Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-06-03 Wątek Marek Kowalewski

Do porzadku liberalnego maja niechec tylko wspolczesni
narodowcy, ktorzy raczej preferuja socjalizm. Chyba, ze myli
Pan liberalizm z socjalizmem, libertynizmem lub anarchizmem co
jest ostatnio dosc powszechne.

Monarchisci, nacjonalisci i konserwatysci nie wyznaja zasad
sprzecznych z liberalizmem, czyli z teoriami ekonomicznymi
szkoly austriackiej.

Domyslam sie ze chodzi Panu o teorie liberalizmu sformuowana przez
Friedricha von Hayka, ktory zajmowal sie przede wszystkim teoria ekonomii,
mysle jednak ze zaszlo tu nieporozumienie i slowo liberalizm padlo w innym
znaczeniu, bardziej potocznym jako symbol tolerancji spolecznej.

Marek Kowalewski



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-06-02 Wątek Grzegorz Swiderski

W piatek, 26 maja 2000 o godzinie 4:11 po poludniu
Pan Andrzej Szymoszek napisal:

 On 25 May 00 at 20:12, Grzegorz Swiderski wrote:

  W innych kulturach poza polska pojecie "Ciemnogrod" nie
  wystepuje? Czy Ciemnogrodzianami moga byc tylko Polacy?

 Chyba tak.

Czyli poza Polska nie ma ludzi wstecznych i zabobonnych, tak?

 Jest to wszak idiom.

Idiom to zwrot nie przetlumaczalny wprost - ale to nie znaczy,
ze to co idiom oznacza nie wystepuje poza kultura operujaca
jezykiem, w ktorym ten idiom wystepuje, nieprawdaz?

 Kazdy jezyk ma na pewno swoje wlasne slowo na takiego
 miejscowego Ciemnogrodzianina.

Czyli Ciemnogrod wystepuje wszedzie, tylko sie inaczej nazywa,
tak? Czyli Ciemnogrod to nie tylko dorobek polskiej kultury,
tak?

 Z kolei jak nazwie zagranicznego Polak? Ciemnogrodzianin jakos
 nie pasuje, trzeba chyba uzyc obcego slowa "obskurant" po
 prostu.

A moze koltun i Polak-katolik? Czy polska kultura jest
szczegolna i wyjatkowa tworzac ciemnogrodzkie, czyli zabobonne,
koltunskie, wsteczne i zasciankowe srodowiska?

  To jest oczywiste dla ludzi swiatlych i inteligentnych. Ja
  jestem ciemnogrodzkim cwiercinteligentem i jak mi sie nie
  napisze wprost, to nie rozumiem.

 Aha, to w takim razie wypada zapytac, po co taki
 "ciemnogrodzki cwiercinteligent", samokrytycznie nie
 pretendujacy do miana czlowieka "swiatlego", wymysla i
 opisuje rozne swietne sposoby na urzadzenie zycia
 spolecznego?

No bo jednak te cwierc inteligencji ma.

 Jaka wartosc ma np. krytyka demokracji i pochwala monarchii,
 jesli ich autorem jest "cwiercinteligent"? Moze lepiej, jak
 zajma sie tym ludzie "swiatli i inteligentni"?

Wartosc krytyki zalezy od jej autora tylko wtedy, gdy krytyka
ta zawiera informacje o faktach - wtedy wiara w wiarygodnosc
autora pozwala zaoszczedzic czas na sprawdzaniu tych
informacji. Ewentualnie moze byc jeszcze tak, ze krytyka
przedstawia jakies rozumowanie, ktore jest skrotowe i omija
pewne fragmenty - wtedy wiarygodnosc autora pozwala przyjac
te skroty i wierzyc, ze nie ma w nich luk i sprzecznosci.

  Ja moglbym byc moze sie domyslec co to znaczy brunatniak
  gdyby ktos mi wypisal liste brunatniakow piszacych na
  Poland-l i spis ich tekstow swiadczacych o ich
  brunatniactwie - ale nie moge sie o to doprosic.
 
  Jak brunatniacy to nie Zydzi, to moze brunatniacy to Wlosi?
  Pisal Pan, ze w brazowych koszulach chodzono w Niemczech w
  36 roku. To moze brunatniacy to Niemcy?

 Pan na pewno az tak nisko swojej inteligencji nie ocenia i
 udaje, skoro mowa o narodach, Greka.

Ja oczywiscie domyslam sie, ze brunatniak to moze byc synonim
faszysty. Ale poniewaz w wypowiedziach tych, ktorzy uzywaja
tego slowa nie spotkalem uzywania zamiennie slowa "faszysta" i
dodatkowo nie bardzo widze, kto na liscie reprezentuje poglady
faszystowskie, to slowo "brunatniak" jest dla mnie tajemnicze.

 Grecy akurat stworzyli demokracje, takze nie sa chyba Panu
 szczegolnie bliscy. Ciekawe natomiast jest to, ze Pan, taki
 wysublimowany w swoich pogladach, staje po stronie
 Brunatniakow,

Ja bronie brunatniakow? Jak moge ich bronic jak nie wiem co to
znaczy? Nie moge przeciez bronic swoich domyslow - zaczne
bronic (lub atakowac) jak sie dowiem co dokladnie ma na mysli
ten, ktory uzywa takiego sformulowania.

 probujac zapedzic w kozi rog ich oponentow, ktorzy tym mianem,
 poslugujac sie analogia historyczna, ich obdarzyli.

Ja tylko prosze o jasnosc wypowiedzi. To ci, ktorzy kryja swoje
wypowiedzi sie za metnymi pojeciami probuja zapedzac oponentow
w kozi rog.

 Prowadzi to do wniosku, ze skrajne odmiany prawicowosci, jak
 wysublimowany monarchizm oraz nacjonalizm, gdzies tam w
 gruncie rzeczy beda sie "lubic".

Nie widze zadnych sprzecznosci miedzy monarchizmem a
nacjonalizmem. Nie widze zadnych przeszkod w tym by poddani
tego samego krola mieli rozna narodowosc i uwazali swoja
kulture narodowa za najbardziej wartosciowa i tylko ja
wspierali, pielegnowali i tworzyli. Dawna Rzeczpospolita jest
tego najlepszym praktycznym przykladem.

 I moze nic tu dziwnego, bo w koncu zwyklemu czlowiekowi
 wszystko jedno, czy za twarz bierze go krol, czy jakis
 fuehrer.

A ja mysle, ze nie jest wszystko jedno. Krol to z definicji
taki wladca, za ktorym stoi tradycja i ktory rzadzi zgodnie
z obyczajami i prawem naturalnym. Fuehrer to raczej
demokratycznie wybrany prezydent, albo tyran, ktory po prostu
wykonuje jednoosobowa wladza zgodna z wlasnym widzi-mi-sie lub
widzi-mi-sie motlochu, ktory ma chwilowa wiekszosc.

 Laczy was niechec do porzadku liberalnego.

Do porzadku liberalnego maja niechec tylko wspolczesni
narodowcy, ktorzy raczej preferuja socjalizm. Chyba, ze myli
Pan liberalizm z socjalizmem, libertynizmem lub anarchizmem co
jest ostatnio dosc powszechne.

Monarchisci, nacjonalisci i konserwatysci nie wyznaja zasad
sprzecznych z liberalizmem, czyli z teoriami ekonomicznymi
szkoly austriackiej.

 Malo tego: nawet prawica calkiem umiarkowana, kibicujaca AWS,
 tez krytykowac bedzie zawziecie Michnika i, zachowujac
 

Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-26 Wątek Andrzej Szymoszek

On 25 May 00 at 20:12, Grzegorz Swiderski wrote:


 W innych kulturach poza polska pojecie "Ciemnogrod" nie
 wystepuje? Czy Ciemnogrodzianami moga byc tylko Polacy?

