Chris BOROWIAK wrote:

> Oczywiscie ma Pani racje, dlatego metoda termiczna jest juz
> dzisiaj wspomagana nie tylko przez metode badania lepkosci
> sluzu, ale takze przez o wiele prostsza w stosowaniu metode
> badania krystalizacji sliny (mozna kupic w aptekach, sadze ze
> nie tylko w Polsce, specjalne miniaturowe mikroskopy, ktore
> umozliwiaja badanie zaschnietej sliny)

Na temat zrzucania mikroskopow w Zambii i panstwach
osciennych wypowiedzial sie juz Piotr. Podzielam jego
zdanie :))

Z nowinek wspomagania metod naturalnych mozna
dorzucic rowniez badanie poziomu hormonow w moczu.
Aparat (podobny do predyktora) mozna bylo kupic
w drogerii za jedyne ... 100 guldenow (ok. 90 DM).
Obserwacje nalezalo przeprowadzac codziennie i
najlepiej o tej samej porze. Metoda nie dzialala,
jak mozna bylo przeczytac na zalaczonej ulotce, przy
zaburzeniach organizmu, ktore wymagaly np. leczenia
farmakologicznego, a w szczegolnosci hormonalnego.

Do kosztow zakupu przyrzadu nalezalo sobie jeszcze
doliczyc koszty papierkow, ktore zabarwialy sie w
zaleznosci od 'mozna', 'nie mozna'. Kolejne kikadziesiat
guldenow w skali miesiecznej i wcale niezbyt pewne
rezultaty. A juz na pewno zadne zabezpieczenie przed
chorobami przenoszonymi droga plciowa.

I do tego wracam - dyskusja zaczela sie nie od spraw
ciazy i jej planowania, badz zapobiegania, a wlasnie
przenoszenia chorob wenerycznych i HIV. Sliny,
s/luzy, mocze i skoki temperatur nie przyczyniaja
sie do zabezpiecznia przed owymi chorobskami.
Tak, czy nie?

> Ta czesc populacji, ktora nie potrafi zachowac pewnych
> norm moralnych, niech sie martwi sama o siebie.

Norm mierzonych pana miara :) Bo u niektorych plemion,
np. afrykanskich, kult fallusa i sprawnosc seksualna to
podstawa bycia i czucia sie prawdziwym, godnym szacunku
i uwielbienia mezczyzna :)

Ciekawe, tak na marginesie, jaki bylby procent uzycia
Viagry u tych samych plemion w porownaniu ze zestresowana
meska czescia, powiedzmy, populacji europejskiej i amerykanskiej
razem wzietych....

> PS. Ta preferowana przez Pania prezerwatywa kojarzy mi sie
> z lizaniem cukierka przez szybe ze nie powiem: "przez gume").
> Coz to za przyjemnosc, prosze Pani ?

Nie czuje sie na silach rozwiewac panskich skojarzen,
powiem tylko, ze przyjemnosc z lizania cukierka przez
szybe to prawie pewnosc, iz nie zostanie sie zaskoczonym
nieplanowanymi niespodziankami, nie mowiac o pryszczach
na jezyku :)

Dabrowka

Odpowiedź listem elektroniczym