Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-08 Wątek Andrzej Szymoszek

   Oboje Panstwo Zabloccy spieraja sie ze mna na powyzszy
  temat. Sila zlego na jednego (Uta, tak sie mowi po polsku,
  nie wiem wlasciwie dlaczego pada slowo "zly", przyslowie
  ma na mysli jedynie, ze Was jest wiecej ;)

On  6 Sep 00 at 16:22, Uta Zablocki-Berlin wrote:

 Andrzej Szymoszek:

 /../
 Nie sadze, zeby to bylo az takie podobne. Wplywa na to, zgoda,
   nie najwlasciwszy dla rozwoju zjawiska panujacy wokol niego
   klimat spoleczny. Chyba pojmujesz zbyt idealistycznie te
   srodowiska. Praktyka wykazuje co innego. Oczywiscie, nachalny
   "pornografizm" i prostytucja wystepuja rowniez wsrod hetero,
   ale tu stanowia margines.

 Przypuszczam, ze nazwasz 'pornografizm' i prostytucja to, ze tak otwarcie
 poszukuja partnera. A sie tak zastanawiam o trzech sprawach:

 1. Jesli 'oni' tego nie 'robia' tak nachlnie,
 to napewno nie wiesz, ze sa homos. Z natury rzeczy
 zakladasz u ludzi, o ktorych nie wiesz, jakie maja preferencje,
 ze sa hetero. A wiec nie wiesz nawet, jak duzy jest ten 'margines'.
 Ale moze juz fakt, ze wogole mowia o swoich preferencjach
 (t.zw. 'outing') jest jest nachalnoscia?:-)

   Ten nachalny p. i tamto drugie na p. mialo byc raczej stwierdzeniem
  faktu, ze istnieje cos jak "przemysl erotyczny", i ze procentowy
  udzial homoseksualizmu w tym wydaje sie wiekszy niz w calej
  populacji ludzi, ktorzy w wiekszosci traktuja sprawy intymnie.
  Zgadzam sie- jesli mi sie powiedzmy spodobasz, to
  zakladam, ze  i ja Ci sie moge spodobac. A jesli ja sie spodobam
  facetowi, on nie moze tego zakladac. Z tym wiaze sie powstawanie
  czegos w rodzaju gett, takiego polswiatka, knajp dla homos,
  gdzie jak taki/taka przyjdzie i siedzi sam(a) przy stoliku,
  to wiadomo, ze mozna go/ja podrywac bedac tej samej plci.

 2. To, ze Tobie sie rzuca w oczy ta 'nachalnosc', jest
 pewnie rowniez z tym zwiazane, ze podrywaja mezczyzni swoim meskim
 sposobem mezczyzn (z wielkim prawdopodobienstwem, ze moze to Ciebie
 trafic:). Napewno nie widzisz tego u lesbijek lub kobiet wogole. A
 wiec nie jest to wlasciwosc homoseksualnej, ale wlasciwosc meska
 (tak samo jak szukanie 'milosci kupnej' lub czytania, obejrzanie
 odpowiednich pism/filmow jest u kobiet raczej marginesowo). Tobie
 sie  rzuca w oczy, co kobiety widza na codzien u mezczyzn:)
 To, ze moze podrywac Ciebie homo nachalnym sposobem
 w odpowiednim srodowisku, jest tak samo prawdobodobny, jak
nachalnosc pewnego typu mezczyzn, jesli widza
 'samotna' kobiete  w publicznosci.

   Nie boj sie, kobiety tez potrafia byc niezle nachalne ;)
  No zgoda, problem nie tyle homo/hetero, co zachowan
  delikatnych kobiet i tych wstretnych samcow ;

 3. To, co nazwasz 'srodowiska', jest tylko jedna
 czesc wszystkich homos. Tak samo, jak Tobie nie pokazuje St. Pauli,
 aby udowodnic podlosci milosci hetero. Z mojego doswiadczenia wiem,
 ze mozna je spotkac wsrod wszystkich warstw spolecznych: wsrod moich
 kolegow, gdzie zyja juz mezczyzni 10 lat razem jak stare malzenstwo,
 slynny spiewak piesni ludowych - ktorego kobiety uwielbiaja
 nadal, urzednik banku, ktory podarowal swojemu 'chlopakowi'
 na urodziny wystawna kolacje, albo nawet zwiazek duchownych
 homoseksualnych w Niemczech.

   Masz nade mna przewage w tych "doswiadczeniach". Ja bowiem
 w mediach tak, nawet w internecie, ale w zyciu osobistym
 nie zetknalem sie z takimi ludzmi. Po prostu nigdy. Niektorzy
 powiadaja, ze oni musza byc, a ze przede mna sie nie ujawniaja,
 to moja wina, bo jestem jaki jestem. No coz. Nie moge tego
 udowodnic.

 Pozdrowienia
 Uta

  nawzajem,

  Andrzej



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-08 Wątek Andrzej Szymoszek

On  6 Sep 00 at 15:23, Irek Zablocki wrote:

 Nie sadze, zeby to bylo az takie podobne. Wplywa na to, zgoda,
   nie najwlasciwszy dla rozwoju zjawiska panujacy wokol niego
   klimat spoleczny. Chyba pojmujesz zbyt idealistycznie te
   srodowiska. Praktyka wykazuje co innego. Oczywiscie, nachalny
   "pornografizm" i prostytucja wystepuja rowniez wsrod hetero,
   ale tu stanowia margines.
 
 Wystepuje przede wszystkim wsrod hetero. To moze margines
 dla takich tatusiow, jak Ty i ja ale dla panstwa,
 dla gospodarki to juz powazny biznes. Czy pojmuje
 zbyt idealistycznie te srodowiska? Alez ja ich wcale
 nie pojmuje! Uwazam, ze organizujac swoje parady i dni
 okolicznosciowe, nie narazaja spoleczenstwa tak,
 jak ogolnie szanowani tatusie, ktorzy lubia male dziewczynki.
 To wpradzie zjawisko marginalne ale zdazylo juz wstrzasnac
 sumieniami calych spoleczenstw,  np. w Belgii.

   Aha, Ty myslisz ze ktos taki jest bezpieczniejszy, bo
  nie stanie sie dewiantem? A nawet jak lubi powiedzmy
  malych chlopcow, to trudniej mu o nich, wlasnych
  bowiem nie ma z przyczyn obiektywnych? Wez jednak pod
  uwage, iz jak znajdzie sie juz taki bydlak, to czesto
  mu wszystko jedno, czy chlopcy, czy dziewczynki. I ktos
  moglby nawet zaryzykowac przypuszczenie, ze jak ktos
  zaspokaja swoje chucie w sposob niekonwencjonalny,
  to blizej mu do sposobu poza tym ze niekonwencjonalnego
  to jeszcze okrutnego.


 Moze i taktego typu zwiazki sa jednak trudne.
 
 A skad Ty to mozesz wiedziec? Pokaz mi latwy zwiazek hetero a popadne w
 przygnebienie albo pekne z zazdrosci;-)

Sa trudniejsze bo dla ludzi naokolo trudniejsze do zaakceptowania.

 Po pierwsze, Irus, pzy braku testamentu dziedzicza zstepni,
czyli dzieci, a dopiero przy ich braku- wstepni, glownie
rodzice. Wyobraz sobie w Twoim przykladziku, ze tramwajowy
pechowiec, w okresie gdy jeszcze probowal cos z kobietami,
splodzil sliczna coreczke (albo synka), po czym zostawil
dziecko i mamusie (rozwod). I teraz dziecko mialoby
wspoldziedziczyc z poeta? Moze jeszcze fifty- fifty?
 
 Najprosciej rzecz jasna zawsze sporzadzic testament. Rodzice
jacy by byli niedobrzy i tak otrzymaliby prawo do zachowku,
w koncu jednak wydali go na swiat i ladnych pare lat zajmowali
sie nim. Bracia, siostry nie maja nic do jego majatku.
 
 Oczywiscie, ze najprosciej. Rownie prosto mozna sprawy zwiazkow
 heteroseksualnych uregulowac. Jak to sie bedzie nazywac -
 nieistotne. Wazne, ze nie bedzie to nowe niepotrzebne prawo ale
 zbior przepisow, ktory ulatwi zycie. Nie jestem za tym, zeby takim
 zwiazkom pozwalac na adopcje dzieci, ani zeby te malzenstwa
 korzystaly z ulg, jak hetero. Sa kraje, gdzie spoleczenstwa maja
 zupelnie dobre doswiadczenie z wprowadzeniem podobnych regulacji.

  A wlasciwie mozna pojsc dalej: dlaczego nie pozwalac na
 adopcje? Po co ma sie dzieciak poniewierac w jakims domu
 dziecka? Nie lepiej by mu bylo w towarzystwie dwoch
 troskliwych mamus/tatusiow, zamoznych, w cieplym domku?
 Wiesz jak jest: dajcie mu palec, to zechce cala reke.

 Ale Twoj wymyslony przykladzik nie podwaza mojej opinii co do
meritum. Rodzina jest rodzina, malzenstwo malzenstwem, wazne
to sprawy w prawodawstwie, po co je ruszac. Po co mlodym
ludziom, wchodzacym w dorosle zycie, stwarzac alternatywe-
moze on sie waha? Walczy ze soba? Podobno nikt nie jest
100% homo ani hetero. Takiemu gejowi trudniej w zyciu,
no wiec niech bedzie swiadom tej trudnosci. To go skloni
w sytuacji wahan 60 na 40 do prob z panienkami, a jak sie
znajdzie odpowiednio sprytna, to przechyli szale.
 
