Re: co z tym patriotyzmem
Mon, 4 Sep 2000 19:30:38 -0400, Marek Duszkiewicz [EMAIL PROTECTED] zwierza sie ze swojego "arzenia": A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla Polska a nie zgraja grajkow nie wiadomo skad. Marek D. Czyli on by chcial, zeby Polska byla nie polska tylko rasistowska. -- Wlodek
Re: Rodzina versus homoseksualizm
Ja: Te zwierzeta pewnie w dobie obecnej nie maja dostepu do komputera :-), wiec moze ja odpowiem... P. Duszkiewicz: Nie odpowiedziala pani co przresadza o rzekomej wyzszej klasie praktyk homoseksualnych nad praktykami zoofilow. Prosze udowodnic swoja teze. A co ja mam udowadniac? Ja mam swoje zdanie, a Pan swoje. Po pierwsze z Europa mam pewnie tyle samo wspolnego co Pan, zreszta nie wiem co tu ma "ewropejska" wrazliwosc do rzeczy. Po drugie jezeli (pomijajac juz szczegoly) nie widzi sie roznicy pomiedzy zwiazkiem czlowiek-czlowiek, a zwierze-czlowiek, to moze jednak tej wrazliwosci troche by sie przydalo. Dla mnie roznica miedzy czlowiekiem a zwierzeciem zaczyna sie tam gdzie miedzy czlowiekiem a homoseksualista. To jak idzie sobie czlowiek ulica i nie ma na czole wypisane, ze jest homoseksualista (a nim akurat jest), to Pan od razu widzi, ze on sie jakos rozni od heteroseksualistow? Bo to, ze Burek to pies, a nie czlowiek, to przeciez widac od razu. Bez sprawdzania z kim i jak sie on seksualnie zadaje. Spor o klase spolkowania jest idiotyczny i jako taki proponuja pozostawic go zainteresowanym praktykujacym. Wszystko ladnie, tylko w tym nie chodzi jedynie o praktyki sypialniowe, ale takze o normalne codzienne zycie dwojga ludzi, czyli to uczucie, o ktorym pisal p. Holsztynski. Ewropejska wrazliwosc to obnoszenie sie z tolerancja na pokaz oby tylko zgodnie z polityczna poprawnoscia. Ja sie akurat nie _obnosze_ z tolerancja na pokaz, tylko staram sie widziec w innych ludzi, byc moze o innych pogladach, nie koniecznie gorszych czy mniej slusznych niz moje. A polityczna poprawnosc raczej mna nie kieruje i uwazam, ze czasami robi ona wiecej zlego niz dobrego. Zreszta w srodowiskach, w ktorych ja sie obracam podejscie do PC jest raczej zdroworozsadkowe. Moze dlatego, ze prawie kazdy jest tu z innego kregu kulturowego. Ewa
Re: co z tym patriotyzmem
On Mon, 4 Sep 2000, Marek Duszkiewicz wrote: Guzik mnie obchodzi w jaki sposob Olisadebe przedziezgnal sie w Czarnieckiego.Podkupiony czy przeflancowany nie o to chodzi. To to kupiony czy nie? Twierdzil Pan, ze kupiony, wiec chcialem sie dowiedziec za ile. Teraz sie Pan wykreca i skapi informacji? A moze nie kupiony tylko ,,przeflancowany''... A na czym polega ,,flancowanie''? Czy mozna poprosic o szczegoly? Koszykowka nigdy sie nie interesowalem i wkurza mnie polska telewizja ktora zawsze ma migawki z NBL ale rzadko z wystepow rodzimych sportowcow. Doprawdy? To chyba Pan nie oglada rodzimej telewizji. Moze tez Pan nie wie, ze o polski sport (koszykowka, pilka nozna) tyczyla sie miedzy stacjami telewizyjnymi ostra walka. Sport to bowiem (jak bardzo slusznie zauwazyl Pan Koziol, a i Pan o tym wspomina) wielka komercja na ktorej mozna sporo zarobic. Ta sama komercjalna degrengolada mimo ze pan Bartek usiluje ja zabarwic rasistowskimi insynuacjami. Nordyckosc nic tu nie pomoze. Ja nic nie musze zabarwiac, bo niestety to _jest_ problem tej natury. Wystarczy poczytac tzw. ,,glosy czytelnikow'' polskich portali internetowych pod doniesieniami z kijowskiego meczu. Wystarczy sledzic prase i wiedziec o napadach na czarnoskorych koszykarzy, ktore mialy miejsce w naszym kraju. Recz jasna, nie sugeruje (i to musze wyraznie powiedziec), ze poglady Pana Duszkiewicza rowniez wynikaja z niecheci rasowych. Wrecz odwrotnie. Sadze, ze dla Pana Duszkiewicza takze i bialy Joe McNull nigdy nie bedzie dobrym Polakiem. A zapewne i dzieci jego. No i wnukom tez bedzie mozna wytknac 1/4 kalifornijskiej krwi. A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla Polska a nie zgraja grajkow nie wiadomo skad. Rozumiem, ze Emanuel Olisadebe (grajek nie wiadomo skad) znacznie pomniejsza Panu przyjemnosc bycia Polakiem. Wspolczuje. Z wyrazami naleznego szacunku, Bartek Rajwa -- [EMAIL PROTECTED] ``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the world?'' Anonymous
Re: 4 pokoje - Mars napada
On 4 Sep 00 at 20:31, Andrew wrote: jaki jest kolor Marsa, no jaki? Aha, i jestem przekonany, ze Kazik to na pewno zwolennik jednomandatowych okregow wyborczych. Wybacz mi Andrzeju naiwnosc mojego pytania. Jestem z koniecznosci ignowantem w sprawie polityki wspolczesnej Polski, choc moze podobnie jak Zbyszek Koziol chcialbym by "... ludzie zyli dostatniej" Czy cerwony kolor dotyczy jakiegos wspolczesnego zagrozenia komunizmem? Nie wiem doprawdy, nalezaloby zapytac Kazika, ale artysci w takich sytuacjach niechetnie udzielaja wyjasnien. Co kto zrozumie, jak przeczyta aluzje, to jego. Ja bym interpretowal tak: mozliwosc napadu z Marsa jest czysta fikcja, ale sytuacja ktora powstaje niby w jego wyniku, zdarzyc sie moze, a nawet pewne elementy juz wystepuja. Krotko mowiac: zjadamy sie we wlasnym sosie. Znam plyty Kazika, Kazika 2 i Taty Kazika. Teksty ma "przednie" mowiac tym ZetEmPowskim zarkonem ktory przywolujesz. Rozczarowalem sie niestety proponowanym ostatnoi na liscie video. Rozdwojenie kregoslupa ponizej pasa demonstrowane do kamery dokladnie pasuje do eksponowanego miejsca. Czyli lepiej sluchac niz ogladac. A tu nie bardzo wiem, co masz na mysli? Kropkuj tez Andrzeju, kropkuj. Nie to ze jestem taki czysty, niewinny. Sam bym potrafil zadziwic slownictwem dorozkaza, ale to inne miejsce, inny czas i inne towarzystwo. Tymczasem pozdrawiam Cie serdecznie i wiedz, ze masz stalego czytelnika, bo po to wracam na liste aby sie o Polsce czegos dowidziec, badz skonfrontowac wiadomosci. To jest tez odpowiedz na pytanie Pana Peca. Andrzej M. Sikorski Dzieki, Andrzej Sz.
