym numerze
  "Hustlera", ze gotow jestem tam pisywac. Dlaczego mialbym nie
  pisac w "Hustlerze" ?
- Rozumiem, ze nie widzi Pan w tym nic kontrowersyjnego ?
- Nie widze. Sprawa jest prosta - zwrocil sie do mnie redaktor tego
  pisma, opowiedzial mi o nim, a ja uznalem, ze warto sie zwrocic
  z bliskimi mi tresciami do nowego dla mnie czytelnika. Przez kilka
  lat pisalem do "Wprost", ale ostatnio zrezygnowalem. Tymczasem
  szef "Hustlera" mowil mi, ze bedzie u niego pisywal Jerzy Pilch,
  ze obok beda gole babki, a wszystko to beda czytac biznesmeni,
  menedzerowie, cala ta klasa srednia, ktora sie czegos ode mnie
  moze dowiedziec. Odpowiedzialem - prosze bardzo.
  Mnie jest wszystko jedno, gdzie pisze - moge nawet na plocie.
  Przeciez ponosze odpowiedzialnosc tylko za moje slowa. Pan
  natomiast wprowadza logike kolektywnej odpowiedzialnosci.
- Ale u Wolka nie chce Pan pisac. Wybiera pan Flynta - bylego
  alfonsa, wydawce, ktory zdjecia ladnych modelek zastapil brutal-
  nymi zblizeniami ich genitaliow. Rozumiem, ze to Panu nie prze-
  szkadza ?
- Nie przeszkadza. Gazeta Wolka uprawia czasem pornografie
  polityczna, ktora jest bardziej szkodliwa.
- To ciekawe, bo z reguly ludzie piora sklonni sa widziec polityke
  jako pochodna znacznie od niej wazniejszej sfery kultury. I dla-
  tego silniej przezywaja to, co uwazaja za degeneracje kultury.
- Moze maja racje. Ale ja jestem pisarzem, a Pan mi zadaje pytanie,
  na ktore odpowiedziec winien filozof.
- Ale jak Pan mysli ?
- Nie zastanawialem sie nad tym.
- Moze to blad. Bo jesli maja racje, to uosobieniem zla jest trywializujacy
  wszystko Larry Flynt.
- Moze tak jest.
- To moze powinien Pan zrezygnowac z tej wspolpracy ?
- Na pewno nie.
- Skad ta frywolnosc ?
- Trudno mi traktowac to wszystko powaznie.
- Nasza rozmowe, czy sam problem ?
- Ludzie, co was obchodzi "Hustler". Nie macie powazniejszych
  problemow ?
- Wierze po prostu, ze gdy powazni ludzie robia cos niecodziennego,
  to kryja sie za tym powazne racje.
- Moze chodzi o rozszerzenie sfery wolnosci slowa. Byc moze pomyle
  sie, ale jedna z przyczyn przyjecia tej propozycji byl wlasnie udzial
  Flynta w walce o wolnosc slowa. Walke te znam zreszta tylko z filmu
  Formana, nakreslona tam postac Flynta byla mi bardzo bliska.
- Czy w Polsce mamy problem z wolnoscia slowa ?
- Nie mamy. Ale czy to znaczy, ze nie moge pisac dla Flynta ?
  Przychodzi ktos do mnie i oferuje wspolprace. Wiec pisze. Caly czas
  nie rozumiem w czym problem.
- Flynt wysmiewal sie z redaktorow Playboya, ze drukuja u siebie jakies
  opowiadania i felietony, podczas gdy wiadomo przeciez, ze nie tego
  towaru szukaja kupujacy swierszczyki.
- ...to po co wprowadzil te felietony ?
- Aby osmielic zawstydzonego kupujacego, ktory moze udawac przed
  sprzedawca, ludzmi w kolejce, czy zona, ze kupuje swierszczyka dla
  strawy duchowej.
- Jesli tak jest, to napisze felieton namawiajacy kupujacych aby naby-
  wali "Hustlera" dla samych nagich bab. Zeby nie czuli sie skrepowani.
  Trzeba im zatem powiedziec: Skoro masz taka potrzebe, to nie krepuj
  sie! Wez na co masz ochote! Nie wstydz sie do cholery tych, ktorzy
  na ciebie patrza! To ich wina, nie twoja!
- Widze, ze traci Pan dotychczasowy chlod ?
- Bo dlaczego ci ludzie sie wstydza ? To wlasnie jest przyklad owej
  pruderii, tego kurnika, w ktorym my zyjemy. Czy ktos w Paryzu wstydzi
  sie kupowac takie pismo ? Tu tymczasem, w tym zaduchu, wszyscy
  chodza w gorsetach.
- Ale rozumiem, ze istnieja zdjecia, kolo ktorych nie chcialby Pan
  zamiescic swojego felietonu ?
- Oczywiscie, ze tak.
- Czy to nie glos z kurnika ?
- Nie. To jestem ja.
- Mysli Pan, ze sam wyznacza, gdzie jest kurnik, a gdzie nie. I swoja
  norme Pan absolutyzuje, spychajac inna wrazliwosc do kurnika ?
- Ma Pan racje. Ja tez mieszkam w jakims kurniku i nie potrafie sie
  wyzwolic z pewnych rzeczy.
- A chcialby sie Pan wyzwolic ?
- Nie wiem, nie zastanawialem sie na tym. Nie mam temperamentu
  filozofa.

