Re: interpretacja

1999-12-07 Wątek Andrzej Szymoszek

On  4 Dec 99 at 21:11, Uta Zablocki-Berlin wrote:

 Adam Tomaszewski:


  
   Ow zakaz handlu w niedziele jaki obowiazuje w Niemczech znalazlem jako
   powazna dolegliwosc.
 
 
  Jakos sami Niemcy  nad tym faktem nie rozpaczaja, nie protestuja ze
  chcieliby tez w niedziele??!

 Protestuja, protestuja. Ale zwiazki zawodowe handlu sa bardzo
 silnie. Oprocz tego zakaz handlu w niedziele jest konstytucyjnie
 zapisany, a zmiana tego wymaga walke z silna 'lobby'.
 Tylko nieliczne sklepy (n.p. stacje benzynowe) moga ograniczony
 zestaw towarow pod scislymi przepisami sprzedac.

 Uta

   Witam serdecznie Ute po przerwie i od razu bije sie w piersi:
 pochwalilem Pania Niewiadomska za pewien rodzaj sluchu, a przeciez
 Uta tez dawala czesto wyraz temu, ze slyszy lepiej po polsku
 niz niektorzy Polacy i wyrazala podobne do Pani Ani obiekcje.

   A nawiazujac do tematu: posel SLD Piotr Ikonowicz (ponoc
 niedawno urodzilo mu sie dziecko) jak to bywa z ludzmi
 o skrajnych pogladach znalazl sie ostatnio w Sejmie
 w trudnej sytuacji: SLD oczywiscie "ideologicznie" byl
 przeciw zakazowi handlu w niedziele, ale posel ow,
 znany z zapatrywan trockistowsko- syndykalistycznych, dowodzil,
 iz tam gdzie zwiazki zawodowe silne, tam i handlowac w niedziele
 wolno. Czyli znajac jego milosc do silnych ZZ- poparl AW"S".
 Glosowal jednak jak SLD! A potem sie przyznal, ze pomylil
 guziki...

   Andrzej Szymoszek

 PS Ikonowicz w latach 80-tych byl przeciwko PZPR i juncie jako
radykalny dzialacz tzw. PPS RD (Rewolucja Demokratyczna).



Re: interpretacja

1999-12-05 Wątek Chris BOROWIAK

Lukasz Salwinski wrote:

 nikt panu nie zabrania do sklepu w niedziele nie chodzic. panska wola.
 nie rozumiem tylko, dlaczego rownoczesnie chce pan dyktowac innym, kiedy
 im wolno a kiedy nie wolno lazic na zakupy. to w koncu jest ich a nie
 panska sprawa. zapewniam pana, ze ci, ktorzy laza w weekendy wcale sie na
 to nie skarza.

Racja, panie Lukaszu, problem jednak lezy gdzie indziej: otoz jesli handel
w weekendy funkcjonuje praktycznie tak, jak w dni robocze, iluzorycznym
staje sie prawo pracownika handlu do odpoczynku w niedziele i swieta.
Bo odmowa pracy w te dni spowoduje zapewne utrate pracy, wiec pracownicy
nie odmawiaja... I zasuwaja na okraglo, bo ten typ (pracy) tak ma...

Pozdrawiam

Krzysztof Borowiak



interpretacja

1999-12-04 Wątek asikorsk

 W Donosach przeczytalem:

 Nie jest jasne, czy w zamian za pozostanie w rzadzie Leszek Balcerowicz
 dostal cos od AWS (mowilo sie o wycofaniu popieranych przez cale lub czesc
 AWS projektow 40-godzinnego tygodnia pracy, podniesienia cel, powszechnego
 uwlaszczenia, zakazu handlu w niedziele).

Bardzo prosze aby ktos z kraju wyjasnil, czy mam powyzsza tresc czytac jako
"wycofanie zakazu handlu w niedziele" czy "popieranie zakazu handlu w
niedziele".  A ile teraz wynosi w Polsce tydzien pracy?  Myslalem ze 40
godzin.