 Ale tylko podobno. Ja jestem 100% hetero i co do tego nie
 mam watpliwosci i nigdy ich nie mialem, tak mniej wiecej od
 przedszkola. (Przykladow z "bi" nie bedziemy chyba roztrzasac?) Nie
 mam jednak takiej pewnosci, jak Ty w tej kwestii. Tak autorytatywnie
 wypowiadac sie o gejach nie moge. Wole juz moje
 idealistyczne pojmowanie.

  Gdziez ja tam sie autorytatywnie wypowiadam. No dobra, ty se
 mozesz byc te 100%. Ja w takim razie tez, bo co ja gorszy ;)
 Ale trafi taki super 100% chlop macho do wiezienia, i co tam
 robi. Na czym polega jego podporzadkowywanie sobie innych.

 wywraca od srodka, kiedy o tym slysza. Faktem jest, ze
 chodzi o powazna czesc spoleczenstwa a nie o jakis margines. Te
 srodowiska przez wieki wspoltworzyly nasza kulture i moim zdaniem
 maja prawo do regulacji prawnych swych zwiazkow.
 Irek

  I Ty masz prawo tak uwazac. Pewnie u Was bedzie szybciej niz
 tu. Zadecyduje sie demokratycznie, w kazdym razie.

Andrzej



Re: Debata w Sejmie nt ordynacji wyborczej

2000-09-08 Wątek Andrzej Szymoszek

  Nysa slynie z tego, ze 1) burmistrz popiera JOW i mial nawet
 kiedys z tego powodu problem towarzyski z pania marszalek
 Senatu Grzeskowiak ("Baba zywemu nie przepusci"), 2) robi
 kariere jako "Polska w pigulce", bo w ostatnich wyborach
 parlamentarnych i prezydenckich wyniki byly podobne do
 ogolnokrajowych. Tym samym zostal zdetronizowany Wieruszow,
 gdzie nastapil ostatnio wyrazny przechyl w strone SLD. Stad
 organizacja prawyborow 2000 w Nysie. Ze wzgledu na 1),
 impreze z 2) zapewne postaraja wykorzystac JOW-owcy. Good Luck.

  A mnie tam i tak Nysa kojarzy sie 3) z pewna Monika, bodaj
 najladniejsza studentka jaka mialem, bo jest stamtad.
 Polityczne 1) i 2) w zestawieniu z 3) daje zatem cos co
 u Kazika leci:

 W tym calym balaganie jedno wiem na pewno
 jestes moja krolewna

  (to znaczy, odlegle skojarzenie, nie ma potrzeby zawracania
  glowy mojej zonie).

  Jeszcze a propos JOW: dzisiaj zauwazylem witryne biura, gdzie
 wielkimi literami stalo JEDNOMANDATOWE OKREGI WYBORCZE a wyzej
 malymi szyld: Towarzystwo Polsko- Niemieckie. Wiedzialem,
 ze jakies podejrzane sily sie za tym kryja ;)

  Andrzej



Re: jasne slowa

2000-09-08 Wątek Andrzej Szymoszek

On  8 Sep 00 at 11:10, Andrew wrote:

 Szanowny Panie

 Zadnej wzmianki o wulgarnym slowie w Panskim liscie nie bylo.
 Nie bylo tez krytycznej wzmianki o zrodle cytatu.  Byla tylko
 uprzejma prosba aby messenger wyniosl sie na inne
 godniejsze forum.  Prosze sie wiec nie dziwic
 ze zostal Pan zle zrozumiany, bo ktoz moze znac godniejsze
 forum dla slowa K@!#wa?

   Ja szczerze mowiac nie odebralem tego jako wezwania do mnie,
 zebym sie wyniosl z polandela. Juz raczej, o co wczesniej
 apelowal takze inny dyskutant, bym nie prezentowal tu tekstow
 Kazika. Sadzac po cytowanym fragmencie, chodzilo o protest
 przeciw uzywaniu inkryminowanego slowa...aczkolwiek niekoniecznie,
 trudno mi ocenic stopien niecheci Pana Kazmierskiego do
 a) brzydkich slow, b) tekstow Staszewskiego, c) mnie na
 poland-l osobiscie, ale chodzilo sadze o a) i b) a nie c).
 Ktozby sie osmielil c)! ;)

 Jest juz tylko garstka polskich intelektualistow ktora
 Pan reprezentuje.  Od kogo wiec moglibysmy oczekiwac precyzyjnego
 wyrazania mysli bardziej niz od Pana?  Od kogo takze mozemy
 oczekiwac wlasciwych wskazowek?
 Oczywiste, ze prosba o odejscie z listy wyrazala naiwna wiare i jest
 calkowicie nieskuteczna.  Nalezalo wiec zwrocic raczej uwage ze to owo
 slowo, a nie polemiczna wypowiedz, czy osoba autora nie spodobala sie Panu.
 Ostatecznie sam autor cytatu okazal sie bardziej domyslny, a juz, juz bylby
 wylany z kapiela.

   Tak, ja zawsze staram sie byc domyslny, i to myslec gdzie by tu
  jakie dobro w oponencie znalezc.

 Z szacunkiem
 AS


 -Original Message-
 From: Discussion of Polish Culture list
 [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Tomasz J
 Kazmierski

 Postulat przeniesienia wulgarnego jezyka na inne forum poza
 Poland-l nie jest sprzeczny z gloszonymi przeze mnie pogladami.
 Nie widze tez, w jaki sposob moja prosba mialaby byc sprzeczna z
 celem listy Poland-l, ktora, kiedys przynajmniej, stawiala sobie
 jakies minimalne wymagania.

   Tylko kiedy to bylo...Bo ja tez pamietam ja od dawna. W tych
  czasach zdarzaly sie znacznie gorsze rzeczy niz to czy inne
  nikomu nie szkodzace slowo.

 tjk

 ***wczesniej
 Czy moglby Pan z laski swojej zaprzestac produkowania
 tej tworczosci na Poland-l i przeniesc ja na inne,
 godniejsze forum?

  O, wlasnie. A propos. Moze by cos zaprezentowac. Wolicie Psalm 151
 czy Rece do gory? ;)

  Andrzej Sz.



brydz

2000-09-09 Wątek Andrzej Szymoszek

 Koncowka finalu olimpiady brydzowej Polska- Wlochy. Przegrywaja,
ale w koncowce gonia. Cos w rodzaju bezposredniej transmisji
jest pod

  http://www.bridgeolympiad.nl/results.html

  Andrzej



Re: brydz

2000-09-09 Wątek Andrzej Szymoszek

On  9 Sep 00 at 12:21, Andrzej Szymoszek wrote:

 Koncowka finalu olimpiady brydzowej Polska- Wlochy. Przegrywaja,
ale w koncowce gonia. Cos w rodzaju bezposredniej transmisji
jest pod

  http://www.bridgeolympiad.nl/results.html

  Andrzej

  Niestety. Wprawdzie na 6 rozdan przed koncem wygrali szlemika
 a Wlosi nie, i wyszli na 10-punktowe prowadzenie, ale 3 nastepne
 rozdania byly katastrofa: niegrane 3 bez atu, dwie nieudane
 kontry na 4 kiery, minus 34 punkty i po meczu. W 3 ostatnich
 rozdaniach odrobili 4 punkty, a wiec w sumie -20.
 Wicemistrzostwo olimpiady. Dobre i to, ale szkoda.
 Zeby przebic sie w tym kraju do swiadomosci publicznej,
 musieliby wygrac olimpiade.

 Andrzej



Re: Smutno

2000-09-11 Wątek Andrzej Szymoszek

On  9 Sep 00 at 13:39, RADIOCBL wrote:

 Witam,
 Nie mozna przejsc obojetnie nad tym co pisze "Wasz Jacek A." i watpic w =
 jego
 dobre intencje, jednak pod jednym warunkiem, ze piszacy te slowa nie =
 jest
 czlonkiem lub sympatykiem OKUPANTOW I ZDRAJCOW POLSKI skupionych w UW i =
 SLD.
 Takich ludzi Prawy czlowiek traktuje jak psychiatra swojego pacjeta.


   O Boze moj i Ojczyzno moja kochana! Jak juz tego rodzaju Radia
  zaczynaja tu nadawanie, to pora umierac. Albo chociaz poki
  co zastosowac wyjscie polowiczne- umrzec dla Polandelu...

  A.Sz.



Re: Parodysci z prezydenckiego palacu

2000-09-25 Wątek Andrzej Szymoszek

   "Czy minister Siwiec ucalowal juz Ziemie Kaliska"? Ten slynny
  cytat obiegl cala Polske w piatek, robiac konkurencje
  w popularnosci Robertowi Korzeniowskiemu. Swoja droga,
  Wojciech Mlynarski napisal kiedys piosenke "Bezczelny
  kaliski", niby bylo o pociagu a nie o helikopterze, ale
  i tak: prorok, czy co? ;)

Powaznie, to wiele wskazuje na to, ze Marian Krzaklewski
  strzelil sobie kolejnego samoboja. Ktoz potraktuje serio
  kogos, kto z wypiekami na twarzy wyciaga takie historyjki
  sprzed lat trzech. Ze co, ze lewicowi politycy nie zawsze
  przed papiezem na kleczkach, a nawet smia parodie sobie
  czynic? Ludzie o tym swietnie wiedza i nie wszystkim
  to przeszkadza (choc nie ulega watpliwosci, ze w tym
  kraju osoba na stanowisku Siwca nie powinna robic takich
  numerow, bo to obraza spora grupe ludzi). Malo tego,
  jak na calym swiecie Polacy czesto wola politykow Kosciol z lekka
  kontestujacych, niz pragnacych polityke uprawiac z okolic
  i przy wspoludziale kruchty.

