Re: co z tym patriotyzmem

2000-09-05 Wątek WLodzimierz HolsztySski

Mon, 4 Sep 2000 19:30:38 -0400, Marek Duszkiewicz
[EMAIL PROTECTED] zwierza sie ze swojego "arzenia":

A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla Polska a nie zgraja
grajkow nie wiadomo skad.

Marek D.

Czyli on by chcial, zeby Polska byla nie polska tylko rasistowska.

-- Wlodek



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Ewa Murawska

 Ja:
  Te zwierzeta pewnie w dobie obecnej nie maja dostepu do
  komputera :-), wiec moze ja odpowiem...

P. Duszkiewicz:
 Nie odpowiedziala pani co przresadza o rzekomej wyzszej
 klasie praktyk homoseksualnych nad praktykami zoofilow.
 Prosze udowodnic swoja teze.
A co ja mam udowadniac? Ja mam swoje zdanie, a Pan swoje.

  Po pierwsze z Europa mam pewnie tyle samo wspolnego co Pan,
  zreszta nie wiem co tu ma "ewropejska" wrazliwosc do rzeczy.
  Po drugie jezeli (pomijajac juz szczegoly) nie widzi sie
  roznicy pomiedzy zwiazkiem czlowiek-czlowiek, a zwierze-czlowiek,
  to moze jednak tej wrazliwosci troche by sie przydalo.

 Dla mnie roznica miedzy czlowiekiem a zwierzeciem zaczyna sie
 tam gdzie miedzy czlowiekiem a homoseksualista.
To jak idzie sobie czlowiek ulica i nie ma na czole wypisane,
ze jest homoseksualista (a nim akurat jest), to Pan od razu widzi,
ze on sie jakos rozni od heteroseksualistow? Bo to, ze Burek
to pies, a nie czlowiek, to przeciez widac od razu. Bez sprawdzania
z kim i jak sie on seksualnie zadaje.

 Spor o klase spolkowania jest idiotyczny i jako taki
 proponuja pozostawic go zainteresowanym praktykujacym.
Wszystko ladnie, tylko w tym nie chodzi jedynie o praktyki
sypialniowe, ale takze o normalne codzienne zycie dwojga ludzi,
czyli to uczucie, o ktorym pisal p. Holsztynski.

 Ewropejska wrazliwosc to obnoszenie sie z tolerancja na pokaz
 oby tylko zgodnie z polityczna poprawnoscia.
Ja sie akurat nie _obnosze_ z tolerancja na pokaz, tylko staram
sie widziec w innych ludzi, byc moze o innych pogladach, nie
koniecznie gorszych czy mniej slusznych niz moje. A polityczna
poprawnosc raczej mna nie kieruje i uwazam, ze czasami robi ona
wiecej zlego niz dobrego. Zreszta w srodowiskach, w ktorych ja
sie obracam podejscie do PC jest raczej zdroworozsadkowe. Moze
dlatego, ze prawie kazdy jest tu z innego kregu kulturowego.

Ewa



Re: co z tym patriotyzmem

2000-09-05 Wątek Bartek Rajwa

On Mon, 4 Sep 2000, Marek Duszkiewicz wrote:

 Guzik mnie obchodzi w jaki sposob  Olisadebe przedziezgnal
 sie w Czarnieckiego.Podkupiony czy przeflancowany nie
 o to chodzi.

To to kupiony czy nie? Twierdzil Pan, ze kupiony, wiec chcialem sie
dowiedziec za ile. Teraz sie Pan wykreca i skapi informacji? A moze
nie kupiony tylko ,,przeflancowany''... A na czym polega
,,flancowanie''? Czy mozna poprosic o szczegoly?

 Koszykowka nigdy sie nie interesowalem i wkurza mnie polska
 telewizja ktora zawsze ma migawki z NBL ale rzadko z wystepow
 rodzimych sportowcow.

Doprawdy? To chyba Pan nie oglada rodzimej telewizji. Moze tez Pan nie
wie, ze o polski sport (koszykowka, pilka nozna) tyczyla sie miedzy
stacjami telewizyjnymi ostra walka. Sport to bowiem (jak bardzo
slusznie zauwazyl Pan Koziol, a i Pan o tym wspomina) wielka komercja
na ktorej mozna sporo zarobic.

 Ta sama komercjalna degrengolada mimo ze pan Bartek usiluje
 ja zabarwic rasistowskimi insynuacjami. Nordyckosc nic tu nie
 pomoze.

Ja nic nie musze zabarwiac, bo niestety to _jest_ problem tej natury.
Wystarczy poczytac tzw. ,,glosy czytelnikow'' polskich portali
internetowych pod doniesieniami z kijowskiego meczu. Wystarczy sledzic
prase i wiedziec o napadach na czarnoskorych koszykarzy, ktore mialy
miejsce w naszym kraju. Recz jasna, nie sugeruje (i to musze wyraznie
powiedziec), ze poglady Pana Duszkiewicza rowniez wynikaja z niecheci
rasowych. Wrecz odwrotnie. Sadze, ze dla Pana Duszkiewicza takze i
bialy Joe McNull nigdy nie bedzie dobrym Polakiem. A zapewne i dzieci
jego. No i wnukom tez bedzie mozna wytknac 1/4 kalifornijskiej krwi.

 A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla Polska a nie zgraja
 grajkow nie wiadomo skad.

Rozumiem, ze Emanuel Olisadebe (grajek nie wiadomo skad) znacznie
pomniejsza Panu przyjemnosc bycia Polakiem. Wspolczuje.

Z wyrazami naleznego szacunku,

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: 4 pokoje - Mars napada

2000-09-05 Wątek Andrzej Szymoszek

On  4 Sep 00 at 20:31, Andrew wrote:

   jaki jest kolor Marsa, no jaki? Aha, i jestem przekonany, ze
   Kazik to na pewno zwolennik jednomandatowych okregow
   wyborczych.

 Wybacz mi Andrzeju naiwnosc mojego pytania.  Jestem z koniecznosci
 ignowantem w sprawie polityki wspolczesnej Polski, choc moze podobnie jak
 Zbyszek Koziol chcialbym by "... ludzie zyli dostatniej"
 Czy cerwony kolor dotyczy jakiegos wspolczesnego zagrozenia komunizmem?

