Re: nafta i krew

2000-06-27 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Grzegorz Rumatowski:

/../
 Pani Anno! Niestety wiekszasc glosujacych kobiet odajje swe glosy na
 lepiej wygladajacego lub lepiej prezentujacego ssie w telewizji
 polityka. Zadko kiedy kobieta w polityce kieruje sie logika. Wiekszosc
 nawet nie zna programu partii, z ktorej dany wybierany przez nich
 polityk sie wywodzi.

Ciekawie, czym sie kierowalby mezczyzna, jesli byloby wiecej kandytatow plci zenskiej 
do wyboru. Niech Pan nie probuje wmawiac nam, ze mezczyznie kieruja sie logika, kiedy 
chodzi o kobiety:-)
Ale powaznie: Na jakiej podstawie Pan twierdzi, ze _wiekszosc_ nie zna programu? Czy 
Pan naprawde mysli, ze wtedy n.p. Helmuth Kohl wygralby 4 razy wybory, skoro wiekszosc 
wyborcow jest kobietami?

/../

 Pozdrawiam
 Grzegorz Rumatowski

Wzajemnie
Uta
___
1.000.000 DM gewinnen - kostenlos tippen - http://millionenklick.web.de
[EMAIL PROTECTED], 8MB Speicher, Verschluesselung - http://freemail.web.de



dwie plci: jedna piekna, druga glupia

2000-06-27 Wątek Wlodzimierz Holsztynski -- sztuka myslenia

Loizok Kezsybz Nap proponuje, zeby glosowaly
tylko kobiety. I slusznie, skoro o wszystkim,
a takze swoje imie i nazwisko, pisze na opak,
to po diabla mialby glosowac -- dla satyry?

Ciekawe, ze dyskusja jest o glosowaniu, a nie
o rzeczach najistotniejszych.  Owszem, sposob glosowania
tez jest istotny. Wspomnialem juz po raz ktorys,
ze przede wszystkim nie powinno byc partii.
a od razu wiele problemow by zniklo. To znaczy
partie istnialyby jako kluby dyskusyjne, itp.
ale przyznawanie pracy wg. przynaleznosci
partyjnej byloby jesli nie przestepstwem, to
przynajmniej powodem do kompletnej kompromitacji
polityka.

Ale nie to jest naprawde wazne. Waznym jest, zeby wybory
byly niewazne.  Czyli, zeby rzad byl jak najmniej wazny.
Jest wazny, bo grabi podatki. Czyli dla nas istotnym jest,
zeby podatki byly minimalne. Oznacza to wykreslenie z prawa
i z jezyka administracji wielu pojec. Oznacza to odebranie
rzadowi wielu dziedzin zycia publicznego.

Innymi slowy, zamiast systemu ze slabym feedbackiem,
ze slabiutka lub zadna odpowiedzialnoscia rzadu za swoje
akcje powinna byc rozwinieta sztuka uzgadniania (np.
podatki przecza sztuce uzgadniania).  Kiedys "Sztuke
Uzgadniania" nazywalem  systemem wolnosciowym, ale
slowa budza irracjonalne i nieinteligentne reakcje,
wiec wole dzis wezsze.

W dyskusji mamy takie dno, ze odechciewa sie dyskutowania.
Jeden chce kobietom odebrac glos. Inna madrala chce, zeby wplywowi
mogli tak rzadzic, by byc jeszcze bardziej wplywowymi, kosztem
mniej wplywowych.  Ale tez faktem jest, ze zaden system
ze slabym feedbackiem i slaba odpowiedzialnoscia nie moze
byc niczym dobrym. W najlepszym wypadku, gdy jest slaby, to
niewiele szkodzi. Polska ladnie sie dzwignela po upadku
komunizmu czesciowo dzieki programowi Balcerowskiego, ale
tez co najmniej rownie waznym bylo to, ze rzad byl slaby,
nie byl w stanie sciagac podatkow, nie byl w stanie
kontrolowac szarej ekonomii.  Minusem bylo bandyctwo.
Kryminalisci byli tak bezkarni, ze pozwalali sobie na
bezczelne lekcewazenie policji.

-- Wlodek



Re: nafta i krew

2000-06-27 Wątek Anna Niewiadomska

Pani Anno! Niestety wiekszasc glosujacych kobiet odaje swe glosy na
lepiej wygladajacego lub lepiej prezentujacego sie w telewizji
polityka. Rzadko kiedy kobieta w polityce kieruje sie logika. Wiekszosc
nawet nie zna programu partii, z ktorej dany wybierany przez nich
polityk sie wywodzi.

 Pozdrowienia Anna Niewiadomska

Pozdrawiam
Grzegorz Rumatowski

Kobiety moze nie czytaja dokladnie programow partii, ktore sa nudne i
najczesciej i tak pozostaja tylko w sferze planow, bo po wyborach kazda
partia stara sie wykrecic z obietnic przedwyborczych, ale za to swietnie
wiedza kiedy jest dobrze, a kiedy jest zle i kiedy sie poprawia a kiedy
pogarsza i kto jest za to odpowiedzialny.

Oczywiscie ze w obecnych czasach wiekszaa role niz dawniej odgrywa
"telewizyjna osobowosc" kandydatow, ale niech mi tu Pan nie twierdzi ze
kobiety bardziej sie tym kieruja od mezczyzn. Wszyscy ulegamy zludzeniom
kreowanym przes specjalistow  od "image and public relations" i jesli Pan
mysli ze Pan temu nie ulega, to jest Pan w bledzie. Jezeli juz cos, to
kobiety lepiej wychwytuja sztucznosc i nieszczerosc w zachowaniu kandydatow
na politykow.

Pozdrowienia Anna Niewiadomska



Re: nafta i krew

2000-06-27 Wątek Irek Zablocki

[...]

 Osobiscie jestem obecnie za tak zwana demokracja i tak zwana rownoscia
 polityczna obywateli ( z pewnymi wyjatkami: uwazam, ze dla zdrowia
 spolecznego byloby lepiej, gdyby kobiety nie mialy praw wyborczych, ale to w
 sumie drobiazg ktory mnie malo wzrusza). Nie dlatego jestem za, ze nie widze
 kuriozalnych wynaturzen demokracji, a dlatego, ze nie widze sposobu, aby w
 obecnym swiecie wprowadzenie innego systemu powiedzmy w Polsce bylo wogole
 mozliwe.

 Pozdrawiam,
 zb.

[...]
To co dla zb. jest drobiazgiem, dla iz. jest powodem do dumy, ze mlode Panstwo
Polskie, tuz po odzyskaniu niepodleglosci, uznalo prawa wyborcze kobiet. Byc
moze wowczas, mielismy zdrowo myslacych politykow, nie obawiajacych sie wplywu
pan na zdrowie spoleczne Rzeczpospolitej. A moze nasze owczesne elity pamietaly
o roli Polek w przetrwaniu narodu pod zaborami. Dzis malo kto zadaje sobie trud
aby na ten temat czegos sie dowiedziec. O wiele przyjemniej czyta sie o
Somosierrach i innych bezsensownych rzeziach. O tym, kto po przetrzebieniu
Polakow przez zaborcow, w najgorszych warunkach, czestow na zeslaniu, rodzil
dzieci, nie pozwalajac na wymarcie narodowi, o tym malo kto pamieta. Stad tez
tego typu bzdury miesiaca, nawet jesli maja to byc drobiazgi. A czyz podobnie
nie bylo po ostatniej wojnie? Ale widocznie to babska rzecz: rodzic, gotowac i
trzymac jezyk za zebami. No coz, czekam tylko, ktory macho zacytuje slynne "trzy
K" Bismarcka. A jesli to nasi panowie jeszcze w zycie wprowadza, to cofniemy sie
nie o 25 lat za przodujacymi panstwami a o wiek caly.