Re: Rodzina versus homoseksualizm
At 06:09 PM 9/5/00 +1100, you wrote: Ja sie akurat nie _obnosze_ z tolerancja na pokaz, tylko staram sie widziec w innych ludzi, byc moze o innych pogladach, nie koniecznie gorszych czy mniej slusznych niz moje. A polityczna poprawnosc raczej mna nie kieruje i uwazam, ze czasami robi ona wiecej zlego niz dobrego. Zreszta w srodowiskach, w ktorych ja sie obracam podejscie do PC jest raczej zdroworozsadkowe. Moze dlatego, ze prawie kazdy jest tu z innego kregu kulturowego. Ewa Sadze, ze homoseksualisci powinni miec te same prawa co hetero i ciesze sie, ze cywilizowanych krajach tak jest. Nie wzbudza to we mnie emocji, aczkolwiek na gayowskie parady reaguje zniecierpliwionym wzruszeniem ramion ( ale tak samo reagowalbym prawdopodobnie na parady dumnych heteroseksualistow zwolennikow pozycji misjonarskiej i kontrparady jeszcze dumniejszych zwolennikow pozycji 69) i tez, jak w przypadku Pani Ewy, wynika to ze zdrowego rozsadku a nie z bezkrytcznego ulegania PC. Poniewaz powyzsze poglady podziela wiekszosc dyskutantow i temat, wbrew nadzieja inicjatora dyskusji, nie wywolal nadmiernej erupcji glosow, proponuje zastanowic sie dlaczego jakakolwiek odmiennosc innych ludzi wywoluje w nas odruchy obronne lub agresywne. Czy jest to atawizm wyksztalcony w czasach, kiedy odroznienie czlonka swojego plemienia od obcego mialo zasadnicze znaczenie na szanse przezycia, czy tkwi to jeszcze glebiej w naszej naturze, czy moze jest produktem naszaej kultury? Pozdrawiam Michal Klamka
Re: co z tym patriotyzmem
On 4 Sep 00 at 19:30, Marek Duszkiewicz wrote: Koszykowka nigdy sie nie interesowalem i wkurza mnie polska telewizja ktora zawsze ma migawki z NBL ale rzadko z wystepow rodzimych sportowcow. Ta sama komercjalna degrengolada mimo ze pan Bartek usiluje ja zabarwic rasistowskimi insynuacjami.Nordyckosc nic tu nie pomoze. A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla Polska a nie zgraja grajkow nie wiadomo skad. "Sanki sa w zimie rower jest w lato a mama to nie jest to samo co tato."(Arka Noego) Marek D. Arke Noego lubie. Walczy o miejsce na listach przebojow m.in. z Kazikiem ;))) Cytowany fragment pochodzi z piosenki, ktora zupelnie nie jest a propos tematu zagranicznych zawodnikow w polskiej reprezentacji. Ani tez nie wyglada na manifest przeciwko homoseksualistom. To z lekka przerobiony psalm ("Nie boje sie, gdy ciemno jest, Ojciec za reke prowadzi mnie"), w ktorym sympatycznie i bardzo niedoslownie, aluzyjnie wrecz, ojciec widziany oczyma dziecka porownany jest do Ojca- Boga. Bardzo lubie te piosenke jako tato, zwlaszcza w wykonaniu moich dzieci. Arka Noego tez korzenie ma w rocku- konkretnie w tzw. rocku chrzescijanskim. Darek Malejonek, lider Arki, wywodzi sie z "doroslego" zespolu Houk. Andrzej Szymoszek
Re: Rodzina versus homoseksualizm
On 5 Sep 00 at 6:31, Michal Klamka wrote: Sadze, ze homoseksualisci powinni miec te same prawa co hetero i ciesze sie, ze cywilizowanych krajach tak jest. Nie wzbudza to we mnie emocji, aczkolwiek na gayowskie parady reaguje zniecierpliwionym wzruszeniem ramion ( ale tak samo reagowalbym prawdopodobnie na parady dumnych heteroseksualistow zwolennikow pozycji misjonarskiej i kontrparady jeszcze dumniejszych zwolennikow pozycji 69) Ja, niby taki "liberal", akurat w tej dziedzinie jestem nieco konserwatywny. Dobrze Pan wyzej napisal: seks winien byc sprawa intymna, osobista, dyskretna. Jesli wiec siedzi w miejscu publicznym, powiedzmy na lawce w parku, dwoje ludzi plci odmiennych, trzymaja sie za rece, patrza sobie w oczy, to mowimy: chodzi o milosc. A zobaczmy w takiej sytuacji dwie osoby tej samej plci: im chodzi o pozadanie, o seks, to juz jest "gra wstepna"! Gdzies mieszkaja razem dwie osoby plci przeciwnej. Wiadomo, ze chodzi o seks. Ale jakos ta sprawa nie wybija sie na pierwszy plan. Zwlaszcza szacunek budzi fakt zawarcia przez te osoby zwiazku malzenskiego. Seks jest waznym czynnikiem, dla ktorego do tego dochodzi, ale nie tylko: uczucie, wspolne sprawy, wspolne przedsiewziecia, chec zalozenia rodziny, domu, posiadanie dzieci, odpowiedzialnosc za nie i wzajem za siebie. A podstawmy znow dwie osoby tej samej plci. Mieszkaja razem, bo chodzi im tylko o seks. A jak moga ze soba, to moga i z kazdym innym, dlatego po pierwszej klotni pewnie ten zwiazek im sie rozleci. I jak w ogole wyslac do nich dziecko celem pozyczenia soli. Jak