Ow zakaz handlu w niedziele jaki obowiazuje w Niemczech znalazlem jako
powazna dolegliwosc.
W USA handluje sie na okraglo, ale to nie znaczy, ze tydzien pracy jest
dluzszy.  Nawet tam, gdzie pracuje sie 42,5 godzin - zawsze daja minimum 5
godzin platnej przerwy.

A.M. Sikorski



Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Adam Tomaszewski

- Original Message -
From: asikorsk [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Wednesday, December 01, 1999 4:19 PM
Subject: interpretacja


.

 Ow zakaz handlu w niedziele jaki obowiazuje w Niemczech znalazlem jako
 powazna dolegliwosc.


Jakos sami Niemcy  nad tym faktem nie rozpaczaja, nie protestuja ze
chcieliby tez w niedziele??!


 W USA handluje sie na okraglo, ale to nie znaczy, ze tydzien pracy jest
 dluzszy.  Nawet tam, gdzie pracuje sie 42,5 godzin - zawsze daja minimum 5
 godzin platnej przerwy.

Absolutnie ma pan racje w USA handluje sie na okraglo niezaleznie od
kosztow.
Przecietny obywatel tego kraju spedza swoj  wolny czas na zakupach lub na
ogladaniu towarow na polkach.
Tylko nieliczni ida do teatru , kina , muzeum. Tylko nieliczne rodziny robia
"cos" wspolnie , poniewaz jak pan zauwazyl zreszta slusznie,  handluje sie
tutaj na okraglo.
Handel to nie tylko sklep, to takze hurtownie , dostawcy, producenci itp.
Razem tworza oni wielka liczbe ludzi
ktorym to dano wtorek i srode wolna  dla wygodnictwa i lenistwa innych, aby
mogli oni robic zakupy w NIEDZIELE.


Adam Tomaszewski

 A.M. Sikorski




Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Adam Tomaszewski:


 
  Ow zakaz handlu w niedziele jaki obowiazuje w Niemczech znalazlem jako
  powazna dolegliwosc.


 Jakos sami Niemcy  nad tym faktem nie rozpaczaja, nie protestuja ze
 chcieliby tez w niedziele??!

Protestuja, protestuja. Ale zwiazki zawodowe handlu sa bardzo
silnie. Oprocz tego zakaz handlu w niedziele jest konstytucyjnie
zapisany, a zmiana tego wymaga walke z silna 'lobby'.
Tylko nieliczne sklepy (n.p. stacje benzynowe) moga ograniczony
zestaw towarow pod scislymi przepisami sprzedac.

Uta



Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Lukasz Salwinski

From: Adam Tomaszewski [EMAIL PROTECTED]
[...]
Przecietny obywatel tego kraju [znaczy sie USA. przyp LS] spedza swoj wolny czas na
zakupach lub na ogladaniu towarow na polkach.

sadzc po tlumach ludzi ktorych widze (w weekendy tez) w kinach, muzeach, na plazy, na
nartach, na rowerze, pod namiotem, itp. podejrzewam, ze musze w jakims innym
kraju mieszkac...

Tylko nieliczni ida do teatru , kina , muzeum. Tylko nieliczne rodziny robia

tez tam myslalem. poki nie uslyszalem, ze do muzeum Getty'ego w weekend
polezc moge dopiero za jakies dwa czy trzy miesiace, bo miejsca we wszystkie
wczesniejsze weekendy sa juz zarezerwowane...  na wystawe obrazow van Gogh's tez
sie z takim przekonaniem wybralem. uslyszalem mniej wiecej to samo. aha.. i jeszcze
pare razy udalo mi sie tez wrocic spod kina bo miejsc braklo... dziwnym zbiegiem
okolicznosci zdarzalo sie to zlosliwie w weekendy...

pewnei dlatego, zeby mogl pan oglosic, ze wyjatek potwierdza regule...

"cos" wspolnie , poniewaz jak pan zauwazyl zreszta slusznie,  handluje sie
tutaj na okraglo.

aha... rozumiem... Niemcy, Anglicy, i cala reszta cywilizowanych ludzi
chodzi razem to teatru, kina muzeum, itp z braku otwartych w niedziele
sklepow. ze tez wczesniej na to nie wpadlem...

