Re: mam w .... versus nie czystej rasy psow

2000-12-01 Wątek Marcin Mankowski

On 1 Dec 00, at 21:28, Grzegorz Swiderski wrote:

 W srode, 29 listopada 2000 o godzinie 7:22 po poludniu
 Pan W.Glowacki napisal:

 (...)
  __L:
 
   ps. jak zwykle, w dupie mam pazdrowienia tego pana.
  --
  Dla przypomnienia nowym na liscie, jest cytat autorstwa
  Lucjana Feldmana aka charkot rabina hooda bawidamka Chopina.
  (...)

 O! To jednak jest znane imie i nazwisko tego brunatnego chama!
 Czy nie mozna zatem napisac petycji do jego dostawcy Internetu
 by go pozbawic konta pocztowego? Przeciez takim prymitywnym

Zostawcie Lucusia w spokoju, on jest raczej nieszkodliwy
i dosc pocieszny. Szczegolnie zabawne sa jego zmieniajace
sie pseudonimy.



Re: Anty-polska hucpa w Knesecie

2000-11-28 Wątek Marcin Mankowski

On 28 Nov 00, at 21:11, Irek Karaskiewicz wrote:

 Deputowani podkreslali, ze bylo wielu Polakow, ktorzy brali udzial w
 mordowaniu Zydow, a nowa Polska powinna rozliczyc sie szczerze ze swoja
 przeszloscia i niejasna historia podczas II wojny swiatowej.

Czyli Polska powinna sie pokajac, przyznac do wszystkich zarzutow
i zadoscuczynic wszelkim zadaniom materialnym.

 Wedlug nich,
 fakt,m ze Polska byla okupowana, nie zwalnia od odpowiedzialnosci za
 zbrodnie.

Polacy sa winni bo sie nie bili w 1939 dosc dobrze i zamiast atakowac
czolgi kawaleria powinni sie byli do wojny lepiej przygotowac aby Niemcow
pokonac.

Marcin Mankowski



Re: Ciekawy artykul w ...

2000-11-19 Wątek Marcin Mankowski

On 19 Nov 00, at 15:41, Piotr Mojski wrote:

 Wrzuca Pan do jednego garnka rozne niewiele majace ze soba wspolnego tematy.

Ja wcale nie "wrzucam wszystkiego do jednego worka"
ja umieszczam po prostu te sprawe realnym kontekscie, odwracajac
zarzut mozna stwierdzic, ze tacy jak Pan nie widza (lub nie chca
widziec) lasu poza drzewami.

 Sprawa pieniedzy wyludonych przez adwokatow manhatanskich przy okazji
 procesow holokaustu jest ostro krytykowana przez Izrael, do tego stopnia ze
 zaden z obywateli Izraela nie ma zamiaru brac udzialu w zarzadzaniu
 zalozonymi po procesach fundacjami.

Doprawdy? Od kiedy, prosze podac zrodla.

 Szwajcarzy na prawde sie nakradli i
 musza zaplacic i nie ma to nic wspolnego z anty... czymkolwiek.

Zarzuca Pan Szwajcarom kradziez?
Czy daje sobie Pan co Pan pisze!!?
Cala ta sprawa kont szwajcarskich jest
przykladem cynicznego przekretu, szantazu
i wymuszenia.
Na tych kontach wcale nie bylo wiele pieniedzy,
nalezaly one do osob roznych narodowsci, Zydow
wcale nie bylo wsrod nich wielu. Odnosne banki poza tym nie
zrobily nic zlego, ci co zakladali konta wcale nie zyczyli sobie aby
banki wysylaly im pytania (mozna wyobrazic sobie co by sie stalo
jesli by Jan Kowalski dostal pytanie do Warszawy po dziesieciu
latach dajmy na to w roku 1950, dlaczego nie zglasza sie do banku?)
Szwajcarzy zgodzili sie wyplacic miliardowe sumy
z dwoch powodow:
amerykanscy politycy byli sklonni zaszkodzic interesom bankow
szwajcarskich w Stanach a szczegolnie w Nowym Jorku,
po drugie Szwajcarzy byli zastraszeni anty-antysemicka retoryka

Marcin Mankowski



Re: Ciekawy artykul w ...

2000-11-18 Wątek Marcin Mankowski

On 17 Nov 00, at 22:43, Izabela Joanna Bozek wrote:

 To z najwczesniejszej historii, zas juz w wieku XX:

 1918 - liczne pogromy, we Lwowie ginie 150 osob, w rok pozniej w Pinsku
 na
 rozkaz polskich wladz wojskowych 37 osob zostaje rozstrzelanych.
 1920 - internowanie oficerow i zolnierzy pochodenia zydowskiego w
 Jablonnie
 pod Warszawa.
 1931 - ekscesy antysemickie w Uniwersytecie  Stefana Batorego w Wilnie
 1936 - pogrom zydowski w Przytyku
 1937 - getto lawkowe w niektorych polskich uniwersytetach

 1939-1944 - polscy szmalcownicy wydaja Zydow w rece niemieckie

 i najnowsze:

 1999 - dom Marka Edelmana wysmarowany antyzydowskimi napisami
 1998 - 2000 - niektorzy uczestnicy listy dyskusyjnej Poland-l sieja
 nienawisc i propaguja antysemityzm. Dla niektorych wyglada to lagodnie i
 bez znaczenia - ot, takie aluzyjki. Konczy sie to jednak wlasnie jak
 powyzej - ordynarnym przekrecaniem historii.

Zalozmy, ze wszystkie podane przyklady sa prawdziwe (zwykle
zarzutow ze strony zydowskiej wedlug regul politycznej poprawnosci
nie wolno kwestionowac). Zarzuty mozna stawiac wszyskim narodom
bo nikt nie jest bez winy. Jednak jakos tak sie konczy, ze gdy dana
spolecznosc zaakceptuje zarzuty to musi placic miliardy okupu.
Bo nie chodzi tu o pieniadze tylko o WIECEJ pieniedzy.

Ciekaw jestem, ile by musieli Zydzi zaplacic odszkodowan na przyklad
Palestynczykom (za znacznie gorsze postepki niz te zarzucane
Polakom).

Marcin Mankowski



Re: Ciekawy artykul w ...

2000-11-18 Wątek Marcin Mankowski

On 18 Nov 00, at 11:35, Izabela Joanna Bozek wrote:

 Niemal wszystkie przytoczone przeze mnie fakty pochodza z monografii
 Andrzeja Zbikowskiego "Zydzi" wydanej przez Wydawnictwo Dolnoslaskie,
 Wroclaw 1997.

No i co z tego?

 To, ze zarzuty mozna stawiac wszystkim narodom jest argumentem od rzeczy w
 tej dyskusji, rozwadniajacym meritum. Dwa zla - jak  wszystkim wiadomo -
 nie czynia dobrego.

Jest to argument jak najbardziej do rzeczy. Jesli poslugiwac sie bedziemy
podwojna miara to uprzywilejowana strona bedzie akumulowac korzysci.

 Chodzi zwyczajnie i po prostu o przeciwstawianie sie klamstwom i polprawdom.
 Wspolna historia Polakow i Zydow obfituje w wiele pozytywnych faktow.
 Niemniej jednak nie mozna zapominac o tym, co zlego sie wydarzylo, przede
 wszystkim po to, by tego w przyszlosci nie powtorzyc.

Zle rzeczy wydarzaly sie w przeszlosci i beda sie wydarzac w przyszlosci
az do konca konca swiata i Drugiego Przyjscia. Ani komunisci and
zwolennicy politycznej poprawnosci i nowego porzadku swiatowego
zla nie wykorzenia. Jedyne co im sie moze udac to stworzyc nowy system
klamstwa i ucisku.

 Chodzi o to, by nie
 falszowac historii.

Narzucanie manichejskiego milenaryzmu jest wlasnie najgorszym rodzajem
falszowania historii. Granica miedzy dobrem a zlem biegnie poprzez kazde
serce ludzkie, a ci co krzycza o wykorzenieniu zla i posluguja sie podwojna
miara sa wilkami w owczej skorze nie umiejacymi przejrzec sie w lustrze.

 Jednak jakos tak sie konczy, ze gdy dana
 spolecznosc zaakceptuje zarzuty to musi placic miliardy okupu.
 Bo nie chodzi tu o pieniadze tylko o WIECEJ pieniedzy.

 Ten komentarz umieszczam w departamencie bzdur i ludowych bajan i nie
 zamierzam polemizowac.

Czy wymuszenie miliardow dolarow od Szwjacarii jest bzdura i ludowym
bajaniem? Czy naprawde Pani mysli, ze Polska jest wolna od takiego
ryzyka? Prosze popatrzec sie na strone Normana Finkelsteina o przemysle
holokaustowym:
http://www.normanfinkelstein.com/id44.htm
I ma Pani racje, ze nie chodzi tu o pieniadze bo chodzi tu o wiecej
pieniedzy.

 Ciekaw jestem, ile by musieli Zydzi zaplacic odszkodowan na przyklad
 Palestynczykom (za znacznie gorsze postepki niz te zarzucane
 Polakom).

 Mysle, ze kazdy powinien czuc sie odpowiedzialny przede wszystkim za swoj
 wlasny kraj. Polityka izraelska wobec Palestyny jako argument w dyskusji o
 polskim antysemityzmie? No to schodzimy do piaskownicy. Za chwile pan
 napisze " a u was Murzynow bija".

Bycie odpowiedzalnym za swoj kraj oznacza najpierw obrone swojego
kraju przed wykorzystaniem przez jego wrogow. Zdrajcy ubierajacy sie
w pseudomoralne szaty sa dosc obrzydliwym ich rodzajem.
Ci co zabijaja palestynskie dzieci nie maja prawa do szantazu moralnego
i wymuszania okupu za lawkowe getto sprzed 70 lat.
A ci "bija Murzynow" nie maja prawa pouczac innych o zwalczaniu rasizmu.

Niech zacytuje z Pisma Swietego:
"Obludniku, wyrzuc najpierw belke ze swego oka, a wtedy przejrzysz. azeby
usunac drzazge z oka twego brata" (Ew. wg. Sw. Matteusza 7,5).
"Dwojakie odwazniki i dwojaka miara - obydwa sa ohyda dla Pana".
(Przysl. 20,10).
Pismo Swiete jest lepszym autorytetem od naszych wspolczesnych
"autorytetow moralnych".

Marcin Mankowski



Re: czwarto-piecioklasisci/Glosuj na #5/inne

2000-11-11 Wątek Marcin Mankowski

On 11 Nov 00, at 16:58, W.Glowacki wrote:

 odpowiednio zaznaczy. Chyba ze ktos jest az tak demokratycznym Demokrata,
 czyli lepszym od Al Gore'a und spolki i widzac ze sa jeszcze inne nazwiska
 kandydatow niz wmowione przez guru, zlekka zagubil sie, dostal czasowego
 zeza, i wybil Busha albo Buchanana, sadzac ze tym samym skresla ich jako
 przeciwnikow AlG.-:))

Jest i bardziej ponura interpretacja, ktora przeczytalem ze zgroza na
Wolnej Republice:
http://www.FreeRepublic.com/forum/a3a0caea4194a.htm

Otoz jest mozliwe, ze ktos majacy dostep na pare minut bez dozoru
do formularzy z glosami przedziurkowal stos czy pare w miejscu
dla Gora.
Skutek takie zabiegu jest nastepujacy:
karty z glosem na Gora beda dale wazne bo dziurka juz jest tam przebita,
natomiast karty dla innych kandydatow beda uniewaznione bo beda
przebite w dwoch miejscach. W rejonach gdzie pozycje kandydatow sa
zblizone wystarczy uszkodzic tylko mala czesc glosow aby zmienic wynik
glosowania.

Taki zabieg da sie wykryc bo przewazajaca wiekszosc podwojnych
niewaznych glosow beda zawierac w podanym przykladzie prawie
zawsze Gora (poza faktycznie wybranym). Proporcje beda znaczace
i wykraczajace znacznie poza statystyczne prawdopodobienstwo.
Ale to nie znaczy, ze do publicznosci to dotrze.



Re: ciekawy artykul w

2000-11-10 Wątek Marcin Mankowski

On 9 Nov 00, at 22:28, Piotr Mojski wrote:

 Nie widze w tym nic wspanialego albo nie wspanialego. Zydzi zarzucajacy nam
 antysemityzm maja po prostu racje. Nawet jak czesem przesadzaja.

To sie odnosi do wszystkich ludzi i narodow. Palestynczycy zarzucajacy
Zydom skrywana lub otwarta niechec czy wrogosc maja oczywiscie
racje bo wielu Zydow bedzie mialo takie nastawienia i uczucia.
I vice versa mozna sie spodziewac negatywnych postaw u Palestynczykow
wobec Zydow. To samo mozna powiedziec o Polakach i Ukraincach,
o Czechach i Slowakach, o Japonczykach i Koreanczykach. Taka juz jest
ludzka natura i jej nie zmienimy.

Jednak kategoria antysemityzmu jest bardzo specjalna, wytworzone zostalo
specjalne odium wokol wrogosci wobec Zydow, ktore moze byc
wykorzystywane w walce politycznej i w celu uzyskiwania korzysci
ekonomicznych. I dlatego gdy slysze nawolywania do kajania sie Polakow
zaczynam sie niepokoic - gdy dana kampania obwiniania sie konczy
zastraszeni politycy beda podpisywac czeki na wielkie sumy. Polska
jest biedna i jej na "hojnosc" typu niemieckiej, szwajcarskiej czy
amerykanskiej po prostu nie stac. Poza pseudomoralnym rozdrapywaniem
ran istnieje jeszcze OBOWIAZEK dbania o interesy swojej rodziny, panstwa
i narodu. I klamstwem jest twierdzenie tych co mowia "to wcale nie chodzi
i pieniadze" jest bowiem gorzej - to chodzi o WIECEJ pieniedzy.

Poza tym listy takie jak POLAND-L nie powinny byc zdominowane przez
obsesywne roztrzasanie jednego wylacznie tematu.
Moze w takich dyskusjach warto stosowac zmodifikowaa
wersje "reguly Hitlera" uzywana przez Anglosasow - "Gdy w dyskusji
pada slowo Hitler, dyskusja sie konczy". Moze to samo da sie robic
ze slowem "antysemityzm"?

Marcin Mankowski



Re: ciekawy artykul w

2000-11-10 Wątek Marcin Mankowski

On 10 Nov 00, at 7:40, Izabela Joanna Bozek wrote:

 Antysemityzm jest grzybem toczacym swiadomosc spoleczna.
 Schiller napisal kiedys "Tam gdzie pala ksiazki, beda palic ludzi".
 Niestety, niestety! nie pomylil sie ani na jote. Niestety rowniez, obawiam
 sie, i nie ja jedna, ze powiedzenie to mozna strawestowac i odniesc do
 innych sytuacji. Bowiem, nikt nie moze byc pewien, ze pan, ktory w swoich
 listach saczy jad antysemityzmu, jutro  swemu sasiadowi, ktorego posadza o
 zydostwo, nie wybije okien, nie powala kalem klamki, nie wysmaruje murow
 domu obelzywosciami...

Nie, nikt nie moze byc pewien, ma Pani racje. Ale niestety nie mozemy byc
pewni, ze zle rzeczy nie przytrafia sie takze innym. Taki juz jest swiat na
ktorym zyjemy. Ale jest dosc pewne, ze rachunek krzywd przeszlych lub
oczekiwanych moze wyrazac sie w rujnujacych i niesprawiedliwych
zadaniach czesto wobec tych co tez ucierpieli. Nie widze powodu dlaczego
polscy emeryci niedosc godnego pochodzenia, ktorzy stracili rodziny w
czasie wojny maja niedojadac tylko po to aby wzbogacac nowojorskich
prawnikow i ich klientow (budzet i gospodarka nie sa rozciagliwe)
a rodzimi hipokryci dostawali lukratywne pozycje "autorytetow moralnych".
"Tu nie chodzi o pieniadze", tu chodzi o wiecej pieniedzy.

 Juz kiedys to w historii przerabialismy.

W historii najnowszej tez, sprawa Szwajcarii sie klania. Polski nie stac
jednak finansowo na szwajcarskie gesty.

Marcin Mankowski
P.S.
Prosze zajrzec na:
hhttp://www.normanfinkelstein.com/id55.htm



Re: ciekawy artykul w

2000-11-10 Wątek Marcin Mankowski

On 10 Nov 00, at 12:34, Michal Klamka wrote:

 popelnione. Sadze, ze walka z przejawami polskiego anysemityzmu lezy w
 naszym, Polakow interesie - antypolsko nastawionym Zydom kazdy antysemicki
 wybryk musi sprawiac duza frajde, potwierdzajac slusznos ich twierdzen.

Po prostu nigdy niechetne postawy w stosunkow do innych nie beda
calkowicie wykorzenione ani wsrod Zydow and wsrod Polakow ani
wsrod zadnej innej grupy. Dlatego tez "jak sie chce bic to kij sie
zawsze znajdzie". A bic sie niektorym chce bo plyna z tego znaczace
korzysci. Nie nalezy wiec zachecac tych kampanii do "kajania" i
"wykorzeniania". Nawiasem mowic takie totalitarne kampanie
aby sie "powiodly" i nie mialy ODWROTNYCH skutkow wymagaja
poziomu zastraszenia przynajmniej na poziomie czasow Gomulki
jesli nie Bieruta. Moze trzeba przestac wreszcie wspomagac to
szczucie i udawac szlachetnych? Przeciez "nie chodzi tu wcale o
pieniadze" tylko o WIECEJ pieniedzy !

Cala ta histeria jest chora i stoja za nia interesy cwaniakow
wyzbytych sumienia o ktorych pisze Norman Finkelstein.
(http://www.normanfinkelstein.com).

Troche wiecej uczciwosci i rozumu tutaj trzeba. No i odwagi
bo w atmosferze moralnego szantazu trzeba jej niemalo.

To tyle na dzisiaj.
Marcin Mankowski
P.S.
I radze przeczytac "Zyc bez klamstwa" Solzenicyna
jeszcze raz.



Re: JOW

2000-10-24 Wątek Marcin Mankowski

On 24 Oct 00, at 7:01, Uta Zablocki-Berlin wrote:

  A co do ekstremow, do system wiekszosciowy wyborczy rowniez byl
 jeden
 powod wybuchu konfliktu w Polnocnej Irlandii na poczatku lat 70-tych.
 Katolicko-nacjonalna czesc ludnosci byl wiecznie 'podreprezentowna'.

System wiekszosciowy dobrze dziala w spoleczenstwie, gdzie nie ma
stalych mniejszosci. W kraju ktory jest na przyklad podzielony na
ateistow i wierzacych albo na katolikow i prawoslawnych, albo na
bialych i czarnych albo na Czechow i Slowakow, mniejszosc uzyska
reprezentacje tylko pod warunkiem SEGREGACJI geograficznej. Dlatego
tez w Wielkiej Brytanii Szkoci maja reprezentacje i Murzyni w Stanach.

Inaczej mniejszosci moga byc na stale wykluczone z system i co
takze sie zdarza, suma takich mniejszosci moze stanowic WIEKSZOSC
spoleczenstwa. Konczy sie to na udziale w wyborach mniejszej czesci
wyborcow i apatii i cynizmu reszty. Obecna dominacja establiszmentu
w prezydenckich wyborach w Stanach prowadzi do gorszacych
ekscesow w postaci dwoch niezbyt kwalifikowanych kandydatow
wiernych rzadzacym elitom i majacych wylaczne prawo do debaty
i do policji szykanujacej innych kandydatow, ktorzy nawet nie sa
dopuszczani na widownie ("bo by mogli zadac jakies nioczekiwane
pytanie" - Boston, Ralph Nader) chociaz maja oni cos do powiedzenia
i duzo oleju w glowie (Nader, Buchanan, Brown). Takie praktyki cuchna
na odleglosc.

Ja jestem sceptyczny w stosunku do wspolczesnej masowej demokracji,
uwazam, ze ten system i tak nie bedzie trwal wiele dluzej niz demokracja
atenska a znacznie krocej niz republika rzymska. Zonglowanie systemami
wyborczymi moze produkowac rozmaite "wole ludu" ale nie zmieni to i tak
faktu, ze nie ma doskonalych i trwalych systemow. "Wszystko plynie"
a zwlaszcza w polityce. Jesli jednak by ktos mnie zapytal, ktory system
wole to bym odpowiedzial - mieszany. Niech polowa bedzie wybrana
metoda wiekszosciowa aby ulatwic produkowanie wiekszosci i polowa
scisle proporcjonalna aby ogol "mniejszosci" (nawet tych ekstremalnych)
mial glos i nie byl zakneblowany. W ten sposob mozna pogodzic
potrzebe reprezentacji z potrzeba wydajnosci.

Marcin Mankowski



Re: Intelektualisci

2000-10-17 Wątek Marcin Mankowski

On 17 Oct 00, at 22:33, Marek Kowalewski wrote:

 Nie mam porownania bo Lenina nie czytalem, Mein Kampf to ksiazka po czesci
 biograficzna wiec sila rzeczy mozna jak ktos sie uprze znalezc ciekawsze
 fragmenty.
 Natomiast przewazajace fragmenty to niezliczone wywody o czystosci rasy,
 Zydach itp.  dla mnie juz belkot, rownie nudzace jak naukowy jezyk dziel
 Marksa.

Moze pamiec mi nie sluzy ale "Mein Kampf" to jest glownie autobiografia
i ideologiczne fragmenty tworza jej niezbedna czesc.

 a to zapewne dlatego ze poczatkowa podswiadoma milosc, czy tez podziw
 przeksztalcila sie w nienawisc, lub zazdrosc, zreszta to samo dotyczy tez
 Zydow.

Hmm, ma Pan na mysli, ze ten mechanizm resentymentu (urazonej
milosci przeksztalcajacej sie w nienawisc) odnosil sie zarowno do
Zydow jak i do Hitlera? Ciekawa i przewrotna koncepcja! Obrocenie
przejetej przez nazistow nietzscheanskiej teorii genezy zydowskiego
resentymentu aby obrocic ja przeciw samym nazistom? Nie spotkalem
sie z tym jeszcze. Sam Pan na to wpadl, czy gdzies Pan to znalazl?

Marcin Mankowski



Re: Jakie (Re:) Poland-L ! ?

2000-10-05 Wątek Marcin Mankowski

On 5 Oct 00, at 1:38, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 Jezeli ktos uwaza, iz poglady wypowiedziane przez X-a
 sa karalne, to Poland-L jest lista bez anonimow i prosze
 sprawe wniesc do sadu. Kazda decyzje wladz sadowych Kanady,
 Polski i USA niezwlocznie wykonam (wladz sadowniczych innych
 krajow tez, o ile bedzie to kraj posiadajacy jurysdykcje nad
 uczestnikiem, ktorego wyrok dotyczy).

 Znowu jestes dziecinny, Witusiu.  W gre wchodza nie
 sprawy sadowe, lecz tylko zamkniecie Polandelu przez
 Buffalo.  Mimo, ze lista Poland-L jak najbardziej na to
 zasluguje, mimo, ze byloby to sprawiedliwe, nie uczynie
 tego, ani nie przyloze reki.  Moze nieslusznie, ale
 jednak chce Polsce zaosczedzic takiego wstydu na caly Internet.

Ja sie nie zgadzam z roznymi pogladami gloszonymi na tej liscie
i na innych. Jednak jakos wcale nie mam ochoty ani na kneblowanie
ani na dezawuowanie, przeciwnie - cieszy mnie, ze "rozwita sto kwiatow"
i w przeciwienstwie do Pana nie czuje zapalu do ich scinania.

Czy Pan rozumie o co mi chodzi? Czy to do Pana dociera? Czyz Pan nie
widzi, ze lista poprawna politycznie wedlug Panskich wytycznych
bylaby nieskonczenie nudna i skazana na wymarcie lub pozorna
egzystencje. A ci ktorych Pan stara sie przekonac czy raczej uciszyc
pojda sobie gdzie indziej i Panskie wysilki okaza sie syzyfowa praca.

Nawet fizyczna eliminacja i terror na dluga mete politycznej poprawnosci
nie ustanowi. Ludzka natura az do czasu powszechnej lobotomii i inzynierii
genetycznej sie nie poprawi.

Marcin Mankowski



Re: czy jest tu admin, p. Owoc?

2000-09-19 Wątek Marcin Mankowski

On 18 Sep 00, at 14:19, Chris BOROWIAK wrote:

 Rabin Hood wrote:

  BOROWIKA, ps. "Szabergoj"

[...]
 (pewnie ma ono w sobie - jak zydom przystoi - jakies "baum"
 albo "stein" lub "zweig") wystepujac pod pseudonimem i dodat-
 kowo celowo obrazajac innych, poslugujacych sie nazwiskiem
 prawdziwym, owo nazwisko przekrecajac, DYSKUTOWAC NIE BEDE

Niech Pan nie wyrabia sobie opinii o Zydach na podstawie tej
osoby.

[...]
 Co na takie poczynania admin listy???

Nie ma co rozbic z igly widly. To prostu Lucus czyli
pan Lucjan Feldman. No i widzi Pan, zadem "baum",
"stein" ani "zweig". Chybil Pan.



Re: GW: Poeci uwlaszczenia

2000-09-17 Wątek Marcin Mankowski

On 17 Sep 00, at 9:40, Rabin Hood wrote:

   Polecam panstwu przeczytanie wywiadu z Januszem Lewandowskim
   w Gazecie Wyborczej... winien byc dostepny na www do 22 IX.
   Z ekonomia mam na bakier, co raczej pobudza mnie do sledzenia
   rozwoju gospodarczego w Polsce, niz zniecheca... byc moze ta
   droga w koncu sie czegos naucze przez kontaminacje wiedza
   innych.

