Re: Czy wy macie sumienia polskie
- Original Message - From: Janusz Januszewski [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Saturday, July 01, 2000 12:54 PM Subject: Czy wy macie sumienia polskie Przemowienie posla Jana Lopuszanskiego podczas debaty na temat dostosowywania polskiego prawa do norm Unii Europejskiej Panie Marszalku! Wysoka Izbo! W smutnych czasach, w ktorych na tej sali zasiadala haniebnej pamieci stalinowska banda, uruchomiona zostala nieslawna maszynka do glosowania. W Moskwie postanawiano, w jaki sposob Polska ma sie dostosowac, KC PZPR przekazywal stosowna dyrektywe, a Sejm machal rekami, oby szybciej. Dzisiaj proponuje sie Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej ponowienie tego procederu i to w sytuacji, w ktorej juz dzisiaj pracujemy w takich warunkach, ze coraz wieksza liczba poslow coraz mniej orientuje sie, nad czym glosuje. (Oklaski) Ja pozwole sobie nie analizowac struktury tego projektu zmiany regulaminu, poniewaz pan posel Zych uczynil to bardzo precyzyjnie. Tak jak w czasach stalinowskich maszynka do glosowania sluzyla podporzadkowaniu Polski zadaniom Moskwy, tak nowa maszynka do glosowania ma sluzyc zadaniom nowego pana - tym razem Brukseli. Ma sluzyc do przyjecia acquis communautaire, czyli w istocie dyrektyw Unii Europejskiej, bo Komisja Prawa Europejskiego ma byc odpowiedzia na zarzut opozniania procedur przystosowawczych. Tutaj powiedzial przedstawiciel AWS, ze rozszerzenie Unii Europejskiej nie jest priorytetem, lecz wewnetrzne przeksztalcenia Unii, a my nie wiedzac, w ktorym kierunku to pojdzie, na hipotetycznych wypowiedziach a to pana Joszki Fischera, a to pana prezydenta Francji, a to jeszcze jakiegos innego polityka, w ciemno kupujemy kota w worku i nie wiedzac, czym ta Unia ma byc, bezmyslnie mielibysmy pchac Polske w jej objecia. Jak mozna mowic w tych warunkach o wejsciu do Unii Europejskiej na polskich i dobrych warunkach, skoro dyrektywy Unii Europejskiej maja w istocie wymiar dyktatu - albo je przyjmiemy, albo nie zostaniemy przyjeci. I dostosowanie prawa polskiego. Do czego? Tutaj liczba aktow prawnych zostala wymieniona przez pana posla Zycha (32 tys.), a objetosciowo to jest jezeli wierzyc urzednikom polskiego Komitetu Integracji Europejskiej, okolo 120 tys. stron maszynopisu tekstu w jezykach obcych. Mamy sie do tego przygotowywac do pierwszego czytania ustaw w trybie 3-dniowym, nie majac dostarczonego nawet porzadnie, uczciwie tekstu projektowanej ustawy. Tak jak w czasach stalinowskich fasada demokracji miala sluzyc do udawania, ze istnieje zgoda narodu na niszczace Polske dostosowania do oczekiwan Moskwy, tak procedury ustawodawcze Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w mysl przedstawionego projektu zmian regulaminu maja posluzyc do pospiesznego i nieroztropnego wprowadzenia rozwiazan prawnych, decydujacych o polskiej przyszlosci. Bez wczesniejszego pytania narodu o zdanie, bez wczesniejszego pytania narodu, czy tych zmian sobie w ogole zyczy, czy zyczy sobie w ogole wejscia do Unii Europejskiej. To z czym mamy do czynienia? Z demokracja, czy z kneblokracja? W projekcie zmiany regulaminu Komisja Prawa