Irek



Re: nafta i krew

2000-06-27 Wątek Irek Zablocki

 Pani Anna Niewiadomska napisala :
  Pana nie wzrusza, ale mnie wzruszylo i to dosc dokladnieDlaczego to
  mianowicie kobiety nie mialy by miec praw wyborczych? Stanowimy polowe
  spoleczenstwa,  i jak donosza statystyki w Polsce przynajmniej, jestesmy
  lepiej wyksztalcone od mezczyzn. Wychowujemy tez przyszle pokolenia
  mezczyzn czy to jako matki czy to jako nauczycielki, to co zdaniem Pana  w
  naszym prawie do glosowania stanowi zagrozenie stanu zdrowia spolecznego?
  Czy uwaza tez pan ze nie powinnysmy byc wybierane do zadnych cial
  rzadzacych w panstwie?  To dopiero byloby kuriozalne wynaturzenie
  demokracji gdyby polowa obywateli panstwa nie miala glosu!

 Pani Anno! Niestety wiekszasc glosujacych kobiet odajje swe glosy na
 lepiej wygladajacego lub lepiej prezentujacego ssie w telewizji
 polityka. Zadko kiedy kobieta w polityce kieruje sie logika. Wiekszosc
 nawet nie zna programu partii, z ktorej dany wybierany przez nich
 polityk sie wywodzi.

  Pozdrowienia Anna Niewiadomska

 Pozdrawiam
 Grzegorz Rumatowski

Wczoraj przebierajac sie przed treningiem, moj kolega Mathias, z zawodu lekarz
ginekolog, stwierdzil, ze od dzisiaj do cwiczen specjalnie przykladac sie nie
bedzie. Widzac nasz pytajacy wzrok, opowiedzial o wynikach najnowszych badan
statystycznych. Otoz, ponoc kierujac sie wyborem partnera, kobiety rzadko
zwracaja uwage na sportowa sylwetke. Slowem, zarysowany brzuszek wcale paniom
nie przeszkadza, byleby mezczyzna lubil dzieci, dobrze pachnial (moze chodzilo o
to, zeby nie cuchnal) i byl dowcipny. Ciekawe, czy podobnie bywa, jesli kobiety
maja dokonac wyboru polityka? I jak to sie ma do rzekomego braku logiki w
podejmowaniu decyzji politycznych porzez kobiety?

Irek



Re: nafta i krew

2000-06-27 Wątek Ewa Murawska

Pani Anna Niewiadomska napisala :
 Pana nie wzrusza, ale mnie wzruszylo i to dosc dokladnieDlaczego to
 mianowicie kobiety nie mialy by miec praw wyborczych? Stanowimy polowe
 spoleczenstwa,  i jak donosza statystyki w Polsce przynajmniej, jestesmy
 lepiej wyksztalcone od mezczyzn. Wychowujemy tez przyszle pokolenia
 mezczyzn czy to jako matki czy to jako nauczycielki, to co zdaniem Pana  w
 naszym prawie do glosowania stanowi zagrozenie stanu zdrowia spolecznego?
 Czy uwaza tez pan ze nie powinnysmy byc wybierane do zadnych cial
 rzadzacych w panstwie?  To dopiero byloby kuriozalne wynaturzenie
 demokracji gdyby polowa obywateli panstwa nie miala glosu!

A Grzegorz rumatowski jej odpowiedzial:
 Pani Anno! Niestety wiekszasc glosujacych kobiet odajje swe glosy na
 lepiej wygladajacego lub lepiej prezentujacego ssie w telewizji
 polityka. Zadko kiedy kobieta w polityce kieruje sie logika. Wiekszosc
 nawet nie zna programu partii, z ktorej dany wybierany przez nich
 polityk sie wywodzi.

Ciekawa jestam na czym opiera Pan to twierdzenie?

Jezeli to prawda, to jest gorzej niz myslalam!
Nie wiem czy Kawsniewski, to potwierdzenie reguly, czy tylko
wyjatek.
Nawet jakby wszystkie kobiety (co to tylko jego olsniewajaca urode,
nienaganny ubior i piekny sposob wyslawiania sie - bo co on tam
dokladnie mowi, to juz pojac nie potrafia) na niego glosowaly, to
nie mial by az takiego poparcia jak ma. Musieli sie tez do
tego przylozyc panowie i to, jak rozumiem, na podstawie programu.
W tej sytuacji nie wiadomo czy smiac sie czy plakac.

 Pozdrawiam
 Grzegorz Rumatowski

Z racji braku kadndydatow w moim typie zawsze studiujaca program
wyborczy,
Ewa



Re: O sprzecznosciach miedzy proporcjonalnoscia, a rownoscia i bezposrednioscia w wyborach do Sejmu

2000-06-27 Wątek Grzegorz Swiderski

We wtorek, 27 czerwca 2000 12:11 AM
Pan Tomasz J Kazmierski napisal:

 O sprzecznosciach miedzy proporcjonalnoscia, a rownoscia i
 bezposrednioscia w wyborach do Sejmu

Proporcjonalnosc sama w sobie powoduje pewne paradoksy np.
opisane tu: http://www.datapolis.pl/grzes/po.htm

 Tomasz J Kazmierski

 Tak zwana zasada "proporcjonalnosci" wyborow jest sprzeczna z
 elementarnym wymaganiem demokracji, aby wybory byly rowne i
 bezposrednie.

A dlaczego te zasady sa elementarne? Czy to znaczy, ze to sa
rodzaje dogmatow czy pojec pierwotnych, ktore nalezy przyjac na
wiare?

 Wystepowanie tej sprzecznosci wykazal prof. Miroslaw Dakowski
 w swym protescie wyborczym zlozonym w Sadzie Najwyzszym we
 wrzesniu 1997r.

 Wyjasnijmy najpierw definicje stosowanych w prawie wyborczym
 pojec, a nastepnie wykazmy, na czym polega sprzecznosc miedzy
 praktyka stosowanych w Polsce "proporcjonalnych" wyborow
 opartych na listach partyjnych oraz podziale mandatow metoda
 d'Hondta, a konstytucyjnym wymaganiem rownosci i
 bezposredniosci wyborow. Dodatkowo pokazemy, ze polska
 ordynacja wyborcza nie realizuje, wbrew postanowieniom
 obecnej konstytucji, nawet samej zasady proporcjonalnosci.

 W demokracji podstawowym sposobem wyrazania suwerennosci przez
 narod sa powszechne wybory. Realizacja zwierzchniej roli
 zbiorowego suwerena, czyli narodu, wymaga, aby, oprocz
 powszechnosci prawa wyborczego, to znaczy jego dostepnosci
 dla kazdego obywatela, wybory byly rowniez rowne i
 bezposrednie.
 (...)