ich nazwac? Przyjaciele? No wlasnie, przyjaciele. Jakos niezobowiazujaco. Ale oni moze chcieliby jeszcze czegos w rodzaju aktu prawnego, potwierdzajacego ich zazylosc? Znow: chca aktu, aby prowokowac, miec napisane na czole: jestem homoseksualista. Byc moze dlatego tak nieufnie bym do tego wszystkiego podchodzil, poniewaz zyje w swiecie, w ktorym tego nie ma? A jak jest, to gdzies z boku, dyskretnie, ot slyszy sie czasem o kims jakies plotki... Andrzej Sz. kiedy odroznienie czlonka swojego plemienia od obcego mialo zasadnicze znaczenie na szanse przezycia, czy tkwi to jeszcze glebiej w naszej naturze, czy moze jest produktem naszaej kultury? Pozdrawiam Michal Klamka Ja uwazam, ze w tym przypadku jest to jakis naturalny instynkt chroniacy dzieci. Z dziecka nie wiadomo co wyrosnie, a nikt chyba nie bylby szczesliwy, gdyby mu wyrosl gej czy lesbijka. To tez ma cos wspolnego z przetrwaniem naszej linii gatunku, moze wiec dlatego siedzi gdzies gleboko w podswiadomosci? Andrzej Sz.
Re: co z tym patriotyzmem (jednomandatowym)
Jak juz pisalem, idea jednomandatowych okregow wyborczych wydaje sie calkiem obiecujaca. Ale gdy sie pomysli o tym, co staloby sie, gdyby tak wprowadzic ja w zycie w dzisiejszej Polsce, to obawiam sie, ze otrzymalibysmy cos, o co na pewno nie chodzi projektodawcom. Przeciez, prosze zauwazyc, mamy juz wybory "jednomandatowe". Sa to wybory prezydenckie, okregiem- caly kraj. We wszystkich sondazach, okolo dwoch trzecich glosow ma zapewnione Kwasniewski. To teraz bardzo prosze podzielic sobie jedna duza Polske na 460 mniejszych "Polsk". I w kazdej z nich kandydat SLD. W ilu by nie wygral? Moze w kilku, kilkunastu, moze nawet w kilkudziesieciu. Gdzies pojawiliby sie PSL-owcy (okregi typowo wiejskie, zwlaszcza na Wschodzie), jakas forma AWS mialaby szanse u Gorali i w okolicy Kolbuszowej (pytanie, jak duzej), Gdansk moglby okazac sie przyczolkiem garstki liberalow, byc moze jakies inne duze miasto wydaloby kogos z Unii Wolnosci, ale za Wroclaw nie recze. A, i zapomnielibysmy o Mniejszosci Niemieckiej w Opolskiem. Istnieje przekonanie, ze w wyborach jednomandatowych wygrywaliby kandydaci uczciwi, zwiazani ze swym srodowiskiem, klamiaca telewizja niewiele moglaby namieszac. Jak by to wiec wygladalo? SLD zglosiloby kandydata- znanego polityka lub powiedzmy dyrektora miejscowego szpitala, prywatnego przedsiebiorce od kafelkow, dziennikarza lokalnej gazety lub radia, nauczycielke z liceum. Naprzeciw niej staneloby okolo dziesieciorga kandydatow SLD przeciwnych, z organizacji takich jak Ruch Odbudowy Polski, Ruch Trzeciej Rzeczypospolitej, Stronnictwo Narodowo- Demokratyczne, Ruch Solidarni w Wyborach, Konfederacja Polski Niepodleglej, Konfederacja Polski Niepodleglej Oboz Patriotyczny, Porozumienie Polskie, Akcja Wyborcza Solidarnosc, Solidarnosc 80, Oboz Patriotyczny, Koalicja dla Polski, Polskie Stronnictwo Narodowe, Stronnictwo Narodowe, itp, itd. Oni wszyscy, majac siebie za "jedynie slusznych", zabiegaliby o poparcie Kosciola, poniewaz po to wprowadzamy okregi jednomandatowe, by wybrac czlowieka znanego z parafii, a nie z telewizji. Parafii na terenie okregu jest duzo, jeden ksiadz wiec poparlby tego, inny ostroznie tamtego, trzeci ograniczylby sie do wskazan, by glosowac na katolika. Czwarty, rozsadny, pogonilby cale towarzystwo, co spowodowaloby rozne dziwne plotki pod adresem jego i jego pochodzenia. Gdyby ktoregos konkretniejszego kandydata poparla Unia Wolnosci, pojawilyby sie szeptane zarzuty o checi wyprzedazy przez niego Polski, i w ogole ze Zyd. Kandydaci licytowaliby sie w krytyce Unii Europejskiej, w nadziei ze uslyszy o nich i ich zareklamuje Radio Maryja. Licytowaliby sie rowniez we wzajemnych, nierzadko zreszta calkiem slusznych, oskarzeniach o wspolprace z SB. I nadszedlby dzien wyborow, a po nim placz i zgrzytanie zebow. Zwycieski kandydat SLD w trakcie kampanii zapytany np. o Sierpien 80 i Solidarnosc mowilby mniej wiecej tak: "Sierpien 80 byl w porzadku. Najpierw doprowadzil do powstania Solidarnosci, do ktorej sie zapisalem, nie zapisalem, bo wszyscy sie zapisywali, a ja jestem indywidualista (niepotrzebne skreslic). Solidarnosc doprowadzila nastepnie do Okraglego Stolu i powstania w Polsce demokracji, dzieki ktorej mozecie teraz glosowac na mnie". SLD nie bardzo sie pali do okregow jednomandatowych, co zrozumiale- oni nie chca az tak bardzo wygrac! Calkowita odpowiedzialnosc za bajzel przejmowac? Ale nawet jakby ludzie zlorzeczyli im po kolejnej kadencji, sytuacja powtorzylaby sie w nastepnych wyborach. Kazdy kandydat, i paru nowych, pomyslalby sobie, ze jak wszystko spieprz*ne, to w koncu na niego zaglosuja, bo tylko on ma zbawczy program dla Polski. I znow, chcial nie chcial, samotny rycerz jako tako zorganizowanej lewicy stanalby naprzeciw legionom oponentow. Wlasciwie ja mam pewne nadzieje zwiazane z przystapieniem do Unii. Ze ona poprzez rozne, niech bedzie ze narzucone z Brukseli, mechanizmy wymusi pewna racjonalnosc, takze w polityce. Skoro inaczej sie nie da... Andrzej Sz.