Europejskiego nazwana zostala komisja wielka. Po dzialaniach ustawodawczych sejmow stalinowskich, podporzadkowujacych zycie Polski jedynie slusznym wzorom radzieckiego socjalizmu, tez pozostala "wielka" hanba! Porozumienie Polskie odrzuca w calosci projekt proponowanej zmiany regulaminu i wnosi o odrzucenie go w pierwszym czytaniu. Promocje tego projektu Porozumienie Polskie uwaza za przyczynek do historii nieslawnych polskich zdrad. (oklaski) I apeluje do sumien polskich na tej sali sejmowej. O realizacje dobra Polski. O obrone niepodleglosci zagrozonej integracja z Unia Europejska. O obrone suwerennosci Narodu Polskiego w naszym wlasnym polskim panstwie. O obrone statusu narodu jako gospodarza Polski, a nie jako cudzego popychadla. Powiedzcie mi panie i panowie poslowie na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, ci, ktorzy promujecie dzisiaj ten projekt, i ci, ktorzy bedziecie nad nim glosowac, czy wy macie sumienia, czy wy macie sumienia polskie. (oklaski) Za "Naszym Dziennikiem" podal Janusz Januszewski Od czasu opublikowania w Trubunie Ludu, przez posla Lopuszanskiego wezwania do utworzenia, wspólnie ze skrajna lewica, antyeuropejskiego frontu w Polsce , jest to jego nastepne wazne przemówienie. Dlaczego kandydat na prezydenta Lopuszanski chce cos robic w koalicji z ze skrajna lewica? A dlaczego nie? Wszak na politycznym spektrum (z centrum na godzinie 12-tej) znajduja sie programowo dosc blisko siebie - tam gdzie zegar pokazuje godzine 6.00 Jacek O. I posla lopuszanskiego
Ukrainian connection
Moi zloci, We wrzesniu wybieramy sie w trojke na Ukraine: Kijow, Zytomierz, Winnica, Zmerynka i okolice. Podobno mozna tam mieszkac i podrozowac korzystajac z pomocy Polakow, ktorym w ten sposob sie troche pomaga materialnie. Kto wie do kogo sie zwrocic? Moze ma jakies doswiadczenia? Albo linki Internetowe? Za wszystkie infos z gory serdecznie dziekuje. Wasz Jacek A.
Re: FW: Ockham, nauka, religia i autorytet, bylo: RE: Laczni
On Fri, 30 Jun 2000 18:27:13 -0500, Piotr Palacz [EMAIL PROTECTED] wrote: [w odpowiedzi p. Mankowskiemu] Nauka nie wyskoczyla sie z glowy Zeusa ale zostala rozwinieta w sredniowiecznych uniwersystetach pod patronatem Kosciola Rzymsko Katolickiego. Tym mnie Pan zaskoczyl ... Pierwsze uniwersytety, jesli mnie pamiec nie myli, byly organizacjami na wskros swieckimi - chodzilo w nich o zarabianie na zycie z nauczania. Teologia, owszem, byla jednym z towarow, ale nie jedynym, i jej znaczenie w zyciu uniwersyteckim malalo przez wieki do rozmiarow kuriozalnych obecnie. Universytet, obok parlamentu, byl jednym z najbardziej znaczacych osiagniec sredniowiecznej Europy. Samo slowo 'uniwersytet' odzwierciedla idee 'studiow ogolnych', a wiec nie tylko teologii. Tradycyjnie oprocz teologii, pierwsze uniwersytety w Bolonii(1088) Paryzu (1150) i Oxfordzie (1167) mialy jeszcze fakultety prawa, medycyny, filozofii i muzyki. Wbrew temu, co Pan sugeruje, zarowno sama idea wszechnicy wiedzy, wraz z jej nazwa 'universitas', jak i zreszta caly duch kultury "XII-wiecznego renesansu" w Europie pochodza od chrzescijanskich zakonnikow. Wszystkie sredniowieczne uniwersytety zakladane byly z licencji Kosciola i prowadzone przez duchownych. Do konca XV wieku powstalo ich w Europie ponad 50. tjk