  Chyba tak. Jest to wszak idiom. Kazdy jezyk ma na pewno
 swoje wlasne slowo na takiego miejscowego Ciemnogrodzianina.
 Z kolei jak nazwie zagranicznego Polak? Ciemnogrodzianin
 jakos nie pasuje, trzeba chyba uzyc obcego slowa
 "obskurant" po prostu.


 To jest oczywiste dla ludzi swiatlych i inteligentnych. Ja
 jestem ciemnogrodzkim cwiercinteligentem i jak mi sie nie napisze
 wprost, to nie rozumiem.

Aha, to w takim razie wypada zapytac, po co taki "ciemnogrodzki
 cwiercinteligent", samokrytycznie nie pretendujacy do miana czlowieka
 "swiatlego", wymysla i opisuje rozne swietne sposoby na urzadzenie
 zycia spolecznego? Jaka wartosc ma np. krytyka demokracji
 i pochwala monarchii, jesli ich autorem jest "cwiercinteligent"?
 Moze lepiej, jak zajma sie tym ludzie "swiatli i inteligentni"?


 Ja moglbym byc moze sie domyslec co to znaczy brunatniak gdyby
 ktos mi wypisal liste brunatniakow piszacych na Poland-l i spis
 ich tekstow swiadczacych o ich brunatniactwie - ale nie moge sie
 o to doprosic.

 Jak brunatniacy to nie Zydzi, to moze brunatniacy to Wlosi?
 Pisal Pan, ze w brazowych koszulach chodzono w Niemczech w 36
 roku. To moze brunatniacy to Niemcy?

   Pan na pewno az tak nisko swojej inteligencji nie ocenia
  i udaje, skoro mowa o narodach, Greka. Grecy akurat stworzyli
  demokracje, takze nie sa chyba Panu szczegolnie bliscy.
  Ciekawe natomiast jest to, ze Pan, taki wysublimowany
  w swoich pogladach, staje po stronie Brunatniakow, probujac
  zapedzic w kozi rog ich oponentow, ktorzy tym mianem,
  poslugujac sie analogia historyczna,  ich obdarzyli.
  Prowadzi to do wniosku, ze skrajne odmiany prawicowosci,
  jak wysublimowany monarchizm oraz nacjonalizm, gdzies tam
  w gruncie rzeczy beda sie "lubic". I moze nic tu dziwnego,
  bo w koncu zwyklemu czlowiekowi wszystko jedno, czy za twarz
  bierze go krol, czy jakis fuehrer. Laczy was niechec do
  porzadku liberalnego. Malo tego: nawet prawica calkiem
  umiarkowana, kibicujaca AWS, tez krytykowac bedzie zawziecie
  Michnika i, zachowujac proporcje, Szymoszka, a slowkiem
  protestu sie nie zajaknie, gdy cos brunatnego tutaj
  padnie. No, w gruncie rzeczy jeden to oboz- wszak taki "Brunatniak"
  w koncu zaglosuje na Mariana Krzaklewskiego...

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, czwartek, 25 maja 2000

  Andrzej Szymoszek



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-26 Wątek Chris BOROWIAK

Stefan Buchholz wrote:

 Witam,

   PS. Czy nie ma Pan rodziny w okolicach Grajewa?
 
  Nic mi o tym nie wiadomo...
  Krzysztof Borowiak

 Moze rozwine temacik. Czy w Pana rodzinie nie ma bylego trenera (chyba
 judokow)
 Nastuli? Pytam sie, gdyz jest to rodzina mojej zony a ja mialem przyjemnosc
 wychowywac dwa lata Agnieszke i Marte Borowiak. Wiem, ze jeden z Borowiakow
 dal dyla do Stanow i chyba mieszka w Chicago. Czy to przypadkiem nie
 Pan?:-))
 Pozdrawiam
 Stefan B.

Nie, to nie ja, mieszkam na stale w Poznaniu ;-)

Pozdrawiam rowniez

Krzysztof Borowiak



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek ____Lewatywa Naraty____

  Chwalac sie --niestety pochopnie-- umiejetnoscia zrozumienia
  po polsku wyrazonego pytania o "polsko-niemieckie stosunki
  kulturalne po 1945 roku", w odpowiedzi Bucholz Stefan serwuje
  nam dawke endreck'u dla uposledzonych pt. "wszystkiemu winni
  zydzi" (por. "Protokol Medrcow Syjonu", itp dziela swiatowej
  beletrystyki). Na jego obrone trzeba jednak przyznac, ze
  pytajacemu Hebie chodzilo ?chyba? o stosunki _kulturowe_;
  miedzy dwiema kulturami; a wiec Bucholz poniekad mial powod
  dodo znania krotkiego spiecia w mozdzku.


#   Poniewaz ostatnio panuje na Polandelu moda na
#   --co tu duzo mowic-- zydowska logike, zjawisko
#   wielce naganne, pozwolam sobie siegnac do
#   innego skarbca argumentow za a nawet przeciw
#   -- jak niegdys wyrazil sie Prezydent-defekt;
#   mianowicie takowych zaprawionych prawdziwym
#   sarmackim logo-sosem. [Wiem ze gros czytelnikow
#   tego foruma bedzie mi wdzieczne za to, ze, dla
#   odmiany, wyraze je nie podpierajac sie slupkami]


  Swiadkuje wiec Bucholz, Stefan [Wed, 24 May 2000 07:34:20 -0400]
  takimi oto slowy:

[...] Co najdziwniejsze na czele tego "obozu pracy"
stal wesolutki zyd w mundurze polskiego oficera. [...]


  Po pierwsze primo: zakladam ze zrodlem tej informacyi jest nie
 kto inny jak Mutter Bucholz. Czy Mutter Bucholz zapamietala
 nazwisko, wzglednie --poniewaz rozchodzi sie o zyda, nawet
 jesli wyjatkowo jak na takich, "wesolutkiego"-- pseudonim/
 anonim lub inne "haslo rozpoznawcze" tego osobnika? (jesli
 nie, to z czasem przyjdzie zadac pytanie "dlaczego nie".
 Ale jeszcze nie pora.)


  Po drugie primo: poniewaz byl to "zyd w mundurze polskiego
 oficera" nalezy postawic pytanie, czy nie byl to przypad-
 kiem zwykly przebieraniec? Wszyscy przeciez wiemy, ze zyd
 i mundur nie ida w parze (dla wielbicielek BNF: ´zyd´ !==
 ´mundur´); a co dopiero jak mowa jest o POLSKIM MUNDURZE
 z prawdziwej _niekoszernej_ rogozy (bez deseniu i made in
 Odessa; to ostatnie, przyznaje jednak, niezweryfikowane
 zalozenie). Chyba przeciez nikt nie watpi, ze jakis zyd,
 obojetnie co o takowych sadzimy, bylby na tyle glupi zeby
 myslal, ze, ubierajac sie w mundur POLSKIEGO OFICERA, tym
 samym udaloby mu sie zwiesc CZUJNE POLSKIE OKO?! Badzmy
 sprawiedliwi, panowla, nie odbierajmy zydom inteligencyi
 tylko dlatego ze im jej zazdroscimy!


