Re: 3 maja w SCMP
On Thu, 4 May 2000, Dorota I Rygiel wrote: > Moj slub koscielny w Polsce bede pamietac zawsze z akcentem finansowym. > Telefonicznie dowiedzialam sie, ile bedzie ceremonia kosztowac. > Oplata ta zostala podniesiona o 5 razy kiedy urzednik > koscielny (zanim jeszcze spotkalismy sie z ksiedzem) > zorientowal sie, ze przyjechalismy z Kanady przez USA. > Ten dawny niewielki lubelski kosciol w ktorym bylam > chrzczona zamienil sie w twierdze z nowymi luksusowymi budynkami, > ogrodzeniem z drutem kolczastym (!) oraz elektroniczna brama wjazdowa i > furtka. > Rachunek za slub podliczono bardzo dokladnie wedle zasad businessu. > Lista zawierala liczbe swiec, oplate i czas organisty. Nawet podobalo mi > sie takie uczciwe zestawienie. Ciekawe bylo to, ze my, zaszokowani cena > (ok. $1000 w polowie lat 90), sami zazyczylismy sobie rachunku. > Bardzo trudno nam przyszlo go otrzymac (pierwszy raz to sie ponoc im > zdarzylo, ze ktos zazyczyl sobie rachunku), ale jak juz wystawili, to > bardzo ladnie. > Oburzona bylam tym, ze w parafii zaparkowane samochody ksiezy to byly > 2 Mercedesy, jeden Opel i Peugot. Zapewne z darow. > > Te obietnice ubostwa to straszne bzdury w wielu wypadkach. > Jezeli nawet ci ksieza te samochody dostali jak dary czy jakies tam > prezenty, to bardzo takie rzeczy ludzi raza. Trzeba bylo sprzedac i oddac > zysk biednym a kupic sobie po prostu srodek lokomocji a nie luksusowe jak > na Polske auto. > > Przy okazji zaznacze, ze bylismy oboje studentami w czasie kiedy bralismy > ten koscielny slub. > > To bylo naprawde bardzo nieprzyjemne. > > D. > Tu musze sie zgodzic z pani opisem (a moze powinienem powiedziec: "zgadzam sie z dzika rozkosza?", zeby nie bylo, ze musze?). Na wasne oczy widzialem w czasie mojej ostatniej wizyty w Polsce (grudzien 1999) objawy dobrobytu ksiezy, parking przed nowo wybudowana (bardzo "nowobogacka") parafia pelen "duzych" mercedesow itp. Kontrastowalo to bardzo z korowodami nowych "mini" fiatow, daevo lub podrdzewialych volvo na ulicach. Gdybym ja byl ksiedzem, nie dogadzalbym sobie (tak bardzo) a juz na pewno nie wystawialbym wysokich rachunkow za poslugi religijne majac (co widac) tyle forsy. ASM
Re: 3 maja w SCMP
On Thu, 4 May 2000, Anna Niewiadomska wrote: > A co do meritum sprawy, to pod kosciolem Jezuitow na Rakowieckiej w > Warszawie jest (byl na poczatku lat 90) sklep, a w bylej kaplicy gdzie my > bralismy slub i nasze dzieci byly chrzczone, kochani ksiezulkowie > zorganizowali, rowniez wtedy, sklep z jakimis lupami z zagranicznych darow > i chinskich importow, tego im nigdy nie darujemy, taka desekracja to jak w > sowietach... Pozdrowienia Anna Niewiadomska > Po pierwsze: Akcje wyprzedazy "lumpow" sa bardzo powszechna forma zbierania srodkow na cele charytatywne. Robia to parafie/gminy katolickie jak rowniez protestanckie na calym (bodajze) Swiecie (po ktorym troche sie walesalem [moze powinienem z duzej litery?]) Po drugie: Uzycie zwrotu "kochani ksiezulkowie" swiadczy o pani glebokiej nienawisci do ksiezy, a i zapewne do katolicyzmu. Co, w konsekwencji, ujmuje wiarygodnosci pani wpowiedzi. Niesmialo osmielil sie objasnic: ASM
Re: 3 maja w SCMP (i we Wroclawiu)