Re: Ukrainian connection
Witam Ponizej podaje kilka adresow kontaktowych. Musze zaznaczyc, ze nie znam tych osob i nigdy nie mialem z nimi bezposredniego kontaktu. Informacje uzyskalem od przyjaciol z Akademickiego Klubu Wloczegow Wilenskich. Nie wiem rowniez czy numery kierunkowe sa poprawne. Powodzenia Bogdan ___ Helena Nowak Browary obwod Kijowski ul. Korolenki 68-24 Ukraina tel. +380(44)9463121 Michal Meszak 58000 Czerniowce ul. Czerwonoarmijska 76-2 Pawel Iwaszczak obwod Lwowski miasto Sambor ul. Grabowskiego 22 Ukraina tel. +380(236)67225 Witalij Zuk ("z" z kropka) obwod Rowienski rejon Rokitnowski miasto Tmoszgorod ul. Lomska 13 Ukraina Witalij Ostrowski 02-222 Kijow ul. Drajzera 30-145 Ukraina tel. +380(44)5153510 Dymitr Kamazin Krym 95006 Simferopol prospekt Bahaznyj 1 ("z" z kropka) Ukraina Anna Tyszczenko obwod Lwowski miasto Stryj ul. Zielona 4-6 Ukraina Igor Dobko (podobno Prezes) LION SOCIETY UKRAINA 79000 Lwow ul. Drohobycha 8-12 Ukraina tel. +380(322)744264 e-mail: [EMAIL PROTECTED] Piotr Tyma Prezes Zwiazek Ukraincow w Polsce ul. Koscieliska 7 03614 Warszawa Polska tel. +48(22)6799677, faks. 6799695 _ JA wrote: Moi zloci, We wrzesniu wybieramy sie w trojke na Ukraine: Kijow, Zytomierz, Winnica, Zmerynka i okolice. Podobno mozna tam mieszkac i podrozowac korzystajac z pomocy Polakow, ktorym w ten sposob sie troche pomaga materialnie. Kto wie do kogo sie zwrocic? Moze ma jakies doswiadczenia? Albo linki Internetowe? Za wszystkie infos z gory serdecznie dziekuje. Wasz Jacek A.
Re: Ockham, nauka, religia i autorytet, bylo: RE: Lacznie - ateizm, Nolte, Inkwizycja ...
On Thu, 29 Jun 2000, Tomasz J Kazmierski wrote: Dlugoletni czytelnik Poland-L z pewnoscia uzna za ciekawe zjawisko rowniez i to, ze tak wielu ateistow szukalo na tym forum natchnienia i uzasadnienia dla swych pogladow w myslach i czynach ludzi gleboko wierzacych, np. Ockhama, Kopernika, Galileusza, Newtona czy Darwina. Z pewnoscia. Przy okazji pragne przypomniec innym dlugoletnim czytelnikom Poland-l o moich dawnych relacjach przy podobnych okazjach o skromnej i prywatnej statystyce, ktore moja sp. Matka prowadzila w odniesieniu do nader licznych znajomych posrod inteligencji i intelektualistow lwowskiego (na ogol) pochodzenia. Otoz przez 50 lat prowadzenia tej statystyki Matka nigdy nie zauwazyla odstepstwa od zelaznej zasady, aby wszyscy owi agnostycy, a nawet ateisci, nie rewokowali na lozu smierci. Opisywalem juz kiedys wzruszajacy wypadek owej wojujacej cale zycie ateistki-profesora logiki, ktora na kilka tygodni przed smiercia pogodzila sie zs Stworca i przyjela chrzest. Zmarla w rozancem w reku i poprosila moja Matke, aby byla z nim pochowana, co sie i stalo. Od odejscia mojej sp. Matki w roku 1995 kontunuuje, w miare skromnych sil i troche na odleglosc (w Polsce jestem jednak regularnie co roku) ta frapujaca i pouczajaca watpiacych statystyke. Statystyka dotyczy oczywiscie osob znajomych, urodzonych w latach 1910-1925, nalezacych do pokolenia teraz odchodzacego i nalezacych do sfer 'tworczych'. Z wielka satysfakcja pragnalbym wiec zapewnic aktualnie wystepujacych dyskutantow Poland-l, ze powyzsza zasada, ze tak powiem, 'death bed razor' dziala nadal i to w 100%. Przytaczanie nazwisk byloby niewlasciwe, ale ostatnio pieknie zachowal sie u kresu swoich dni bardzo znany mason. c.n.d. Pozdrawiam- Krzysztof Cena