  Po trzecie primo: skad wlasciwie wiadomo, ze byl to "zyd"
 (wzglednie, zeby nie tracic czasu na jalowe dociekania,
 zyd, "Zyd" albo Zyd); obojetnie jak "wesolutki"? Nie moge
 sobie wyobrazic, zeby ow chodzil po tym "obozie pracy"
 przedstawiajac sie kazdemu jednemu per "Czesc pracy,
 jestem zyd wesolutki" czy temu podobne. Czy Mutter Bucholz
 dokonala jakiejs namacalnej weryfikacji, np. zagladajac
 owemu osobnikowi w spodnie? (nieuswiadomionym w tak waznej
 kwesti zydowskiej ginekologii ujawniam niniejszym, ze
 mezczyzni-zydzi rodza sie z dwoma czlonkami; zas, gwoli
 pelnosci, kobiety-zydowki "maja w poprzek". Inspekcja
 okularna jest wiec najdobitniejszym i jedynym niezaprze-
 czalnym sprawdzianem ich odrebnosci. WYCIAC, ZAPAMIETAC
 NA PRZYSZLOSC!!!)

 A) Jesli nie dokonala takich ogledzin, to jakim innym
?sposobem? wykryla w nim "zyda"??? Ja sie tylko pytam.

 B) Jesli jednak tak, Mutter Bucholz wie to bezapelacyjnie;
a do tego, JESLI data tzw. pokalanego poczecia Bucholza
Stefana przypada na okres jej pobytu w tym obozie (mozna
to obliczyc przez odliczenie 9 miesiecy od daty urodzenia)
to, czy Bucholz Stefan nie sadzilby ze byloby na miejscu
poddac sie badaniom krwi u jakiegos do piatego pokolenia
wstecz gwarantowanie zweryfikowanego polskiego lekarza?
Trzeba bowiem podkreslic, ze sama nazwa konta emailowego
Bucholza Stefana "leon@" daje wielce do myslenia (por.
"Leon Blum" i inne takie, jak wynika z samego imienia,
zydowskie osobniki).¨

Pan BOROWIK posiada blizsze namiary takowych lekarzy
w Warthelandzie, a nadto dysponuje ku temu specjalnymi
papierkami lakmusowymi -- wystarczy mu tylko nasiusiac;
w przypadku wyniku "YID-positive" zabarwi sie na zolto).
Zreszta takie badanie przydaloby sie kazdemu aspirujacemu
do nazwy Rasowo Czystego Polaka obojetnie od terminu jego
poczecia czy wyklucia. Parrdon, zapomnialem ze Bucholz
Stefan byc moze nie ma takich aspiracyj ("parrdon" to
z francuska, z wrrednie dodanym "r" dla ekstrra efektu).


  Po czwarte primo: prosze Bucholza Stefana, nazywanie zyda
 "wesolutkim", obojetnie od okolicznosci, poniekad przeczy
 samemu sobie (por. "Polglowacki" i "oxymoron"). Zyskalby
 pan wiele na wiarygodnosci gdyby rozpowszechnial pan to
 w wersji zyda-ponuraka albo chociazby zyda-wilkolaka (por.
 "Odrazajacy Drab"; "Tani Dran" itp).


  Po 

Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Greg Chodowiec

On Wed, 24 May 2000 23:23:45 -0300, you wrote:

Greg Chodowiec wrote:

 Analizujac plod panskiej dziurawej logiki: o ile za dzialania
 zydowskiego (dowody prosze), sadystycznego komendanta obozu dla
 Polakow pochodzenia niemieckiego (volksdojczow?) odpowiada caly narod
 zydowski to dlaczego caly narod niemiecki - czy w tez panska matka w
 szczegolnosci - nie mialaby odpowiadac np. za winy niemieckiego
 komendanta Oswiecimia?
 Rzygac sie chce gdy tepy rasista uzywa meczarni zadanych bezprawnie
 jego matce z powodu pochodzenia by racjonalizowac wlasne rasistowskie
 fobie. Czy glupota posiada granice?
 Jak widac nie...

Mnie tez chce sie zygac, gdy czytam takich degeneratow moralnych jak
Chodowiec.

Kiedys gdzies napisalem: Urban powinien byl wisiec juz dawno temu. Za
propagande zla.

Pan malo odstaje od niego - metody te same.

Ja sie juz na pana temat wypowiedzialem z pare razy. Miedzy mna a panem
przyjazni nie bedzie na pewno. Bo i po co? Moge sie przyjaznic z tymi,
ktorzy sa cos warci. Rasizm i poslugiwanie sie klamstwem jest niestety
domena wielu Zydow (nie twierdze, ze wszystkich, wcale nie wszystkich). Na
podstawie moich wlasnych subiektywnych doswiadczen moge stwierdzic z calym
przekonaniem, ze Zydzi sa najwiekszymi rasistami jakich spotkalem. Pan mi
pasuje do tej najbardziej zdegenerowanej moralnie, niedouczonej grupy Zydow,
ktora gotowa uzyc wszelkich metod aby zwyciezyc. Pluje na pana - nie na pana
jako Zyda (lub zyda) lecz na pana jako czlowieka, bo zasluzyl pan sobie na
to swymi wysublimowanymi klamstwami i graniem z zyciem ludzkim.

zb.

Z cala subtelnoscia miliona malp bebniacych niestrudzenie w
klawiature, wybebnil pan Koziol kolejny rasistowski paszkwil.
Literackie pobekiwanie pana Kozla streszczone i przetlumaczone na
jezyk polski wydaje sie byc oskarzeniem pomawiajacym mnie o
wysublimowane (dziekuje) klamstwo i "granie z zyciem ludzkim".
Zarzutow tych pan Koziol niestety nie popiera zadnymi dowodami.
Zapewne z powodu ich braku. Ja osobiscie przyznaje sie do "grania" -
co prawda nie z zyciem ludzkim - lecz wlacznie na niewypolerowanych
trabach marki Buc.
Jesli chodzi o panskie nachalne weryfikowanie zawartosci mojego
rozporka to po pierwsze wbrew panskim zyczeniom nie jestem Zydem lecz
Polakiem a po drugie zasugeruje by ograniczyl Pan panskie
weryfikacyjne ciagaty do wizyt w szaletach publicznych czy tez
lokalach do tego rodzaju zachowania przeznaczonych. Pozostane
wdziecznym.
Pobekuje Pan dalej:

"Pluje na pana - nie na pana jako Zyda (lub zyda) lecz na pana jako
czlowieka"

Nie mam Panu tego wcale za zle, gdyz plucie wydaje sie to byc jedyna
forma ekspresji uczuc Panu dostepna i dodatkowo o ile celnosc
panskiego plucia podobna jest do celnosci z jaka wyraza Pan panskie
poglady na pismie, to opluje Pan sobie wlasna buzke jak trzeba.
Koncze z panem wasc, gdyz kolejka "interesantow" juz sie ustawila.

NASTEPNY!!! PROSZE!!!

Dzien dobry panie Januszewski,

Raczyl Pan wyrazic panskie rozterki piszac:

"To tak jak dzialalnosc pianotworcza przeslania rozum. Pan Stefan B.
jak do chwili obecnej nie prezentowal swoich pogladow a jedynie
stwierdzil bolesne dla Pana fakty."

Drogi panie Januszewski o ile ponizszy cytat z listu z ktorym
polemizowalem nie jest dla Pana prezentacja pogladow to prosze
wyjasnic co jest.

"Dziwi mnie tylko fakt, ze narod, ktory tyle wycierpal, wie co to jest
bol w szerokim tego slowa znaczeniu, potrafil byc taki sam jak
niedawny oprawca a nawet w pewnych okolicznosciach
go przeskakiwac."

Pisze Pan dalej:

"Na czym ten rasizm Pana Stefana B. polega? Czy moze mnie Pan
oswiecic? Czy podanie rzeczywistych a nie urojnych faktow jest
rasizmem? I jeszcze jedno, czy stwierdzenie faktu, ze ktos jest Zydem,
Niemcem, Polakiem czy tez Arabem jest jakims przestepstwem? Mnie np
wogole nie boli jak jakis obcokrajowiec stwierdzi ze jestem Polakiem.
Co wiecej, jestem z tego wrecz dumny."