Nie wiem doprawdy, nalezaloby zapytac Kazika, ale artysci w takich
  sytuacjach niechetnie udzielaja wyjasnien. Co kto zrozumie, jak
  przeczyta aluzje, to jego. Ja bym interpretowal tak: mozliwosc
  napadu z Marsa jest czysta fikcja, ale sytuacja ktora powstaje
  niby w jego wyniku, zdarzyc sie moze, a nawet pewne elementy
  juz wystepuja. Krotko mowiac: zjadamy sie we wlasnym sosie.


 Znam plyty Kazika, Kazika 2 i Taty Kazika.  Teksty ma
 "przednie" mowiac tym ZetEmPowskim zarkonem ktory przywolujesz.
 Rozczarowalem sie niestety proponowanym ostatnoi na liscie video.
 Rozdwojenie kregoslupa ponizej pasa demonstrowane do kamery
 dokladnie pasuje do eksponowanego miejsca.  Czyli lepiej sluchac
 niz ogladac.

A tu nie bardzo wiem, co masz na mysli?

 Kropkuj tez Andrzeju, kropkuj.  Nie to ze jestem taki czysty, niewinny.  Sam
 bym potrafil zadziwic slownictwem dorozkaza, ale to inne miejsce, inny czas
 i inne towarzystwo.
 Tymczasem pozdrawiam Cie serdecznie i wiedz, ze masz stalego czytelnika, bo
 po to wracam na liste aby sie o Polsce czegos dowidziec, badz skonfrontowac
 wiadomosci.  To jest tez odpowiedz na pytanie Pana Peca.

 Andrzej M. Sikorski

Dzieki,
Andrzej Sz.



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Michal Klamka

At 06:09 PM 9/5/00 +1100, you wrote:
Ja sie akurat nie _obnosze_ z tolerancja na pokaz, tylko staram
sie widziec w innych ludzi, byc moze o innych pogladach, nie
koniecznie gorszych czy mniej slusznych niz moje. A polityczna
poprawnosc raczej mna nie kieruje i uwazam, ze czasami robi ona
wiecej zlego niz dobrego. Zreszta w srodowiskach, w ktorych ja
sie obracam podejscie do PC jest raczej zdroworozsadkowe. Moze
dlatego, ze prawie kazdy jest tu z innego kregu kulturowego.

Ewa

Sadze, ze homoseksualisci powinni miec te same prawa co hetero i ciesze
sie, ze cywilizowanych krajach tak jest. Nie wzbudza to we mnie emocji,
aczkolwiek na gayowskie parady reaguje zniecierpliwionym wzruszeniem ramion
( ale tak samo reagowalbym prawdopodobnie na parady dumnych
heteroseksualistow zwolennikow pozycji misjonarskiej i kontrparady jeszcze
dumniejszych zwolennikow pozycji 69) i tez, jak w przypadku Pani Ewy,
wynika to ze zdrowego rozsadku a nie z bezkrytcznego ulegania PC. Poniewaz
powyzsze poglady podziela wiekszosc dyskutantow i temat, wbrew nadzieja
inicjatora dyskusji, nie wywolal nadmiernej erupcji glosow, proponuje
zastanowic sie dlaczego jakakolwiek odmiennosc innych ludzi wywoluje w nas
odruchy obronne lub agresywne. Czy jest to atawizm wyksztalcony w czasach,
kiedy odroznienie czlonka swojego plemienia od obcego mialo zasadnicze
znaczenie na szanse przezycia, czy tkwi to jeszcze glebiej w naszej
naturze, czy moze jest produktem naszaej kultury?
Pozdrawiam
Michal Klamka



Re: co z tym patriotyzmem

2000-09-05 Wątek Andrzej Szymoszek

On  4 Sep 00 at 19:30, Marek Duszkiewicz wrote:


 Koszykowka nigdy sie nie interesowalem i wkurza mnie polska
 telewizja ktora zawsze ma migawki z NBL ale rzadko z wystepow
 rodzimych sportowcow.
 Ta sama komercjalna degrengolada mimo ze pan Bartek usiluje
 ja zabarwic rasistowskimi insynuacjami.Nordyckosc nic tu nie
 pomoze.
 A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla Polska a nie zgraja
 grajkow nie wiadomo skad.

 "Sanki sa w zimie
 rower jest w lato
 a mama to nie jest
 to samo co tato."(Arka Noego)

 Marek D.

   Arke Noego lubie. Walczy o miejsce na listach przebojow
  m.in. z Kazikiem ;))) Cytowany fragment pochodzi z piosenki,
  ktora zupelnie nie jest a propos tematu zagranicznych
  zawodnikow w polskiej reprezentacji. Ani tez nie wyglada
  na manifest przeciwko homoseksualistom. To z lekka
  przerobiony psalm ("Nie boje sie, gdy ciemno jest,
  Ojciec za reke prowadzi mnie"), w ktorym sympatycznie
  i bardzo niedoslownie, aluzyjnie wrecz, ojciec widziany oczyma
  dziecka porownany jest do Ojca- Boga. Bardzo lubie te piosenke
  jako tato, zwlaszcza w wykonaniu moich dzieci.

   Arka Noego tez korzenie ma w rocku- konkretnie w tzw. rocku
  chrzescijanskim. Darek Malejonek, lider Arki, wywodzi
  sie z "doroslego" zespolu Houk.

  Andrzej Szymoszek



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Andrzej Szymoszek

On  5 Sep 00 at 6:31, Michal Klamka wrote:

 Sadze, ze homoseksualisci powinni miec te same prawa co hetero i ciesze
 sie, ze cywilizowanych krajach tak jest. Nie wzbudza to we mnie emocji,
 aczkolwiek na gayowskie parady reaguje zniecierpliwionym wzruszeniem ramion
 ( ale tak samo reagowalbym prawdopodobnie na parady dumnych
 heteroseksualistow zwolennikow pozycji misjonarskiej i kontrparady jeszcze
 dumniejszych zwolennikow pozycji 69)

   Ja, niby taki "liberal", akurat w tej dziedzinie jestem nieco
  konserwatywny. Dobrze Pan wyzej napisal: seks winien byc sprawa
  intymna, osobista, dyskretna. Jesli wiec siedzi w miejscu
  publicznym, powiedzmy na lawce w parku, dwoje ludzi plci
  odmiennych, trzymaja sie za rece, patrza sobie w oczy,
  to mowimy: chodzi o milosc. A zobaczmy w takiej sytuacji
  dwie osoby tej samej plci: im chodzi o pozadanie, o seks,
  to juz jest "gra wstepna"!

