Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
At 06:51 PM 3/3/99 -0500, you wrote: >_REMOVE. > >Podpisuje sie w pelni pod argumentami Pani Magdy Nawrockiej. Nie jestem >przeciw wolnosci gloszenia opinii, ale uznaje tez, ze wolnosc bez granic jest >utopia i czasem, w obronie wlasnej (tu - w obronie listy), nalezy te wolnosc >ograniczac. > >zB. > Slusznie! Tak trzymac! Ale kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem! Czy nie kazdego z nas ciagnie aby wymadrzac sie i starac sie byc chocby nieco wyzej od innych? AJM Alexander J.Matejko University of Alberta fax (403)4927196
Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
STAY. czy to jakis obled ? w sytuacji kiedy liscie grozi zamkniecie przeprowadza sie glosowanie na temat wyrzucenia wspolllistowicza ?? czy to ma byc odpowiedz na e-mail z SUNY Bufallo ? na moj gust pozytywny wynik takiego glosowania tylko potwierdzilby zarzuty zawarte w e-mailu A. Kobosa. jak widac rozwazania teoretyczne o tolerancji, chrzescijanskiej wyrozumialosci i psychologii przychodza niektorym latwiej niz ich praktykowanie. MK. ==
Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
_REMOVE.
Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
W i t o l d O w o c <[EMAIL PROTECTED]> napisal: > Please respond with a short letter containing > either STAY or REMOVE, and move discussion on this > thread to some different "Subject:" line. ABSTAIN I do not understand what is going on with Mr. Kobos lately, and so please add my voice as abstaining. Marcin Mankowski
Re: Indywidualnie czy grupowo?
Pani Uto pozwoli Pani, ze przeprosze ja za to co napisal Pan Tomassini. Jacek Kupinski Uta Zablocki-Berlin wrote: > > W zwiazku z akcja udowadniania, ze lista P-L > > nie jest wielbladem, proponuje co nastepuje: > > > ... > > 4) Trzeba poprosic o wyznaczenie nam kuratora > > wiadomej narodowosci. Oczywiscie chodzi o Niemcow, > > gdyz od nich mozemy sie wiele nauczyc, np. jak > > nie byc antysemita. > > Drogi Panie Tomassini, > najbardziej cenie u ludzi poczucie taktu - i juz zauwazylam, ze > duzo uczestnikow tej listy tego od innych rowniez wymaga, bo nie > byloby tej dyskusji. > Ale prosze pamietac: Jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie! > Jaka szkoda, ze ja nie jestem przedstawicielem niemieckiego rzadu, a > Pan wlascicielem duzego koncernu medialnego, ktory chce > inwestowac w RFN-ie. Inaczej moglabym teraz rzadac przeprosin. > A najsmutniejsze jest to, ze Pan w calej ironii pisal prawde.. > > .. > > > Slawek > > Uta
Glosowanie i sprostowanie
On Wed, 3 Mar 1999, Lukasz Salwinski wrote: > STAY > > - bo jakbym mial dac REMOVE, to lista osob bylaby dluzsza niz > jednoosobowa i A. Kobos wcale nie bylby na pierwszej pozycji. > > lukasz Poczatkowo myslalem, ze glosowanie mialo byc prywatne, tak wiec wyslalem swoj glos Panu Owocowi (ktorego prace jako moderatora bardzo cenie i mu jej nie zazdroszcze) prywatnie. Skoro jednak deklarujemy sie publicznie, to powiem, ze glosowalem STAY z mniej wiecej takich samych powodow jak moj imiennik (Czesc Lukasz!) A teraz sprostowanie. Gdzies (chyba w cytowanym liscie p.Kobosa) pojawilo sie moje nazwisko jako jednego z poprzednich "wlascicieli" listy. To pomylka. Chodzi o Michala Prussaka. "Prus" sie zgadza, miasto sie zgadza, ale osoba inna... Lukasz -- lp m&cs usd [EMAIL PROTECTED] http://www.acusd.edu/~bmp/lukasz.html --
Re: Wywiad ks. bp A. Orszulika -Reply
At 03:25 PM 3/3/99 -0500, you wrote: Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> >.. > >>pertow poza Otwockiem i Arlamowem. Przemycal odpowiednie >materialy >>potrzebne do wykonania ekspertyz laboratoryjnych ;-) > > Oj, Ty czytalas, ja czytalem, to wiemy o co chodzi, ludziom >jednak nalezaloby wytlumaczyc Twoj tajemniczy ;-). No tak. >Tylko ze wcale mi jakos niepilno do tego tlumaczenia. Moze >po prostu podkresle- tu jest problem!- i niech sie sami >domysla, co to bylo? ;-) > > >> Izabella > > Andrzej > >@ > >Ja np nie mam zuelonego pojecia o co tu chodzi z tymi ekspertyzami. Ale >tak naprawde to nie ma sie ochoty na dyskusje skoro "byc albo nie byc" >listy Poland-l wisi na wlosku. Ja naprawde wierze, ze cos da sie zrobic >w sprawie listy Poland-l >Ania > Jak sie da to sie zrobi AJM Alexander J.Matejko University of Alberta fax (403)4927196
Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
STAY - bo jakbym mial dac REMOVE, to lista osob bylaby dluzsza niz jednoosobowa i A. Kobos wcale nie bylby na pierwszej pozycji. lukasz
Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
_REMOVE. Podpisuje sie w pelni pod argumentami Pani Magdy Nawrockiej. Nie jestem przeciw wolnosci gloszenia opinii, ale uznaje tez, ze wolnosc bez granic jest utopia i czasem, w obronie wlasnej (tu - w obronie listy), nalezy te wolnosc ograniczac. zB.
Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
On Wed, 3 Mar 1999 08:47:36 -0700, W i t o l d O w o c wrote: >I was asked to conduct a vote whether Mr. Kobos writing >from the address [EMAIL PROTECTED] should be left on >Poland-L list in the light of his latest actions. >Please respond with a short letter containing >either STAY or REMOVE, and move discussion on this >thread to some different "Subject:" line. > >Kilka osob poprosilo abym przeprowadzil glosowanie czy pan Kobos >piszacy tu na liste spod adresu [EMAIL PROTECTED] powinien >pozostac na Poland-L w swietle jego ostatniej dzialalnosci. >Prosze odpowiedziec z listem zawierajacym albo tylko "STAY" >(oznacza pozostawic) albo tylko "REMOVE" (oznacza usunac). >Prosze dyskusje na temat tego watku poprowadzic pod >jakas inna linia "Subject:" aby ulatwic liczenie. >-- >W i t o l d >O w o c > / REMOVE Magdalena Nawrocka http://www.geocities.com/Paris/9627
Re: List otwarty - racja bytu Poland-L
REMOVE W pelni sie z Pania zgadzam, Jacek Kupinski Magdalena Nawrocka wrote: > On Wed, 3 Mar 1999 13:19:05 -0500, Marek Minta wrote: > > >Drodzy Poland-L-owicze i Drogie Wladze SUNY at Buffalo > > > >Uprzejmie prosze o nie utrudnianie przebiegow dyskusji toczacych > >sie na liscie Poland-L. > > > >Lista Poland-L jest dyskusja o kulturze polskiej, ktora dopuszcza > >wszystkie tematy i opinie zwiazane z Polska i Polakami na rownych > >prawach. Zadna z osob, ktore uczestnicza w tej liscie nie doznala > >ograniczen w dostepie na podstawie swoich opinii i przekonan. > >Jest to bodajze najbardziej obiektywne forum tego typu WSZEDZIE. > >A to za sprawa uczestnikow w tej liscie a i obecnych i > >poprzednich administratorow. > > > >Jakiekolwiek zamkniecie, ograniczenie czy tez obostrzenie obecnej > >wymianu pogladow na liscie Poland-L byloby aktem przeciwko wolnej > >wymianie mysli, wolnosci wypowiedzi. > > > > Tak, wszystko swieta prawda. Tyle tylko, ze w tym przypadku nie > chodzi juz o tematy, opinie i poglady. Bog zreszta swiadkiem, ze > takowe