Na kaganek oswiaty to nigdy nie jest za pozno, by Pana oswiecic uzyje
dzisiaj reflektorow samochodowych. Prosze stanac tutaj panie
Januszewski, TUTAJ NIE TAM... No dobra, przepraszam, nie bede juz
krzyczal, niech Pan nie placze, prosze stanac spokojnie i zamknac
oczy, przejad.. przepraszam przyjade za chwile...

O ile, panie Jauszewski, powiedzmy sobie twor wyobrazni Mr.Goldbloom z
Nowego Yorku twierdzi - w oparciu o wlasne doswiadczenia z np. nie
istniejacym w rzeczywistosci panem B. - ze wszyscy Polacy sa
niedomytymi antysemitami to zgodnie z definicja Mr.Goldbloom jest
rasista gdyz przypisuje pewne negatywne cechy jednego palanta calemu
narodowi. Prosze czytac powoli i mrugnac oczetami gdy wkoncu Pan
zrozumie.

Przerwa reklamowa
==
Greg Chodowiec poleca polskie ksiegarnie na Internecie:

http://www.empik.com/strona_glowna.cgi

http://www.merlin.com.pl/sklep/strona.glowna
==

Pan Januszewski mruga... chyba rzesa...

==

Konsekwetnie gdy Herr Buchholz pisze komentujac wyczyny komendanta:

"Dziwi mnie tylko fakt, ze narod, ktory 

Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Grzegorz Swiderski

W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM
Pan Aleksander Heba napisal:

 (...)
 p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym
 racza sie piszacy na tej liscie?

Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie
chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo
uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to:
"eskimos", "brazowiak" i "goral". Slow zastepczych uzywa sie
dlatego, ze pojawienie sie slowa "zyd" w jakimkolwiek
kontekscie powoduje oskarzenie o antysemityzm i rasizm, a to
moze skutkowac nawet w sankcjach prawnych czy wyrzuceniem z
pracy. Wiec jak ktos chce ukryc swoj antysemityzm i dobrze sie
zakamuflowac to pisze "brunatniak" zamiast "zyd" i dzieki temu
przez niezorientowanych odbierany jest jako antyfaszysta.

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, czwartek, 25 maja 2000



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Maciej Jakubowski

- Original Message -
From: "Grzegorz Swiderski" [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Thursday, May 25, 2000 10:28 AM
Subject: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945


 W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM
 Pan Aleksander Heba napisal:

  (...)
  p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym
  racza sie piszacy na tej liscie?

 Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie
 chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo
 uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to:

Nie bylbym taki pewien takiego okreslenia...

Mi sie to kojarzy o wiele jednoznaczniej.

I to nie tylko dlatego, ze i wsrod Zydow mam przyjaciol - wirtualnych
i realnych.

Natomiast "brunatniakow" w zadnej mierze do moich przyjaciol zaliczyc
nie potrafie...

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, czwartek, 25 maja 2000

--
Maciej Jakubowski
[EMAIL PROTECTED] http://krakwom.bci.krakow.pl/
ICQ UIN Petroniusz: 969959; Chata Petroniusza: 25151739
SMS: [EMAIL PROTECTED]



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Grzegorz Swiderski

W czwartek, 25 maja 2000 10:52 AM
Pan Maciej Jakubowski napisal:

 (...)
 Natomiast "brunatniakow" w zadnej mierze do moich przyjaciol
 zaliczyc nie potrafie...

A potrafilby Pan wyliczyc tych nieprzyjacielskich
"brunatniakow", ktorzy pisza na naszej liscie i potrafilby Pan
podac jakie maja cechy pozwalajace nadac im wspolna nazwe?

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, czwartek, 25 maja 2000



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Irek Zablocki

-Ursprüngliche Nachricht-
Von: "Grzegorz Swiderski" [EMAIL PROTECTED]
An: [EMAIL PROTECTED]
Gesendet: Donnerstag, 25. Mai 2000 10:28
Betreff: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945


 W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM
 Pan Aleksander Heba napisal:

  (...)
  p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym
  racza sie piszacy na tej liscie?

 Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie
 chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo
 uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to:
 "eskimos", "brazowiak" i "goral". Slow zastepczych uzywa sie
 dlatego, ze pojawienie sie slowa "zyd" w jakimkolwiek
 kontekscie powoduje oskarzenie o antysemityzm i rasizm, a to
 moze skutkowac nawet w sankcjach prawnych czy wyrzuceniem z
 pracy. Wiec jak ktos chce ukryc swoj antysemityzm i dobrze sie
 zakamuflowac to pisze "brunatniak" zamiast "zyd" i dzieki temu
 przez niezorientowanych odbierany jest jako antyfaszysta.

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, czwartek, 25 maja 2000

Interesujaca zonglerka slowna. Podobnie, jak z tym _ciemnogrodem_. Lata
cale Polacy przyzwyczaili sie do wlasciwego rozumienia tego okreslenia,
bedacego synonimem zabobonu i wstecznictwa, az tu ktos wpadl na genialny
pomysl, zeby slowu przypisac nowe znaczenie. Pol biedy jesli chodzi o
pojecie (czytaj dumnie) bedace wspolnym dobrem dorobku kulturalnego
polskiej kultury. (Dalej normalnie) Mozna z nim robic co sie rzewnie
podoba. Nawet nadawac pozytywne zabarwienie. Chociaz s.p. Stasio Kostka
Potocki przewraca sie w grobie. Gorzej, jesli chodzi o nowopowstale slowo,
jak _brunatniaki_, ktorego autora mozna nazwac po imieniu i nazwisku, ba!
nawet palcem pokazac. To juz moim zdaniem gwalt na na prawach autorskich.
P.T. Autor nie zabronil dalszego uzywania tegoz okreslenia ale na pewno ma
cos przeciwko temu, zeby tym slowem okreslac pewien narod lub wyznawcow
pewnej religii. Mozna sie naturalnie tlumaczyc tym, ze nikt wyjasnic nie
chce. A coz tu tlumaczyc?! "Labedz, jaki jest, ciekawe na stawach w
Polszcze napatrzy sie oko". (Specjalnie wzielem ptaka, bo kobylke
zajezdzili cytujac). Skad zas te synonimy? Sam czort tego nie wie. To chyba
troche, jak w tym ukrainskim powiedzonku o staruszkach: "szo ne doczuje, ce
dokaze", czyli po naszemu: co nie doslyszy, to dopowie. Parafrazujac i
przenoszac na nasz grunt: co nie doczyta, to dopisze.

Irek



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Irek Zablocki

  W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM
  Pan Aleksander Heba napisal:
 
   (...)
   p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym
   racza sie piszacy na tej liscie?
 
  Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie
  chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo
  uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to:

 Nie bylbym taki pewien takiego okreslenia...

 Mi sie to kojarzy o wiele jednoznaczniej.

 I to nie tylko dlatego, ze i wsrod Zydow mam przyjaciol - wirtualnych
 i realnych.

 Natomiast "brunatniakow" w zadnej mierze do moich przyjaciol zaliczyc
 nie potrafie...