Re: Rodzina versus homoseksualizm
We wtorek, 05 wrzesnia 2000 7:23 AM Pan Wlodzimierz Holsztynski napisal: Seks to seks, prokreacja, to prokreacja, jedno i drugie jest w przyrodzie uniwersalne, a w kazdym razie powszechne. A na ile powszechny jest seks i prokreacja miedzy osobnikami tej same plci w ramach jednego gatunki i miedzy osobnikami roznych gatunkow? Jezeli w domenie seksu szukamy ludzkiego pierwiaska, to jest nim uczucie, ktore u ludzi potrafi byc bardziej zlozone i bogate (tak sa/dzimy) niz u zwierzat. Skad to wiadomo? Czy zna Pan wyniki jakichs naukowych badan nad uczuciowoscia zwierzat? Mowie/ o znajomosci drugiej osoby, o zyczliwosci, ... tego typu sprawy. Mysli Pan, ze czlowiek nie moze dobrze poznac swojego ukochanego zwierzaka i byc dla niego zyczliwym? Dlaczego? Hetero czy homo seks sam w sobie nie ma zadnej przewagi nad zwierzecym lub ludzko-zwierzecym. Seks hetero ma przewage taka, ze moze fizycznie zaowocowac. A seks z nieboszczykiem tez jest rownowazny innym formom seksu? Chodzi o uczucia. Czyli nie ma powodu negowac rownosci zwiazkow hetero i homo. I rowniez nie ma zadnego powodu by podwazac uczuciowosc zoofilia. Potem dochodzi wazna kwestia potomstwa, wazna zreszta dla calej Przyrody, nie tylko czlowieka. Milosc do osobnika innego gatunku i do osobnika tego samego gatunku i tej samej plci nie sa obciazone tym problemem, wiec nie ma co o tym wspominac. Dlaczego porownywanie milosci homoseksualistow z miloscia ludzi do zwierzat mialoby byc niesmacznym zartem? Dlaczego milosc homoseksualistow jest wyzszej klasy miloscia niz milosc czlowieka do zwierzecia? Prosze o wyjasnienie, bo ja tego naprawde nie rozumiem, a poniewaz sam obu tych milosci w praktyce nie zaznalem, to nic nie czuje w tej sprawie, a wyjasnienie slowne moze mi pomoc w zrozumieniu problemu. Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, wtorek, 5 wrzesnia 2000
Re: Rodzina versus homoseksualizm
Andrzej Szymoszek: Gdzies mieszkaja razem dwie osoby plci przeciwnej. Wiadomo, ze chodzi o seks. Ale jakos ta sprawa nie wybija sie na pierwszy plan. Zwlaszcza szacunek budzi fakt zawarcia przez te osoby zwiazku malzenskiego. Seks jest waznym czynnikiem, dla ktorego do tego dochodzi, ale nie tylko: uczucie, wspolne sprawy, wspolne przedsiewziecia, chec zalozenia rodziny, domu, posiadanie dzieci, odpowiedzialnosc za nie i wzajem za siebie. A podstawmy znow dwie osoby tej samej plci. Mieszkaja razem, bo chodzi im tylko o seks. A jak moga ze soba, to moga i z kazdym innym, dlatego po pierwszej klotni pewnie ten zwiazek im sie rozleci. I jak w ogole wyslac do nich dziecko celem pozyczenia soli. Jak ich nazwac? Przyjaciele? No wlasnie, przyjaciele. Jakos niezobowiazujaco. Ale oni moze chcieliby jeszcze czegos w rodzaju aktu prawnego, potwierdzajacego ich zazylosc? Znow: chca aktu, aby prowokowac, miec napisane na czole: jestem homoseksualista. Andrzeju, po Twoich slowach sadze, ze nie znasz duzo par homoseksualnych. Zapewniam Tobie, ze tu chodzi rowniez o milosc, uczucie, wspolne przedsiewczecia, odpowiedzialnosc i zalozenia rodzine (niekoniecznie z dziecmi). A jesli istnieja pary, gdzie chodzi tylko o seks, to znajdziemy je rowniez wsrod hetero. Te prowokacje to tylko nieliczna czesc wszystkich homoseksualnych ludzi. Ale bez tych prowokacji i przyblizenia ich jako ludzi bywajacych na codzien wsrod nas z takimi samymi uczuciami jak ja jako hetero, napewno mielibysmy jeszcze paragrafy, ktore kara taki rodzaj zwiazku. Jesli slynna aktorka chwali sie za siodmy rozwod lub inna pokazuje sie w dziewiatym miesiacu ciazy na okladce gazety, to tez myslimy, ze to troche prowokujace. Ale nikt nie mysli, ze ktos tylko wezmie rozwod lub zejdzie w ciazy, bo chce prowokowac i miec na czole napisane: jestem heteroseksualna:) Byc moze dlatego tak nieufnie bym do tego wszystkiego podchodzil, poniewaz zyje w swiecie, w ktorym tego nie ma? A jak jest, to gdzies z boku, dyskretnie, ot slyszy sie czasem o kims jakies plotki... W czym problem? Andrzej Sz. Uta