Na moje: > >> (...) Ogolnie: gdy ksiadz prowadzi jakas dzialalnosc gospodarcza, > >> to jest to kontrowersyjne. Tom Kazmierski: > >Ciekaw jestem co jest takiego kontrowersyjnego w dzialalnosci gospodarczej? > >Przeciez dzialalnosc gospodarcza wspiera i wzmacnia wspolnote. W naszej > >zasciankowej parafii w Southampton, prowadzimy, z udzialem proboszcza, > >dosc intensywna dzialalnosc gospodarcza, mamy sklep, a nawet bar > >(z wyszynkiem polskich alkoholi). W starej dobrej Anglii obowiazuje etos przedsiebiorczosci indywidualnej. U nas tymczasem "dzialalnosc gospodarcza" oznacza chodzenie po roznych urzedach, znajomosci, lapowki za koncesje, uklady w bankach i dostep do tanszych kredytow...Nie dziwota zatem, ze ludzie woleliby trzymac ksiezy od tego wszystkiego z daleka. i Michal: > Dalsza dyskusja wykazala, ze conajmniej czesc dyskutantow czula ze w takim > podejsciu Kosciola do spraw mamony jest cos niewlasciwego. No bo ci co > Kosciola zazwyczaj bronia, dowodzili ze przypadki jak opisane w SCMP nie > maja w ogole miejsca, a osoby wobec niego krytyczne sypaly przykladami ze > wprost przeciwnie. > > Co do dzialalnosci gospodarczej _parafii_ to zapewne nie nalezy miec nic > przeciwko temu, jak dlugo parafialny sklepik nie sprzedaje pornografii czy > "Protokolow Medrcow Syjonu". Gorzej gdy ta dzialalnoscia zajmuja sie > _ksieza_ ktorzy wydawaloby sie powinni miec inne powolanie. To wiaze sie z taka sprawa jak dzialania swieckich w Kosciele. W Polsce nie wydaje sie to zbyt dobrze rozwiniete, przynajmniej gdy chodzi o sprawy powazne, a do takich nalezaloby zaliczac dzialalnosc gospodarcza, jakies parafialne kasy zapomogowo- pozyczkowe itp. Nie ma jak sadze wielu przykladow aktywnych dzialan gospodarczych prowadzonych pod szyldem parafii, z zaangazowanymi sporymi pieniedzmi, stad rozne "rumours", ze ksieza robia to cichaczem. Dzialalnosc swieckich ogranicza sie do pracy na rzecz parafii typu przyniesc kwiaty do oltarza czy kosciol posprzatac, mezczyzni znajduja zastosowanie gdy np. buduje sie nowa swiatynie. > Michal Niewiadomski Andrzej Szymoszek
Re: 3 maja w SCMP (i we Wroclawiu)
Anna Niewiadomska tez odwraca kota ogonem: > No bo ci co > Kosciola zazwyczaj bronia, dowodzili ze przypadki jak opisane w SCMP nie > maja w ogole miejsca, a osoby wobec niego krytyczne sypaly przykladami ze > wprost przeciwnie. Oprocz hotelu w Krakowie, ktory miesci sie w nieruchomosci posiadanej przez parafie i plotki (bo nadal ma ta wiadomosc taki status) o sklepach miesnych w Elblagu - nie widzialem innych przykladow, czyzbym nie dostal jakiegos listu? Wiec o konkrety "sypania" prosze! Krzysztof Borowiak
Re: 3 maja w SCMP (i we Wroclawiu)
At 12:04 PM 5/4/00 -0400, you wrote: >On Thu, 4 May 2000 17:45:10 MET, Andrzej Szymoszek ><[EMAIL PROTECTED]> wrote: > >> (...) Ogolnie: gdy ksiadz prowadzi jakas dzialalnosc gospodarcza, >> to jest to kontrowersyjne. > >Ciekaw jestem co jest takiego kontrowersyjnego w dzialalnosci gospodarczej? >Przeciez dzialalnosc gospodarcza wspiera i wzmacnia wspolnote. W naszej >zasciankowej parafii w Southampton, prowadzimy, z udzialem proboszcza, >dosc intensywna dzialalnosc gospodarcza, mamy sklep, a nawet bar >(z wyszynkiem polskich alkoholi). > >Zauwazam z zadowoleniem, ze nasi angielscy liberalowie nie dojrzeli >jeszcze do tego, zeby pouczac innych, co moga, a czego nie moga robic. > >tjk > Zeby nie bylo watpliwosci: artykul z SCMP ktory zacytowalem byl w tonie raczej pochlebny, a ja napisalem jedynie o "niemilym wrazeniu". Potem zostalo to rozwiniete przez moja zone: rzeczywiscie bylismy oboje, i dalej jestesmy rozgoryczni, ze w sali ktora od czasow przedwojennych sluzyla okolicznym mieszkancom za swiatynie, i byla tez osobiscie wazna dla nas, urzadzono po wybudowaniu nowego kosciola sklad i sklep bielizna. Nie wiem co tam jest teraz ale tak bylo jakies 8 lat