 --
 Maciej Jakubowski

Naturalnie, ze okreslenie to powinno kojarzyc sie jednoznaczne. W latach
80-tych poznalem sympatycznego wschodniego berlinczyka. Kiedys w rozmowie
zapytalem, czy ma rodzine na Zachodzie. Odpowiedzial, ze owszem ma ale nie
utrzymuje z nia kontaktu. Zrobilem mine, ze niby wiem o co chodzi. Der
Berliner zauwazyl to i skorygowal: "Nie, nie to co myslisz. Nikt z mojej
rodziny nie jest w partii." (Kontakty _towarzyszy_ i ich rodzin z Zachodem
nie byly mile widziane.) "Mam tam wujka ale on jest _brazowy_ i z kims
takim nie chcemy miec nic wspolnego". Wujek byly zapewne neofaszysta lub w
najlepszym wypadku republikaninem i to wystarczalo.
Pochodzenie tego okreslenia jest raczej powszechnie znane i dokladnej
historii przytyczac nie widze potrzeby. Moze opisze epizod, jaki
opowiedziano mi niedawno. Rzecz dzieje sie w roku 36 w Meklemburgii.  Moja
rozmowczyni, wowczas nastolatka, wybrala sie z wujkiem, starszym i
schorowanym czlowiekiem do pobliskiego miasta. Idac ulica mijali wlasnie
grupe mlodych mezczyzn w brazowych koszulach z faszystowska flaga. Nagle
jeden z nich podbiegl do wujka i spoliczkowal go za to, ze nie oddal honoru
fladze.
Mialem watpliwa przyjemnosc poznac kilku _brunatniakow_ roznej narodowosci
i gdybym mial uzyc synonimow, to zaczalbym od faszystow, nacjonalistow a
potem juz cala skala mozliwosci poczawszy od anty...inne niz moja
narodowosc, religia, wyglad zwyczaje, zachowanie itd.

Irek



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Zbigniew J Koziol

Greg Chodowiec:

 Jesli chodzi o panskie nachalne weryfikowanie zawartosci mojego
 rozporka to po pierwsze wbrew panskim zyczeniom nie jestem Zydem
 lecz Polakiem

No prosze, jak wazna dla niektorych zawartosc rozporka -
mnie sie to kojarzy w pewien sposob. Gratuluje, ze nie
jest pan Zydem. skoro to takie wazne dla pana. Nie wydaje
mi sie jednak, bym mial powod pana przepraszac za to, ze nie jest.

 [...] Literackie pobekiwanie pana Kozla [...]

Koziola, nie Kozla - nie pierwszy raz blednie pan odmienia.
Watpie, by byl to zamierzony blad, ale z drugiej strony metode
pseudo-dyskusji poprzez przekrecanie nazwiska stosowano tu przeciez.
Skoro imputuje mi pan "nachalne weryfikowanie zawartosci", to nie mam
powodu spodziewac sie od pana uczciwosci rowniez i w tym przypadku.

zb.



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Grzegorz Swiderski

W czwartek, 25 maja 2000 o godzinie 4:42 po poludniu
Pan Irek Zablocki napisal:

 Interesujaca zonglerka slowna. Podobnie, jak z tym
 _ciemnogrodem_. Lata cale Polacy przyzwyczaili sie do
 wlasciwego rozumienia tego okreslenia, bedacego synonimem
 zabobonu i wstecznictwa, az tu ktos wpadl na genialny pomysl,
 zeby slowu przypisac nowe znaczenie.

Kto wpadl? O jakie nowe znaczenie chodzi?

 Pol biedy jesli chodzi o pojecie (czytaj dumnie) bedace
 wspolnym dobrem dorobku kulturalnego polskiej kultury. (Dalej
 normalnie) Mozna z nim robic co sie rzewnie podoba. Nawet
 nadawac pozytywne zabarwienie. Chociaz s.p. Stasio Kostka
 Potocki przewraca sie w grobie.

W innych kulturach poza polska pojecie "Ciemnogrod" nie
wystepuje? Czy Ciemnogrodzinami moga byc tylko Polacy?

 Gorzej, jesli chodzi o nowopowstale slowo, jak _brunatniaki_,
 ktorego autora mozna nazwac po imieniu i nazwisku, ba! nawet
 palcem pokazac. To juz moim zdaniem gwalt na na prawach
 autorskich.

Prosze o wskazanie tego autora. Jak autor zdefiniowal znaczenie
tego slowa?

 P.T. Autor nie zabronil dalszego uzywania tegoz okreslenia ale
 na pewno ma cos przeciwko temu, zeby tym slowem okreslac
 pewien narod lub wyznawcow pewnej religii. Mozna sie
 naturalnie tlumaczyc tym, ze nikt wyjasnic nie chce. A coz tu
 tlumaczyc?! "Labedz, jaki jest, ciekawe na stawach w Polszcze
 napatrzy sie oko". (Specjalnie wzielem ptaka, bo kobylke
 zajezdzili cytujac).

To jest oczywiste dla ludzi swiatlych i inteligentnych. Ja
jestem ciemnogrodzkim cwiercinteligentem i jak mi sie nie napisze
wprost, to nie rozumiem.

 Skad zas te synonimy? Sam czort tego nie wie. To chyba troche,
 jak w tym ukrainskim powiedzonku o staruszkach: "szo ne
 doczuje, ce dokaze", czyli po naszemu: co nie doslyszy, to
 dopowie. Parafrazujac i przenoszac na nasz grunt: co nie
 doczyta, to dopisze.

Ja moglbym byc moze sie domyslec co to znaczy brunatniak gdyby
ktos mi wypisal liste brunatniakow piszacych na Poland-l i spis
ich tekstow swiadczacych o ich brunatniactwie - ale nie moge sie
o to doprosic.

Jak brunatniacy to nie Zydzi, to moze brunatniacy to Wlosi?
Pisal Pan, ze w brazowych koszulach chodzono w Niemczech w 36
roku. To moze brunatniacy to Niemcy?

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, czwartek, 25 maja 2000



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Grzegorz Swiderski

W czwartek, 25 maja 2000 o godzinie 4:42 po poludniu
Pan Irek Zablocki napisal:

 (...)
 Mialem watpliwa przyjemnosc poznac kilku _brunatniakow_ roznej
 narodowosci i gdybym mial uzyc synonimow, to zaczalbym od
 faszystow, nacjonalistow a potem juz cala skala mozliwosci
 poczawszy od anty...inne niz moja narodowosc, religia, wyglad
 zwyczaje, zachowanie itd.

Czy moglbym prosic o wskazanie ktore konkretnie osoby piszace na
Poland-l sa faszystami i ktore konkretnie ich wypowiedzi o tym
swiadcza?

Czy anty-X (gdzie X to nazwa dowolnego narodu, religii, grupy
itp...), to nielubienie X, czy cos wiecej lub mniej?

Czy niechec do innych narodow charakteryzuje wszystkie narody
tak samo, czy sa narody, ktore wyjatkowo nie lubia innych
narodow?

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, czwartek, 25 maja 2000



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Chris BOROWIAK

Stefan Buchholz wrote:

 PS. Czy nie ma Pan rodziny w okolicach Grajewa?

Nic mi o tym nie wiadomo...

Pozdrawiam serdecznie

Krzysztof Borowiak



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Stefan Buchholz

Witam,

  PS. Czy nie ma Pan rodziny w okolicach Grajewa?

 Nic mi o tym nie wiadomo...
 Krzysztof Borowiak

Moze rozwine temacik. Czy w Pana rodzinie nie ma bylego trenera (chyba
judokow)
Nastuli? Pytam sie, gdyz jest to rodzina mojej zony a ja mialem przyjemnosc
wychowywac dwa lata Agnieszke i Marte Borowiak. Wiem, ze jeden z Borowiakow
dal dyla do Stanow i chyba mieszka w Chicago. Czy to przypadkiem nie
Pan?:-))
Pozdrawiam
Stefan B.





Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Aleksander Heba

Dla mnie pojecie "brunatniak" ma znaczenie wybitnie pejoratywne, kojarzy sie
z nazizmem, NSDAP i tym podobnym. Dlatego nawet jesli ktos piszac do mnie
per "brunatniak" bedzie tlumaczyl,ze chodzi mu o bliskoznaczne okreslenie
semity, czy nawet pracownika Centrum Szymona Wiesenthala, to i tak slowa te
bede rozpatrywal wedle swojego wlasnego slownika pojec
.
Aleksander Heba
[EMAIL PROTECTED]

 -Original Message-
 From: Discussion of Polish Culture list
 [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Irek Zablocki
 Sent: Thursday, May 25, 2000 4:42 PM
 To: [EMAIL PROTECTED]
 Subject: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
  Pan Aleksander Heba napisal:
   p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym
   racza sie piszacy na tej liscie?
[...]
  Wiec jak ktos chce ukryc swoj antysemityzm i dobrze sie
  zakamuflowac to pisze "brunatniak" zamiast "zyd" i dzieki temu
  przez niezorientowanych odbierany jest jako antyfaszysta.
  Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/

 Interesujaca zonglerka slowna. Podobnie, jak z tym _ciemnogrodem_. Lata
 cale Polacy przyzwyczaili sie do wlasciwego rozumienia tego okreslenia,
 bedacego synonimem zabobonu i wstecznictwa, az tu ktos wpadl na genialny
 pomysl, zeby slowu przypisac nowe znaczenie.
[...]
 Irek



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Aleksander Heba

Dziekuje za pomoc, przy okazji musze powiedziec ze jestem nieco zaskoczony
efektami swojego pierwszego listu pt."Stosunki pol-niem". Ciesze sie, ze
mimo wszystko na liscie przewazaja cywilizowane poglady, co dalo sie odczuc
po rozwinieciu watku.
pozdrawiam,
.
Aleksander Heba
[EMAIL PROTECTED]

 -Original Message-
 From: Discussion of Polish Culture list
 [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Uta
 Zablocki-Berlin
 Sent: Thursday, May 25, 2000 10:46 AM
 To: [EMAIL PROTECTED]
 Subject: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
 Wyszukalam troche niemieckich linkow:

 http://www.muenster.org/dpja/polindex.html - Polsko-Niemiecka
[...]
 /028-6013981-9967214
 Uta



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Greg Chodowiec

On Thu, 25 May 2000 12:26:30 -0300, you wrote:

Greg Chodowiec:

 Jesli chodzi o panskie nachalne weryfikowanie zawartosci mojego
 rozporka to po pierwsze wbrew panskim zyczeniom nie jestem Zydem
 lecz Polakiem

No prosze, jak wazna dla niektorych zawartosc rozporka -
mnie sie to kojarzy w pewien sposob.

Oczywiscie, ze sie Panu z czyms kojarzy, szczegolnie po paru setkach.
Wiec nie musi sie Pan tu publicznie obsliniac z tego powodu. Niech Pan
lepiej poprze dowodami panskie oskarzenia o poslugiwanie sie
"wysublimowanymi klamstwami i graniem z zyciem ludzkim".

Gratuluje, ze nie
jest pan Zydem. skoro to takie wazne dla pana. Nie wydaje
mi sie jednak, bym mial powod pana przepraszac za to, ze nie jest.

A ja gratuluje Panu talentu w tworzeniu niezwykle plytkich sarkazmow.
Wyjasnie wiec tutaj Panu i reszcie brunatnej komitywy, ze bardzo
waznym jest dla mnie fakt, ze jestem Polakiem i nie traktuje letka
reka zadnego lachudry ktory sie jak Pan z tego faktu wysmiewa.
Dzisiaj zajmuje sie Pan skutecznie utrwalaniem streotypu Polaka jako
niedouczonego rasisty a czym zajmnie sie Pan jutro? Strona z polskimi
dowcipami czy tez wybazgroli Pan pare artykulikow o "polskich
obozach"? Gdyby rzeczywiscie istnial spisek majacy na celu
zdyskredytowanie Polski i Polakow, to ludzie panskiego pokroju graliby
w nim kluczowa role,  gdyz nic nie potwierdza w oczach opini
publicznej slusznosci osrodkow oskarzajacych Polakow en masse o rasizm
jak wlasnie polscy rasisci.

Greg Chodowiec

PS
Utrzymuje wszystko co o Panu do tej pory napisalem, okaleczenie
panskiego nazwiska nie bylo jednak z mojej strony czynem rozmyslnym.
Za bledna pisownie panskiego nazwiska, przepraszam.


 [...] Literackie pobekiwanie pana Kozla [...]

Koziola, nie Kozla - nie pierwszy raz blednie pan odmienia.
Watpie, by byl to zamierzony blad, ale z drugiej strony metode
pseudo-dyskusji poprzez przekrecanie nazwiska stosowano tu przeciez.
Skoro imputuje mi pan "nachalne weryfikowanie zawartosci", to nie mam
powodu spodziewac sie od pana uczciwosci rowniez i w tym przypadku.

zb.



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Greg Chodowiec

On Thu, 25 May 2000 13:00:48 -0400, you wrote:

Witam,

 Greg Chodowiec:

  Jesli chodzi o panskie nachalne weryfikowanie zawartosci mojego
  rozporka to po pierwsze wbrew panskim zyczeniom nie jestem Zydem
  lecz Polakiem

Przepraszam, ze sie wtracam, ale byle przekonany ze jest Pan Grekiem...:-)))

Stefan B.
Nie ma sprawy, panie Buchholz, za dysleksje nie musi Pan jeszcze
przepraszac.

Greg Chodowiec



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Aleksander Heba:
 Witam Szanownych Grupowiczow!
 
 Poszukuje wszelkich materialow na temat polsko-niemieckich stosunkow
 kulturalnych po 1945 roku.
 W grê wchodzi j.polski, j.angielski, j.niemiecki.
 
 Z gory dziekuje.
 .
 Aleksander Heba
 [EMAIL PROTECTED] 

Wyszukalam troche niemieckich linkow:

http://www.muenster.org/dpja/polindex.html - Polsko-Niemiecka Akademia Mlodziezowa 
Muenster e.V. 
http://www.dpg-brandenburg.de/index1024.htm - Towarzystwo Polsko-Niemieckie 
Brandenburgii
http://www.vov.de/projekt-polen/index.html
http://www.dpjw.org/ - Polsko-Niemieckiej Wspolpracy Mlodziezy
http://www.deutsche-heimat.com/darmstadt/dpi/ - Niemiecki instytut Polski

A tu jeszcze ksiazka:
http://www.amazon.de/exec/obidos/ASIN/380468761X/qid%3D945699258/sr%3D1-32/028-6013981-9967214


A jeszcze pare slow do reakcji na liscie (nie do Pana:):
Reakcja byla dla mnie szokiem. Iluzja jest mysl, ze po jednej stronie stali tylko 
cudowni, prawomyslni - a po innej stronie tylko okrutni modercy. Doprowadzi to tylko 
do mystifakcji wydarzen wojennych. A odwrotnie, znalezenie osob, ktorzy sie nie 
zachowali wedlug tego stereotypa wojennego sa szybko wykorzystane do usprawiedliwienia 
wlasnych nienawisci. Jesli ta wojna jedno ma cos nauczyc dla tej generacji, ktora nie 
walczyla i przezyla strazne wydarzenia wojenne i powojenne, to to, ze wszelkie 
uzasadnienia nienawisci na tle rasy lub narodu sa _przyczynna_, a nie _skutkiem_ tych 
wojen, a rowniez tej wojny, ktory rozpoczal moj narod w imieniu zagrozenia przez 
'bolszewickie Zydowctwo' i 'slowianskiego podczlowieka'. 
Owszem, byli tacy jak n.p. Klos lub Morel. A dlaczego nie? Czy to cos nowego? 
Moja babcia zostala liczne razy zgwalcona, nie tylko przez rosyjskich zolnierze. A co 
mi to ma nauczyc: Ze slowianie lubia gwalcic, szczegolnie po przezyciu na wlasnej 
skorze strasne rzeczy? Bzdura. Niemcy to samo robili, Francuzi, a Amerykanie rowniez. 
Wojna czynni z ludzi zwierzeta, wiec starajmy sie zlikwidowac wszystkie przyczynny do 
tych wojen, razem: dawni sprawcy i dawne ofiary.
Im mniej znamy 'tych innych', tym latwiej jest zachowac stare przesady. Poszczegolne 
wydarzenia, moze z dziecinstwa, moze z opowiadan innych, stana sie uogolnym 
wytlumaczeniem charakteru pewnego narodu lub wyznanania. 