ODP: Ateizm vs. agnostycyzm (bylo: Mieszane systemy wyborcze)
Uta Zablocki-Berlin: /.../ Czy mozna pozostac obojetnym wobec pustki bytu? Czy mozna ugasic bol nieustajacej pogoni za sensem? Nietzsche twierdzil, zdaje sie, ze nie...A inni? Zastanawiam sie, czy takie pytanie nie powstaje, bo nie ma obojetnosci ze strony wierzacych wobec ateizmu?;) Obojetnosc, o ktorej piszesz, nieuwazny czytelnik moze zrozumiec jako cos pozytywnego, poprzez utozsamienie jej z tolerancja. Tym samym brak obojetnosci moze wydac sie tozsamy z brakiem tolerancji. Tymczasem jest to zasadnicze nieporozumienie. Tolerancja nie ma nic wspolnego z coraz popularniejsza postawa utozsamiajaca ja z obojetnoscia, czyli brakiem stanowiska w ogole. Eskalacja takiej postawy jest wyraznie niekiedy odczuwalny nacisk czesci srodowisk ateistycznych, zdajacych sie domagac juz nie tyle obojetnosci, co przyzwolenia dla wszelkich przejawow czlowieczych dzialan i pogladow. Nie dotyczy to, oczywiscie, kazdego ateisty, tak jak i, czywiscie, nie kazdy nie-ateista zauwazyl, ze ucinanie glowy ateistom nieco wyszlo z 'mody', czy tez, ze slowa 'ateista' i 'grzesznik' oznaczaja cos zgola innego :-) (Tylko na marginesie warto, byc moze, tu wspomniec, ze np. buddysci rowniez sa w zasadzie ateistami). Skoro jednak juz jestesmy przy ucinaniu glowy, pozwole sobie przypomniec, ze czym innym jest powiedziec komus twoje poglady sa nie tylko bledne i okropne, ale takze szkodliwe, jednak mimo to nie bede ucinal ci glowy i rzecz cala pozstawie Bogu, czym innym zas stwierdzic mow sobie o religii co chcesz, to nie ma zadnego znaczenia. Pierwsze to przyklad tolerancji, prawda? A drugie? Drugie to przyklad obojetnosci. Obojetnosc bylaby zapewne lepsza niz nietolerancja, gdyby nie przeradzala sie w podstawe kultury hedonistycznej, w ktorej zyjemy. Co wiecej, obojetnosc w znaczeniu blednie pojmowanej tolerancji, ma bardzo silnego sprzymierzenca w coraz bardziej popularnych ideach propagujacych nieistnienie prawdy. Zapewne idee owe sa w pelni zrozumiala reakcja na fanatyzm prawdy, warto jednak chyba pamietac, ze tak fanatyzm prawdy jak i brak jakiegokolwiek dla niej szacunku sa w rownym stopniu nonsensowne. W rownym stopniu. A mimo to - odwaze sie wysunac supozycje - w obrebie wspolczesnej cywilizacji srodziemnomorskiej przewage zyskuje upowszechniajaca sie pogarda dla prawdy, a jesli tak, to jej wlasnie nalezaloby poswiecac nieco wiecej uwagi niz jej przeciwnikowi. Mozna by rzec, ze reakcja przerosla akcje, a tolerancja zzera swoj wlasny ogon. Tolerancja tolerujac ruchy bedace wrogami tolerancji przestaje byc tolerancja :-) To dziala calkiem tak samo jak z demokracja. A wszystko to napisalem po to, by zgodzic sie teza zawarta w wyzej zacytowanym pytaniu: tak, pewnie nie ma obojetnosci, co nie znaczy, ze nie ma tolerancji. Dlaczego ateizm jest pustka bytu? Dla wiekszosci ateistow wiara