Ja to bym nie chcial zeby Kwasniewski wygral, ale zalezy mi
  tez na jak najslabszym wyniku Krzaklewskiego. Po to, by
  ta formacja wreszcie czegos sie nauczyla. Nie tylko dzielic
  ludzi, wylawiac tych "slusznych", tych "prawomyslnych".
  Ludzie inaczej myslacy niz Marian Krzaklewski nie doczekali
  sie w kampanii wyborczej ani jednego cieplego slowa. Wszystko
  to idzie do takich samych Marianow Krzaklewskich, w gruncie
  rzeczy, badzmy szczerzy, dosc koltunskich, w tym kraju. Mam
  nadzieje, ze wiecej jak jakie 7 procent ich sie nie znajdzie.

Z dwoch powyzszych konstatacji wyplywa wniosek, ze nalezy
  jak najlepiej zyczyc Andrzejowi Olechowskiemu. Zeby do
  drugiej tury doszlo i zeby to on stanal w niej jako przeciwnik
  Kwasniewskiego. Pogadal sobie z nim od serca, jak
  doktor z wiecznym studentem. Jest od niego madrzejszy,
  ma i inne zalety, wiec szanse by byly. Tyle ze zbyt
  kojarzony z ekipami "solidarnosciowymi" i to w tym dla wielu
  ludzi, zwlaszcza na prowincji i na wioskach, najgorszym
  Balcerowiczowskim stylu. Ale oni i Krzaklewskiego nie
  kochaja, zeby jego pokochac, to trzeba myslec bardzo
  ideologicznie.

Olechowski podchodzi z dystansem do kampanii. Widac, ze
  nie tak sobie to wyobrazal. Zglosil kandydature dosc
  wczesnie, myslal moze, ze uzyska poparcie koalicji
  AWS-UW. Niestety, zakotlowalo sie polskie piekielko
  i praktycznie pan Andrzej zostal sam. Usiluje to
  zdyskontowac na plus, jako osoba niezalezna od ukladow
  i klik, czasem jednak sprawia wrazenie, ze nie ma
  specjalnego entuzjazmu do calej historii.

Pewnie nie jest to jakis ideal, maz stanu, moze ma w sobie
  cos z cynika i kombinatora. Ale wyglada na faceta dosc
  silnego (jak na moj gust- sztywniak, ale za to jego kumpel
  Wojciech Mann jest dowcipny za dwoch) i chyba ma nie
  najgorzej w glowie poukladane. Wie, ze w gospodarce cudow
  nie ma, ze wazna dla Polski jest integracja z wysoko rozwinietym
  swiatem, a co za tym idzie edukacja, komputery, jezyki.
  Odniosl w zyciu jakis tam  osobisty sukces i chyba kazdy w swojej
  wizji panstwa orientuje sie troche na siebie samego.

Dlatego zachecalbym Panstwa do glosowania, kto moze, na
  Olechowskiego. Niech postkomunisci nie zgarna tak latwo
  calej puli. Z drugiej strony, niech nurt "prawicy"
  reprezentowany przez Mariana K. wyraznie uslyszy:
  to nie tak, panowie.

  Andrzej S.



Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O czyli o-O-o-O-o

2000-09-25 Wątek Andrzej Szymoszek

 Polscy reprezentanci zdobyli trzecia
 srebrnozlota pare medali.  Jak dotad
 Polska w Sydney ma 3 zlote medale,
 3 srebrne, a brazowe zlekcewazyla,
 machnela reka/.

   Milo mi sprostowac Wlodka: doszla jeszcze jedna para za sprawa
  dwoch Szymonow, a i brazem nie gardzimy: zupelnie niespodziewanie
  wywalczyl go gimnastyk Leszek Blanik w skoku przez konia!

   Ale najpierw o zlocie. Dla wielu zupelnie sensacyjnie, ale
  jak ktos ma czolowy wynik w tym roku na swiecie i tuz przed
  startem na igrzyskach bije rekord kraju, to wlasciwie mozna
  sie liczyc z tym, ze przy odrobinie szczescia uda sie
  najlepiej. Szymon Ziolkowski, z Poznania, wygral rzut mlotem
  wynikiem 80m 2cm (po co maja mowic, ze slaby konkurs i nikt
  nawet 80m nie przekroczyl? ;) i przeszedl do historii polskiej
  lekkiej atletyki. Nie wiem czy wiesz Wlodku, ale on jest
  matematykiem. 24 lata, wyglada na mocno wiecej, bo przedwczesnie
  stracil wlosy, taki "misiu".

   Do historii? Tak, bo przed nim tylko jeden miotacz zdobyl dla
  Polski zloty medal olimpijski: Wladyslaw Komar w pchnieciu kula
  w 1972 roku w Monachium. Szkoda, ze nie doczekal sukcesu
  nastepcy. Legendy polskiego sportu, "wunderteamu",
  tacy zawodnicy jak Janusz Sidlo (oszczep), Edward Piatkowski
  (dysk) czy Tadeusz Rut i Olgierd Cieply (mlot) nigdy nie zdobyli
  zlotego medalu olimpijskiego. A Szymon, niedawny junior, zakasowal
  wszystkich.

   A przy okazji obronil honor Szymonow. Przed nim bowiem na pomost
  w hali gdzie odbywalo sie podnoszenie ciezarow wyszedl nasz
  mlodziutki, niespelna 19-letni, a juz faworyt do zlotego medalu
  w kategorii do 95 kg, Szymon Kol/ecki. Po rwaniu tracil 2.5
  kg do "greckiego Gruzina", jeszcze lepszy byl Iranczyk, ale
  on podrzut skonczyl dosc wczesnie. Polak ma lepszy drugi boj
  od reprezentanta Grecji, wydawalo sie ze te 5kg wiecej to bedzie
  dla niego bulka z maslem (5 a nie 2.5, bo niestety w tej
  dyscyplinie sportu przy takim samym wyniku decyduje masa
  ciala, a Kolecki byl nieco ciezszy). 2.5 odrobil i zabral sie
  za nastepny ciezar- wtedy to sie stalo. Jakos tak sie poslizgnal,
  ze lewa stopa pod tymi 225 kg wykrecila sie ze az co wrazliwsi
  mogli wzrok odwrocic. Nic juz wiecej nie podniosl, Grek tez,
  z tym samym wynikiem 405 kg w dwuboju lzejszy rywal wygral
  z Szymonem. Nasz reprezentant, mloda goraca glowa, bardzo byl
  niepocieszony. Trudno- zaplacil frycowe, ale wszystko jeszcze
  przed nim. To naprawde wielki talent.

No i dzisiaj rano (tzn. u mnie a w Sydney po poludniu) zupelnie
  jak dla mnie niespodziewanie czlowiek na oko 8 razy mniejszy
  (po 2 w kazdym wymiarze ;) od kazdego z Szymonow, Leszek
  Blanik swietnym drugim skokiem (dostal tylko 9.725 na 10
  punktow, ale Polacy nieobecni w tej dyscyplinie nie mieli
  pewnie swojego sedziego) zapewnil sobie brazowy medal. Trzeci
  w historii polskiej gimnastyki, a drugi w konkurencji
  indywidualnej i drugo meski po Jerzym Jokielu (II miejsce,
  Helsinki 1952).
Medal srebrny druzynowo zdobyly florecistki:
 Magdalena Mroczkiewicz, Sylwia Grucha=B3a i Anna Rybicka.
 Jest to najwieksze dotad olimpijskie osiagniecie
 polskich florecistek.

   Usiluje wymyslic dowcip o czterech blondynkach, ktore
 zdobyly medal w Australii, ale mi w ogole nie wychodzi.

 Zloty medal w dwojkach podwojnych wagi lekkiej
 zdobyli wioslarze Sycz + Kucharski .
 Prowadzili pewnie od poczatku do samego
 konca.  Zakonczyli o ponad dlugosc (dlugiej :-)
 lodzi przed drugimi Wlochami. Jest to pierwszy
 zloty olimpijski medal Polski w wioslarstwie,
 dwunasty w calej historii olimpiad. W poprzednich
 olimpiadach Polska zdobyla dwa srebrne
 i dziewiec brazowych.

  Drugie nazwisko na liscie "tych co nie doczekali": niedlugo
 przed igrzyskami w Sydney zmarl Roger Verey, brazowy medalista
 w wioslarstwie z 1936 roku z Berlina.

 Skrajni pesymisci nie mieli racji przewidujac,
 ze Polska uzyska 0-5 medali.  Jednak ponad polowe
 olimpiady juz minelo. W drugiej moze mamy wiecej
 specjalnosci.  Grupa lekkich pesymistow
 oszacowala ilosc polskich medali na 6-10.  Miejmy
 nadzieje, ze nie mieli racji.

  Ja wyrazilem publicznie acz nie na poland-l poglad, ze mimo
 poczatkowej posuchy (dowcipni ludzie zauwazyli, ze medale
 zaczely sie, gdy Kwasniewski wyjechal z Sydney), Polacy
 zdobeda wiecej medali niz 4 lata temu w Atlancie (a mieli
 tam 17) i wiecej zlotych niz kiedykolwiek czyli 7. To jest
 nadal aktualne, mimo slabej postawy judokow i zapasnikow.

  Szczegolnie znakomicie (przypominaja sie dawne czasy...)
 spisuja sie polscy lekkoatleci. Juz 2 zlote medale, a jeszcze
 Korzeniowski idzie swoje koronne 50km, jeszcze Lidia Chojecka
 na 1500m, sztafeta 4x400m (Robert Mackowiak byl dzisiaj piaty
 w biegu indywidualnym, znakomity wynik, najlepszy bialy
 i najlepszy Europejczyk), Marcin Urbas na 200m, Kamila
 Skolimowska w rzucie mlotem (rzut mlotem- to jest to). Pawel
 Januszewski, mistrz Europy, awansowal do finalu 400m przez
 plotki, a w tej konkurencji poziom jest szalenie wyrownany
 

Re: Re. Wreszcie Zloto Dla Polski

2000-09-25 Wątek Andrzej Szymoszek

 Marek moja propozycja jest lepsza!
 Dobrze zaplacic i kupic caly zespol pilki noznej z Anglii , niech
 reprezentuja Polske.
 Wydac kilkaset milionow i kupic koszykaszy z USA, niech rozslawiaja nasz
 kraj.