temu. Zapewne nie przeszkadzalaby nam tam biblioteka, sala parafialna czy cos takiego. Nie ma na to regul, ale ktos kto podejmowal w tej sprawie decyzje wykazal sie brakiem kultury, (albo kultura inna od mojej) - i to w parafii uchodzacej za jedna z najbardziej "oswieconych" w Warszawie. Dalsza dyskusja wykazala, ze conajmniej czesc dyskutantow czula ze w takim podejsciu Kosciola do spraw mamony jest cos niewlasciwego. No bo ci co Kosciola zazwyczaj bronia, dowodzili ze przypadki jak opisane w SCMP nie maja w ogole miejsca, a osoby wobec niego krytyczne sypaly przykladami ze wprost przeciwnie. Co do dzialalnosci gospodarczej _parafii_ to zapewne nie nalezy miec nic przeciwko temu, jak dlugo parafialny sklepik nie sprzedaje pornografii czy "Protokolow Medrcow Syjonu". Gorzej gdy ta dzialalnoscia zajmuja sie _ksieza_ ktorzy wydawaloby sie powinni miec inne powolanie. A najgorzej moim zdaniem gdy ta parafialna dzialalnosc zbyt blisko jest zwiazana z _kosciolem_ (w sensie miejsca kultu). W tej ostatniej sprawie zacytuje opienie pewnego liberala. Mimo ze tekst jest po angielsku, liberal pochodzil wszakze z innego kraju. "Then He went into the temple and and began to drive out those who bought and sold in the temple, and overturned the tables of the moneychangers and the seats of those who sold doves. And He would not allow anyone to carry wares through the temple. Then He thought, saying to them"Is it not written, 'My house shall be called a house of prayer foer all nations'? But you have made it a 'den of thieves" Mk 11, 15-17 Michal Niewiadomski
Re: 3 maja w SCMP
Pani A. Niewiadomska pisze: > > A co do meritum sprawy, to pod kosciolem Jezuitow na Rakowieckiej w > Warszawie jest (byl na poczatku lat 90) sklep, a w bylej kaplicy gdzie my > bralismy slub i nasze dzieci byly chrzczone, kochani ksiezulkowie > zorganizowali, rowniez wtedy, sklep z jakimis lupami z zagranicznych darow > i chinskich importow, tego im nigdy nie darujemy, taka desekracja to jak w > sowietach... Pozdrowienia Anna Niewiadomska > Moj slub koscielny w Polsce bede pamietac zawsze z akcentem finansowym. Telefonicznie dowiedzialam sie, ile bedzie ceremonia kosztowac. Oplata ta zostala podniesiona o 5 razy kiedy urzednik koscielny (zanim jeszcze spotkalismy sie z ksiedzem) zorientowal sie, ze przyjechalismy z Kanady przez USA. Ten dawny niewielki lubelski kosciol w ktorym bylam chrzczona zamienil sie w twierdze z nowymi luksusowymi budynkami, ogrodzeniem z drutem kolczastym (!) oraz elektroniczna brama wjazdowa i furtka. Rachunek za slub podliczono bardzo dokladnie wedle zasad businessu. Lista zawierala liczbe swiec, oplate i czas organisty. Nawet podobalo mi sie takie uczciwe zestawienie. Ciekawe bylo to, ze my, zaszokowani cena (ok. $1000 w polowie lat 90), sami zazyczylismy sobie rachunku. Bardzo trudno nam przyszlo go otrzymac (pierwszy raz to sie ponoc im zdarzylo, ze ktos zazyczyl sobie rachunku), ale jak juz wystawili, to bardzo ladnie. Oburzona bylam tym, ze w parafii zaparkowane samochody ksiezy to byly 2 Mercedesy, jeden Opel i Peugot. Zapewne z darow. Te obietnice ubostwa to straszne bzdury w wielu wypadkach. Jezeli nawet ci ksieza te samochody dostali jak dary czy jakies tam prezenty, to bardzo takie rzeczy ludzi raza. Trzeba bylo sprzedac i oddac zysk biednym a kupic sobie po prostu srodek lokomocji a nie luksusowe jak na Polske auto. Przy okazji zaznacze, ze bylismy oboje studentami w czasie kiedy bralismy ten koscielny slub. To bylo naprawde bardzo nieprzyjemne. D.