   Ten przystepny wywiad z b. ministrem prywatyzacji o bezsensow-
   nosci projektu powszechnego uwlaszczenia (aktualnie zawetowa-
   nego, co nie znaczy jeszcze ze calkiem mu bezglowie ukrecono)

He, he fajny psuedonim - Rabin Hood. Ciekawa to odmiana Robin Hooda,
ktora nie lubi uwlaszczania biedniejszych warstw. Czy Pana przodkowie
tez nie lubili emancypacji i uwlaszczania panszczyznianych chlopow
z ktorych wiekszosc dotknietych ta ustawa i jej wetem sie wywodzi?

I jak tam sie zyje w Szwecji? Na swoim, czy pozyczonym na procent
czy na panstwowym zasilku?



Re: Jak rozne postawy

2000-08-25 Wątek Marcin Mankowski

On 25 Aug 00, at 10:35, Richard Majchrzak wrote:

 Waco? My mowimy o szacunku do czlowieka. Sekty same wylaczaja sie z
 "normalnosci" wiec dlaczego placza i dziwia sie gdy sa traktowane inaczej.

Czlonkowie tej sekty sa ludzmi nie mniej niz Pan. W Stanach dziesiatki
milionow naleza do sekt od Swiadkow Jehowy do Mormonow.
A czlonkowie tej sekty nie "placza" i nie "dziwia sie" juz przynajmniej
nie na tym swiecie.

A tacy jak Pan, co aprobuja mordowanie tych co sie roznia od wiekszosci
sa odpowiedzialni za te maskare. Tacy jak Pan wytworzyli sprzyjajacy
klimat, i tacy sa w kazdym kraju i w kazdym systemie politycznym.

Pan mieszka w Australii wiec zapewne tam nasiakl Pan takim duchem
glachszaltungu. No wiec po oczyszczeniu Australii z dziwnie wygladajacych
Tasmanczykow kto jest nastepny na tapecie?



Re: Wiarus

2000-08-20 Wątek Marcin Mankowski

On 20 Aug 00, at 8:56, Anna Niewiadomska wrote:

  by glosic swoje poglady. Poland-L sluzy jednak nie do jednostronnego ich
  gloszenia, lecz do _wymiany_ mysli, czyli dyskusji.
 
 A na czym to ma polegac NIEjednostronne gloszenie pogladow?
 Przeciez jesli ma jedna i ta sama osoba ma wyglaszac
 poglody obu stron to bedzie to chyba jakis dziwny
 monolog.
[...]
 inny itd... Przez jednostronne gloszenie pogladow rozumiem w tym kontekscie
 sytuacje gdy na liscie takiej jak nasza pojawia sie tekst kogos kto nie jest jej
 uczestnikiem, czyli nie ma zamiaru uczestniczyc w dalszej dyskusji i swoich
 pogladow bronic.

To w porzadku, przepraszam. Niestety slysze (w Stanach) ciagle ten zwrot
"one-sided views" i dostalem uczulenia na tego potworka.



Re: Wiarus

2000-08-19 Wątek Marcin Mankowski

On 17 Aug 00, at 8:10, Anna Niewiadomska wrote:

 W dzisiejszych czasach kazdy ma niewatpliwie prawo, a co wiecej
 mozliwosci,
 by glosic swoje poglady. Poland-L sluzy jednak nie do jednostronnego ich
 gloszenia, lecz do _wymiany_ mysli, czyli dyskusji.

A na czym to ma polegac NIEjednostronne gloszenie pogladow?
Przeciez jesli ma jedna i ta sama osoba ma wyglaszac
poglody obu stron to bedzie to chyba jakis dziwny
monolog.

Nasuwa sie jeszcze jedna trudnosc. Jesli taka dialektycznie
bezstronna osoba bedzie sie jednak sklaniac bardziej na
jedna strone to czy nie spowoduje to umyslnie niekorzystnego
przedstawiana pogladow drugiej strony?

Zreszta to sie Panu udalo, chyba na tym polega rzekoma
bezstronnosc tak zwanych niezaleznych srodkow masowego
przekazu - na zrecznym preparowaniu stanowiska przeciwnika
w celu latwej dezawuacji.

Czy Pan pracuje dla prasy lub telewizji?



Re: Zly dotyk

2000-08-16 Wątek Marcin Mankowski

On 28 Jul 00, at 19:35, Marcin Mankowski wrote:

 http://www.dziennik.com/www/dziennik/inne/dotyk/1.html

2. podziêkowania od matki
umieszczono: 07:30 16 sie 2000 przez: barbara
  pietrzak [EMAIL PROTECTED]
  Szanowni Pañstwo,
  Jestem matk¹ Rafa³a i wszystkim Wam, którzy zareagowali na tragiczn¹
  sytuacjê mojego syna bardzo serdecznie dziêkujê.
  W ostatnich dniach uda³o mi siê za³o¿yæ konto w banku, na którym
zbierane s¹
  œrodki na pomoc w uratowaniu mojego dziecka:

  "POMOC DLA RAFA£A"
  Bank Handlowy w Warszawie O/£ódŸ
  90-950 £ódŸ, ul. Piotrkowska 74
  10301205-44969202 /pln/
  10301205-44969201 /$ lub inne waluty/

  Za ka¿d¹ pomoc z calego serca dziêkujê i bêdê z Pañstwem w kontakcie.

  Barbara Pietrzak.



Re: Katyn

2000-07-28 Wątek Marcin Mankowski

On 28 Jul 00, at 14:25, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 Gdy sie zastanowic, to dzis nie
 robienie sensacji z tragedii, gdy
 juz nie ma komunistycznego Sojuzu
 nawet jest pozytywnym, delikatnym
 gestem wzgledem Rosji, ktora sama
 miala szereg wewnetrznych "Katyniow",
 a na wieksza lub mniejsza skale,
 jedna nieustajaca tragedie przez 70 lat
 i nawet niewielu to rozumie, niewielu
 wspolczuje. Dalej maja/ bardzo ciezko.

Amen, amen, amen.
Milo mi sie z Panem w tej sprawie zgodzic.

Marcin Mankowski



Zly dotyk

2000-07-28 Wątek Marcin Mankowski

http://www.dziennik.com/www/dziennik/inne/dotyk/1.html



Re: PRZEDRUK. '' Szybciej od wiat a'' - komentarz do arty kulu z dzisiejszego Nature za GW 20 VII 2000

2000-07-20 Wątek Marcin Mankowski

On 20 Jul 00, at 13:23, Wojciech Jeglinski wrote:

 Publikowane tam prace przegladaja renomowani recenzenci. Nie dopatrzyli
 sie
 uchybien w eksperymencie i jego wnioskach. Mamy wiec impuls, który pedzi
 szybciej niz swiatlo w prózni. Wprawdzie fizycy zapewniaja, ze nie
 przeczy
 to teorii wzglednosci, wyglada jednak na to, ze - blisko sto lat po jej
 ogloszeniu - nadal nie rozumiemy, co jest w ramach tej teorii mozliwe.

 Czy to Natura nic sobie nie robi z jej ograniczen, czy tez my zle ja
 interpretujemy?

Te "ograniczenia" sa po prostu ludzkimi teoriami czy domniemaniami.
Tak naprawde to ludzie wiedza bardzo malo o swiecie fizycznym.

Jak Kant i wielu innych filozofow juz wykazalo nawet samo istnienie
swiata fizycznego jest czyms watpliwym. Co wiemy z ograniczona
pewnoscia jest istnienie naszej duszy oraz ciagu zjawisk pojawiajacych
sie na rozpietym w czasie i przestrzeni ekranie naszego umyslu.

Ta podstawowa prawda jest ilustrowana przez platonska przypowiesc
o jaskini, hinduska doktryne Maji, i w naszych czasach w sztuce
popularnej jak film "Matrix" czy opowiadanie Lema o maszynach
profesora Corcorana (http://lem.mcs.net.pl/html/szkic.htm).
Ta prawda byla rozpaczliwie zwalczana przez wiodacych ateistow
jak Lenin (ktory w swoich atakach na Berkeleya w "Materializmie i
Empiriokrytycyzmie" arbitralnie oglosil swoja teorie "odbicia".
To co nam sie jawi jest wiernym odbiciem tego co jest i juz!).
lub zrecznie pomijana poprzez Nietzschego w jego artystycznym
odrzuceniu wszelkiej metafizyki, lub gladko przemilczana
poprzez agitatorow powirzchownego immanentyzmu jak Volter
czy wspolczesni anglosascy neo-pozytywisci.

Czlowiek nie moze jednak zyc w zawieszeniu i kantowski  Rozum
Praktyczny naklania go do WIARY w Boga, w innych ludzi i
w obiektywny swiat. Wreszcie dokonuje sie rekonstrukcja
swiata na przyklad poprzez systematyczna spekulacje Hegla (ktora
to spekulacje Marks wywrocil "do gory nogami" w celu
prometejskiego uwolnienia ludzi od Boga i umieszenia
przyszlej ludzkosci na Jego miejscu. Temu marksowskiemu
przekretowi zawdzieczamy broniona przez Lenina druga forme
ateizmu, (pierwsza bedaca volteriansko-neopozytywistyczna,
a trzecia nietzschansko-nihilistyczna, mamy jeszcze czwarta
psudo-wersje - eklektyczna i nieswiadoma mieszanke pierwszych
trzech w umyslach wspolczesnych mas wyksztalconych poprzez
osmoze mediow, masowego szkolnictwa, naiwnych scientystycznych
mitow, popularnej literatury i rozrywki)

Praktyczny Rozsadek natomiast prowadzi ludzi do grupowego
konformizmu i obrony autorytetow. W nauce prowadzi to do wewnetrznej
dialektycznej sprzecznosci - miedzy tradycja a innowacja,
miedzy nauczajacym autorytetem i buntujacym sie marzycielem,
miedzy potrzeba pewnosci a nieublaganym przemijaniem
teorii.
Ta dialektyczna sprzecznosc jest nierozwiazywalna bo obie
strony w konflikcie sa niezbedne dla istnienia nauki. (I byc moze
eliminacja tego konfliktu bedzie tym co sama nauke doprowadzi do
przeminiecia.)

Poprzez stulecia niepodwazalnym autorytetem w sprawach
fizyki dla ludzi rozsadnych i wyksztalconych byl Arystoteles,
pozniej Newton a w ostatnich dekadach do tej roli najbardziej
pasowal Einstein. Jednakze zadnych gwarancji nie ma, ze
na nim ten proces sie zatrzyma.

Podam jeszcze jeden interesujacy problem - propagacja
grawitacji musi sie dokonywac z szybkoscia nieporownanie
wieksza od predkosci swiatla co po cichu jest zalozeniem
kalkulacji ruchow cial niebieskich:
http://www.ldolphin.org/vanFlandern/gravityspeed.html

Oczywiscie specjalisci beda przekonywujaco dowodzic, ze
kwestia grawitacji nie moze zaprzeczyc i nie zaprzecza teorii
Einsteina i moze maja w pewnym sensie racje.
Ale z drugiej strony tak tez broniono Arystotelesa przez wiele
lat. Tamta dyskusja skonczyla sie z powodow demograficznych
- starzy profesorowie po prostu wymarli.

Marcin Mankowski
"Jest tylko jedna rzecz, ktora nie przemija - zmiana" (Heraklit)
"Niebo i ziemia przemina, ale slowa moje nie przemina" (Chrystus)



Re: ODP: liczba smiertelnych ofiar stalinizmu w PRL

2000-07-19 Wątek Marcin Mankowski

On 20 Jul 00, at 7:55, Anna Niewiadomska wrote:

 Nie studiowalem tego dokladnie, ale chyba jednak nie ma co do tego
 watpliwosci: chleba nie bylo moze dosc nigdzie - ale ludzie masowo umierali z
 glodu glownie na Ukrainie, czyli na terenach najlepiej rozwinietych rolniczo, i
 z najlepsza ziemia.
[...]

To nieprawda, straszny glod panowal na rozleglych terenach na wschod
od Ukrainy. Wielu Rosjan tam takze zmarlo. Takze poniewaz
wschodnia Ukraina jest etnicznie rosyjska wiec duza czesc zmarlych
na Ukrainie tez byla Rosjanami.
Rezim bolszewicki mial charakter internacjonalistyczny i wyniszczal
zarowno Rosjan jak i Ukraincow. Dopiero pozniej koniecznosc
mobilizacji Rosjan do walki z Niemcami zmusila rezim do
odrodzenia elementow rosyjskiego nacjonalizmu. Doprowadzilo
to zreszta do zlagodzenia systemu.

Mit o rzekomym spisku rosyjskich kryptonacjonalistow przeciw
Ukrainie jest rozpowszechnianych w kregach ukrainskiej diaspory
(w duzej czesci rekrutujacej sie z zachodniej pro-niemieckiej
czesci Ukrainy z czasow drugiej wojny swiatowej), Conquest,
ktory ma kontakty z nimi przyczynil sie w duzym stopniu do
propagacji tego nienawistnego mitu.

 No wiec, jak pisalem wyzej, przy zastosowaniu scislych kryteriow sadowych
 nie udaloby sie byc moze nikomu (gdyby sprawcy jeszcze zyli) udowodnic
 bezspornie udzialu w ludobojstwie na Ukrainie. Nie wiem jak rozlozone sa
 opinie wsrod profesjonalistow, ale w sprawie oceny historycznej ja
 osobiscie, ktory profesjonalista nie jestem, nie mam watpliwosci: to bylo
 planowane ludobojstwo.

Nie ma Pan watpliwosci bo zapewne jest Pan pod wplywem "badan"
Conquesta. Polecam lekture wspomnien ludzi ktorzy przezyli glod
na wschod od Ukrainy - gdzie glod doprowadzal ludzi do ludozerstwa.



Re: ODP: liczba smiertelnych ofiar stalinizmu w PRL

2000-07-19 Wątek Marcin Mankowski

Polecam wysluchanie drugiej strony gdzie liczbe ofiar
od 1926 do 1939 ocenia sie miedzy 3,2 i 5,5 milionow
na terenie CALEGO Zwiasku Sowieckiego, poslugujac
sie analiza demograficzna.

http://www.plp.org/cd_sup/ukfam2.html



Re: ODP: liczba smiertelnych ofiar stalinizmu w PRL

2000-07-18 Wątek Marcin Mankowski

On 19 Jul 00, at 7:19, Anna Niewiadomska wrote:

 Dzieki Wojtku,

 Obawialem sie ze moje liczby (doprawdy nie wiem skad takie akurat znalem)
 byly przesadzone, ale jak widac nowsze oszacowania sa nawet wyzsze.

Ja mysle, ze zwykle takie liczby sa znacznie przesadzone. Strona ofiar
niekoniecznie jest bardziej obiektywna od oprawcow i ma
uprzywilejowany status ofiary (pod warunkiem, ze znajduje sie wsrod
zwyciezow) a strona oprawcow jest pokonana i zmuszona do milczenia.
W efekcie liczby zabitych musza ulec pomnozeniu.
Solzenicyn twierdzil, ze komunisci zabili 60 milionow w Rosji. Mam nadzieje,
ze ta liczba jest przesadzona. 30 milionow byloby "wystarczajaca" wielka
zbrodnia a milo by bylo pomyslec, ze drugie 30 milionow sie jednak
uratowalo.

Aby ocenic liczbe ofiar w Rosji, mozna by dokonac analiz demograficznych,
uwzgledajac rozne trendy i sytuacje.
W przypadku na przyklad Ormian w Turcji mozna zbadac ich liczbe na
swiecie przed i po zbrodniach tureckich. (Ale mozna takimi badaniami
Ormianom podpasc).

Marcin Mankowski



Re: Szkodzi brunatniak P-Lowi tak jak obiecal

2000-07-14 Wątek Marcin Mankowski

On 14 Jul 00, at 13:29, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 Bezczelny.  Czy na naszej liscie juz kazdy osiol
 moze tak sobie paskudzic bez zdecydowanej odprawy
 ze strony innych uczestnikow? Przeciez ten
 degenerat pozwala tu sobie tak juz od dwoch lat.

Przeciez Pan sam sobie pozwala "na naszej liscie"
od lat i nie spotyka sie Pan z odprawa. No to czego
Pan innym zaluje? W koncu na liscie jest miejsce i dla
Eskimosow i dla Brunatniakow, gdzies sie musza
w koncu spotykac.

Marcin Mankowski
(Brunatny Eskimos)



Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje cz. 1

2000-07-08 Wątek Marcin Mankowski

[Ponizszy tekst jest bardzo interesujacy i moze byc dobrym
tematem do dyskusji.

Bogdan Szenkaryk [EMAIL PROTECTED] umiescil go
na pl.sci.fizyka,pl.sci.matematyka,pl.sci.filozofia.
Message-ID: [EMAIL PROTECTED]
Wed, 05 Jul 2000 05:42:30 GMT]

Nikolay Noskov w artykule "Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje"
pisze:

W artykule "Czy zdarzyl sie Wielki Wybuch Wszechswiata?!" ("Nauka
Kazachstanu" nr 8 i 9, 1995 r.) W. W. Gluszko wysunal hipoteze, oparta
na fakcie doswiadczalnym, jakim jest zmiennosc predkosci swiatla. Przy
tym przemilczal on bardziej radykalne skutki zmiennej predkosci swiatla:
ten fakt (dotyczacy swiatla) obala teze o istnieniu ogolnej zasady
wzglednosci. Ale czy jest to takie nieoczekiwane; czy nie bylo innych
obserwacji doswiadczen i faktow, ktore bylyby sprzeczne z ogolna zasada
wzglednosci? Oczywiscie, ze byly. W jaki sposob zatem mozna wyjasnic,
ze
ogolna zasada wzglednosci w ogole sie pojawila oraz to, ze dotychczas,
po uplywie 90 lat, nie zostala obalona?

Trzy fakty stanowily baze dla jej pojawienia sie: eksperymenty
Michelsona [1], [2], probujace odkryc ruch Ziemi wzgledem eteru;
eksperymenty Kaufmanna [3], [4] z szybko poruszajacymi sie elektronami w
poprzecznym polu magnetycznym; poszukiwanie przeksztalcen dla ukladow
inercjalnych, ktore nie zmienialyby postaci rownan Maxwella.

Mozna przesledzic kilka kolejnych etapow wypracowania ogolnej zasady
wzglednosci.

W pracy "Interferencyjna metoda Michelsona" [5] 1895 r. Lorentz
uzasadnil swoja hipoteze o skroceniu podluznych wymiarow liniowych
poruszajacych sie cial. Skrocenie cial bylo w niej proporcjonalne do
"czynnika Lorentza", ktory wyjasnial "ujemny" wynik doswiadczenia
Michelsona i odegral glowna role w pojawieniu sie ogolnej zasady
wzglednosci. Nastepnie w pracy "Zjawiska elektromagnetyczne w ukladzie,
poruszajacym sie z dowolna predkoscia, mniejsza od predkosci swiatla"
[6], w 1904 r. Lorentz uogolnia swoja hipoteze o liniowym skroceniu
poruszajacych sie cial, obejmujac eksperymenty Kaufmanna, gdzie pokazuje
duza zgodnosc wynikow doswiadczen z hipoteza przy zastosowaniu
"czynnika
Lorentza". Oprocz tego w wymienonej pracy Lorentz po raz pierwszy
stosuje przeksztalcenia wspolrzednych ukladow inercjalnych, w ktorych
postac (struktura) rownan Maxwella nie ulega zmianie. Tutaj tez Lorentz
sformulowal mysl o tym, ze w grawitacji prawa oddzialywania i ruchu
"zachowuja sie" tak samo, jak w elektromagnetyzmie. Tak wiec w tej pracy
Lorentz przedstawil wszystkie podstawowe idee ogolnej zasady
wzglednosci.

W okresie od 1898 do 1905 r. Poincare pisze kilka artykulow [7...10],
gdzie omawia hipoteze Lorentza i interferencyjne doswiadczenie
Michelsona, a takze problemy pomiaru czasu, probujac rozwiazac
zagadnienie jednoczesnosci zdarzen. Pokazuje on tam, ze w centrum tego
zagadnienia stoi inny problem, a mianowicie, stalosc predkosci swiatla
jako sygnalu, ktory jako jedyny moze sluzyc do synchronizacji zegarow i
okreslania lokalnego czasu. I na koniec, w 1905 r., praktycznie
jednoczesnie (roznica 25 dni) zostaly wyslane do publikacji prace,
bedace podwalinami szczegolnej teorii wzglednosci: praca Einsteina "O
elektrodynamice cial w ruchu" [11] i Poincare "O dynamice elektronu"
[12]. Ale podczas gdy Poincare opracowywal te idee stopniowo, uprzednio
omawiajac te idee w pracach z lat 1898-1905 (dla wiekszosci z nich
przyznajac pierwszenstwo Lorentzowi), Einstein od razu wydal swoja prace
jako cos skonczonego.

Bez wzgledu na ogolne podobienstwo idei w pracach Poincare i artykule
Einsteina, glowna roznica miedzy nimi polega na tym, ze Poincare w
swojej teorii-hipotezie przedstawia konieczne w takim przypadku
watpliwosci. I tak, w poruszonym powyzej problemie predkosci swiatla
napisal: "Zgodnie z teoria Lorentza dwoma jednakowymi odcinkami - wg
zalozenia - beda takie dwa odcinki, przez ktore swiatlo przebiega w tym
samym czasie. Mozliwe, ze wystarczy tylko zrezygnowac z tego zalozenia,
aby cala teoria Lorentza runela, jak zdarzylo sie to z systemem
Ptolomeusza, gdy do sprawy wmieszal sie Kopernik". Tak wiec, Poincare
rozumial calkowita niepewnosc sytuacji, zwiazana z przyjeciem postulatu
o stalej predkosci swiatla w dowolnym ukladzie inercjalnym, niezaleznej
od ruchu zrodla i obserwatora.

Ale czyzby w momencie pojawienia sie prac Lorentza, Poncare i Einsteina
niczego nie bylo wiadomo o wlasnosciach swiatla, badz nie bylo zadnych
innych doswiadczen i obserwacji, oprocz doswiadczen Michelsona, co
przyczynilo sie, ze fizycy wyciagneli taki dziwny wniosek? Dziwny to
wniosek, albowiem niezaleznosc predkosci swiatla od obserwatora nie jest
uzasadniona zadnymi, przyczyniajacymi sie do tego fizycznymi podstawami,
a tylko jest postulowana na podstawie doswiadczen Michelsona.

Oczywiscie, decydujace doswiadczenia, odkrywajace eter, byly
przeprowadzone pozniej, a anizotropie "reliktowego tla" odkryto dopiero
w 1979 r.[13].  Jednak juz wowczas istnialy: gwiezdna aberracja
(Bradley); obserwacje "przesuniecia" zacmien ksiezycow Jupitera (Remer)
[15]; 

Ogolna zasada wzglednosci nie istnieje cz. 2

2000-07-08 Wątek Marcin Mankowski

[z pl.sci.fizyka,pl.sci.matematyka,pl.sci.filozofia, czesc druga i ostatnia]

(...)
Juz po powstaniu STW zostaly przeprowadzone doswiadczenia, ktore
powinny
byly oddac sprawiedliwosc odnosnie istnienia eteru i obalic STW. Ale z
Millerem (kontynuatorem doswiadczen Michelsona), ktory przez 25 lat
przeprowadzal doswiadczenia i odkryl gradient predkosci eteru
prostopadle do powierzchni Ziemi, postapiono identycznie jak w swoim
czasie inkwizytorzy postapili z Galileuszem: przymuszono go do
wyrzeczenia sie swoich wywodow. Uczeni, ktorzy starali sie wykazac
bezzasadnosc i absurdalnosc STW, byli znieslawiani, bojkotowani,
wysmiewani.

Najbardziej jaskrawym doswiadczeniem, pokazujacym istnienie eteru i jego
bezruch wzgledem powierzchni Ziemi, bylo interferencyjne doswiadczenie
(typu miechelsonowskiego) na obracajacej sie platformie, przeprowadzone
wpierw przez F. Harresa [25] w 1912 r., a nastepnie przez G. Sagnaca
[26] (1913 r.) i B. Pogany'ego [27] (1925 r.). Rezultaty doswiadczenia
byly nazwane "zjawiskiem Sagnaca" i w zwiazku z tym S. Wawilow napisal:
"Jesli by zjawisko Sagnaca bylo odkryte wczesniej niz zostaly wyjasnione
wyniki doswiadczen drugiego rzedu (Michelsona - uzup. N. N.), byloby ono
oczywiscie rozpatrywane jako doskonale doswiadczalne potwierdzenie
istnienia eteru" [28].

Doswiadczenie na obracajacej sie platformie wykazalo, ze wleczenie eteru
przez platforme, odbywajace sie na tle eteru wleczonego przez Ziemie,
jest na tyle male, ze jest praktycznie rowne zeru, a przy tym predkosc
swiatla dodaje sie do predkosci elementow platformy zgodnie z klasyczna
regula dodawania predkosci, co oznacza pelne zanegowanie stalej
predkosci swiatla wzgledem obserwatora w STW.

Ale wrocmy jeszcze do podstaw STW. Powstanie "czynnika Lorentza"
wyniklo
z powodu gleboko uzasadnionej przyczyny, a konkretnie: ten czynnik
uwzglednia wleczenia fal swietlnych przez drugi osrodek wzgledem
pierwszego, w przypadku ruchu fal w dwoch poruszajacych sie wzgldem
siebie osrodkach (eterach). Wlasnie przy takim ruchu fal swietlnych
interpretowanym przez J. Larmora w 1900 r. w pracy "Eter i materia" [29]
uzyskano teoretycznie wspolczynnik wleczenia Fresnela, "czynnik
Lorentza" i "relatywistyczny" wzor na dodawanie predkosci, ktory jest
skutkiem tego, ze swiatlo jako fala rozchodzi sie ze stala predkoscia
wzgledem nieruchomego osrodka, jednak przy przejsciu do innego osrodka,
poruszajacego sie wzgledem pierwszego, ono znow porusza sie ze stala
predkoscia, ale juz wzgledem drugiego osrodka. W ten sposob, jesli na
powierzchni Ziemi ma miejsce pelnie wleczenie eteru, to niezaleznie jak
porusza sie Ziemia, naziemne doswiadczenia wykaza stala predkosc w
dowolnym kierunku. I wlasnie to pokazaly doswiadczenia Arago i
Michelsona.