znosilismy ze strony p. Kobosa z nadmiarem cierpliwosci, co > w przypadku osob nastawionych obsesyjnie daje czesto wrecz > oplakany skutek. Jeszcze bardziej je osmiela, moze wrecz podnieca > do pojscia na calosc. Pan Kobos poszedl na calosc! I moim zdaniem > teraz nic go juz nie zatrzyma. > > Nie wyobrazam sobie, by od teraz ktos z tym czlowiekiem mogl tu > przez dluzszy czas dyskutowac normalnie. Chyba zeby stal sie jego > potakujacym cieniem. Rowno potakujacym. "Dyskutant" tego pokroju > jest jak gotowa do eksplozji bomba i wszystko zalezy jedynie od > szybkosci spalenia sie, tak czy inaczej, juz zaiskrzonego lontu. > > Od kiedy pamietam, p. Kobos lojalnie uprzedzal o mozliwosci > takiego wybuchu. Dawniej, gdy sie zbyt szybko zaiskrzyl czuwal i > czesto bezpardonowo, brutalnie oblewal go wiadrem zimnej wody > znany nam wszystkim byly uczestnik tej Listy - mjw. Tylko jego amk > bal sie naprawde. Nie ukrywa zreszta, moze nawet sie szczyci, ile > sie nakrzatal by "antysemita", "rasista", "faszysta" - ten diabel > wcielony zostal z Listy usuniety. I faktycznie, mjw jakos wcielo. > Nareszcie amk poczul sie bezkarny. Dzisiaj zbieramy tego kwiatki. > > Nie chodzi wiec o tematy, opinie, poglady, te poszukiwana przez > nas wszystkich wolnosc slowa. Bomba eksplodowala, stanelismy wobec > zamierzonego czynu, konkretnego dzialania zmierzajacego do > zniszczenia calej grupy. Jestem za wolnoscia slowa, lecz z > niebezpiecznym, odkorkowanym granatem nie gadam. Albo czekam, ze > granat zostanie rozbrojony, albo przezornie biore nogi za pas. > Moge uciec, ucieknie pewnie jeszcze wielu. Czy jest to jednak > sprawiedliwe? By odchodzili ludzie nie stanowiacy dla nikogo > zadnego zagrozenia, a zostawali na placu boju prowokatorzy, > podzegacze, bojowkarze od siedmiu bolesci?... Przeciez im tylko o > to chodzi! > > Totez wobec alternatywy: usunac, zostawic, stanowczo mowie: > REMOVE! > > Magda N
Re: STAY (Kobos na Poland-L)
At 02:44 PM 3/3/99 -0500, you wrote: STAY AJM Alexander J.Matejko University of Alberta fax (403)4927196
Re: List otwarty - racja bytu Poland-L
On Wed, 3 Mar 1999 13:19:05 -0500, Marek Minta wrote: >Drodzy Poland-L-owicze i Drogie Wladze SUNY at Buffalo > >Uprzejmie prosze o nie utrudnianie przebiegow dyskusji toczacych >sie na liscie Poland-L. > >Lista Poland-L jest dyskusja o kulturze polskiej, ktora dopuszcza >wszystkie tematy i opinie zwiazane z Polska i Polakami na rownych >prawach. Zadna z osob, ktore uczestnicza w tej liscie nie doznala >ograniczen w dostepie na podstawie swoich opinii i przekonan. >Jest to bodajze najbardziej obiektywne forum tego typu WSZEDZIE. >A to za sprawa uczestnikow w tej liscie a i obecnych i >poprzednich administratorow. > >Jakiekolwiek zamkniecie, ograniczenie czy tez obostrzenie obecnej >wymianu pogladow na liscie Poland-L byloby aktem przeciwko wolnej >wymianie mysli, wolnosci wypowiedzi. > Tak, wszystko swieta prawda. Tyle tylko, ze w tym przypadku nie chodzi juz o tematy, opinie i poglady. Bog zreszta swiadkiem, ze takowe znosilismy ze strony p. Kobosa z nadmiarem cierpliwosci, co w przypadku osob nastawionych obsesyjnie daje czesto wrecz oplakany skutek. Jeszcze bardziej je osmiela, moze wrecz podnieca do pojscia na calosc. Pan Kobos poszedl na calosc! I moim zdaniem teraz nic go juz nie zatrzyma. Nie wyobrazam sobie, by od teraz ktos z tym czlowiekiem mogl tu przez dluzszy czas dyskutowac normalnie. Chyba zeby stal sie jego potakujacym cieniem. Rowno potakujacym. "Dyskutant" tego pokroju jest jak gotowa do eksplozji bomba i wszystko zalezy jedynie od szybkosci spalenia sie, tak czy inaczej, juz zaiskrzonego lontu. Od kiedy pamietam, p. Kobos lojalnie uprzedzal o mozliwosci takiego wybuchu. Dawniej, gdy sie zbyt szybko zaiskrzyl czuwal i czesto bezpardonowo, brutalnie oblewal go wiadrem zimnej wody znany nam wszystkim byly uczestnik tej Listy - mjw. Tylko jego amk bal sie naprawde. Nie ukrywa zreszta, moze nawet sie szczyci, ile sie nakrzatal by "antysemita", "rasista", "faszysta" - ten diabel wcielony zostal z Listy usuniety. I faktycznie, mjw jakos wcielo. Nareszcie amk poczul sie bezkarny. Dzisiaj zbieramy tego kwiatki. Nie chodzi wiec o tematy, opinie, poglady, te poszukiwana przez nas wszystkich wolnosc slowa. Bomba eksplodowala, stanelismy wobec zamierzonego czynu, konkretnego dzialania zmierzajacego do zniszczenia calej grupy. Jestem za wolnoscia slowa, lecz z niebezpiecznym, odkorkowanym granatem nie gadam. Albo czekam, ze granat zostanie rozbrojony, albo przezornie biore nogi za pas. Moge uciec, ucieknie pewnie jeszcze wielu. Czy jest to jednak sprawiedliwe? By odchodzili ludzie nie stanowiacy dla nikogo zadnego zagrozenia, a zostawali na placu boju prowokatorzy, podzegacze, bojowkarze od siedmiu bolesci?... Przeciez im tylko o to chodzi! Totez wobec alternatywy: usunac, zostawic, stanowczo mowie: REMOVE! Magda N
Poland-L, missing info -- brak informacji
Poniewaz obszerne wyjatki z e-mail'a wyslanego przez SUNY Buffalo do Wlasciciela listy zostaly przez niego opublikowane, sadze ze opublikowanie rzeczonego e-mail'a w calosci byloby fair w stosunku do stron zamieszanych w spor oraz wobec pozostalych uczestnikow Poland-L, zwlaszcza ze proszeni sa przez Wlasciciela o reakcje. Wszyscy uczestnicy powinni miec mozliwosc wyrobienia sobie opinii w oparciu o informacje dostepna jak dotad tylko dla wybranych. --- Since extended excerpts from the e-mail sent by the SUNY Buffalo to the List Owner have been published by him anyway, I think that publishing the e-mail in question in full woul be only fair to all the parties involved, including other Poland-L members asked by the Owner to react. All the list members should be given opportunity to form their own opinions using information available only to the few so far. --- Mirka Kozak, a lurker
Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
STAY However ignore his postings Kazik Stys W i t o l d O w o c ([EMAIL PROTECTED]) writes: > I was asked to conduct a vote whether Mr. Kobos writing > from the address [EMAIL PROTECTED] should be left on > Poland-L list in the light of his latest actions. > Please respond with a short letter containing > either STAY or REMOVE, and move discussion on this > thread to some different "Subject:" line. > > Kilka osob poprosilo abym przeprowadzil glosowanie czy pan Kobos > piszacy tu na liste spod adresu [EMAIL PROTECTED] powinien > pozostac na Poland-L w swietle jego ostatniej dzialalnosci. > Prosze odpowiedziec z listem zawierajacym albo tylko "STAY" > (oznacza pozostawic) albo tylko "REMOVE" (oznacza usunac). > Prosze dyskusje na temat tego watku poprowadzic pod > jakas inna linia "Subject:" aby ulatwic liczenie. > -- > W i t o l d > O w o c
Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
STAY A.N.
Ziuta, opamietaj sie !