Re: 3 maja w SCMP
A ten biskup, co to niewinne niebozatka - ministrantow > seksualnie w zakrystii wykorzystuje? Przeciez "Nie" pisalo! > Aha, w Azji nie mozna zaprenumerowac! A to strata... > > Juz to wszystko przerabialismy! > > Krzysztof Borowiak Prosze zajrzec pod: http://www.dispatch.co.za/1998/04/17/foreign/SCANDAL.HTM Jacek A.
Re: 3 maja w SCMP (i we Wroclawiu)
Andrzej Szymoszek wrote: > Sluchajcie, a jak to jest: jak sie 3 maja nie bylo w kosciele > na mszy, to mozna isc przy nastepnej okazji do komunii? MOzna, pod warunkiem wszakze, ze sie w dni, kiedy jest to obowiazkiem (3 Maja nie jest), na msze sw. jednak chodzi... Bo na tych mszach na ogol mowia, czy jest obowiazek uczestniczenia, wiec niech sie Pan dalej nie wkopuje... Krzysztof Borowiak
Re: 3 maja w SCMP
Marek Kowalewski wrote: > Moze ja odpowiem bo widzialem tam skad pochodze w Polsce czyli w Elblagu > siec sklepow miesnych nalezacych do ksiezy, wiec sprawa jak najbardziej > aktualna, trzeba sie tylko dobrze rozgladac na dwoje oczu naraz. Jak sie nazywa ta siec, na jakiej ulicy sa sklepy, do ktorych ksiezy nalezy? Jesli to nie zwykla "szeptana propaganda", to dysponuje zapewne Pan takimi informacjami? Prosze podac, mi sie bedzie chcialo sprawdzic! Krzysztof Borowiak
Re: 3 maja w SCMP
Anna Niewiadomska wrote: > To wy juz sobie z "Panem Chrisem" dalej rozmawiajcie przyjaznie i razem z > nim sie do tej Jewropy nie zapisujcie, do Austrii na narty jezdzcie i > ogolnie miejcie dobrze kochane dziewczynki, pozdrawiamy serdecznie, > podejrzani moralnie Chinczycy. > > A co do meritum sprawy, to pod kosciolem Jezuitow na Rakowieckiej w > Warszawie jest (byl na poczatku lat 90) sklep, a w bylej kaplicy gdzie my > bralismy slub i nasze dzieci byly chrzczone, kochani ksiezulkowie > zorganizowali, rowniez wtedy, sklep z jakimis lupami z zagranicznych darow > i chinskich importow, tego im nigdy nie darujemy, taka desekracja to jak w > sowietach... Pozdrowienia Anna Niewiadomska Pierwsze slysze, aby polscy filatelisci byli zasilani darami zagranicznymi w postaci lup. Chyba ze to dla zegarmistrzow? A w ogole, to ksiadz taki to a taki ma ze swa kochanka dwojke dzieci a za pogrzeby to ustalil paskarskie cenniki, nie mowiac o slubach. Im kto wiecej zaplaci, tym ma wiecej swiec zapalonych! Zapomniala Pani o tym? A ten biskup, co to niewinne niebozatka - ministrantow seksualnie w zakrystii wykorzystuje? Przeciez "Nie" pisalo! Aha, w Azji nie mozna zaprenumerowac! A to strata... Juz to wszystko przerabialismy! Krzysztof Borowiak
Re: 3 maja w SCMP (i we Wroclawiu)
>> "Kosciol wzial tez udzial w post-komunistycznym duchu przedsiebiorczosci >> otwierajac przy parafiach restauracje, supermarkety i pizzerie" >> stwierdzil ni w piec ni w dziewiec: >> ,,widzialem tam skad pochodze w Polsce czyli w Elblagu siec sklepow >> miesnych nalezacych do ksiezy, wiec sprawa jak najbardziej aktualna'' >> >> Wg tego samego moglbym napisac, ze widzialem np. samochody i domy >> nalezace do ksiezy, ale co to ma do tematu ? > >No, ma...Wszak sklepy miesne to prawie supermarkety ;) I swiadczy > to o, jak to Michal dosc nieszczesliwie sformulowal, braniu udzialu > w duchu. Ogolnie: gdy ksiadz prowadzi jakas dzialalnosc gospodarcza, > to jest to kontrowersyjne. Jest to nawet bardzo kontrowensyjne, nie mam nic przeciwko drobnej przykoscielnej sprzedazy dewocjonalii czy tez ksiazeczek mszalnych , ale typowa dzialalnosc gospodarcza to juz cos wiecej, zwlaszcza ze czesto uprzywilejowany status organizacji jaka jest Kosciol, jest wlasnie w tym kierunku wykorzystywany, znane sa szeroko przyklady parafii np. w Malborku ktore byly miejscami handlu bezclowo sprowadzanymi samochodami z zachodu, to wszystko nalezy jak najbardziej do tematu . ale dla wielu ludzi temat ten jest ciagle tabu, a to bardzo zle uwazam. Marek