Ale swiatlo to drgania elektromagnetyczne, a rownania Maxwella opisuja
oddzialywanie pol magnetycznych w nieruchomym eterze. Naturalne jest w
takim przypadku oczekiwanie, ze rownania Maxwella powinny zachowac
swoj
wyglad po przeprowadzeniu "relatywistycznych" przeksztalcen, w ktorych
glowna role odgrywa "czynnik Lorentza". Jednak zgodnie z interpretacja
Larmora, przy kazdym nowym przejsciu do nowego ukladu inercjalnego w
podtekscie zaklada sie pelne wleczenie eteru. W ten sposob
podporzadkowanie rownan Maxwella "relatywistycznym" przeksztalceniom
jest prawidlowoscia czysto matematyczna (a nie fizyczna).

Wcale nie lepiej wyglada sprawa ze zmiana postaci (wzorow) praw
mechaniki, majaca na celu podporzadkowanie ich przeksztalceniom
wspolrzednych "w postaci niezmiennika grupy Lorentza" (Poincare).
Podstawa dla takiej zmiany wygladu posluzyly doswiadczenia Kaufmanna z
ruchem szybkich elektronow w poprzecznym polu magnetycznym. Dla
"wyjasnienia" wynikow doswiadczen niezle podpasowal "czynnik Lorentza" i
Lorentz znowu nie zapomnial zastosowac swojej hipotezy o liniowym
skroceniu cial i wprowadzil pojecie podluznej masy, co oznaczalo
zwiekszenie masy elektronu wraz ze wzrostem predkosci. W ten sposob
okazalo sie, ze chociaz zagadnienie ruchu elektronu w polu magnetycznym
"przynalezy" do elektrodynamiki czastka - pole, wzrost masy elektronu
prowadzi do bezposredniego wplywu na prawa mechaniki.

Lorentz, ktory doskonale znal elektrodynamike Webera czastka - czastka
[30], ktory sam sformulowal znane prawo elektrodynamiki czastka - pole
[31], z powodu przywiazania do swojej hipotezy o skroceniu liniowych
wymiarow elektronow i cial przy duzej predkosci ruchu, a takze dlatego,
ze ta hipoteza, tworzac iluzje wszechogarniajacej prawidlowosci, dobrze
sie "sprawdzala" w doswiadczeniach Michelsona, przy objasnianiu
doswiadczen Kaufmanna zignorowal te elektrodynamiki.

Nalezy w tym miejscu podkreslic fakt, ktory jeszcze bardziej gmatwa
sytuacje i tworzy iluzje, ze wprowadzenie ogolnej zasady wzglednosci
jest usprawiedliwione. Rzecz w tym, ze i w elektrodynamice Webera
czastka - czastka, i w elektrodynamice Lorentza czastka - pole, i w
prawie Gerbera dla grawitacji [32], dla ktorych podstawa byly prawa
opoznienia potencjalu, funkcjonuja 

Re: lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek Marcin Mankowski

On 7 Jul 00, at 3:05, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

  Potraktujmy je zatem
  na dwa rozne sposoby. Jeden podpalmy z obu stron a drugi
  z jednej. Gdy pierwszy sie calkiem spali to minie pol godziny
  i drugiemu zostanie do spalenia pozostale pol (godziny a nie
  lontu). Podpalmy wiec drugi koniec i po 15 minutach spali sie
  wszystko.
 
  Marcin Mankowski

 Bardzo ladnie! Plusem tego rozwiazania jest, ze
 wystarczy podpalen dokonac w 4 tylko miejscach,
 i tylko w 2 momentach. minusem jest to, ze nie
 kontrolujemy poczatkowego momentu odmierzanego
 kwadransu.

Ladnie czy nie ladnie, jest to jedyne prawidlowe rozwiazanie.

"Plus" nie ma nic tutaj do rzeczy a "minus" jest i tak falszywy
Mamy wiecej niz 4 zapalki.
(Po dojsciu do 45 minut mozemy resztke drugiego lontu zgasic i zachowac
ja na dogodny moment, jednak nie jest to czescia zagadki)

 Pan Marek upiera sie, i slusznie, przy swojej
 idei, tym razem nieco ja/ poprawiajac:

 Slusznie, nie pomyslalem o tym ze po ich podzieleniu moga spalac sie z
 roznymi predkosciami, jeden moze spalic sie blyskawicznie, drugi znacznie
 wolniej,

 Nie przesadzajmy. Lepiej zakladac, ze nie ma drastycznych
 roznic, choc moga byc istotne.

To nie ma sensu, drastyczne czy nie roznice sa! Jesli roznice nie mialy
by znaczenia to cala zagadka by stracila sens.
(Po za tym rozwiazanie Pan Kowalewskiego zaklada, ze poza
zapalkami mamy jeszcze jakies ostre narzedzie lub mocne zeby :) )

  mozemy zapalic drugi po tym jak pierwszy
 wypali sie calkowicie, gdy wypali sie drugi
  minie pietnascie minut, czy sie myle?
 
 Marek Kowalewski

 Idea jak najbardziej zdrowa, jako, ze mamy
 cale pudelko zapalek do dyspozycji. Poprawmy
 tylko wykonanie. Nie trzeba sznurka (przepraszam,
 lontu) przecinac. Wystarczy go podpalic jednoczesnie
 z lewego konca, w srodku (mniej wiecej) i z prawego,
 po czym czyhac z nastepna/ zapalka/. Gdy jedna czesc
 sznurka sie spali, to niespalony odcinek drugiej
 czesci w tymze momencie podpalamy mniej wiecej
 w srodku (w srodku niedopalonego jeszcze odcinka).
 Ponawiamy procedure szereg razy.  Bardzo teoretycznie,
 to nalezaloby miec nieskonczenie wiele zapalek
 w pudelku, ale w praktyce, przy sznurkowej dokladnosci,
 to kilka zapalek powinno wystarczyc (przy w miare
 jednorodnym sznurku), a 48 lub 64 to az nadto.  Nie mowiac
 juz o tym, ze pod koniec trzeba lont podpalac raz za razem,
 czyli mozna uzyc tej samej zapalki kilka razy.

Hmm, uparty to Pan jest.

Marcin Mankowski



Re: lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek Marcin Mankowski

On 7 Jul 00, at 8:05, Marcin Mankowski wrote:

 (Po dojsciu do 45 minut mozemy resztke drugiego lontu zgasic i zachowac
 ja na dogodny moment, jednak nie jest to czescia zagadki)

Przepraszam, mialem na mysli po po spaleniu sie pierwszego lontu
(czyli po 30 minutach !)

Marcin Mankowski



Re: lont, czas(y), zagadki, tv, Internet

2000-07-07 Wątek Marcin Mankowski

On 7 Jul 00, at 10:11, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 On Fri, 7 Jul 2000 08:12:29 -0400, Marcin Mankowski
 [EMAIL PROTECTED] wrote:

 On 7 Jul 00, at 8:05, Marcin Mankowski wrote:
 
  (Po dojsciu do 45 minut mozemy resztke
  drugiego lontu zgasic i zachowac ja na
  dogodny moment, jednak nie jest to czescia zagadki)
 
 Przepraszam, mialem na mysli po po spaleniu
 sie pierwszego lontu (czyli po 30 minutach !)
 
 Marcin Mankowski

 Hm, tak jakby Pan w dalszym ciagu nie
 rozumial wlasnego rozwiazania?

Taka ma Pan nadzieje?

Marcin Mankowski



Re: Zagadki (bylo: nafta i krew)

2000-07-05 Wątek Marcin Mankowski

On 5 Jul 00, at 14:10, Marek Kowalewski wrote:

 Cos mi swita ale nie jestem pewien, wiec gdy kazdy z lontow pali sie
 godzine (rozumiem ze przy zapaleniu z jednej tylko strony) to gdy zapalimy
 je z obydwu stron to beda palic sie dwa razy szybciej czyli pol godziny.
 Rozumujac dalej gdy przetniemy jeden z nich na pol i podpalimy dwie polowki z
 obu stron to spala sie cztery razy szybciej odmiezajac 1/4 godziny, tylko nie
 rozumiem po co ten drugi lont, albo sie myle?

Przecinanie na pol nie pomoze bo sa one niejednorodne.
Wiemy natomiast, ze kazdy z lontow podpalony z obu stron
musi sie spalic po pol godzinie.
Oba sa potrzebne co jest juz sugestia. Potraktujmy je zatem
na dwa rozne sposoby. Jeden podpalmy z obu stron a drugi
z jednej. Gdy pierwszy sie calkiem spali to minie pol godziny
i drugiemu zostanie do spalenia pozostale pol (godziny a nie
lontu). Podpalmy wiec drugi koniec i po 15 minutach spali sie
wszystko.

Marcin Mankowski



Re: nafta i krew

2000-07-04 Wątek Marcin Mankowski

On 4 Jul 00, at 22:07, Uta Zablocki-Berlin wrote:

 PS:
 Jesli ktos ma ochote rozwiazac logiczna zagadke (szczegolnie zapraszam
 oczywiscie Pana, uwzgledniajac oczywiscie, ze moja logika z pewnoscia calkiem
 odbiega:-): Jest pokoj zamkniety. Wisi tam zarowka. Na zewnatrz pokoju sa trzy
 wlaczniki. Tylko jeden wlacznik zaswieci zarowke. Jak mozna znalesc odpowiedni
 wlacznik, jesli wolno tylko raz wejsc do pokoju i sprawdzic?

Zrodlem informacji moze byc to czy zarowka sie swieci. Sa tylko dwie
mozliwosci a zatem mamy jednobitowa informacje.
Wiemy, ze z trzech wlacznikow tylko jeden jest powiazany z zarowka,
sa wiec trzy mozliwosci. Jednym bitem mozna wyroznic tylko dwie
mozliwosci a zatem MUSIMY miec inne zrodlo informacji poza swiatlem.
Wlaczona zarowka sie rozgrzewa i cieplo pozostaje w niej przez pewien
czas.

OK, wiec trzeba wlaczyc jeden przelacznik na pare minut. Potem go
wylaczyc i natychmiast wlaczyc jeden z pozostalych i bez zwloki
przejsc do nastepnego pokoju.
Jesli zarowka sie nie swieci ale jest ciepla to pierwszy przelacznik
jest wlasciwym. Jesli sie swieci to drugi a jesli sie nie swieci i jest
zimna to trzecie.

Marcin Mankowski



Re: Zagadki (bylo: nafta i krew)

2000-07-04 Wątek Marcin Mankowski

On 4 Jul 00, at 23:50, Grzegorz Swiderski wrote:

  Jest pokoj zamkniety. Wisi tam zarowka. Na zewnatrz pokoju sa
  trzy wlaczniki. Tylko jeden wlacznik zaswieci zarowke. Jak
  mozna znalesc odpowiedni wlacznik, jesli wolno tylko raz
  wejsc do pokoju i sprawdzic?

 Eeee... mam juz ta zagadke tutaj:
 http://www.datapolis.pl/grzes/zagadki.htm
 pod haslem "Zarowka". Prosze sprobowac rozwiazac reszte, albo
 podac jakas inna ciekawa.

Zajrzalem. He, he.
"Co to jest?": chyba jedzacy krolik.

Reszte zostawiam innym uczestnikow.

Marcin Mankowski



Re: Ockham, nauka, religia i autorytet, bylo: RE: La

2000-06-30 Wątek Marcin Mankowski

On 30 Jun 00, at 18:27, Piotr Palacz wrote:

  Nauka nie wyskoczyla
  sie z glowy Zeusa ale zostala rozwinieta w sredniowiecznych
  uniwersystetach pod patronatem Kosciola Rzymsko Katolickiego.

 Tym mnie Pan zaskoczyl ...
 Pierwsze uniwersytety, jesli mnie pamiec nie myli, byly
 organizacjami na wskros swieckimi - chodzilo w nich o zarabianie
 na zycie z nauczania. Teologia, owszem, byla jednym z towarow,
 ale nie jedynym, i jej znaczenie w zyciu uniwersyteckim
 malalo przez wieki do rozmiarow kuriozalnych obecnie.

To prawda, ze w cywilizacji chrzescijanskiego Rzymu ze
stolica w Konstantynopolu zachowalo sie antyczne zycie
akademickie o swieckim charakterze. Jednak w Zachodniej
Europie zdominowanej przez germanskich barbarzyncow
wyzsza kultura zachowala sie glownie wokol monasterow i stolic
biskupich.  Uniwersytety zaczely powstawac wzglednie
pozno, byly one prowadzone przez zakonnikow i
kler. Swiecki charakter mial tylko Uniwersytet w Neapolu
poddany krolowi a nie wladzom koscielnym. (Potwierdza
to powyzsza prawidlowosc, bo Neapol znajdowal sie w rejonie
semi-bizantynckim gdzie powszechnie byl uzywany jezyk
grecki.)
Koscielno-scholastyczny charakter nauki na polnocnym zachodzie
byl czym specyficznym co nadalo charakter przyszlej cywilizacji
i nauce Zachodu. Dopiero w Renesansie nastapila znaczne
nasilienie elemntow swieckich nie bez przypadku zwiazane
z imigracja uchodzcow z upadajacego Konstantynopola.

 Ponawiam twierdzenie, ze dla kogokolwiek
 poslugujacego sie - swiadomie czy tez nie - brzytwa Ockhama,
 fakt ze Ockham byl zakonnikiem i ze najprowdopodbniej byl
 czlowiekiem wierzacym (cokolwiek to znaczy),
 nie ma *kompletnie* zadnego znaczenia,

W przypadku Ockhama jednak to ma, bo radykalne zerwanie
z racjonalistyczna pewnoscia siebie scholastyki bylo spowodowane
bezkompromisowa asercja trancendentalnosci i niepojmowalnosci
natury boskiej i zawiera autentyczne duchowe fundamenty
zachodniej (a wspolczesnie swiatowej) nauki.

Na greckim Wschodzie religia skupiala sie wokol
mistycznie i supraracjonalnie nastawionych pustelnikow i mnichow
natomiast nauka byla dziedzina swiecko nastawionych filozofow
i humanistow. Lacinsko-germanskie chrzescijanstwo dokonalo
szczegolnego zjednoczenie tych odleglych sobie biegunow.
Po ponownej polaryzacji i religia i nauka zostaly nieodwracalnie
przeksztalcone. Nauka nabrala zakonnej dyscypliny, wiary w
specjalna misje, w kolektywnie i metodycznie ustanawiana
obiektywna prawde. Religia nabrala charakteru spekulatywno-
intelektualnego i ambicji politycznych. Paradoksalnie ockhamisci
poprzez nawiazanie do dawniejszej tradycji teologii negatywnej
doprowadzili do rozkladu scholastycznej syntezy i otworzyli
droge nowemu podejsciu do swiata.

  Dla Ockhama (i dla mnie) Bog nie jest hipoteza, jest
  On nadrzedna rzeczywistoscia, przekracajaca nasze
  ograniczone i ulomne pojmowanie. On jest zrodlem
  wszystkiego wlaczajac dostepny nam swiat i wszelkie
  wladze naszego umyslu, "uzywanie" Go jako hipotezy
  wyjasniajacej jakies nasze przypadkowe spostrzezenie
  jest czystym absurdem.

 Raduje sie na te okolicznosc razem z Panem.

Milo mi to przeczytac.

Marcin Mankowski
P.S.
Polecam jeszcze raz prace A. C. Crombiego - "Medieval and Early
Modern Science".



Lacznie - ateizm, Nolte, Inkwizycja ...

2000-06-28 Wątek Marcin Mankowski
nkwizycja Hiszpanska miala relatywnie pewne
zaslugi - wladze swieckie po wyzwoleniu Hiszpanii od jarzma
muzulmanskiego chcialy wygnac takze konwerytow muzulmanskich
i zydowskich (Zydzi byli postrzegani jako sojusznikow wladzy
muzulmanskiej) pod pretekstem, ze ich nawrocenie jest
nieszczere i posluzy jako piata kolumna dla ponownego najazdu.
Inkwizycja wymogla proces indiwidualnej weryfikacji aby
nie krzywdzic szczerze nawroconych.

Co do platnych odpustow - to nie skojarzyl Pan, ze ta doktryna
wywiodla sie wlasnie z anzelmowej koncepcji odkupienia, ktora
ja krytykowalem.

Co do Wypraw Krzyzowych - byly one w zasadzie jak najbardziej
sluszne. Wtedy Bliski Wschod byl jeszcze w wiekszosci
chrzescijanski (Liban byl takim jeszcze do XX wieku) i
cierpial pod jarzmem Islamu tak jak Hiszpania i pozniej
Balkany. Niestety realizacja wyzwolenczej idei zostala
wypaczona. Lacinnscy krzyzowcy zabrali sie za gnebienie
"schizmatyckiej" (prawoslawnej) ludnosci z wiekszym zapalem
i okrucienstwem niz muzulmanie. Doszlo nawet do tego, ze
krzyzowcy pomylili droge i spladrowali najwspanialsza
metropolie owczesnego swiata chrzescijanskego - Konstantynopol.

Marcin Mankowski



Re: Mieszane systemy wyborcze

2000-06-28 Wątek Marcin Mankowski

On 28 Jun 00, at 15:26, Andrzej Szymoszek wrote:

A wiesz co Polacy mowia? Ze Niemcy nie zajda daleko budujac
   filozofie na Kancie i na Nietzsche'm (czytaj: na kancie
   i na niczym ;)

Przekrecil Pan, to byl zart z Polakow (Nowaczynski? Lec?):

"Niech sie Szkopy nie chwala swoim Kantem i Nietzschem,
my tez umiemy puszczac kantem i filozofowac o niczem."



Re: Gdzie lezy Wachowka?

2000-06-28 Wątek Marcin Mankowski

On 28 Jun 00, at 18:36, Tomasz J Kazmierski wrote:

 Sa trzy wsie o zblizonych nazwach: Wachowice, Wachow, Nowy Wachow.
 Wszystkie trzy znajduja sie przy drodze nr 901 miedzy miastami
 Olesno i Dobrodzien, ok. 2-3 km na poludnie od Olesna (Olesno
 lezy w dawnym woj. czestochowskim miedzy Kluczborkiem i Lublincem).

Na Wolyniu w rejonie Lucka.
http://pixel.cs.vt.edu/library/refs/link/places.txt
Wachowka, E-6, Rozyszcze, Luck



Re: dwie plci: jedna piekna, druga glupia

2000-06-27 Wątek Marcin Mankowski

On 27 Jun 00, at 3:17, Wlodzimierz Holsztynski -- sz wrote:

 Ciekawe, ze dyskusja jest o glosowaniu, a nie
 o rzeczach najistotniejszych.  Owszem, sposob glosowania
[...]
 W dyskusji mamy takie dno, ze odechciewa sie dyskutowania.
 Jeden chce kobietom odebrac glos. Inna madrala chce, zeby wplywowi

Nie zgadzam sie. Dyskusja sie ozywila i biegnie na ciekawe tematy, ktore
sa nie mniej istotne od osobistych wycieczek lub potepiania podpadnietych
uczestnikow za bigoterie czy niepoprawne poglady.

A to, ze wysuwa sie zartobliwe czy niepowazne propozycje tez dobrze,
owocna dyskusja wymaga swobody i zabawy jak to juz Platon zauwazyl
w swoich Dialogach.
Moze my tez cos wspolnie odkryjemy.

Marcin Mankowski



Re: Mieszane systemy wyborcze

2000-06-27 Wątek Marcin Mankowski

On 27 Jun 00, at 13:58, Andrzej Szymoszek wrote:

 Bardzo wielu ludzi oddalo zycie, by tu mogla zapanowac
   demokracja. I tego procesu juz sie nie odwroci.

Procesy historycznie rzadko sie odwracaja. Demokracja przeminie
poprzez dalsze przemiany biegnace NAPRZOD and nie wstecz.
Rzym stal sie republika poprzez obalenie monarchii. Ten proces
sie nie cofnal i krolowie nie wrocili ale Rzym rozwinal sie w imperium
i pod przykrywka republiki stal sie monarchia znowu ale na inny
sposob. Ludzie maja tendencje aby uwazac system dominujacy
w ich czasie za ostateczny i nieprzemijajacy ale jak
system sie rozpadnie i jego miejsce zajmie nastepny
uwazaja te zmiane za nieuchronna i oczywista (zapominajac
o tym co im sie wczesnie wydawalo).

Heraklit stwierdzil "Tylko jedna rzecz trwa - przemiana" oraz
"Byty aby zaistniec musza pozbawic istnienia wczesniej
zaistniale byty. W ten sposob kazdy byt zaciaga dlug, ktory
MUSI splacic poprzez oddanie swego istnienia nastepnym
przyszlym bytom".

Marcin Mankowski



Re: Mieszane systemy wyborcze

2000-06-26 Wątek Marcin Mankowski

On 26 Jun 00, at 22:08, Grzegorz Swiderski wrote:

 Zgoda. Matki wychowujace przyszlych obywateli panstwa nie
 placace podatkow, tylko utrzymywane przez meza albo jakakolwiek
 inna prywatna osobe czy prywatna organizacje charytatywna
 powinny miec prawo glosu proporcjonalne do ilosci podatku
 placonego przez zawodowe nianki. Ale matki zyjace z zasilku juz
 takiego prawa miec nie powinny, bo z jednej strony cos panstwu
 daja a z drugiej biora, a wiec wychodzi na zero.

 Natomiast bezrobotnym na zasilku powinno sie odejmowac od sumy
 zaplaconych podatkow w zyciu sume uzyskanych zasilkow i to
 powinno stanowic o ich sile glosu w wyborach.

Powinno sie jeszcze zwolnic ze sluzby wojskowej tych co nie maj
prawa glosu ani majatku. Kraju i panstwa powinni bronic ci do ktorych
kraj nalezy i ktorzy maja udzial w decyzjach. Coz to biedakow ma
obchodzic kto wygra wojne lub przegra.

Jak to juz Tuwim powiedzial:

"Rznij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!"

Marcin Mankowski
P.S.
Francuzi nazywali pobor podatkiem z krwi ("impot de sang").



Nowe tabu - minimalizacjonizm holokaustowy.

2000-06-25 Wątek Marcin Mankowski

Jeden z najwybitniejszych wspolczesnych historykow
niemieckich Ernst Nolte (ktorego prace byly do niedawna
obowiazkowa lektura dla amerykanskich studentow
na historii) jest na drodze do stania sie czarna owca.

Ernst Nolte od kilku lat wywoluje gniew poprawnych politycznie
kregow nastepujacymi tezami:

1. Ludobojstwo dokonane w Sowietach jest porownywalne
do zbrodni popelnionych przez Nazistow i bylo po czesci
inspiracja tego ostatniego.

2. Ideologia nazistowska zawierala w sobie elementy
racjonalno-uzasadnieniowe a nie byla bezposrednim
wyrazem czystego zla. Czescia napedu Nazismu wedlug
Noltego  byla intencja walki z bolszewizmem.

Ostatnio Nolte otrzymal prestizowa nagrode Konrada Adenauera
od Fundacji Niemieckiej powiazanej z partia Chrzescijanskich
Demokratow co wywolalo oburzenie w wielu miejscach.

Doniosl o tym we wrogi dla Noltkego sposob Roger Cohen
w New York Times z 21 czerwca.

Artykul zostal przytoczony na Wolnej Republice (www.freerepublic.com)
i dyskutowany na stronie:

http://www.FreeRepublic.com/forum/a3950ce6703cd.htm

Marcin Mankowski



Re: Dlugie wakacje i system wiekszosciowy

2000-06-23 Wątek Marcin Mankowski

On 23 Jun 00, at 19:59, Janusz Januszewski wrote:

 Moja 26 letnia corka Kasia, ktora ukonczyla 4 letnie studia nastepnie 3
 lata prawa oraz zdala egzaminy adwokackie aby zostac adwokatem z licencja
 w USA, w ramach szlifowania jezyka polskiego od czasu do czasu czyta moje
 listy. Po przeczytaniu Pani listu  zawolala mnie i mowi: "przeczytaj
 tatusiu przeciez w Polsce za wiele sie nie zmienilo skoro uczniowie tak
 jak za dawnych lat  maja tyle czasu oraz pieniedzy, ze moga zbijac baki
 przez cale wakacje. Do szkol w USA chodzilam w wiekszosci z dziecmi z dosc
 zamoznych rodzin ale nikt nie mogl sie pochwalic ani w 1/5 tak bogatym
 planem jak ta Pani, ktora te slowa pisze. Po prostu te dzieci amerykanskie
 na taki tryb zycia jako studentow nie bylo stac do tego podejmujac prace w
 czasie wakacji oprocz zarabiania pieniedzy ucza sie do niej szacunku oraz
 do ludzi, z ktorymi pracuja.

Wyglada, ze Polacy maja tendencje do podazania raczej droga
Zachodniej Europy niz USA.

Wieksza czesc Amerykanow chociaz cieszy sie znacznie wyzszym
standartem zycia niz Polacy musi sie bardzo starac aby zwiazac koniec
z koncem. Skonczenie studiow wymaga czesto wejscia w dlug bo nie
zawsze rodzice maja dosc aby zaplacic i praca wieczorem (ktora
przeszkadza w uczeniu) i w wakacje tez nie wystarcza.
Urlopy dla pracujacych sa bardzo krotkie i wynosza czesto tylko
dwa tygodnie na rok. Teoretycznie po kilku latach pracy wydluzaja
sie do trzech a czasem nawet do czterech tylko, ze wiekszosc nie
jest w stanie utrzymac sie w pracy wystarczajaco dlugo.