Jeden juz jest. Jozef MacNaull. Bialy Amerykanin, a teraz
  Polak. Ale byl tanszy niz kilkaset milionow. Scisle mowiac,
  w Polsce zakochal sie poprzez jedna z owej Polski przedstawicielek.

 Bokserow sprowadzic np. z Laosu,  bo po co nasi maja obrywac od obcych,
 pieniadz wszystko zalatwi, kwestia jest tylko za ile.
 O dumie narodowej zapomnij , nie te czasy,

   Panowie. Panowie. Mysle, ze jestescie niezwykle usatysfakcjonowani.
  Wszak mamy olimpiade i nie zaden Olisadebe zdobywa dla Polski
  medale. Same czysto polskie nazwiska, na -ski, na -cki.
  Korzeniowski, Ziolkowski, Kucharski, Kolomanski, Staniszewski,
  Kol/ecki, Wolnicka, Rybicka. Jedna byla podejrzana. Renata
  Mauer. W dodatku z Wroclawia. Za duzo tych literek "u" zaraz
  po literce "a". I co zrobila? Aby rozwiac watpliwosci, teraz
  jest Mauer- Rozanska. Co prawda historia lat 50-tych dowodzi,
  ze to moze nie najlepsze nazwisko, ale trzeba docenic starania.

 Gdzie sie podzialy szczesliwe lata naszej chwaly,
 Kiedy sie do nas korony swiata ubijaly?

   A inny klasyk "na -ski", Wojciech Gasowski spiewal:

   Gdzie sie podzialy tamte prywatki niezapomniane,
   Elvis, Sedaka, Sppedy Gonzales, albo Diana


   Choc w tej drugiej linijce nieco przesadzil. Polska
  mlodziez powinna sluchac na prywatkach polskich piosenek.


 Kiedy Czech, Wegrzyn, Woloch, Prus hardy poddaje sie
 I od p=lnocy Moskwicin twardy berlo niesie,
  P=ki po zbroi Polaka brode wiatr rozwijal,
 Jadl swoje zboze, pil swoje wode, wtenczas bijal.
 Ale jak zbytki, co wszystko psuja, nastapily,
 Z Polska sie bronia same mocuja rdze i pyly.
 Wstan z zimnych grob=w, obudz zaspale, mezu jaki,
 Pokaz do slawy pozarastalo mestwa szlaki!
 I kiedy z siebie nie damy szydzic do ostatka,
 Swoich sie dzieci nie bedzie wstydzic Polska-matka.

   Szczesliwie, zachodzi obecnie potrzeba, by "Polska-
 matka" swoich dzieci nie musiala sie wstydzic
 nie w boju jakims, a na olimpiadzie w Sydney.
 Czecha i Wegrzyna "wymlotowal" Szymon Z., z Wolochami
 nieco gorzej (z Wlochami lepiej, bo i Szymon dwoch,
 i wioslarze, za to ich kobiety- nasze florecistki),
 Moskwicinow Renata i Szymonowie dwaj (za to koszykarki ciezko, oj
 ciezko polegly), Pruski florecistki w polfinale. Not too bad!

 Franciszek Karpinski



 Adam Tomaszewski




  Mon, 4 Sep 2000 19:30:38 -0400:
 
  A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla
  Polska a nie zgraja grajkow nie wiadomo skad.
 

 A ja bym chcial... zapomnialem.

   Andrzej Szymoszek



Re: Parodysci z prezydenckiego palacu

2000-09-25 Wątek Andrzej Szymoszek

 At 03:46 PM 9/25/00 MET, you wrote:
 (...)
   Andrzej S.


 A kaliski z rozkladu skreslony.
 Bo faktycznie, bezczelny mial pysk.

 Michal N. (za Wojciechem M.)

   Jeszcze jedna ciekawostka, jak to "oni" potrafia zacierac
  zle wrazenie. Mielismy festiwal filmow fabularnych, ktory
  odbywa sie wprawdzie w Gdyni, ale glowna nagroda sa Zlote
  Lwy Gdanskie. Kandydowal do niej m.in. film Teresy Kotlarczyk
  o prymasie Wyszynskim pt. "Prymas". W roli glownej
  Andrzej Seweryn. Obecnosc w jury pani Kingi Dunin sklaniala
  mnie do wniosku, ze mimo rezyserki- kobiety film o prymasie-
  mezczyznie nie bedzie mial szans, i rzeczywiscie nie wygral,
  nagrode zgarnal Krzysztof Zanussi za film, do ktorego przyznam
  zniecheca mnie juz sam dlugi tytul (a kiedys nakrecil "Kontrakt",
  czy, jeszcze lepiej, "Cwal"...), a i Zapasiewicz w roli glownej tez
  pokonal Seweryna. Moze to dziwne, bo Zanussi podobno konserwatysta,
  ale w "Polityce" pisuje, to mu wybaczono. I w tym momencie
  na scene dziejowa wkracza telewizja publiczna polska, ktora pod
  przewodem swojego prezesa Kwasn...przepraszam, Kwiatkowskiego,
  przyznaje specjalna nagrode Andrzejowi Sewerynowi. Jeden se robi
  jaja z papieza, drugi nagradza aktora grajacego prymasa, i tak to
  sie kreci na dworze...

  Andrzej



Re: Parodysci z prezydenckiego palacu

2000-09-26 Wątek Andrzej Szymoszek

 Witam po wakacjach.;-)

 Andrzej Szymoszek napisal :

 Powaznie, to wiele wskazuje na to, ze Marian Krzaklewski
   strzelil sobie kolejnego samoboja.

 Nieprawda. Ty myslisz Michnikiem. To "Gazeta Wyborcza" wskazuje ;-)

   Szczerze piszac, nie czytalem stosownego komentarza GW, bo
 nie kupuje codziennie "Wyborczej", nie wiem wiec kto i co
 wskazuje. A co z calej sprawy wyniknie- przekonamy sie
 w dniu wyborow, co sie bedziemy teraz spierac, kto zyska,
 kto straci.

 Proponuje jednakowoz nie bawic sie, jak zwykle zreszta, w malego=20
 Jasia, tylko przeczytac opinie fachowca - socjologa prof.Ireneusza=20
 Krzeminskiego z Uniwersytetu Warszawskiego z dzisiejszej "Rzecz-
 pospolitej", ktory twierdzi, ze :

   Wypowiedz tego fachowca widzialem w "Wyborczej" wczorajszej.
 To jak to jest, gdy w "Rzeczpospolitej" to dobry, a jaki
 w "Wyborczej"?

   Ale czemu fachowiec jako kontrargument dla mnie? Przeciez
 napisalem, ze panowie S i K prezsadzili i ze nieladnie sie
 zachowali? Jesli wypowiedzialem jakis poglad, to tylko ten,
 ze niekoniecznie ujawnienie "sprawy Kalisza" (a propos, gdzie
 wtedy byl minister Kalisz? Moze zapobieglby nieszczesciu?)
 wplynie na wzrost notowan Krzaklewskiego. Krzeminski nie twierdzi
 niczego przeciwnego.

ujawniony zapis przedrzezniania papieza przez prezydenta
Kwasniewskiego i jego ministra Siwca wykracza daleko poza
zagadnienia kampanijne.

W istotnym sensie jest to material o donioslym znaczeniu,
w kilka chwil ujawnia cos znacznie wiecej niz nieodpowie-
dzialne dowcipy eseldowskich politykow, bedacych najpewniej
na rauszu. Jak sadze nade wszystko ujawnia - rzeklbym -=20
bezwzgledny cynizm urzedujacego prezydenta i kandydata do
urzedu na nastepna kadencje. Ale nie tylko jego, lecz
calej eseldowskiej ekipy. Fotografie nie pozostawiaja=20
watpliwosci:

wszystko sie dzieje publicznie, a rozbawiona widownie stanowia
ludzie z SLD, pelniacy odpowiedzialne funkcje panstwowe=20
i samorzadowe. Rejestrujaca obraz kamera nie byla kamera
politycznego paparazzi, lecz calkiem oficjalnie rejestrowala
przybycie dostojnikow panstwowych do Kalisza. To wazny szczegol.

Przyznam sie od razu, ze powodem, ktory sklonil mnie do
zapisania tych kilku refleksji, byla tresc komentarzy,=20
jakie ukazaly sie na temat kasety z Kalisza. A ze przy okazji
spotkania socjologow w Rzeszowie uslyszalem podobne w tonie
wypowiedzi swych kolegow, sprawa wydala mi sie wazna.=20
Otoz chodzi mi o komentarze, ktore wprawdzie przyznaja, iz
wyczyn prezydenta Kwasniewskiego i jego ministra byl rzecza
naganna, niemniej jednak wykorzystywanie go w kampanii Mariana
Krzaklewskiego jest czyms rownie nagannym.

  O. A ja wcale nie twierdze, ze to naganne. Prawdopodobnie
 nieskuteczne, ot co. "Naganne" w sensie takim jak mawial
 Talleyrand, ze to gorzej niz zbrodnia, to blad.