Handel to nie tylko sklep, to takze hurtownie, dostawcy, producenci itp.
Razem tworza oni wielka liczbe ludzi
ktorym to dano wtorek i srode wolna dla wygodnictwa i lenistwa innych, aby

te hurtownie i dostawcy to raczej w nocy funkcjonuja a nie w weekendy.
a nawet gdyby... wolne w dni inne niz weekend nie jest takie zle - mniej
ludzi w sklepach, czesto tansze niz w weekend bilety na rozne 'kulturalne'
imprezy, w zimie tansze bilety na wyciagi, itd itp

mogli oni robic zakupy w NIEDZIELE.

nikt panu nie zabrania do sklepu w niedziele nie chodzic. panska wola.
nie rozumiem tylko, dlaczego rownoczesnie chce pan dyktowac innym, kiedy
im wolno a kiedy nie wolno lazic na zakupy. to w koncu jest ich a nie
panska sprawa. zapewniam pana, ze ci, ktorzy laza w weekendy wcale sie na
to nie skarza.

lukasz



Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Adam Tomaszewski

- Original Message -
From: Lukasz Salwinski [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Saturday, December 04, 1999 6:48 PM
Subject: Re: interpretacja


 nikt panu nie zabrania do sklepu w niedziele nie chodzic. panska wola.
 nie rozumiem tylko, dlaczego rownoczesnie chce pan dyktowac innym, kiedy
 im wolno a kiedy nie wolno lazic na zakupy. to w koncu jest ich a nie
 panska sprawa. zapewniam pana, ze ci, ktorzy laza w weekendy wcale sie na
 to nie skarza.

 lukasz


co za bzdury pan wypisujesz komu ja chce co dyktowac???
Nie ma pan nic innego do roboty  w niedziele to won do sklepu!! nikomu
niczego nie zabraniam .
To pan twierdzi ze nie ma po co chodzic  do teatru,  na wystawy i muzeum w
weekendy bo wszystkie bilety wysprzedane!  mysle ze zarty pan sobie stroisz.
Zanim cos pan naskropie prosze sie zastanowic nad odpowiedzia.
Nie nerwowo, bez emocji.

Adam Tomaszewski



Re: interpretacja

1999-12-04 Wątek Lukasz Salwinski

co za bzdury pan wypisujesz komu ja chce co dyktowac???

hmm... to znaczy, ze pan jednak nie popiera przepisow, ktore zabraniaja
handlowac w niedziele ? w takim razie pozostaje mi sie tylko ucieszyc ;o)

Nie ma pan nic innego do roboty  w niedziele to won do sklepu!! nikomu
niczego nie zabraniam.

To pan twierdzi ze nie ma po co chodzic  do teatru,  na wystawy i muzeum w
weekendy bo wszystkie bilety wysprzedane!  mysle ze zarty pan sobie stroisz.

ja ? dzie tam. podaje tylko przyklady stojace w jawnej sprzecznosci z gloszona
przez pana opinia:

Tylko nieliczni ida do teatru , kina , muzeum [w weekendy. przyp. LS] .
Tylko nieliczne rodziny robia [...]

Zanim cos pan naskropie prosze sie zastanowic nad odpowiedzia.
Nie nerwowo, bez emocji

sadzac po raczej malo uprzejmym zwrocie pare linijek wczesniej, to nie ja
mam klopoty z nerwami...

lukasz

PS. tak na marginesie - tak wogole, to po sklepach lazic nie cierpie :o)



interpretacja swiata a sprawa polska (bylo:religie wsrod Polakow)

1999-01-10 Wątek Dabrowka Ujec

Ryszard Majchrzak wrote:

 Prosze wybaczyc ale nie widze nic zdroznego lub klamliwego w tym
 stwierdzeniu. Problem jaki maja niektorzy na tej liscie to zbyt wybujala
 wyobraznia. Przeczytali to tak jak im wygodnie i jak to im pasowalo w danej
 chwili.