Re: 3 maja w SCMP -Reply
> Wyrazajmy sie scisle. Czy wyzej wspomniany hotel jest wlasnoscia ksiezy > czy parafii? > Ania ze strony wynika, ze to wlasnosc parafii l
Re: 3 maja w SCMP
>hmm.. a to ja, ni z gruszki ni z pietruszki, mam pytanie - czyja >wlasnoscia jest, cieszacy sie calkiem sporym powodzeniem, hotel >Wit Stwosz w Krakowie ? ok... jak sie pytalem, to nie bylem zupelnie pewien (gdzies, kiedys w jakiejs gazecie artykul chyba czytalem) ale po pogrzebaniu w sieci znalazlem: http://www.bazylika-mariacka.krakow.pl/hotel/h_mapa.html aha. nie mam nic przeciwko prowadzeniu dzialalnosci gospodarczej przez parafie. natomiast nie bardzo mi sie podoba jak ktos twierdzi ze takowa nie ma miejsca. lukasz
Re: 3 maja w SCMP (i we Wroclawiu)
On Thu, 4 May 2000 17:45:10 MET, Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > (...) Ogolnie: gdy ksiadz prowadzi jakas dzialalnosc gospodarcza, > to jest to kontrowersyjne. Ciekaw jestem co jest takiego kontrowersyjnego w dzialalnosci gospodarczej? Przeciez dzialalnosc gospodarcza wspiera i wzmacnia wspolnote. W naszej zasciankowej parafii w Southampton, prowadzimy, z udzialem proboszcza, dosc intensywna dzialalnosc gospodarcza, mamy sklep, a nawet bar (z wyszynkiem polskich alkoholi). Zauwazam z zadowoleniem, ze nasi angielscy liberalowie nie dojrzeli jeszcze do tego, zeby pouczac innych, co moga, a czego nie moga robic. tjk
Re: 3 maja w SCMP
>I tak to sie dorabia, panie Michale, teorie do wlasnych wyobrazen >i imaginacji. W Polsce nie ma zadnego koscielnego supermarketu, >pizzerii, a nawet restauracji. hmm.. a to ja, ni z gruszki ni z pietruszki, mam pytanie - czyja wlasnoscia jest, cieszacy sie calkiem sporym powodzeniem, hotel Wit Stwosz w Krakowie ? lukasz
Re: 3 maja w SCMP (i we Wroclawiu)
On 4 May 00 at 9:03, Witold Owoc wrote: > Marek Kowalewski <[EMAIL PROTECTED]> komentujac nastepujacy tekst > z wychodzacej w Hong-Kongu gazety ,,South China Morning Post'' > (a zacytowany przez Michala Niewiadomskiego): > "Kosciol wzial tez udzial w post-komunistycznym duchu przedsiebiorczosci > otwierajac przy parafiach restauracje, supermarkety i pizzerie" > stwierdzil ni w piec ni w dziewiec: > ,,widzialem tam skad pochodze w Polsce czyli w Elblagu siec sklepow > miesnych nalezacych do ksiezy, wiec sprawa jak najbardziej aktualna'' > > Wg tego samego moglbym napisac, ze widzialem np. samochody i domy > nalezace do ksiezy, ale co to ma do tematu ? No, ma...Wszak sklepy miesne to prawie supermarkety ;) I swiadczy to o, jak to Michal dosc nieszczesliwie sformulowal, braniu udzialu w duchu. Ogolnie: gdy ksiadz prowadzi jakas dzialalnosc gospodarcza, to jest to kontrowersyjne. Ze swego wroclawskiego podworka nie znam ciekawych przykladow. Nota bene jak wchodze do sklepu miesnego, to bardziej interesuje mnie mieso, niz wlasciciele. Nie wiem na ile te pana Marka informacje sa pewne, ale gdyby ktos mi sprzedal sensacje, ze we Wroclawiu jest siec sklepow takich czy owakich nalezaca do spolki osob duchownych, to przyznam iz nie uwierzylbym, potraktowal jak plotke albo sprawe przeczytana w "Nie". W mniejszych osrodkach moze to jednak wygladac zupelnie inaczej. Pamietam z telewizji historie o przedsiebiorczych