To odnosci sie do wiekszosci ale inna jest sytuacja
bogatych ktorzy maja duzo wolnego czasu, (i paradoksalnie
czesci biednych)

Model amerykanski rozni sie bardzo od Zachodnej Europy, gdzie
rozwarstwienie jest znacznie mniejsze. Przecietny majatek
ogolu Amerykanow po odliczeniu najbogatszych kilku procent, ktore
posiadaja wiekszosc majatku narodowego jest znaczaco nizszy
niz w Europie (Zachodniej oczywiscie). Po upadku bloku
sowieckiego nastapil odwrot od wspomagania biednych i od
ograniczania rozwarstwienia.
Jesli ten proces sie nie zatrzyma to republika amerykanska
przeminie tak jak przeminela republika rzymska. Po prostu
uboga osoba bez majatku nie moze byc rowna milionerowi.
USA powstalo gdy wiekszosc ludnosci byla niezaleznymi
farmerami i gdy bogacze nie odgrywali decydujacej roli.
Podobnie bylo w Rzymie. Pamietac trzeba, ze Rzym
jeszcze dlugo po Juliuszu Cezarze zachowywal pozory
republiki i kwestionowanie tych pozorow wywolywalo by
u "obywateli" oburzenie.

Sparta trwala dlugo jako republika gdyz dbala o rownosc
majatkowa obywateli.

Na przetrwanie systemu republikanskiego maja wieksza szanse
panstwa o tradycjach egalitarnych jak Szwecja czy Czechy.
(Przed wojna gdy srodkowa Europa byla niezalezna od blokow
jak Uklad Warszawski, NATO czy EU i kazdy kraj wybieral swoja
droge Czesi mieli wzorowa republike a Polacy czy Rumuni mieli
dyktatury).

Marcin Mankowski
P.S.
Przy okazji dodam jeszcze uwage do Pana Kazmierskiego.
(Nie chce mi sie wysylac drugiego tekstu z weryfikacja).
Zgadzam sie z Panem, ze system wiekszosciowy bylby
sprawniejszy. Mam jednak powazne zastrzezenie. Potrzeba
zachowac dostep do wladzy stalym mniejszosciom.
Tacy na przyklad Murzyni maja w Stanach reprezentacje
w wybranych wladzach tylko z powodu segregacji. Gdyby
byli rozproszeni nie mieli by zadnej. Czysto wiekszosciowa
ordynacja w zroznicowanym spoleczenstwie moze prowadzic
do wyobcowania widocznych i niewidocznych mniejszosci
(niektorych stojacych ponad przecietna) do ich apatii
i resentymentu. Alienacji w sumie moze ulec wiekszosc.
Dlatego uwazam, ze najlepszy jest system mieszany,
ktory laczy zalety obu systemow.



Proces rozbioru Jugoslawii nie jest zagrozony.

2000-06-22 Wątek Marcin Mankowski

"Tygodnik Powszechny", Nr 26, 25 czerwca 2000
http://www.tygodnik.com.pl/numer/tp/komentarze.html

Anna Husarska:
"Czarnogora: bezpieczny remis

 Wybory samorzadowe w stolicy Czarnogory Podgoricy i w
nadmorskim miescie Herceg-Novi przebiegaly bez zaklocen
i nie przyniosly wyraznego rozstrzygniecia. Dziennikarze sie
nudzili, co w tej czesci swiata jest akurat dobrym objawem.
Sporo z nich wyjechalo zaraz po wyborach, wiec nie bylo
komu pisac o zamachu na Vuka Draszkovicia, jednego z
przywodcow serbskiej opozycji, w jego domu letniskowym
w Budvie na czarnogorskim wybrzezu. Ja tam, co prawda,
pojechalam nastepnego dnia, ale niewiele  sie dowiedzialam
- ze "sledztwo trwa, a Vuk oskarza wladze z Belgradu".
 Glosowalo 75 proc. uprawnionych. To zaskakujaco wysoki
wynik, zwazywszy chocby, ze w dniu wyborow w telewizji
pokazywano trzy ciekawe mecze EURO 2000. Wybory
pokazaly, ze mozna byc Jugoslowianinem, a jednoczesnie
miec cywilizowane podejscie do polityki: do tej pory spory
polityczne rozstrzygano tu raczej przy pomocy karabinu niz
kartki wyborczej.
 Rezultaty wyborow sa niejednoznaczne: rzadzaca koalicja
prezydenta Milo Djukanovicia wygrala w Podgoricy,
natomiast w Herceg-Novi zwyciezyla opozycja Momira
Bulatovicia (takim samym, symetrycznym stosunkiem
50:39 proc.). Fakt, ze Herceg-Novi przerzucilo swe
sympatie z Djukanovicia na partie zwiazana z
jugoslowianskim prezydentem Miloszeviciem przysparza
zmartwien spolecznosci miedzynarodowej, bo ta postawila
na Djukanovicia - polityka, ktorego ostrozne posuniecia
przyczyniaja sie do zwiekszenia niezaleznosci republiki. Ta
zmiana nastrojow niepokoi tym bardziej, ze Herceg-Novi to
najwiekszy nadmorski osrodek turystyczny (a Czarnogora
turystyka stoi), miasto polozone najblizej granicy z
Chorwacja (wkrotce ma zostac ponownie otwarta) i port, w
ktorym moze znalezc bezpieczne schronienie federalna
(czyli podlegajaca Miloszeviciowi) marynarka wojenna.
Faktycznie jednak sytuacja, w ktorej sojusznicy dyktatora
przejmuja wladze w kolejnym (siodmym z dwudziestu
jeden) miescie, jest wprawdzie niewygodna, ale nie daje
powodow do paniki.
 Generalnie zas scenariusz pt. "W Czarnogorze bez zmian"
jest zachecajacy. Jakie byly bowiem inne mozliwosci?
Jakikolwiek "incydent" mogl sprowokowac Miloszevicia do
inwazji, bowiem prezydent Serbii chetnie wszczalby
czwarta wojne balkanska w celu odwrocenia uwagi od
stanu samej Serbii. Z kolei wyrazne zwyciestwo koalicji
Djukanovicia w obu miastach moglo sklonic Miloszevicia do
wspomozenia swych oblezonych protegowanych, a wariant
"opozycja bierze wszystko" mogl go osmielic do tego, by na
fali zwyciestwa "wykonczyc" Djukanovicia za pomoca
wojska.
 W miare ustabilizowana sytuacja w Czarnogorze pozwala
prezydentowi Djukanoviciowi kontynuowac taktyke secesji
sukcesywnej: przy wsparciu finansowym ze strony UE i USA
powoli zmienia on uprawnienia, polityke, symbole, a nawet
spoleczenstwo obywatelskie swej republiki, unikajac
jednoczesnie hasla  "referendum na temat niepodleglosci",
by nie rozjuszyc Belgradu. A kiedy dwie strony konfliktu
politycznego maja troche powodow do swietowania, a
troche do jojczenia, latwiej utrzymac spokoj spoleczny. Tak
jak w futbolu: remisowe mecze sa mniej ciekawe, ale
mniejsza jest tez szansa, ze kibice-zadymiarze zrobia na
miescie rozrobe.
 Anna Husarska (Podgorica)"



Re: Proces rozbioru Jugoslawii nie jest zagrozony.

2000-06-22 Wątek Marcin Mankowski
) wykazuje,
ze byla ona jednym z glownych inspiratorow antyserbskiej propagandy
i nie tylko.

Marcin Mankowski



Re: Kropiwnicki w miescie New York

2000-06-20 Wątek Marcin Mankowski

On 20 Jun 00, at 19:25, Anna Niewiadomska wrote:

 Wolnosci, obecnie wspoltworca programu SLD). Owczesna reakcja
 GW na ten incydent to dobry przyklad jak dziala ten mechanizm.
 Nic sie od tego czasu nie zmienilo, z wyjatkiem tego, ze
 troche zmadrzeli i nadal madrzeja czytelnicy. Naklad GW spada.
[...]
 Malgosiu, moze masz i racje w detalach, ale w koncu chodzilo o cos innego,
 po co na konferencje o sprawach kobiet wyslano faceta? Zeby byl swiety to
 poprostu nie pasowal do towarzystwa i tematu...sa chyba jakies rozsadne
 kobiety w Polsce na odpowiednio ekspnowanych stanowiskach, (woznej z
 ministerstwa raczej nie nalezalo posylac)  ktore mogly sie tam udac? No i o
  to zdaje sie na poczatku chodzilo...Gdyby to samo powiedziala jakas
 kobieta,krzyk tez by byl ale cichszy.

Nie, krzyk wcale nie bylby cichszy. Rzeczywistym powodem jest to, ze
zarowno pracownicy GuWu i ich mocodawcy na Zachodzi sa rozwscieczenie
porazka w ich genialnym planie propagowania homoseksualizmu, rozkladu
moralnosci i rodziny. Porazka jest oczywiscie tymczasowa ale ani
GuWnicy ani Wspolnota Miedzynarodowa nie cechuja sie lagodnoscia
ani wyrozumialoscia wobec przeciwnikow.

Marcin Mankowski
P.S.
Czas na staranne przestudiowanie "Nieboskiej Komedii".



Re: To i owo (poglady / nauka / historia)

2000-06-13 Wątek Marcin Mankowski

On 12 Jun 00, at 22:35, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 Od siebie chce przypomniec, ze jedna z wrednych sztuczek
 Stalina bylo nie przyznawanie statusu polskich obywateli
 polskim Zydom. Utrudnialo to polskim Zydom dostanie sie do
 Armii Andersa (cmentarz na Monte Casino pokazuje, ze nie tak
 latwo bylo czegos polskim Zydom zabronic).

Nie zgadzam sie. Zydzi w tym okresie (od konca lat 30-tych
a szczegolnie po zaczeciu wojny) nie mieli juz tak wielkich
wplywow na rezim bolszewicki. Zasluga wyciagniecia tak
wielu z nich jest wylaczna zasluga Andersa, ktory poswiecil
tej sprawie duzo wysilku i przebieglosci.

Co od Monte Cassino, jak pamietam z ksiazki Andersa to w
jego armii Zydow pozostalo niewiele po tym jak wiekszosc ich
zdezertowala w Palestynie.

Marcin Mankowski



Re: Monte Cassino

2000-06-13 Wątek Marcin Mankowski

On 13 Jun 00, at 9:53, Witold Owoc wrote:

 A czy przypadkiem w tej samej ksiazce nie bylo, ze gen. Anders
 rozkazal nie scigac tych Zydow, ktorzy opuscili jego oddzialy
 w Palestynie,

Tak bylo w ksiazce, i co wiecej Anders zablokowal brytyjskie
dochodzenia w tej sprawie. Pr

 bo oni poszli walczyc o wolnosc swojej ojczyzny.

Swojej PRZYSZLEJ ojczyzny i raczej nie "walczyc o jej wolnosc"
ale o jej zdobycie za cene pozbawienia ojczyzny zamieszkujacych
Palestyne arabskich chrzescijan i muzulmanow.

Zydowscy dezerterzy z armii Andersa zasilili takie organizacje
jak Irgun, ktore wyroznily sie brutalnoscia i okrucienstwem.

 Niewiele?, wiele, prosze pamietac iz pod Monte Cassino polegli
 rowniez polscy Zydzi katolicy i ateisci, tak wiec rozmiar kwatery
 Zydow wyznania mojzeszowego to nie calosc prawdy historycznej.

Jesli pamiec mie nie myli (czytalem te ksiazke 20 lat temu) to
z 4 tysiecy Zydow pozostal jeden tysiac w polskiej armii.
Zdecydowanie temu tysiacowi nalezalo sie polskie obywatelstwo
i zaszczyty.

Marcin Mankowski



Re: To i owo (poglady / nauka / historia)

2000-06-12 Wątek Marcin Mankowski

On 12 Jun 00, at 14:22, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 (A brunatni nie powinni inwestowac w Gian-Carlo Rota
 na zasadzie rasistowskiej, bo nigdy nie wiadomo, ha-ha.
 Zalosne te brunatniaki bez Hitlera.  Zgnil wam w ziemi,
 bezradne, brunatne bidoki wy zgnile :-)

Chyba nie moge zgodzic sie z tym odniesieniem do Hitlera.
Gian-Carlo Rota byl Wlochem wiec bardziej na miejscu byloby
wspomniec Mussoliniego.

W poprzedniej wypowiedzi Pan napisal:

 Rozsmieszyl mnie Pan.
 Dziekuje! (Przepraszam, ale
 Pan jest naprawde zabawny).

Wlodek

 PS. Gian Carlo-Rota jest bardzo znanym
 naukowcem i wiele publikowal.  Znanym
 i wiele nie oznacza, ze uzyskal glebokie
 wyniki (nie uzyskal). Jozefowi Slawnemu,
 jako naukowiec, nie siega do kostek.

Nie znam sie na matematyce ani na fizyce ale
jestem pod wrazeniem wielkosci Jozefa Slawnego.
Prof. Rota z tego co znalazlem na Internecie
jest na tyle wybitny, ze na przyklad
jego wklad do do kombinatoryki jest uwazany
przez matematykow za rewolucyjny:
"Rota’s work, starting with the paper On the Foundations of Combinatorial
Theory I. Theory of Möbius Functions (1964) has revolutionized the way we
approach combinatorics."
(http://www.birkhauser.com/cgi-win/ISBN/0-8176-3713-3)

Byl takze wysoko oceniany po smierci przez Amerykanskie Towarzystwo
Matematyczne :
http://www.ams.org/notices/22/mem-rota.pdf

Jesli zatem nie siegal do kostek Jozefowi Slawnemu to ten ostatni
naprawde musi byc genialny. No coz, moze jednak decyduja o tym
geny.

Marcin Mankowski



Re: To i owo (poglady / nauka / historia)

2000-06-12 Wątek Marcin Mankowski

On 12 Jun 00, at 18:25, W³odzimierz Holsztyñski wrote:

 Gian-Carlo Rota byl profesorem na jednej z najlepszych
 uczelni swiata, na MIT. Byl prawdopodobnie najslabszym
 profesorem w historii Ivy League uniwerkow.  Mial temperament do
 "public relations". Byl aktywny we wszystkim poza solidnymi badaniami
 naukowymi. Na uniwerek taki jak MIT trafiaja w zasadzie tylko bardzo
 inteligentni studenci.  Gdy taki student, bedac ogolnie uzdolnionym,
 nie ma dostatecznego talentu, zeby sie sprawdzic w matematyce, to
 pojdzie do kogos jak Rota, a nie do autentycznych naukowcow, u ktorych
 nie mieli by szansy. Owszem, mial Rota paru niezlych studento. W zasadzie
 zbudowal imperium wzajemnej adoracji.  Miewal tez czaasem prace
 z dobrymi wspolautorami.

[...]

 Jozef Slawny pracowal w trzech dzialach teoretycznej fizyki,
 we wszystkich trzech uzyskujac wyniki, ktorych zrozumienie
 jest poza zasiegiem matematykow takich jak Rota lub wiekszosci
 tych, ktorzy Rote chwala.  Najpierw zajmowal sie Teoria Pola,
 potem Mechanika Statystyczna, po czym teoria fal (takich jak w oceanie,
 tyle, ze dla uproszczenia tak trudnego problemu zaklada sie, ze
 ocean ma nieskonczona/ glebokosc).

Hmm, doprawdy nie wiem co odpowiedziec. Dopuszczam mozliwosc,
ze Pan ma racje, na matematyce znam sie powierzchownie i prof. Rote
znam tylko z dyskusji filozoficznych. Mial on duzo ciekawych rzeczy
do powiedzenia chociaz zawodowym filozofem nie byl.

Co do jego prawdziwych osiagniec i zdolnosci w matematyce to niech
raczej inni sie wypowiadaja.

Czy moze mi Pan wyjasnic dlaczego pan Jozef Slawny wybral prace
w Virginia Polytechnic Institute? Ta szkola nie nalezy do najlepszych
chociaz moze byc calkiem niezla. Czy wolal to miejsce z jakichs
szczegolnych powodow? Czy tez nie udalo mu sie dostac pracy na
lepszej uczelni?

Na przyklad w VPI nie znajduje sie ani wsrod 30 najlepszych w dziedzinie
fizyki and wsrod 30 najlepszych w dziedzinie matematyki:
http://collegeapps.about.com/education/collegeapps/msub27.htm

Wg US News VPI zalicza sie do drugiego rzutu (pozycja pomiedzy
50 a 120):
http://www.usnews.com/usnews/edu/college/corank.htm
http://www.usnews.com/usnews/edu/college/rankings/natunivs/natu_2.htm

Co oczywiscie wiele nie znaczenia bo w "najlepszych" szkolach bywaja
mierni uczeni i na w skromniejszych bywaja geniusze.

Marcin Mankowski



Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)

2000-06-10 Wątek Marcin Mankowski

On 9 Jun 00, at 23:39, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 --




  kelnerce strojnej
 w zolte kwiaty zielony
 motyl na tacy


 Wlodzimierz Holsztynski
  2000-06-09

Przepraszam za psucie Panu wiosennego nastroju, ale kilka
dni temu. podczas Panskiej nieobecnosci umiescilem
pewne sprostowanie odnoszace sie do Panskiej blednej
informacji na temat Jozka Slawnego. Czekam na Panska
odpowiedz a ten tekst mogl Pan przeoczyc.

On 1 Jun 00, at 0:26, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 Wspomne jeszcze mojego przyjaciela, Jozka Slawnego,
 fizyka teoretycznego, ktory w marcowych warunkach
 ogolnej, antyzydowskiej nagonki, nie chcial zrobic
 doktoratu w Polsce, mimo, ze mu zyczliwie proponowano.
 Byl jednym z 3 pierwszych uczniow Profesora
 Maurina. Wkrotce po marcu wyemigrowal bez doktoratu
 i za swoj gest protestu Jozek zaplacil szeregiem
 ciezkich lat, zanim z opoznieniem doktorat uzyskal
 w Izraelu.

Straszni ci brunatniacy, przesladuja nawet w Izraelu.

Jedno tylko sie nie zgadza. To najwieksze wydarzenie
w powojennej historii Polski - Marzec wydarzyl sie chyba w 1968?

A pan Jozek Slawny zrobil doktorat w 1969, popatrzcie sie na:
http://www.phys.vt.edu/text-site/personnel/faculty_five.html

Ale nie mozna kwestionowac faktu tych ciezkich lat. Moze jednak
cierpial je wczesniej pod jarzmem brunatnych profesorow od fizyki
teoretycznej w Polsce? Straszne cierpienia mozna sobie latwo
wyobrazic, egzaminy, zarwane noce, nie dosc dobre oceny,
i inne szykany.

Marcin Mankowski



Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z poludnia -Reply

2000-06-10 Wątek Marcin Mankowski

On 10 Jun 00, at 15:05, Malgorzata Zajac wrote:

 Temat skandalicznych wypowiedzi Kwasniewskiego w Izraelu nie
 jest i dlugo nie bedzie zamkniety, jak by sobie  tego zyczyl postpe-
 erelowski uklad w mediach sterowany de facto przez kancelarie prezydenta i
 wspolpracujace z nia srodowisko "Gazety Wyborczej".
 Na szczescie nie ma juz dzis cenzury.

Nie ma "juz" a raczej nie ma JESZCZE.

Tlumy znow sa zbierane do do marszow i mury zaczynaja
odrastac tak jak to przepowiedziane jest w koncu
piosenki:

--
Jacek Kaczmarski - Mury.

On natchniony i mlody byl, ich nie policzylby nikt
On im piesnia dodawal sil, spiewal ze blisko juz swit.
Swiec tysiace palili mu, znad glow podnosil sie dym,
Spiewal, ze czas by runal mur...
Oni spiewali wraz z nim:
Wyrwij murom zeby krat!
Zerwij kajdany, polam bat!
A mury runa, runa, runa
I pogrzebia stary swiat!

Wkrotce na pamiec znali piesn i sama melodia bez slow
Niosla ze soba stara tresc, dreszcze na wskros serc i glow.
Spiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzal poklask ich brzmial,
I ciazyl lancuch, zwlekal swit...
On wciaz spiewal i gral:

Wyrwij murom zeby krat!...

Az zobaczyli ilu ich, poczuli sile i czas,
I z piesnia, ze juz blisko swit szli ulicami miast;
Zwalali pomniki i rwali bruk: - Kto z nami! Kto przeciw nam!
Kto sam ten nasz najgorszy wrog!
A spiewak takze byl sam.

Patrzyl na rowny tlumow marsz,
Milczal wsluchany w krokow huk,
A mury rosly, rosly, rosly
Lancuch kolysal sie u nog...

1978



Re: wiosennie (wlod, 2000-06-09)

2000-06-10 Wątek Marcin Mankowski

On 10 Jun 00, at 12:25, Wlodzimierz Holsztynski wrote:

 Przepraszam za psucie Panu wiosennego nastroju, ale kilka
 dni temu. podczas Panskiej nieobecnosci umiescilem
 pewne sprostowanie odnoszace sie do Panskiej blednej
 informacji na temat Jozka Slawnego. Czekam na Panska
 odpowiedz a ten tekst mogl Pan przeoczyc.

 Za sprostowanie dziekuje. Nie zadal Pan zadnego
 pytania, wiec nie mialem powodu wypowiadac sie.

Ciesze sie, ze Pan artykulu nie przeoczyl, ucichl Pan
na kilka dni wiec obawialem sie, ze Pan udal sie na wakacje
czy cos w tym rodzaju.

 W kazdym razie niegrzecznym z Pana strony jest
 pisanie o Profesorze Jozefie Slawnym "Jozek" --
 ani Pan brat ani swat, zeby sie tak spoufalac
 z wybitnym naukowcem lub z kimkolwiek Panu obcym.

Z tym spoufalaniem to troche Pan przesadza,
nawet prezydent Stanow oczekuje, ze bedzie sie do
niego zwracac Bill Clinton. "Bill" zamiast "William"
jest analogia Jozka. A jeden prezydent
chcial aby jego imie bylo Jimmy co odpowiada
polskiemu Kubus. Pan Jozef Slawny w koncu mieszka
w Stanach i uzylem formy uzytej przez Pana, wiec
norm grzecznosci bardzo nie naruszylem.

Co do jego wybitnosci troche mnie Pan zainteresowal.
Przeszukalem na Internecie i znalazlem raptem dwa
odwolania do publikacji chyba ten sam temat, ktorej jest on
wspolautorem:

Martin Brady, Raghu Rhagavan, and Joseph Slawny. Back propagation fails
to separate where perceptrons succeed.
IEEE Trans. Circuits and Systems, 36(5), 1989.
(http://www.cs.man.ac.uk/~marslans/thebib.html)

A M. Brady, A R. Raghavan, A J. Slawny
T Gradient Descent Fails to Separate
J IEEE International Conference on Neural Networks 1988
I IEEE
V I
P 649--656
D 1988
(http://www.elec.uq.edu.au/~marcusg/steve)

No to chyba tak "wybitnym naukowcem" pan Slawny
nie jest. Dla porownanie poszukalem na Internecie
nazwisko profesora MIT Carlo Roty, ktorego mialem
zaszczyt osobiscie poznac (i ktory niedawno zmarl)
("Carlo Rota" "Gian-Carlo Rota" poprzez www.altavista.com)
i znalazlem setki odsylaczy.

Marcin Mankowski



Re: Pani Dulska na barykadzie

2000-06-10 Wątek Marcin Mankowski

On 10 Jun 00, at 23:23, JA wrote:

 Czy tu jest mowa o ZChN czy RS AWS? Prosze wyrazniej!

Nie wiem. Nic w felietonie o tych szacownych organizacjach
nie bylo. A mialo byc?

 Jacek A.

 PS.: Cholera, przed polwieczem spedzalem wakacje narciarskie
 na Bukowinie z Wierzbickim, przyjacielem mlodszego brata
 mego przyjaciela. Byl to chlopiec typu "serdel" i jak
 to starsi chlopcy czesto bilismy go. Takze po glowie.
 Zastanawiam sie teraz tylko czy za mocno czy za slabo.