I na tym wlasnie polega gleboki, szeroki i
nieodgadniony sens interpretacji dziela
sztuki i nie tylko... :) Jak z tym sobie poradzic,
zeby nie interpretowac i nie puszczac w ruch
owej wybujalej wyobrazni? Moja rada - nie
czytac :)

 Pauzowalem troche z odpowiedzia, bo spodziewalem sie, ze jesli na moj
 spokojny list kilka osob tak sie oburzylo to te same osoby oburza sie na
 list p. Andrzeja Kobosa natychmiast i b. mocno. Niestety, zadziwiajaca cisza
 ze strony osob ktore jeszcze kilka dni temu pouczaly nas o tolerancji i
 kulturze wypowiedzi.

Powiem panu jedna rzecz - tylko prosze nie powtarzac :)

Intensywne przebywanie na Internecie nauczylo mnie
przynajmniej, nie stawac w obronie ludzi, ktorzy wydaja
mi sie byc atakowani przez innych. Dlaczego?
Ano, bo jak sie okazalo swego czasu, osoba przeze mnie
broniona wcale nie czula specjalnej animozji do swego
'oprawcy', a ja stracilam kupe czasu i energii, zeby w piekny
i jak najbardziej kulturalny sposob pokazac 'oprawcy'  w
jakim jest bledzie i jak strasznie moralnie, fizycznie i psychicznie
cierpi jego 'ofiara'. :)) No wiec po tym drobnym incydencie
doszlam do odkrywczego wniosku,  ze... jak sie komus chce
nosa wysciubic z dobrze zakamuflowanego ukrycia i
otworzyc buzie w jakiejs tam sprawie, to... niech sie
najpierw sam troche pomeczy przy odbieraniu burzliwych
owacji i gratulacji, jak tez i paskudnych atakow na swa
wlasna skore.

Na moj osobisty skok w wir walki zawsze jest czas. Miecze
i zbroje czekaja, jakby co, w pogotowiu :))

A swoja droga, nie radzilabym za bardzo liczyc na jakies
grupy, ko/l/ka i stowarzyszenia wzajemnej adoracji, ktore
masowo stana w panskiej obronie. Prawo dzungli, widzi
pan. Nawet na kulturalnej liscie, wsrod podobno
kulturalnych ludzi :)

A zatem - twardej skory i pogodniejszych
interpretacji swiata zyczac klaniam sie wszystkim
oprawcom i ich ofiarom :)

Dabrowka



Re: interpretacja swiata a sprawa polska (bylo:religie wsrod Polakow)

1999-01-10 Wątek Richard Majchrzak

Dabrowka Ujec on 10/01/99
Ryszard Majchrzak wrote:
[...]
 Pauzowalem troche z odpowiedzia, bo spodziewalem sie, ze jesli na moj
 spokojny list kilka osob tak sie oburzylo to te same osoby oburza sie na
 list p. Andrzeja Kobosa natychmiast i b. mocno. Niestety, zadziwiajaca
cisza
 ze strony osob ktore jeszcze kilka dni temu pouczaly nas o tolerancji i
 kulturze wypowiedzi.

Powiem panu jedna rzecz - tylko prosze nie powtarzac :)

Intensywne przebywanie na Internecie nauczylo mnie
przynajmniej, nie stawac w obronie ludzi, ktorzy wydaja
mi sie byc atakowani przez innych. Dlaczego?

Nie o obrone moich slow mowie w swoim liscie ale o podwojnym standarcie
osob ktore mnie poprzednio skrytykowaly za (ich zdaniem) brak tolerancji a
calkowicie przeoczyly list Andrzeja Kobosa w imie tej samej tolerancji(??)
[...]
Na moj osobisty skok w wir walki zawsze jest czas. Miecze
i zbroje czekaja, jakby co, w pogotowiu :))

A swoja droga, nie radzilabym za bardzo liczyc na jakies
grupy, ko/l/ka i stowarzyszenia wzajemnej adoracji, ktore
masowo stana w panskiej obronie. Prawo dzungli, widzi
pan. Nawet na kulturalnej liscie, wsrod podobno
kulturalnych ludzi :)

A zatem - twardej skory i pogodniejszych
interpretacji swiata zyczac klaniam sie wszystkim
oprawcom i ich ofiarom :)

Dabrowka

Dziekuje :-)

Rysiek Majchrzak