Koniec wywiadu. A teraz fragment komentarza z innego numeru wspom-
nianego dziennika :

W sprawie pornografii najwygodniej jest w Polsce udawac
czlowieka, ktory nic nie rozumie. Dla takich ludzi wymyslona

Re: Bohunowi slawa !

1999-02-13 Wątek Irek Zablocki

 Pani Bozek przypomniala, ze w powiesci
 Sienkiewicza Zagloba mowil na niego "Jurek".

Co w koncu z tym Bohunem? Jak tego drania ,(powtorze za Panem
Morawskim) zwali? Jurek czy Iwan?


 Wedlug ukrainskich danych Iwan Bohun urodzil sie okolo 1610 roku.

Albo Sienkiewicz pisal po pijaku,  albo Zaglobie cos sie pokielbasilo
we lbie od tego miodu, albo... No bo jesli mowil (Zagloba) do Bohuna:
"Jurku" to on (Bohun) musial  byc Jurij albo Georgij. A moze pili we
trzech i ten trzeci to byl Jurek a Bohun byl Iwan? No to czego nie
mowil: "Sluchaj Janek". Ale wtedy to by byli "Czterej Pancerni". Ja
sie chyba tez napije!


 Malgorzata


Irek



Re: Zwoje - Drohobycz

1999-02-13 Wątek W.Glowacki

Wydaje mi sie Panie Irku, ze raczej panska tzw. "odpowiedz" nie nalezy do
najlepszych w tonie. A gdzie pan widzi antysemityzm jednostkowy? Czy
sugeruje pan ze istnieje rowniez grupowy, narodowy, itp.
Prosze Pana; rzecza powszechna jest, ze pewne grupy narodowosciowe sa
przytaczane przez media jako niewiniatka pod kazdym wzgledem. Kazda reakcja
inna niz "wybrana" zostaje momentalnie okrzyczana jako anty- cos tam. Zaraz
znajduja sie obroncy wybranych, obrzucajac rownoczesnie roznymi przezwiskami.
A powiedzmy sobie otwarcie, ze nie wszystko tak jest, jak sie stara
pokazac. Padl przyklad pewnego pasazera, pewnej narodowsci i religii, ktory
akurat wtedy zachowal sie niegrzecznie. Pan to ochrzcil od razu przezwiskiem.
A jak pan okresli tegoz osobnika- czyli mnie, ktory donosi ponizsze:
Urzad podatkowy Kanady, lacznie z IRS, rozpoczal postepowanie przeciwko
samemu "wielkiemu swiatowemu  wodzowi wybrancow", ktory przemachlowal
sztucznie tylko US$ 2.2 miliarda miedzy dwoma krajami, unikajac placenia
podatkow. Czy podac nazwisko, czy Pan sam sie zorientuje o kogo chodzi?
Moge tylko dopowiedziec, ze kiedys on z jego rodzicami dorobili sie na
prohibicji, szmuglujac lub bimbrujac alkohol, a potem zajeli sie
"zagospodarowywaniem" ziemi za pomoca mafii.
Tenze biedak, tak potraktowany przez wspomniane urzedy podatkow, jest
ciagle doradca honorowym przezydenta Clintona, a takze prowadzil rozmowy z
obecnym papiezem na temat wyrugowania klasztoru Karmelitek z terenu
"polskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz".
Z szacunkiem,
Wilhelm Glowacki
==




At 04:33 PM 2/13/99 +, you wrote:
 Wiele oskarzen wynika z arogancji autorow. Arogancji ktora nie przysparza
 przyjaciol ale przysparza wrogow i na nic pozniej przewrotne pytania,
 dlaczego oni mnie tak nienawidza
A czy to nie arogancja z Pana strony, autora tego listu, ze przytacza
Pan historie w ktorej wystepuje arogancki Zyd. Przyjaciol wsrod Zydow
  to Panu nie przysporzy a i ludzie otwarci na swiat, inne kultury i
religie zareaguja z niesmakiem. Prosze tez sobie nie zadawac
przewrotnych pytan, dlaczego Pana nienawidza po tym co Pan napisal i
to "jak".

  Po
 wyladowaniu w Tailandii okazalo sie ze byl to jeden z ortodoxyjnych Zydow.
 Czy na pokladzie samolotu mielismy wiec objaw zbiorowego antysemityzmu czy
 byla to tylko reakcja na brak dobrego wychowania osobnika w dlugim
 plaszczu?
Pana historia to objaw jednostkowego antysemityzmu a ta odpowiedz
to moja reakcja na Pana brak dobrego wychowania. Kazdy z nas moglby
przytoczyc dziesiatki podobnych historii. Pytanie: do czego by to
prowadzilo? Dobrze,  ze na tej Liscie jest niewielu tu obcokrajowcow.
Licytowalibysmy sie opowiadaniami o zapijaczonych X, chamowatych Y
itd  a potem wyrzuciwszy Nie-Polakow, rzucilibysmy sie na siebie
wyrzucajac sobie od najgorszych.  Niby niewinnie zapytuje sie Pan, co
my Polandowicze sadzimy o reakcji tych pan? Panie Majchrzak, my nie
mielismy do szkoly ani pod gore, ani pod wiatr a miedzy wersami tez
potrafimy czytac.