A moze zaproponowac przerywnik tego grobowego nastroju ? Dla przecietnego czytacza polskiej prasy nie jest tajemnica, ze Jerzy Pilch, ktory dotychczas pisywal w "Tygodniku Powszechnym" na ostatniej stronie, teraz produkuje sie w "Hustlerze" i "Polityce". Reaktor Jozefa Hennelowa, zwana przez znajomych pieszczotliwie Ziuta ma mu to za zle. Wysledzilam w numerze 9 z 28 lutego jej stanowisko w tej sprawie (str.4 w tekscie o "Tygodniku") : [...] Bedzie jednak takze i tak jak stalo sie ostatnio : pismo dotykac bedzie w pewnym momencie ostrej linii demarkacyjnej, przy ktorej rozchwianie groziloby juz zamazaniem twarzy. Pewnych wyborow nie mozna ze soba pogodzic, dokonac rownoczesnie, uwazajac, ze wszystko zgodnie zmiesci sie w tej samej przestrzeni wolnosci. Ktos nawet nam dotad bardzo bliski moze tak sadzic. Moze wedlug tego postepowac, decydujac na przyklad, ze jego pioro ma prawo bez zadnych przeszkod pojawiac sie na dowolnych szpaltach. Nie chce wchodzic w spor, jakie dzis znaczenie ma kontekst utworu - na pewno nie tak dalekosiezne jak w poprzednim systemie, gdzie nawet list do redakcji stawal sie ostatecznym wyborem prawdy albo klamstwa. Ma jednak dalej w wielu wypadkach znaczenie bardzo duze. Samo nadanie sygnalu "a mnie jest wszystko jedno", gleboko ranic musi wszystkich, ktorzy dotad obdarzali piszacego podziwem takze i dlatego, iz wierzyli, ze "wszystko jedno" mu nie jest. Nadto zas tak juz jest, ze gloszac i wspierajac opcje szacunku dla innosci przekonan i wyborow, pewnych przekonan i pewnych wyborow obronic sie nie da. Do nich nalezy w dzisiejszej kulturze produkcja masowa sluzaca zaspokajaniu upodoban erotycznych. Jej jedynym interesem jest komercja, wiec tworczosc z prawdziwego zdarzenia podejmuje ryzyko dawania sie wykorzystywac interesom bardzo niskiego lotu.[...] Prawda, ze stanowisko dosc zakamuflowane? Nazwisko tego "dotad nam bardzo bliskiego ktosia" nie pada, ale i tak wiadomo o kogo chodzi. Dzis kupilam "Polityke" i patrze z ciekawoscia, czy ten ktos sie skapowal. I co ? Jasne, ze tak. Oto cytat z felietonu Jerzego Pilcha (numer z 6 marca, str.87) : W tym tekscie, ten jeden jedyny raz - jak mowi Al Pacino w "Ojcu chrzestnym" - pozwalam sobie na po- wrot do "Tygodnika", do moich pozegnalnych perypetii z "Tygodnikiem". Wyjatek ten czynie wylacznie dla Ziuty Hennelowej. Nie ma co ukrywac, ze przez cala dekade mojej pracy w "Tygodniku" darzylismy sie z Ziuta silna sympatia, istotnym szacunkiem, mozna nawet powiedziec po milo- szowsku, ze byla to miedzy nami znaczna wzajemna sklonnosc. Kiedy teraz czytam, jak Ziuta pisze o mnie per "ktos nawet nam dotad bardzo bliski", to mnie boli i rani, poniewaz Ty Ziuta nie "dotad", ale dalej jestes mi bardzo bliska. Mialem nawet zamiar calemu felietonowi nadac intymna forme listu do Autorki, ale poniewaz moje straty emocjonalne sa znaczne, stac mnie tylko na fraze polowicznie ser- deczna, od czasu do czasu epistolarna. Glownym i zarazem mylnym, a takze niestety obludnym powodem, dla ktorego przestalem byc bliski Ziucie Hennelowej, jest fakt oglaszania przeze mnie felie- tonow w miesieczniku "Hustler". Ziuta boleje nad losami mojej tworczosci uplasowanej w plugawym kontekscie, ze w tak komercyjnym i sluzacym wylacznie zaspokajaniu erotycznych upodoban miejscu "tworczosc z prawdziwego zdarzenia podejmuje ryzyko dawania sie wykorzystywac interesom bardzo niskiego lotu". Otoz moja "tworczosc z prawdziwego zdarzenia" zostala na lamach "Tygodnika Powszechnego" udaremniona i nie wydaje mi sie rzecza logiczna i moralnie wzniosla ubolewanie na tychze lamach nad tym, ze degraduje sie na innych lamach. Tak jest: oglaszam teksty na zacnych z punktu widzenia wymogow pornograficznych lamach glownie z tego powodu, ze zaproponowano mi godziwe honorarium, ale tez nie jestem w specjalnie trudnej sytuacji, bym do mojej pazernosci finansowej musial dorabiac sobie jakies karkolomne teorie. [...] Moj koniec w "Tygodniku" byl trudny, dramatyczny i nieodwracalny. Byc moze i taka sile dal mi "Tygodnik": sile, ktora pozwolila mi sie rozstac z "Tygodnikiem". Bo mysmy sie, zrozum to Ziuta, rozstali. Dalej jestes mi bliska, ale wzielismy rozwod i Ty mi teraz nie rob scen malzenskich, czy gorzej jeszcze, postmalzenskich. Nie falszuj chronologii rozwodu. Nie wyszukuj, owszem, bardzo dobrych powodow do rozwodu, tyle ze zauwazonych przez Ciebie po rozwodzie. [...] Z cala nieprzyzwoitoscia kwestionuje tez zludna nadzieje, jakoby wraz z moim odejsciem z "Tygodnika" nastapilo oczyszczenie szeregow i zostali tam sami sprawiedliwi spadkobiercy Naczelnego. Nic mi gwizdy, sprzeciwy i okrzyki zdrada, zdrada. Tak jest, wylamalem swoj kawalek trumny Starego i taszcze pod pacha, i biore z tej trumiennej drzazgi cale Jego przeslanie, ze mianowicie
Re: Wywiad ks. bp A. Orszulika -Reply
>>> Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> .. >pertow poza Otwockiem i Arlamowem. Przemycal odpowiednie materialy >potrzebne do wykonania ekspertyz laboratoryjnych ;-) Oj, Ty czytalas, ja czytalem, to wiemy o co chodzi, ludziom jednak nalezaloby wytlumaczyc Twoj tajemniczy ;-). No tak. Tylko ze wcale mi jakos niepilno do tego tlumaczenia. Moze po prostu podkresle- tu jest problem!- i niech sie sami domysla, co to bylo? ;-) > Izabella Andrzej @ Ja np nie mam zuelonego pojecia o co tu chodzi z tymi ekspertyzami. Ale tak naprawde to nie ma sie ochoty na dyskusje skoro "byc albo nie byc" listy Poland-l wisi na wlosku. Ja naprawde wierze, ze cos da sie zrobic w sprawie listy Poland-l Ania
Re: Open Letter - Poland-L's Reason to Exist
At 01:33 PM 3/3/99 -0500, you wrote: >Dear Members of Poland-L and the Authorities of SUNY at Buffalo > >Please do not hinder the discussions that take place on the Poland-L >list. > >The Poland-L list is a discussion of Polish culture, discussion which >allows with equal rights all subject matter and opinions related to >Poland and the Polish. No one who is participating in this list was >limited in access as a result of his or her opinions and convictions. >This list is probably the most objective forum of this kind ANYWHERE. It >is so due to the quality of the participants and also the quality of the >administrators of this list: present and past. > >Any shut-down, restriction or censorship of the present exchange of >views on the Poland-L list would be an act against free exchange of >ideas and freedom of speach. > >Most Sincerely, > >Marek Minta >[EMAIL PROTECTED] >[EMAIL PROTECTED] > I support it AJM Alexander J.Matejko University of Alberta fax (403)4927196
Re: [English] + [po polsku] = democracy + wazne
At 08:47 AM 3/3/99 -0700, you wrote: >I was asked to conduct a vote whether Mr. Kobos writing >from the address [EMAIL PROTECTED] should be left on >Poland-L list in the light of his latest actions. >Please respond with a short letter containing >either STAY or REMOVE, and move discussion on this >thread to some different "Subject:" line. > >Kilka osob poprosilo abym przeprowadzil glosowanie czy pan Kobos >piszacy tu na liste spod adresu [EMAIL PROTECTED] powinien >pozostac na Poland-L w swietle jego ostatniej dzialalnosci. >Prosze odpowiedziec z listem zawierajacym albo tylko "STAY" >(oznacza pozostawic) albo tylko "REMOVE" (oznacza usunac). >Prosze dyskusje na temat tego watku poprowadzic pod >jakas inna linia "Subject:" aby ulatwic liczenie. >-- >W i t o l d >O w o c > stay AJM Alexander J.Matejko University of Alberta fax (403)4927196
Re: Indywidualnie czy grupowo?