   Gdzies mieszkaja razem dwie osoby plci przeciwnej. Wiadomo,
  ze chodzi o seks. Ale jakos ta sprawa nie wybija sie
  na pierwszy plan. Zwlaszcza szacunek budzi fakt zawarcia
  przez te osoby zwiazku malzenskiego. Seks jest waznym
  czynnikiem, dla ktorego do tego dochodzi, ale nie
  tylko: uczucie, wspolne sprawy, wspolne przedsiewziecia, chec
  zalozenia rodziny, domu, posiadanie dzieci, odpowiedzialnosc
  za nie i wzajem za siebie.

   A podstawmy znow dwie osoby tej samej plci. Mieszkaja
  razem, bo chodzi im tylko o seks. A jak moga ze soba, to
  moga i z kazdym innym, dlatego po pierwszej klotni
  pewnie ten zwiazek im sie rozleci. I jak w ogole wyslac
  do nich dziecko celem pozyczenia soli. Jak ich
  nazwac? Przyjaciele? No wlasnie, przyjaciele. Jakos
  niezobowiazujaco. Ale oni moze chcieliby jeszcze czegos
  w rodzaju aktu prawnego, potwierdzajacego ich zazylosc?
  Znow: chca aktu, aby prowokowac, miec napisane na
  czole: jestem homoseksualista.

Byc moze dlatego tak nieufnie bym do tego wszystkiego
  podchodzil, poniewaz zyje w swiecie, w ktorym tego
  nie ma? A jak jest, to gdzies z boku, dyskretnie,
  ot slyszy sie czasem o kims jakies plotki...

  Andrzej Sz.

 kiedy odroznienie czlonka swojego plemienia od obcego mialo zasadnicze
 znaczenie na szanse przezycia, czy tkwi to jeszcze glebiej w naszej
 naturze, czy moze jest produktem naszaej kultury?
 Pozdrawiam
 Michal Klamka

   Ja uwazam, ze w tym przypadku jest to jakis naturalny instynkt
  chroniacy dzieci. Z dziecka nie wiadomo co wyrosnie, a nikt
  chyba nie bylby szczesliwy, gdyby mu wyrosl gej czy
  lesbijka. To tez ma cos wspolnego z przetrwaniem naszej
  linii gatunku, moze wiec dlatego siedzi gdzies gleboko
  w podswiadomosci?

  Andrzej Sz.



Re: co z tym patriotyzmem (jednomandatowym)

2000-09-05 Wątek Andrzej Szymoszek

   Jak juz pisalem, idea jednomandatowych okregow wyborczych wydaje
 sie calkiem obiecujaca. Ale gdy sie pomysli o tym, co staloby sie,
 gdyby tak wprowadzic ja w zycie w dzisiejszej Polsce, to obawiam
 sie, ze otrzymalibysmy cos, o co na pewno nie chodzi projektodawcom.

   Przeciez, prosze zauwazyc, mamy juz wybory "jednomandatowe".
 Sa to wybory prezydenckie, okregiem- caly kraj. We wszystkich
 sondazach, okolo dwoch trzecich glosow ma zapewnione Kwasniewski.
 To teraz bardzo prosze podzielic sobie jedna duza Polske na
 460 mniejszych "Polsk". I w kazdej z nich kandydat SLD. W ilu
 by nie wygral? Moze w kilku, kilkunastu, moze nawet
 w kilkudziesieciu. Gdzies pojawiliby sie PSL-owcy (okregi
 typowo wiejskie, zwlaszcza na Wschodzie), jakas forma
 AWS mialaby szanse u Gorali i w okolicy Kolbuszowej
 (pytanie, jak duzej), Gdansk moglby okazac sie przyczolkiem
 garstki liberalow, byc moze jakies inne duze miasto
 wydaloby kogos z Unii Wolnosci, ale za Wroclaw nie recze.
 A, i zapomnielibysmy o Mniejszosci Niemieckiej w Opolskiem.

   Istnieje przekonanie, ze w wyborach jednomandatowych
 wygrywaliby kandydaci uczciwi, zwiazani ze swym srodowiskiem,
 klamiaca telewizja niewiele moglaby namieszac. Jak by to
 wiec wygladalo? SLD zglosiloby kandydata- znanego polityka
 lub powiedzmy dyrektora miejscowego szpitala, prywatnego
 przedsiebiorce od kafelkow, dziennikarza lokalnej
 gazety lub radia, nauczycielke z liceum. Naprzeciw niej
 staneloby okolo dziesieciorga kandydatow SLD przeciwnych,
 z organizacji takich jak Ruch Odbudowy Polski, Ruch
 Trzeciej Rzeczypospolitej, Stronnictwo Narodowo-
 Demokratyczne, Ruch Solidarni w Wyborach, Konfederacja
 Polski Niepodleglej, Konfederacja Polski Niepodleglej Oboz
 Patriotyczny, Porozumienie Polskie, Akcja Wyborcza
 Solidarnosc, Solidarnosc 80, Oboz Patriotyczny, Koalicja
 dla Polski, Polskie Stronnictwo Narodowe, Stronnictwo
 Narodowe, itp, itd. Oni wszyscy, majac siebie za "jedynie
 slusznych", zabiegaliby o poparcie Kosciola, poniewaz
 po to wprowadzamy okregi jednomandatowe, by wybrac czlowieka
 znanego z parafii, a nie z telewizji. Parafii na terenie
 okregu jest duzo, jeden ksiadz wiec poparlby tego, inny
 ostroznie tamtego, trzeci ograniczylby sie do wskazan,
 by glosowac na katolika. Czwarty, rozsadny, pogonilby cale
 towarzystwo, co spowodowaloby rozne dziwne plotki
 pod adresem jego i jego pochodzenia. Gdyby ktoregos
 konkretniejszego kandydata poparla Unia Wolnosci,
 pojawilyby sie szeptane zarzuty o checi wyprzedazy
 przez niego Polski, i w ogole ze Zyd. Kandydaci
 licytowaliby sie w krytyce Unii Europejskiej, w nadziei
 ze uslyszy o nich i ich zareklamuje Radio Maryja.
 Licytowaliby sie rowniez we wzajemnych, nierzadko
 zreszta calkiem slusznych, oskarzeniach o wspolprace z SB.
 I nadszedlby dzien wyborow, a po nim placz i zgrzytanie
 zebow. Zwycieski kandydat SLD w trakcie kampanii
 zapytany np. o Sierpien 80 i Solidarnosc mowilby mniej wiecej tak:

 "Sierpien 80 byl w porzadku. Najpierw doprowadzil do
 powstania Solidarnosci, do ktorej sie zapisalem, nie
 zapisalem, bo wszyscy sie zapisywali, a ja jestem
 indywidualista (niepotrzebne skreslic). Solidarnosc
 doprowadzila nastepnie do Okraglego Stolu i powstania w Polsce
 demokracji, dzieki ktorej mozecie teraz glosowac na mnie".

   SLD nie bardzo sie pali do okregow jednomandatowych,
 co zrozumiale- oni nie chca az tak bardzo wygrac!
 Calkowita odpowiedzialnosc za bajzel przejmowac?
 Ale nawet jakby ludzie zlorzeczyli im po kolejnej
 kadencji, sytuacja powtorzylaby sie w nastepnych
 wyborach. Kazdy kandydat, i paru nowych, pomyslalby
 sobie, ze jak wszystko spieprz*ne, to w koncu
 na niego zaglosuja, bo tylko on ma zbawczy program
 dla Polski. I znow, chcial nie chcial, samotny
 rycerz jako tako zorganizowanej lewicy stanalby
 naprzeciw legionom oponentow.

   Wlasciwie ja mam pewne nadzieje zwiazane z przystapieniem
 do Unii. Ze ona poprzez rozne, niech bedzie ze narzucone
 z Brukseli, mechanizmy wymusi pewna racjonalnosc, takze
 w polityce. Skoro inaczej sie nie da...

  Andrzej Sz.



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Grzegorz Swiderski

We wtorek, 05 wrzesnia 2000 7:23 AM 
Pan Wlodzimierz Holsztynski napisal:

 Seks to seks, prokreacja, to prokreacja, jedno i drugie jest w 
 przyrodzie uniwersalne, a w kazdym razie powszechne.

A na ile powszechny jest seks i prokreacja miedzy osobnikami tej 
same plci w ramach jednego gatunki i miedzy osobnikami roznych 
gatunkow? 
 
 Jezeli w domenie seksu szukamy ludzkiego pierwiaska, to jest 
 nim uczucie, ktore u ludzi potrafi byc bardziej zlozone i 
 bogate (tak sa/dzimy) niz u zwierzat. 

Skad to wiadomo? Czy zna Pan wyniki jakichs naukowych badan nad 
uczuciowoscia zwierzat?
 
 Mowie/ o znajomosci drugiej osoby, o zyczliwosci, ... tego 
 typu sprawy. 
 
Mysli Pan, ze czlowiek nie moze dobrze poznac swojego ukochanego 
zwierzaka i byc dla niego zyczliwym? Dlaczego? 
 
 Hetero czy homo seks sam w sobie nie ma zadnej przewagi nad 
 zwierzecym lub ludzko-zwierzecym. 
 
Seks hetero ma przewage taka, ze moze fizycznie zaowocowac. 

A seks z nieboszczykiem tez jest rownowazny innym formom seksu?
 
 Chodzi o uczucia. Czyli nie ma powodu negowac rownosci 
 zwiazkow hetero i homo.
 
I rowniez nie ma zadnego powodu by podwazac uczuciowosc 
zoofilia. 
 
 Potem dochodzi wazna kwestia potomstwa, wazna zreszta dla 
 calej Przyrody, nie tylko czlowieka.

Milosc do osobnika innego gatunku i do osobnika tego samego 
gatunku i tej samej plci nie sa obciazone tym problemem, wiec 
nie ma co o tym wspominac. 
 
Dlaczego porownywanie milosci homoseksualistow z miloscia ludzi 
do zwierzat mialoby byc niesmacznym zartem? Dlaczego milosc 
homoseksualistow jest wyzszej klasy miloscia niz milosc 
czlowieka do zwierzecia? Prosze o wyjasnienie, bo ja tego 
naprawde nie rozumiem, a poniewaz sam obu tych milosci w 
praktyce nie zaznalem, to nic nie czuje w tej sprawie, a 
wyjasnienie slowne moze mi pomoc w zrozumieniu problemu. 
 
Pozdrawiam,
Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
Warszawa, wtorek, 5 wrzesnia 2000



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Andrzej Szymoszek:

Gdzies mieszkaja razem dwie osoby plci przeciwnej. Wiadomo,
   ze chodzi o seks. Ale jakos ta sprawa nie wybija sie
   na pierwszy plan. Zwlaszcza szacunek budzi fakt zawarcia
   przez te osoby zwiazku malzenskiego. Seks jest waznym
   czynnikiem, dla ktorego do tego dochodzi, ale nie
   tylko: uczucie, wspolne sprawy, wspolne przedsiewziecia, chec
   zalozenia rodziny, domu, posiadanie dzieci, odpowiedzialnosc
   za nie i wzajem za siebie.

A podstawmy znow dwie osoby tej samej plci. Mieszkaja
   razem, bo chodzi im tylko o seks. A jak moga ze soba, to
   moga i z kazdym innym, dlatego po pierwszej klotni
   pewnie ten zwiazek im sie rozleci. I jak w ogole wyslac
   do nich dziecko celem pozyczenia soli. Jak ich
   nazwac? Przyjaciele? No wlasnie, przyjaciele. Jakos
   niezobowiazujaco. Ale oni moze chcieliby jeszcze czegos
   w rodzaju aktu prawnego, potwierdzajacego ich zazylosc?
   Znow: chca aktu, aby prowokowac, miec napisane na
   czole: jestem homoseksualista.