Re: co z tym patriotyzmem
On Tue, 5 Sep 2000, Andrzej Szymoszek wrote: Arka Noego tez korzenie ma w rocku- konkretnie w tzw. rocku chrzescijanskim. Darek Malejonek, lider Arki, wywodzi sie z "doroslego" zespolu Houk. A nie maja tez z Arka Noego cos wspolnego dzieciaki z ,,Malego WuWu'' (a co za tym idzie takze i dorosli z ,,duzego'' WuWu)? Czyli: Waglewski, Pospieszalscy, etc A teraz ciekawostka: w kraju naszym zaspoly grajace tzw. ,,rock chrzescijanski'' to kapele wywodzace sie z ortodoksyjnego punk i hard-core rocka. Mam w domu CD-ROM dolaczony do jednego z numerow Frondy i zawierajacy taka wlasnie ,,muzyke chrzescijanska''. Bylo to ,,ciezkie lojenie na wioslach'' (jak mowia rockmani) i przyznam sie szczerze, ze nie jest latwo tej muzyki sluchac. Jesli ktos spodziewalby sie po polskim rocku chrzescijanskim oazowego zawodzenia przy gitarze, to moglby byc mocno zadziwiony. Zespoly takie jak 2Tm2,3 czy Armia graja ostro, agresywnie, glosno i wcale bym sie nie zdziwil, gdyby ktos niedoslyszawszy tekstu porownal ich wielbicieli do fanow Mansona (tego od Sharon Tate, ktory to sluzyl ostatnio niektorym jako ostateczny argument w dyskusji o gustach). Muzycznie dyskutowany ostation Kazik to przy nich kraina lagodnosci. Bartek Rajwa Ps: Jesli ktos ma ochote sie przekonac wlasnousznie, to podejmuje sie skonwertowac kilka utworow do MP3 i umiescic na ogolnodostepnym FTP. -- [EMAIL PROTECTED] ``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the world?'' Anonymous
Muzyka na Internecie
Ps: Jesli ktos ma ochote sie przekonac wlasnousznie, to podejmuje sie skonwertowac kilka utworow do MP3 i umiescic na ogolnodostepnym FTP. -- [EMAIL PROTECTED] Sprawdzilem przez NEPSTER. Pliki zespolow Armia i Arka Noego sa dostepne do sluchania na internecie. Nie znalazlem (w tej chwili) 2Tm2, ale to sie nieustannie zmienia. Kto jeszcze nie ma zainstalowanego Nepstera, szczerze polecam. Takze http://www.webshots.com/homepage.html Mam dzieki temu wspaniala uczte: piekna muzyka dobierana do nastroju i jeszcze piekniejsze widoki. Szkoda tylko, ze nie ma tam zbyt wiele i tych najpiekniejszych obrazow z Polski. A moze ktoz uzyczy nieco zdjec z wlasnej kolekcji? AS
Re: Rodzina versus homoseksualizm
On Tue, 5 Sep 2000, Grzegorz Swiderski wrote: A na ile powszechny jest seks i prokreacja miedzy osobnikami tej same plci w ramach jednego gatunki i miedzy osobnikami roznych gatunkow? Pomijajac ukryty w Pana pytaniu zart, seks miedzy osobnikami tej samej plci jest w przyrodzie dosc czesto spotykany. Wiele osob zastanawialo sie po coz homoseksualizm istnieje w sensie ewolucyjnym. Pewne sugestie co do tego podal juz Edward Wilson, ale poniewaz lewicowa intelektualna elita wolala go obrzucac pomidorami krzyczac ,,faszysta!'', a duza grupa konserwatow slyszac, ze zachowania homoseksualne sa naturalne[*] (w sensie: wystepowaly zawsze, beda wystepowaly zawsze i pelen ulamek populacji jest zawsze homoseksualny) natychmiast zatyka uszy. Ale warto zajrzec do prac etologow oraz dowiedziec sie co na ten temat sadzi genetyka populacyjna i socjobiologia. Skad to wiadomo? Czy zna Pan wyniki jakichs naukowych badan nad uczuciowoscia zwierzat? Jest przeogromna literatura na ten temat. Sadze, ze jesli nawet Pan Holsztynski mialby jej nie znac (do czego ma prawo) to nie znaczy, ze takie badania nie istnieja. Na marginesie: to ciekawa odmiana argumentu: ,,jesli o czyms nie wiem tego nie ma''. Tutaj w formie: ,,jesli moj oponent czegos nie wie i nie poda na tacy, to tego nie ma''. Seks hetero ma przewage taka, ze moze fizycznie zaowocowac. A seks z nieboszczykiem tez jest rownowazny innym formom seksu? Az mnie ciarki przeszly, ale wychodzi na to, ze seks w dni nieplodne jest rownoznaczny z nekrofilia. Nie mowiac juz o seksie z osoba nieplodna, ktory jak rozumiem powinien byc traktowany jako ,,grzech'' przez zdrowa moralnie wiekszosc? I rowniez nie ma zadnego powodu by podwazac uczuciowosc zoofilia. O ile seks w zoofili wynika z milosci. W ogromnej wiekszosci przypadkow (jesli nie we wszystkich) seks zoofilow nie jest bynajniej manifestacja uczuc wobec zwierzatek. Prosze zapytac seksuologow. Dlaczego porownywanie