Rownosc obywateli jako zbiorowego suwerena rzeczywiscie tlumaczy
koniecznosc rownosci i bezposredniosci wyborow. Tylko, ze wtedy
bezposredniosc musi byc rozumiana tak, ze kazdy obywatel
powinien miec rowne prawo glosowania nad kazda ustawa, a nie
wybierania swoich przedstawicieli. Jesli wybiera parlament to
juz mamy posredniosc. Dlaczego zatem musi istniec tylko
jednopoziomowa posredniosc a nie wielopoziomowa?

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, wtorek, 27 czerwca 2000



Prawa wyborcze kobiet (Re: nafta i krew)

2000-06-27 Wątek Tomasz J Kazmierski

Irek Zablocki [EMAIL PROTECTED]
wrote:

[...]
To co dla zb. jest drobiazgiem, dla iz. jest powodem do dumy, ze mlode
Panstwo
Polskie, tuz po odzyskaniu niepodleglosci, uznalo prawa wyborcze kobiet.
Byc
moze wowczas, mielismy zdrowo myslacych politykow, nie obawiajacych sie
wplywu
pan na zdrowie spoleczne Rzeczpospolitej. A moze nasze owczesne elity
pamietaly
o roli Polek w przetrwaniu narodu pod zaborami. (...)


Warto do tego dodac, ze odrodzona w 1918 Rzplita dala kobietom
nie tylko czynne prawo wyborcze, ale rowniez bierne,
na rowni z mezczyznami. Ta oczywista z dzisiejszego punktu
widzenia realizacja zasady rownosci wyborow byla wtedy
rozwiazaniem naprawde pionierskim. W pierwszych wyborach II RP,
w styczniu 1919r do Sejmu zostala wybrana R/o/za Pomeranz-Meltzer,
dzialaczka zydowskiego Bundu. W wielu czolowych demokracjach kobiety
nie maly wtedy nawet czynnego prawa wyborczego, lub bylo ono
ograniczone. Dla porownania, w Wlk Brytanii pelne zrownanie z
mezczyznami w czynnym prawie wyborczym kobiety uzykaly dopiero w
1928r, a w Szwajcarii w 1972r.

Od lat poszukuje informacji, czy ktorekolwiek
panstwo demokratyczne mialo wczesniej niz Sejm
kobiete w parlamencie i jak dotad, musze uznac, ze
pierwsza w historii byla nasza Izba Poselska.

tjk



Re: nafta i krew

2000-06-27 Wątek Marek Kowalewski

Pani Anno! Niestety wiekszasc glosujacych kobiet odajje swe glosy na
lepiej wygladajacego lub lepiej prezentujacego ssie w telewizji
polityka. Zadko kiedy kobieta w polityce kieruje sie logika. Wiekszosc
nawet nie zna programu partii, z ktorej dany wybierany przez nich
polityk sie wywodzi.
A moze dzieje sie tak dlatego ze za malo kobiet i to tych lepiej
wygladajacych bierze udzial w polityce, wtedy pewnie wyszlo by na swiatlo
dzienne ze mezczyzni rowniez stosuja te logike, stosuja ja przeciez poza
prawem wyborczym.

Marek Kowalewski



Re: Mieszane systemy wyborcze

2000-06-27 Wątek Grzegorz Swiderski

W poniedzialek, 26 czerwca 2000 10:35 PM
Pan Jacek A. napisal:

 Grzegorz Swiderski wrote:

  W poniedzialek, 26 czerwca 2000 o godzinie 6:15 po poludniu
  Pani Uta Zablocki-Berlin napisala:
 
  (...)
   Kto ma miec z tych przykladowych osob najwiekszy wplyw?
 
  Ten kto placi najwiecej podatkow. Oczywiscie jest duzo
  wartosci niewymiernych i niematerialnych, ktore mozna dac
  ojczyznie - ale najczesciej daje sie to nie instytucji
  panstwa, ale ojczyznie rozumianej jako terytorium, narod,
  kultura, religia czy rodzina, czyli pewnym naturalnym
  ludzkim wspolnotom. Panstwu mozna dac tylko latwo wymierne
  wartosci w postaci podatku, lub bezplatnej pracy, ktora tez
  da sie wymierzyc w pieniadzach, za ktore panstwo moze kupic
  na wolnym rynku taka prace.

 I tutaj mamy pierwsze powazne nieporozumienie stanowiace
 wlasciwie jadro wiekszosci sporow polityczno-ideologicznych.

 Powyzszy poglad traktuje obywateli przedmiotowo, zas panstwo
 jest podmiotem. Tak wiec to panstwo ma ustalac kto ma miec
 wiekszy wplyw na losy kraju, narodu i wkoncu na swoj los
 stosujac jakas parametryzacje naprzyklad podatkowa jak
 proponowana badz klasowa jak u komunistow.

Wszystko zalezy jakie cele stawiamy przed panstwem. Jesli celem
panstwa jest kierowac losem narodu i jednostek, to bedac
podmiotem politycznym moze kierowac tak tym losem, ze bedzie to
prowadzic do zbrodni czy upadku narodu. Ale jesli zalozymy, ze
celem panstwa jest stworzenie porzadku poprzez spisanie i
wykonanie prawa pochodzacego od prawa naturalnego i miejscowych
obyczajow, a narod w warunkach tego porzadku sam bedzie
kierowal swoim losem, to wtedy panstwo powinno byc podmiotem
polityki, a nie jej przedmiotem.

 Rzeczywistosc jest natomiast inna: to panstwo jest
 przedmiotem, zas podmiotem jest obywatel zyjacy w
 spoleczenstwie zwanym nawet obywatelskim (a nie panstwowym).

Panstwo jest tworem naturalnym tak jak rodzina. Cele takich
tworow sa naturalne i nie moga byc przez czlowieka dowolnie
zmieniane. A zatem nie moga byc przedmiotem ludzkiej
tworczosci. Naturalnym celem panstwa jest ustanowienie porzadku
prawnego sluzacego ochronie ludzkiego zycia i wlasnosci.
Panstwo nie moze byc przedmiotem w rekach obywateli sluzacym do
realizowania jakichkolwiek innych celow.

 I jest podmiotem niezaleznie od tego ile zarabia i czym sie
 zajmuje: bezdomny, bezrobotny czy milioner badz nawet
 bandzior maja rowny status obywatelski. Ma tex takie same
 prawa i obowiazki.

Ludzie sa rozni i maja rozne prawa i obowiazki zalezne od
pozycji spolecznej. Inne obowiazki ma ojciec, inne matka, inne
dziecko, inne krol, a inne poddany. To jest naturalne i to jest
dobre.

 Model pierwszy cwicza wszystkie totalitaryzmy, Polska tez go
 50 lat cwiczyla. Czy to beda czarne, czerwone czy brunatne:
 tu nie jest wazna tresc lecz forma.

Polska przez 50 lat cwiczyla model politycznej przedmiotowosci
panstwa - panstwo sluzylo jako narzedzie do realizacji
wymyslonej teoretycznie politycznej ideologii.

 Model drugi to wlasnie spoleczenstwo obywatelskie i prawdziwie
 demokratyczne.

Zgoda. Ale to jest model nienaturalny i prowadzacy do zbrodni.
Demokratyczne i obywatelskie panstwa, ktore staly sie
przedmiotem w rekach motlochu dokonaly w XX najwiekszych
zbrodni w dziejach swiata.