Jestem zadowolony, ze na wakacje z panem nie jezdzilem.
Mam nadzieje, ze dyplomu Pan nie robil w Akademii MSW?
Wyobrazam sobie tytul:
"Gradient propagacji uderzen w tyl glowy nie chce ulec
separacji co moze sugerowac potrzebe zwiekszenia lub
zmniejszenia sily uderzen"

Marcin Mankowski



Coraz duszniej, ...kurkiewa

2000-06-07 Wątek Marcin Mankowski

Ludwik Dorn (http://www.nowe-panstwo.pl/)

Coraz duszniej, ...kurkiewa

   Z punktu widzenia najpotezniejszych srodkow przekazu
   uprawniona przestrzen powaznej dyskusji konczy sie na
   Tygodniku Powszechnym. Cala reszta to jedynie obiekt
   demaskacji

Pare dni temu przeczytalem, ze premier Jerzy Buzek
spotkal sie z wladzami stowarzyszenia "Rzeczpospolita
Otwarta", ktoremu przewodniczy znany i uznany historyk
profesor Jerzy Jedlicki, w okropnych czasach realnego
socjalizmu wykladowca Uniwersytetu Latajacego oraz
tlumacz miedzy innymi Czterech esejow o wolnosci Isaiaha
Berlina.
Efektem spotkania byla zapowiedz premiera, ze podejmie
kroki, by uniemozliwic kolportowanie przez spolke skarbu
panstwa, jaka jest "Ruch", pism wydawanych przez
Narodowe Odrodzenie Polski, w ktorych nawoluje sie do
szerzenia nienawisci rasowej wobec Zydow, a takze do
stosowania wobec nich przemocy lub grozb bezprawnych
(art. 119 $ 2 kodeksu karnego). No i dobrze, no i na
zdrowie. Trzeba tylko ubolewac, ze sa w tym celu
potrzebne spotkania stowarzyszen z premierem. Dziwie sie
w ogole, ze organizacja taka, jak Narodowe Odrodzenie
Polski, moze w III Rzeczpospolitej dzialac, bo przeciez
obraza to artykul 13 Konstytucji RP ("Zakazane jest
istnienie partii politycznych i innych organizacji
[...], ktorych program lub dzialalnosc zaklada lub
dopuszcza nienawisc rasowa i narodowosciowa"), podobnie
jak obraza tego artykulu jest dzialalnosc pana Leppera i
jego "Samoobrony". Ale to juz jest specyfika III
Rzeczpospolitej.
Jednakze profesorowi Jedlickiemu taka zapowiedz ze
strony Prezesa Rady Ministrow nie wystarczyla. Daj kurze
grzede, ona - wyzej siede. "Otwarci inaczej" zwrocili
uwage premiera na to, ze niedopuszczalne jest, by "Ruch"
kolportowal takie tygodniki, jak Nasza Polska lub Mysl
Polska. I tu zaczyna sie problem. Nawet tropiciele
nietolerancji, antysemityzmu i ksenofobii z Gazety
Wyborczej zwrocili uwage, ze publicysci dwoch
przywolanych tygodnikow do aktow nienawisci rasowej lub
narodowosciowej nie wzywaja, a publicysci wydawnictw NOP
i owszem. Jestem najglebiej przekonany, ze redaktorzy i
dziennikarze Naszej Polski oraz Mysli Polskiej sa
przesiaknieci antysemityzmem i odwoluja sie do podobnych
czytelnikow, ale od tego do wezwan do uzycia przemocy
wobec Zydow lub kierowania pod ich adresem grozb droga
daleka.
W wezwaniach profesora Jedlickiego i jego kolegow nie
widze jakiegos szczegolnego niebezpieczenstwa dla
wolnosci slowa w Polsce. Stanowia oni marginesowa,
ekstremistyczna grupke, jakich wiele, pozbawiona, na
szczescie, wplywu i znaczenia. Niemniej fakt, ze jeden z
istotnych w kregach intelektualnych propagatorow
liberalizmu formuluje pod adresem wladzy panstwowej
postulaty z punktu widzenia filozofii wolnosci tak
nieslychane, stanowi dla mnie swoisty znak czasu; sa i
inne, bardziej znaczace wydarzenia, ktore sprawiaja, ze
zaczyna mi byc powoli w Polsce duszno, ze pod wzgledem
atmosfery intelektualnej srodowiska opiniotworcze
upodabniaja sie po trosze do towarzystwa kiszacego sie w
prowincjonalnym grajdole.
W Polsce, przy Uniwersytecie Warszawskim, powstala
feministyczna jednostka dydaktyczno-badawcza zwana z
angielska: "Gender Studies". Kazdy z czytelnikow
wiekopomnego dziela doktora Kurkiewicza (Docieki
Plciowe, Krakow 1905, naklad wlasny), z ktorego
dokonaniami zaznajomil szersza publicznosc Tadeusz
Boy-Zelenski w cyklu felietonow: Kurkiewy duze i male,
wie, jak po polsku ten potworek zwac sie powinien. Otoz
doktor Kurkiewicz, w pewnym sensie prekursorski wobec
Freuda, spolszczal terminologie erotyczno-ginekologiczna
(stad na przyklad penis to zwisak, a onanizm -
sobiectwo). Gender Studies to zatem po prostu Instytut
Dociekow Plciowych.
W sprawie dociekow plciowych doszlo do polemiki na
lamach konserwatywnego, elitarnego dwumiesiecznika
Respublika Nowa. Porzadek glosow byl nastepujacy:
najpierw swoj punkt widzenia przedstawila dociekliwica z
Instytutu Dociekow, nastepnie poszydzila z niej pani
Bielik-Robson, a nastepnie pani Bielik-Robson dal odpor
nie zaden dociekliwiec plciowy, ale sam naczelny
redaktor Respubliki, profesor konserwatywno-liberalny
Marcin Krol. Konserwatysta broniacy pozytkow
intelektualnych z dociekow plciowych wydal mi sie
zjawiskiem tak osobliwym, ze az anegdotycznym.
Rozbawienie mi przeszlo pare dni pozniej, gdy
dowiedzialem sie, ze Respublika zostala kupiona przez
spolke wydajaca Polityke, a w Polityce docieki plciowe
sa w cenie. Przypomnialem sobie, ze w przeszlosci, gdy
chodzilo o zapewnienie konserwatywnym filozofom polityki
mozliwosci publikacji w skrajnie niesprzyjajacym
otoczeniu, profesor i redaktor Marcin Krol wykazywal
daleko idaca elastycznosc. Jezeli przed 1989 rokiem
mozna bylo z sukcesem negocjowac przy obiadkach
wydawanie Respubliki (wtedy jeszcze nienowej) z
rzecznikiem rzadu Jerzym Urbanem, to dlaczego nie
wystapic z pozycji konserwatywnych w obronie
intelektualnej plodnosci dociekow plciowych?
I gdy sobie uswiadomilem te mozliwa zaleznosc
przyczynowo-skutkowa, poczulem, ze zelazna 

Re: Suche fakty.

2000-06-05 Wątek Marcin Mankowski

On 5 Jun 00, at 9:45, Bogdan Jakszta wrote:

  Jesli ochrzczony umiera wkrotce po chrzcie a szczegolnie jesli
  dotyczy to malego dziecka, to znajduje sie automatycznie w stanie laski,
  bo laska chrztu laczy sie z bezgrzesznoscia.
 
  Mysle, ze nabozenstwo zalobne za dusze nie jest wtedy niezbedne
  bo zmarly idzie prosto do Nieba.
 
  Marcin Mankowski

 Czyli innymi slowy "Nie potrzebuja lekarza zdrowi, tylko ci,
 ktorzy sie zle maja". Czy nie zbyt doslownie interpretuje pan
 Pismo Swiete?

"Zbyt doslownie"? Ja wcale nie mialem tego ustepu na mysli (ani zadnego
innego w tym konkretnym przypadku).

 Moim zdaniem nabozenstwo zalobne jest niezbedne nawet
 w takim wypadku. I jesli jeden ksiadz odmowil takiego nabozenstwa,
 sa przeciez inni, jest jeszcze biskup, kardynal a nawet papiez.

Piszac "nie jest niezbedne" mialem na mysli dokladnie to co napisalem,
a nie, ze nie jest potrzebne. pozyteczne lub stosowne. Nabozenstwo
takie POWINNO sie odbyc.
"Niezbednosc" odnosilem sie do celu takiego nabozenstwa. Zbawienie duszy
zmarlego nowo ochrzczonego malego dziecka jest calkiem zapewniony.

Marcin Mankowski



Re: Suche fakty.

2000-06-04 Wątek Marcin Mankowski

On 3 Jun 00, at 23:18, JA wrote:

 Malenstwo bylo caly czas w inkubatorze, sztucznie respirowane
 i odzywiane. W dzien czy dwa po urodzeniu zostalo
 ochrzczone "z wody".

 Kilka dni temu zmarlo.

 Ksiadz odmowil mszy zalobnej za jego dusze, jak rowniez katolickiego
 pogrzebu.

 Nie wiem jak to nazwac.

W wyjatkowej sytuacji jak zagrozenie smiercia i brak
duchownego (lub odmowy poslugi) osoba moze byc ochrzczona przez
wierzaca i ochrzczona osobe swiecka poprzez trzykrotny kontakt z woda
polaczony z trzykrotna inwokacja Trojcy Swietej (np "sluga bozy
NN jest chrzczony w imie Ojca i Syna i Ducha Swietego").

Wtedy chrzest ma moc to znaczy dokonuje sie przyjecie ochrzonego
do Kosciola i nastepuje pelne odpuszczenie grzechow (wlaczajac
konsekwencje upadku Adama i Ewy).

Jesli ochrzczony umiera wkrotce po chrzcie a szczegolnie jesli
dotyczy to malego dziecka, to znajduje sie automatycznie w stanie laski,
bo laska chrztu laczy sie z bezgrzesznoscia.

Mysle, ze nabozenstwo zalobne za dusze nie jest wtedy niezbedne
bo zmarly idzie prosto do Nieba.

Marcin Mankowski



Re: Rzad bez Balcerowicza i Geremka ?

2000-05-28 Wątek Marcin Mankowski

On 28 May 00, at 16:55, Katarzyna Zajac wrote:

 Kiedy nad Krakowem przechodzila gwaltowna wiosenna burza Unia
 Wolnosci podejmowala w Palacu Kultury w Warszawie decyzje o wy-
 cofaniu swoich ministrow z rzadu. W poniedzialek zloza wiec
 dymisje na rece premiera Jerzego Buzka : Balcerowicz, Geremek,
 Syryjczyk, Suchocka i Onyszkiewicz. Premier moze teoretycznie
 dymisji nie przyjac, wtedy sprawa trafia na biurko prezydenta.
 Ale premier moze tez ich decyzje zaakceptowac.

He, he. A wlasnie chodzi o to by Balcerowicz i Geremek
byli  w NASTEPNYM rzadzie. Rzady sie zmieniaja, wyborcy
dokonuja innych wyborow ale poprawny wynik musi byc ten
sam - Balcerowicz, Geremek z kolegami (UW czy UD czy
jeszcze inna etykietka nie ma znaczenia).

Wyglada na to, ze AWS przegra wybory. Trzeba wiec wyskoczyc
z tonacego okretu dosc wczesnie aby sie dostac do drugiego.
Zaoferuje sie dobre stosunki ze Wspolnota Miedzynarodowa i
etosowe zaswiadczenie moralnosci i poprawnosci politycznej.



Stomma o czyms innym

2000-05-21 Wątek Marcin Mankowski

(debiut ostatniej versji programu do usuwania ogonkow,
wysle program na zyczenie)

O kochaniu

LUDWIK STOMMA, Polityka, 20 maja 2000 roku

Sto lat temu - 22 maja 1900 r. rodzil sie Vitezslav
Nezval. Trzydziesci lat temu Zbyszek
Benedyktowicz przyniosl na pijacka impreze tomik jego
wierszy. Chlalismy wode i sluchali
poematu o Edisonie. Wodka byla zimna i smaczna, a
Zbyszek deklamuje cudownie. Wiec nagle
zrobila sie noc zaczarowana. Siedzielismy z Nezvalem za
pan brat i nic nas juz nie obchodzila
zmudna jesien za oknami. Zreszta u Nezvala jesieni nie
ma. Jest bol, jest umieranie, ale
zmierzchy sa wlasnie najpiekniejsze.

Tu wazna dygresja. Ukochanie poezji Nezvala zawdzieczam
nie tylko Zbyszkowi
Benedyktowiczowi. Tlumaczyl ja Jozef Waczkow. Mowi sie
o Tadeuszu Boyu-Zelenskim, ze
podarowal nam szmat literatury francuskiej, za co
dostal i Legie Honorowa, i zachwyt pokolen.
I slusznie! Natomiast Jozef Waczkow dal nam w prezencie
pismiennictwo czeskie. Ubozszego
tlumaczyl brata, wiec i nie spotkaly go nalezne honory.
Moja najglebsza wdziecznosc to zadna
rekompensata. Owa jednak deklaruje i sle
najserdeczniejsze podziekowania.

Wrocmy jednak do Nezvala. Jest to poeta toporny. Prawie
zawsze - tak sie nam w pierwszym
momencie wydaje - jest o jedno slowo lub o jeden wers
za duzo.

"pijak kobiet pieknych zlych sklonnych do zdrad

pijak upojenia grozy krwawych zwad

pijak zla co neka jatrzy i rozrania

pijak lekow smutku zycia - umierania...".

Po co jeszcze te "upojenia grozy krwawych zwad"? Taki
jednak wlasnie Nezvala barok. On
przeladowuje obrazami slowo. I czasem slowo z trudem
ten bagaz unosi. Ale to, jak owa
dekoracja  z niekonczaca sie iloscia polgolych aniolkow
w kosciele swietych Piotra i Pawla w Wilnie
czy swietej Anny w Krakowie, stanowi o pieknie jego
frazy. O, nie - Nezval nigdy nie odpusci:

"do widzenia cienie blade w mglach nadbrzezy

cienie czasu co go nic juz nie zatrzyma

cienie wspomnien snow i wizji przed oczyma

cienie nieba w oczach u dziewczyny mlodej

cienie cieni gwiazd odbite w lustrze wody

cienie uczuc nowych nazwy szukajace

cienie jak przedranne echo pierzchajace

cienie jasnej cery, ktorej opal zbladl

cienie westchnien dzieci chcacych przyjsc na swiat

cienie matek co modlitwa synow strzega

cienie mar bladzacych wsrod kraju obcego

cienie snow co wdowe w nocy niepokoja

cienie mar co tesknia za ojczyzna swoja...".

Trzynascie linijek o cieniach. Wlasciwie nie do
wytrzymania. A konczy sie to wersem:

"Badz mi piekna badz okrutna wstaje dzien".

Przesiedzialem nad tym zdaniem godziny.
Bo w pierwszym momencie (szczegolnie po wyliczance
cieni) wydaje sie ono proznym
efekciarstwem. "Badz mi piekna", w porzadku. Ale "badz
okrutna"? Tymczasem tu sie wlasnie
zawiera cala kwintesencja milosci. Bo jesli Basia rano
mi nie powie, ze sie wczoraj upilem,
spodlilem, osmieszylem - to kto mi zda z tego sprawe,
kto mnie ostrzeze i kto pomoze?

To jest takie pytanie na co dzien. A poezja Nezvala z
nich sie wlasciwie w wielkiej czesci sklada.
Ten niebywaly dar literatury czeskiej powracania wciaz
do spraw elementarnych,
najbanalniejszych, z sasiedniej ulicy rodem. Juz, juz
zaczyna pachnac patosem i... skadze -
schodzimy na ziemie. Tam, gdzie Adam Mickiewicz
"wstepuje na dzialo" (skadinad fascynowalo
mnie zawsze, jak i po co wlazi sie na armate),
Vitezslav Nezval wstepuje do kawiarni Slavia. Co
wcale nie znaczy, ze jest mu w niej dobrze...  "i w
kawiarni Slavia chleptac czarna kawe znow
pograzyc sie w jalowej codziennosci znowu chandre miec
i nie miec znow pewnosci..." Tyle ze
kawiarnia Slavia jest tuz za rogiem i nie wstapic do
niej sie nie da. C[146]est la vie - jak mawiaja
Francuzi. A my dodamy tylko - takie najprawdziwsze
zycie. Dziennikarze amerykanscy domagali
sie ongis od Bohumila Hrabala opowiesci o prezydencie
Havlu. Bo przeciez popijaja regularnie
w tej samej piwiarni, wiec musza sie znac jak lyse
konie. - Nie, szanowni panstwo, odpowiedzial
z godnoscia Hrabal, nie mam zaszczytu znac pana
prezydenta. Bo ja pije na pietrze, a on na
parterze. I po coz mialby Hrabal schodzic na dol, skoro
ma na gorze zarezerwowane miejsce,
zaprzyjaznionego kelnera i grono wyprobowanych
wspolpiwoszy? - Ze nie ma w tym - ktos powie
- ciekawosci swiata? - Coz za kompletna bzdura. Toz
ksiegowy Patocka, siedzacy zawsze po
lewej, moze dopiero jutro powie to, wypluje z siebie, o
czym przez cale zycie marzyl i myslal.
I my mielibysmy zmarnowac ten moment? A moze to wlasnie
ksiegowy Patocka ma nam cos
najwazniejszego i decydujacego do powiedzenia?

U Nezvala to samo - wciaz niby nic, ale...

"krylo sie w tym piekno co jak ciern rozrania
zapomnienie smutku zycia - umierania".

Krylo sie w tym, ze myslimy, tworzymy, mamy nadzieje i
wierzymy, ze nastepny dzien przyniesie
nam sto tysiecy szczesc i niebywalych przygod.
Niekoniecznie trzeba wlazic na armate, zeby
ogarnac swiat.

Z tym ze i Nezval potrafi oszalec, co jest zreszta malo
dostrzegana, a immanentna i na swoj
sposob perwersyjna cecha czeskiej poezji.

"W czerwonym 

Re: Prosba o zachowanie proporcji

2000-05-18 Wątek Marcin Mankowski

On 18 May 00, at 7:03, JA wrote:

 Czyzby na zasadzie: "A u was Niegrow bijut"?

Albo "Przyganial kociol garnkowi" albo "Czemu to
widzisz drzazge w oku brata swego, a belki we wlasnym
oku nie dostrzegasz?"



Re: Kilka uwag

2000-05-18 Wątek Marcin Mankowski

On 18 May 00, at 10:58, Katarzyna Zajac wrote:

 Pan Mankowski bije na alarm w sprawach Rolickiego i Niwin-
 skiego, twierdzac jakoby ich klopoty byly zwiazane z wojna
 w Jugoslawii. Nie zgadzam sie z tym.

To fajnie. Ciesze sie, ze sie Pani nie zgadza. Na tym tez
polega wolnosc.

 Proponuje tez panu
 Mankowskiemu, zeby przedstawil pelny tekst felietonu Ziem-
 kiewicza, skoro juz przedstawil wybiorcza opinie Stommy.

"Proponuje". Czemu Pani sama nie zamiesci? Poza tym, co ma
Pani na mysli przez "wybiorcza"? Czy Stomma mial zacytowac
kazdy wiersz z cytowanego artykulu, nawet jesli by to nie mialo
zwiazku z tym o czym pisal?



Re: Przycinanie skrzydel

2000-05-18 Wątek Marcin Mankowski

On 18 May 00, at 19:13, Anna Niewiadomska wrote:

 Prosze, prosze. Gazeta Polska oraz klub parlamentarny AWS wysluguja sie
 kolegom Dawida Warszawskiego.

 Cuda niewidy!

W sprawie Kosowa/NATO/EU - GP, GW i AWS tak bardzo sie nie roznia.



Re: Dziurawa obrona parlamentarzystow

2000-05-17 Wątek Marcin Mankowski

JA wrote on 16 May 00, at 23:40, :

 Jesli innej drogi nie ma (tak jak nie bylo innej drogi niz ta jedynie wlasciwa
 poprzez socjalizm do komunizmu) to po co przekonywac? I po co
argumentowac, ze
 to cos dobrego? Jednak jest to fajnie znac przyszlosc na podstawie
nieomylnej
 ideologii.

 Marcin Mankowski

 To jest jednak znaczna roznica, bo tu imperatywy sa ekonomiczne, a nie
 polityczne. Jak pan sobie wyobraza Polska gospodarke i system finansowy
 w ukladzie calkowicie samowystarczalnym? Minimalny handel
zagraniczny,

Wcale sobie nie wyobrazam. Pomiedzy autarchia a unia jest wiele
mozliwych
ukladow. Np. Szwajcaria handluje z calym swiatem a zazdrosnie
chronila
swej niezaleznosci przez dlugi czas. (Mozliwe, ze teraz Wspolnota
Miedzynarodowa dobierze im sie do skory, ale nie ma sie z czego
cieszyc).

Marcin Mankowski



Re: Dziurawa obrona parlamentarzystow

2000-05-16 Wątek Marcin Mankowski

On 16 May 00, at 9:57, Marek Kowalewski wrote:

 Nie twierdze ze to latwa droga i dajaca od poczatku wyrazne zyski, aby
 zastac beneficjentem Europejskiem Wspolnoty kraje takie jak Grecja
 Portugalia czy Hiszpania musialy poczekac pare lat, restrukturyzacja
 gospodarki i systemu prawnego kosztowala ich wiele wysilku, ale obecnie
 widac jak na dloni ze im sie to oplacilo, zbieraja dofinansowania unijne a
 gospodarka przezywa rozkwit

Wcale nie jest pewne, ze ichniejszy rozwoj gospodarczy i dobrobyt jest
skutkiem subsydiow czy chocby samej przynaleznosci do "Wspolnoty".

, Hiszpanie obecnie tak do nich sie
 przyzwyczaili ze stali sie pewnym elelmentem hamujacym rozszerzenie Unii w
 obawie przed utrata jej subsydii.

 Dlatego na przekor wszelkim eurosceptycznym pogladom nalezy uswiadomic
 sobie ze innej drogi nie ma i to nie tylko ze wzgledu na korzysci
 ekonomiczne ale i nasza systuacje geo-polityczna, jest to jedyna droga na
 zwiekszenie exportu, podniesienie stopy rozwoju gospodarczego, zmniejszenie
 bezrobocia. Oby nastapilo to jak najszybciej czego wszystkim Polakom w kraju i
 rowniez za granica zycze.

Jesli innej drogi nie ma (tak jak nie bylo innej drogi niz ta jedynie wlasciwa
poprzez socjalizm do komunizmu) to po co przekonywac? I po co
argumentowac, ze to cos dobrego? Jednak jest to fajnie znac przyszlosc na
podstawie nieomylnej ideologii.

Marcin Mankowski



Kopnij Ruskiego, to cie poglaszcze

2000-05-16 Wątek Marcin Mankowski

Kopaæ i k³aœæ po gêbie

Polityka, 20/2000 (2245), 13 maja
(http://polityka.onet.pl/artykul.asp?M=FS)

LUDWIK STOMMA

Pana Rafa³a Ziemkiewicza ceniê jako autora ciekawych futurystycznych powieœci
i wnikliwego krytyka literackiego. Mia³em te¿ niek³aman¹ przyjemnoœæ poznaæ go
osobiœcie. O dziwo, bo przecie¿ nie jesteœmy z jednego brzegu, umieliœmy siê
dogadaæ, a nawet zrozumieæ; co nie znaczy rzecz jasna, ¿e którykolwiek odst¹pi³
choæ na piêdŸ od swoich przekonañ. Z tym wiêksz¹ przykroœci¹, ¿eby nie
powiedzieæ
z os³upieniem, przeczyta³em jego felieton w „Gazecie Polskiej” z 19 kwietnia 2000.
Pisze on tam miêdzy innymi: „Naród rosyjski przypomina chorego chuligana. ¯y³
tylko
dum¹, ¿e jest najsilniejszy na ulicy – a ju¿ nie jest. Ci, których dawniej bezkarnie
poni¿a³, mog¹ mu dzisiaj nak³aœæ po gêbie. (...) Ci, którzy powtarzaj¹ w kó³ko
o potrzebie »rozumienia« Rosji, niech spróbuj¹ zrozumieæ sami: gdy Rada Europy
Rosji ust¹pi³a, ta przemawia³a jêzykiem butnym i zarozumia³ym. Gdy nagle zdoby³a
siê
na stanowczoœæ – Rosjanie stali siê grzeczni. Pog³aszcz Ruskiego, to ciê kopnie,
kopnij go, to ciê pog³aszcze”.

Doprawdy przera¿aj¹ce! Zacznijmy od najbardziej podstawowych kategorii.
Ziemkiewicz pisze „naród rosyjski”. Otó¿ ten naród w³aœnie by³ pierwsz¹
i najstraszliwiej pokrzywdzon¹ ofiar¹ bolszewizmu. Jak¿e to piêknie opisali Józef
Czapski czy Stanis³aw Swianiewicz – sami wiêŸniowie ³agrów, którzy przeszli przez
ca³y koszmar gu³agu. Wynieœli stamt¹d ostateczny opór wobec systemu, ale cienia
nienawiœci wobec narodu. Wiêcej – oczyszczaj¹ce zrozumienie, ¿e pod tym samym
arszynem ziemi spoczywaj¹ nasi sybiracy i równie niewinni ludzie z innych stron,
pañstw i rzeczywistoœci. I nie ma co ich ksiêgowaæ pod³ug administracyjnych
formu³.
Równie¿ nie ma po co ich kopaæ, bo nie powstan¹ i nie pog³aszcz¹ Ziemkiewicza. Po
prostu ju¿ nie ¿yj¹.

Mamy nasz martyrologiczny mesjanizm. Równie¿ przekonanie, które wpajamy
dzieciom, ¿eœmy siê urodzili na nieszczêœliwej po³aci œwiata œciœniêtej miêdzy
z³ymi
a potê¿nymi s¹siadami. Dalej idzie przedmurze, potem Chrystus narodów. S¹ to
nasze narodowe uczulenia i dramaty. Mamy do nich prawo. Ale pozwólmy – na mi³y
Bóg – innym prze¿ywaæ swoje. Mówi³ Teodor Szeremietiew w poselstwie na dworze
Zygmunta III w Warszawie: „Rozwiêz³y ¿o³nierz wasz nie zna³ miary w obelgach
i zbytkach: zabrawszy wszystko, co tylko dom zawiera³, z³ota, srebra, drogich
zapasów mêkami wymusza³. Niestety! Patrzeli mê¿owie na gwa³ty lubych ¿on, matki
na bezwstyd córek nieszczêsnych. Rozpust i wyuzdañ waszych zachowujemy
pamiêæ. (...) J¹trzyliœcie serca nasze najobraŸliwsz¹ pogard¹, nigdy rodak nasz nie
by³ przez was nazywany inaczej jak psem Moskalem, z³odziejem, zmiennikiem. Od
œwi¹tyñ nawet Boskich nie umieliœcie r¹k waszych powœci¹gn¹æ. W popió³
obrócona
stolica...” – ¯e to by³o dawno? Ale s³ynny historyk rosyjski Lew Gumilow
dopowiada:
oto w okresie dominacji mongolskiej powsta³ wokó³ Moskwy „z³oty kr¹g”
cudownych
cerkwi, kwit³o piœmiennictwo. Niszczycielskie, krwawe inwazje przychodzi³y
z zachodu: polska w XVII wieku, francuska w XIX, niemiecka w XX... Jest to wpisane
w ból tradycji i pamiêæ zbiorow¹. Dlaczego my tylko mielibyœmy mieæ prawo do
bolesnych wspomnieñ?