jest po prostu zbedna. Dlatego sa ateistami:-) Szczerze mowiac - nie wiem czy ateizm jest rownoznaczny z pustka bytu. Przy czym, pragne bardzo mocno podkreslic, ze uzywajac sformulowania 'pustka bytu', za Nietzschem zreszta, nie chcialem wyrazac sadu wartosciujacego w potocznym tego slowa rozumieniu. Natomiast celowo uzylem sformulowania wlasnie ze slownika ateistow. Czy tez, scislej, ze slownika wybitnego czlowieka, ktory byl akurat ateista. Nie jestem rowniez pewien czy faktycznie 'brak potrzeby wiary' jest przewazajacym uzasadnieniem skrajnie konsekwentnej postawy racjonalnej. Sa przeciez ateisci, ktorzy, prosze wybaczyc niezdarnosc okreslenia, maja potrzebe Boga, ale nie potrafia uwierzyc, badz wiare stracili, prawda? I tesknia. Do samej 'zbednosci wiary' trudno mi sie ustosunkowac. Zapewne po czesci dlatego, ze to pachnie troszke zbyt mocno pragamtyzmem, ktorego z kolei nijak nie da sie odniesc do wiary :-) Przypuszczam, ze jest to przyklad istnienia obszaru, celniej tu juz poprzednio nazwanej, nieprzenikliwosci postaw religinych i racjonalistycznych. Nie da sie objasnic 'laski wiary' (jesli pominiemy, jak zwykle wyjatkowy, buddyzm) ani nie da sie pojac 'zbednosci wiary'. Nie da sie opisac przezyc mistycznych jezykiem nauki, ani nie da sie opisac doswiadczenia naukowego uczuciem. Dla mnie wiara jest taka stara, jak ludzkosc. Wedlug mnie dala kiedys odpowiedz na wszystkie nierozwiazalne pytania czlowieka. Coraz wiecej pytan zostalo rozwiazanych przez nauke. Czy pozostale pytania uspokoja mnie wiecej, jesli sobie powiem, ze jakies wyzsze stworzenie za nie opowiada. Czy nie mozna tez powiedziec, ze kiedys nauka ludzka wytlumaczy mi to wszystko bez udzialu Boga, tak jak to bylo do tej pory? Czy dobrze zrozumialem, ze przeciwstawiasz nauke i religie? Przeciez to sa 'swiaty rownolegle'. Dla mnie w zadnej dziedzinie zycia nie ma potrzeby Boga. Nieprzenikliwosc :-) Pozdrowienia Uta Ja rowniez pozdrawiam Wojtek Jeglinski
Re: ODP: Ateizm vs. agnostycyzm (bylo: Mieszane systemy wyborcze)
Wojtek Jeglinski: /../ Obojetnosc, o ktorej piszesz, nieuwazny czytelnik moze zrozumiec jako cos pozytywnego, poprzez utozsamienie jej z tolerancja. Nie, Wojtku. Nie rozmawialismy o tej tolerancji, ktora masz na mysli. Moge tolerowac wierzacych, moge ich nienawidzic, kochac, popierac, zwalczyc. Ale ja pisalam o Bogu. Wobec niego nic nie czuje - ani tolerancji, ani nienawisc, ani milosc, ani potrzeby walki. On nie istnieje dla mnie. Wiec nawet nie jestem w stanie rozwinac jakis emocjonalny stosunek do tej - dla mnie nieistniejacej - postaci. Tym samym brak obojetnosci moze wydac sie tozsamy z brakiem tolerancji. Tymczasem jest to zasadnicze nieporozumienie. Nieporozumienie polega na tym, ze ja mowie o _postaci_ _Boga_, a ty o ludziach. Mozesz oczywiscie tolerowac ateistow, badz nietolerowac, lub ignorowac. Tolerancja nie ma nic wspolnego z coraz popularniejsza postawa utozsamiajaca ja z obojetnoscia, czyli brakiem stanowiska w ogole. Eskalacja takiej postawy jest wyraznie niekiedy odczuwalny nacisk czesci srodowisk ateistycznych, zdajacych sie domagac juz nie tyle obojetnosci, co przyzwolenia dla wszelkich przejawow