Andrzeju, po Twoich slowach sadze, ze nie znasz duzo par homoseksualnych.
Zapewniam Tobie, ze tu chodzi rowniez o milosc, uczucie, wspolne
przedsiewczecia, odpowiedzialnosc i zalozenia rodzine (niekoniecznie z dziecmi).
A jesli istnieja pary, gdzie chodzi tylko o seks, to znajdziemy je rowniez wsrod
hetero.
Te prowokacje to tylko nieliczna czesc wszystkich homoseksualnych ludzi. Ale bez
tych prowokacji   i przyblizenia ich jako ludzi bywajacych na codzien wsrod nas
z takimi samymi uczuciami jak ja jako hetero, napewno mielibysmy jeszcze
paragrafy, ktore kara taki rodzaj zwiazku.
Jesli slynna aktorka chwali sie za siodmy rozwod lub inna pokazuje sie w
dziewiatym miesiacu ciazy na okladce gazety, to tez myslimy, ze to troche
prowokujace. Ale nikt nie mysli, ze ktos tylko wezmie rozwod lub zejdzie w
ciazy, bo chce prowokowac i miec na czole napisane: jestem heteroseksualna:)

 Byc moze dlatego tak nieufnie bym do tego wszystkiego
   podchodzil, poniewaz zyje w swiecie, w ktorym tego
   nie ma? A jak jest, to gdzies z boku, dyskretnie,
   ot slyszy sie czasem o kims jakies plotki...

W czym problem?

   Andrzej Sz.

Uta



Re: co z tym patriotyzmem

2000-09-05 Wątek Bartek Rajwa

On Tue, 5 Sep 2000, Andrzej Szymoszek wrote:

Arka Noego tez korzenie ma w rocku- konkretnie w tzw. rocku
   chrzescijanskim. Darek Malejonek, lider Arki, wywodzi
   sie z "doroslego" zespolu Houk.

A nie maja tez z Arka Noego cos wspolnego dzieciaki z ,,Malego WuWu''
(a co za tym idzie takze i dorosli z ,,duzego'' WuWu)? Czyli:
Waglewski, Pospieszalscy, etc

A teraz ciekawostka: w kraju naszym zaspoly grajace tzw. ,,rock
chrzescijanski'' to kapele wywodzace sie z ortodoksyjnego punk i
hard-core rocka. Mam w domu CD-ROM dolaczony do jednego z numerow
Frondy i zawierajacy taka wlasnie ,,muzyke chrzescijanska''. Bylo to
,,ciezkie lojenie na wioslach'' (jak mowia rockmani) i przyznam sie
szczerze, ze nie jest latwo tej muzyki sluchac. Jesli ktos
spodziewalby sie po polskim rocku chrzescijanskim oazowego zawodzenia
przy gitarze, to moglby byc mocno zadziwiony. Zespoly takie jak 2Tm2,3
czy Armia graja ostro, agresywnie, glosno i wcale bym sie nie zdziwil,
gdyby ktos niedoslyszawszy tekstu porownal ich wielbicieli do fanow
Mansona (tego od Sharon Tate, ktory to sluzyl ostatnio niektorym jako
ostateczny argument w dyskusji o gustach). Muzycznie dyskutowany
ostation Kazik to przy nich kraina lagodnosci.

Bartek Rajwa

Ps: Jesli ktos ma ochote sie przekonac wlasnousznie, to podejmuje sie
skonwertowac kilka utworow do MP3 i umiescic na ogolnodostepnym FTP.

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Muzyka na Internecie

2000-09-05 Wątek Andrew

Ps: Jesli ktos ma ochote sie przekonac wlasnousznie, to podejmuje sie
skonwertowac kilka utworow do MP3 i umiescic na ogolnodostepnym FTP.

--
[EMAIL PROTECTED]

Sprawdzilem przez NEPSTER. Pliki zespolow Armia i Arka Noego sa dostepne do
sluchania na internecie.  Nie znalazlem (w tej chwili) 2Tm2, ale to sie
nieustannie zmienia.

Kto jeszcze nie ma zainstalowanego Nepstera, szczerze polecam.   Takze
http://www.webshots.com/homepage.html
Mam dzieki temu wspaniala uczte: piekna muzyka dobierana do nastroju i
jeszcze piekniejsze widoki.
Szkoda tylko, ze nie ma tam zbyt wiele i tych najpiekniejszych obrazow z
Polski.  A moze ktoz uzyczy nieco zdjec z wlasnej kolekcji?

AS



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Bartek Rajwa

On Tue, 5 Sep 2000, Grzegorz Swiderski wrote:

 A na ile powszechny jest seks i prokreacja miedzy osobnikami tej
 same plci w ramach jednego gatunki i miedzy osobnikami roznych
 gatunkow?

Pomijajac ukryty w Pana pytaniu zart, seks miedzy osobnikami tej samej
plci jest w przyrodzie dosc czesto spotykany. Wiele osob zastanawialo
sie po coz homoseksualizm istnieje w sensie ewolucyjnym. Pewne
sugestie co do tego podal juz Edward Wilson, ale poniewaz lewicowa
intelektualna elita wolala go obrzucac pomidorami krzyczac
,,faszysta!'', a duza grupa konserwatow slyszac, ze zachowania
homoseksualne sa naturalne[*] (w sensie: wystepowaly zawsze, beda
wystepowaly zawsze i pelen ulamek populacji jest zawsze homoseksualny)
natychmiast zatyka uszy. Ale warto zajrzec do prac etologow oraz
dowiedziec sie co na ten temat sadzi genetyka populacyjna i
socjobiologia.

 Skad to wiadomo? Czy zna Pan wyniki jakichs naukowych badan nad
 uczuciowoscia zwierzat?

Jest przeogromna literatura na ten temat. Sadze, ze jesli nawet Pan
Holsztynski mialby jej nie znac (do czego ma prawo) to nie znaczy, ze
takie badania nie istnieja. Na marginesie: to ciekawa odmiana
argumentu: ,,jesli o czyms nie wiem tego nie ma''. Tutaj w formie:
,,jesli moj oponent czegos nie wie i nie poda na tacy, to tego nie
ma''.