At 09:31 AM 3/3/99 +0100, you wrote: >On Tue, 2 Mar 1999 20:33:14 -0500, Ted Morawski wrote: > >>Drodzy Panstwo, >> >> Z przykroscia i zalem przeczytalem list Pana Andrzeja Kobosa >>do wladz uniwersyteckich SUNY w Buffalo. Z przykroscia ze do >>tego doszlo i z zalem bo Pana Kobosa cenie i lubie. Calkowicie >>nie zgadzam sie z Pana Kobosa ocena Pana Witolda Owoca, a w >>mocno przewazajacym stopniu nie podzielam Pana Kobosa oceny >>charakteru tej listy jako zlowrogiej i spolecznie szkodliwej w >>ostatnich miesiacach. Szczegolnie nie podzielam zdania ze ten >>rzekomo zly charakter listy powodowany jest przez nieudolna >>dzialalnosc Pana Owoca. >> >> Napisze po angielsku list do wladz uniwersyteckich i wysle >go >>na rece Pana Owoca do przekazania odpowiednim adresatom. >>Zrobie to w tym celu by zaprzeczyc zarzutom stawianym Panu >>Owocowi osobiscie oraz liscie Poland-L jako grupie. Ton listu >>utrzymam rzeczowy, krotki, i w duchu racjonalnej perswazji >>a nie animozji do kogokolwiek. Bede prosil by listy nie >zawieszano >>i Pana Owoca nie wymieniano na innego wlasciciela. >> >> Osobom ktore chcialyby podobnie napisac do SUNY w >>Buffalo lecz nie wladaja jezykiem angielskim, oferuje swa pomoc >>w nastepujacy sposob. Prosze swoj list napisac po polsku >>wedlug wlasnego odczucia i wyslac do mnie na moj prywatny >>adres elektroniczny. Ja list przetlumacze na angielski i odesle >>do autora. Nastepnie wersje angielska i polska autor moze >>przekazac na rece Pana Owoca z jakas pewnoscia rzetelnosci >>mego tlumaczenia. Nie wierze w skutecznosc listow >>szablonowych ani grupowych petycji. Oczywiscie nie pomoge >>nikomu kto nie bedzie bronil Poland-L. >> > >Tedzie, uwazam, ze w tym wypadku grupowa petycja ma sens. Ilu jest >uczestnikow na tej Liscie, ilu bez znajomosci angielskiego, ilu >zmobilizuje sie na tyle, by napisac indywidualnie? Dwudziestka - >gora! Za malo! Tu trzeba wyraznie pokazac, ze Wiekszosc nie zgadza >sie z postawionymi przez jedna, ale wyjatkowo zlosliwa i ani na >jote nie obiektywna osobe zarzutami. Istnieje realne ryzyko, ze za >sprawa jednej osoby stracimy wszyscy. Dlatego tez jako "wszyscy" - >poszczegolni, lecz solidarni powinnismy sie przeciwstawic. Tak >mysle. > >Proponowalybym wiec, prosilabym: >Przygotowales swietny list. Zeby tam nie wiem co, w zyciu nie >napisalabym rownie dobrego. A wiec wersje z szerszym uzasadnieniem >wyslij w Swoim imieniu, a dla nas - chetnych do podpisania - zrob, >bardzo Cie prosze, wersje skrotowa. Takie podpunkty: > > - nie zgadzam sie z postawionymi przez Pana Andrzeja Kobosa >zarzutami (wyszczegolnic lub nie); > - neguje rasistowski charakter Listy; > - wyrazam pelne zaufanie do osoby Pana Witolda Owoca jako >moderatora Listy POLAND-L; > >Nie ukrywam, ze bardzo licze na Twa pomoc. > >z serdecznym pozdrowieniem, > > > >Magda N > Calkowicie solidaryzuje sie z w/w AJM Alexander J.Matejko University of Alberta fax (403)4927196
STAY (Kobos na Poland-L)
STAY
Open Letter - Poland-L's Reason to Exist
Dear Members of Poland-L and the Authorities of SUNY at Buffalo Please do not hinder the discussions that take place on the Poland-L list. The Poland-L list is a discussion of Polish culture, discussion which allows with equal rights all subject matter and opinions related to Poland and the Polish. No one who is participating in this list was limited in access as a result of his or her opinions and convictions. This list is probably the most objective forum of this kind ANYWHERE. It is so due to the quality of the participants and also the quality of the administrators of this list: present and past. Any shut-down, restriction or censorship of the present exchange of views on the Poland-L list would be an act against free exchange of ideas and freedom of speach. Most Sincerely, Marek Minta [EMAIL PROTECTED] [EMAIL PROTECTED]
List otwarty - racja bytu Poland-L
Drodzy Poland-L-owicze i Drogie Wladze SUNY at Buffalo Uprzejmie prosze o nie utrudnianie przebiegow dyskusji toczacych sie na liscie Poland-L. Lista Poland-L jest dyskusja o kulturze polskiej, ktora dopuszcza wszystkie tematy i opinie zwiazane z Polska i Polakami na rownych prawach. Zadna z osob, ktore uczestnicza w tej liscie nie doznala ograniczen w dostepie na podstawie swoich opinii i przekonan. Jest to bodajze najbardziej obiektywne forum tego typu WSZEDZIE. A to za sprawa uczestnikow w tej liscie a i obecnych i poprzednich administratorow. Jakiekolwiek zamkniecie, ograniczenie czy tez obostrzenie obecnej wymianu pogladow na liscie Poland-L byloby aktem przeciwko wolnej wymianie mysli, wolnosci wypowiedzi. Z calym szacunkiem, Marek Minta [EMAIL PROTECTED] [EMAIL PROTECTED]
Re: zegnamy sie na zawsze ?
- Z prawdziwa przykroscia musze napisac, ze list, a w istocie donos, Andrzeja Kobosa do Uniwersytetu Buffalo sprawia, ze ja rowniez nie widze obecnie zadnego sensu dalszej dyskusji z nim, - nie mam zastrzezen do administrowania Poland-L, - Poland-L, jak zreszta kazde publiczne i otwarte forum tego rodzaju, nie byla, nie jest i prawdopodobnie nigdy nie bedzie wolna od roznych ostrych i kontrowersyjnych wystapien. Jednak w zaden sposob nie jestem w stanie zaakceptowac zarowno formy donosu jak i argumentow, ktorymi posluzyl sie w swoim liscie Andrzej. Izabella Wroblewska
[English] + [po polsku] = democracy + wazne
I was asked to conduct a vote whether Mr. Kobos writing from the address [EMAIL PROTECTED] should be left on Poland-L list in the light of his latest actions. Please respond with a short letter containing either STAY or REMOVE, and move discussion on this thread to some different "Subject:" line. Kilka osob poprosilo abym przeprowadzil glosowanie czy pan Kobos piszacy tu na liste spod adresu [EMAIL PROTECTED] powinien pozostac na Poland-L w swietle jego ostatniej dzialalnosci. Prosze odpowiedziec z listem zawierajacym albo tylko "STAY" (oznacza pozostawic) albo tylko "REMOVE" (oznacza usunac). Prosze dyskusje na temat tego watku poprowadzic pod jakas inna linia "Subject:" aby ulatwic liczenie. -- W i t o l d O w o c
Re: Indywidualnie czy grupowo?
> W zwiazku z akcja udowadniania, ze lista P-L > nie jest wielbladem, proponuje co nastepuje: > ... > 4) Trzeba poprosic o wyznaczenie nam kuratora > wiadomej narodowosci. Oczywiscie chodzi o Niemcow, > gdyz od nich mozemy sie wiele nauczyc, np. jak > nie byc antysemita. Drogi Panie Tomassini, najbardziej cenie u ludzi poczucie taktu - i juz zauwazylam, ze duzo uczestnikow tej listy tego od innych rowniez wymaga, bo nie byloby tej dyskusji. Ale prosze pamietac: Jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie! Jaka szkoda, ze ja nie jestem przedstawicielem niemieckiego rzadu, a Pan wlascicielem duzego koncernu medialnego, ktory chce inwestowac w RFN-ie. Inaczej moglabym teraz rzadac przeprosin. A najsmutniejsze jest to, ze Pan w calej ironii pisal prawde.. .. > Slawek Uta
Courier from Warsaw in March 8, 1999 NEWSWEEK