Nie wiem, czy, jak s¹dzi Ziemkiewicz, moglibyœmy dzisiaj „nak³aœæ Rosji po gêbie”.
S¹dzê, ¿e pomimo wszystko za wysokie jeszcze progi. Ale nawet gdyby tak by³o –
do czego mia³oby to nas prowadziæ i czemu s³u¿yæ!? Pan sweter Pa³ubicki mo¿e
uprawiaæ swoje propagandowe prowokacyjki. Trochê to krwi napsuje, zadra¿ni,
naszkodzi, ale faktów nie zmieni. Te zaœ s¹ jasne. Rosja jest i pozostanie (choæby
oddzielona Bia³orusi¹ i Ukrain¹) wielkim pañstwem na naszej wschodniej flance.
I w znacznej mierze od nas zale¿y, czy bêdzie partnerem, czy wrogiem. Pan
Ziemkiewicz chcia³by kopaæ. Ja z natury nie mam takich ci¹gotek. Znam natomiast
nieg³upie przys³owie, ¿e prawdziwych przyjació³ poznaje siê w biedzie. I wynika mi
z niego taka, mo¿e prostacka i naiwna, myœl polityczna. ¯e oto stoimy dzisiaj
w³aœnie
przed historyczn¹, a mo¿e i niepowtarzaln¹ szans¹ realnego pojednania z Rosj¹.

Przebaczanie jest trudn¹ sztuk¹. Orêdzie biskupów polskich „do ich niemieckich braci
w Chrystusie” z wrzeœnia 1965 r. spotka³o siê z powœci¹gliwym – najoglêdniej
mówi¹c
– przyjêciem „niemieckich braci”. Wydawa³o siê wrêcz, ¿e wyci¹gniêta rêka zawis³a
w pró¿ni, co by³o tym boleœniejsze, ¿e w miêdzyczasie trwa³ bezprzyk³adnie brutalny
atak w³adz na episkopat. Znaczna czêœæ spo³eczeñstwa wydawa³a siê
zdezorientowana. Pamiêtam kolegê, który dosta³ wówczas przepustkê z wojska za
wykonanie do gazetki œciennej nastêpuj¹cego rysunku: Stefan kardyna³ Wyszyñski
dŸwiga na plecach trumnê, w której le¿¹ (mapka) nasze ziemie zachodnie. By³o to
dzie³o stworzone najzupe³niej spontanicznie, bez instrukcji oficera politycznego. I
nie
by³a to jedyna taka reakcja. A jednak ziarno zakie³kowa³o. Bez tamtego aktu odwagi
biskupów polskich nie sposób powiedzieæ, czy normalizacja stosunków
polsko-niemieckich 

Re: Kopnij Ruskiego, to cie poglaszcze

2000-05-16 Wątek Marcin Mankowski

Napisalem maly programik, ktory obcina ogonki,
wiec zamieszczam tekst Stommy jesze raz:

Kopac i klasc po gebie

LUDWIK STOMMA, Polityka, 20/2000 (2245), 13 maja.

Pana Rafala Ziemkiewicza cenie jako autora ciekawych futurystycznych
powiesci
i wnikliwego krytyka literackiego. Mialem tez nieklamana przyjemnosc
poznac go
osobiscie. O dziwo, bo przeciez nie jestesmy z jednego brzegu, umielismy
sie
dogadac, a nawet zrozumiec; co nie znaczy rzecz jasna, ze ktorykolwiek
odstapil
choc na piedz od swoich przekonan. Z tym wieksza przykroscia, zeby nie
powiedziec
z oslupieniem, przeczytalem jego felieton w „Gazecie Polskiej” z 19 kwietnia
2000.
Pisze on tam miedzy innymi: „Narod rosyjski przypomina chorego chuligana.
Zyl tylko
duma, ze jest najsilniejszy na ulicy – a juz nie jest. Ci, ktorych dawniej
bezkarnie
ponizal, moga mu dzisiaj naklasc po gebie. (...) Ci, ktorzy powtarzaja w kolko
o potrzebie »rozumienia« Rosji, niech sprobuja zrozumiec sami: gdy Rada
Europy
Rosji ustapila, ta przemawiala jezykiem butnym i zarozumialym. Gdy nagle
zdobyla sie
na stanowczosc – Rosjanie stali sie grzeczni. Poglaszcz Ruskiego, to cie
kopnie,
kopnij go, to cie poglaszcze”.

Doprawdy przerazajace! Zacznijmy od najbardziej podstawowych kategorii.
Ziemkiewicz pisze „narod rosyjski”. Otoz ten narod wlasnie byl pierwsza
i najstraszliwiej pokrzywdzona ofiara bolszewizmu. Jakze to pieknie opisali Jozef
Czapski czy Stanislaw Swianiewicz – sami wiezniowie lagrow, ktorzy przeszli przez
caly koszmar gulagu. Wyniesli stamtad ostateczny opor wobec systemu, ale cienia
nienawisci wobec narodu. Wiecej – oczyszczajace zrozumienie, ze pod tym samym
arszynem ziemi spoczywaja nasi sybiracy i rownie niewinni ludzie z innych stron,
panstw i rzeczywistosci. I nie ma co ich ksiegowac podlug administracyjnych formul.
Rowniez nie ma po co ich kopac, bo nie powstana i nie poglaszcza Ziemkiewicza. Po
prostu juz nie zyja.

Mamy nasz martyrologiczny mesjanizm. Rowniez przekonanie, ktore wpajamy
dzieciom, zesmy sie urodzili na nieszczesliwej polaci swiata scisnietej miedzy zlymi
a poteznymi sasiadami. Dalej idzie przedmurze, potem Chrystus narodow. Sa to
nasze narodowe uczulenia i dramaty. Mamy do nich prawo. Ale pozwolmy – na mily
Bog – innym przezywac swoje. Mowil Teodor Szeremietiew w poselstwie na dworze
Zygmunta III w Warszawie: „Rozwiezly zolnierz wasz nie znal miary w obelgach
i zbytkach: zabrawszy wszystko, co tylko dom zawieral, zlota, srebra, drogich
zapasow mekami wymuszal. Niestety! Patrzeli mezowie na gwalty lubych zon, matki
na bezwstyd corek nieszczesnych. Rozpust i wyuzdan waszych zachowujemy
pamiec. (...) Jatrzyliscie serca nasze najobrazliwsza pogarda, nigdy rodak nasz nie
byl przez was nazywany inaczej jak psem Moskalem, zlodziejem, zmiennikiem. Od
swiatyn nawet Boskich nie umieliscie rak waszych powsciagnac. W popiol obrocona
stolica...” – Ze to bylo dawno? Ale slynny historyk rosyjski Lew Gumilow
dopowiada:
oto w okresie dominacji mongolskiej powstal wokol Moskwy „zloty krag”
cudownych
cerkwi, kwitlo pismiennictwo. Niszczycielskie, krwawe inwazje przychodzily
z zachodu: polska w XVII wieku, francuska w XIX, niemiecka w XX... Jest to wpisane
w bol tradycji i pamiec zbiorowa. Dlaczego my tylko mielibysmy miec prawo do
bolesnych wspomnien?

Nie wiem, czy, jak sadzi Ziemkiewicz, moglibysmy dzisiaj „naklasc Rosji po gebie”.
Sadze, ze pomimo wszystko za wysokie jeszcze progi. Ale nawet gdyby tak bylo –
do czego mialoby to nas prowadzic i czemu sluzyc!? Pan sweter Palubicki moze
uprawiac swoje propagandowe prowokacyjki. Troche to krwi napsuje, zadrazni,
naszkodzi, ale faktow nie zmieni. Te zas sa jasne. Rosja jest i pozostanie (chocby
oddzielona Bialorusia i Ukraina) wielkim panstwem na naszej wschodniej flance.
I w znacznej mierze od nas zalezy, czy bedzie partnerem, czy wrogiem. Pan
Ziemkiewicz chcialby kopac. Ja z natury nie mam takich ciagotek. Znam natomiast
nieglupie przyslowie, ze prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie. I wynika mi
z niego taka, moze prostacka i naiwna, mysl polityczna. Ze oto stoimy dzisiaj wlasnie
przed historyczna, a moze i niepowtarzalna szansa realnego pojednania z Rosja.

Przebaczanie jest trudna sztuka. Oredzie biskupow polskich „do ich niemieckich
braci
w Chrystusie” z wrzesnia 1965 r. spotkalo sie z powsciagliwym – najogledniej
mowiac
– przyjeciem „niemieckich braci”. Wydawalo sie wrecz, ze wyciagnieta reka zawisla
w prozni, co bylo tym bolesniejsze, ze w miedzyczasie trwal bezprzykladnie brutalny
atak wladz na episkopat. Znaczna czesc spoleczenstwa wydawala sie
zdezorientowana. Pamietam kolege, ktory dostal wowczas przepustke z wojska za
wykonanie do gazetki sciennej nastepujacego rysunku: Stefan kardynal Wyszynski
dzwiga na plecach trumne, w ktorej leza (mapka) nasze ziemie zachodnie. Bylo to
dzielo stworzone najzupelniej spontanicznie, bez instrukcji oficera politycznego. I nie
byla to jedyna taka reakcja. A jednak ziarno zakielkowalo. Bez tamtego aktu odwagi
biskupow polskich nie sposob powiedziec, czy 

Re: polska kultura (Poland-L), a pisanie poprawne po polsku

2000-05-16 Wątek Marcin Mankowski

On 16 May 00, at 13:23, Witold Owoc wrote:

 Jesli juz ktos naprawde uwaza, ze tekst musi byc zamieszczony
 z polskimi literkami, to prosze robic to poprawnie.
 Niestety obaj panowie Marcin Mankowski oraz Bartek Rajwa
 zrobili to zle.

Ja bardzo przepraszam i w dodatku jak sprobowalem
te litery przerobic to mi sie wymknely pare cholernych "", "-"
etc. Niestety w moim programie do poczty takich bledow nie widac az
do otrzymania z powrotem.

Poprawilem swoj kod i teraz dziala dobrze. Umieszczam go
tutaj. (Skompilowalem go uzywajac  CC386 - darmowy maly
kompiler do DOS-u, http://www.members.tripod.com/~ladsoft/index.htm)

Po skopiowaniu strony na Polityce, wkleilem ja do Notepad (i na probe
do Wordpad) zachowalem do pliku i przerobilem za pomoca pol2eng.

Wyglada bezblednie ale juz nowej wersji nie wysylam :).
Prosze mi dac znac jesli program ma jakies bledy.
--

/*
 * turns polish letters into ascii
 * read about on http://www.agh.edu.pl/ogonki/
 */
#include stdio.h

int main(int argc, char **argv)
{
  FILE *in;
  FILE *out;
  if (argc != 3) {
printf("converts polish letters to ASCII\n");
printf("usage: pol2eng infile outfile");
return 1;
  }
  if ((in = fopen(argv[1],"rb")) == 0) {
printf("cannot open %s for read",argv[1]);
return 1;
  }
  out = fopen(argv[2],"wb");
  while (!feof(in)) {
int a = fgetc(in);
/*if (a == '\r')*/
if (a = 127)
  /*fputc('*',out);*/
  fputc(a,out);
/* 230 i k179a182230 */
else
  switch (a)
{
/* ISO 8859-2 letters */
case 161: fputc('A',out);break;
case 163: fputc('L',out);break;
case 166: fputc('S',out);break;
case 172: fputc('Z',out);break;
case 175: fputc('Z',out);break;
case 177: fputc('a',out);break;
case 179: fputc('l',out);break;
case 182: fputc('s',out);break;
case 188: fputc('z',out);break;
case 191: fputc('z',out);break;
case 198: fputc('C',out);break;
case 202: fputc('E',out);break;
case 209: fputc('N',out);break;
case 211: fputc('O',out);break;
case 230: fputc('c',out);break;
case 234: fputc('e',out);break;
case 241: fputc('n',out);break;
case 243: fputc('o',out);break;

/* others */
case 140: fputc('S',out);break;
case 156: fputc('s',out);break;
case 159: fputc('z',out);break;
case 165: fputc('A',out);break;
case 185: fputc('a',out);break;

case 132: fputc('"',out);break;
case 148: fputc('"',out);break;
case 150: fputc('-',out);break;
case 171: fputc('',out);fputc('',out);break;
case 187: fputc('',out);fputc('',out);break;

  default: fprintf(out, "[%d]", a);
}
  }
  fclose(in);
  fclose(out);
  return 0;
}



Re: J.S. Mill o adwokatach szatana

2000-05-13 Wątek Marcin Mankowski

On 12 May 00, at 20:27, Greg Chodowiec wrote:

 Straszenie zakladami karnymi jest czescia ogolnej atmosfery nagonki,
 co prowadzi do sytuacji takich jak ponizej, gdzie rzetelnemu historykowi
[...]

 Co ma piernik do wiatraka? - inteligentny czytelnik i pan Borowiak sie
 zapyta.
 Otoz jak widac wiele, gdyz panu Mankowskiemu nie chodzi przeciez o
 "suche fakty", trzymajace sie kupy argumenty czy tez jakas tam prawde.
 Panu Mankowskiemu chodzi wylacznie o dokopanie panu Chodowcowi.
 Pozostaje mi tylko podziekowac naturze za to, ze obdarzyla pana
 Mankowskiego wyjatkowo krotkimi konczynami. Co niniejszym czynie.

To ze moje argumenty (ktore Pan odbiera jako kopniaki) nie docieraja
do Pana, nie wynika z krotkosci moich konczyn (jestem dosc wysoki)
ale z Panskiej odpornosci na perswazje. Jak to sie mowi, ma Pan cos
w sobie z rycerza.

Marcin Mankowski



Re: J.S. Mill o adwokatach szatana

2000-05-13 Wątek Marcin Mankowski

On 13 May 00, at 16:09, Greg Chodowiec wrote:

 Pani Anno, jak napisalem chodzi tylko i wylacznie o "moje osobiste
 odczucia". Ja poprostu nie znam bezrobotnych informatykow, nie
 slyszalem to tej pory o jakichkolwiek trudnosciach w znalezieniu pracy
 w tej dziedzinie i sam nie bylem nigdy ofiara dyskryminacji.
 Biura posrednictwa pracy zawalone sa ofertami ktorych nie sa w stanie
 zapelnic od miesiecy. Udalem sie na strone jednej z kilkudziesieciu
 agencji specjalizujacych sie w informatyce i po wpisaniu hasla
 "Toronto" otrzymalem 265 ofert pracy a w drugiej agencji ponad 500.

Co Pan wypisuje? Nie otrzymal Pan zadnej oferty tylko zobaczyl
Pan 265+500 ogloszen. Od ogloszenia do wywiadu jest pare krokow
a oferte sklada sie tylko niektorym.

 Bezrobocie w Kanadzie wynosi w tej chwili okolo 6% co jest nalepszym
 dowodem na to, ze osoba z zawodowymi kwalifikacjami nie powinna miec
 zadnych trudnosci ze znalezeniem zatrudnienia. Sytulacja zas
 absolwentow bez zadnego doswiadczenia zawodowego jest zupelnie inna.

Albo osoba z mniej potrzebna specjalnoscia. Znam kobiete metalurga
w Kandzie, ktory szukala pracy na darmo przez ponad rok i teraz
pracuje przy tasmie sprawdzajac jakosc obwodow.

 Zawod informatyka wymaga ciaglego doksztalcania sie i tylko osoby
 gleboko tym zawodem zainteresowane maja szanse na przetrwanie.

Trudno z Panem rozmawiac. Gada Pan wciaz o logicznej argumentacji
a wciaz przeczy Pan samemu sobie. Ja bym Pana na stanowisko
wymagajace logicznego myslenia nie zatrudnil. No moze na sprzedawce
lub dziennikarza by sie Pan nadawal.

 Ja na
 przyklad nie biore pod uwage aplikantow na tzw. "entry level position"
 ktorzy nie sa wstanie mnie przekonac, ze w ich wypadku nie chodzi
 tylko o zawod wyuczony lecz o glebokie zainteresowanie tematem. Nie
 rozpatruje zadnych aplikacji bez zalacznika w postaci grubego
 portfolia zawierajacego wlasne projekty czy programy.

Jakze tak?! Nawet jesli "aplikant" (aplikacja/aplikantura na
angielski tlumaczy sie apprenticeship, na tlumacza tez bym
Pana nie przyjal) dostal te "265+500" ofert przez Internet?

 Kolega, ktory jest odpowiedzialny za IT department duzej firmy z
 branzy Oil  Gas, zadaje takie pytanie kontrolne mlodym aplikantom bez
 doswiadczenia zawodowego - ile masz pamieci RAM w twoim domowym
 komputerze - brak automatycznej odpowiedzi lub nawet najmniejsza
 chwila zastanowienia dyskwalifikuje kandydata, gdyz jak twierdzi tenze
 kolega nieznajomosc wlasnego komputera lub nawet zupelny jego brak sa
 najlepszym dowodem na to, ze kandydat nie jest powaznie zainteresowany
 informatyka.=20
 Trudno mi prowadzic spekulacje na temat niepowodzen zawodowych pani
 znajomej, gdyz nie znam wszystkich faktow zwiazanych z ta sprawa.
 Niemniej, nie spotkalem sie osobiscie (podkreslam osobiscie) w
 Kanadzie z dyskryminacja w procesie zatrudnienia skierowana wobec
 kobiet czy mniejszosci, slyszalem zas o prywatnych szkolach ktore za
 grube pieniadze zajmuja sie masowym ksztalceniem przyszlych
 niedouczonych bezrobotnych.

Hmm.
Marcin Mankowski
P.S.
Ktos powiedzial o Williamie Hamiltonie - szkockim filozofie
z XIX w. "On wiedzial wszystko a niczego nie rozumial"



Re: WOLNOSC SLOWA versus WYSTEPEK

2000-05-12 Wątek Marcin Mankowski

On 9 May 00, at 23:39, W³odzimierz Holsztyñski wrote:

 zarzucil wlasnie mnie . Jezeli chce pan, panie Mankowski,
 rzeczywistej dyskusji, to prosze czysciej argumentowac,
 by mialo sens z panem rozmawiac.  A pana wyrazenie
 o "histerii" jest wyjatkowo bezwstydne i wredne.  Nawet
 jezeli los pana tak dobrze traktowal, ze zachowal pan
 dziecinny brak wyobrazni na ludzkie i nieludzkie sprawy,
 to jednak jest pan dorosly, powinien byc pan i wrazliwszy
 i odpowiedzialniejszy za swoje slowa.

Chce Pan "czystszej argumentacji", jak jest ona mozliwa
wobec manipulcaji poczuciem winy, szantazu emocjonalnego
i imputowania zlej woli?

Pan pisze na tematy inne niz holocaust pisze calkiem rozsadnie.

Jednak na temat cierpien Zydow pisze Pan z poczuciem misji,
jako jedynie sprawiedliwy. A reszta to brunatni lub quasi-brunatni;
aby byc quasi-brunatnym wystarczy brunatnych nie potepiac.

Marcin Mankowski



Re: J.S. Mill o adwokatach szatana

2000-05-12 Wątek Marcin Mankowski

On 9 May 00, at 17:11, Greg Chodowiec wrote:

Nic mnie nie przekona, ze pisanina
rasistowskich psychopatow posiada jakiekolwiek spolecznie uzyteczne
wartosci, no moze z wyjatkiem sytulacji w ktorych pisanina ta odbywa
sie na scianach umieszczonych w zaciszu przytulnych zakladow karnych.

Straszenie zakladami karnymi jest czescia ogolnej atmosfery nagonki,
co prowadzi do sytuacji takich jak ponizej, gdzie rzetelnemu historykowi
probowano zamknac usta:

http://www.rzeczpospolita.pl/Pl-iso/gazeta/wydanie_991105/swiat/swiat_a_8.
html

Polski historyk podwazyl prawdziwosc czesci fotografii
Zamknieta wystawa o zbrodniach Wehrmachtu

Krazaca po Niemczech kontrowersyjna wystawa fotograficzna, ktora
obrazuje
zbrodnie Wehrmachtu w latach 1941 - 44, zostala zamknieta na co najmniej
trzy miesiace - poinformowal w czwartek Jan Philipp Reemtsma, szef
hamburskiego Instytutu Badan Spolecznych, organizator ekspozycji.
Odwolano tez przewidziane na poczatek grudnia otwarcie amerykanskiej
wersji wystawy.
Grupa niezaleznych naukowcow ma sprawdzic autentycznosc zdjec i
podpisow.

Reemtsma poinformowal, ze w pracach nad nowym ksztaltem wystawy ma
brac
udzial polski historyk Bogdan Musial. Wykazal on, ze czesc pokazywanych
dotychczas fotografii nie przedstawia zbrodni Wehrmachtu, lecz zbrodnie
radzieckiego NKWD na polskich Kresach Wschodnich.

Polski historyk Bogdan Musial juz od dluzszego czasu twierdzil, ze
dziewiec
zdjec z wystawy obrazowalo zbrodnie NKWD. Autorzy wystawy nie chcieli
sie
przyznac do falszowania historii i zorganizowali przeciwko Polakowi
ostra
kampanie propagandowa, polaczona z grozbami wytoczenia procesu.

Zwrot nastapil pod koniec pazdziernika, gdy czolowe dzienniki
niemieckie,
poinformowaly, ze w prestizowym periodyku historycznym "Vierteljahrheft
fŸr Zeitgeschichte" pojawily sie dowody Musiala przeciwko dziewieciu
fotografiom z wystawy.



Re: czy ta lista....

2000-05-11 Wątek Marcin Mankowski

On 11 May 00, at 21:21, Anna Niewiadomska wrote:

 Syfilis w Polsce nazywa sie choroba
 francuska a we Francji angielska. Za to karaluch na zachodzie Polski to
 prusak a na wschodzie (przynajmniej kiedys) moskal. To zreszta nie tylko
 sprawy rasowe czy narodowe. Kazdy chce przynajmniej w czyms byc lepszy
 od innych. Warszawiacy czuja sie lepsi od Krakowiakow (i Krakowianek:-) i
 na odwrot.

Pare poprawek.
Krakowianie a nie Krakowiacy. Krakowiacy to mieszkancy rejonu wokol
Krakowa majacy wlasne zwyczaje, folklor itd.

Co do karaluchow to prusakiem nazywa sie malego karalucha (Blattella
Germanica), moskalem duzego (Blatta Orientalis). W ostatnich dekadach
pojawil sie Polsce jeszcze jeden duzy amerykanski karaluch (Periplaneta
Americana). Ten ostatni nie ma jeszcze potocznej nazwy.
Zajrzyjcie na http://www.landerspestcontrol.com/roaches.htm

Marcin Mankowski



Re: J.S. Mill o adwokatach szatana

2000-05-09 Wątek Marcin Mankowski

On 9 May 00, at 17:11, Greg Chodowiec wrote:

 Wyszukiwanie wiec zaleznosci pomiedzy metodami dociekan naukowych i
 kryminalnymi wypocinami rasistowskiego scierwa jest naprawde smieszne.

Dosc mnie Pan swoim fanatyzmem przeraza. Niech sie Pan pilnuje, jest
Pan na najlepszej drodze do stania sie znacznie gorszym od tych, ktorych
Pan zwalcza.

Marcin Mankowski



Re: J.S. Mill o adwokatach szatana

2000-05-09 Wątek Marcin Mankowski

On 9 May 00, at 19:14, Greg Chodowiec wrote:

  Wyszukiwanie wiec zaleznosci pomiedzy metodami dociekan naukowych i
  kryminalnymi wypocinami rasistowskiego scierwa jest naprawde smieszne.
 
 Dosc mnie Pan swoim fanatyzmem przeraza. Niech sie Pan pilnuje, jest
 Pan na najlepszej drodze do stania sie znacznie gorszym od tych, ktorych
 Pan zwalcza.
 
 Marcin Mankowski

 To swietnie sie sklada, gdyz panski fanatyzm tez mnie przeraza. W
 szczegolnosci gdy pisze Pan o "tradycyjnych zasadach cywilizacji
 chrzescijanskiej".

Przynajmniej ja ani nie nazywam Pana "scierwem" ani nie chce aby
Pan byl zmuszony do milczenia.
To, ze cywilizacja zachodnia jest wytworem chrzescijanstwa czy to
w protestanckiej czy katolickiej postaci jest po prostu faktem.

Jest to prawda, ze w ostatnich dwoch stuleciach antychrzescijanskie
ideologie konkuruja o przejecie kontroli czy rzadu dusz. Jak dotad
to sie nikomu jeszcze nie udalo, zarowno narodowy jak i naukowy
socjalizm poniosly porazke. W miare zanikania chrzescijanskiej
wiary i erozji zwyczajow i zasad, swiatopogladowa i moralna
proznia sie powieksza i po porazce rozbudowanych systemow
totalitarnych wypelniana jest na razie niespojna mieszanina
sekularyzmu, hedonizmu, nihilizmu, leseferyzmu i religijnych
eksperymentow. Jednak jest watpliwe, ze ten stan potrwa
bardzo dlugo. Predzej czy pozniej wyloni sie nowy porzadek
i wizja swiata. Jesli nie bedzie to powrot przez skruche do
przyznania z powrotem centralnego miejsca Bogu Nowego
Testamentu to mozemy byc swiadkami nowego "ulepszonego"
systemu ubostwienia ludzkosci, moze jak u Orwella w formie
Neo-bolszewizmu, Angielskiego Socjalizmu i daleko-wschodniego
Kultu Smierci a moze jakos inaczej.

Ja jednak sklaniam sie do wiary, ze te utopijne przeksztalcenia
potocza sie raczej wedlug chrzescijanskich tradycyjnych prognoz
i ze ten porzadek Antychrysta bedzie trwal krotko.

 Przynajmniej moj fanatyzm oparty jest na
 racjonalnych przeslankach.:)))

Pochlebia Pan sobie. Takiego zdania byli Marks i Freud czy ci
francuscy rewolucjonisci, ktorzy czcili Boginie Rozumu
w Notre-Dame ale chyba tak racjonalni to oni wcale nie byli.
Rozum bez wiary w Boga jest skazany na obrocenie sie
w swoje przeciwienstwo poprzez irracjonalizm w szalenstwo.
Co moze owocowac wspaniala sztuka i filozofia (jak "Radosna
Nauka" Nietzschego) ale jednak nie warto ta droga podazac.