ksiezach, ktorzy, dzialajac w ubogim otoczeniu, cos tam rozkrecili, i byly to komentarze raczej pozytywne: nawet bowiem na koscielna dzialalnosc charytatywna trzeba jakos zarobic. Na ogol parafie zarabiaja na czynszach z wykorzystywanych przez kogos koscielnych budynkow, a wiec taka delikatna mozna powiedziec przedsiebiorczosc. Jest tak i w mojej parafii. Oczywiscie gdyby zalozono agencje towarzyska, to byloby to przegiecie. Wracajac jednak do 3 maja: podobno przed wojna ze swietem tym identyfikowali sie zwlaszcza endecy. I teraz to odz^ywa, bo wczoraj we Wroclawiu byly jakies demonstracje narodowcow. Nawet niejaki Gmurczyk cos tam plotl w telewizji, nie wygladal specjalnie aryjsko. Spalili flage Unii Europejskiej. Sluchajcie, a jak to jest: jak sie 3 maja nie bylo w kosciele na mszy, to mozna isc przy nastepnej okazji do komunii? Andrzej
Re: 3 maja w SCMP
> >Oczywiscie nie wszystkim sie to podoba, ale to juz inna para kaloszy. > >Malgorzata > To wy juz sobie z "Panem Chrisem" dalej rozmawiajcie przyjaznie i razem z nim sie do tej Jewropy nie zapisujcie, do Austrii na narty jezdzcie i ogolnie miejcie dobrze kochane dziewczynki, pozdrawiamy serdecznie, podejrzani moralnie Chinczycy. A co do meritum sprawy, to pod kosciolem Jezuitow na Rakowieckiej w Warszawie jest (byl na poczatku lat 90) sklep, a w bylej kaplicy gdzie my bralismy slub i nasze dzieci byly chrzczone, kochani ksiezulkowie zorganizowali, rowniez wtedy, sklep z jakimis lupami z zagranicznych darow i chinskich importow, tego im nigdy nie darujemy, taka desekracja to jak w sowietach... Pozdrowienia Anna Niewiadomska
Re: 3 maja w SCMP
Marek Kowalewski <[EMAIL PROTECTED]> komentujac nastepujacy tekst z wychodzacej w Hong-Kongu gazety ,,South China Morning Post'' (a zacytowany przez Michala Niewiadomskiego): "Kosciol wzial tez udzial w post-komunistycznym duchu przedsiebiorczosci otwierajac przy parafiach restauracje, supermarkety i pizzerie" stwierdzil ni w piec ni w dziewiec: ,,widzialem tam skad pochodze w Polsce czyli w Elblagu siec sklepow miesnych nalezacych do ksiezy, wiec sprawa jak najbardziej aktualna'' Wg tego samego moglbym napisac, ze widzialem np. samochody i domy nalezace do ksiezy, ale co to ma do tematu ?
Re: 3 maja w SCMP
>Anna Niewiadomska wrote: > >> I tu >> nietypowa obserwacja: "Kosciol wzial tez udzial w post-komunistycznym duchu >> przedsiebiorczosci otwierajac przy parafiach restauracje, supermarkety i >> pizzerie". Musze powiedziec ze to bylo i moje niemile wrazenie przy >> pierwszej wizycie w postkomunistycznej Polsce, ale nigdy nie widzialem tego >> na pismie. > >Pani/panie Anno/Michale! > >A ja tego - mimo wielu lat zycia w Polsce - na OCZY nie widzialem! >Czy ktos z PT Listowiczow zna choc jeden supermarket lub pizzerie, >bedaca w posiadaniu ktorejs z polskich parafii w kraju? Co do restau- >racji, to tez jestem przekonany o ich niebycie przy parafiach, zdarzaja >sie natomiast z rzadka jakies mikro-kawiarenki czy raczej kluby do >spotkan parafialno-towarzyskich, gdzie mozna kupic cos do picia i jakies >ciacho lub t.p. Ale jest to niewatpliwy rarytas (a szkoda...). > >Wiec konkretnie: gdzie pani/pan to widzieli "przy pierwszej wizycie >w postkomunistycznej Polsce"? Chetnie skonfrontuje z rzeczywistoscia! > >Krzysztof Borowiak Moze ja odpowiem bo widzialem tam skad pochodze w Polsce czyli w Elblagu siec sklepow miesnych nalezacych do ksiezy, wiec sprawa jak najbardziej aktualna, trzeba sie tylko dobrze rozgladac na dwoje oczu naraz.