 Rysiek Majchrzak


Irek Zablocki




Re: Zwoje - Drohobycz

1999-02-13 Wątek zBigniew Koziol

Irek Zablocki wrote:

 [...]
 Oczywiscie! Pan i Pan Majchrzak - to juz grupa...
 [...]

Mnie uczono w szkole, ze grupa spoleczna to wiecej niz dwie osoby. Pan zapewne
raczej ma na mysli spisek (antysemiski, rzecz jasna!), a nie grupe, prawdaz?
;)

zb.



Bratkowski o SdRP

1999-02-13 Wątek Izabella Wroblewska

Michal OGOREK :

  Ubiegly tydzien uplynal pod znakiem dwoch premier filmowych:
  "Ogniem i mieczem" w rez. Jerzego Hoffmana i "Okraglego stolu"
  w rez. Czeslawa Kiszczaka.

  Obaj przygotowywali sie do ich pokazania przez ostatnie dziesiec
  lat. Tworcy zastosowali taki zabieg artystyczny, ze w kazdym
  z filmow wszystkie strony konfliktu maja tyle samo racji, co
  dosc znacznie rozni powstale dziela od oryginalow.

  Role alkoholu rez. Hoffman w swoim filmie wyraznie zatuszowal
  (pominawszy nawet okrzyk "Bar wziety!", co juz wydaje sie
  przesada), za to rez. Kiszczak z kolei wyostrzyl.

(C) Gazeta Wyborcza, 13-14 lutego 1999.

 ***

Marcin WOLSKI

  Sporo sie mowi o oscarowych szansach dla naszych ostatnich su-
  perprodukcji filmowych - "Ogniem i mieczem" oraz "Pana Tadeusza".
  Natomiast umyka suprpewniak do tego wyroznienia, jakim sa "Tasmy
  prawdy z Magdalenki" w rezyserii Czeslawa Kiszczaka. Toz wlasnie
  on moglby sie ubiegac o nagrody Amerykanskiej Akademii Filmowej
  i to w kilku kategoriach: za najlepsza rezyserie, oryginalny
  scenariusz, za role pierwszoplanowa, za montaz i efekty specjalne.

  Mnoza sie naciski na prokurature, aby dokonac rewizji w prywat-
  nych archiwach rez. Kiszczaka. Wladza jednak sie nie kwapi.
  Moze boi sie tego, co moze tam znalezc ?

(C) Zycie, 13-14 lutego 1999.

 ***

Stefan BRATKOWSKI

  Rocznica "okraglego stolu" miala byc kolejna okazja do wysoce
  profesjonalnego zasypywania przedzialow. Sprobuje tu cos wytlu-
  maczyc prezydentowi RP i jego partii, ktora tez stara sie nie
  rozumiec, czym jest i probuje zasypywac gory - wpadajac w dolki,
  ktore sama kopie.

  Aleksander Kwasniewski jesienia roku 1988 byl za "okreglym sto-
  lem", co mu sie liczylo wtedy i liczy teraz. I nie ma dzis wie-
  kszego znaczenia, ze miod zaslug w historii zlizuja cwaniacy,
  bo do tego czesto sprowadza sie historia. Podobnie jak malo sa
  wazne - po drugiej stronie - dasy frustratow i megalomanow,
  ktorzy nawet u cioci na imieninach zraziliby do siebie i te
  ciocie.

  Jestem, co ogolnie wiadomo, czlowiekiem politycznie prostodusz-
  nym i nieledwie naiwnym. Ale prosze pamietac, ze taka jest przy-
  gniatajaca wiekszosc Polakow. Nauczylismy sie, ze w polityce
  tutaj, miedzy Odra a Bugiem, lepiej sprawdza sie gra w otwarte
  karty. Moze to zludzenie, ale zludzenie milionow ludzi staje
  sie faktem.

  Wyjasnijmy: byla warstwa panujaca "socjalizmu" nie zrazila nas
  akurat sama swoja przeszloscia, ktorej nota bene do dzis nie
  umie sie wyrzec. Ujela spoleczenstwo zgoda na zmiane ustroju
  po 4 czerwca 1989 r., kiedy mogla bez trudu, jako warstwa ciagle
  panujaca, zdestabilizowac rodzacy sie nowy lad - czego bylismy
  w pelni swiadomi. Jej partia mogla potem dokonac glebokich,
  rzetelnych zmian. Niestety, gore wziely mlode wilki, glodne
  karier i - forsy, ich arywizm i chciwosc; nowy szyld partii
  "socjaldemokracji" kryl glownie pasje interesow. Bardziej lewych,
  niz lewicowych. Najlepszy dowod, ze ma przy SdRP nikogo z ludzi,
  ktorych znalismy w PZPR jako uczciwych.