  Mnie przekonuje prawo marketingu, ktore mowi, zeby nie wypowiadac
 sie zle o wyrobach konkurencji. Odbiorca tego sie spodziewa,
 a gdy nie dostanie, gdy zaskoczymy go wstrzemiezliwoscia w ocenie,
 a nawet umiarkowana pochwala, to jego to zainteresuje. Nie sztuka
 mowic: jestem najlepszy wsrod tego calego barachla. Sztuka
 powiedziec: moi konkurenci sa dobrzy, a ja mimo to staje z nimi
 w zawody. To prowokuje do sprawdzania delikwenta pod katem,
 w czym jest lepszy od pozostalych.

Ani Marian Krzaklewski, ani wyrazana przez niego hierarchia
wartosci nie jest mi zbyt bliska. Chcialbym jednak zaprotestowac
przeciwko takiemu stawianiu sprawy. Ujawnienie nagrania z Kalisza
wydaje mi sie sprawa wykraczajaca poza bilans kampanijnych zyskow
i strat. Gdybym byl "sztabowcem" Krzaklewskiego, czy tez=20
jakiegokolwiek innego kandydata, a dowiedzialbym sie o owym=20
nagraniu, uznalbym za swoj moralny, obywatelski obowiazek=20
ujawnienie nagrania z tej kasety. Ba, moze nawet wbrew spekulacjom,
czy przyniesie to dorazna korzysc w kampanii wyborczej.

  Czyli on chcialby ujawnic nie patrzac na polityczne korzysci,
 a po prostu "z obywatelskiego obowiazku". Nie wypowiada sie,
 czy szanse wyborcze MK przez to wzrosna, czy zmaleja.

Nagranie z Kalisza przedstawia bowiem lepiej niz cokolwiek innego
sposob myslenia i dzialania prezydenta i kandydata Kwasniewskiego
oraz jego ludzi. Ujawnilo ich prawdziwe postawy i dalo wglad w
hierarchie wartosci. Dostarczylo wyjatkowego materialu do oceny
prezydenta i jego wiarygodnosci jako kandydata do urzedu.

  Sa to bardzo mocne slowa, mysle ze mimo wszystko nieco przesadzone.
 Powiem szczerze: gdyby mnie zdarzylo sie kiedys w zyciu wysiadac
 z helikoptera i zobaczyc witajacych ludzi, moze odbiloby mi
 i tez zrobilbym gest charakterystyczny dla kogos znanego? Moglby
 to byc nawet Jan Pawel II, w moim przypadku gest taki bylby wyrazem
 sympatii do papieza. Ja wiem, ze to zahacza o grz

Re: jury w slowniku polskim

2000-09-26 Wątek Andrzej Szymoszek

 No tak  to racja , zdanie ktore pan napisal tak ladnie brzmi po polsku ,
 przydalaby sie jakas nagroda za to. Dlaczego by nie, kazde slowo polskie,
 proponuje zastapisc
 slowem pochodzenia angielskiego , niemieckiego lub chinskiego.

 Adam Tomaszewski


  Pan ma bardzo ladne imie "pochodzenia" hebrajskiego.

  Andrzej (poch. greckiego)



Odp: Re: Parodysci z prezydenckiego palacu

2000-09-26 Wątek Andrzej Szymoszek

  Uta:

 Zauwazylam, ze pokazal szczegolna wrazliwosc spoleczna w przemowieniach z
okazji 20 letnia porozumienia sierpniowego. Byl to dla mnie symbol
uczciwosci wobec Walesy.


  Ano wlasnie. Wymyslilem sobie wywiad, ktory nigdy sie nie odbyl,
a w ktorym na pytania odpowiada "Krzaklewski moich marzen" :

   P: Co sadzi Pan o lustracyjnych problemach Lecha Walesy?

   O: Jest to dla mnie w najwyzszym stopniu niezrozumiale i niesmaczne.
   Przewodniczacy "Solidarnosci", wielkiego ruchu spolecznego, ktory
   doprowadzil do pokojowej rewolucji nie tylko w Polsce, ale
   w calej Europie Srodkowo- Wschodniej, laureat pokojowej
   nagrody Nobla, mialby byc agentem tych, z ktorymi wygral?
   Przeciez my wszyscy z niego. Wspolpracowalem z Lechem Walesa
   w zwiazku, mialem zaszczyt przejac po nim funkcje
   przewodniczacego, gwarantuje ze to czlowiek uczciwy.

   P: Dlaczego wiec nie oddac na niego glosu w wyborach prezydenckich?
   Po co Pan startuje?

   O: 10 lat temu trzeba bylo glosowac na Walese. Ale od tamtej pory wiele
sie w Polsce wydarzylo. W 1997 roku AWS wygrala wybory
i w koalicji z UW cos w Polsce zmienila, chocby wprowadzila
   program czterech reform. Reformy te trzeba poprawic i dokonczyc.
   Nie uchylam sie od odpowiedzialnosci, chce zajmujac najwyzsze
   stanowisko w panstwie do tego sie przyczynic. Nastepne wybory
   parlamentarne moze wygrac lewica, byloby dobrze zachowac pewna
   rownowage polityczna.

   P: Rowniez Aleksander Kwasniewski ma klopoty lustracyjne?

   O: Trudno mi sie wypowiadac, nie znam go bowiem tak dobrze,
ani jego zyciorysu, jak jego poprzednika na stanowisku
prezydenta. Po to jednak zostaly uruchomione pewne przewidziane
prawem procedury, by wszystkie watpliwosci wyjasnic.
Mam nadzieje, ze czlowiek, ktory sadzac z sondazy, dysponuje
   duzym spolecznym poparciem, bedzie mogl je zweryfikowac
   w wyborach. Troche niezrecznie mi o tym mowic, jestem bowiem
   jego kontrkandydatem, ale jesli mam wygrac, to zyskujac wieksze
   poparcie dla swojego programu.

P:   Zbliza sie rocznica Sierpnia'80. Czy Aleksander Kwasniewski powinien
   zostac zaproszony do Gdanska na obchody?

O:  W obchodach najwazniejsza jest "Solidarnosc", owczesni
   bohaterowie, z Lechem Walesa na czele. Szerszy, europejski
   wymiar tej rocznicy wymaga jednak, by bylo to nie tylko
   polskie swieto. Udzial glow panstw zarowno z Europy Srodkowo-
  Wschodniej jak i Zachodniej niewatpliwie uswietnilby uroczystosc.
  Protokol wymagalby zatem obecnosci takze polskiego prezydenta.
  Ja wiem, ze  wielu  ludziom mogloby to sie wydawac kontrowersyjne,
 w naszej nielatwej historii byl on bowiem po drugiej stronie barykady.
 Ale "Solidarnosc" zburzyla te barykade, a teraz pan Kwasniewski jest
 demokratycznie wybranym prezydentem.

P:  Dlaczego spowodowal Pan wstrzymanie zgloszenia przez AWS
 ustawy o powszechnym uwlaszczeniu?

O: To jest bardzo wazna ustawa i musi zostac jeszcze dopracowana.
 Ona budzi wielkie spoleczne emocje, niekorzystne by bylo, gdyby
 te emocje nalozyly sie w jakis sposob na kampanie prezydencka.

 P: Podobno gdzies pokazano film, na ktorym minister Siwiec, prowokowany
 przez prezydenta Kwasniewskiego, parodiuje papieza Jana Pawla
 II? Co Pan o tym sadzi?

 O: Tak, rzeczywiscie, widzialem film. Bardzo mnie zasmucil i zaskoczyl,
  dotychczas bowiem prezydent Kwasniewski i jego wspolpracownicy
  wydawali sie rozumiec, jakie gesty i symbole sa wazne dla olbrzymiej
  rzeszy Polakow. Ze swej strony moge zapewnic, ze ani ja, ani
  moi wspolpracownicy nie damy nigdy nikomu powodu do tego,
  by czul sie wyszydzony.



  Katarzyna

 Uta

 Andrzej :-)



Re: Parodysci z prezydenckiego palacu

2000-09-28 Wątek Andrzej Szymoszek

   Katarzyna Zajac w kolko Marianie (a co, zawsze musi byc Macieju?):

 Andrzej Szymoszek swoim zwyczajem :

 
Czy prawo zostalo zlamane? Moze prokurator by sie tym zajal
   w takim razie?

 Nie chodzi o ocene prawna tych dzialan. Mamy kampanie wyborcza na urzad
 prezydenta i debate publiczna. Dyskutujemy, jak zrozumialam, o cynizmie
 kandydata Aleksandra Kwasniewskiego. Chodzilo przeciez o to, ze uzyl on
 przy ocenie jakosci ustawy argumentu niesprawiedliwosci spolecznej.
 Sam tymczasem uwlaszczyl sie na majatku panstwowym wczesniej, wykorzy-
 stujac swoja uprzywilejowana pozycje w komunistycznym establiszmencie,
 bynajmniej nie zawracajac sobie glowy sprawiedliwoscia.

  A co to ma do rzeczy? Albo ustawa jest taka, ze stosujac okreslone
 kryteria mozna ja nazwac "spolecznie sprawiedliwa", albo nie.
 Prezydent nie moze oceniac ustaw na podstawie czyichs zarzutow
 odnosnie przeszlosci, nawet jesli sam sie z nimi zgadza. Jezeli
 kiedys palil papierosy w szkolnym kiblu, to mialby zawetowac
 ustawe "antytytoniowa", bo mu wytkna, ze argumentuje szkodliwoscia
 dla zdrowia, a sam sobie szkodzil, i jest cyniczny?

  Wczoraj ogloszono deklaracje majatkowe 11 kandydatow na prezydenta.
  Wszystkich, z wyjatkiem Kwasniewskiego i Olechowskiego.

 Nie jest to niepowazna sprawa. Publiczne ogloszenie przez kandydata
 na prezydenta deklaracji majatkowej pozwala wyborcom na zorientowanie
 sie, czy majatek kandydata nie zostal przypadkiem uzyskany nielegalnie.
 Takie sa prawa debaty publicznej w demokracji.

