Włodzimierz Holsztyński wrote:
>
> Dziekuje wszystkim, ktorzy normalnie, czyli
> milo i konstruktywnie, zareagowali na moje notki
> o matematyce.  W szczegolnosci dziekuje
> Pani Teresie Prussak-Wieckowskiej za
> wstawienie sie za matematyka/ na Poland-L.
> Jakby nie bylo, matematyka, jak poezja, jest
> czescia kultury, takze polskiej, a brunatnymi
> glupakami nie ma sie co przejmowac.
>
> -------
> Wspominalem o swoich osobistych kontaktach.
> Dla sprawiedliwosci (:-) musze dodac, ze rowniez
> Nicole Tomczak-Jaegermann byla przez krotki czas
> moja studentka w Warszawie. (Zreszta nie wszyscy moi
> studenci wyrosli na znanych mamtematykow --
> niektorzy, co najmniej dwoch, na milionerow :-)
>
> Pani Kasia (Kartarzyna Zajac) wspomina ksiazki,
> ktorych autorami byly Wanda Szmielew i Helena
> Rasiowa. Z pamieci napisze, ze "Podstawy Geometrii",
> napisane wspolnie przez Borsuka i Szmielew, byly
> wydane wielokrotnie przez Biblioteke Matematyczna
> PWN, a w ostatnich latach bodajze byly przelozone
> na angielski, ale nie jestem pewny. Autorzy
> z aksjomatow geometrii euklidesowej i hyperbolicznej
> (moze tez rzutowej czyli sferycznej, Minkowskiego)
> wyprowadzaja wspolrzedne, czyli dowodza, idac sladami

>
> Jacek Arkuszewski nie ma najlepszego wrazenia
> o Las Vegas w New Mexico, i slusznie--pisze:
>
>  Czyzby Las Vegas NM mialo uniwersytet?
>  Przejezdzalem raz tamtedy i pamietam owo
>  Las Vegas jako upalna, zapyziala miescine
>  jak z Dzikiego Zachodu.
>
> Zgadza sie. Bylem tam Visiting Professorem przez
> pierwsze 6 miesiecy roku 1996 (na New Mexico Higlands
> University -- chyba tak). Latem tam upalnie
> i nawet noce sa cieple. Na wiosne i jesienia w dzien
> moze byc goraco, po czym o zachodzie slonca w ciagu
> godziny robi sie przenikliwie zimno, jak to na
> pustyni. Jest to gorzysta, pustynna okolica.  Las
> Vegas w NM mialo swoj okres swietnosci. I dzis
> mozna sie tego domyslec po pieknej architekturze
> meksykanskiej. Przebiegala tamtedy jedna z pierwszych
> w Stanach linia kolejowa.  Gdy kolej zastapily
> samochody i autostrady, nowomeksykanski Las Vegas
> ustapil mlodszemu Las Vegasowi newadzkiemu, dzis bez
> porownania bardziej znanemu na calym swiecie (w obu
> bylem i co wygralem, przegralem, wypilem to moje).
>

Zgadza sie: nocowalem wowczas w samochodzie niedaleko
od Las Vegas, NM w miejscu zwanym Coyote Pass i cala
prawie noc nie spalem: wpierw kojoty wyly wokol samochodu,
a jak sie uciszyly to zrobilo sie piekielnie zimno,
a ja mialem tylko cienki kocyk.

> i powojennej, z wczesnego PRLu, ze matematycy pisali
> monografie, mieli do tego glowe, bylo waznym, zeby
> przyswoic podstawowe wyniki matematyki swiatowej,
> polskiej literaturze, polskim studentom, po polsku,
> a przy tym uczynic to na wysokim poziomie, z poczuciem
> waznosci swojej pracy, szacunku dla czytelnikow
> i dla siebie. Polskie podreczniki charakteryzowal wstep
> dajacy podstawy teorii mnogosci i topologii ogolnej.
> Takze waznym bylo dla polskich matematykow, by w jezykach
> uzywanych miedzynarodowo przedstawic w monografiach wyniki
> wlasne. O-la-la-la...
>
> Drugim Twoim wspomnianym wykladowca byl
> Iwo Bialynicki-Birula, fizyk teoretyczny,
> starszy brat Andrzeja Bialynickiego-Biruli.
>
> Michal wspomina tez piekne wydania podrecznikow polskich
> autorow wydanych po wojnie swiatowej przez rzad szwedzki.
> Dotad mam Analize Siepinskiego, wszystkie cztery czesci,
> zmieszczone w dwoch tomach. Mialem tez kiedys Analize
> Kuratowskiego, w takimze szwedzkim wydaniu.
>

Czy to nie byla racze Analiza Pogorzelskiego? Mam jeszcze ze szwedzkich
wydan Analize Kuratowskiego, Mechanike Teoretyczna Banacha, Analize
Pogorzelskiegi oraz Geometrie Analityczna Borsuka.

> Za moich czasow warszawska matematyka wlasnie przeniosla
> sie z Ogrodu Botanicznego na 9 pietro PKiN, by wkrotce
> zawladnac takze 8', a z czasem jeszcze wiecej. Palac
> jest calkiem zgrabny, i tylko z politycznych powodow
> tak niechetnie sie do niego odnosimy. Co innego
> moskiewskie MGU, nieco nizsze (chyba ze doliczyc pietra
> pod ziemia/), o olbrzymiej kubaturze, swojego czasu
> podobno najwiekszej na swiecie (?propaganda?). Ale
> nawet ciezkawe MGU mialo swoj urok.
>

Duza sala wykladowa Obserwatorium w Ogrodzie Botanicznym
miala najdluzsza tablice na swiecie: 9 metrow dlugosci.
Andrzej Mostowski majacy dla nas 2 godzinny wyklad Algebry
Wyzszej zapisywal ja za kazdym razem dokladnie cala nic
nie scierajac: zaczynal w lewym gornym rogu i po
dwoch godzinach konczyl w dolnym prawym.

Co sie dzieje z Ryszardem Bittnerem?

Jacek A.


> Widze, ze z Michalem mamy duzo wspolnego.
>
> Pozdrawiam,
>
>  Wlodek

Odpowiedź listem elektroniczym