czlowieczych dzialan i pogladow. Nie dotyczy to, oczywiscie, kazdego ateisty, tak jak i, czywiscie, nie kazdy nie-ateista zauwazyl, ze ucinanie glowy ateistom nieco wyszlo z 'mody', czy tez, ze slowa 'ateista' i 'grzesznik' oznaczaja cos zgola innego :-) (Tylko na marginesie warto, byc moze, tu wspomniec, ze np. buddysci rowniez sa w zasadzie ateistami). dzialan i pogladow. Teraz znowu sprobujesz opisac stosunek ateisty do wierzacych. Ale ateista nie jest ateista ze wzgledu na jego stosunek do 'przejawow czlowieczych', ale przez 'stosunek do Boga'. Zaczelismy od nienawisci do Boga, a nie do wierzacych. A ta nienawisc ma juz calkiem inne podloze. A nie jest zwiazana z faktem, ze on 'nie wierzy', ale z jego charakterem. A co do nietolerancji: wszyscy , czy wierzacy lub niewierzacy, sa tak samo zdolni do niej. Czasami jedna strona wytlumaczy to z wyzszoscia moralnoscia i uratowania cywilizacji, a inna czasami, z walka klas. Skoro jednak juz jestesmy przy ucinaniu glowy, pozwole sobie przypomniec, ze czym innym jest powiedziec komus twoje poglady sa nie tylko bledne i okropne, ale takze szkodliwe, jednak mimo to nie bede ucinal ci glowy i rzecz cala pozstawie Bogu, czym innym zas stwierdzic mow sobie o religii co chcesz, to nie ma zadnego znaczenia. Pierwsze to przyklad tolerancji, prawda? A drugie? Drugie to przyklad obojetnosci. Obojetnosc bylaby zapewne lepsza niz nietolerancja, gdyby nie przeradzala sie w podstawe kultury hedonistycznej, w ktorej zyjemy. Co wiecej, obojetnosc w znaczeniu blednie pojmowanej tolerancji, ma bardzo silnego sprzymierzenca w coraz bardziej popularnych ideach propagujacych nieistnienie prawdy. Zapewne idee owe sa w pelni zrozumiala reakcja na fanatyzm prawdy, warto jednak chyba pamietac, ze tak fanatyzm prawdy jak i brak jakiegokolwiek dla niej szacunku sa w rownym stopniu nonsensowne. W rownym stopniu. A mimo to - odwaze sie wysunac supozycje - w obrebie wspolczesnej cywilizacji srodziemnomorskiej przewage zyskuje upowszechniajaca sie pogarda dla prawdy, a jesli tak, to jej wlasnie nalezaloby poswiecac nieco wiecej uwagi niz jej przeciwnikowi. Mozna by rzec, ze reakcja przerosla akcje, a tolerancja zzera swoj wlasny ogon. Tolerancja tolerujac ruchy bedace wrogami tolerancji przestaje byc tolerancja :-) To dziala calkiem tak samo jak z demokracja. A wszystko to napisalem po to, by zgodzic sie teza zawarta w wyzej zacytowanym pytaniu: tak, pewnie nie ma obojetnosci, co nie znaczy, ze nie ma tolerancji. I znowu: nie ma to nic wspolnego z pierwotnym problemem. Mowisz o stosunku miedzy ludzmi. Ale co do tego problemu, to opiszesz tylko dwa skrajne poglady. Mozna tez czuc obojetnosc taka: 'mow sobie o religii co chcesz, to nie ma zadnego znaczenia dla oceniania Ciebie jako czlowieka, jesli nie lekcewazysz innych. Interesuja mnie Twoje poglady, ale nie wplywaja na ocene Twojej moralnosci, sposobu bycia lub akceptowania.' Wiem, ze tutaj tez mozna szukac bledu w detalu, ale chyba rozumiesz o co mi chodzi:-) /../ Szczerze mowiac - nie wiem czy ateizm jest rownoznaczny z pustka bytu. Przy czym, pragne bardzo mocno podkreslic, ze uzywajac sformulowania 'pustka bytu', za Nietzschem