milosci homoseksualistow z miloscia ludzi do zwierzat mialoby byc niesmacznym zartem? Dlaczego milosc homoseksualistow jest wyzszej klasy miloscia niz milosc czlowieka do zwierzecia? Prosze o wyjasnienie, bo ja tego naprawde nie rozumiem, Jak by to Panu wytlumaczyc To jest tak: w zwiazku homoseksualnym obaj partnerzy to ludzie (homo sapiens). Moze sie zdarzyc, ze laczy ich milosc. Milosc pomiedzy _ludzmi_ nie ogranicza sie do zwiazku malzenskiego kobiety z mezczyzna. Jest jeszcze milosc matczyna, milosc ojcowska, milosc braterska. Jest wiele rodzajow milosci (odsylam do Ericha Fromma ,,Sztuka milosci'', jesli z praktyki Pan tych zagadnien nie zna). Nie kazda milosc implikuje erotyke i vice versa. I dlatego nie kazda forma milosci wymaga relacji pomiedzy osobami roznej plci. To tytulem wstepu Porownujac homoseksualna milosc do zoofili tym samym sugeruje Pan porownanie jednego z partnerow do zwierzecia [**]. Rozumiem, ze to bylo zamierzone. Pan Duszkiewicz nawet napisal to calkiem otwarcie. Oczywiscie to jest kwestnia wrazliwosci i kultury, zatem nie musi Pan akurat podzielac wrazliwosci Pana Holszynskiego czy mojej. Moze Pan uznac, ze nie ma roznicy pomiedzy Oskarem Wildem a psem. Sa jednak osoby dla ktorych takie stwierdzenie to niesmaczny zart. Prosze mi wierzyc na slowo, bo przyjmuje po panskiej deklaracji, ze nie ma Pan wystarczajacego daru empatii by to odczuc, a opisy odczuc wymykaja sie racjonalnej charakterystyce. Z powazaniem Bartek Rajwa [*] Niektorzy nie moga zniesc slowa ,,naturalne''. Niedawno czytalem zale pewnej prominentnej feministki, ktora napadla na psychobiologow za to, ze okreslili gwalt zachowaniem naturalnym dla czesci meskiej populacji. Coz... Niektorzy jeszcze dlugo nie zrozumieja, ze nie rzecza naukowcow jest dawac oceny moralne zachowan lub zjawisk. Ich zadaniem jest _opis_. [**] Jednego z partnerow! Nie obu, bo wtedy nie byloby mowy o zoofili tylko o normalnym seksie miedzy zwierzatkami. Ciekawe, ktory z partnerow homoseksualnych jest zwierzatkiem? -- [EMAIL PROTECTED] ``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the world?'' Anonymous
Re: Rodzina versus homoseksualizm
A seks z nieboszczykiem tez jest rownowazny innym formom seksu? Przynajmniej w amerykanskim ujeciu: "Parafianin do ksiedza: Niech sie ksiadz pomodli za dusze mojej zony, bo moze ona juz nie zyje. Niby seks mamy taki sam, ale w kuchni rosnie sterta garkow do zmywania." albo inny dowcip ktory juz byl na liscie, a konczacy sie puenta: "a ja myslalem, ze ona jest Amerykanka" AS
Re: Rodzina versus homoseksualizm
Nie wiem, co Ty, Jedrek, jadles dzisiaj na obiad i czym popijales, ale napisales cos takiego: Ja, niby taki "liberal", akurat w tej dziedzinie jestem nieco konserwatywny. Dobrze Pan wyzej napisal: seks winien byc sprawa intymna, osobista, dyskretna. Jesli wiec siedzi w miejscu publicznym, powiedzmy na lawce w parku, dwoje ludzi plci odmiennych, trzymaja sie za rece, patrza sobie w oczy, to mowimy: chodzi o milosc. A zobaczmy w takiej sytuacji dwie osoby tej samej plci: im chodzi o pozadanie, o seks, to juz jest "gra wstepna"! Ja, niby jeszcze gorszy "liberal", akurat o "kochajacych inaczej", jeszcze mniej wiem, ale nie posunalbym sie tak daleko, by sugerowac im brak uczucia w ich zwiazkach. Podejrzewam, ze podobnie, jak my hetero tez kochaja. Gdzies mieszkaja razem dwie osoby plci przeciwnej. Wiadomo, ze chodzi o seks. Ale jakos ta sprawa nie wybija sie na pierwszy plan. Zwlaszcza szacunek budzi fakt zawarcia przez te osoby zwiazku malzenskiego. Seks jest waznym czynnikiem, dla ktorego do tego dochodzi, ale nie tylko: uczucie, wspolne sprawy, wspolne przedsiewziecia, chec zalozenia rodziny, domu, posiadanie dzieci, odpowiedzialnosc za nie i wzajem za siebie. A podstawmy znow dwie osoby tej samej plci. Mieszkaja razem, bo chodzi im tylko o seks. A jak moga ze soba, to moga i z kazdym innym, dlatego po pierwszej klotni pewnie ten zwiazek im sie rozleci. A skad, u diabla! ta pewnosc, ze im sie ten zwiazek rozleci?! Mozek Irek przyniesie Jedrkowi kwiaty i przeprosi, i sie pogodza, i beda zyli dlugo i szczesliwie? I jak w ogole wyslac do nich dziecko celem pozyczenia soli. Jak ich nazwac? Przyjaciele? No wlasnie, przyjaciele. Jakos niezobowiazujaco. Ale oni moze chcieliby jeszcze czegos w rodzaju aktu prawnego, potwierdzajacego ich zazylosc? Znow: chca aktu, aby prowokowac, miec napisane