Re: 3 maja w SCMP
Pan Michal Niewiadomski napisal byl : > I tu nietypowa obserwacja: "Kosciol wzial tez udzial w post- > komunistycznym duchu przedsiebiorczosci otwierajac przy > parafiach restauracje, supermarkety i pizzerie". Musze powie- > dziec ze to bylo i moje niemile wrazenie przy pierwszej wizycie > w postkomunistycznej Polsce, ale nigdy nie widzialem tego > na pismie. i spotkal sie z reakcja Pana Chrisa Borowiaka : > A ja tego - mimo wielu lat zycia w Polsce - na OCZY nie widzialem! > Czy ktos z PT Listowiczow zna choc jeden supermarket lub pizzerie, > bedaca w posiadaniu ktorejs z polskich parafii w kraju? Co do restau- > racji, to tez jestem przekonany o ich niebycie przy parafiach, zdarzaja > sie natomiast z rzadka jakies mikro-kawiarenki czy raczej kluby do > spotkan parafialno-towarzyskich, gdzie mozna kupic cos do picia > i jakies ciacho lub t.p. Ale jest to niewatpliwy rarytas (a szkoda...). > > Wiec konkretnie: gdzie pani/pan to widzieli "przy pierwszej wizycie > w postkomunistycznej Polsce"? Chetnie skonfrontuje z rzeczywisto- > scia! I tak to sie dorabia, panie Michale, teorie do wlasnych wyobrazen i imaginacji. W Polsce nie ma zadnego koscielnego supermarketu, pizzerii, a nawet restauracji. Jest dokladnie tak, jak napisal pan Chris. Zdarzaja sie przy parafiach kluby czy tez male kawiarenki, ktore nie sa nastawione na dzialalnosc dochodowa. Przy parafiach dzialaja roznego rodzaju grupy wiernych, jak np. grupy liturgiczne, zespoly charytatywne, kolka rozancowe, oazy mlodziezowe, dusz- pasterstwa studenckie, kregi rodzin, neokatechumenat, redakcje parafialnych gazetek czy informatorow, kola przyjaciol Radia Maryja, itp. Grupy te spotykaja sie zwykle przy kawie, czy herbacie, jakims ciasteczku i ktos, kto prowadzi taka dzialalnosc (powiedzmy "gastro- nomiczna" - czesto robia to jakies panie-emerytki) w zasadzie ledwo wychodzi na swoje. U nas w domu parafialnym panie-emerytki usilowaly tez cos takiego zorganizowac. Proboszcz odniosl sie do pomyslu bez entuzjazmu. Dzialalo to cos okolo trzy miesiace, bo po prostu nie zdawalo egzaminu, ze wzgledu na nieregularnosc spotkan. W tej chwili kazda grupa parafialna organizuje spotkanie ad hoc. Czlonkowie grup finan- suja kawe i ciastka rotacyjnie. Trwa to juz okolo dziesieciu lat. Dom parafialny kwitnie zyciem. ;-) Oczywiscie nie wszystkim sie to podoba, ale to juz inna para kaloszy. Malgorzata
Re: 3 maja w SCMP
Anna Niewiadomska wrote: > I tu > nietypowa obserwacja: "Kosciol wzial tez udzial w post-komunistycznym duchu > przedsiebiorczosci otwierajac przy parafiach restauracje, supermarkety i > pizzerie". Musze powiedziec ze to bylo i moje niemile wrazenie przy > pierwszej wizycie w postkomunistycznej Polsce, ale nigdy nie widzialem tego > na pismie. Pani/panie Anno/Michale! A ja tego - mimo wielu lat zycia w Polsce - na OCZY nie widzialem! Czy ktos z PT Listowiczow zna choc jeden supermarket lub pizzerie, bedaca w posiadaniu ktorejs z polskich parafii w kraju? Co do restau- racji, to tez jestem przekonany o ich niebycie przy parafiach, zdarzaja sie natomiast z rzadka jakies mikro-kawiarenki czy raczej kluby do spotkan parafialno-towarzyskich, gdzie mozna kupic cos do picia i jakies ciacho lub t.p. Ale jest to niewatpliwy rarytas (a szkoda...). Wiec konkretnie: gdzie pani/pan to widzieli "przy pierwszej wizycie w postkomunistycznej Polsce"? Chetnie skonfrontuje z rzeczywistoscia! Krzysztof Borowiak
Re: 3 maja w SCMP