The March 8, 1999 edition of NEWSWEEK bring the first installment of NEWSWEEK's "Voices of Century" - oral histories that let the people who lived through dramatic days of this bllody cetury tell their stories in their own words. The 38 page report devotes one page to the story told by Jan Karski, the "Courier from Warsaw". "Warsaw 1942. Desperate to tell the Allies what was happening inside the Nazi-occupied Poland, in Summer of 1942 the government-in-exile sent Jan Karski,28, a courier from underground Resistance, to London and to Washington. Karski was told to provide the Western powers with an assesment of the German military machine and to alert the world to the destruction of the Jews. He did so. But few believed him.", writes NEWSWEEK. Jan Karski tells the NEWSWEEK readers what he has seen in Warsaw ghetto and on Umschalgplatz there, and what he reported to British Foreign Secretary Anthony Eden in November 1942, who refused to believe him. Karski arrived in Washington D.C. in June of 1943 and met the US Supreme Court Justice Felix Franfurter, whose reaction to Karski's report was "Mr. Karski, (...) I must say that I'm unable to believe you". Karski then describes his meeting with the President F.D. Roosevelt on July 28, 1943, and Roosevelt's reaction. Check it out. M. Sawicki = Mikolaj Sawicki, Ph.D. Professor of Physics Department of Physical Science John A. Logan College Carterville, IL 62918 Work:(618) 457-7676 # 8292 Fax: (618) 985-4654 Home:(618) 457-5576 E-mail: [EMAIL PROTECTED] Web: http://instuction.jal.cc.il.us/wcb/schools/JAL/phs/msawicki/msawicki.html
Indywidualnie czy grupowo? -Reply
>>Magda do Teda: Proponowalybym wiec, prosilabym: Przygotowales swietny list. Zeby tam nie wiem co, w zyciu nie napisalabym rownie dobrego. A wiec wersje z szerszym uzasadnieniem wyslij w Swoim imieniu, a dla nas - chetnych do podpisania - zrob, bardzo Cie prosze, wersje skrotowa. Takie podpunkty: - nie zgadzam sie z postawionymi przez Pana Andrzeja Kobosa zarzutami (wyszczegolnic lub nie); - neguje rasistowski charakter Listy; - wyrazam pelne zaufanie do osoby Pana Witolda Owoca jako moderatora Listy POLAND-L; Nie ukrywam, ze bardzo licze na Twa pomoc. z serdecznym pozdrowieniem, Magda N : Dzieki, Magda. W pelni podpisuje sie pod Twoim listem. Na POLAND-L pisze malo, ale pewnych uczestnikow listy po prostu grzech nie czytac. Wielu z nich ostatnio odeszlo od nas. Wielka szkoda i strata to. Przecie nawet zielone juz chca nas zostawic. NI !! Do jakigos momentu, poziomu wystapien najlepszym przeciwdzialaniem jest milczenie, ignorowanie. Ale tu p. Kobos przebral miarke. Czas przerwac milczenie. Pora na jezyk prosty, bez owijania w bawelne. Pan Kobos MUSI zaczac sie leczyc. Stanislaw Krakowski Halifax, Nova Szkocja, Canada P.S. Ted: mozesz moja reakcje wykorzystac. Ja nie mam czasu (p. Kobos ma go chyba w nadmiarze), a English IS my third language. Good luck, Tadeusz !!! - sk
Re: Y2K + 13
On 2 Mar 99 at 11:47, Waldemar Glaz wrote: > Po co od razu ogladac. Flaszke mozna zostawic pod drzwiami Zakladu. > Wtedy i forsowanie nie bedzie konieczne. > To co, portierowi bede zostawial? Ma on moze zielony uniform? > > A. Szymoszek > > ktoremu nr telefonu domowego zmienil sie w ten sposob ze trzeba > > przed dotychczasowy dostawic cyfre 3 > > > Cyfre wstawilem, teraz czekam na dotychczasowy. Posle Panu prywatnie. Na tej liscie bardzo dziwne rzeczy dzieja sie ostatnio, mozna miec watpliwosci czy upublicznianie tego typu danych nie obroci sie przeciw upubliczniajacemu. > W. Glaz > [EMAIL PROTECTED] > fax(bus) 48 (61) 825-7758 A. Szymoszek
Re: Wywiad ks. bp A. Orszulika
On 2 Mar 99 at 15:34, Izabella Wroblewska wrote: > Dzieki Andrzeju za ta interesujaca przesylke z komentarzami : Alez nie ma za co. Wiesz, ja wlasciwie unikam takich publikacji z cyklu "jak to bylo naprawde" w stylu "general Kiszczak mowi", ale to wydalo mi sie dosc barwne, ciekawe, no i jakos tak moze pochopnie, skoro ksiadz i w dodatku biskup pisze, to jest nadzieja, ze nie naklamal za duzo ;-) >Jeszcze mozna by dodac jeden interesujacy szczegol. Mianowicie ks. >Orszulik mial swoja wielka zasluge w tym, ze podczas internowania >stan zdrowia Lecha Walesy mogl byc badany przez niezaleznych eks- >pertow poza Otwockiem i Arlamowem. Przemycal odpowiednie materialy >potrzebne do wykonania ekspertyz laboratoryjnych ;-) Oj, Ty czytalas, ja czytalem, to wiemy o co chodzi, ludziom jednak nalezaloby wytlumaczyc Twoj tajemniczy ;-). No tak. Tylko ze wcale mi jakos niepilno do tego tlumaczenia. Moze po prostu podkresle- tu jest problem!- i niech sie sami domysla, co to bylo? ;-) > Izabella Andrzej
Re: Konkurs geograficzno-administracyjny
On 2 Mar 99 at 17:57, Marcin Tlustochowicz wrote: > > No, nie wiem, czy ten konkurs ma byc az taki szybki, bo na jego > rozwiazanie stracilem okolo 2 godziny i dalej nie wiem wszystkiego. > Oczywiscie na mape Polski nie spogladalem. Konkurs naprawde jest bardzo > trudny. Ale tez i rozwiazanie, Marcinie, bardzo niezle. Pewnie juz wiesz, ze niestety nie na 100%, niemniej i tak jestem pod wrazeniem. Dam jeszcze moze komus szanse (zdaje sie, ze na zly okres trafilo i sa wazniejsze i przykre sprawy ;-( ), nie podam rozwiazania, zmienie moze pytanie na: "Gdzie Marcin sie pomylil" i poczekam dzien, dwa. > > Przypominam wojewdztwa w kolejnosci alfabetycznej: > > dolnoslaskie, lubelskie, lubuskie, lodzkie, malopolskie, > > mazowieckie, opolskie, podkarpackie, podlaskie, pomorskie, > > pomorsko-kujawskie, slaskie, swietokrzyskie, > > warminsko-mazurskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie. > > > > A teraz miasta: Choszczno, Czl/ucho'w, Dzial/dowo, Go'ra, Kazimierza > > Wielka, Kl/obuck, Mie,dzycho'd, Mogilno, Olesno, Olkusz, Ryki, > > Sierpc, Stalowa Wola, Sule,cin, Wieruszo'w, Zambro'w.> > No, dobra, napisze jak doszedlem do rozwiazania. > > Choszczno - szczecinskie (miasto lezy na trasie kolejowej miedzy > Szczecinem a Poznaniem, kiedys bylo zaraz za granica woj. szczecinskiego, > wiec teraz pewnie znalazlo sie w jego obrebie; to bylo najlatwiejsze dla > mnie) > > Miedzychod - wielkopolskie (robia tam dzemiki, na zachod od > Poznania) > > Sulecin - lubuskie (blisko trasy nr 3 Szczecin-Zielona Gora) > > Zambrow - podlaskie (wiem, bo tam mieszkala moja kuzynka) > > Czluchow - malopolskie (jest tam zamek) > > Olkusz - swietokrzyskie (Olkusz jest o dwa rzuty beretem od Krakowa, ale > jak Czluchow juz mam w malopolskim, to Olkusz idzie do swietokrzyskiego) > > Stalowa Wola - podkarpackie (miasto lezy blisko Mielca i chyba nad > Wisla) > > Ostatnie trzy miasta moga tez miec inny uklad. Jak Olkusz wsadzimy do > malopolskiego, to Czluchow idzie do podkarpackiego, no i Stalowa Wola > zostaje w swietokrzyskim. Taki rozklad wydaje sie bardziej naturalny, ale > ja wole pozostac na przekor przy swoim. > > Klobuck - slaskie (pamietam narzekania Czestochowy, ze wsadzili ja do > slaskiego, a Klobuck to zdaje sie wazny wezel kolejowy obok Czestochowy) > > Gora lezy miedzy Wroclawiem a Poznaniem, kiedys chyba w wojewodztwie > leszczynskim. Poniewaz wielkopolskie mamy juz zaklepane, Gora idzie do > dolnoslaskiego. > > Tu zaczynaja sie klopoty. > > Mogilno jest na Kujawach, wiec damy je do pomorsko-kujawskiego. Sierpc > lezy gdzies nad Wisla kolo Torunia, ale pom.-kujawskie mamy juz zajete, a > z drugiej strony pamietam, ze nowe mazowieckie jest oogromne, dajemy > Sierpc do mazowieckiego. Dzialdowo jawi mi sie gdzies miedzy Pomorzem a > Mazurami, wiec dajemy je do warminsko-mazurskiego. Tego jestem juz bardzo > malo pewien. Reszta to juz strzelanie. Olesno idzie do opolskiego, bo > tez jest na "o" :-) , ale tak naprawde wybralem je, bo ma takie > piastowskie brzmienie. Wieruszow jest chyba gdzies w centralnej Polsce i > zostalo mi jeszcze lodzkie, wiec wpychamy go tam. Ryki--nie mam pojecia > ida do lubelskiego. No i zostala nam tajemnicza Kazimierza Wielka, ktora > z koniecznosci lokujemy w pomorskim. Nie poszla do lubelskiego, bo jest > tam Kazimierz, wiec pewnie mylilyby sie nazwy. > > Naprawde, strasznie trudne to bylo, wlasciwie zajelo mi 2,5 godziny. > Dzieki za ciekawy konkurs! Od razu "lece" po Internecie do mapy Polski, > zeby zobaczyc, jak wypadlem. > > Pozdrowienka > > Marcinek No to jakie mamy pomyleczki? Andrzej
Re: "Seans" Horwatha