 Niestety Polsce daleko jeszcze do takiego spoleczenstwa m.in.
 dlatego, ze niemal wszystkie kierunki polityczne maja jakos
 zagwozdzony w glowie model pierwszy polaczony jeszcze z
 poteznym ideologizowaniem polityki. A za duzo ideologii w
 polityce to wiemy czym sie konczy - cwiczylismy to wlasnie
 przez polwiecze.

Polityka nie moze obejsc sie bez ideologii, poniewaz polityka
to przede wszystkim stosowanie przemocy. Stosowanie przemocy w
sposob nieuzasadniony jest zawsze zbrodnia - aby bylo to
moralne musi byc jakos wytlumaczone. Czyli musi istniec jakas
ideologia tlumaczaca dlaczego w danym przypadku mozna
zastosowac przemoc. Dodatkowo przemoc moze byc na duza skale
skuteczna tylko wtedy, gdy w wiekszosci przypadkow sie nia
straszy, a stosuje sie ja tylko sporadycznie. Duzo lepiej daje
sie grozic, gdy uzywa sie do tego ideologicznego wytlumaczenia,
ze uzycie sily jest dobre, sluszne i moralne.

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, wtorek, 27 czerwca 2000



Fwd: A. Czachor Syndrom strusia

2000-06-27 Wątek Tom Kazmierski

Przesylam do wiadomosci Panstwa oswiadczenie
prof. Andrzeja Czachora z Instytutu Badan Atomowych.

tjk
--

Syndrom strusia

Drugiego dnia obrad IX Forum JBR w Jachrance, podczas dyskusji,
  przedstawilem zebranym poglad, ze klopoty gospodarcze naszego panstwa i
fatalna od lat sytuacja finansowa sfery nauki, edukacji i techniki (NET)
maja wsp=A2lna przyczyne -  katastrofalnie bledna metode wylaniania elit
rzadzacych na wszystkich prawie szczeblach zycia panstwowego. Ta metoda, to
t.zw "proporcjonalna" ordynacja wyborcza do Sejmu i samorzad=A2w,=
 wymuszajaca
na obywatelach wyrazanie poparcia dla  partii , zamiast wybierania ludzi.
Eliminuje to odpowiedzialnosc poslow (radnych) wzgledem wyborcow,
  upolitycznia wszystkie procesy decyzyjne, demoralizuje  partie, a wiec w
ostatecznym rozrachunku degeneruje demokratyczne panstwo, ogranicza jego
skutecznosc.
Aby tego dowiesc, pokazalem  znany wykres, publikowany juz w jednym z
listow otwartych naszego srodowiska, przedstawiajacy finansowanie sfery NET
w 27 krajach OECD, w przeliczeniu na jednego obywatela. Polska, ze swymi
ok. 40 dolarami na glowe, sytuuje sie w scislej  koncowce tej grupy; we
wszystkich prawie krajach tej grupy  sa to kwoty od kilku do kilkunastu
razy wyzsze.  Wskazalem, ze jest dosc wyrazna korelacja miedzy wysokoscia
nakladow na NET, a ordynacja wyborcza w tych krajach.  W szczegolnosci
obywatele najzamozniejszych duzych krajow demokratycznych,  krajow t.zw.
grupy G7 - USA, Anglia, Francja, Niemcy, Kanada, Wlochy, Niemcy - wybieraja
swe parlamenty, w calosci lub po czesci,  wg zupelnie innej ordynacji. Jest
to ordynacja wiekszosciowa, oparta o jednomandatowe okregi wyborcze (JOW).
W tych tez krajach finansowanie sfery NET jest ok. 10 razy wyzsze niz w
Polsce. Sa wiec powody by twierdzic, ze wybory w systemie JOW sprzyjaja
nauce, edukacji i technice - co najmniej tyle.
Chcialem dalej  przypomniec istote wyborow typu JOW - w kazdym malym
okregu wyborczym obywatele wylaniaja kandydatow, a nastepnie wiekszoscia
glos=A2w jednego z nich wybieraja na posla swego okregu.
Chcialem przekazac opinie wybitnych naukowcow o znaczeniu ordynacji
wyborczej i o wadach obecnego systemu wyborczego. Mialem zamiar,
tradycyjnie juz, zachecic obecnych na sali dzialaczy sfery NET do
wprowadzania swoich ludzi  w procesy wyborcze naszego kraju, nawet te
prowadzone wg ordynacji "proporcjonalnej".  Chcialem zachecic ich do
zainteresowania sie narastajacym w naszym kraju "Obywatelskim ruchem n/rz
zmany systemu wyborczego "JOW" ".
Niestety, Przewodniczacy Sesji z oznakami zdenerwowania przerwal moja
wypowiedz, traktujac ja, jesli dobrze zrozumialem, jako odchodzenie od
tematu dyskusji. Ktorym to tematem byly perspektywy i metody poprawy
funkcjonowania sfery NET w Polsce. Polityka - to nie nasz rewir.
Mysle w tej chwili nie bez zazenowania. Prawda, na sali byli wysocy
urzednicy, przedstawiciele obecnego rzadu i koalicji rzadzacej, ktorym
podobne podejscie do tematu mogl nie byc w smak. Jednak Forum JBR to jest
zgromadzenie  naukowcow, dyrektorow, ludzi aktywnych, wybitnych nieraz
postaci naszego zcia. Czy takie grono moze sie uchylac od dyskutowania
istotnych spraw pantwa w calej ich ostrosci? Czy moze ograniczac swe
rozwazania tylko do tematu dobrze widzianego przez wplywowe czynniki
rzadowe - jak lepiej przykryc sie koldra, nie mawiac glosno, ze jest 4 razy
za krotka?
Nie, to grono ma  analizowac kazdy podyktowany rozumem i doswiadczeniem
poglad na to, jak wyjsc z kryzysu sfery NET, jak poprawic przy tym kondycje
naszego panstwa. Ma obowiazek podejmowac tematy trudne, mowic o nich jasno
i glosno. Uchylanie sie naszego srodowiska od tej funkcji  pachnie
dziecinada, jesli nie strusia  glowa. Niedzwiedzia przysluge wyswiadcza
NET kazdy, kto ignoruje lub tlumi  dyskusje o politycznych uwarunkowaniach
kondycji tej sfery naszego zycia.

  Andrzej Czachor
 czlonek RG JBR



Re: Mieszane systemy wyborcze

2000-06-27 Wątek Grzegorz Swiderski

We wtorek, 27 czerwca 2000 1:08 AM
Pan Marcin Mankowski napisal:

 Powinno sie jeszcze zwolnic ze sluzby wojskowej tych co nie
 maj prawa glosu ani majatku. Kraju i panstwa powinni bronic
 ci do ktorych kraj nalezy i ktorzy maja udzial w decyzjach.
 Coz to biedakow ma obchodzic kto wygra wojne lub przegra.
 (...)

Dokladnie tak. I tak dawniej bylo. Powszechny pobor do wojska to
nowoczesny demokratyczny wymysl prowadzacy do wojen totalnych.

Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, wtorek, 27 czerwca 2000



Re: nafta i krew

2000-06-27 Wątek Grzegorz Swiderski

We wtorek, 27 czerwca 2000 3:19 AM
Pan Zbigniew J Koziol napisal:

 Do pewnego stopnia cenie sobie wypowiedzi Grzegorza
 Swiderskiego. Wnosza one zwykle nowe spojrzenie na rzeczy,
 ktore wydawac by sie mogly oczywiste. Brak im jednej cechy
 waznej w zyciu politycznym (abstrahujac od poprawnosci
 wywodow w nich zawartych): brak im pragmatyzmu (na co
 zwracalem juz uwage w przeszlosci).

W pelni sie zgadzam i wcale mi to nie przeszkadza.

 Ten brak - jest niewybaczalny przy wszelkich politycznych
 spekulacjach. Dla mnie wiec, Pan Grzegorz dyskwalifikuje sie
 juz na starcie jako osoba wypowiadajaca opinie polityczne i
 osobiscie traktuje jego teksty z duza rezerwa.

Na swoje usprawiedliwienie przesylam kilka aforyzmow:

"Konserwatysta winien byc tym, ktory potrafi przetrwac wieki w
oczekiwaniu naglych narodu zmartwychwstan i lata tesknic do
gornej pobudki zwyciestwa; stac przy na pol zdeptanych juz
sztandarach i prezyc drzewca ich w niebo z ostatecznego
zdawaloby sie upadku, umiec jednodniowym zwyciezcom rzucic w
twarz potepienie i przeklenstwo, a sklaniac czola przed idea,
co w bolach rodzi sie dla swiatla." - dr. K.M. Morawski

"Kiedy reakcjonista mowi o 'nieuchronnej restauracji', to nie
nalezy zapominac, ze reakcjonista liczy w tysiacleciach." -
Mikolaj Gomez Davilla

"Nikogo nie interesuje nigdy to, co mowi reakcjonista. Ani
wtedy, kiedy to mowi, bo wowczas wydaje sie to absurdalne - ani
po kilku latach, bo wowczas wydaje sie to oczywiste." - Mikolaj
Gomez Davilla

 Istnieje tez powod, dla ktorego uznaje wypowiedzi Pana
 Grzegorza za demagogiczne. Subtelny powod. Zapewne wiekszosc
 z Panstwa podswiadomie w zasadzie popiera zasady demokracji,
 jako niby te, ktore sluza rownosci obywateli. Zas Pan
 Grzegorz jakby przekornie stara sie dowiesc, ze to w innych
 systemach, nie w tych opartych na rownosci, lepiej zyc byc
 winno. Czyli opiera sie na ukrytym zalozeniu, ze w demokracji
 istnieje rownosc. A wlasnie, ze w demokracji rownosc _nie_
 istnieje!

Alez ja sie z tym zgadzam, ze demokracja i jej dogmaty to tylko
fasada - tak samo jak prawa czlowieka. Przesylam jeden z moich
scenariuszy upadku demokracji ze strony:
http://www.datapolis.pl/grzes/psud.htm

(...)
Ewolucja demokracji ku oligarchii:
W miare rozwoju mediow i technik propagandowych demokracja staje
sie fasada ukrywajaca rzady elit. Elity te manipuluja tlumem,
ktory ma bardzo maly wplyw na zmiane wladzy. Walka o wladze
toczy sie na innym polu, ktory jest ukrywany przed ludem. Po
pewnym czasie elity wladzy moga ograniczac demokratyczne
igrzyska wiedzac, ze sa zbyt kosztowne - szczegolnie wtedy gdy
inne, wrogie panstwa beda ograniczac trwonienie energii wladzy
i obywateli na demokratyczna zabawe i zaczna uzywac tej energii
do budowy sily panstwa.

 Dowodzil niczego nie bede, bo nie potrafie.
 (...)

No to jeszcze jeden fragment uzasadniajacy Pana stanowisko ze
strony: http://www.konserwatysta.net/stanczyk/slownik.html

" (...)
Demokracja

W wiekach minionych konserwatysci odnosili sie do "wladzy ludu"
co najmniej ze sceptycyzmem - krytykowali zalozenie o
"suwerennosci ludu" przeciwstawiajac mu suwerennosc monarchy
lub praw boskich, wskazywali rowniez na niezdolnosc wylonionych
demokratycznie elit do odpowiedzialnego sprawowania wladzy w
panstwie w przeciwienstwie do elity naturalnej jaka byla
arystokracja.

Dzisiaj ugrupowania okreslane mianem konserwatywnych
wspolpracuja na forum "Europejskiej Unii Demokratycznej",
prawami boskimi w ich publicznym wymiarze nikt juz sie nie
przejmuje zas monarchia i arystokracja w najlepszym przypadku
stanowia atrakcje turystyczna.

Rownoczesnie postkonserwatysta odnotowuje pewna pozytywna
ewolucje ustrojow demokratycznych (wraz z globalizacja
tworzacych juz nieomal system ponadnarodowy). Demokracja stala
sie w zasadzie fasada, za ktora wladze realnie sprawuja nowe
elity pewne swych pozycji w stopniu bodaj wiekszym niz dawna
arystokracja. Ich dodatkowa legitymizacja jest demokratyczny
mandat odnawialny w coraz bardziej przewidywalnych (i
sterowalnych) wynikach wyborczych fars. Logika tego systemu
operuje rowniez pewnymi krzykliwymi atrybutami wolnosci dla
kazdego oraz zabezpieczenia socjalnego prawie dla kazdego. Nie
da sie juz wiec - jak w wiekach minionych - zmobilizowac
przeciw dzisiejszym elitom masy pod haslem wladzy dla ludu
(radykalni demokraci), wolnosci (liberalowie) czy rewolucji
socjalnej (socjalisci).

Trudno zatem postkonserwatyscie wspolczesna demokracje ocenic w
sposob jednoznaczny - z jednej strony zapewnia ona od dawna w
Europie nie znana polityczna i ideologiczna stabilizacje, a z
drugiej jest farsa i oszustwem na niespotykana wczesniej skale,
zas rozmywajac odpowiedzialnosc powoduje, iz wiekszosc grup,
ktore usadowily sie wsrod elit traktuje panstwo i jego budzet
jak latwy lup. Przyklad amerykanski (panstwo zarobkowych
emigrantow oraz politycznych i religijnych szumowin nie
znajdujacych miejsca na Starym Kontynencie przerodzilo sie w
Imperium z pewnoscia nie tylko dzieki sprzyjajacym

Re: dwie plci: jedna piekna, druga glupia

2000-06-27 Wątek Marcin Mankowski

On 27 Jun 00, at 3:17, Wlodzimierz Holsztynski -- sz wrote:

 Ciekawe, ze dyskusja jest o glosowaniu, a nie
 o rzeczach najistotniejszych.  Owszem, sposob glosowania
[...]
 W dyskusji mamy takie dno, ze odechciewa sie dyskutowania.
 Jeden chce kobietom odebrac glos. Inna madrala chce, zeby wplywowi

Nie zgadzam sie. Dyskusja sie ozywila i biegnie na ciekawe tematy, ktore
sa nie mniej istotne od osobistych wycieczek lub potepiania podpadnietych
uczestnikow za bigoterie czy niepoprawne poglady.

