Od: "roman kafel"

> Corporacja to wlasnosc spoleczna....akcjonariat to wlasciciele....w ZSSR
> nie bylo zadnego socjalizmu,..,a wlasnie estatyzm....
> pastwo -przedsiebiorstwo....wlasnosc panstwowa dominowala wszedzie. Tam
nei
> bylo zadnego socjalizmu! Nigdy!

Spólki z giełd (po polsku "publiczne" po amerykańsku
"public") można nazwać państwowymi tylko w takiej
części w jakiej państwo ma w nich udziały. Biorąc pod
uwagę jak te udziały mają się do udziałów prywatnych
spółki te są w zdecydowanej większości prywatne,
nawet w Polsce, a w USA to już absolutnie.

Uspołecznienie środków produkcji w definicji
socjalizmu to w praktyce ich upaństwowienie.

To Marx zapodał takie określenie "uspołecznienie"
i tak jakoś to w encyklopediach zostało choć
rzeczywiście "uspołecznienie" powinno się
zastąpić "upaństwowieniem".

W ZSSR był ortodoksyjny socjalizm w którym
praktycznie 100% firm upaństwowiono,
nawet najmniejsze jednoosobowe zakłady
rzemieślnicze. PRL był w obozie wyjątkiem,
bo rzemieślników zostawiono i zostawiono
chłopom ziemię - ale już obszarnikom nie.

Pan ten
ustrój nazywa estatyzmem - w encyklopedii
http://encyklopedia.wp.pl/index.html
nie znalazłem tego słowa. Zresztą po co tworzyć
nowe słowo jak stare jest precyzyjne i jednoznaczne.

> Socjalizm panowal w USA i w Europie....najwiekszy w szwecji i Anglii...do
> dzisiejszego dnia....

Nie panował ale był w większym lub mniejszym stopniu
obecny w tych krajach. Na pewno w tych krajach nie było
nigdy stuprocentowego socjalizmu, choć czasami było
go dość dużo - jednak zawsze w tych państwach
były całe dziedziny gospodarki gdzie panowała względna
wolność gospodarcza i duży udział własności prywatnej.

> W USA dominowal typ corporacji rodzinej nazywany small business..dlatego
ta
> mala wlasnosc rodzinna - tez spoleczna ograniczona do rodziny blizszej i
> dalszej pozwalala na prostote administrowania i znikoma biurokracje...to
> stanowilo o wyzszosci tej ekonomii nad innymi...tylko tyle...i odmienny
> system ksiegowania obioegu i cyrkuacji pieniadza.

Firmy rodzinne to z całą pewnością firmy prywatne a nie państwowe,
czyli używając terminologii Marxa "uspołecznione".

> Panie Januszu najmujac opiekuna panskich nieletnich corek..zaloze sie ze
> ominie pan te czesci zyciorysy przyjmowanego do pracy, ktore opoewiadaja
oi
> jego wyczynach jako gwalciciela i wyuzdanego zboczenca sexalnego...bo co
to
> ma wspolnego z jego praca:-))))))))))

Jak Pan najmuje człowieka który ma nie tylko
uczyć ale i wychowywać to oczywiście
trzeba brać pod uwagę nie tylko jego wiedzę
ale i postawę moralną.

Jeśli książka jest o ekonomi i o seksie
nie ma tam ani jednego słowa to można
ją spokojnie polecić do studiowania młodzieży,
nawet gdyby jej autor był gwałcicielem
i wyuzdanym zboczeńcem. Na całe szczęście
nikt z uznanych autorów podręczników ekonomii
nie ma takiej podłej opinii więc dylemat jest
czysto akademicki.

Pozdrawiam
Janusz Baczyński

Odpowiedź listem elektroniczym