On 2 Mar 99 at 21:56, Wojciech Jeglinski wrote: > No tosmy sobie przytakneli i juz obaj jestesmy przekonani, ze sa elementy :) Ja moge byc mniej lub bardziej przekonany, Pan po prostu wie co nieco. Zonaty ten Horwath? > >A Pan moze tez zostal przedstawiony? Tylko jako kto? Kuba? > O'Brien? > > Tu musze rozczarowac, niestety nie. Troszke mlodszym jednak i ulica nie ta. > Autora poznalem dzo pozniej i nie na Mokotowie. To Pan nie nalezy do seansu. > Jak Pan pewnie zauwazyl napisalem 'znam' a nie 'przyjaznie sie', wiec na > pewno nie ci bohaterowie. Co wiecej omawiane przez nas 'elementy' to chyba > troszke mniej niz 'autobiografia'. Dobra, bo zaczynam ulegac pokusie, aby jak najwiecej wiedziec. Znac jak najszerszy kontekst. Tak mam. Jak obejrze "Piknik pod wiszaca skala", chce wiedziec czy to bylo prawdziwe zdarzenie i co tam stalo sie naprawde. Jak "Ogniem i mieczem", podobnie jak mlodsza Zajacowna lapie za mape czy szukam w encyklopedii hasla Bar. A jak przeczytam taki "Seans", zajrzalbym w zyciorys Panu Horwathowi. Bo cos uwazam musi byc, ze taka a nie inna ksiazke napisal. A kysz, pokuso- ksiazka jest ksiazka, wytwor fantazji i jako taka nalezy ja traktowac. Chociaz wie Pan co? To jednak jest frapujace. Pojawilem sie na tej stronie www w Kalifornii w niezlym towarzystwie. M.in. Janusz Glowacki tam jest i zamiescil 3 opowiadania. W jednym pisze o wysokich modelkach z Senegalu, ktore podobno najlepiej na swiecie udaja orgazm. I pytanie, sprawdzil on to na wlasnej skorze ze tak pisze, czy fikcja to literacka li tylko. > Mnie to sie wydaje, ze Pan uzyl bardzo dobrego slowa. To juz > taka Pana cecha chyba - uzywanie wlasciwych slow : )) Wie Pan, gdyby tak naprawde bylo, to ksiazki bym pisal... > A co do reszty to ja teraz przepraszam, ze juz tak zwyczajnie i po prostu > napisze ciag skojarzen moich, na manowce(?) biegnacych. > > Horvath - Mokotow - lata siedemdziesiate - literatura. > > Literatura - lata siedemdziesiate - Praga - Stasiuk. > > 'Seans' -'Jak zostalem pisarzem (proba autobiografii intelektualnej' > > => Mamy Warszawe od drugiej strony nie tylko geograficznej. > > No i jeszcze: > > Stasiuk - ksiazka - wydawnictwo - Wydawnictwo Czarne - Czarne, wies w > Beskidzie Niskim, gdzie Stasiuk obecnie mieszka na poludnie od Warszawy I tu sie zgubilem. Bo nie wiedzialem, gdzie mieszka Stasiuk. Ojej, mimo ze Wroclaw tez na poludnie, z calym szacunkiem, ten Beskid od nas chyba dalej niz Warszawa...Czarne mnie z kolei kojarzy sie z ciezkim wiezieniem na Pomorzu, gdzie kilka lat temu byl bunt wiezniow. To na polnoc ;-) Przy okazji, zapraszam do mojego quizu geograficzno-administracyjnego. > Na poludnie od Warszawy - Wroclaw - A.Szymoszek - moja gaffa z dziedziny > czarnego sportu i zlota My wolimy utrzymywac, ze jestesmy na Zachodzie ;-) Te miasta budowane przez Niemcow to takie prawdziwe miasta, z cala zabudowa, infrastruktura itp. I maja porzadnie zadaszone dworce kolejowe, vide Wroclaw, Legnica, nastepny taki w Goerlitz. A Warszawa? Palace, palace. No Bizancjum ;-) > Ja pana pardon za ekskjuzmi : ) > > Wojtek Jeglinski Przeczytalo mi sie: Wojtek Jagielski. A propos, tez Pan zna? Niech Pan tak nie przeprasza, bo mi glupio. I tak ciesze sie, ze skresla Pan pod moim adresem tych pare slow. Andrzej Szymoszek
Re: Indywidualnie czy grupowo?
OK Jacek Kupinski wrote: > Drodzy Panstwo, > > Z obrzydzeniem przeczytalem donos Pana Kobosa. Rzeczywiscie sa chwile > gdy wstydze sie, ze jestem Polakiem za sprawa takich jak on a wlasciwie > z powodu, ze taki osobnik ma legalne prawo nazywania siebie Polakiem. > W pelni popieram Pana Witolda Owoca w jego sposobie interwencji przy > okazji ostatniego incydenty na liscie. Prawdopodobnie mogl to uczynic > nieco > wczesniej zwazywszy chociazby na niecenzuralny jezyk wypowiedzi > wspomnianego > wyzej Pana. > > Popieram Pania Magde w sprawie listu grupowego. Taki list nie wyklucza > zupelnie listow indywidualnych, ktore kazdy moze przeciez wyslac, ale > wiele > osob tego nie zrobi z wielu bardzo roznych powodow ( jezykowych, > osobistych, > stosunkow w pracy, gdy nie jest to e-mail prywatny, czasowych, z powodu > obaw > tumiwisizm, itd...). Dlatego wydaje mi sie, ze byloby dobrze aby ktos > zformuawal > list grupowy aa wiele osob z pewnoscia sie pod nim podpisze... ja w > kazdym razie tak. > > Jacek Kupinski > > Magdalena Nawrocka wrote: > > > On Tue, 2 Mar 1999 20:33:14 -0500, Ted Morawski wrote: > > > > >Drodzy Panstwo, > > > > > > Z przykroscia i zalem przeczytalem list Pana Andrzeja Kobosa > > >do wladz uniwersyteckich SUNY w Buffalo. Z przykroscia ze do > > >tego doszlo i z zalem bo Pana Kobosa cenie i lubie. Calkowicie > > >nie zgadzam sie z Pana Kobosa ocena Pana Witolda Owoca, a w > > >mocno przewazajacym stopniu nie podzielam Pana Kobosa oceny > > >charakteru tej listy jako zlowrogiej i spolecznie szkodliwej w > > >ostatnich miesiacach. Szczegolnie nie podzielam zdania ze ten > > >rzekomo zly charakter listy powodowany jest przez nieudolna > > >dzialalnosc Pana Owoca. > > > > > > Napisze po angielsku list do wladz uniwersyteckich i wysle > > go > > [...] > > > > Tedzie, uwazam, ze w tym wypadku grupowa petycja ma sens. Ilu jest > > uczestnikow na tej Liscie, ilu bez znajomosci angielskiego, ilu > > zmobilizuje sie na tyle, by napisac indywidualnie? Dwudziestka - > > gora! Za malo! Tu trzeba wyraznie pokazac, ze Wiekszosc nie zgadza > > sie z postawionymi przez jedna, ale wyjatkowo zlosliwa i ani na > > jote nie obiektywna osobe zarzutami. Istnieje realne ryzyko, ze za > > sprawa jednej osoby stracimy wszyscy. Dlatego tez jako "wszyscy" - > > poszczegolni, lecz solidarni powinnismy sie przeciwstawic. Tak > > mysle. > > > > Proponowalybym wiec, prosilabym: > > Przygotowales swietny list. Zeby tam nie wiem co, w zyciu nie > > napisalabym rownie dobrego. A wiec wersje z szerszym uzasadnieniem > > wyslij w Swoim imieniu, a dla nas - chetnych do podpisania - zrob, > > bardzo Cie prosze, wersje skrotowa. Takie podpunkty: > > > > - nie zgadzam sie z postawionymi przez Pana Andrzeja Kobosa > > zarzutami (wyszczegolnic lub nie); > > - neguje rasistowski charakter Listy; > > - wyrazam pelne zaufanie do osoby Pana Witolda Owoca jako > > moderatora Listy POLAND-L; > > > > Nie ukrywam, ze bardzo licze na Twa pomoc. > > > > z serdecznym pozdrowieniem, > > > > Magda N
Indywidualnie czy grupowo? -Reply
>>> Magdalena Nawrocka <[EMAIL PROTECTED]> 03/03/99 Tedzie, uwazam, ze w tym wypadku grupowa petycja ma sens. Ilu jest uczestnikow na tej Liscie, ilu bez znajomosci angielskiego, ilu zmobilizuje sie na tyle, by napisac indywidualnie? Dwudziestka - gora! Za malo! Tu trzeba wyraznie pokazac, ze Wiekszosc nie zgadza sie z postawionymi przez jedna, ale wyjatkowo zlosliwa i ani na jote nie obiektywna osobe zarzutami. Istnieje realne ryzyko, ze za sprawa jednej osoby stracimy wszyscy. Dlatego tez jako "wszyscy" - poszczegolni, lecz solidarni powinnismy sie przeciwstawic. Tak mysle. Proponowalybym wiec, prosilabym: Przygotowales swietny list. Zeby tam nie wiem co, w zyciu nie napisalabym rownie dobrego. A wiec wersje z szerszym uzasadnieniem wyslij w Swoim imieniu, a dla nas - chetnych do podpisania - zrob, bardzo Cie prosze, wersje skrotowa. Takie podpunkty: - nie zgadzam sie z postawionymi przez Pana Andrzeja Kobosa zarzutami (wyszczegolnic lub nie); - neguje rasistowski charakter Listy; - wyrazam pelne zaufanie do osoby Pana Witolda Owoca jako moderatora Listy POLAND-L; Nie ukrywam, ze bardzo licze na Twa pomoc. z serdecznym pozdrowieniem, Magda N @2 Ja mysle, ze powinnismy wyslac list zbiorowy . Oczywiscie jak ktos chce wyslac list indywidualnie moze to zrobic . Nie ma sprawy. Uwazam, ze musimy stanowczo zaprostestowac przeciwko listowi Andrzeja Kobosa. Prawde powiedziawszy jest mi okropnie przykro, ze do czegos takiego doszlo. Ania od 9 lat na Poland-l
Re: Indywidualnie czy grupowo?