 Seks hetero ma przewage taka, ze moze fizycznie zaowocowac.
 A seks z nieboszczykiem tez jest rownowazny innym formom seksu?

Az mnie ciarki przeszly, ale wychodzi na to, ze seks w dni nieplodne
jest rownoznaczny z nekrofilia. Nie mowiac juz o seksie z osoba
nieplodna, ktory jak rozumiem powinien byc traktowany jako ,,grzech''
przez zdrowa moralnie wiekszosc?

 I rowniez nie ma zadnego powodu by podwazac uczuciowosc
 zoofilia.

O ile seks w zoofili wynika z milosci. W ogromnej wiekszosci
przypadkow (jesli nie we wszystkich) seks zoofilow nie jest bynajniej
manifestacja uczuc wobec zwierzatek. Prosze zapytac seksuologow.

 Dlaczego porownywanie milosci homoseksualistow z miloscia ludzi
 do zwierzat mialoby byc niesmacznym zartem? Dlaczego milosc
 homoseksualistow jest wyzszej klasy miloscia niz milosc
 czlowieka do zwierzecia? Prosze o wyjasnienie, bo ja tego
 naprawde nie rozumiem,

Jak by to Panu wytlumaczyc To jest tak: w zwiazku homoseksualnym
obaj partnerzy to ludzie (homo sapiens). Moze sie zdarzyc, ze laczy
ich milosc. Milosc pomiedzy _ludzmi_ nie ogranicza sie do zwiazku
malzenskiego kobiety z mezczyzna. Jest jeszcze milosc matczyna, milosc
ojcowska, milosc braterska. Jest wiele rodzajow milosci (odsylam do
Ericha Fromma ,,Sztuka milosci'', jesli z praktyki Pan tych zagadnien
nie zna). Nie kazda milosc implikuje erotyke i vice versa. I dlatego
nie kazda forma milosci wymaga relacji pomiedzy osobami roznej plci.
To tytulem wstepu

Porownujac homoseksualna milosc do zoofili tym samym sugeruje Pan
porownanie jednego z partnerow do zwierzecia [**]. Rozumiem, ze to
bylo zamierzone. Pan Duszkiewicz nawet napisal to calkiem otwarcie.
Oczywiscie to jest kwestnia wrazliwosci i kultury, zatem nie musi Pan
akurat podzielac wrazliwosci Pana Holszynskiego czy mojej. Moze Pan
uznac, ze nie ma roznicy pomiedzy Oskarem Wildem a psem. Sa jednak
osoby dla ktorych takie stwierdzenie to niesmaczny zart. Prosze mi
wierzyc na slowo, bo przyjmuje po panskiej deklaracji, ze nie ma Pan
wystarczajacego daru empatii by to odczuc, a opisy odczuc wymykaja sie
racjonalnej charakterystyce.

Z powazaniem

Bartek Rajwa


[*] Niektorzy nie moga zniesc slowa ,,naturalne''. Niedawno czytalem
zale pewnej prominentnej feministki, ktora napadla na psychobiologow
za to, ze okreslili gwalt zachowaniem naturalnym dla czesci meskiej
populacji. Coz... Niektorzy jeszcze dlugo nie zrozumieja, ze nie
rzecza naukowcow jest dawac oceny moralne zachowan lub zjawisk. Ich
zadaniem jest _opis_.

[**] Jednego z partnerow! Nie obu, bo wtedy nie byloby mowy o zoofili
tylko o normalnym seksie miedzy zwierzatkami. Ciekawe, ktory z
partnerow homoseksualnych jest zwierzatkiem?

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Andrew

 A seks z nieboszczykiem tez jest rownowazny innym formom seksu?

Przynajmniej w amerykanskim ujeciu:

"Parafianin do ksiedza:  Niech sie ksiadz pomodli za dusze mojej zony, bo
moze ona juz nie zyje.  Niby seks mamy taki sam, ale w kuchni rosnie sterta
garkow do zmywania."

albo inny dowcip ktory juz byl na liscie, a konczacy sie puenta:  "a ja
myslalem, ze ona jest Amerykanka"

AS



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Irek Zablocki

Nie wiem, co Ty, Jedrek, jadles dzisiaj na obiad i czym popijales, ale napisales
cos takiego:

Ja, niby taki "liberal", akurat w tej dziedzinie jestem nieco
   konserwatywny. Dobrze Pan wyzej napisal: seks winien byc sprawa
   intymna, osobista, dyskretna. Jesli wiec siedzi w miejscu
   publicznym, powiedzmy na lawce w parku, dwoje ludzi plci
   odmiennych, trzymaja sie za rece, patrza sobie w oczy,
   to mowimy: chodzi o milosc. A zobaczmy w takiej sytuacji
   dwie osoby tej samej plci: im chodzi o pozadanie, o seks,
   to juz jest "gra wstepna"!

Ja, niby jeszcze gorszy "liberal", akurat o "kochajacych inaczej", jeszcze mniej
wiem, ale nie posunalbym sie tak daleko, by sugerowac im brak uczucia w ich
zwiazkach. Podejrzewam, ze podobnie, jak my hetero tez kochaja.

Gdzies mieszkaja razem dwie osoby plci przeciwnej. Wiadomo,
   ze chodzi o seks. Ale jakos ta sprawa nie wybija sie
   na pierwszy plan. Zwlaszcza szacunek budzi fakt zawarcia
   przez te osoby zwiazku malzenskiego. Seks jest waznym
   czynnikiem, dla ktorego do tego dochodzi, ale nie
   tylko: uczucie, wspolne sprawy, wspolne przedsiewziecia, chec
   zalozenia rodziny, domu, posiadanie dzieci, odpowiedzialnosc
   za nie i wzajem za siebie.

A podstawmy znow dwie osoby tej samej plci. Mieszkaja
   razem, bo chodzi im tylko o seks. A jak moga ze soba, to
   moga i z kazdym innym, dlatego po pierwszej klotni
   pewnie ten zwiazek im sie rozleci.

A skad, u diabla! ta pewnosc, ze im sie ten zwiazek rozleci?! Mozek Irek
przyniesie Jedrkowi kwiaty i przeprosi, i sie pogodza, i beda zyli dlugo i
szczesliwie?