zreszta, nie chcialem wyrazac sadu wartosciujacego w potocznym tego slowa rozumieniu. Natomiast celowo uzylem sformulowania wlasnie ze slownika ateistow. Czy tez, scislej, ze slownika wybitnego czlowieka, ktory byl akurat ateista. Nie jestem rowniez pewien czy faktycznie 'brak potrzeby wiary' jest przewazajacym uzasadnieniem skrajnie konsekwentnej postawy racjonalnej. Sa przeciez ateisci, ktorzy, prosze wybaczyc niezdarnosc okreslenia, maja potrzebe Boga, ale nie potrafia uwierzyc, badz wiare stracili, prawda? I tesknia. Do samej 'zbednosci wiary' trudno mi sie ustosunkowac. Zapewne po czesci dlatego, ze to pachnie troszke zbyt
Prosba , OpSail 2000
Mam prosbe , Czy ktos z panstwa mieszka w Nowym Yorku? Chodzi mi o swieto 4 lipca. Wraz z rodzina chcielibysmy zobaczyc parade zaglowcow i statkow wojennych, w ktorym miejscu nalezalo by sie "zakotwiczyc" gdzie zaparkowac samochod itp. Z gory dziekuje za wszelkie informacje, pozd, Adam Tomaszewski
Szachowy sukces Polakow (a przynajmniej 1' krok)
Pieciu szachistow wspolnie wygralo turniej strefowy w Budapeszcie, kwalifikujacy do "mistrzostw swiata" FIDE, rozgrywanych systemem pucharowym. Uzyskali oni 6 punktow na 9. Hm, wyglada na to, ze w turnieju wzielo udzial tylko 10 zawodnikow, czyli polowa z nich turniej wygrala. To dopiero! Wsrod zwycieskiej piatki byla dwojka Polakow: arcymistrz Macieja i mistrz Blehm. Ale tylko czworka mogla zakwalifikowac sie do turnieju mistrzowskiego. Wiec rozegrali dodatkowy turniej. Przegral go i odpadl starszy juz szachista wegierski, Jozef Pinter. Tak wiec obaj Polacy zagraja o tytul "mistrza". Mam tez nadzieje, ze najsilniejszy polski szachista, Michal Krasenkow, ma udzial w turnieju mistrzowskim zagwarantowany ze wzgledu na swoje wysokie miejsce na listach swiatowych i ze wzgledu na sukcesy. Nie wiem, czy inni Polacy tez beda brali udzial w mistrzowstwach. Zapuscilem sie w sledzeniu wiadomosci. == * == * == Pisalem powyzej "mistrza" i "mistrzowski" w cudzyslowiu, bo w zawodach FIDE nie bierze udzialuu najsilniejszy szachista wszechczasow, Gary Kasparow. Niewatpliwie dominuje swiatowe szachy juz od ponad dziesieciu lat. Sytuacja w szachach swiatowych jest i ciekawa i zabalaganiona. Karpow, przez lata drugi po Kasparowie, a kiedys mistrz swiata, zestarzal sie i juz nie jest powaznym konkurentem do prawdziwego 1 miejsca w swiatowych szachach. Jest cala plejada mlodych, ale Wiktor Korcznoj uwaza, ze pogromca Kasparowa dopiero musi sie narodzic, ze nie ma go wsrod obecnych mlodych szachistow. Swiat szachow jest swiatem w miniaturze, ma swoje uuulbrzymie dramaty, odbija zmiany kulturalne i polityczne w swiecie. Na dodatek doszly takze komputery. Kasparow gral dwa mecze z IBMowskim "Deep Blue" ("historycznie" smieszna nazwa! :-). Pierwszy mecz wygral, w drugim IBM go oszukal i Kasparow przegral. Mysle, ze to byl swietny trening dla Kasparowa i stymulus, ze dzieki temu jego przewaga nad innymi jeszze bardziej sie zwiekszyla, mimo, ze Kasparow juz nie jest mlody. W szachach lepiej byc mlodym, ma sie lepsza/ kondycje, jest sie szybszym(!). Hm, w ogole na ogol dobrze byc mlodym (rzeklem w kierunku Krakowa :-) rzekl archeologiczny Wlodek