Marcin Mankowski
P.S.
Polecam uwazne przeczytanie "Nie Boskiej Komedii"

 Greg Chodowiec



Re: Z dzisiejszej Rzeczpospolitej

2000-05-08 Wątek Marcin Mankowski

On 8 May 00, at 6:54, Uta Zablocki-Berlin wrote:

  przeciw wypowiedziom. Niestety, Polska ciagle nalezy do nieslawnej
  i coraz mniejszej grupy krajow (takich jak Chiny, czy Pln. Korea),
  w ktorych pewne wypowiedzi traktowane sa tak, jak przestepstwa.

 ... i jak Niemcy.
 (Kiedys w Niemczech tez nie bylo karalne).
 Moze postepowanie tego studenta mozna sobie wytlumaczyc jako
 pewien rodzaj znieslawienia.
 Rowniez czasami mam watpliwosci do tego, czy taka kara nie
 tworzy nowych meczennikow.

Te prawa, co jest malo znanym faktem zostaly wprowadzone w
zachodnich krajach calkiem niedawno. I za kazdem razem byl
opor ze strony zwolennikow wolnosci slowa i tych co uwazali,
ze zakaz politycznie niepoprawnych wypowiedzi zatruje sfere
publicznej wymiany i moze ugodzic w podstawy otwartego
i obywatelskiego spoleczenstwa. W Stanach jeszcze takie prawa
nie zostaly w pelni wprowadzone ale sa wciaz wznawiane proby.
Clinton po raz ktorys proponuje nowe ustawodawstwo przeciw
"zbrodniom nienawisci", ktore moga polegac nie tylko na przestepczych
aktach jak pobicie (ktore podpadaja tak czy inaczej pod istniejace juz
prawo) ale na towarzyszacych intencjach i myslach.

Jak mozna sie domyslac i nie tak trudno sprawdzic, sponsorem tych
praw sa organizacje zydowskie, ktore nie czynia z tego specjalnej
tajemnicy, szczegolnie w swych wlasnych wydawnictwach. Mechanizm
kampanii i wdrozenia jest zawsze jest ten sam. Mozna go przesledzic
w odrebnej kategorii spraw jak zakonnic czy krzyzy w Oswiecimiu,
bankow szwajcarskich itd. Poczucie winy, oskarzanie o antysemityzm
czy oportunizm i strach politykow odgrywaja tu role.

Czasem sie zastanawiam, co jest motywem krotkowzrocznosci,
zacietrzewiena i szowinizmu takich dzialaczy zydowskich (sa tez inni
ale nie odgrywaja oni w tej dziedzinie znaczacej roli). Moze to jest
sprawa kultury politycznej, zydowska kultura polityczna poprzez stulecia
ksztaltowala sie w sposob wielce autorytarny. Elita sprawowala absolutny
nadzor nie tylko na zyciem ale i nad mysla warstw nizszych. Ci co
sie wyemancypowali i wyrwali spod kontroli (ciekawym i wczesnym
przykladem jest Spinoza) czesto nieswiadomie niesli w sobie zasady
totalizmu i uwewnetrznionego ucisku. Tak wiec zeswieczczeni Zydzi
wierzac szczerze, ze walcza o wolnosc ludzkosci licznie wlaczali sie
nie do ruchow wyroslych w obcej im chrzescijanskiej kulturze ale do
takich jak naukowy socjalizm.
Zyjemy w czasach, ktore nie tylko sa swiadkami zalamania systemu
sowieckiego ale i rozklady tradycyjnych zasad cywilizacji chrzescijanskiej.

Dla osob z tendencjami totalitarnymi, ktorych nie brak takze u bylych
chrzescijan, role nowej ideologii moze spelniac poprawnie polityczna
lewica laicka, wojujacy sekularyzm czy leseferystyczny globalizm

 Ale nie wiem, jak ma wygladac
 alternatywa? Co naprawde w takich przypadkach pomoze? A kara
 co najmniej nauczy nam poczucie winy.

Nie kazde poczucie winy jest dobre. Sa tez alternatywy jak rady
Solzenicyna umieszczone w jego broszurce "Zyc bez klamstwa"
albo w powrocie do zrodla zachodniej kultury - chrzescijanskiej
religii.

Marcin Mankowski



Re: Po osme

2000-04-26 Wątek Marcin Mankowski

On 26 Apr 00, at 14:07, [EMAIL PROTECTED] wrote:

 The Catechetical Instructions of Saint Thomas Aquinas.
 Sinag-Tala Publishers, Inc.
 ISBN  971 117 022 1
 Imprimatur, Nihil Obstat

 Opuscula: Explanation of The Ten Commandments
 Chapter: The Eight Commandment
[...]


  Finally, there are some who lie to benefit another, that is, when
  they wish to free someone from death, or danger, or some other
  loss. This must be avoided; as St. Augustine tells us: "Accept no
  person against thy own person, nor against thy soul a lie."

 Sw. Tomasz z Akwinu jest uznanym za czolowego filozofa Kosciola, a
 jego autorytet zostal oficjalnie ustanowiony przez Papieza Leona XIII
 w encyklice 'Aeterni Patris' (1879).

Jesli nie zachodzi jakies nieporozumienie to znaczy, ze Tomasz z Akwinu
tutaj po prostu bladzi i wyraza twierdzenia sprzeczne z Ewangelia.
Podejrzewam, ze pisal on te slowa z perspektywy triumfujacego
katolicyzmu, gdy papieze i posluszni im wladcy rzadzili Europa.
Naturalne zapewne wydawalo mu sie posluszenstwo wobec ustanowionego
porzadku i nie mogl uzasadniac ukrywania sekretow przed wladza.
Mozliwe, ze inaczej by myslal pod wladza Narodowych Socjalistow
czy Bolszewikow.

Blizszy prawdy w tej sprawie zdaje sie byc Luter.

Dla porownania zacytuje z "Krotkiego Katechizmu" Lutra:

"Nie bedziesz skladal falszywego swiadectwa przeciw blizniemu swemu.

Pytanie:  Co to znaczy?

My musimy czcic i kochac Boga tak, ze nie bedziemy zwodzic przez
oszukiwanie, zdrade, oszczerstwo i podwazanie reputacji
naszych bliznich, ale bedziemy ich bronic, mowic dobrze o nich
i widziec ich od najlepszej strony we wszystkim co czynia."

A jak nauczal Pan nasz Jesus Chrystus?
Gdy faryzeusze zarzucali Mu, ze narusza trzecie przykazanie
("Pamietaj o dniu sabatu, aby go swiecic [...]
Nie bedziesz wykonywal zadnej pracy [w ten dzien] [...]")
On im odpowiedzial:
"Ktoz z was, majac jedna owce, gdyby mu ta w sabat
do dolu wpadla, to czy jej nie pochwyci i nie wyciagnie?
O ilez wiecej wart jest czlowiek, niz owca!" (Sw. Mat. 12,11-12)

Marcin Mankowski



Re: Po osme (bylo: o maccarthyzmie)

2000-04-22 Wątek Marcin Mankowski

On 22 Apr 00, at 11:34, Tom Kazmierski wrote:

 Mowienie prawdy moze byc niemoralne, gdy wypowiedz gloszaca
 prawde narusza inne, wczesniejsze od osmego przykazanie.  Nie
 chce glosic rzeczy obrazoburczych, czy deprawowac obecna tu
 mlodziez, ale zauwazmy, ze prawdomownosc ma w Dekalogu
 nizszy priortytet niz wiekszosc pozostalych przykazan. Za nia
 ida tylko pozadliwosc i zazdrosc.

To przykazanie, ktore Pan wspomina jest zupelnie inne
niz Pan sadzi lub sadzi ogol. Przytocze je:

"Nie mow falszywego swiadectwa przeciw
blizniemu swemu".

To jest duza roznica. Szkoda, ze tak malo osob czyta
Pismo Swiete.

To przykazanie zakazuje oszczerstwa. Trudno o sytuacje
gdy mozna uzasadnic wyjatek.

Gdy sie wytacza oskarzenia to lepiej je raczej zanizac
niz zawyzac. Klamanie w obronie blizniego nie podpada
pod to przykazanie chyba, ze implicite zawiera oskarzanie
trzeciej strony.

Marcin Mankowski



Brunatna obluda i maccarthyzm

2000-04-20 Wątek Marcin Mankowski

1. Wstep:
-

Michal Niewiadomski napisal:
 Ja pozostaje przy swojej [opinii] i uwazam ze
 na tym nasza wymiane powinnismy
 zakonczyc.

Alez to nieladnie uzywac podejscia
"hit and run". Teraz powinien Pan meznie
albo bronic swego stanowiska albo przyznac
sie do bledu.

Sprawa tragedii Zydow w czasie drugiej
wojny swiatowej jest chyba zbyt doniosla i
majaca zbyt wiele reperkusji aby umieszczenie
jej w sferze objetej tabu bylo czym zdrowym
lub korzystnym dla kogokolwiek.

Tak, zgadzam sie, ze czasem mowienie prawdy moze
byc niemoralne (np. mozna kogos zdradzic lub zranic
prawda). Czesciej mowienie prawdy moze byc niebezpieczne,
i to nie tylko dla tego co ja glosi ale moze miec
takze ogolne szkodliwe konsekwencje.

Trudne sa to sprawy, jednak moze warto podejmowac
ryzyko w nadziei, ze prawda wydobedzie tez
to co w ludzkiej naturze jest dobre i szlachetne.

2. "Smutne pierwszenstwo Zydow"
-

Anna Niewiadomska napisala:

 A ta opozycje to dokladnie po co?  Czy smutne
 pierwszenstwo Zydow [w] rejestrze ludobojstw jakos
 Panu przeszkadza?

Watpie czy rzeczywiscie maja w tym pierwszenstwo.
W porownaniu relatywnym do calosci populacji to
chyba pierwszenstwo nalezy sie Tasmanczykom - rasie
wymordowanej przez Anglikow/Australijczykow calkowicie
i bez zadnych wyjatkow.
Natomiast co do planowosci ta taka cechowala planowe
wybicie katolickich Irlandczykow pod wladza Purytanow
czy wybicie Kananejczykow. Oba te przedsiewziecia nie
zostaly jednak dokonczone.

Natomiast co do skali i historycznej donioslosci
to pierwszenstwo mozna by raczej przyznac zagladzie
dziesiatkow milionow Rosjan pod wladza bolszewizmu.
(W Chinach komunizm przejal wladze dopiero pod koniec
lat 40-tych i przyjal zradykalizowana forme dopiero
w czasie Rewolucji Kulturalnej na pare lat, sowiecki
komunizm wczesnych dekad znalazl odzwierciedlenie
dobiero w malenkiej Kambodzy)

3. Geneza nazistowskiego ludobojstwa
-

Moim zdaniem skladaja sie na nia cztery podstawowe czynniki:
A. Postepujaca erozja chrzescijanskich zasad w Europie,
ktora w XIX w. doprowadzila do rozwoju wojujacego
neo-poganizmu w Niemczech (jedna z jego form byl volkizm).
B. Doktrynerskie narzucenie Niemcom po pierwszej wojnie
swiatowej usuniecia tradycyjnej monarchii (wytworzylo
to proznie wypelniona przez demagogow), "terapii" szokowej
i drapieznego leseferyzmu.
C. Przerazenie reakcjonistow morderczym charakterem
bolszewizmu i jego probami swiatowej ekspansji.
D. Doniosla rola zeswieczczonych Zydow w powstaniu
i rozwoju komunizmu.

Te czynniki skonstruowaly beczke prochu. Wielki kryzys
lat trzydziestych byl zaplonem.

4. Sekularna absolutyzacja Oswiecimia
-

Unikalny charakter narodu zydowskiego nie wywodzi
sie z oswiecimskich krematoriow, ale z wydarzen
na gorze Synaj, gdzie Mojzesz otrzymal Prawo Boze.
Ci co poniesli najwieksze straty to byli religijni
i niezasymilowani Zydzi. Oni tez w wyniku zaglady
stracili wiodaca role w swym narodzie. Ich miejsce
zajela wojujaca lewica laicka, ktora tez najenergiczniej
propaguje doktryne Holokaustu. W tradycyjnej religijnosci
zydowskiej byloby to nie do pomyslenia, jako ze
nieszczescia widziane sa raczej jako kara i dopust
Bozy, zas bezboznosc i brak szacunku dla przykazan
za ciezki grzech zaslugujacy na surowa kare.

5. Wnioski
-
Wnioski trudno mi wyciagac. Jedno jest pewne,
dobrze sie prawdy trzymac bo jak to juz
pewien filozof powiedzial: "Amicus Plato,
amicus Socrates, sed magis amica veritas"



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-15 Wątek Marcin Mankowski

On 14 Apr 00, at 21:35, Greg Chodowiec wrote:

 Wydaje mi sie, ze w dyskusji o klamstwie oswiecimskim juz najwyzszy
 czas powiedziec sobie prawde, ze takie kuriozum prawne jak klamstwo
 oswiecimskie powinno byc jak najszybciej zlikwidowane nie tylko w
 Polsce, ale w kazdym systemie prawnym na calym swiecie. Jest to bowiem
 w kazdym systemie prawo bezuzyteczne, spelniajace niejasna funckje
 oraz spolecznie szkodliwe.
 
 Drogi panie Strzemecki,=20
 Wybaczy mi Pan, lecz to co ujawnia Pan jako prawde jest wylacznie
 panska opinia - opinia bez watpienia podzielana przez pewna czesc
 spoleczenstwa i czytelnikow listy wysylkowej Ciemnogrod, co wiosny nie
 czyni.
 Tak na marginesie to takie ciagoty to uzurpowania sobie prawdy
 przypominaja mi troche wspomniany przez Pana mccartyizm.

Swietna analogia. Ale cos sie Panu pomieszalo. To wlasnie ci ktorzy
chca zakazac kwestionowania liczby zabitych w czasie wojny,
uzywania gazu do zabijania na masowa skale i stopnia
zaplanowania tej zbrodni przypominaja "mccartyizm".
Oskarzenie o dzialalnosc komunistyczna, o sympatie komunistyczne
i rozpowszechnianie komunistycznej ideologii bylo powodem do
zwalniania z pracy, ruiny, zakazu publikacji, Ta kampania miala wielu
zarliwych i przekonanych o swej szlachetnosci zwolennikow
a przeciwnicy byli zastraszeni i bali sie odezwac.

Nie wszyscy zwolennicy tej kampanii mieli jedna szlachetne motywy.
Po pierwsze jest wielu takich co uwielbiaja nagonke i znecanie sie
w imie ustanowionego porzadku i prawa, drudzy mieli wlasne interesy,
trzeci pozbawieni kregoslupa zawsze trzymaja sie dominujacej linii
i wreszcie, chyba najliczniejsza grupa po prostu wierza w to co
jest drukowane i gloszone poprzez autorytety. Ludzie z tej
ostatniej grupy reaguja irytacja i wrogoscia na tych co wysuwaja
watpliwosci lub staraja sie opierac, bardziej chyba ze slabosci
niz ze zlej woli.

Marcin Mankowski



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-15 Wątek Marcin Mankowski

On 15 Apr 00, at 21:23, Zbigniew J Koziol wrote:

 Doprawdy, nie moge pojac, za jakie grzechy przyszlo mi czytac tutaj listy
 kretynow bez zahamowan? Zastanawiam sie coraz czesciej: byc moze czas
 przyszedl, aby stac odejsc...

Prosze nie odchodzic. Zycie jest juz taka nieustajaca
syzyfowa praca (dla tych co sa pracowici oczywiscie).
Jak pewien Anglik powiedzial: "Cena wolnosci jest
nieustajaca czujnosc".

No i czujnie Pan wczesniej zauwazyl:

 Swoja droga - nostalgia ogarnia, gdy czyta sie, iz cos
 przeglosowano jednoglosnie... ;)

Przynajmniej mozna jeszcze konczyc klaskanie
wczesniej bez niemilych konsekwencji.

Marcin Mankowski

P.S.
Czy ktos pamieta slowa tej piosenki Okudzawy
jak to ludzie postanowili przypieczetowac czola
wszystkich glupcow napisem "glupi"?



Re: Prowokacja w Lodzi

2000-03-26 Wątek Marcin Mankowski

Date sent:  Sat, 25 Mar 2000 22:31:26 -0700
Send reply to:  Discussion of Polish Culture list
From:   ibozek [EMAIL PROTECTED]
 At 18:16 00-03-25 -0400, you wrote:

 Jest w moim pojeciu rzecza niegodna powielanie tekstow, ktore zawieraja
 obrazliwe i lekcewazace sformulowania w stosunku do jednej z
 najszlachetniejszych postaci wspolczesnej historii Polski - Marka Edelmana.

 Izabela Polonika

Szlachetna postac czy nie, w kazdym razie zglupial na starosc i
wyladowal w glownym polskim Towarzystwie Wzajemnej Adoracji.
Moze od ciaglych pochlebstw i kadzenia jemu sie w glowie przewrocilo.

Trzy wypowiedzi z TWA (druga jest Edelmana)

Dokumenty z posiedzenia Rady Krajowej Unii Wolnoœci
25 kwietnia 1999
Cytaty wziete z
http://www.uw.org.pl/rada/index.html
--
Uchwa³a Rady Krajowej Unii Wolnoœci:

[...]
"Potêpiamy tych, którzy za granic¹ i w Polsce wystêpuj¹ przeciwko
dzialaniu sojuszników. Niezaleznie od argumentów jakimi siê pos³uguj¹,
wystêpuj¹ oni w obronie ludobójstwa. Czêsto daj¹ w ten sposób wyraz
przywi¹zania do polityki, która sami w przesz³oœci realizowali lub popierali."

---
Wyst¹pienie Marka Edelmana:

[...]
"Wygl¹da na to, ¿e Europa jest piêkna; ¿e mamy
w niej wolnoœæ, swobodê i mo¿emy robiæ ka¿dy to co chce."
[...]
"co siê dziœ dzieje w holokauœcie, co siê dzieje w Kosowie i nie
 trzeba siê baæ tego s³owa, ¿e to jest holokaust!"
[...]
"Teraz kiedy trzeba ratowaæ ¿ycie ludzkie, kiedy trzeba milion ludzi ratowaæ
 od g³odu, nêdzy, zabójstwa, trzeba wierzyæ w informacjê o masowych mordach,
 bo w czasie II wojny te¿ nikt w to nie wierzy³."
[...]
"Bez zniszczenia obecnego ustroju Jugos³awii, nie tylko Kosowa, nie bêdzie spokoju na 
Ba³kanach."
[...]

--
Przemówienie Leszka Balcerowicza

[...]
"Œwiat demokratyczny wyci¹gn¹³ gorzk¹ naukê z sytuacji w Boœni i Hercegowinie,
gdzie przeci¹gaj¹cy siê brak reakcji na zbrodnie ludobójstwa, nazywanej eufemistycznie
 czystkami etnicznymi, kosztowa³ æwieræ miliona niewinnych ofiar."
[...]
Polska nie zostanie obojêtna. I nie tylko, dlatego ¿e jest cz³onkiem NATO i chce tê
 rolê pe³niæ w lojalny sposób, ale równie¿, dlatego ¿e my, Polacy, znamy cenê wolnoœci.
 powinniœmy wyraziæ jednoznaczne poparcie dla dzia³añ NATO podejmowanych przeciw
 agresji, przeciw ³amaniu praw cz³owieka i w obronie bezbronnych ludzi. Jest to, jak
 powiedzia³em, podyktowane przede wszystkim nasz¹ wiar¹ w podstawowe zasady,
 ale tak¿e przekonanie, ¿e w Kosowie rozstrzyga siê skutecznoœæ i wiarygodnoœæ
 najwiêkszego obronnego sojuszu nowo¿ytnego œwiata, do którego Polska od niedawna 
zale¿y."
[...]

 -
 "Common sense is my sense; other people's sense,
  when it is different from mine, is little better than nonsense."

Aha, wreszcie zobaczylem motto TWA.
Dziekuje.

Marcin Mankowski



Re: Oswiadczenie w sprawie praw autorskich

2000-03-19 Wątek Marcin Mankowski

Date sent:  Sun, 19 Mar 2000 10:44:27 +0800
Send reply to:  Discussion of Polish Culture list
[EMAIL PROTECTED]
From:   Anna Niewiadomska [EMAIL PROTECTED]

 Wykorzystywanie moich postingow w inny sposob i dyskutowanie ich na innych
 listach gdzie nie mam prawa glosu jest naduzyciem, o ile nie wyraze na to
 uprzedniej zgody.

A coz w nich jest takiego, ze trzeba je chronic? Maja one wartosc
rynkowa?



Re: Echelon-Super Szpieg

2000-03-05 Wątek Marcin Mankowski

Jacek Arkuszewski [EMAIL PROTECTED] napisal:

 Marcin Mankowski wrote:

 Liczby pseudoprzypadkowe sa zdecydowanie najgorszym rozwiazaniem,
bowiem
 wystarczy znac algorytm i "ziarno" (seed) by wszystko bylo odtwarzalne.

To zalezy prosze Pana czy algorytm jest prawidlowy.
. "Ziarno" moze byc generowana z hasla na przyklad.
Po za tym, jesli szereg ciagow pseudoprzypadkowych o dlugich cyklach
nalozonych jeden na drugiego z odstepami od punktu wyjsciowego
okreslonymi przez haslo i czas (posolone przez unikalny czynnik
wyznaczony przez czas) to zlamanie bedzie trudne lub niemozliwe.

Tak czy inaczej, dobre algorytmy powinny byc jawne. Poleganie
na ich nieznajomosci przez przeciwnika jest oznaka ich niskiej
jakosci.

 Nie zgadzam sie natomiast co do utworu muzycznego czy fotografii - tutaj
 nie wiedzac "co jest grane" naprawde nie mozna odkryc zadnej
 regularnosci.

Moze Panskie ucho jest sloniowe albo slucha Pan innej utworow.
Zapewniam Pana, ze przypadkowe dzwieki brzmia jak szum a nie jak
muzyka.

Marcin Mankowski
For the spooks:
Constitution Bill of Rights Cherokee NASA Contras politics



Re: Echelon-Super Szpieg

2000-03-02 Wątek Marcin Mankowski

Date sent:  Tue, 29 Feb 2000 09:58:13 +0100
Send reply to:  Discussion of Polish Culture list
[EMAIL PROTECTED]
From:   JA [EMAIL PROTECTED]
Subject:Re: Echelon-Super Szpieg
To: [EMAIL PROTECTED]

 Zbigniew J Koziol wrote:
[...]
 1. Kupujemy dwa egzemplarze tego samego CD (np. Vladimir Askenazy "Piano
Sonatas", DECCA 448 692-2) i jeden wysylamy korespondentowi.
[...]
 3. 'xor' stosujemy w programiku w sposob nastepujacy: kazdy bit tekstu
do zakodowania 'xorujemy' z kolejmym bitem "Fantasie in C-minor,
 K475"
w wykonaniu Askenazego. Tak powstaly zaszyfrowany tekst wysylamy
e-poczta korespondentowi.
 4. Ten dokonuje identycznej manipulacji: 'xor' ma te mila ceche,
ze zaszyfrowany text ponownie 'zxorowany' z identycznym kluczem
(w tym wypadku Fantazja Mozarta) odtwarza tekst pierwotny.

To wcale nie jest taka pewna metoda.
Bity w utworze muzycznym nie sa zbyt przypadkowe, juz
lepiej uzyc dobrego algorytmu do generowania pseudoprzypadkowych
liczb lub jeszcze lepiej jakiegos przetestowanego urzadzenie (lapiacego
szumy radiowe etc ...)

Majac taka przypadkowa maske mozna ja uzyc tylko raz, (czy jej danego
fragmentu), inaczej ten co przechwyci dwa lub wiecej listow
zaszyfrowanych ta sama maska bedzie je mogl na siebie nakladac
i wychwycic regularnosci.

Jest duzo bardzo praktyczniejszych algorytmow szyfrowania, polecam
ksiazke Schneiera "Applied Cryptography". Ale porzadna (calkiem
przypadkowa) maska do jednorazowego uzytku (moze byc uzywana
w odcinkach) jest bardzo dobra.

Kryptografia jest bardzo ciekawa i moze osiagac zaskakujace dla
laikow wyniki w czesto prosty i elegancki sposob.
Czytalem gdzies o tym jak kilkadziesiat lat temu
jakis zachodni wywiad nagral stukanie klawiszy maszyny do
pisania we wrogiej ambasadzie.
Kazdy klawisz ma troche innych dzwiek, wiec analizujac
tasme wyroznione odrebne klawisze. Znajac wzgledna czestotliwosc
liter danego jezyka mozna metoda prob i bledow odtworzyc
oryginalny tekst.

To podejscie jest tez opisane w opowiadaniu o Sherlocku
Holmesie "The adventure of the dancing men" -
popatrzcie na strone:
http://www.citsoft.com/holmes/return/dancing.men.txt

Marcin Mankowski
For the spooks:
Constitution Bill of Rights Cherokee NASA Contras politics



Re: http://www.fair.org/activism/china-response2.html

2000-02-11 Wątek Marcin Mankowski

Dear Mr. Rosenthal.

Please, publish the results of yours reporters'
investigation into the Chinese Embassy bombing.

Sincerely.
Marcin Mankowski
For the spooks:
Constitution Bill of Rights Cherokee NASA Contras politics



Re: Internet w Polsce

2000-02-06 Wątek Marcin Mankowski

From:   Zbigniew J Koziol [EMAIL PROTECTED]
Subject:Internet w Polsce
To: [EMAIL PROTECTED]

 Witam,

 Chcialbym zrobic porownanie stanu internetu w Polsce i na swiecie (niczego
 jednak na pewno nie obiecuje jeszcze w tej chwili). Jedna z rzeczy ktore
 mnie interesuja sa koszta korzystnia z internetu. Bardzo prosze o dokladne
 i scisle odpowiedzi, ewentualnie prywatnie.
[...]
  100 godzin uzywania internetu w roznych krajach
  (koszt polaczenia z prowajderem plus koszt oplat telefonicznych;
   dane przyblizone).
[...]
  USA 23  US$
  Kanada  15  US$

W USA za 15 dolarow mozna miec nieograniczony
dostep do Internetu. Linie telefoniczna mozna
miec za kilka dolarow wiecej do nieograniczonego uzytku.