   I jak w ogole wyslac
   do nich dziecko celem pozyczenia soli. Jak ich
   nazwac? Przyjaciele? No wlasnie, przyjaciele. Jakos
   niezobowiazujaco. Ale oni moze chcieliby jeszcze czegos
   w rodzaju aktu prawnego, potwierdzajacego ich zazylosc?
   Znow: chca aktu, aby prowokowac, miec napisane na
   czole: jestem homoseksualista.

Wyobraz sobie, taka sytuacje: on, odkrywa w sobie, takie a nie inne ciagoty.
Dowiaduje sie o tym rodzina i wywala chlopaka na zbity pysk. Chlopak odchodzi w
sina dal i samodzielnie do czegos w zyciu dochodzi. Powiedzmy zostaje wzietym
adwokatem lub informatykiem. Poznaje kogos i z tym kims wspolnie mieszka,
dzielac smutki i radosc, i co pikantniejsze, loze. Ten drugi, powiedzmy, poeta,
owszem pisze ale tego nikt nie wydaje ale dobrze gotuje i porzadek w domu
trzyma. I tak lata cale. I obaj sa szczesliwi. I maz i ...maz. Pech chcial, ze
ten pierwszy wpadl pod tramwaj i umarl biedak. Testamentu zrobic nie zdazyl. Tu
pojawia sie pazerna rodzina, ktorej teraz absolutnie nie przeszkadza, ze syn,
czy brat byl "pedalem" i przejmuja wszystko. A poeta zostaje na lodzie. I zeby
podobne rzeczy sie nie zdarzaly, warto by te zwiazki potwierdzic prawnie. A poza
tym - niech ci homos tez zobacza ile kosztuja rozwody!

 Byc moze dlatego tak nieufnie bym do tego wszystkiego
   podchodzil, poniewaz zyje w swiecie, w ktorym tego
   nie ma? A jak jest, to gdzies z boku, dyskretnie,
   ot slyszy sie czasem o kims jakies plotki...

   Andrzej Sz.

Irek



Re: 4 pokoje

2000-09-05 Wątek Richard Majchrzak

Kilka slow wyjasnienia. Przepraszam za brak odpowiedzi z mojej strony w dyskusji
na temat Kazika. Wyslalem trzy listy w sobote ale nie otrzymalem nawet normalnej
prosby o potwierdzenie z Poland-L.

Po trzech dniach, w liscie prywatnym, zapytalem p. Witolda Owoca o przyczyne.
Kilkanascie godzin pozniej otrzymalem prosbe z Poland-L o potwierdzenie dwoch z
trzech uprzednio wyslanych postingow.

Niestety, temat na liscie juz "odjechal" i moje odpowiedzi nie wnioslyby nic
nowego, wiec anulowalem oba postingi i obecnie pisze tylko aby wyjasnic powod
mego milczenia.

Nie otrzymalem nawet jednego slowa od p. Witolda Owoca wiec ciagle nie wiem co
bylo przyczyna/.
Moze Igrzyska Olimpijskie w Sydney?

Wylaczam sie z dyskusji bo trudno jest dyskutowac gdy moje listy docieraja z
kilkudniowym opoznieniem.

Tematy aktualnie walkowane na liscie tez mnie nie bardzo interesuja, jako ze nie
ogladam swiata z tej samej strony z jakiej widzi go muszla klozetowa a wiec
strata niewielka.

Ryszard Majchrzak



4 niepokoje

2000-09-05 Wątek Andrew

Pan Majchrzak doznal zaszczytu bycia zignorowanym przez naszego czcigodnego
p. Owoca.  Co za ewenement. Ha, ha.  Pan Majchak pewnie nie rozumie, ze to
zaszczyt byc czytanym przez samego wodza, chocby potem listy do kosza tylko
szly.  Ja sie jedynie czuje zaszczycony, ze moje listy nie przeszly przez
cenzure i zostaly skasowane, ale ze Wodz je czytal.  Byl to list w ktorym
dosc ostro (jak zwykle) wypowiadalem sie na demat dyskusji dwoch Panow W:

" Nadto musze Panu podziekowac za wprost nie do uwierzenia lagodnosc w
 personalnych inwektywach, przeciez zaden praktycznie panski posting nie
byl
 ich pozbawiony.


  W.Glowacki
 

Gdyby byl konkurs na taktowna riposte, to ja bym na ta powyzsza glosowal.
Niestety, Pan, podpisujacy sie Wlodek nie tylko zrobil nietaktowna, oderwana
od tematu aluzje personalna, (...).  Wszak sam wyrazal nadzieje, ze dyskusja
bedzie kulturalna."

Nie wykluczam, ze zrobil to Pan slusznie, ale odrobina pozoru grzecznosci i
wyjasnienia byloby mile przyjete. Dla informacji jeszcze:  Andrew M.
Sikorski zostal pozbawiony dostepu do listy, a jego adres skasowany bez
uprzedniego porozumienia.  Mala strata . . . dla obu stron.
Pan Owoc na jednak duzy plus:  przypomina mlodszemu pokoleniu co to
uzurpacja wladzy i nieudolnosc administracji.  Jak inaczej tlumaczyc mlodym
na czym komunizm polegal?  Tak trzymac Pani Witku.  W koncu wiekszosz tej
listy uwielbia zamordyzm i brzydzi sie wolnoscia slowa.
Niech mnie ktos zapewni ze sie myle, prosze.

AS

 - Original Message -
From: Richard Majchrzak [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Tuesday, September 05, 2000 6:21 PM
Subject: Re: 4 pokoje


 Kilka slow wyjasnienia. Przepraszam za brak odpowiedzi z mojej strony w
dyskusji
 na temat Kazika. Wyslalem trzy listy w sobote ale nie otrzymalem nawet
normalnej
 prosby o potwierdzenie z Poland-L.

 Po trzech dniach, w liscie prywatnym, zapytalem p. Witolda Owoca o
przyczyne.
 Kilkanascie godzin pozniej otrzymalem prosbe z Poland-L o potwierdzenie
dwoch z
 trzech uprzednio wyslanych postingow.