Drodzy Panstwo, Z obrzydzeniem przeczytalem donos Pana Kobosa. Rzeczywiscie sa chwile gdy wstydze sie, ze jestem Polakiem za sprawa takich jak on a wlasciwie z powodu, ze taki osobnik ma legalne prawo nazywania siebie Polakiem. W pelni popieram Pana Witolda Owoca w jego sposobie interwencji przy okazji ostatniego incydenty na liscie. Prawdopodobnie mogl to uczynic nieco wczesniej zwazywszy chociazby na niecenzuralny jezyk wypowiedzi wspomnianego wyzej Pana. Popieram Pania Magde w sprawie listu grupowego. Taki list nie wyklucza zupelnie listow indywidualnych, ktore kazdy moze przeciez wyslac, ale wiele osob tego nie zrobi z wielu bardzo roznych powodow ( jezykowych, osobistych, stosunkow w pracy, gdy nie jest to e-mail prywatny, czasowych, z powodu obaw tumiwisizm, itd...). Dlatego wydaje mi sie, ze byloby dobrze aby ktos zformuawal list grupowy aa wiele osob z pewnoscia sie pod nim podpisze... ja w kazdym razie tak. Jacek Kupinski Magdalena Nawrocka wrote: > On Tue, 2 Mar 1999 20:33:14 -0500, Ted Morawski wrote: > > >Drodzy Panstwo, > > > > Z przykroscia i zalem przeczytalem list Pana Andrzeja Kobosa > >do wladz uniwersyteckich SUNY w Buffalo. Z przykroscia ze do > >tego doszlo i z zalem bo Pana Kobosa cenie i lubie. Calkowicie > >nie zgadzam sie z Pana Kobosa ocena Pana Witolda Owoca, a w > >mocno przewazajacym stopniu nie podzielam Pana Kobosa oceny > >charakteru tej listy jako zlowrogiej i spolecznie szkodliwej w > >ostatnich miesiacach. Szczegolnie nie podzielam zdania ze ten > >rzekomo zly charakter listy powodowany jest przez nieudolna > >dzialalnosc Pana Owoca. > > > > Napisze po angielsku list do wladz uniwersyteckich i wysle > go > [...] > > Tedzie, uwazam, ze w tym wypadku grupowa petycja ma sens. Ilu jest > uczestnikow na tej Liscie, ilu bez znajomosci angielskiego, ilu > zmobilizuje sie na tyle, by napisac indywidualnie? Dwudziestka - > gora! Za malo! Tu trzeba wyraznie pokazac, ze Wiekszosc nie zgadza > sie z postawionymi przez jedna, ale wyjatkowo zlosliwa i ani na > jote nie obiektywna osobe zarzutami. Istnieje realne ryzyko, ze za > sprawa jednej osoby stracimy wszyscy. Dlatego tez jako "wszyscy" - > poszczegolni, lecz solidarni powinnismy sie przeciwstawic. Tak > mysle. > > Proponowalybym wiec, prosilabym: > Przygotowales swietny list. Zeby tam nie wiem co, w zyciu nie > napisalabym rownie dobrego. A wiec wersje z szerszym uzasadnieniem > wyslij w Swoim imieniu, a dla nas - chetnych do podpisania - zrob, > bardzo Cie prosze, wersje skrotowa. Takie podpunkty: > > - nie zgadzam sie z postawionymi przez Pana Andrzeja Kobosa > zarzutami (wyszczegolnic lub nie); > - neguje rasistowski charakter Listy; > - wyrazam pelne zaufanie do osoby Pana Witolda Owoca jako > moderatora Listy POLAND-L; > > Nie ukrywam, ze bardzo licze na Twa pomoc. > > z serdecznym pozdrowieniem, > > Magda N
bs/ bylo: list pana Kobosa
My zielone zglaszamy niniejszym stanowczy protest z powodu pominiecia przez pana Kobosa w jego pismie niezwykle palacej kwestii, jaka byla szerzaca sie na P-L za sprawa jej wciaz z niewiadomych powodow nie wyrzuconego uczestnika - Panie Waldku, nagonka przeciw zielonym. Obok hitleryzmu, moaoizmu, polpotyzmu, tamerlanizmu, oraz anty- krasnoludkizmu byl to wszak jeden z najbrdziej okrutnych przejawow przesladowan na forum P-L, wynikajacy z tego samego kaszyzmu, nosizmu i kumonizmu, ktore staly u podstaw zaglady zabek zielonych w rowie wykopanym na polskiej glebie. Etc... My zielone moglibysmy tak dalej, ale bardzo sie obawiamy, ze p. Kobos moze powyzsze wzasc na serio i dolaczyc do materialow dowodowych dla spec- komisji Senatu USA do rozpatrzenia udzialu P-L w naklanianiu prez. Clintona do kontaktow z ta Lewinski. Konczymy zatem. Dodamy tylko, ze nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo. Po przeczytaniu belkotu p. Kobosa (prosze bardzo - bierzemy to na siebie, mozna nas usunac z P-L) zarowno nas, zielonych, jak i Panie Waldku zatkalo do tego stopnia, ze juz nie mamy sily ganiac sie i znecac nad soba nawzajem, dzieki czemu zyjemy sobie zgodnie. Do tego stopnia, ze zgodnie postanowilismy narazic sie na usuniecie nas z P-L i sformulowc poglad, ktorego inni tu obecni sformulowac nie chca lub nie moga. Otoz, pan Kobos, z calym szacunkiem dla jego przeszlych zaslug, jest obecnie, wg. naszej skromnej oceny, w satnie, w ktorym on lub ktos z jego otoczenia powinien sie zatroszczyc dla niego o cos , co Amerykanie nazywaja 'professional care'. Poniewaz mimo wszystko dobrze mu zyczymy apelujemy: im wczesniej, tym lepiej. BTW sluzba zdrowia jest w Kanadzie bezplatna. Prosze bardzo- mozecie teraz usunac Panie Waldku. My, zielone dematerializujemy sie same. gtyrrs P.S. bs w subjekcie jest skrotem od popularnego amerykanskiego powiedzonka, ktore nam sie cisnie. W. Glaz [EMAIL PROTECTED] fax(bus) 48 (61) 825-7758
Re: zegnamy sie na zawsze ?
Bardzo mi bylo przykro czytac fragmenty listu pana Andrzeja Kobosa do wladz Uniwersytetu w Buffalo. Nie zamierzam jednak wystosowywac do niego listu otwartego, bo nie widze w tym sensu. Nadmienie tylko, ze bardzo mu wspolczuje. Malgorzata
Re: Przepraszam...
>Mysle tez, ze Witek wykazal niezwykle duzo cierpliwosci i taktu, a >takze wtedy, kiedy trzeba rowniez zdecydowania i pozostawic go w tej >trudnej sytuacji samego jest nie do pomyslenia. >Marysia Nie komentuje calosci watku Uwazam, ze lista Poland-l JEST administrowana bardzo dobrze Wdzieczny jestemza to jej administratowiwi, Witoldowi Owocowi. -- Maciej Jakubowski [EMAIL PROTECTED] Petroniusz ICQ UIN 969959 Chata Petroniusza ICQ UIN 25151739
Re: Indywidualnie czy grupowo?
W zwiazku z akcja udowadniania, ze lista P-L nie jest wielbladem, proponuje co nastepuje: 1) List do wladz uniwersyteckich musi byc mozliwie jak najbardziej unizony, pelen poczucia winy i dobrych checi jej wymazania. 2) Nalezy przeprosic za wszelkie antysemickie i faszystowskie wybryki, jakie nieustannie zdarzaly sie na liscie. Takze za te, jakie nigdy nie mialy miejsca. Grzeszyc bowiem mozna nie tylko uczynkiem, ale nawet mysla. 3) Nalezy obiecac, ze tego typu ekscesy juz sie wiecej nie powtorza oraz dolaczyc liste osob, ktore zostaly wyrzucone z listy z powodu posiadania niepoprawnych pogladow. 4) Trzeba poprosic o wyznaczenie nam kuratora wiadomej narodowosci. Oczywiscie chodzi o Niemcow, gdyz od nich mozemy sie wiele nauczyc, np. jak nie byc antysemita. 5) Uwaga: nie nalezy za zadna cene wypierac sie faszyzmu, antysemityzmu itp. To tylko pogorszy sprawe. 6) Nalezy wyraznie podkreslic wielkie zaufanie i wdziecznosc, jaka lista Poland-L zywi wobec Andrzeja Kobosa za zawrocenie nas ze zlej drogi nacjonalizmu i szowinizmu. Slawek PS Ostatni punkt dopisalem bedac pod wrazeniem szalenie delikatnej wypowiedzi pewnego uczestnika, ktoremu sprawilo nieomal bol, iz musi sie troche poroznic z jakze zasluzonym w szerzeniu koltunstwa, klamstw, pomowien i oszczerstw p. A. Kobosem.