To jest zupelnie kuriozalne stwierdzenie. Od kiedy to wyborca
  moze sobie uznac, ze dany kawalek czyjegos majatku zostal uzyskany
  nielegalnie? Od tego jest w panstwie prawa sad. Jesli zas
  pomyslimy tak: ma duzo- na pewno ukradl- to to pachnie
  bolszewizmem.

Czy oni maja obowiazek ujawniac majatek? Skad pewnosc, ze pozostali
  mowili prawde?

 Dziwi mnie to pytanie. Upublicznili, wiec kazdy obywatel moze sie do
 tego ustosunkowac. Jesli nie dzis to jutro. Kwasniewski odmowil
 upublicznienia, wiec obywatel nie moze tego zrobic. Urzedujacy prezydent
 ma obowiazek zdeponowania deklaracji majatkowej u prezesa Sadu
 Najwyzszego. Ale opinia publiczna nie ma do tego dostepu.

Jesli nie mamy do czynienia z prawnym obowiazkiem, a jedynie
  z akcja gazety czy agencji prasowej, to kandydaci
  traktuja to po prostu jako element kampanii wyborczej.
  Kwasniewski widac uznal, ze nie jest mu to do niczego
  potrzebne. Nie zapominajmy, iz wciaz jest urzedujacym
  prezydentem. Po co wiec ma ujawniac to, co z jakichs
  powodow siedzi sobie w kopercie u prezesa SN.

  Czy 5 mln Olechowskiego w jakis sposob go obciaza?
  Byl za granica, a tu na takich stanowiskach, ze mogl sie dorobic.
  A jak ukradl, to udowodnic, a nie macic.

 Czy to przypadkiem nie jest przejaw myslenia z ubieglej epoki ?
 Toczy sie publiczna debata przed wyborami prezydenckimi i wyborca
 ma prawo do informacji o kandydatach. Wnioski wyciagnie sam,
 to wszystko.

"Przejaw myslenia z ubieglej epoki"? Raczej liberalnego:
  prawo wlasnosci itd. W tej sytuacji wyborca moze wyciagnac
  wniosek taki: pan X nalezy do ludzi nie lubiacych ujawniac
  pewnych rzeczy o sobie, ktorych ujawniac nie musi.
  Koniec. A czy np. informacje o pochodzeniu kandydatow tez
  naleza do tych, do ktorych wyborca ma prawo?

 Inna sprawa, ze deklaracja Olechowskiego, podana konkretna
  suma, mnie przynajmniej satysfakcjonuje. Majatek mozna
  wymierzyc tylko pieniadzem, i to szacunkowo. Samochod
  czy wille moze jutro sprzedac.

  Interesowalby mnie material zrodlowy w sprawie tego oswiadczenia
  Krzaklewskiego.

 Ja Ci cos powiem. Przed ferowaniem sadow dobrze jest wlasnie zapoznac
 sie ze zrodlami. Sam kilka dni temu wywolales temat, przeprowadzajac
 klasyczna kampanie negatywna, nie podajac zadnych faktow. Dyskutowales
 jedynie ze swoimi wyobrazeniami. Przejrzyj sobie _szerzej_ prase z konca
 lipca lub poczatku sierpnia ["Gazeta Wyborcza", o ile panmietam, nie
 zamiescila tego oswiadczenia]

   Aha, czyli gdzies cos bylo, ale nie wiadomo co. Skad ja mam
  wziac prase z tego okresu. Nie trudnie sie zbieraniem makulatury.

 Co do "Gazety Wyborczej". Od pewnego czasu jest to dziennik, ktory
 nie mozna traktowac jako zrodlo informacji. Nie mysle tu o wlasnej
 linii politycznej, ktora ma prawo prezentowac. Mysle o cenzurowaniu
 informacji. Zbyt wiele waznych faktow nie przebija sie w tym dzienniku
 do druku.

   To tez jest wynik "linii politycznej", co uzna sie za wazne,
 a co nie.

 Co sie z tym wiaze, niektore komentarze epatuja czytelnika
 wyjatkowym cynizmem. Mozna tu chocby podac wczorajszy przyklad, w
 ktorym Adam Michnik w liscie do Nowaka-Jezioranskiego ubolewa, ze
 informacje o Kwasniewskim sa ujawniane tak pozno. Pisze to naczelny
 gazety, ktora te informacje cenzuruje od trzech lat. Zupelnie tak
 samo jak telewizja publiczna, zwana powszechnie kwasniewska.

   Ale za to mamy teraz kampanie w t

Odp: Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O czyli o-O-o-O-o

2000-09-28 Wątek Andrzej Szymoszek

   Wlodek:



 Od kilku dni polska strona internetowa podaje polski
 dorobek medalowy jako 4z+4s+1b, a jedna z amerykanskich:

   http://www.msnbc.com/m/oly/medaltable_t.asp

 ze  4z+5s+1b, czyli o jeden srebrny wiecej.
 Bodajze chodzi o kajaki, gdzie wedlug amerykanow ta sama
 para zdobyla dwa srebrne medale, na dystans i w wodospadzie
 ("white water"). MOze to raczej Amerykanom cos sie
 poputalo, bo jak mozna tak naraz zdobyc 2 medale?

Fajnie by bylo, ale oficjalnie jest to wciaz niestety tylko jeden
medal. Jesli dwa, to dlatego, ze dwoch kajakarzy  :)

Z tymi medalami naraz jest historia sprzed lat osmiu, z olimpiady
w Barcelonie. Piecioboj nowoczesny. Arkadiusz Skrzypaszek
wykonal wszystkie 5 prob i okazalo sie, ze wygral. No dobra,
fajnie, zloty medal. Ale jego zdobyte punkty dodano do wywalczonych
przez  slabszych kolegow, Gozdziaka i Czyzowicza, i okazalo sie,
ze w sumie maja najwiecej, czyli zloty medal takze druzynowo.
Za ten sam wysilek dostal wiec Arek dwa zlote medale. Niby fajnie,
jeden zloty medal wiecej (a mielismy wtedy w sunie tylko 3), ale
jakos glupio. Tak jakby w szermierce nie robic osobnego turnieju
druzynowego, a sumowac wyniki z indywidualnego.

Ale najpierw o zlocie. Dla wielu zupelnie sensacyjnie, ale
   jak ktos ma czolowy wynik w tym roku na swiecie i tuz przed
   startem na igrzyskach bije rekord kraju, to wlasciwie mozna
   sie liczyc z tym, ze przy odrobinie szczescia uda sie
   najlepiej. Szymon Ziolkowski, z Poznania, wygral rzut mlotem
   wynikiem 80m 2cm (po co maja mowic, ze slaby konkurs i nikt
   nawet 80m nie przekroczyl? ;) i przeszedl do historii polskiej
   lekkiej atletyki. Nie wiem czy wiesz Wlodku, ale on jest
   matematykiem. 24 lata, wyglada na mocno wiecej, bo przedwczesnie
   stracil wlosy, taki "misiu".

 Matematykiem? Pojecia nie mialem.  W takim trazie
 za 4 lata zdobede w mlocie medal platynowy!

 Byc moze on jest jeszcze mlodym i niedoswiadczonym matematykiem,
dlatego radze Ci sie zadowolic swa wyzszoscia w tej dziedzinie ;) Ale
"Gazeta Wyborcza" napisala: matematyk z Poznania. Choc, prawda,
tej gazecie podobno nie mozna wierzyc :)


A przy okazji obronil honor Szymonow. Przed nim bowiem na pomost
   w hali gdzie odbywalo sie podnoszenie ciezarow wyszedl nasz
   mlodziutki, niespelna 19-letni, a juz faworyt do zlotego medalu
   w kategorii do 95 kg, Szymon Kol/ecki. Po rwaniu tracil 2.5
   kg do "greckiego Gruzina", jeszcze lepszy byl Iranczyk, ale
   on podrzut skonczyl dosc wczesnie. Polak ma lepszy drugi boj
   od reprezentanta Grecji, wydawalo sie ze te 5kg wiecej to bedzie
   dla niego bulka z maslem (5 a nie 2.5, bo niestety w tej
   dyscyplinie sportu przy takim samym wyniku decyduje masa
   ciala, a Kolecki byl nieco ciezszy). 2.5 odrobil i zabral sie
   za nastepny ciezar- wtedy to sie stalo. Jakos tak sie poslizgnal,
   ze lewa stopa pod tymi 225 kg wykrecila sie ze az co wrazliwsi
   mogli wzrok odwrocic. Nic juz wiecej nie podniosl, Grek tez,
   z tym samym wynikiem 405 kg w dwuboju lzejszy rywal wygral
   z Szymonem. Nasz reprezentant, mloda goraca glowa, bardzo byl
   niepocieszony. Trudno- zaplacil frycowe, ale wszystko jeszcze
   przed nim. To naprawde wielki talent.

 Czyli zartujesz z tym bronieniem, bo srebrny medal byl
 wielkim sukcesem Kol/eckiego -- oby nam wszystkim szlo
 co najmniej tak dobrze :-)

   No, w sensie ze co to, Szymony nie potrafia juz zlotego medalu
zrobic? Pewnie ze wielki sukces i moze to i lepiej dla jego
dalszej kariery, ze nie od razu na sam szczyt? Z drugiej
strony, za 4 lata moze pojawic sie jakis inny Kolecki powiedzmy
z Azerbejdzanu  :) i jego okrzykna najwiekszym talentem, a Polak
znow bedzie mial pecha. Zlote medale trzeba brac jak sa blisko.


 
Usiluje wymyslic dowcip o czterech blondynkach, ktore
  zdobyly medal w Australii, ale mi w ogole nie wychodzi.

 Czy naprawde sa blondynkami?  Wszystkie cztery?