na czole: jestem homoseksualista. Wyobraz sobie, taka sytuacje: on, odkrywa w sobie, takie a nie inne ciagoty. Dowiaduje sie o tym rodzina i wywala chlopaka na zbity pysk. Chlopak odchodzi w sina dal i samodzielnie do czegos w zyciu dochodzi. Powiedzmy zostaje wzietym adwokatem lub informatykiem. Poznaje kogos i z tym kims wspolnie mieszka, dzielac smutki i radosc, i co pikantniejsze, loze. Ten drugi, powiedzmy, poeta, owszem pisze ale tego nikt nie wydaje ale dobrze gotuje i porzadek w domu trzyma. I tak lata cale. I obaj sa szczesliwi. I maz i ...maz. Pech chcial, ze ten pierwszy wpadl pod tramwaj i umarl biedak. Testamentu zrobic nie zdazyl. Tu pojawia sie pazerna rodzina, ktorej teraz absolutnie nie przeszkadza, ze syn, czy brat byl "pedalem" i przejmuja wszystko. A poeta zostaje na lodzie. I zeby podobne rzeczy sie nie zdarzaly, warto by te zwiazki potwierdzic prawnie. A poza tym - niech ci homos tez zobacza ile kosztuja rozwody! Byc moze dlatego tak nieufnie bym do tego wszystkiego podchodzil, poniewaz zyje w swiecie, w ktorym tego nie ma? A jak jest, to gdzies z boku, dyskretnie, ot slyszy sie czasem o kims jakies plotki... Andrzej Sz. Irek
Re: 4 pokoje
Kilka slow wyjasnienia. Przepraszam za brak odpowiedzi z mojej strony w dyskusji na temat Kazika. Wyslalem trzy listy w sobote ale nie otrzymalem nawet normalnej prosby o potwierdzenie z Poland-L. Po trzech dniach, w liscie prywatnym, zapytalem p. Witolda Owoca o przyczyne. Kilkanascie godzin pozniej otrzymalem prosbe z Poland-L o potwierdzenie dwoch z trzech uprzednio wyslanych postingow. Niestety, temat na liscie juz "odjechal" i moje odpowiedzi nie wnioslyby nic nowego, wiec anulowalem oba postingi i obecnie pisze tylko aby wyjasnic powod mego milczenia. Nie otrzymalem nawet jednego slowa od p. Witolda Owoca wiec ciagle nie wiem co bylo przyczyna/. Moze Igrzyska Olimpijskie w Sydney? Wylaczam sie z dyskusji bo trudno jest dyskutowac gdy moje listy docieraja z kilkudniowym opoznieniem. Tematy aktualnie walkowane na liscie tez mnie nie bardzo interesuja, jako ze nie ogladam swiata z tej samej strony z jakiej widzi go muszla klozetowa a wiec strata niewielka. Ryszard Majchrzak
4 niepokoje
Pan Majchrzak doznal zaszczytu bycia zignorowanym przez naszego czcigodnego p. Owoca. Co za ewenement. Ha, ha. Pan Majchak pewnie nie rozumie, ze to zaszczyt byc czytanym przez samego wodza, chocby potem listy do kosza tylko szly. Ja sie jedynie czuje zaszczycony, ze moje listy nie przeszly przez cenzure i zostaly skasowane, ale ze Wodz je czytal. Byl to list w ktorym dosc ostro (jak zwykle) wypowiadalem sie na demat dyskusji dwoch Panow W: " Nadto musze Panu podziekowac za wprost nie do uwierzenia lagodnosc w personalnych inwektywach, przeciez zaden praktycznie panski posting nie byl ich pozbawiony. W.Glowacki Gdyby byl konkurs na taktowna riposte, to ja bym na ta powyzsza glosowal. Niestety, Pan, podpisujacy sie Wlodek nie tylko zrobil nietaktowna, oderwana od tematu aluzje personalna, (...). Wszak sam wyrazal nadzieje, ze dyskusja bedzie kulturalna." Nie wykluczam, ze zrobil to Pan slusznie, ale odrobina pozoru grzecznosci i wyjasnienia byloby mile przyjete. Dla informacji jeszcze: Andrew M. Sikorski zostal pozbawiony dostepu do listy, a jego adres skasowany bez uprzedniego porozumienia. Mala strata . . . dla obu stron. Pan Owoc na jednak duzy plus: przypomina mlodszemu pokoleniu co to uzurpacja wladzy i nieudolnosc administracji. Jak inaczej tlumaczyc mlodym na czym komunizm polegal? Tak trzymac Pani Witku. W koncu wiekszosz tej listy uwielbia zamordyzm i brzydzi sie wolnoscia slowa. Niech mnie ktos zapewni ze sie myle, prosze. AS - Original Message - From: Richard Majchrzak [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Tuesday, September 05, 2000 6:21 PM Subject: Re: 4 pokoje Kilka slow wyjasnienia. Przepraszam za brak odpowiedzi z mojej strony w dyskusji na temat Kazika. Wyslalem trzy listy w sobote ale nie otrzymalem nawet normalnej prosby o potwierdzenie z Poland-L. Po trzech dniach, w liscie prywatnym, zapytalem p. Witolda Owoca o przyczyne. Kilkanascie godzin pozniej otrzymalem prosbe z Poland-L o potwierdzenie dwoch z trzech uprzednio wyslanych postingow. Niestety, temat na liscie juz "odjechal" i moje odpowiedzi nie wnioslyby nic nowego, wiec anulowalem oba postingi i obecnie pisze tylko aby wyjasnic powod mego milczenia. Nie otrzymalem nawet jednego slowa od p. Witolda Owoca wiec ciagle nie wiem co bylo przyczyna/. Moze Igrzyska Olimpijskie w Sydney? Wylaczam sie z dyskusji bo trudno jest dyskutowac gdy moje listy docieraja z kilkudniowym opoznieniem. Tematy aktualnie walkowane na liscie tez mnie nie bardzo interesuja, jako ze nie ogladam swiata z tej samej strony z jakiej widzi go muszla klozetowa a wiec strata niewielka. Ryszard Majchrzak