  Wygrala ta partia wybory roku 1993 nie dzieki temu, ze miala
  cokolwiek do zaproponowania, lecz dlatego, ze po drugiej stronie
  ambicje megalomanow, halaburdow i karierowiczow zdetonowaly
  mloda, niedoswiadczona demokracje. Haslo TKM bylo haslem samego
  Jaroslawa K., ktory je potem sformulowal jako zarzut wobec innych;
  sam w swej niecierpliwosci nie umial rosnac wolniej, a solidnie.
  Rzad Olszewskiego i Macierewicza przegral sam; rzad Suchockiej
  obalili koledzy, nie przeciwnicy (obecny rzad tez popelnia,
  delikatnie mowiac, sporo bledow)

  Objawszy wladze partia-dziedziczka nie probowala sie juz nawet
  pilnowac. Zwyciestwo ja uwiodlo. Nie umiala pohamowac w sobie
  cwaniactwa, pazernosci na stanowiska z dostepem do pieniedzy.
  Bo wydawalo sie jej, ze wszystko ujdzie, ze wszystko pokryje
  nowa "mowa-trawa", produkcji fachowcow od reklamy.

  Premier z publicznych pieniedzy futrowal interesy kumpli, ktorzy
  zatrudniali jego zone. Kandydat na prezydenta czerpal przez swoja
  zone korzysci, ktore na mile smierdzialy korupcja, prezeska ZUS
  zwolnila swa wiceprezes, bowiem pieniedzy, ktore ta kontrolowala,
  potrzebowala "dla swoich". I nie byly to wyjatki, lecz regula.

  Kwasniewski nie byl entuzjasta partii, w ktorej robil kariere,
  to wiem; ale mogli wszyscy beneficjenci b.partii zadeklarowac
  wieloletnia ratalna, chocby symboliczna splate nieruchomosci
  otrzymanych za darmo. Skoro zas obok mieszkal facet, o ktorym
  bylo wiadomo, ze jest jesli nie szefem siatki KGB na Polske,
  to kims w niej bardzo waznym - nie mialo sensu wypieranie sie
  sasiedzkich z nim kontaktow. Jak i wspolnej z nim wycieczki
  do Skierniewic, do Millera. Zwlaszcza, ze byli pracownicy Komi-
  tetu Centralnego mieli prawo znac Alganowa i szukac z nim kon-
  taktu, zarowno dla kariery, jak tlumaczenia mu polityki pols-
  kiego kierownictwa. 

Zwoje 1 (14)/1999

1999-02-13 Wątek Andrew Kobos

Przeprasza, za ten posting drugi raz, ale z penymi zmianami i dodatkami
(w tym postingu, nie w Zwojach 14)

!!!

UWAGA !!!

ZMIANA ADRESU ZWOJOW W KRAKOWIE 

Nowy adres Zwojow w Krakowie jest:

http://www.krakwom.bci.pl/zwoje/




Moga wystepowac trudnosci z polaczeniem do Krakowa, bo tamtem server jest
przekonfigurowywany.

drugi adres krakowski (w to samo miejsce) jest

http://wom1.bci.krakow.pl/zwoje/

---


 Nowe, bogato ilustrowane wydanie "Zwojow" - styczniowo-lutowe
Nr. 1 (14)/1999, jest juz na Internecie w dwoch wersjach: tj. z i bez
polskich znakow diakrytycznych.

 Adres "Zwojow" jest:

 http://www.krakwom.bci.pl/zwoje/
==

 Moga wystapic chwilowe zaburzenia komunikacji z tym nowym serwerem.


 Ponadto, tylko biezacy numer 1 (14) bez polskich liter jest rowniez
dostepny pod drugim, niezmienionym adresem:

 http://www.polcannet.com/zwoje/


 W obu wersjach nalezy kliknac na stronie tytulowej przycisk "Najnowszy
 numer"; w obu wersjach dostepne sa rowniez wszystkie wydania poprzednie,
 po kliknieciu "przycisku" "Archiwalne".

 Kompletne archiwum "Zwojow" znajduje sie pod tym samym (nowym) adresem
 krakowskim.
 Pod tym adresem jest rowniez indeks tresci "Zwojow" do ktorego jest tez
 link ze strony tutulowej "na" adresie "polcanet".

 Na stronach krakowskich, pod artykulami znajduje sie "przycisk"
 "Bez ogonkow", ktorego klikniecie przelacza na wersje bez polskich
 znakow diakrytycznych.


 Zyczymy Panstwu milej lektury.


 Andrzej Kobos
 Maciej Jakubowski



Re: idzie Europa

1999-02-13 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W sobote, 13 lutego 1999 o godzinie 4:25 rano
Pani Eva Madry napisala:

 Grzegorz Swiderski wrote::

  Jestem przeciwny szczegolowej kodyfikacji prawa. I jestem
  przeciwny jakiemukolwiek kodyfikowaniu meta-prawa (a tym sa
  prawa czlowieka). Dlatego w zamian za prawa czlowieka nie
  proponuje skodyfikowania praw naturalnych.
 