A to, ze wysuwa sie zartobliwe czy niepowazne propozycje tez dobrze,
owocna dyskusja wymaga swobody i zabawy jak to juz Platon zauwazyl
w swoich Dialogach.
Moze my tez cos wspolnie odkryjemy.

Marcin Mankowski



Re: Mieszane systemy wyborcze

2000-06-27 Wątek Andrzej Szymoszek

On 26 Jun 00 at 15:31, Grzegorz Swiderski wrote:

 Ale aby wprowadzic ordynacje wiekszosciowa trzeba jeszcze
 zmienic nastepujacy zapis w konstytucji:

 "Art. 96. punkt 2:
 Wybory do Sejmu sa powszechne, rowne, bezposrednie i
 proporcjonalne oraz odbywaja sie w glosowaniu tajnym."

 A przy okazji likwidowania proporcjonalnosci proponuje
 zlikwidowac powszechnosc, rownosc i bezposredniosc.

 Powszechnosc proponuje zamienic na mozliwosc glosowania tylko
 tym, ktorzy zdadza testowy egzamin ze znajomosci konstytucji.

Alez nie. Powszechnosc wyborow jest ich istota, podstawa ze
  tak to okresle "demokratycznego ladu". Spoleczenstwa ewoluuja
  w strone demokratycznych i tylko takie moga zapewnic dobrobyt
  znakomitej wiekszosci obywateli, o czym przekonuje nas historia.
  A juz na pewno w naszym obszarze kulturowo- cywilizacyjnym.
  Od samej zasady "rownego i jednego glosu dla profesora
  i bezdomnego ze smietnika" nic sie co prawda od razu dobrego
  nie dzieje, ale ona lezy gdzies u podstaw, stanowi warunek
  konieczny sytuacji, w ktorej w ogole sa jacys liczacy sie
  profesorowie, a bezdomnosc stanowi raczej wybor niz koniecznosc.

 Rownosc proponuje zamienic na sile glosu proporcjonalna do
 ilosci zaplaconych podatkow, albo proporcjonalna do powierzchni
 posiadanych w Polsce nieruchomosci.

Z tym drugim nie spieszylbym sie tak. A jak liczyc nieruchomosc,
  ktora ma kilka pieter? Powierzchnie kazdego pietra osobno?
  A powierzchnia pola obsianego pszenica jest tyle samo warta co
  powierzchnia nieuzytku?

Zarty zartami, ale rowniez pierwsza czesc- pomijajac sprzecznosc
  z sama zasada demokracji- wydaje sie kuriozalna. Nie wiem czy
  Pan Grzegorz wie, ale dzisiaj dominujaca role odgrywaja tzw.
  podatki posrednie, np. VAT. Jak wyliczyc, kto ile zaplacil? Podatek
  ten jest chwalony jako niezwykle prosty i sprawny rowniez przez
  konserwatystow...

 Jak mozna krytykowac proporcjonalnosc, to i inne elementy
 demokracji tez mozna krytykowac. No bo jakie sa argumenty za
 tymi innymi elementami? Dlaczego dobrze wyksztalcony prawnik
 czy historyk, czy stary, doswiadczony i szanowany obywatel musi
 miec taki sam wplyw na wybor prawodawcy w panstwie co pijak,
 degenerat, wloczega czy bandyta? Dlaczego ktos kto duzo daje
 panstwu ma miec takim sam wplyw na to panstwo jak ktos, kto
 tylko bierze?

To nie jest "taki sam wplyw", najwiekszy wplyw bowiem ma
  ten, kto ma dostep do srodkow przekazu, zwlaszcza telewizji.

 Dlaczego kazdy czlowiek musi bezposrednio
 decydowac o wybieraniu prawodawcy, a nie moze zlecic tego
 zadania swojemu lokalnemu zaufanemu i zorientowanemu w polityce
 przedstawicielowi?

Niech w takim razie pojdzie do tego przedstawiciela, i zapyta...

 Jedyne sensowne wytlumaczenie widze dla
 tajnosci - zabezpiecza to przed wymuszaniem glosowania przez
 przestepcow.

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, poniedzialek, 26 czerwca 2000

Bardzo wielu ludzi oddalo zycie, by tu mogla zapanowac
  demokracja. I tego procesu juz sie nie odwroci.


Andrzej



Re: Wunderwaffe

2000-06-27 Wątek W.G.

At 10:23 PM 6/26/2000, you wrote:
  -Original Message-
  From: Discussion of Polish Culture list
  [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of W.G.
  Sent: Monday, June 26, 2000 00:01
  To: [EMAIL PROTECTED]
  Subject: Re: Wunderwaffe
 
 
[...]

Pomijajac kwestie nazwy, czy rzeczywiscie istnialy przynajmniej plany
pojazdu zalogowego, ktorego ostatni czlon, po zbombardowaniu
np Nowego Jorku, mial ladowac w Argentynie?
Byly projekty zalogowych wersji V-2, oznaczane bodaj A 10, ale te mialy byc
odpalane z lodzi podwodnych w poblizu Stanow ...

Tak, byly takie, oparte wlasnie na bazie A-10

Istniala taka konstrukcja, ktorej DynaSoar byl bezposrednia kontynuacja,
  ale, jak sie okazuje, nie nazywala sie V-3, ale
Sanger-Bredt, projektowana w 1943 r. Miala 2, a nie 3 stopnie.
Patrz http://www.friends-partners.org/~mwade/lvs/sanger.htm, a nt. Dynasoar:
http://www.rocketry.com/mwade/craft/dynasoar.htm.

W poznych latach 70. byla polska ksiazka o rakietach - rodzaj albumu
w nietypowym formacie, niby B4 w poprzek, i sadze, ze tam wlasnie V-3
zostala przedstawiona zupelnie jak DynaSoar (a nie Sanger-Bredt, ktorej tam
nie bylo),
z opowiescia o Argentynie, ale nie jestem w stanie sprawdzic.

Ma Pan moze te ksiazke?

Nie nie mam jej, ale widzialem kiedys wydanie albumowe z 1989 roku o
rakietach od poczatku do konca-:). Byly tam przekroje roznych (nie) i
latajacych dziwadelek, jak np. wstepny projekt Atlasa z 1946 roku, w ktorym
zaloga mogla sie przeniesc bezpiecznie do czlonu III, kiedy I byl glowica
uderzeniowa, a II naprowadzal zaloge do domu, a potem sam ladowal?!
Postarm sie moze ktoregos dnia poszukac w bibliotece.
Dziekuje za odnosniki do encyklopedii, fajnie wygladaja te "pokojowe" sojuzy.
Pozdrawiam,
W.G.



Piotr



Re: Wunderwaffe

2000-06-27 Wątek M.R.

Subject: Re: Wunderwaffe


 Dosyc ciekawym sposobem poslugiwali sie alianccy piloci mysliwscy, ktorych
 owczesne samoloty nie pozwalaly na stala szybkosc 400 mil/godzine. Znajac
 juz system sterujacy bomby(zyrokompas), odpowiednio wczesnie nabielali
 odpowiedniej wysokosci i widzac nadlatujaca bombe, nurkowali w jej
 kierunku, a nastepnie starali sie ja dosyc raptownie podwazyc.Chodzio
 bowiem o zachwianie pracy zyrokompasu. Wtedy bomba, w pewnym stopniu
 oglupiala, zmieniala kierunek i najczesciej wpadala do wod Kanalu.
 Zapanowal nawet pewien rodzaj rywalizacji miedzy pilotami, ktory podwazy
 wiecej i zuzyje mniej amunicji. Z formalnego punktu, dowodztwo zabranialo
 stosowac taktyke podwazania, gdyz bomba mogla wybuchnac w kazdej
chwili(900
 kg glowica). Jednakze nie stosowano zadnych kar w stosunku do pilotow,
 ktorzy uprawiali te taktyke(Polacy rowniez tak robili, jezeli nawet nie
 byli prekursorami, nie mam jednak dokladnych zrodel).