 Niestety, temat na liscie juz "odjechal" i moje odpowiedzi nie wnioslyby
nic
 nowego, wiec anulowalem oba postingi i obecnie pisze tylko aby wyjasnic
powod
 mego milczenia.

 Nie otrzymalem nawet jednego slowa od p. Witolda Owoca wiec ciagle nie
wiem co
 bylo przyczyna/.
 Moze Igrzyska Olimpijskie w Sydney?

 Wylaczam sie z dyskusji bo trudno jest dyskutowac gdy moje listy docieraja
z
 kilkudniowym opoznieniem.

 Tematy aktualnie walkowane na liscie tez mnie nie bardzo interesuja, jako
ze nie
 ogladam swiata z tej samej strony z jakiej widzi go muszla klozetowa a
wiec
 strata niewielka.

 Ryszard Majchrzak




Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Michal Klamka

At 04:48 PM 9/5/00 -0400, Bartek Rajwa wrote:
On Tue, 5 Sep 2000, Grzegorz Swiderski wrote:
 Dlaczego porownywanie milosci homoseksualistow z miloscia ludzi
 do zwierzat mialoby byc niesmacznym zartem? Dlaczego milosc
 homoseksualistow jest wyzszej klasy miloscia niz milosc
 czlowieka do zwierzecia? Prosze o wyjasnienie, bo ja tego
 naprawde nie rozumiem,

Jak by to Panu wytlumaczyc To jest tak: w zwiazku homoseksualnym
obaj partnerzy to ludzie (homo sapiens). Moze sie zdarzyc, ze laczy
ich milosc. Milosc pomiedzy _ludzmi_ nie ogranicza sie do zwiazku
malzenskiego kobiety z mezczyzna. Jest jeszcze milosc matczyna, milosc
ojcowska, milosc braterska. Jest wiele rodzajow milosci (odsylam do
Ericha Fromma ,,Sztuka milosci'', jesli z praktyki Pan tych zagadnien
nie zna). Nie kazda milosc implikuje erotyke i vice versa. I dlatego
nie kazda forma milosci wymaga relacji pomiedzy osobami roznej plci.
To tytulem wstepu

Porownujac homoseksualna milosc do zoofili tym samym sugeruje Pan
porownanie jednego z partnerow do zwierzecia [**]. Rozumiem, ze to
bylo zamierzone. Pan Duszkiewicz nawet napisal to calkiem otwarcie.
Oczywiscie to jest kwestnia wrazliwosci i kultury, zatem nie musi Pan
akurat podzielac wrazliwosci Pana Holszynskiego czy mojej. Moze Pan
uznac, ze nie ma roznicy pomiedzy Oskarem Wildem a psem. Sa jednak
osoby dla ktorych takie stwierdzenie to niesmaczny zart. Prosze mi
wierzyc na slowo, bo przyjmuje po panskiej deklaracji, ze nie ma Pan
wystarczajacego daru empatii by to odczuc, a opisy odczuc wymykaja sie
racjonalnej charakterystyce.

Juz wczesniej Pani Ewa zwrocila uwage na bardzo istotny element rozniacy
oba powyzsze przypadki - wyrazenie zgody przez obydwoch partnerow w zwiazku
homoseksualnym. Dlatego wlasnie porownanie Pana Grzegorza jest niesmaczne.
Pozdrawiam



Michal Klamka



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Wątek Michal Klamka

At 01:27 PM 9/5/00 MET, you wrote:

 kiedy odroznienie czlonka swojego plemienia od obcego mialo zasadnicze
 znaczenie na szanse przezycia, czy tkwi to jeszcze glebiej w naszej
 naturze, czy moze jest produktem naszaej kultury?


   Ja uwazam, ze w tym przypadku jest to jakis naturalny instynkt
  chroniacy dzieci. Z dziecka nie wiadomo co wyrosnie, a nikt
  chyba nie bylby szczesliwy, gdyby mu wyrosl gej czy
  lesbijka. To tez ma cos wspolnego z przetrwaniem naszej
  linii gatunku, moze wiec dlatego siedzi gdzies gleboko
  w podswiadomosci?

  Andrzej Sz.


Codzilo mi o to, dlaczego odmiennosc nie tylko seksualna lecz pojeta
bardziej ogolnie - rasowa, religijna lub chociazby odmienny stroj lub
zachowanie - budzi w nas czesto odruch niecheci.
Pozdrawiam
Michal Klamka



Re: 4 niepokoje

2000-09-05 Wątek Witold Owoc

Andrew [EMAIL PROTECTED] niepokoi:
} Pan Majchrzak doznal zaszczytu bycia zignorowanym przez naszego
} czcigodnego p. Owoca.
Czolobitnosc niekonieczna, za to przydalaby sie znajomosc dzialania
poczty elektronicznej. Pan Majchrzak (wcale nie trzeba bylo przekrecac
jego nazwiska) mial klopoty z otrzymywaniem poczty Elementarne

} Ja sie jedynie czuje zaszczycony,
} ze moje listy nie przeszly przez cenzure
Po cenzure musi Pan wybrac sie gdzies indziej. Jesli miesci sie
Pan w ramach obowiazujacego porzadku prawnego, to co najwyzej Pana
nikt nie czyta, ale tez nikt nie cenzuruje (wiem, ze niektorzy -
niekoniecznie akurat Pan uwazali to swego czasu za "nobilitacje").
Jesli Pan wykroczy, to Pana (i kazdego innego) nie bedzie.

} Dla informacji jeszcze:  Andrew M. Sikorski
} zostal pozbawiony dostepu do listy, a jego adres skasowany bez
} uprzedniego porozumienia.
To nie do mnie, a przypuszczalnie do jego ISP. W tym roku
anulowalem subskrypcje 3 osob na ich prosbe. Poza tym od dawna
nikogo nie "wyrzucilem".
Aha, w chwili obecnej na liscie sa:
 *@OSF1.GMU.EDU Andrew Sikorski
 *@USA.COM Andrzej Sikorski
 *@FEN1.GMU.EDU Andrzej Sikorski
 *@GMU.EDU Andrew Sikorski
Ktory to z powyzszych ?

} zamordyzm
Ach, ktos sie pytal o 321 linii. Wyniklo to policzenia
50 listow po 66 znakow w linii * X linii = 1 MegaBajt

WO