  Proponuje, aby prawo bylo proste, krotkie i ogolne, a sprawy
  szczegolowe powinny rozstrzygac sady i precedensy. Jedyna
  sensowna droga do dobrego prawa jest madry ustawodawca i
  uczciwi sedziowie. Czyli kluczowe sa cechy charakteru
  pewnych ludzi, a nie jakiekolwiek procedury. Rzady prawa to
  utopia - zawsze rzadza zywi ludzie. Wazne by nie rzadzil
  motloch. Bo nawet ludzie inteligentni i wyksztalceni w
  duzej grupie tworza tepy motloch. Ludzie indywidualnie
  podejmuja decyzje, za ktore sami odpowiadaja dlatego wolny
  rynek dziala dobrze. Ale decyzje podejmowane przez tlum
  dotyczaca dobra wspolnego beda zawsze zle bo pozbawione
  wszelkiej odpowiedzialnosci.

 Bardzo mi sie podoba ta sentymentalna podroz w monarchie. A
 kto w niej bedzie oddzielal glupich od nieglupich?

Glupota z odpowiedzialnoscia nie jest skorelowana.
Odpowiedzialna decyzja to nie to samo co madra. Madrych od
glupich wcale nie trzeba oddzielac, aby spoleczenstwo sprawnie
dzialalo. Najlepszym dowodem jest sprawnosc wolnego rynku -
ilosc i jakosc dobr materialnych rosnie, mimo, ze wiekszosc
ludzi to glupcy. Ale wolny rynek dziala tylko wtedy, gdy ludzie
(i madrzy i glupi) podejmuja decyzje, a potem sami calkowicie
ponosza konsekwencje tych decyzji. Dlatego dobre panstwo, to
takie, ktore eliminuje do niezbednego minimum decyzje
kolektywne. Demokracja powoduje, ze zakres dziedzin zycia
czlowieka, ktore reguluje sie decyzja kolektywna rosnie.

Ogol zaczyna decydowac o tym czy i gdzie mam sie ubezpieczyc,
jak ksztalcic moje dzieci, gdzie sie leczyc, co moge posadzic i
wybudowac na moim terenie, jakie (i po jakiej cenie) towary
wolno mi kupowac itd... No i oczywiscie musze finansowac bardzo
drogie instytucje, ktore w imieniu ogolu wszystkie te decyzje
podejmuja.

Jedyna mozliwoscia przeszkodzenia w rozszerzaniu sie
demokratycznego totalizmu jest stworzenie panstwa
niedemokratycznego zajmujacego sie ograniczonymi do minimum
dziedzinami dotyczacymi dobra wspolnego. Reszte spraw doskonale
rozwiazuje wolny rynek.

Wcale nie potrzeba ludzi zmuszac przemoca by sobie pomagali - to
jest slepy zaulek rozwoju praw w obrebie naszej cywilizacji.
Wystarczy jak sie przeszkadza ludziom sobie szkodzic. Tylko
wladza niezalezna od tych, ktorymi rzadzi moze scisle
przestrzegac tego rozgraniczenia. Wladza wyloniona z tych,
ktorymi rzadzi bedzie zawsze wchodzila w sfere zmuszania do
pomocy.

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: idzie Europa

1999-02-13 Wątek Lukasz Salwinski

malo mnie raczej bawi dyskusja n/t monarchii, itp. i argumentacja
'za' prowadzona z pozycji osoby ktora 'ma' i ktora najwyrazniej
zaklada, ze w tym 'lepszym' systemie tez my miala. tylo ciekawe,
co by zrobila, gdyby miala pecha sie urodzic w rodzinie alkoholika/
south central LA/Dickensowskiej Anglii/itp. ? bardzo dobrze sie snuje
rozne takie teorie z pozycji przy przyslowiowym zlobie...

ale wracajac ad rem, ie do tych praw naturalnych, wolnosci i wolnego
rynku...

dzialalo. Najlepszym dowodem jest sprawnosc wolnego rynku -
   ^^^
ilosc i jakosc dobr materialnych rosnie, mimo, ze wiekszosc
 ^^^
ludzi to glupcy. Ale wolny rynek dziala tylko wtedy, gdy ludzie
 ^^^
(i madrzy i glupi) podejmuja decyzje, a potem sami calkowicie
ponosza konsekwencje tych decyzji. Dlatego dobre panstwo, to
takie, ktore eliminuje do niezbednego minimum decyzje
kolektywne. Demokracja powoduje, ze zakres dziedzin zycia
czlowieka, ktore reguluje sie decyzja kolektywna rosnie.

polecam lekture sterty przepisow ktorym podlegaja operacje na gieldach -
instytucjach, co to sa niby uosobieniem 'wolnego rynku'. hmmm... a moze
one nie sa wolne ? tia... na pewno byly bardziej wolne w latach 30 - i
dzieki temu moglo dojsc do slawetnego czarnego czwartku...




l



Re: idzie Europa

1999-02-13 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W sobote, 13 lutego 1999 o godzinie 3:56 po poludniu
Pani Uta Zablocki-Berlin napisala:

 To czyje to sa prawa, jesli nie czlowieka.

