Oboje Panstwo Zabloccy spieraja sie ze mna na powyzszy
  temat. Sila zlego na jednego (Uta, tak sie mowi po polsku,
  nie wiem wlasciwie dlaczego pada slowo "zly", przyslowie
  ma na mysli jedynie, ze Was jest wiecej ;)

On  6 Sep 00 at 16:22, Uta Zablocki-Berlin wrote:

> Andrzej Szymoszek:
>
> /../
> >    Nie sadze, zeby to bylo az takie podobne. Wplywa na to, zgoda,
> >  nie najwlasciwszy dla rozwoju zjawiska panujacy wokol niego
> >  klimat spoleczny. Chyba pojmujesz zbyt idealistycznie te
> >  srodowiska. Praktyka wykazuje co innego. Oczywiscie, nachalny
> >  "pornografizm" i prostytucja wystepuja rowniez wsrod hetero,
> >  ale tu stanowia margines.
>
> Przypuszczam, ze nazwasz 'pornografizm' i prostytucja to, ze tak otwarcie
> poszukuja partnera. A sie tak zastanawiam o trzech sprawach:
>
> 1. Jesli 'oni' tego nie 'robia' tak nachlnie,
> to napewno nie wiesz, ze sa homos. Z natury rzeczy
> zakladasz u ludzi, o ktorych nie wiesz, jakie maja preferencje,
> ze sa hetero. A wiec nie wiesz nawet, jak duzy jest ten 'margines'.
> Ale moze juz fakt, ze wogole mowia o swoich preferencjach
> (t.zw. 'outing') jest jest nachalnoscia?:-)

   Ten nachalny p. i tamto drugie na p. mialo byc raczej stwierdzeniem
  faktu, ze istnieje cos jak "przemysl erotyczny", i ze procentowy
  udzial homoseksualizmu w tym wydaje sie wiekszy niz w calej
  populacji ludzi, ktorzy w wiekszosci traktuja sprawy intymnie.
  Zgadzam sie- jesli mi sie powiedzmy spodobasz, to
  zakladam, ze  i ja Ci sie moge spodobac. A jesli ja sie spodobam
  facetowi, on nie moze tego zakladac. Z tym wiaze sie powstawanie
  czegos w rodzaju gett, takiego polswiatka, knajp dla homos,
  gdzie jak taki/taka przyjdzie i siedzi sam(a) przy stoliku,
  to wiadomo, ze mozna go/ja podrywac bedac tej samej plci.

> 2. To, ze Tobie sie rzuca w oczy ta 'nachalnosc', jest
> pewnie rowniez z tym zwiazane, ze podrywaja mezczyzni swoim meskim
> sposobem mezczyzn (z wielkim prawdopodobienstwem, ze moze to Ciebie
> trafic:). Napewno nie widzisz tego u lesbijek lub kobiet wogole. A
> wiec nie jest to wlasciwosc homoseksualnej, ale wlasciwosc meska
> (tak samo jak szukanie 'milosci kupnej' lub czytania, obejrzanie
> odpowiednich pism/filmow jest u kobiet raczej marginesowo). Tobie
> sie  rzuca w oczy, co kobiety widza na codzien u mezczyzn:)
> To, ze moze podrywac Ciebie homo nachalnym sposobem
> w odpowiednim srodowisku, jest tak samo prawdobodobny, jak
>nachalnosc pewnego typu mezczyzn, jesli widza
> 'samotna' kobiete  w publicznosci.

   Nie boj sie, kobiety tez potrafia byc niezle nachalne ;)
  No zgoda, problem nie tyle homo/hetero, co zachowan
  delikatnych kobiet i tych wstretnych samcow ;))))

> 3. To, co nazwasz 'srodowiska', jest tylko jedna
> czesc wszystkich homos. Tak samo, jak Tobie nie pokazuje St. Pauli,
> aby udowodnic podlosci milosci hetero. Z mojego doswiadczenia wiem,
> ze mozna je spotkac wsrod wszystkich warstw spolecznych: wsrod moich
> kolegow, gdzie zyja juz mezczyzni 10 lat razem jak stare malzenstwo,
> slynny spiewak piesni ludowych - ktorego kobiety uwielbiaja
> nadal, urzednik banku, ktory podarowal swojemu 'chlopakowi'
> na urodziny wystawna kolacje, albo nawet zwiazek duchownych
> homoseksualnych w Niemczech.

   Masz nade mna przewage w tych "doswiadczeniach". Ja bowiem
 w mediach tak, nawet w internecie, ale w zyciu osobistym
 nie zetknalem sie z takimi ludzmi. Po prostu nigdy. Niektorzy
 powiadaja, ze oni musza byc, a ze przede mna sie nie ujawniaja,
 to moja wina, bo jestem jaki jestem. No coz. Nie moge tego
 udowodnic.

> Pozdrowienia
> Uta

  nawzajem,

  Andrzej

Odpowiedź listem elektroniczym