Pozdrowienia
Uta


___
1.000.000 DM gewinnen - kostenlos tippen - http://millionenklick.web.de
[EMAIL PROTECTED], 8MB Speicher, Verschluesselung - http://freemail.web.de



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-25 Wątek JA

Grzegorz Swiderski wrote:

 W czwartek, 25 maja 2000 o godzinie 4:42 po poludniu
 Pan Irek Zablocki napisal:

  (...)
  Mialem watpliwa przyjemnosc poznac kilku _brunatniakow_ roznej
  narodowosci i gdybym mial uzyc synonimow, to zaczalbym od
  faszystow, nacjonalistow a potem juz cala skala mozliwosci
  poczawszy od anty...inne niz moja narodowosc, religia, wyglad
  zwyczaje, zachowanie itd.

 Czy moglbym prosic o wskazanie ktore konkretnie osoby piszace na
 Poland-l sa faszystami i ktore konkretnie ich wypowiedzi o tym
 swiadcza?

 Czy anty-X (gdzie X to nazwa dowolnego narodu, religii, grupy
 itp...), to nielubienie X, czy cos wiecej lub mniej?

 Czy niechec do innych narodow charakteryzuje wszystkie narody
 tak samo, czy sa narody, ktore wyjatkowo nie lubia innych
 narodow?

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, czwartek, 25 maja 2000

Slyszalem niedawno pewne okreslenie:

"Dawniej antysemita byl ten, co nie lubil Zydow,
 a teraz to ten, ktorego Zydzi nie lubia".

Cos w tym jednak jest.

Jacek A.



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-24 Wątek Chris BOROWIAK

Stefan Buchholz wrote:

 Co najdziwniejsze na czele tego "obozu pracy" stal wesolutki zyd w mundurze
 polskiego oficera.

Panie Stefanie, czy Pan wie, jak sie Pan naraza???
To sie dopiero zacznie, biedny brunatniaku...

Krzysztof Borowiak



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-24 Wątek Stefan Buchholz

Witam,

  Co najdziwniejsze na czele tego "obozu pracy" stal wesolutki zyd w
mundurze
  polskiego oficera.

 Panie Stefanie, czy Pan wie, jak sie Pan naraza???
 To sie dopiero zacznie, biedny brunatniaku...
 Krzysztof Borowiak

Nie bardzo wiem na co sie narazam piszac prawde i tylko prawde. Sa przeciez
dokumenty i jeszcze zyja ludzie. Na moj apel w gazecie polonijnej ukazujacej
sie w Niemczech juz kilka osob sie do mnie zglosilo i tez chce sie narazac.
Co do drugiego zdania to gdybym byl "brunatniakiem" zamieszkal bym w
faterlandzie a nie wloczyl sie po Ameryce. Dziwi mnie tylko fakt, ze narod,
ktory tyle wycierpal, wie co to jest bol w szerokim tego slowa znaczeniu,
potrafil byc taki sam jak niedawny oprawca a nawet w pewnych okolicznosciach
go przeskakiwac.
Patrzac sie na moja matke nie moge o tym zapomniec
Stefan B.
PS. Czy nie ma Pan rodziny w okolicach Grajewa?




Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-24 Wątek Greg Chodowiec

On Wed, 24 May 2000 14:30:42 -0400, you wrote:

Witam,

  Co najdziwniejsze na czele tego "obozu pracy" stal wesolutki zyd w
mundurze
  polskiego oficera.

 Panie Stefanie, czy Pan wie, jak sie Pan naraza???
 To sie dopiero zacznie, biedny brunatniaku...
 Krzysztof Borowiak

Nie bardzo wiem na co sie narazam piszac prawde i tylko prawde. Sa przeciez
dokumenty i jeszcze zyja ludzie. Na moj apel w gazecie polonijnej ukazujacej
sie w Niemczech juz kilka osob sie do mnie zglosilo i tez chce sie narazac.
Co do drugiego zdania to gdybym byl "brunatniakiem" zamieszkal bym w
faterlandzie a nie wloczyl sie po Ameryce. Dziwi mnie tylko fakt, ze narod,
ktory tyle wycierpal, wie co to jest bol w szerokim tego slowa znaczeniu,
potrafil byc taki sam jak niedawny oprawca a nawet w pewnych okolicznosciach
go przeskakiwac.
Analizujac plod panskiej dziurawej logiki: o ile za dzialania
zydowskiego (dowody prosze), sadystycznego komendanta obozu dla
Polakow pochodzenia niemieckiego (volksdojczow?) odpowiada caly narod
zydowski to dlaczego caly narod niemiecki - czy w tez panska matka w
szczegolnosci - nie mialaby odpowiadac np. za winy niemieckiego
komendanta Oswiecimia?
Rzygac sie chce gdy tepy rasista uzywa meczarni zadanych bezprawnie
jego matce z powodu pochodzenia by racjonalizowac wlasne rasistowskie
fobie. Czy glupota posiada granice?
Jak widac nie...

Greg Chodowiec

PS
Zwracam tez uwage panstwa na typowa dla naszych narodowych socjalistow
zmiane kompletnie niewinnego tematu na kolejna dyskusje o
"problematyce zydowskiej".


Patrzac sie na moja matke nie moge o tym zapomniec
Stefan B.
PS. Czy nie ma Pan rodziny w okolicach Grajewa?




Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-24 Wątek Stefan Buchholz

Witam,

 Analizujac plod panskiej dziurawej logiki: o ile za dzialania
 zydowskiego (dowody prosze), sadystycznego komendanta obozu dla
 Polakow pochodzenia niemieckiego (volksdojczow?) odpowiada caly narod
 zydowski to dlaczego caly narod niemiecki - czy w tez panska matka w
 szczegolnosci - nie mialaby odpowiadac np. za winy niemieckiego
 komendanta Oswiecimia?
 Rzygac sie chce gdy tepy rasista uzywa meczarni zadanych bezprawnie
 jego matce z powodu pochodzenia by racjonalizowac wlasne rasistowskie
 fobie. Czy glupota posiada granice?
 Jak widac nie...
 Greg Chodowiec

Po pierwsze chloptysiu ja w swoim liscie uzywalem wylacznie slow
kulturalnych i nie staralem sie nikogo z listy urazic a z racji, ze lista
nazywa sie "POLAND" to jestem przekonany, ze rozmawiam z rodakami i to w
miare na przyzwoitym poziomie.
Trudno mi jednak bedzie zachowac klase i z koniecznosci zmuszony bede zejsc
do poziomu co niektorych. Zdolalem zauwazyc, ze nazwa listy "POLAND" jest
tylko przykrywka. Nie dziwi mnie tez poprzekrecane polskie imiona
listowiczow co swiadczy o wielkim patriotyzmie i przywiazania do
polskosci:-)))
Temat uwazam za zamkniety.
Stefan B.



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-24 Wątek Zbigniew J Koziol

Greg Chodowiec wrote:

 Analizujac plod panskiej dziurawej logiki: o ile za dzialania
 zydowskiego (dowody prosze), sadystycznego komendanta obozu dla
 Polakow pochodzenia niemieckiego (volksdojczow?) odpowiada caly narod
 zydowski to dlaczego caly narod niemiecki - czy w tez panska matka w
 szczegolnosci - nie mialaby odpowiadac np. za winy niemieckiego
 komendanta Oswiecimia?
 Rzygac sie chce gdy tepy rasista uzywa meczarni zadanych bezprawnie
 jego matce z powodu pochodzenia by racjonalizowac wlasne rasistowskie
 fobie. Czy glupota posiada granice?
 Jak widac nie...