"Prawa czlowieka" to skrot od praw wyartykulowanych w deklaracji
ONZ z 1948r.

 Jedna z zaslug filozofow prawa naturalnego (n.p. Locke,
 Grotius) jest, to ze powstalo z prawa naturalnego nowoczesne
 pojecie prawa czlowieka.

Bynajmniej deklaracja ONZ nie jest filozoficzna kontynuacja
prawa naturalnego zdefiniowanego przez XVII wiecznych
filozofow. Raczej jest zaprzeczeniem ich przemyslen.

(...)
  Jesli jakiekolwiek prawa wymagaja instytucji stosujacej
  przemoc, aby moc je zrealizowac, to te prawa nie sa
  naturalne. Prawa naturalne mam niezaleznie od istnienia
  jakichkolwiek instytucji przymusu. Prawa naturalne sa
  pierwotne w stosunku do panstw - istnialy, gdy ludzie nie
  organizowali sie w panstwa.

 Moze kazdy czlowiek ma te prawo, ale czy kazdy ma dostep do
 nich?

Prawo, ktore nie przynalezy czlowiekowi z natury, tylko wymaga
stworzenia mechanizmow przemocy pozwalajacych skorzystac z
niego nie jest zadnym prawem, ale roszczeniem. A roszczenie
zawsze ma to do siebie, ze pociaga za soba czyjs obowiazek.

Prawa naturalne, ktore posiadam nie zniewalaja nikogo, a
roszczenia tak. Prawa socjalne to roszczenia, ktorych
zaspokojenie wymaga czyjegos zniewolenia.

 System socjalny nie stosuje przemocy, lecz umozliwia kazdemu
 dostep do wolnosci (w tym religijnej), wlasnosci dobr i
 zycia.

A czymze innym niz stosowaniem przemocy jest obowiazek szkolny,
obowiazek ubezpieczen, planowanie przestrzenne, darmowa sluzba
zdrowia itd... Gdy nie posle dziecka do szkoly (chocbym sam go
duzo lepiej uczyl), gdy nie ubezpiecze sie emerytalnie (chocbym
mial jakis inny plan posiadania srodkow utrzymania na starosc),
gdy posadze drzewo na moim terenie, gdy zechce zrezygnowac z
panstwowej sluzby zdrowia itp.. to przyjdzie do mnie policja i
przemoca mnie do tego zmusi.

 Panstwo jest po to, aby chronic prawa naturalne kazdego
 czlowieka.

Zgoda. Ale dlaczego wspolczesne panstwo demokratyczne przymusowo
realizuje roszczenia jednych, wykraczajace ponad prawa
naturalne, kosztem innych, ktorzy nie lamia czyichkolwiek praw
naturalnych?

 Nie znam zadnej monarchi, ktora to umozliwiala lub umozliwia.

Porownania mozna czynic, gdy bedzie istniala wyrownana
konkurencja miedzy panstwami w pelni demokratycznymi a realnymi
monarchiami. Na razie na swiecie nie bylo takiej konkurencji -
najpierw dominowaly monarchie, a potem wszystkie powoli
ewaluowaly w demokracje. W kazdym razie demokracje w rownym
stopniu lamia prawa naturalne, co dawniej monarchie.

 Pojecie prawa naturalnego mozna uzywac po to, aby wyjasnic
 normy moralne lub etyczne, ale nie funkcjowanie calego
 spolczenstwo.

Mnie nie interesuje wyjasnianie dzialania spoleczenstwa, ale
ustalenie norm, ktore powinno spelniac prawo. Prawa czlowieka z
deklaracji ONZ-tu nie sa wyjasnieniem dzialania spoleczenstwa,
ale aspiruja do bycia meta-prawem, czyli zasadami tworzenia
prawa panstwowego. Dawniej takim meta-prawem byla moralnosc
chrzescijanska i prawa naturalne. Prawa czlowieka burza ten
porzadek - czyli burza nasza cywilizacje.

 Do tego wniosku doszli rowniez inni. Polecam do czytania
 Ernsta Blocha.

Jak bedziemy sobie polecac innych to po co mamy dyskutowac?
Prosze bronic swojego zdania (niezaleznie czy wymyslonego
samodzielnie czy przyjetego od innych) przy pomocy argumentow.
Argument z autorytetu czasami jest wazny, ale zawsze oznacza
koniec dyskusji. Albo myslimy sami, albo sledzimy mysli innych.

 Pewna jestem, ze Pan dlugo bedzie musial czekac na
 urzeczywistnienie swoich idealow.

Zgadzam sie, ze prawdopodobienstwo powstania
konserwatywno-liberalnej monarchii jest male. Ale to, ze
wspolczesne demokracje totalne upadna jest bardzo prawdopodobne.
Przykladowe scenariusze upadku demokracji przedstawiam na
stronie: http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/psud.htm

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: idzie Europa

1999-02-13 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W niedziele, 14 lutego 1999 o godzinie 12:43 rano
Pan Lukasz Salwinski napisal:

 malo mnie raczej bawi dyskusja n/t monarchii, itp.

Malo Pana bawi, ale jednak zabral Pan glos. W jakim celu?

 i argumentacja 'za' prowadzona z pozycji osoby ktora 'ma' i
 ktora najwyrazniej zaklada, ze w tym 'lepszym' systemie tez
 my miala.

Dlaczego krepuje sie Pan zwracania sie do mnie wprost? Prosze
sie nie bac - nic Panu nie zrobie.

Skad Pan wie co ja mam? A co mialbym miec lub nie miec, aby moje
tezy byly prawdziwsze? Jak posiadania przez kogos czegokolwiek
moze wplynac na prawdziwosc jego twierdzen? A jesli ktos bogaty
oglosi jakies twierdzenie, a potem powtorzy je za nim ktos
biedny, to co?

 tylo ciekawe, co by zrobila, gdyby miala pecha sie urodzic w
 rodzinie alkoholika/ south central LA/Dickensowskiej
 Anglii/itp. ?

A co ma czyjs pech do moich praw naturalnych? On tez te prawa
ma, mimo pecha. Skad obowiazek zaspokajania czyichs roszczen
(nawet spowodowanych pechem) przez kogos, kto nikomu nic nie
szkodzi i nie lamie niczyich praw naturalnych?

 bardzo dobrze sie snuje rozne takie teorie z pozycji przy
 przyslowiowym zlobie...

No wlasnie. Dlaczego socjalisci tylko dlatego, ze sa u zloba w
wiekszosci panstw naszej cywilizacji maja prawo do
kodyfikowania eksperymentalnych meta-praw ("prawa czlowieka")
utrwalajacych socjalizm?

 ale wracajac ad rem, ie do tych praw naturalnych, wolnosci i
 wolnego rynku...
 (...)
 polecam lekture sterty przepisow ktorym podlegaja operacje na
 gieldach - instytucjach, co to sa niby uosobieniem 'wolnego
 rynku'. hmmm... a moze one nie sa wolne ? tia... na pewno
 byly bardziej wolne w latach 30 - i dzieki temu moglo dojsc
 do slawetnego czarnego czwartku...

Kryzysy w kapitalizmie sa glownie spowodowane ingerencja
panstwa, czyli rozwojem socjalizmu. Wzrost ilosci przepisow
regulujacych wolnosc gospodarcza nie dowodzi koniecznosci tych
regulacji. Coraz bardziej szczegolowe przepisy regulujace wolny
rynek powoduja, ze staje sie on oczywiscie coraz mniej wolny.
Ta tendencja nie jest spowodowana jakimis cechami samej
wolnosci gospodarczej, ale demokracja, ktora nie ma mechanizmow
ograniczajacych biurokracje, ale za to posiada naturalna
tendencje do jej powiekszania. Raz stworzona instytucja
regulujaca cos poprzez wydawanie przepisow nie likwiduje sie
gdy juz to ureguluje, ale dziala dalej i rosnie - nikt nie ma
interesu ani checi oddac czastke wladzy, ktora raz uchwycil.
W ten sposob demokracja sankcjonuje rozrost biurokratycznego
pasozytnictwa, ktore zeruje na podmiotach, ktore cos tworza.

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: idzie Europa

1999-02-13 Wątek Marcin Mankowski

Uta Zablocki-Berlin [EMAIL PROTECTED] napisala:

 Panstwo jest po to, aby chronic prawa naturalne kazdego czlowieka.

Panstwo jest raczej zaawansowana forma organizacji spoleczenstwa.
Bez spoleczenstwa czlowiek nie moze istniec, czlowiek z natury
jest istota spoleczna, spoleczenstwa nie wywiodly sie z
dobrowolnego kontraktu miedzy samotnymi dzikusami
(negatyw konkurencyjnego mitu wspolnoty pierwotnej)
ale z pierwotnych struktur stadno/plemienno/rodzinnych.

 Nie znam zadnej monarchii, ktora to umozliwiala lub umozliwia.

Nie wiem co to sa prawa naturalne, ale wiem, ze rozne prawa, przywileje
(i obowiazki) byly regulowane i w monarchii Austro-Wegierskiej i
w Rosyjskiej i w Niemieckiej przed 1 wojna swiatowa.
W tych monarchiach bywalo nie mniej wolnosci niz w wielu republikach.

 Pojecie prawa naturalnego mozna uzywac po to, aby wyjasnic normy
 moralne lub etyczne,

Wyjasnianie niejasnego niejasnym.
Normy etyczne i moralne po prostu nie maja zadnego uzasadnienia
bez odniesienia do Boga. Caly projekt wspolczesnosci to jest
prometejska proba ustanowienia dobra bez religii, opierajaca sie
oczywiscie na mniej lub bardziej skrytym imitowaniu zasad
chrzesciajanskich, twierdzac wzorem Feuerbacha, ze sa one
oczywistoscia zdrowego rozsadku.
A wlasnie, ze nie sa i dlatego poganskie elity antycznego swiata
mogly ucztowac przy akompaniamencie krzykow torturowanych
niewolnikow czy ogladac krwawe igrzyska. Wyrafinowani poeci,
mysliciele, inteligentni politycy zyli tak bez wyrzutow sumienia,
i naiwnie.
Dopiero swiatlo nauki Chrystusa rozproszylo to ciemnosci,
naiwna brutalnosc zostala zdegradowana do rangi grzechu
i wstydliwie zeszla do podziemia. (Co nie w smak roznym
Nietzschem).

Marcin Mankowski

P.S.
Polecam ponowne przeczytanie Nieboskiej Komedii.



Re: idzie Europa

1999-02-13 Wątek Anna Niewiadomska

..
Jedyna mozliwoscia przeszkodzenia w rozszerzaniu sie
demokratycznego totalizmu jest stworzenie panstwa
niedemokratycznego zajmujacego sie ograniczonymi do minimum
dziedzinami dotyczacymi dobra wspolnego. Reszte spraw doskonale
rozwiazuje wolny rynek.
.

Kazdy ma swoja Utopie, do Pana przemowil wolny rynek, ale musze Pana
zmartwic, wolny rynek nie istnieje. Wolnym rynkiem zarzadzaja dziesiatki
konwencji i ustaw. Czasem madrzejszych czasem glupszych, a wszystkie sa
wymuszane na rzadach metodami demokratycznymi!  Oczywiscie wszystkie te
ustawy daja jednak wiecej wolnosci niz planowanie centralne, ale jednak,
pelna wolnosc to nie jest...I nie mysle, zeby  mozliwy byl powrot do
dziewietnastowiecznego kapitalizmu, gdzie kazdy czyscibut czy booth lagger
mogl na wlasna reke dorabiac sie majatku. Bo o to przeciez glownie chodzi,
zeby nikt nie przeszkadzal dorabiac sie majatku?

...

Wcale nie potrzeba ludzi zmuszac przemoca by sobie pomagali - to
jest slepy zaulek rozwoju praw w obrebie naszej cywilizacji.
Wystarczy jak sie przeszkadza ludziom sobie szkodzic.



No wlasnie i caly ten demokratyczno- socjalny bagaz sluzy wlasnie temu.
Zeby ludzie nie szkodzili innym. Bo zostawieni sami sobie zawsze jedni
staraja sie wyzyskac innych. To nam zostalo prawdopodobnie z zamierzchlych
czasow, zycia w stadzie, gdzie najsprytniejsi mieli najwiecej do jedzenia,
a jak byli lepiej odzywieni to mieli wiecej sily i mogli lepiej przekazywac
swoje geny... az w koncu po wdrapaniu sie na wyzsza galaz, zaczeli innymi
rzadzic, a co bylo dalej wiemy z historii.

Tego rodzaju zachowania daja sie  swietnie obserwowac w nowoczesnych
spoleczenstwach.
Tyle, ze ci lepiej odzywieni siedza teraz w salach konferencyjnych
korporacji,a nie na galeziach. No i reszta stada zaczela sie
bronicwprowadzajac prawa socjalne.

..

Tylko wladza niezalezna od tych, ktorymi rzadzi moze scisle
przestrzegac tego rozgraniczenia. Wladza wyloniona z tych,
ktorymi rzadzi bedzie zawsze wchodzila w sfere zmuszania do
pomocy.

No nie, ten scenariusz to juz byl wyprobowywany wielokrotnie w przeszlosci.
I nie zdal egzaminu. Nawet zaleznosc od Boga (wylacznie), nie wystarcza.
Ludziom przy wladzy, trzeba bez przerwy patrzec na rece, bo wladza
korumpuje i nie tylko materialnie, choc to przede wszystkiem ( znowu ta
galaz!), ale i mentalnie.

Tak ze niestety, mysle ze zyje Pan zludzeniach i nie Pan jeden. Mysle ze
lepiej byloby dla wszystkich gdyby ludzie jak Pan kierowali swoja energie
na prace w ramach systemu spolecznego juz dzialajacego, zeby powiedzmy
dzialal lepiej, niz wymyslanie nowego, ktory w przestawionej przez Pana
formie skazany jest moim zdaniem na fiasko.

Mam nadzieje, bo jak nie, to Boze zachowaj nas w Swej opiece.
Nie chciala bym byc tym szczurem na ktorym to bedzie probowane!


Stary kawal:

W czasach wprowadzania socjalizmu w Polsce, mlody agitator zebral chlopow w
swietlicy i tlumaczy im podstawy nowego systemu.

Na koniec pyta, to jak tam  ludzie, co myslicie o tym Karolu Marksie, madry
to byl czlowiek?
W ostatnim rzedzie podnosi sie reka, start chlop wstaje i mowi:

Eee..Panie, za  madry to on tam nie byl, bo jak by byl, to by to wszystko
najpierw na szczurach wyprobowal

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/

Pozdrowienia Anna Niewiadomska