To jest tak chyba z tym spiskiem:

Mi jest obojetne, czy to Zydzi czy rowerzysci spiskuja. Obojetne mi jest,
czy oni wogole spiskuja. Ale gdy otwieram radio, albo biore do reki gazete
codzienna, nawet chocby i polska, to wtedy mnie bierze cholera tak zwana.
Sobie wiec i nikomu wiecej mysle: chca spiskowac to niech spiskuja. Nie
chca - niech sobie inne zajecie znajda. Ale niech pisze prawde i nie
manipuluja. Ohydnie mapipuluja. Oczywiscie, tych rzeczy nie dostrzega sie
niestety na pierwszy rzut oka. Jesli jednak ktos zacznie sledzic
szczegolowo konkretny temat i interesowac sie nim, okazuje sie ze klamstwo
przeplatane klamstwem mozna znalezc w prasie codziennej, socjotechniczne
sztuczki pod kazdym niemal zdaniem. Reszta mnie malo obchodzi.

Pozdrawiam,
zB.
http://www.iyp.org

Odpowiedź listem elektroniczym