At 04:22 PM 5/3/00 +0200, you wrote: >Anna Niewiadomska wrote: >> > >[ciachu ciach!] > >> >> W sumie moje wrazenie jest takie ze pomimo staran konsulatu, i dosc >> niedawnej wizyty bylego dziennikarza Sztandaru Mlodych, Polska pozostaje tu >> krajem dalekim, malo znanym i malo waznym. >> > > ... podobnie jak i Hong Kong dla Polski - takie sa realia. > Rzeczywiscie, z roznych prywatnych zapytan wynika ze Polacy wiedza o Hong Kongu niewiele wiecej niz np. Amerykanie o Kanadzie. My zreszta tez nie bylismy pod tym wzgledem wyjatkowi dopoki nas tu nie rzucilo. Michal Niewiadomski
Re: 3 maja w SCMP
Anna Niewiadomska wrote: > [ciachu ciach!] > > W sumie moje wrazenie jest takie ze pomimo staran konsulatu, i dosc > niedawnej wizyty bylego dziennikarza Sztandaru Mlodych, Polska pozostaje tu > krajem dalekim, malo znanym i malo waznym. > ... podobnie jak i Hong Kong dla Polski - takie sa realia. > Ale nie od razu Krakow zbudowano. ... i Szanghai tyz! > > Michal Niewiadomski
3 maja w SCMP
Glowna tutejsza gazeta anglojezyczna, South China Morning Post, ma zwyczaj zamieszczac specjalne sekcje poswiecone roznym krajom w dniu ich swieta narodowego. A ja mam zwyczaj co roku relacjonowac na P-L co tam napisano 3 maja. Poswiecono Polsce jedna strone - innym, wazniejszym lub chocby blizszym krajom trafiaja sie czesto ze dwie. Sa cztery artykuly, mapa, tabela najwiekszych inwestorow zagranicznych w 1999 oraz wykres WIG za ostatnich 12 miesiecy. Cztery zdjecia. Dwa z nich przedstawiaja konsul generalna oraz konsula do spraw gospodarczych ktorzy udzielili informacji dziennikarzom, a dwa ze wspolnym podpisem dotyczacym eksportu koni: jezdzca skaczacego przez jakis plotek oraz trzech ulanow czy innych wspolczesnych kawalerzystow w mundurach WP.Oraz trzy ogloszenia miejscowych firm z zyczeniami dla Polski. Artykul pierwszy, na podstawie rozmowy z p. konsul: o staraniach rozwoju kontaktow kulturalnych, wspolpracy w rozwiazywaniu problemow socjalnych, wymianie naukowej, jakichs umowach podpisanych w drugorzednych sprawach itp. Artykul drugi na podstawie rozmowy z konsulem gospodarczym. O prywatyzacji i wyjatkowych w porownaniu z innymi bylymi demoludami sukcesach Polski na polu gospodarczym, oraz korzystnej pozycji geograficznej: przyjezdzajcie tu robic interesy. Artykul trzeci, przedrukowany chyba z Guardiana, o duchu przedsiebiorczosci wsrod Polakow. Autorowi udalo sie polaczyc z tym tematem nawet obowiazkowa w artykulach o Polsce wzmianke o wyjatkowej roli Kosciola Katolickiego, ktory mial zapobiec zniszczeniu polskiego ducha (w tym ducha przedsiebiorczosci) tak jak to sie stalo w Czechach czy Rumunii. I tu nietypowa obserwacja: "Kosciol wzial tez udzial w post-komunistycznym duchu przedsiebiorczosci otwierajac przy parafiach restauracje, supermarkety i pizzerie". Musze powiedziec ze to bylo i moje niemile wrazenie przy pierwszej wizycie w postkomunistycznej Polsce, ale nigdy nie widzialem tego na pismie. Artykul czwarty: troche informacji o wymianie handlowej przekazanych przez konsula. Polska ma olbrzymi deficyt handlowy z HK, import wynosil w 1999 228 milionow USD a eksport tylko 31 milionow. Konsul liczy ze ten deficyyt da sie zmniejszyc przez eksport wyposazenia elektrowni, stali, drewna, mrozonej zywnosci i elektronicznych wyrobow konsumpcyjnych (sic!). W dalszej czesci artykulu wymieniono tez te pokazane na obrazku konie. Trzeba wiedziec ze wyscigi sa tu bardzo popularne, i np. w kazda srode leca na okraglo w TV - rowniez i dlatego mam teraz czas to wszystko pisac. Polski import z HK to glownie buty, odziez i elektronika konsumpcyjna. Oczywiscie czasy gdy takie rzeczy naprawde wytwarzano w Hong Kongu dawno juz minely, HK jest tylko posrednikiem w handlu towarami chinskimi. W sumie moje wrazenie jest takie ze pomimo staran konsulatu, i dosc niedawnej wizyty bylego dziennikarza Sztandaru Mlodych, Polska pozostaje tu krajem dalekim, malo znanym i malo waznym. Ale nie od razu Krakow zbudowano. Michal Niewiadomski