Polacy BYLI wynalazcami tej metody a rywalizacja trwala glownie pomiedzy
polskimi pilotami. Sam "pomysl" byl efektem czystej kalkulacji "typowej" dla
Polakow. Gdy brak juz amunicji (a naloty byly masowe - tzw. stadami) to
lepiej narazic zycie jednego czlowieka niz dziesiatkow czy tez setek innych.
Istnieje bardzo bogata literatura na tematy lotnicze dotyczace II wojny
swiatowej a w niej wiele miejsca zajmuja opisy "walki" z v1 oraz v2.

Istnialy samoloty szybsze od V1 -- mosquito.

Podwazona bomba natychmiast tracila rownowage i spadala, dlatego tez polscy
piloci stosowali ta metode glownie nad kanalem a w najgorszym przypadku (gdy
skonczyla sie amunicja)  przed Londynem (glowny cel atakow v1).
Poza tym (wg mnie) bardzo dobrze opracowany temat - czy mozna puscic ten
tekst dalej ? (z zachowaniem praw oczywiscie)

Bogdan Rewucki



Re: Mieszane systemy wyborcze

2000-06-27 Wątek Marcin Mankowski

On 27 Jun 00, at 13:58, Andrzej Szymoszek wrote:

 Bardzo wielu ludzi oddalo zycie, by tu mogla zapanowac
   demokracja. I tego procesu juz sie nie odwroci.

Procesy historycznie rzadko sie odwracaja. Demokracja przeminie
poprzez dalsze przemiany biegnace NAPRZOD and nie wstecz.
Rzym stal sie republika poprzez obalenie monarchii. Ten proces
sie nie cofnal i krolowie nie wrocili ale Rzym rozwinal sie w imperium
i pod przykrywka republiki stal sie monarchia znowu ale na inny
sposob. Ludzie maja tendencje aby uwazac system dominujacy
w ich czasie za ostateczny i nieprzemijajacy ale jak
system sie rozpadnie i jego miejsce zajmie nastepny
uwazaja te zmiane za nieuchronna i oczywista (zapominajac
o tym co im sie wczesnie wydawalo).

Heraklit stwierdzil "Tylko jedna rzecz trwa - przemiana" oraz
"Byty aby zaistniec musza pozbawic istnienia wczesniej
zaistniale byty. W ten sposob kazdy byt zaciaga dlug, ktory
MUSI splacic poprzez oddanie swego istnienia nastepnym
przyszlym bytom".

Marcin Mankowski



Re: O sprzecznosciach miedzy proporcjonalnoscia,rownoscia i bezposrednioscia w wyborach do Sejmu

2000-06-27 Wątek Anna Niewiadomska

At 06:10 PM 6/26/00 -0400, you wrote:
(...)
Warunek rownosci wyborow nie jest w Polsce spelniony rowniez w sensie
materialnym. Glosy wyborcow nie maja mianowicie jednakowej wagi. W wyborach
1997r. kandydaci partii, ktore nie uzyskaly co najmniej 5% poparcia w skali
kraju, nie mieli prawa otrzymania mandatu. Glosy oddane na tych kandydatow,
chocby w najwiekszej liczbie, mialy wiec wage 0.  Wezmy przyklad kandydatki
Unii Pracy, Wieslawy Ziolkowskiej, ktora otrzymala poparcie 23,891 glosow.
Mimo znacznego zaufania udzielonego jej przez wyborcow, Ziolkowska nie
otrzymala mandatu z powodu klauzuli zaporowej. Z kolei startujacy w Okregu
nr 4 kandydat SLD, Siergiej Plewa otrzymal mandat, choc glosowalo na niego
tylko 2,135 osob.  Porownanie tych dwoch przypadkow wskazuje na pogwalcenie
konstytucyjnej zasady rownosci wyborow w sensie materialnym.

(...)

tjk, 27 VI 2000r


Zauwazmy ze ten warunek nie jest rowniez spelniony przy jednomandatowych
okregach wyborczych w systemie typu brytyjskiego. Geograficzne okregi
wyborcze maja dosc sztywne granice ktore bardzo rzadko sie zmieniaja. W
konsekwencji np. ruchow ludnosciowych, a czesto wrecz z przyczyn
politycznych, obejmuja one rozne liczby wyborcow. A z kazdego okregu
wybiera sie jednego posla. Glos mieszkanca malego okregu ma wiec znacznie
wieksze znaczenie niz takiz okregu duzego. W Kanadzie np. tradycyjnie
uprzywilejowani sa mieszkancy "prowincji" a uposledzeni wyborcy z wielkich
miast.

Michal Niewiadomski



Re: Prawa wyborcze kobiet (Re: nafta i krew)

2000-06-27 Wątek Uta Zablocki-Berlin

TJK:
/../

 Warto do tego dodac, ze odrodzona w 1918 Rzplita dala kobietom
 nie tylko czynne prawo wyborcze, ale rowniez bierne,
 na rowni z mezczyznami. Ta oczywista z dzisiejszego punktu
 widzenia realizacja zasady rownosci wyborow byla wtedy
 rozwiazaniem naprawde pionierskim. W pierwszych wyborach II RP,
 w styczniu 1919r do Sejmu zostala wybrana R/o/za Pomeranz-Meltzer,
 dzialaczka zydowskiego Bundu. W wielu czolowych demokracjach kobiety
 nie maly wtedy nawet czynnego prawa wyborczego, lub bylo ono
 ograniczone. Dla porownania, w Wlk Brytanii pelne zrownanie z
 mezczyznami w czynnym prawie wyborczym kobiety uzykaly dopiero w
 1928r, a w Szwajcarii w 1972r.

 Od lat poszukuje informacji, czy ktorekolwiek
 panstwo demokratyczne mialo wczesniej niz Sejm
 kobiete w parlamencie i jak dotad, musze uznac, ze
 pierwsza w historii byla nasza Izba Poselska.

12 listopada 1918 roku kobiety otrzymaly czynne i bierne prawo wyborcze w Niemczech.
Nowy parlament/Reichstag 19 stycznia 1919 roku skladala sie z 41 kobiet.

Jeszcze wszesniej pelne prawo wyborcze kobiety otrzymaly w Zwiazku Radzieckim w 1917 
roku - ale chodzi oczywiscie o demokratyczne kraje:-)
A n.p. w Islandii kobiety otrzymaly pelne prawo wyborcze juz 1908.

 tjk )

Pozdrowienia
Uta



___
1.000.000 DM gewinnen - kostenlos tippen - http://millionenklick.web.de
[EMAIL PROTECTED], 8MB Speicher, Verschluesselung - http://freemail.web.de



Re: Prawa wyborcze kobiet (Re: nafta i krew)

2000-06-27 Wątek Tomasz J Kazmierski

On Tue, 27 Jun 2000 16:16:41 +0200, Uta Zablocki-Berlin
[EMAIL PROTECTED] wrote:

12 listopada 1918 roku kobiety otrzymaly czynne i bierne prawo wyborcze w
Niemczech.
Nowy parlament/Reichstag 19 stycznia 1919 roku skladala sie z 41 kobiet.