Indywidualnie czy grupowo?
On Tue, 2 Mar 1999 20:33:14 -0500, Ted Morawski wrote: >Drodzy Panstwo, > > Z przykroscia i zalem przeczytalem list Pana Andrzeja Kobosa >do wladz uniwersyteckich SUNY w Buffalo. Z przykroscia ze do >tego doszlo i z zalem bo Pana Kobosa cenie i lubie. Calkowicie >nie zgadzam sie z Pana Kobosa ocena Pana Witolda Owoca, a w >mocno przewazajacym stopniu nie podzielam Pana Kobosa oceny >charakteru tej listy jako zlowrogiej i spolecznie szkodliwej w >ostatnich miesiacach. Szczegolnie nie podzielam zdania ze ten >rzekomo zly charakter listy powodowany jest przez nieudolna >dzialalnosc Pana Owoca. > > Napisze po angielsku list do wladz uniwersyteckich i wysle go >na rece Pana Owoca do przekazania odpowiednim adresatom. >Zrobie to w tym celu by zaprzeczyc zarzutom stawianym Panu >Owocowi osobiscie oraz liscie Poland-L jako grupie. Ton listu >utrzymam rzeczowy, krotki, i w duchu racjonalnej perswazji >a nie animozji do kogokolwiek. Bede prosil by listy nie zawieszano >i Pana Owoca nie wymieniano na innego wlasciciela. > > Osobom ktore chcialyby podobnie napisac do SUNY w >Buffalo lecz nie wladaja jezykiem angielskim, oferuje swa pomoc >w nastepujacy sposob. Prosze swoj list napisac po polsku >wedlug wlasnego odczucia i wyslac do mnie na moj prywatny >adres elektroniczny. Ja list przetlumacze na angielski i odesle >do autora. Nastepnie wersje angielska i polska autor moze >przekazac na rece Pana Owoca z jakas pewnoscia rzetelnosci >mego tlumaczenia. Nie wierze w skutecznosc listow >szablonowych ani grupowych petycji. Oczywiscie nie pomoge >nikomu kto nie bedzie bronil Poland-L. > Tedzie, uwazam, ze w tym wypadku grupowa petycja ma sens. Ilu jest uczestnikow na tej Liscie, ilu bez znajomosci angielskiego, ilu zmobilizuje sie na tyle, by napisac indywidualnie? Dwudziestka - gora! Za malo! Tu trzeba wyraznie pokazac, ze Wiekszosc nie zgadza sie z postawionymi przez jedna, ale wyjatkowo zlosliwa i ani na jote nie obiektywna osobe zarzutami. Istnieje realne ryzyko, ze za sprawa jednej osoby stracimy wszyscy. Dlatego tez jako "wszyscy" - poszczegolni, lecz solidarni powinnismy sie przeciwstawic. Tak mysle. Proponowalybym wiec, prosilabym: Przygotowales swietny list. Zeby tam nie wiem co, w zyciu nie napisalabym rownie dobrego. A wiec wersje z szerszym uzasadnieniem wyslij w Swoim imieniu, a dla nas - chetnych do podpisania - zrob, bardzo Cie prosze, wersje skrotowa. Takie podpunkty: - nie zgadzam sie z postawionymi przez Pana Andrzeja Kobosa zarzutami (wyszczegolnic lub nie); - neguje rasistowski charakter Listy; - wyrazam pelne zaufanie do osoby Pana Witolda Owoca jako moderatora Listy POLAND-L; Nie ukrywam, ze bardzo licze na Twa pomoc. z serdecznym pozdrowieniem, Magda N
Prosba
> From: W i t o l d O w o c <[EMAIL PROTECTED]> > Subject: zegnamy sie na zawsze ? Cos wyglada, ze moj list nie 'przeszedl'. Pewnie pomylilem adres. Wysylam jeszcze raz. RA *** > Niedawno otrzymalem mily liscik, z ktorego > zalaczam dwa najistotniejsze fragmenty. > Jesli ktokolwiek czuje sie na silach polemizowac, > to prosze w miare mozliwosci o zamieszczenie chociazby > streszczenia po angielsku. > Zreszta mozna wysylac listy bezposrednio do mnie, > za co z gory uprzejmie dziekuje. > > W i t o l d O w o c > > == ponizej do konca tresc listu, ktory otrzymalem == > [] > I will close the POLAND-L list > [] > ---forwarded message > > I am writing to you in an attempt to solve a serious problem > > before further damage is done. Uprzejmie prosze o podanie pelnego nazwiska i adresu autora listu w sprawie P-L. Uwazam, ze rzecz powinna sie ukazac (tez w tlumaczeniu) na wszystkich liczacych sie listach listach dyskusyjnych i w elektronicznych periodykach, jako interesujaca ilustracja mentalnosci rzutujacej na kulture internetowa. Przypominam, ze w podobny sposob te same srodowiska 'przylozyly' innym listom.. Pozdrawiam - Roman Antoszewski - Laingholm, Titirangi, Auckland, New Zealand tel/fax [64] [9] 817 3690; mobile: 025 284 7207 e-mail: [EMAIL PROTECTED] OR [EMAIL PROTECTED] homepage: http://homepages.ihug.co.nz/~antora
Re: Przepraszam...
Wydaje mi sie, ze nie ma co przepraszac, list jest dobrze napisany i racja jest. Ja tez, jak Anna, jestem bardzo wdzieczna Panu Tadeuszowi, ktory w bardzo taktowny sposob przedstawil sprawe w swoim liscie i zaproponowal pomoc. Poland-L wyraznie jest komus sola w oku. Jestem na tej liscie juz kilka lat (z przerwami) i pamietam powracajacy temat dialogu badz ekumenicznego, badz polsko - zydowskiego. Bywaly punkty styczne, bywaly rozbiezne zdania, ale nie bylo, jak pamietam, atmosfery prowokacji. Kazdy inteligentny czlowiek wie, ze agresja budzi oburzenie i zamyka na prawde. Unika sie wiec w dyskusjach zarowno obrazliwych sformulowan jak i kontrowersyjych uproszczen. Szuka sie tego, co laczy, a nie dzieli, drogi dialogu, nie monologu - i to krzykliwego. Chyba, ze chodzi wlasnie nie o prawde i porozumienie, a o prowokacje. Autor oskarzycielskiego listu do Buffalo dzialal - swiadomie czy nieswiadomie - na szkode zrozumienia i pojednania przeciwnych czasami postaw. Pisze to jako ciotka jednej dziewczyny, ktora ma meza Zyda ortodoksyjnego, drugiej, ktora wychodzi wlasnie za maz za muzulmanina i chlopaka, ktory ma zone Japonke, wyznania Szinto. Pisze to jako osoba, ktora brala niejednokrotnie udzial w miedzywyznaniowych modlitwach o pokoj - ostatnio byly u nas na college takie organizowane - stojac w kregu pomiedzy kolezanka Zydowka, a kolega wyznania Bahai, wsrod modlacych sie chrzescijan, buddystow, protestantow, taoistow i muzulmanow wszelkich odlamow Nie mowie, ze koegzystencja ludzi roznych pogladow i religii jest latwa, ale gdybysmy w rodzinie ze soba rozmawiali metoda " a bo wy paliliscie czarownice (oni do nas - Katolikow), "a wy ukrzyzowaliscie Chrystusa " (do Zyda), "a wy wyrzynacie turystow w Egipcie i biczujecie kobiety bez czadorui" (do muzulmanina), to byaby to wlasnie PROWOKACJA i w naszej rodzinie dosc dawno bysmy sie pozabijali. Moze ostalaby sie na placu boju tylko Japonka, chyba, ze bysmy ja posadzili o okrucienstwa popelnione w czasie drugiej wojny swiatowej (o to, jak zauwazylam zawsze mozna i to bez wzgledu na fakt, ze dany osobnik urodzil sie sporo po). Mysle tez, ze Witek wykazal niezwykle duzo cierpliwosci i taktu, a takze wtedy, kiedy trzeba rowniez zdecydowania i pozostawic go w tej trudnej sytuacji samego jest nie do pomyslenia. Marysia