Tak. I w dodatku powiedzialbym ladnymi blondynkami.

   Ja wyrazilem publicznie acz nie na poland-l poglad, ze mimo
  poczatkowej posuchy (dowcipni ludzie zauwazyli, ze medale
  zaczely sie, gdy Kwasniewski wyjechal z Sydney), Polacy
  zdobeda wiecej medali niz 4 lata temu w Atlancie (a mieli
  tam 17) i wiecej zlotych niz kiedykolwiek czyli 7.

 Oby, byloby ciekawiej.  Zostaly raptem 4 dni.

   Ja oczywiscie nie bede sie z tego wycofywal. Najwyzej wyjdzie na to,
ze sie pomylilem. Trudno. Wciaz jednak mamy calkiem sporo szans.

  T E S T

  (3) podwojna, bo (powaznie :-) kazdy
  wioslarz ma dwa wiosla.

 
Dowcipnis z tego Wlodka, no no...Prawidlowa, choc nie
   najfajniejsza ;) , jest odpowiedz (3).

 Dobry jestes, Andrzej!

Dzieki, dzieki.

  Ale to nie koniec.
   Coz mianowicie znaczy, ze Polacy wygrali w konkurencji
   dwojek podwojnych wagi lekkiej? No?

 Pojecia nie mam!  Pamietam, ze w niektorych konkurencjach
 ogranicza sie totalna wage zespolu.  Dlatego w czworkach
 ze sternikiem zwyczajowo sternikiem bywal maly chlopczyk.

   Sluszny tok 

Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O cz

2000-09-28 Wątek Andrzej Szymoszek

   No dobra, to napisze jeszcze, jakie moim zdaniem sa szanse
  medalowe do konca olimpiady.

   1. Zapasy, styl wolny- Marek Garmulewicz (nie wiadomo czy i jaki
  medal, brazowy bedzie jego sukcesem)

   2. Zeglarstwo, klasa finn- Mateusz Kusznierewicz. Na pewno
  nie wygra, a szkoda, bo to byl jeden z "pewniakow", ale
  jak sie sprezy, moze zdobedzie brazowy medal.

   3. Piecioboj nowoczesny- w sobote i w niedziele. Tylko
  konkurencje indywidualne. Paulina Boenisz, Dorota
  Idzi, Igor Warabida. Wszyscy z medalowymi szansami,
  wieksze chyba panie.

To juz mamy 5 medali, jesli zloty, to najprawdopodobniej
   piecioboistki. A teraz dyscypliny "medalodajne":


   4. Kajakarstwo. Nie pamietam szczegolow, ale bardzo pewny
  jest zloty medal C-2 (dwoch kanadyjkarzy na 500 m).
  Mocne tez sa panie w K-2. W sumie widze tu 4-5 medali,
  w tym 1-2 zlote.

   5. Lekkoatletyka.
  a) chod na 50 km- Robert Korzeniowski. Albo zloty, albo
 znow go zdyskwalifikuja. Jesli nie- medal bedzie.
 Prawdopodobnie zloty. Chyba ze ktos bedzie mial
 swoj dzien.
  b) rzut mlotem- Kamila Skolimowska. Zloto jej i Szymona
 to zbyt piekne zeby bylo prawdziwe. Ale co najmniej
 trzecia powinna byc.
  c) 1500 m- Lidia Chojecka, Anna Jakubczak. To bardzo
 trudna sprawa. Czolowka szeroka i wyrownana. Duzo
 zalezy od tego, jak sie bieg potoczy. Ale wierze
 w medal Chojeckiej, przy odrobinie szczescia nawet
 zloty (rownie dobrze, obie moga zajac miejsca
 w okolicy siodmego czy dziewiatego)
  d) meska sztafeta 4x400m. Tu zaryzykuje caly swoj
 watpliwy autorytet: nie jest mozliwe, by Polska
 nie miala brazowego medalu, jesli sie nic nie
 wydarzy typu kontuzja czy przewrocenie zawodnika.
 Tego medalu jestem najbardziej pewien- moze na
 rowni z C-2 na 500 m. Rownie pewien jestem, iz
 nie bedzie tu zlota- wszak sa Amerykanie i ktorys
 z nich musialby sie przewrocic, a szansa mniejsza,
 bo taki biegnie sam daleko z przodu. Druga powinna byc
 Jamajka, ale z nimi nasi moga powalczyc.

  Ile razem wyszlo? Chyba sporo. Jeszcze mamy sztafete meska
4x100, do finalu moga wejsc, a w nim gdyby kilka czworek
zgubilo paleczke, moglaby byc sensacja. 1% szans na medal.
Tyle samo- ktorys z kolarzy w konkurencji jazdy
indywidualnej na czas.


 Andrzej



Re: Ma chody! 2' zloty dla Korzeniowskiego (5' dla Polski)

2000-09-29 Wątek Andrzej Szymoszek

 Robert Korzeniowski zdobyl zloty medal
 w swojej koronnej konkurencji, chod na 50km.
 Jest to jego juz drugi zloty medal na olimpiadzie
 w Sydney (poprzedni uzyskal na 20km, gdy jego rywal
 zostal zdyskwalifikowany).

 Teraz bez watpienia Korzeniowski jest najwiekszym
 chodziarzem w historii tej dyscypliny.

 Polska z 5 zlotymi, 4 srebrnymi i jednym brazowym
 medalem jest w tej chwili na 14 miejscu, tuz za Japonia/.

 -- Wlodek

No to Wlodek mnie uprzedzil jako zwiastun dobrego :) Ale
  gdy Korzeniowski dochodzil do mety, u nas byla glucha noc.
  W moim przypadku zarwana, oczywiscie.

Dorzuce zatem pare uwag, aby wszyscy nalezycie docenili
  wydarzenie.

1. Tytul "najwiekszego chodziarza" jest o tyle usprawiedliwiony,
   ze Korzeniowski jako pierwszy w historii obronil tytul
   w chodzie z poprzednich igrzysk, i jako pierwszy wygral
   na jednych igrzyskach 20 i 50 km. To sa rozne specjalnosci.
   Oczywiscie nikt przed nim w tej dyscyplinie nie zdobyl
   trzech zlotych medali olimpijskich. Do tego ma
   mistrzostwo swiata (1997) i Europy (1998).
2. Skoro mowa o 3 zlotych medalach: w polskiej "tabeli
   wszechczasow" Korzeniowski wyszedl na drugie miejsce.
   Jest jedynym sportowcem poza Irena Szewinska, ktory
   zdobyl 3 zlote medale olimpijskie (pani Irena ma
   jeszcze 2 srebrne i 2 brazowe), ale pierwszym wylacznie
   w konkurencjach indywidualnych (Szewinska jeden zloty w
   sztafecie 4x100, po jednym na 200 i na 400 metrow). Trzeci
   zas Polak w historii, ktory zdobyl dwa zlote medale
   na jednych igrzyskach, po floreciscie Woydzie (1972)
   i piecioboiscie Skrzypaszku (1992), ale znow pierwszy
   w konkurencjach indywidualnych. Tym samym, w "tabeli
   wszechczasow" stra,cil na 3. miejsce Witolda Woyde
   (2 zlote, srebro i braz), a na czwarte bohaterke sprzed
   tygodnia Renate Mauer (2 zlote i braz, nie umniejszajac
   naturalnie jej bohaterstwa). Miejsca 5-11 zajmuja ex aequo
   zawodnicy z dwoma zlotymi medalami: procz Skrzypaszka
   trojskoczek Schmidt, bokser Kulej, ciezarowiec Baszanowski,
   strzelec Zapedzki, judoka Legien i zapasnik Wronski.
3. Te igrzyska to kolejny wielki triumf Ireny Szewinskiej-
   tym razem jako prezesa Polskiego Zwiazku Lekkiej Atletyki.
   Mozecie mi nie uwierzyc, ale do tej pory zaden kraj poza
   naturalnie USA nie zdobyl w Sydney trzech zlotych medali
   w tej dyscyplinie sportu! A Polacy: Korzeniowski 2,
   Ziolkowski 1. Zostalo niewiele konkurencji, w co
   najmniej trzech jeszcze sa medalowe szanse Polakow.
   Tylko w Montrealu'76 polscy lekkoatleci mieli tyle zlota-
   Szewinska, Slusarski i Wszola. Od tamtej pory wiele sie
   jednak zmienilo- na niekorzysc Europy. Start
   polskich lekkoatletow postaram sie podsumowac po igrzyskach,
   sporo tam miejsc w pierwszej osemce, w tym Roman Magdziarczyk-
   osmy w chodzie na 50 km. To tez bohater, bo do tej pory tak
   dobrych pozycji nie zajmowal.
4. Korzeniowski z dwoma zlotymi medalami jest na razie
   lekkoatletyczna gwiazda na rowni z supersprinterka
   i skoczkinia w dal Marion Jones (USA). Aby mu
   dorownac, bedzie sie musial mocno postarac Michael
   Johnson- w sztafecie 4x400, ale znow osiagniecie
   w sztafecie wypada ocenic nieco nizej niz indywidualne.
   Jeszcze tylko chyba Rumunka Szabo (pewnie pochodzenia
   wegierskiego, ale w barwach Rumunii) ma szanse na 1500m
   zdobyc drugi zloty medal, miejmy nadzieje ze Chojecka
   i Jakubczak wybija jej to z glowy. Wymienione 3 osoby
   to megagwiazdy swiatowej lekkiej atletyki i w ogole sportu.
5. Robert Korzeniowski poszedl dzisiaj jak wielki mistrz.
   Od poczatku prowadzil, dyktowal tempo, stawial warunki.
   Rywale po kolei sie wykruszali, a on jak maszyna.
   Od poczatku, mozecie wierzyc, bylem pewien zwyciestwa
   i gdzies po 10 km projektowalem sobie, co o nim napisze na
   poland-l ;) Jedyne co macilo moja pewnosc, to zdarzajace
   sie przeciez dziwne acz nieublagane decyzje sedziow.
   Ale jak w koncu zgubil ostatniego Meksykanina i samotnie,
   spokojnie podazal do mety, to bylo wiadomo, ze technika,
   ktora ma nalepsza na swiecie, nie zawiedzie go i zaden sedzia
   nie bedzie mogl nic zrobic chocby chcial. Meksykanina
   wyprzedzil jeszcze Lotysz, ktory potem ani nie
   zmniejszal, ani nie zwiekszal straty do
   Roberta- z nim chyba beda problemy przy nastepnej
   okazji, bo pokazal wielka klase. Albo bedzie tak, ze
   oni wszyscy pojawiaja sie epizodycznie, a nasz mistrz
   trwa. Pytanie, jak dlugo.
6. Ale widzieliscie, co on zrobil jak juz doszedl do mety?
   Ni mniej ni wiecej, tylko uklakl i ucalowal bieznie.
   No, no. Niebezpieczny gest. Zeby tylko radni jego miasta
   Krakowa nie wpadli na pomysl ogloszenia go "persona
   non grata" w tym 

KAMILA!!!!