Mnie tez chce sie zygac, gdy czytam takich degeneratow moralnych jak
Chodowiec.

Kiedys gdzies napisalem: Urban powinien byl wisiec juz dawno temu. Za
propagande zla.

Pan malo odstaje od niego - metody te same.

Ja sie juz na pana temat wypowiedzialem z pare razy. Miedzy mna a panem
przyjazni nie bedzie na pewno. Bo i po co? Moge sie przyjaznic z tymi,
ktorzy sa cos warci. Rasizm i poslugiwanie sie klamstwem jest niestety
domena wielu Zydow (nie twierdze, ze wszystkich, wcale nie wszystkich). Na
podstawie moich wlasnych subiektywnych doswiadczen moge stwierdzic z calym
przekonaniem, ze Zydzi sa najwiekszymi rasistami jakich spotkalem. Pan mi
pasuje do tej najbardziej zdegenerowanej moralnie, niedouczonej grupy Zydow,
ktora gotowa uzyc wszelkich metod aby zwyciezyc. Pluje na pana - nie na pana
jako Zyda (lub zyda) lecz na pana jako czlowieka, bo zasluzyl pan sobie na
to swymi wysublimowanymi klamstwami i graniem z zyciem ludzkim.

zb.



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-24 Wątek Greg Chodowiec

On Wed, 24 May 2000 21:32:03 -0400, you wrote:

Witam,

 Analizujac plod panskiej dziurawej logiki: o ile za dzialania
 zydowskiego (dowody prosze), sadystycznego komendanta obozu dla
 Polakow pochodzenia niemieckiego (volksdojczow?) odpowiada caly narod
 zydowski to dlaczego caly narod niemiecki - czy w tez panska matka w
 szczegolnosci - nie mialaby odpowiadac np. za winy niemieckiego
 komendanta Oswiecimia?
 Rzygac sie chce gdy tepy rasista uzywa meczarni zadanych bezprawnie
 jego matce z powodu pochodzenia by racjonalizowac wlasne rasistowskie
 fobie. Czy glupota posiada granice?
 Jak widac nie...
 Greg Chodowiec

Po pierwsze chloptysiu ja w swoim liscie uzywalem wylacznie slow
kulturalnych i nie staralem sie nikogo z listy urazic a z racji, ze lista
nazywa sie "POLAND" to jestem przekonany, ze rozmawiam z rodakami i to w
miare na przyzwoitym poziomie.

W panskim rasistowskim paszkwilu pomimo usilnych prob i szczerych
checi nie udalo mi sie odnalesc ani kultury ani klasy a juz napewno
nikt nie dopatrzy sie w tych pomyjach poziomu wyzszego niz ten na
ktorym znajduje sie nora z ktorej sie Pan wywlekl.
Jesli chodzi juz o tak panu droga "polskosc" to zapewniam Pana, ze
podczas wojny nikt w mojej rodzinie volkslisty nie podpisal i wszyscy
bez wyjatku dorosli mezszczyzni zgineli walczac o wolna Polske - wolna
tez od rasistowskiego robactwa. Wiec nie pouczaj mnie Pan tu o
polskosci.
Nie posiadam nawet krztyny szacunku dla choloty uzywajacej cierpien
wlasnej matki do publicznego uwierzytelniania ochydnych pogladow.

Greg Chodowiec



Trudno mi jednak bedzie zachowac klase i z koniecznosci zmuszony bede zejsc
do poziomu co niektorych. Zdolalem zauwazyc, ze nazwa listy "POLAND" jest
tylko przykrywka. Nie dziwi mnie tez poprzekrecane polskie imiona
listowiczow co swiadczy o wielkim patriotyzmie i przywiazania do
polskosci:-)))
Temat uwazam za zamkniety.
Stefan B.



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-24 Wątek Janusz Januszewski

Greg Chodowiec wrote:

 Nie posiadam nawet krztyny szacunku dla choloty uzywajacej cierpien
 wlasnej matki do publicznego uwierzytelniania ochydnych pogladow.

To tak jak dzialalnosc pianotworcza przeslania rozum. Pan Stefan B. jak do
chwili obecnej nie prezentowal swoich pogladow a jedynie stwierdzil bolesne dla
Pana fakty.

Janusz J.



 Greg Chodowiec

 Trudno mi jednak bedzie zachowac klase i z koniecznosci zmuszony bede zejsc
 do poziomu co niektorych. Zdolalem zauwazyc, ze nazwa listy "POLAND" jest
 tylko przykrywka. Nie dziwi mnie tez poprzekrecane polskie imiona
 listowiczow co swiadczy o wielkim patriotyzmie i przywiazania do
 polskosci:-)))
 Temat uwazam za zamkniety.
 Stefan B.



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-24 Wątek Janusz Januszewski

Greg Chodowiec wrote:

 Rzygac sie chce gdy tepy rasista

Na czym ten rasizm Pana Stefana B. polega? Czy moze mnie Pan oswiecic? Czy
podanie rzeczywistych a nie urojnych faktow jest rasizmem? I jeszcze jedno, czy
stwierdzenie faktu, ze ktos jest Zydem, Niemcem, Polakiem czy tez Arabem jest
jakims przestepstwem? Mnie np wogole nie boli jak jakis obcokrajowiec stwierdzi
ze jestem Polakiem. Co wiecej, jestem z tego wrecz dumny.

 uzywa meczarni zadanych bezprawnie
 jego matce z powodu pochodzenia by racjonalizowac wlasne rasistowskie
 fobie. Czy glupota posiada granice?
 Jak widac nie...

 Greg Chodowiec

 PS
 Zwracam tez uwage panstwa na typowa dla naszych narodowych socjalistow

???

 zmiane kompletnie niewinnego tematu na kolejna dyskusje o
 "problematyce zydowskiej".

O ile mnie pamiec nie myli to wlasnie rowniez i Pan pisal, ze Zydzi sa
nierozlacznym elementem w tysiacletniej kulturze polskiej historii. Lista ta
ponoc traktuje o polskiej kulturze. Dlatego nie rozumiem tych Pana alergicznych
jeszcze nieskoordynowanych podrygow. Czyzby postulowal Pan knebel na usta w
sprawie tematow stosunkow polsko zydowskich? A moze cos wiecej ma Pan do ukrycia?

Janusz J.



 Patrzac sie na moja matke nie moge o tym zapomniec
 Stefan B.
 PS. Czy nie ma Pan rodziny w okolicach Grajewa?
 



Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945

2000-05-24 Wątek Aleksander Heba

Bardzo oryginalne podejscie do problemu stosunkow kulturalnych. Obawiam sie
jednak ze nie znalazlo by ono zrozumienia wsrod profesorow mojego
wydzialu...
.
Aleksander Heba
[EMAIL PROTECTED]

p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym racza sie piszacy
na tej liscie?


 -Original Message-
 Poczatki jak zawsze sa trudne Na poczatek organizowano "obozy
 pracy" dla
 wszelkiej masci "klopotliwych dla PRL-u" do ktorych i zaliczono ludnosc
 niemiecka, ktora zdecydowala sie pozostac. Jednym z takich
[...]
 sportu (gwalty, zrzycanie co slabszych z kilku pieter na beton itd.).
 Co najdziwniejsze na czele tego "obozu pracy" stal wesolutki zyd
 w mundurze
[...]
 Takie to byly poczatki...
 Stefan B.