Re: Rodzina versus homoseksualizm
At 04:48 PM 9/5/00 -0400, Bartek Rajwa wrote: On Tue, 5 Sep 2000, Grzegorz Swiderski wrote: Dlaczego porownywanie milosci homoseksualistow z miloscia ludzi do zwierzat mialoby byc niesmacznym zartem? Dlaczego milosc homoseksualistow jest wyzszej klasy miloscia niz milosc czlowieka do zwierzecia? Prosze o wyjasnienie, bo ja tego naprawde nie rozumiem, Jak by to Panu wytlumaczyc To jest tak: w zwiazku homoseksualnym obaj partnerzy to ludzie (homo sapiens). Moze sie zdarzyc, ze laczy ich milosc. Milosc pomiedzy _ludzmi_ nie ogranicza sie do zwiazku malzenskiego kobiety z mezczyzna. Jest jeszcze milosc matczyna, milosc ojcowska, milosc braterska. Jest wiele rodzajow milosci (odsylam do Ericha Fromma ,,Sztuka milosci'', jesli z praktyki Pan tych zagadnien nie zna). Nie kazda milosc implikuje erotyke i vice versa. I dlatego nie kazda forma milosci wymaga relacji pomiedzy osobami roznej plci. To tytulem wstepu Porownujac homoseksualna milosc do zoofili tym samym sugeruje Pan porownanie jednego z partnerow do zwierzecia [**]. Rozumiem, ze to bylo zamierzone. Pan Duszkiewicz nawet napisal to calkiem otwarcie. Oczywiscie to jest kwestnia wrazliwosci i kultury, zatem nie musi Pan akurat podzielac wrazliwosci Pana Holszynskiego czy mojej. Moze Pan uznac, ze nie ma roznicy pomiedzy Oskarem Wildem a psem. Sa jednak osoby dla ktorych takie stwierdzenie to niesmaczny zart. Prosze mi wierzyc na slowo, bo przyjmuje po panskiej deklaracji, ze nie ma Pan wystarczajacego daru empatii by to odczuc, a opisy odczuc wymykaja sie racjonalnej charakterystyce. Juz wczesniej Pani Ewa zwrocila uwage na bardzo istotny element rozniacy oba powyzsze przypadki - wyrazenie zgody przez obydwoch partnerow w zwiazku homoseksualnym. Dlatego wlasnie porownanie Pana Grzegorza jest niesmaczne. Pozdrawiam Michal Klamka
Re: Rodzina versus homoseksualizm
At 01:27 PM 9/5/00 MET, you wrote: kiedy odroznienie czlonka swojego plemienia od obcego mialo zasadnicze znaczenie na szanse przezycia, czy tkwi to jeszcze glebiej w naszej naturze, czy moze jest produktem naszaej kultury? Ja uwazam, ze w tym przypadku jest to jakis naturalny instynkt chroniacy dzieci. Z dziecka nie wiadomo co wyrosnie, a nikt chyba nie bylby szczesliwy, gdyby mu wyrosl gej czy lesbijka. To tez ma cos wspolnego z przetrwaniem naszej linii gatunku, moze wiec dlatego siedzi gdzies gleboko w podswiadomosci? Andrzej Sz. Codzilo mi o to, dlaczego odmiennosc nie tylko seksualna lecz pojeta bardziej ogolnie - rasowa, religijna lub chociazby odmienny stroj lub zachowanie - budzi w nas czesto odruch niecheci. Pozdrawiam Michal Klamka
Re: 4 niepokoje
Andrew [EMAIL PROTECTED] niepokoi: } Pan Majchrzak doznal zaszczytu bycia zignorowanym przez naszego } czcigodnego p. Owoca. Czolobitnosc niekonieczna, za to przydalaby sie znajomosc dzialania poczty elektronicznej. Pan Majchrzak (wcale nie trzeba bylo przekrecac jego nazwiska) mial klopoty z otrzymywaniem poczty Elementarne } Ja sie jedynie czuje zaszczycony, } ze moje listy nie przeszly przez cenzure Po cenzure musi Pan wybrac sie gdzies indziej. Jesli miesci sie Pan w ramach obowiazujacego porzadku prawnego, to co najwyzej Pana nikt nie czyta, ale tez nikt nie cenzuruje (wiem, ze niektorzy - niekoniecznie akurat Pan uwazali to swego czasu za "nobilitacje"). Jesli Pan wykroczy, to Pana (i kazdego innego) nie bedzie. } Dla informacji jeszcze: Andrew M. Sikorski } zostal pozbawiony dostepu do listy, a jego adres skasowany bez } uprzedniego porozumienia. To nie do mnie, a przypuszczalnie do jego ISP. W tym roku anulowalem subskrypcje 3 osob na ich prosbe. Poza tym od dawna nikogo nie "wyrzucilem". Aha, w chwili obecnej na liscie sa: *@OSF1.GMU.EDU Andrew Sikorski *@USA.COM Andrzej Sikorski *@FEN1.GMU.EDU Andrzej Sikorski *@GMU.EDU Andrew Sikorski Ktory to z powyzszych ? } zamordyzm Ach, ktos sie pytal o 321 linii. Wyniklo to policzenia 50 listow po 66 znakow w linii * X linii = 1 MegaBajt WO