Powiedzmy wiec 15+7 bedzie 23.
Ale nie sto godzin tylko 30*24 czyli 720.

W wiekszych miastach mozna miec od niedawna
DSL (Digital Subscriber Line) za 50 dolarow
miesiecznie. Polaczenie takie jest na tej samej
linii telefonicznej (mozna uzywac DSL i rozmawiac przez
telefon uzywajac tego samego przewodu, Oplata za
telefon i DSL jest oddzielna in jedna nie ma wplywu na druga.)
Szybkosc takiego DSL jest 600K na sekunde (najszybszy modem
ma 56K/s) w kierunku od Internetu do komputera a 90K/s
z komputera do Internetu.
Za 100 dolarow mozna miec ~1500K/s.
 Za 190 dolarow wiecej mozna miec do 7 milonow na sekunde.

Sa dodatkowe jednorazowe oplaty wstepne za instalacje, splitter i DSL
"modem".

Prosze sie popatrzec na przykladowa oferte:
http://www.bell-atl.com/adsl/more_info/pricing.html

DSL zaklada trwale polaczenie, przerywane tylko
przez wylaczenie komputera lub wyjecie przewodu
z gniazdka.

Marcin Mankowski



(Fwd) Sliwka

1999-09-07 Wątek Marcin Mankowski

Przyznaje sie do pomylki,
dostalem taka informacje od jednego z uczestnikow:

http://www.iyp.org/Archives/iyp-l/msg00045.html

Imie i Nazwisko: Krystyna Pedzialek
Adres e-mail   : [EMAIL PROTECTED]
Miejscowosc: Etobicoke
Panstwo: Canada

Mam 42 lata i jestem z zawodu inzynierem. Wlasnie zmienilam prace i od 24
sierpnia bede pracowala jako inspektor przy wydawaniu pozwolen na budowe.
Bardzo mi sie to podoba. Uwielbiam Polska kulture muzyke, literature,
pozezje. Mam wszystkie wydania Singera. Najlepsza ksiazka jest Kubus
Puchatek a zaraz za nim Mysli Marka Aureliusza. Mieszkam od 12 lat w
Kanadzie i marze o powrocie na wies. Mam ogromny dom i pole w Nowolesiu ale
rodzina w obawie ze moja Polska to nie ta co teraz nie chce zebym wracala na
stale. Chetnie poznam tych ktorzy przy calkowitej asymilacji zdolali
zachowac swoja wlasna indywidualnosc.
IYP: http://www.iyp.org

A wiec jednak chyba Sliwka jest kobieta.
Przepraszam wszystkich.

Marcin Mankowski



Re: Brawo Rumunia

1999-09-06 Wątek Marcin Mankowski

Andrzej Szymoszek [EMAIL PROTECTED] napisal:

  Wypada mi jeszcze stwierdzic, ze "sliwkowatosc", niechby
i anonimowa, Sliwki Prunki wcale mi nie przeszkadza.

Mnie tez, ale mnie meczy jesli nie wiem czy adresowac ta sliwkowa
istote Pan czy Pani.
Chociaz z temperamentu podejrzewal bym mezczyzne, bede wiec
pisal Pan.

Pan Marcin Mankowski



Re: Brawo Rumunia

1999-09-06 Wątek Marcin Mankowski

Pawel Krymarys [EMAIL PROTECTED] napisal:

 Nareszcie ktos sie z sensem odezwal. Prosze mi powiedziec jakaz to jest
 roznica czy na temat swiezosci zimnych nozek, zacmienia slonka, klonowania
 czy tez robot dachowych  wypowiada sie mezczyzna czy kobieta?

 Chociaz z temperamentu .. no coz jednak szuflada jest potrzebna kazdemu.

 Prunek Sliwek.

Bo nie lubie pisac na Ty, a nie znam rodzaju nijakiego od Pan.
Jesli to Pan, Panie Pawle to mieszka Pan w Lodzi, czyz nie?

Rozpoznaje Panski styl:
Znalezione na pl.misc.telefonia.gsm:

 Re: WinOpen - problemik
[...]
 Ludzie, poradzcie bo nie wiem co zrobic..
[...]
 Teraz juz wiem troche wiecej ale nadal niewiele.

 Z gory Danke
([EMAIL PROTECTED])

Prosze bardzo.

P.S.
Mezczyzne od kobiety nie tak trudno rozroznic, nawet po tresci
tekstow.

Marcin Mankowski



Re: Pozew - kilka uwag

1999-08-11 Wątek Marcin Mankowski

Jacek Arkuszewski [EMAIL PROTECTED] napisal:

   Marku, w przeciwnym wypadku moglbym sie procesowac z jakims Amerykaninem
 o domek w Chicago przed sadem powiatowym w Garwolinie. I taki wlasnie sens ma
 ow amerykanski pozew.

Przeciez prawa sie roznia pomiedzy krajami.
Prawo anglosaskie nie wywodzi sie z kontynentalnej tradycji
opartej na kodeksach rozwinietej po Napoleonie (rownolegle do
systemu metrycznego).

Tamtejsze prawo wywodzi sie po czesci poprzez common low
ze starozytnego prawa plemiennego i jako takie jest znacznie
bardziej elastyczne.
Precedens odgrywa w nim wazna role i dlatego jest to juz ugruntowane
na precedensie Noriegi, ze USA ma prawo porywac i sadzic nawet
przywodcow innych krajow. Takze ma prawo sadzic polskich
handlarzy bronia za naruszanie praw amerykanskich w krajach
trzecich. (Wielu tych handlarzy juz nie ma).
Irak jest bombardowany przez US co kilka dni i byloby absurdem,
twierdzic ze Irak ma prawo bombardowac USA w odwecie.

Nie po to Polacy walczyli dzielnie przeciw bolszewizmowi
aby teraz kwestionowac owoce zwyciestwa.

Trzeba po prostu dbac aby byc w dobrych ukladach z wiodacym
mocarstwem i wspierac je w walce przeciw nieposlusznym krajom
aby spotkala nas nagroda.

Inaczej Polacy moga sie znalesc na cenzyrowanym razem
z rezimami Lukaszenki, Miloszewcza, Mahatira i im podobnym,
a to moze sie zle skonczyc. (Na przyklad w koncu Niemcy wcale
nie zapomnieli o serbskich i cyganskich wrogach w Jugoslawii ani
o swoich chorwackich i muzulmanskich przyjaciolach - moga
sobie przypomniec o Polsce.)
Co wolno wojewodzie ...

Marcin Mankowski



Re: Oddzial do zwalczania zagranicznej propagandy

1999-07-30 Wątek Marcin Mankowski

Jacek Arkuszewski [EMAIL PROTECTED] napisal:

 Ciekawe, ale co w tym zlego? Kazdy to ma.

Alez Panie Jacku, ja nie mowilem, ze to cos
zlego. Ja tylko podalem tlumaczenie bez komentarzy
i w samym tekscie tez nie ma takiego stwierdzenia.

Dlaczego wiec Panu przychodzi to do glowy?!

Po drugie zaciekawil mnie Pan. "Kazdy to ma"?
No to prosze opisac co ma takiego Polska, moze
by sie cos takiego Polsce przydalo.

Zaciekawiony.

Marcin Mankowski



Oddzial do zwalczania zagranicznej propagandy

1999-07-29 Wątek Marcin Mankowski

Znalezione w Washington Times, 28 lipca, 1999, Ben Barber
kilka cytatow:

The Clinton administration begins work today on a new
International Public Information group designed to
"influence foreign audiences" in support of U.S. foreign policy
and to counteract propaganda by enemies of the United States.
(Administracja Clintona rozpoczela dzis prace nad nowa
organizacja - Miedzynarodowa Informacja Publiczna majaca
na celu "wplywanie na zagraniczne publicznosci" na korzysc
zagranicznej polityki USA i przeciwdzialania propagandzie
wrogow Stanow Zjednoczonych)

U.S. military, diplomatic and intelligence officials will
participate in today's meeting of a core group to set up the IPI
system of coordinating all overseas information among the
various branches of the U.S. government.
(Urzednicy amerykanskiego wojska, dyplomacji i wywiadu beda
uczestniczyc w dzisiejszym posiedzeniu grupy organizacyjnej,
ktora ustanowi MIP - system koordynacji wszelkiej zamorskiej
informacji pomiedzy roznymi galeziami rzadu USA.)

[...]

However, the charter also says that IPI control over
"international military information" is intended to "influence the
emotions, motives, objective reasoning and ultimately the
behavior of foreign governments, organizations, groups and
individuals."
(Jednakze, status takze wspomina, ze intencja kontroli MIP-u
nad "miedzynarodowa informacja wojskowa" jest "wplywanie
na emocje, motywy, obiektywne rozumowanie i ostatecznie
zachowanie zagranicznych rzadow, organizacji, grup
i jednostek.")

The charter makes clear that IPI activities "are overt and
address foreign audiences only." But it also says domestic
information should be "deconflicted" and "synchronized" so as
not to send a contradictory message.
(Status czyni jasnym, ze dzialania MIP "sa jawne i skierowane
tylko do zagranicznych odbiorcow". Ale takze stwierdza, ze
krajowa informacja powinna byc "odkonfliktowiona"
i "zsynchronizowana" tak aby nie wysylac sprzecznych wiadomosci.)

[...]

Shocked by confusion during military missions in Kosovo
and Haiti, when no U.S. agency was empowered to coordinate
U.S. efforts to sell its policies and counteract bad press
abroad, President Clinton on April 30 issued a secret
Presidential Decision Direction --PDD 68 -- ordering the
creation of IPI.
(Zaszokowany dezorientacja podczas misji wojennych w
Kosowie i na Haiti, kiedy zaden amerykanski urzad nie
mial uprawnien do koordynacji wysilkow USA w uzasadnianiu
ich polityki i przeciwdzialaniu niezyczliwej prasie zagranica,
prezydent Clinton 30 kwietnia wydal tajna prezydencka
decyzyjna dyrektywe - PDD 68 - rozkazujac utworzenie MIP-u.)

[...]

Mr. Clinton's PDD 68, issued with no fanfare during the
Kosovo bombing campaign, orders top officials from the
Defense, State, Justice, Commerce and Treasury departments
and the Central Intelligence Agency and FBI to meet and set
up the core group.
(PDD 68 pana Clintona, wydana bez rozglosu w czasie kampanii
bombardowanie Kosowa, poleca najwyzszym urzednikom z
departamentow obrony, spraw zagranicznych, handlu i spraw
wewnetrznych, Centralnej Agencji Wywiadu i FBI spotkac sie
i zorganizowac centralna grupe.

[...]

And its activities could go beyond broadcasts and press
releases. The IPI core group is ordered by the presidential
directive to "assist [U.S. government] efforts in defeating
adversaries."
(I jej dzialania moga isc poza audycje i oswiadczenia prasowe.
Grupa centralna MIP jest zobowiazana przez prezydencka
dyrektywe do "wspomagania wysilkow [amerykanskiego rzadu]
pokonywania przeciwnikow")

"The intelligence community will play a crucial role . . . for
identifying hostile foreign propaganda and deception that
targets the U.S.," the charter says.
(Wywiadowcza spolecznosc bedzie odgrywac kluczowa
role w rozpoznawaniu wrogiej zagranicznej propagandy i
dezinformacji wycelowanej w USA" status okresla")



Koniec swiata?

1999-07-18 Wątek Marcin Mankowski

Cytat z dzisiejszego Sunday Times (UK)

"Big Bang machine could destroy Earth", Jonathan Leake

"[...]Brookhaven National Laboratories (BNL), one of the
American government's foremost research bodies, has spent
eight years building its Relativistic Heavy Ion Collider (RHIC)
on Long Island in New York state. A successful test-firing
was held on Friday and the first nuclear collisions will take
place in the autumn, building up to full power around the time
of the millennium.

Last week, however, John Marburger, Brookhaven's
director, set up a committee of physicists to investigate
whether the project could go disastrously wrong. It followed
warnings by other physicists that there was a tiny but real risk
that the machine, the most powerful of its kind in the world,
had the power to create "strangelets" - a new type of matter
made up of sub-atomic particles called "strange quarks".

The committee is to examine the possibility that, once formed,
strangelets might start an uncontrollable chain reaction that
could convert anything they touched into more strange matter.
The committee will also consider an alternative, although less
likely, possibility that the colliding particles could achieve such
a high density that they would form a mini black hole. In
space, black holes are believed to generate intense
gravitational fields that suck in all surrounding matter. The
creation of one on Earth could be disastrous.

Professor Bob Jaffe, director of the Centre for Theoretical
Physics at the Massachusetts Institute of Technology, who is
on the committee, said he believed the risk was tiny but could
not be ruled out.[...]"



[polska] Przyszly szef swiatowej policji.

1999-07-02 Wątek Marcin Mankowski

From: "Marcin Mankowski" [EMAIL PROTECTED]

znalezione na www.drudgereport.com

"A former U.S. law enforcement official on Friday was chosen as the lead 
candidate to head Interpol, the global law enforcement organization. 

Ron Noble, former Treasury undersecretary for enforcement, was named 
during an executive session at Interpol headquarters in Lyon, France. 

Noble, 42, best known as the chief investigator of the failed Bureau of 
Alcohol, Tobacco and Firearms raid on the Branch Davidian compound 
outside Waco, Texas, is the only person the United States has ever
nominated to head Interpol in the 75-year history of the organization. 

Attorney General Janet Reno personally picked Noble for the position."

--- ONElist Sponsor 

How many communities do you think join ONElist each week?
http://www.onelist.com
More than 5,000!  Create yours now!


Lista Polska: http://3w3.net/polska/Polska_L



Perspektywy postepu

1999-06-29 Wątek Marcin Mankowski

Popatrzcie sie:
http://www.rightmagazine.com/articles/rmec/062899-2.htm



Re: (fwd) Prof. Przystawa

1999-06-14 Wątek Marcin Mankowski

Bartek Rajwa [EMAIL PROTECTED] napisal:

 Jezeli wolno zapytac, jaka specjalnosc reprezentuje _prof_ Przystawa? Do
[...]
 Kim jest ow erudyta?

 Just curious...
[...]
 Purdue University Cytometry Laboratories
 1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
 IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757

He, he. A coz Pan taki ciekawy? Moze lepiej Panu tej informacji
nie udzielac? Co to jest ta cytometria w Indianie?

Marcin Mankowski



Re: (fwd) Prof. Przystawa

1999-06-13 Wątek Marcin Mankowski

Irek Karaskiewicz [EMAIL PROTECTED] zacytowal:
 Polsko! lecz ciebie blyskotkami ludza;
 Pawiem narodow bylas i papuga,
 A teraz jestes sluzebnica cudza.

[...]
 Kazdy, kto zada sobie trudu przejechania przez Polske zauwazy, ze kraj
 nasz, niczym prawdziwa papuga, upodobnia sie codziennie, do krajow
 wytesknionego Zachodu. W najmarniejszej, najbardziej zabiedzonej wiosce,
 w ktorej turysta do zjedzenia nie kupi niczego, na jakiejs na pol
 rozwalonej stodole, znajdziemy, rozrzewniajacy w swojej prostocie, dumny
 napis: PUB! W tym PUB-ie, jak na "pub" przystalo, bedzie w stanie nabyc
 butelke piwa, ktora mu nawet miejscowi bywalcy otworza i bedzie mogl
 zaspokoic pragnienie, choc moze piwo niekoniecznie bedzie z lodowki.

 Poza tym "pubem" wies polska nie porazi przybysza z Zachodu swoja
 zachodnioscia. Chyba, ze...natrafi na lepperowskie blokady drog. Wbrew
 bowiem temu, co twierdza wspolczesni  propagandzisci sukcesu, te
 rolnicze blokady to moze jedyny dowod, ze polscy rolnicy, chca do
 Zachodu i usiluja zachowywac sie tak, jak na ich miejscu zachowywali by
 sie rolnicy francuscy. niemieccy czy hiszpanscy.

Nie tylko "by sie zachowywali" ale tak wlasnie juz sie wiele razy
zachowywali. Polscy chlopi ze swoim praktycznym rozsadkiem
blizej sa prawdziwego Zachodu. Na Zachodzie gdzie chlopi maja dosc
duzo do powiedzenia i w gospodarce i w kulturze. Cale kraje, i to czesto
najlepiej urzadzone sa zaliczne przez socjologow do krajow tzw.
chlopskich. Polska w tym kontekscie jest bardziej krajem
zakompleksialej biednej szlachty niz ponizanego chlopstwa.

[...]

 To nie ja, lecz Jerzy Giedroyc, laureat doktoratow honorowych i bialych
 orlow, kiedy juz ochlonal z pierwszego szoku, napisal w majowym numerze
 "Kultury": Na utrzymanie przyjetych przez Polske uchodzcow z Kosowa
 przyznano dotad 4 mln z rezerwy budzetu. Ten humanitarny gest jest b.
 szlachetny  i sluszny, ale trzeba zalowac, ze nie znalazly sie pieniadze
 dla glodujacych dzieci w Polsce i na utrzymanie domow dziecka, ktore
 znajduja sie w tragicznej sytuacji. Szereg krajow, znacznie bogatszych
 od nas, okazalo sie mniej hojnymi(...)

No a ile pieniedzy dostana Polacy z Kazachstanu?

 Z Serbia laczyly nas zawsze
 przyjacielskie stosunki. W 1939 roku, bardzo ofiarnie pomagali Polakom
 dazacym do wojska polskiego we Francji. Szereg Serbow walczylo w AK,
 pozniej w Belgradzie byly bazy naszej roboty na kraj. Po wojnie np.
 "Kultura" miala duze ulatwienia w przerzucie literatury do Polski i do
 Rosji, i to drukow bardzo niewygodnych dla Tito. Mielismy bardzo
 przyjazne stosunki z szeregiem dzialaczy, jak np. z Dzilasem. Jezdzili
 wtedy do Serbii, celem nawiazania kontaktow, Zygmunt Hertz i Jerzy
 Stempowski. Mielismy wielu oddanych przyjaciol pomagajacych nam w pracy.
 Serbowie bardzo interesowali sie polska literatura i wspolpraca
 kulturalna, z nieodzalowanym Vijucicem na czele. Sporo polskich pisarzy
 bylo popularnych w Serbii, ich dziela byly tlumaczone i wydawane...

Znam paru Serbow i skreca mnie ze wstydu gdy z nimi rozmawiam.
Staram sie unikac rozmow o Polsce, a Polska dosc ich interesuje
in dosc duzo o niej wiedza.

 Polsko! czyja jestes sluga? Polski udzial w wojnie z Serbia jest
 zalosny, obrzydliwy i pogardy godny. To nie jest usprawiedliwienie, ze
 Ameryka, ze Niemcy, ze Francja...Wielkim i bogatym swiat latwo wybaczy
 lotrostwa i zbrodnie. Narodom malym i slabym - nie wybacza niczego.

A to juz nie wiem, moze Polakow beda po prostu mniej szanowac, i beda
blizej w hierarchi takich Turkow czy Albanczykow (najbardziej
entuzjastycznych zwolennikow NATO).

Co jest uderzajace w tym polskim malpowaniu, ze gdy wiodace
angielskie/amerykanskie media wyraza jakies domniemania w
ostrozny i pokretny sposob (tak aby mozna sie bylo wywiklac
w razie demaskacji) nastepnego dnia polskie media powtarzaja
to samo jako ostateczna prawde. I to jeszcze pyszniac sie
swoja "trzezwoscia" i zdecydowanie (w kontrascie oczywiscie
do chwiejnego i zdezorientowanego Zachodu).
A gdyby ci apologeci NATO przyjrzeli sie blizej, jaki typ ludzi
na Zachodzie popiera polityke Clintonow i Blairow i wierzy
w CNN, NYT i BBC to by sie niektorzy nieco opamietali.

 Niestety wyglada,
ze polska psychologia tak sie ma do Zachodu
jak polska gospodarka.

Marcin Mankowski



(Fwd) Re: NATO - A New Acronym

1999-06-12 Wątek Marcin Mankowski

Znalezione na Internecie.


 Narcissistic
 Amerikan
 Terrorist
 Organization


*** I couldn't resist posting the following poem, although it has little to
do with this List... The poem had been assembled BEFORE the war, and it is
of (for me) unknown origin...

JUST ANOTHER NATION GOES TO RESERVATION

Nothing to fear, nothing to worry,
It is an old, well known story.
Don't think too deep,
Don't loose your sleep
Just another nation goes to reservation.

Serbian people, they are so bad,
The world would be best if they were all dead.
Let's throw some bombs, lets burn them all,
Put them against or behind a wall.
Lets find a new desert, a new location,
Let's call it "The Serbian Reservation."
Don't think too long, don't think too deep,
Serbian land is now so cheap.
Croats, Albanians, come and get some -
A piece of Serbia to every world's bum.

It gives me sorrow it gives me blues
Whenever I hear the CNN news:
Kid kills his schoolmates with a gun,
Maguire hits another home run.
The San Diego zoo got a new panda,
Eight-hundred-thousand killed in Rwanda.
Eight-hundred-thousand dead on the scene,
Is NATO going to intervene?
Give me a break, come on, get real,
They were all black, not a big deal,
Eight-hundred-thousand, their throats slit,
We all remember what Clinton did.
The support he offered was only moral,
At the time he was just getting oral.

In the case of Rwanda he was too slow,
But now he's ready for a final blow.
The peace on the Balkans someone disturbs,
So let's go there and bomb some Serbs.
Let's get Kosovo ethnically clean,
Ten percent Serbs, and they're so mean.
Lets kick them out to reservation
Kosovo is for the Albanian nation
Ten percent only, used to be more,
Seventy percent after Second World War.
After fifty years they almost all left,
Under the pressure, terror, and theft.
Some ten percent just wouldn't go,
Now Clinton's ready for the final blow.

Serbs from Croatia, Serbs from Bosnia,
We chased them all to little Serbia,
What Hitler started, lets get it done,
Let's go to Serbia and have some fun.
Let's test some weapons, cause some destruction,
Let's see what will be the Russian's reaction.
It'll be good for the bonds and stocks,
'Cause the market lately really sucks.
Let us create the New World Order
For every country, we'll write a new border.
Everyone has to dance as we play,
Or he'll become a NATO's pray.
Just make him show how he can be mean,
And the World would support us to intervene.

Nothing to fear, nothing to worry,
It is an old, well known story.
Don't think too deep,
Don't loose your sleep
Just another nation goes to reservation.



Re: Pobozna Unia Europejska ?

1999-06-08 Wątek Marcin Mankowski

Uta Zablocki-Berlin [EMAIL PROTECTED] napisal:
Subject:Re: Pobozna Unia Europejska ?
To: [EMAIL PROTECTED]

 Marcin Mankowski:

  Uta Zablocki-Berlin [EMAIL PROTECTED] napisala:
 
Po drugie chrzescijanstwo nie bylo i nie bedzie udzialem
wszystkich ludzi jak jest to napisane w Ewangelii wg. Sw. Mateusza.
   
  "Wchodzcie przez ciasna brame; albowiem szeroka jest brama
i przestronna droga, ktora wiedzie na zatracenie, a wielu jest
takich, ktorzy przez nia wchodza.
   A ciasna jest brama i waska droga, ktora prowadzi do zywota;
i niewielu jest tych, ktorzy ja znajduja" (rozdzial 7).
  
   Rozumiem. Ale jak sie ma do tego 'ENZYKLIKA REDEMPTORIS
   MISSIO' Jana Pawla II?
 
  Nie czytalem tej encykliki. Jak sie ma, chetnie od Pani uslysze.
 

 Znalazlam polska wersie na:
 http://www.rmissio.pl/dokumenty/john-paul-ii_enc_7-dec-
 1990_redemptoris-missio_polish.html

 Mysle, ze ze tego wynika, ze KK ma obowiazek misyjny wobec
 wszystkich ludzi.

Ewangelia powinna byc gloszona wszystkim ludziom, aby kazdy mogl
byc zbawiony. Jednakze waska droge Ewangelii wybiera niewielu.

Marcin Mankowski



Re: Pobozna Unia Europejska ?

1999-06-07 Wątek Marcin Mankowski

Jacek Gancarczyk [EMAIL PROTECTED] napisal:

 (Az mnie dziwi!
 Przeciez na dolarze jest napisane: In God We Trust...
 Czemu wiec nie napisac do FED? --

Widze dwie mozliwosci, albo ten bog to jest tak zwany Wielki
Architekt Wszechswiata, czczony przez deistow, zalozycieli
USA i wiekszosc amerykanskich politykow, albo
bog pieniedzy zwany w Pismie Swietym - Mammon.
Umieszczanie odwolan do tych bogow jest jak najbardziej
zgodne z rozdzialem Kosciola i panstwa - z Kosciolem nie maja
oni nic wspolnego.

Marcin Mankowski



Re: Pobozna Unia Europejska ?

1999-06-07 Wątek Marcin Mankowski

Uta Zablocki-Berlin [EMAIL PROTECTED] napisala:

  Po drugie chrzescijanstwo nie bylo i nie bedzie udzialem
  wszystkich ludzi jak jest to napisane w Ewangelii wg. Sw. Mateusza.
 
"Wchodzcie przez ciasna brame; albowiem szeroka jest brama
  i przestronna droga, ktora wiedzie na zatracenie, a wielu jest
  takich, ktorzy przez nia wchodza.
 A ciasna jest brama i waska droga, ktora prowadzi do zywota;
  i niewielu jest tych, ktorzy ja znajduja" (rozdzial 7).

 Rozumiem. Ale jak sie ma do tego 'ENZYKLIKA REDEMPTORIS
 MISSIO' Jana Pawla II?

Nie czytalem tej encykliki. Jak sie ma, chetnie od Pani uslysze.

Marcin Mankowski



  1   2   >