2000-09-29 Wątek Andrzej Szymoszek

  Zloto dla Skolimowskiej! Nie no, plakac mi sie chce...

  Andrzej



Wkurzony'm na Dunczykow

2000-09-29 Wątek Andrzej Szymoszek

  Wydaje mi sie, ze cos takiego jak wspolna europejska waluta to jest
 bardzo dobry pomysl. Wiekszosc Dunczykow sadzi inaczej- ich sprawa,
 ale nie zmienia to faktu, ze euro bedzie. Dania to maly kraj.

 Andrzej



Re: Jubileusz UJ i politycy

2000-10-02 Wątek Andrzej Szymoszek

 Okazuje sie, ze prezydent miasta Krakowa dotrzymal slowa.
 Ale na tym sie nie skonczylo. Po wejsciu Kwasniewskiego
 na trybune, sale opuscil tez prymas Polski.

 Malgorzata

...i to wlasnie jest niescisla informacja. Ks. prymas Glemp
  opuscil sale nie po jego wejsciu, a przed, jeszcze jak mowil
  rektor. Powiedzial pozniej, iz nie wiedzial kto bedzie
  mowil nastepny, i ze spieszyl sie na pociag.

Cala sprawa jest moim zdaniem banalnie prosta: prymas swietnie
  wiedzial kto bedzie wystepowal, za to nie bardzo dobrze wiedzial,
  jak on, prymas, ma sie zachowac. Co jeszcze wie prymas? Ano to,
  ze z graniczacym z pewnoscia prawdopodobienstwem Kwasniewski
  pozostanie prezydentem Polski i on, prymas, urzedujacy kilka
  ulic dalej, nie raz bedzie z nim musial wspolnie cos przedsiebrac.
  Prymas z prezydentem sa skazani na dogadywanie sie. Teraz jest
  dosc swieza "sprawa kaliska" i kilku biskupow, w tym lubelski
  Zycinski, nie posiadlo sie z oburzenia, wezwalo do ustapienia
  itp. A pierwsza reakcja prymasa Glempa byla ostrozna: chcial
  obrocic w zart, wykazal sie dystansem. To czlowiek madry
  i rzeklbym nawet z wiekiem coraz rozwazniejszy, i wie na co sobie
  moze pozwolic. Co innego arcybiskup Zycinski: on w Lublinie
  pewnie nie bedzie musial wchodzic w uklady z prezydentem
  panstwa, nie te progi. Gdyby chodzilo o prezydenta Lublina,
  zapewne wypowiadalby sie w sposob bardziej stonowany.

Wracajac do kardynala Glempa: byl w niezrecznej sytuacji.
  Z jednej strony nie chce sobie psuc stosunkow, z drugiej
  radykalowie mu wytkna, ze siedzial i go sluchal...No to
  poszedl na dworzec i juz, jego wolny wybor. Co prawda mozna
  ubolewac, ze czesto wiecej wzgledu ma sie na radykalow niz
  umiarkowanych, ale coz.

Co zas do prezydenta Krakowa i calej rady miasta, ja osobiscie
  nie moge wyjsc z podziwu. Jest to slynne miasto, moze ktorys
  prezydent z zagranicy chcialby odwiedzic, co on tam moze
  rozumiec sie na naszych kompleksach. Doradca mu powie:
  w Krakowie moze byc niebezpiecznie, mamy raport z ktorego
  wynika, ze istnieje zagrozenie dla prezydenta Polski, lepiej sie
  tam nie pchac. Nozami w pilkarzy rzucaja itp. A on akurat chcial do
  Krakowa. Nie pojedzie, stracimy jako kraj jakies nieduze ale
  zawsze szanse wspolpracy czy czegos.

Wezmy Wroclaw: glupio bo glupio, ale miasto zdecydowalo sie
  ubiegac o wystawe EXPO w 2010 roku. Sejm RP popiera. Zanim
  miedzynarodowe jury wybije nam z glowy, moze zobacza
  nazwe miasta na listach kandydatow, ktos sie zainteresuje,
  zainwestuje, moze politycy z Warszawy dosypia grosza, tu i owdzie
  zmieni sie kostke brukowa na asfalt. Trzeba wiec zyc w zgodzie
  z politykami z Warszawy, w tym najwazniejszym. Gdyby u nas
  ktos powazyl sie na podobna uchwale, nie mialby czego szukac
  w nastepnych samorzadowych wyborach, nie mowiac o tym ze
  dosc pragmatycznie myslacy prezydent Zdrojewski ukrecilby
  sprawie leb w zarodku.

U nas nawet kardynal jest specyficzny: przy otwarciu
  nowoczesnej szkoly w jednej z podwroclawskich gmin
  metropolita Gulbinowicz wetknal zaskoczonemu Kwasniewskiemu
  do reki kropidlo i polecil poswie,cic. Dzisiaj prezydent
  wspomnial o tym rano w rozmowie z Monika Olejnik. Poswie,cil,
  o ile wiem, szkola do dzisiaj stoi :)

Andrzej



Re: Parodysci z prezydenckiego palacu

2000-10-02 Wątek Andrzej Szymoszek

  "W temacie" deklaracji majatkowej dalsze dyskusje sa
 bezprzedmiotowe, bo Kwasniewski swoja juz oglosil. Maja
 z zona rozdzielnosc majatkowa, a zatem nienasycony
 Krzaklewski pragnie zobaczyc deklaracje takze Jolanty
 Kwasniewskiej. Moim zdaniem, z punktu widzenia wartosci
 chrzescijanskich, jest to niegodne, bo prowokuje do
 "taktycznego" rozwodu ;) Kwasniewski powiedzial,
 ze teraz bedzie zona, a nastepnie poprosza o dalszych
 krewnych, wiec oni poczekaja na opinie przewodniczacego
 Panstwowej Komisji Wyborczej- w razie czego, Kwasniewska
 jest gotowa ujawnic.

 Andrzej



Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O cz

2000-10-02 Wątek Andrzej Szymoszek

 From:   Andrzej Szymoszek [EMAIL PROTECTED]

No dobra, to napisze jeszcze, jakie moim zdaniem sa szanse
   medalowe do konca olimpiady.

Napisz. Posmiejemy sie...


1. Zapasy, styl wolny- Marek Garmulewicz (nie wiadomo czy i jaki
   medal, brazowy bedzie jego sukcesem)

Bylby, gdyby wygral choc jedna walke z dwoch. A tak- czwarte
   miejsce.

2. Zeglarstwo, klasa finn- Mateusz Kusznierewicz. Na pewno
   nie wygra, a szkoda, bo to byl jeden z "pewniakow", ale
   jak sie sprezy, moze zdobedzie brazowy medal.

Moze sie i sprezyl, ale Wloch i Szwed takoz, nie wspominajac
  o Angliku. Miejsce jak wyzej.

3. Piecioboj nowoczesny- w sobote i w niedziele. Tylko
   konkurencje indywidualne. Paulina Boenisz, Dorota
   Idzi, Igor Warabida. Wszyscy z medalowymi szansami,
   wieksze chyba panie.

Igor w sobote- cienias. 4 lata temu w Atlancie byl piaty,
  okrzyknieto go wiec nadzieja na Sydney. W Sydney pietnasty...
  Paulina finiszowala niezle, ale wczesniej stracila tyle, ze
  starczylo na miejsce nr 5. Dorota zaslaniala sie przebyta
  niedawno choroba- miejsce 16.

 To juz mamy 5 medali, jesli zloty, to najprawdopodobniej
piecioboistki. A teraz dyscypliny "medalodajne":

4. Kajakarstwo. Nie pamietam szczegolow, ale bardzo pewny
   jest zloty medal C-2 (dwoch kanadyjkarzy na 500 m).
   Mocne tez sa panie w K-2. W sumie widze tu 4-5 medali,
   w tym 1-2 zlote.

O, tu mnie fantazja poniosla...4 lata temu tez wszyscy liczyli
  na kajakarzy, a byl jeden brazoawy medal Piotra Markiewicza.
  Przed Sydney podobnie: tytuly mistrzow swiata, mistrzow Europy,
  od medali z tych imprez polki sie uginaja, ale gdy przychodzi ten
  jeden jedyny najwazniejszy olimpijski start, to wszyscy jakos
  potrafia sie przygotowac (zwlaszcza Madziarzy), a nasi narzekaja
  a to na silny wiatr, a to niespokojna wode czy zbyt duza mase
  zawodnikow, podcza gdy Wegrzy w sumie troszke ciezsi. