Re: WTI nr 1- reprywatyzacja

1999-10-21 Wątek Waldemar Glaz

On Wed, 20 Oct 1999, Jacek Arkuszewski wrote:

 jest
 wlasnie sprawa zasadnicza. Nie mowiac juz o tym, ze takie stanowienie
 wprost moze

Z tym haslem o poszanowaniu i innych 'zasadniczych' prawdach to jest tak,
ze gloszacy je czynia to w taki sposob jakby byly to prawdy absolutne,
wieczne, dane od Pana Boga raz na zawsze. Jako takie sa ich zdaniem
niepodwazalne i tym ucina sie dyskusje. Jest to tak prymitywny zabieg,
ze az dziw jak wielu daje sie na to zlapac. Tymczasem wystarczy naprwde
odrobina pomyslunku, zeby argumentacje oparte na takim zalozeniu co
najmniej podwazyc. W sprawie reprywatyzacji w zasadzie nie bardzo
chce mi sie wdawac w jakies dyskusje, glownie ze wzgledow estetycznych:
kiedy slysze glosy tych wszystkich typow nazywanych 'dawnymi wlascicielami
lub ich spadkobiercami', to mam po tym ochote bardzo dlugo myc uszy -
ta cala pazernosc, totalny egoizm, chciwosc wylewajaca sie z co drugiego
zdania, fuj... No i ja wlasnie o swietym ich prawie do wlasnosci.
Otoz po pierwsze prawa do wlasnosci sie  nie ma danego na mocy
wyrokow boskich, to prawo trzeba sobie wywalczyc i potem je obronic.
Wie o tym kazdy obecny polski tzw. bznesmen, ktory buduje sobie
w jakims Konstatntynowie palacyk na 140 pokoi, poczem
otacza go wysokim murem zasiekami pod napieciem i armia ochroniarzy.
Robi tak dlatego, ze instytucje, ktora w cywilizownaym swiecie
stoi na strazy 'swietego prawa wlasnosci' tzn. panstwo jest
w RP w stanie zaniku ( w mysl innej prwady objawionej, ze im
mniej panstwa tym lepsze panstwo).

Wrocmy jednak do 'bylych wlascicieli i ich spadkobiercow' (BWIS). Otoz
byli wlasciciele byli walscicielami rowniez dlatego, ze ich
wlasnosc byla chroniona przez owczesne panstwo. To panstwo rowniez
bylo ich wlasnocia, bo realizowalo ich interesy (malorolnemu i
bezrobotnemu to panstwo mialo do pokazania wylacznie fige z makiem).
Jezeli zas jest sie czegos wlascicielem, to sie rowniez odpowiada za to,
jakie to cos jest. Otoz  BWIS tak sobie owo panstwo urzadzili, ze nie bylo
ono w stanie ich walsnosci obronic (nie obronilo ich przed Niemacami
a potem przed komuna). Ergo: sami sa sobie winni i nie widze powodow,
zebym to ja mial im placic ze swojej kieszeni cene tej fuszerki.

Oczywiscie moze ktos powiedziec, ze przed kataklizmem jakim byla najpierw
II WS a potem komunizm, zadne panstwo nie byloby w stanie nikogo ochronic.
Jezeli jednak mowimy o kataklizmie, to nic sie od nikogo BWIS nie nalezy
tym bardziej, no moze jakas zapomoga dla dopomozeniu w nieszczesciu. Nikt
w zadnym panstwie nie zwaraca 100% majatku utraconeg na skutek trzesienia
ziemii lub huraganu. Tym bardziej nie zasluguje taki ktos na zwrot mienia,
jezeli sam z wlasnej nieprzymuszonej woli pobudowal sobie dom na terenie
zagrozonym sejsmicznie. Jezeli wiedzial, a budowal to znaczy, ze jest
glupi. Glupota top jest oczyewiscie ciezka choroba, ale za nia jeszcze
nikt nie wypalca odszkodowan. Jezeli juz taki ktos koniecznie uparl sie,
zeby stawiac dom na rowie tektonicznym, to przynajmniej powinien miec na
tyle oleju w glowie, zeby sie ubezpieczyc. Jezeli tego nie zrobil, to jest
glupi. O glupich bylo wyzej.

Dokladnie ta sama argumentacja dotyczy BWIS. O zamiarach ZSRR i III
Rzeszy wobec POlski kazdy, kto mial ukonczone cztery klasy
podstawowki wiedzial przynajmniej od polowy lat trzydziestych.
Wiedzieli (jesli ukonczyli 4 klasy) rowniez BWIS. Mogli nie
stawiac kamienic w Warszawie, postawione mogli sprzedac i
przenisec sie np. do Szwajcarii, mogli sie ubezpieczyc
(rowniez w Szwajcarskim banku). Nie zrobili tego. Sami sobie
winni, niech sie zatem odczepia od moich podatkow.
Jak ktos zostawia na srodku ulicy otwarty samochod z kluczykami w
stacyjce, to niech nie marudzi potem, ze mu auto skradli,
a zwlaszcza niech nie domaga sie ode mnie, zebym je mu z wlasnej kieszeni
odkupil.

BWIS zostawili przedwojenna Polske w srodku Europy z otwartymi drzwiami
i kluczykiem w stacyjce. Wykazali sie glupota wowczas, gorzej -
kontynuuja te glupote rowniez teraz. Rowniez obecnie maja spore szanse na
to, ze zaraz po zrealizowaniu ich swietego prawa do wlasnosci,
wlasnosc ta splonie w jakiejs minirewolucyjce przed, ktora panstwo,
ktore olewaja, nie bedzie w stanie, ani nawet nie bedzie mialo ochoty ich
bronic. Jak przezyja to pewnie od kolejnej Rzeczpospolitej zazadaja, tym
razem podwojnego, zwrotu wlasnosci; skoro zostala zagrabiona dwa razy ...


Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy. BWIS domagaja sie tzw. zwrotu
utraconych korzysci. Otoz ciekaw jestem jakim sposobem sa oni w stanie
udowodnic, ze takie korzysci by odnosili. Jezeli mieli jakis interes,
to rownie dobrze mogli zbankritowac i poniesc straty (zwlaszcza,
gdyby obowiazywalo komunistyczne prawodastwo). Spadkobiercy mogliby
kamienice przechulac i przegrac w karty etc... Malo kto wie ,
ze komunisci mieli po wojnie niejakie skrupuly, gdy chodzi o
wywlaszczanie. Na przyklad w wiekszosci miast polskich (poza
Warszawa i oczywiscie Ziemiami Zachodnimi), pozostawiali dawnym
wlascicielom nominalny tytul wlasnosci do 

Re: WTI nr 1- reprywatyzacja

1999-10-21 Wątek Jacek Arkuszewski

Waldemar Glaz wrote:

 On Wed, 20 Oct 1999, Jacek Arkuszewski wrote:

  jest
  wlasnie sprawa zasadnicza. Nie mowiac juz o tym, ze takie stanowienie
  wprost moze

 Z tym haslem o poszanowaniu i innych 'zasadniczych' prawdach to jest tak,
 ze gloszacy je czynia to w taki sposob jakby byly to prawdy absolutne,
 wieczne, dane od Pana Boga raz na zawsze. Jako takie sa ich zdaniem
 niepodwazalne i tym ucina sie dyskusje. Jest to tak prymitywny zabieg,
 ze az dziw jak wielu daje sie na to zlapac.

Te wlasnie prawdy zawarte sa w konstytucjach, a konstytucji nie podwaza
sie,ani nie zmienia przy pomocy referendum.

 Tymczasem wystarczy naprwde
 odrobina pomyslunku, zeby argumentacje oparte na takim zalozeniu co
 najmniej podwazyc. W sprawie reprywatyzacji w zasadzie nie bardzo
 chce mi sie wdawac w jakies dyskusje, glownie ze wzgledow estetycznych:
 kiedy slysze glosy tych wszystkich typow nazywanych 'dawnymi wlascicielami
 lub ich spadkobiercami', to mam po tym ochote bardzo dlugo myc uszy -
 ta cala pazernosc, totalny egoizm, chciwosc wylewajaca sie z co drugiego
 zdania, fuj...

Wezmy jako drugi biegun slawetne 15% uwlaszczanie zalog. Nie ma tam
chciwosci?A jest wrecz pochwalane.

 No i ja wlasnie o swietym ich prawie do wlasnosci.
 Otoz po pierwsze prawa do wlasnosci sie  nie ma danego na mocy
 wyrokow boskich, to prawo trzeba sobie wywalczyc i potem je obronic.

Wlasnie to obecnie wlasciciele czynia.

 Wie o tym kazdy obecny polski tzw. bznesmen, ktory buduje sobie
 w jakims Konstatntynowie palacyk na 140 pokoi, poczem
 otacza go wysokim murem zasiekami pod napieciem i armia ochroniarzy.
 Robi tak dlatego, ze instytucje, ktora w cywilizownaym swiecie
 stoi na strazy 'swietego prawa wlasnosci' tzn. panstwo jest
 w RP w stanie zaniku ( w mysl innej prwady objawionej, ze im
 mniej panstwa tym lepsze panstwo).

 Wrocmy jednak do 'bylych wlascicieli i ich spadkobiercow' (BWIS). Otoz
 byli wlasciciele byli walscicielami rowniez dlatego, ze ich
 wlasnosc byla chroniona przez owczesne panstwo. To panstwo rowniez
 bylo ich wlasnocia, bo realizowalo ich interesy (malorolnemu i
 bezrobotnemu to panstwo mialo do pokazania wylacznie fige z makiem).
 Jezeli zas jest sie czegos wlascicielem, to sie rowniez odpowiada za to,
 jakie to cos jest. Otoz  BWIS tak sobie owo panstwo urzadzili, ze nie bylo
 ono w stanie ich walsnosci obronic (nie obronilo ich przed Niemacami
 a potem przed komuna). Ergo: sami sa sobie winni i nie widze powodow,
 zebym to ja mial im placic ze swojej kieszeni cene tej fuszerki.

Dosc osobliwa konstrukcja logiczna - gratuluje!!! Sadzilem Waldku, ze stac cie
na coswiecej. Zawiodlem sie.



 Oczywiscie moze ktos powiedziec, ze przed kataklizmem jakim byla najpierw
 II WS a potem komunizm, zadne panstwo nie byloby w stanie nikogo ochronic.
 Jezeli jednak mowimy o kataklizmie, to nic sie od nikogo BWIS nie nalezy
 tym bardziej, no moze jakas zapomoga dla dopomozeniu w nieszczesciu. Nikt
 w zadnym panstwie nie zwaraca 100% majatku utraconeg na skutek trzesienia
 ziemii lub huraganu. Tym bardziej nie zasluguje taki ktos na zwrot mienia,
 jezeli sam z wlasnej nieprzymuszonej woli pobudowal sobie dom na terenie
 zagrozonym sejsmicznie. Jezeli wiedzial, a budowal to znaczy, ze jest
 glupi. Glupota top jest oczyewiscie ciezka choroba, ale za nia jeszcze
 nikt nie wypalca odszkodowan. Jezeli juz taki ktos koniecznie uparl sie,
 zeby stawiac dom na rowie tektonicznym, to przynajmniej powinien miec na
 tyle oleju w glowie, zeby sie ubezpieczyc. Jezeli tego nie zrobil, to jest
 glupi. O glupich bylo wyzej.

 Dokladnie ta sama argumentacja dotyczy BWIS. O zamiarach ZSRR i III
 Rzeszy wobec POlski kazdy, kto mial ukonczone cztery klasy
 podstawowki wiedzial przynajmniej od polowy lat trzydziestych.
 Wiedzieli (jesli ukonczyli 4 klasy) rowniez BWIS. Mogli nie
 stawiac kamienic w Warszawie, postawione mogli sprzedac i
 przenisec sie np. do Szwajcarii, mogli sie ubezpieczyc
 (rowniez w Szwajcarskim banku). Nie zrobili tego. Sami sobie
 winni, niech sie zatem odczepia od moich podatkow.
 Jak ktos zostawia na srodku ulicy otwarty samochod z kluczykami w
 stacyjce, to niech nie marudzi potem, ze mu auto skradli,
 a zwlaszcza niech nie domaga sie ode mnie, zebym je mu z wlasnej kieszeni
 odkupil.

 BWIS zostawili przedwojenna Polske w srodku Europy z otwartymi drzwiami
 i kluczykiem w stacyjce. Wykazali sie glupota wowczas, gorzej -
 kontynuuja te glupote rowniez teraz. Rowniez obecnie maja spore szanse na
 to, ze zaraz po zrealizowaniu ich swietego prawa do wlasnosci,
 wlasnosc ta splonie w jakiejs minirewolucyjce przed, ktora panstwo,
 ktore olewaja, nie bedzie w stanie, ani nawet nie bedzie mialo ochoty ich
 bronic. Jak przezyja to pewnie od kolejnej Rzeczpospolitej zazadaja, tym
 razem podwojnego, zwrotu wlasnosci; skoro zostala zagrabiona dwa razy ...

 Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy. BWIS domagaja sie tzw. zwrotu
 utraconych korzysci. Otoz ciekaw jestem jakim sposobem sa oni w stanie
 udowodnic, ze takie 

Re: WTI nr 1- reprywatyzacja

1999-10-21 Wątek Waldemar Glaz

On Thu, 21 Oct 1999, Jacek Arkuszewski wrote:

 
  W. Glaz
  [EMAIL PROTECTED]


 chciwy, mafioso tez chce cos miec etc. etc.

 Niestety Waldku, ale twoje argumenty nie nadaja sie nawet do rozsadnej

 dyskusji.

Nie nadaja sie? Trudno. To nie moj interes. Nie mam zadnego majatku
do odzyskania. Ale gdybym mial, to bym sie jednak wdal w rozsadna
dyskusje.
We wlasnym, dobrze pojetym interesie. Zycie to jest sztuka kalkulacji.

 Jacek A.



W. Glaz
[EMAIL PROTECTED]
fax(bus) 48 (61) 825-7758
tel. (home) 48 (61) 877-9177



Odp: WTI nr 1- reprywatyzacja

1999-10-21 Wątek Michal Sulej

 Jezeli juz taki ktos koniecznie uparl sie,
 zeby stawiac dom na rowie tektonicznym, to przynajmniej powinien miec na
 tyle oleju w glowie, zeby sie ubezpieczyc. Jezeli tego nie zrobil, to jest
 glupi. O glupich bylo wyzej.

Ciekawe jakie zdanie na ten temat maja mieszkancy LA czy San Francisco? ;-)

 Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy. BWIS domagaja sie tzw. zwrotu
 utraconych korzysci. Otoz ciekaw jestem jakim sposobem sa oni w stanie
 udowodnic, ze takie korzysci by odnosili. (...)

W ogole BWIS sprawiaja wrazenie jakby dla nich historia zatrzymala sie na
kilkadziesiat lat. Tak jakby II WS i potem socjalizm (nie "komunizm", jak to
sie czesto okresla, na szczescie komunizmu w Polsce nigdy nie bylo) to byl
tylko zly sen, po ktorym znowu jest tak jak przedtem i nic sie nie zmienilo.
A zmienilo sie i to duzo.
Poza tym zanim BWIS zaczna (nie wnikam nawet czy slusznie czy nieslusznie)
rozliczac spoleczenstwo ze swoich bylych majatkow, proponowalbym wpierw
rozliczyc bylych dzialaczy partyjnych (w tym rowniez wielu dzisiejszych
mocno oswieconych liberalow i demokratow z SLD) z ich obecnych majatkow,
bankow, przedsiebiorstw i innych inwestycji, pochodzacych przewaznie z
"uczciwie inaczej" zdobytego kapitalu w czasach "demokracji ludowej" i
dopiero pieniazki uzyskane od nich w ramach tych rozliczen oddac BWIS-owi.
Takie rozwiazanie wydaje mi sie najbardziej uczciwe.

 To tyle o rzeczach swietych.B

Bez przesady. Mowimy o ekonomii i polityce, a te sprawy zwykle nie maja nic
wspolnego ze swietoscia, a wrecz przeciwnie. ;-)

 W. Glaz

Michal Sulej
tel. (48) 0 501 937 307
[EMAIL PROTECTED]  http://www.ariadna.pl/psychologia



Re: Odp: WTI nr 1- reprywatyzacja

1999-10-21 Wątek Stev Pec

Poza tym zanim BWIS zaczna (nie wnikam nawet czy slusznie czy nieslusznie)
rozliczac spoleczenstwo ze swoich bylych majatkow, proponowalbym wpierw
rozliczyc bylych dzialaczy partyjnych (w tym rowniez wielu dzisiejszych
mocno oswieconych liberalow i demokratow z SLD) z ich obecnych majatkow,
bankow, przedsiebiorstw i innych inwestycji, pochodzacych przewaznie z
"uczciwie inaczej" zdobytego kapitalu w czasach "demokracji ludowej" i
dopiero pieniazki uzyskane od nich w ramach tych rozliczen oddac BWIS-owi.
Takie rozwiazanie wydaje mi sie najbardziej uczciwe.

Michal Sulej
***

Z tym sie zgadzam.   Moze Tow Kwasniewski zaplacilby za
rodzinny zamek na slasku.  Z ktorego PZPR zabralo marmur
kolorowy na budowe Palacu Kultury w W-wie...  a zdrugiej
strony to niewiem czy majatek Kwasniwskiego starczy na
pokrycie naszej wartosci na slasku.  Moze by jeszcze dorzucic
jakiegos obecnego ministra...  tylko ktory to zrabowal
najwiecej???
Pogodnie
Seweryn



WTI nr 1- reprywatyzacja

1999-10-20 Wątek Andrzej Szymoszek

On  2 Sep 99 at 15:57, Andrzej Szymoszek wrote:


 Historia, jak pisal Pan Waldek cytujac Kanadyjczyka, czasami
dziala z niezwykla sila, i olewa jakies tam "prawa wlasnosci".
Wezmy cos, czego Pan pewnie nie lubi, mianowicie rewolucje
francuska. Gdyby padla, krol sie obronil, itp, itd, jak
najsluszniej burzycieli porzadku nalezaloby ukarac. Ale
rewolucja wygrala, krola scieto...Czy byl winien? Jako
czlowiek, pewnie nie, ale jako wladca ponosil odpowiedzialnosc
za beznadziejny stan, do ktorego doprowadzil panstwo, ze sie
juz nie dawalo w nim zyc, no wiec musiala wybuchnac
i zwyciezyc rewolucja. Bylo to niewatpliwie okrutne i krwawe
wydarzenie, ale oni jak rozmawialem z jednym Francuzem sa
dzisiaj dumni z tego, swietuja 14 lipca i ani do glowy
im nie przyjdzie przejmowac sie np. prawem wlasnosci tego,
co bylo przed 1789 rokiem. Przy czym to jest sprawa niejako
wewnetrzna tego panstwa- sytuacja zas sie komplikuje, gdy
mamy wojne, zmiany granic, ustroj o takim a nie innym
stosunku do indywidualnej wlasnosci, itp.


   Dzisiaj zas profesor Ludwik Stomma w swoim felietonie w "Polityce"
 napisal ni mniej ni wiecej tylko:

  14 lipca 1789 r. lud Paryza zdobywa i niszczy Bastylie. Twierdza
jak i dzialka budowlana, na ktorej zostala postawiona, byla
prywatna wlasnoscia krola. Paryzanie najzupelniej lekcewazac
kataster rozstawili kolo gruzow budy z warzywami, od ktorych
myto prawem kaduka sciagac zaczal wkrotce rewolucyjny rzad,
uznajac, acz nie bylo ku temu zadnych administracyjnych
przeslanek, teren za miejski, czyli panstwowy. Kiedy w 1815
Ludwik XVIII powrocil do Paryza, nie upomnial sie o swoja
parcele. Uwazal po prostu, ze po dwudziestu szesciu latach,
w czasie ktorych minal szmat historii i zmienila sie mentalnosc
obywateli, byloby to absurdalne.

 Tyle cytatu. Szymoszek jeszcze rzucil 10 punktow i tam w bodaj
   pierwszym bylo, ze nacjonalizacja moze byc brzydka, ale jesli
   panstwo to sankcjonuje, nie jest tozsama z kradzieza. Stomma
   napisal tak:

 Zlodziejstwo jest bowiem jednym z podstawowych motorow
   dziejow, a prawnie sankcjonowane bylo tysiackrotnie- jak
   w przypadku kazdej legislacji- z korzyscia dla jednych
   i strata dla drugich.


 Dodam jeszcze, ze niedawno w telewizji Wieslaw Walendziak,
   znany polityk AW"S", uznal pomysl referendum reprywatyzacyjnego
   za strasznie "niebezpieczny dla Polski". Ciekawe, jakie
   zagrozenia mial na mysli. Oczywiscie niebezpieczenstwa chca
   PSL i SLD, ktore pomysl podtrzymuja. Od kiedy to spytanie
   obywateli o zdanie jest "niebezpieczne"?

Andrzej Szymoszek



Re: WTI nr 1- reprywatyzacja

1999-10-20 Wątek Jacek Arkuszewski



  Tyle cytatu. Szymoszek jeszcze rzucil 10 punktow i tam w bodaj
pierwszym bylo, ze nacjonalizacja moze byc brzydka, ale jesli
panstwo to sankcjonuje, nie jest tozsama z kradzieza. Stomma
napisal tak:

  Zlodziejstwo jest bowiem jednym z podstawowych motorow
dziejow, a prawnie sankcjonowane bylo tysiackrotnie- jak
w przypadku kazdej legislacji- z korzyscia dla jednych
i strata dla drugich.

  Dodam jeszcze, ze niedawno w telewizji Wieslaw Walendziak,
znany polityk AW"S", uznal pomysl referendum reprywatyzacyjnego
za strasznie "niebezpieczny dla Polski". Ciekawe, jakie
zagrozenia mial na mysli. Oczywiscie niebezpieczenstwa chca
PSL i SLD, ktore pomysl podtrzymuja. Od kiedy to spytanie
obywateli o zdanie jest "niebezpieczne"?

 Andrzej Szymoszek

Moze i to bardzo. Nie mozna dawac szerokiej publicznosci prawa do
stanowienia
wprost o sprawach zasadniczych. Jestem przekonany, ze gdybym wystapil
obecnie
z inicjatywa np. ucinania prawej reki zlodziejom, to zebralbym conajmniej
owe
pol miliona "tak". A sprawa poszanowania i ochrony wlasnosci prywatnej
jest
wlasnie sprawa zasadnicza. Nie mowiac juz o tym, ze takie stanowienie
wprost moze
(i w tym przypadku jest) byc sprzeczne z Konstytucja.

Referendum mozna przeprowadzic na temat, czy nie zwiekszyc podatku o 0.3%,
by
kupic nareszcie ze 20 samolotow dla lotnictwa. To jest sprawa konkretna i
tak
jak w Szwajcarii moze byc rozstrzygana przez referendum.

Jacek A.