Dziekuje za te informacje. Wybory w Polsce mialy miejsce tydzien po
wyborach w Republice Niemieckiej, 26 stycznia 1919r.

Warto przy tej okazji wspomniec, ze pierwsze wybory II RP odbyly
sie jedynie w 44 okregach na 70, bo w pozostalych wladza byla
jeszcze w rekach zaborcow. Postanowiono wtedy, ze niektore okregi
beda czasowo reprezentowane przez poslow-Polakow, ktorzy te okregi
reprezentowali badz w Izbie Poslow parlamentu austriackiego,
badz w parlamencie Rzeszy Niemieckiej. Liczba poslow w Sejmie
rosla stopniowo w miare stabilizowania sie panstwa.

tjk



Re: Mieszane systemy wyborcze

2000-06-27 Wątek Marek Kowalewski

Wszystko zalezy jakie cele stawiamy przed panstwem. Jesli celem
panstwa jest kierowac losem narodu i jednostek, to bedac
podmiotem politycznym moze kierowac tak tym losem, ze bedzie to
prowadzic do zbrodni czy upadku narodu. Ale jesli zalozymy, ze
celem panstwa jest stworzenie porzadku poprzez spisanie i
wykonanie prawa pochodzacego od prawa naturalnego i miejscowych
obyczajow, a narod w warunkach tego porzadku sam bedzie
kierowal swoim losem, to wtedy panstwo powinno byc podmiotem
polityki, a nie jej przedmiotem.

A skad my mozemy miec pewnosc ze cos takiego jak prawa naturalne wogole
istnieje?
A jesli nawet istnieja to skad mamy pewnosc ze spisane prawa pochodza od
naturalnych, kto i w jaki sposob jest w stanie ostatecznie rozstrzygnac ze
dane prawo jest naturalne?

Marek Kowalewski
[EMAIL PROTECTED]
www.mkowalewski.w.pl



Re: O sprzecznosciach miedzy proporcjonalnoscia,rownoscia i bezposrednioscia w wyborach do Sejmu

2000-06-27 Wątek Anna Niewiadomska

At 11:01 AM 6/27/00 -0400, you wrote:
On Tue, 27 Jun 2000 21:21:49 +0800, Anna Niewiadomska
[EMAIL PROTECTED] wrote:

Zauwazmy ze ten warunek [rownosci wyborow] nie jest rowniez spelniony przy
jednomandatowych
okregach wyborczych w systemie typu brytyjskiego. Geograficzne okregi
wyborcze maja dosc sztywne granice ktore bardzo rzadko sie zmieniaja. W
konsekwencji np. ruchow ludnosciowych, a czesto wrecz z przyczyn
politycznych, obejmuja one rozne liczby wyborcow. A z kazdego okregu
wybiera sie jednego posla. Glos mieszkanca malego okregu ma wiec znacznie
wieksze znaczenie niz takiz okregu duzego. W Kanadzie np. tradycyjnie
uprzywilejowani sa mieszkancy "prowincji" a uposledzeni wyborcy z wielkich
miast.

Michal Niewiadomski


Ponownie musze zaprzeczyc w obronie faktow. Warunek rownosci wyborow
w Wielkiej Brytanii jest spelniony poprzez utrzymanie mniej wiecej
tej samej liczby uprawnionych do glosowania we wszystkich okregach.
Srednio liczba ta wynosi ok 65tys mieszkancow. Konstytucyjne
wymaganie rownosci wyborow jest wiec przyczyna ciaglych zmian granic
okregow wyborczych uwzledniajacych fluktuacje demograficzne.
Ulegaja zmianie nie tylko granice okregow, ale takze liczba miejsc
w Izbie Gmin. W nastepnym parlamencie beda cztery nowe okregi i
liczba MPs wzrosnie do 656.


w takim razie przepraszam i swoje pierwsze zdanie zmieniam na: "Zauwazmy ze
ten warunek [rownosci wyborow] nie jest rowniez spelniony przy
jednomandatowych
okregach wyborczych w niektorych systemach typu brytyjskiego.



Nie ma, oczywiscie, systemow idealnych. Jednak mowiac o
nierownosci wyborow w Polsce wskazujemy na drastyczne i karygodne
manipulacje, dokonywane z lekcewazeniem wszelkich zasad
praworzadnosci. Konkretne przyklady wyborow w Polsce wskazuja, ze
jedni otrzymuja mandat przy 0.025% poparciu, a inni przegrywaja
nawet zdobywajac najwieksza liczbe glosow w okregu. Z pewnoscia
zgodzi sie Pan, Panie Michale, ze ani w Anglii, ani w Kanadzie,
taka sytuacja jest nie do pomyslenia.


Oczywiscie ze sie zgodze.

Argumentowanie, ze wybory w III Rzeczypospolitej sa tak samo
nierowne, jak w Kanadzie, czy w Wielkiej Brytanii przypomina
dawna, marksistowska dialektyke wskazujaca na "rownosc
przeciwienstw".


A czy ktos tutaj tak argumentowal?

Tomasz J Kazmierski



Michal Niewiadomski

PS, na inny temat bo to juz ostatni posting dozwolony przed polnoca w Buffalo:


 Marcin Mankowski

 "Jesli Boga nie ma to wszysko wolno." (Jeden z bohaterow
 Dostojewskiego)


"Kochaj Boga i rob co chcesz" (Sw. Augustyn)

JA
**

"Robta co chceta" (Owsiak)

To okazuje sie ze on studiowal sw Augustyna. Kto by pomyslal:-)



Re: Mieszane systemy wyborcze

2000-06-27 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Marcin Mankowski:
/../
 Przykladem jest chyba Nietzsche (obok Marksa drugi
 wybitny inspirator wspolczesnego atezimu), wyglaszal on
 czasami dziwne rzeczy jak na przyklad:
 "Jestem najdumniejszym z wiezniow Boga, zamknietym na
 wysokiej wiezy".
 Niekiedy ateizm moze wywodzic sie z blednego, heretyckiego
 pojmowania Boga jako okrutnej istoty. Taka herezje na przyklad
 glosil Anzelm z Canterbury, ktory interpretowal upadek czlowieka
 jako nieskonczona obraze nieskonczonego majestatu Bozego.
 Nieposluszenstwo naszych prarodzicow w Raju moze byc wedlug
 Anzelma splacone tylko nieskonczona ofiara Syna Bozego na
 Krzyzu, inaczej gniewne bostwo nie moze byc uglaskane.
/../

Nie, ateista pop prostu _nie_  _wierzy_ w istnienie Boga. Wiec ani sie go nie
kocha, ani nie nienawidzi. Ma obojetny stosunek. To nie znaczy, ze ma obojetny
stosunek do innych spraw zwiazane z wiara, n.p. do kosciola.
A najslynnejszy cytat Nietzschego do tego: 'Bog umarl'.

/../


 Marcin Mankowski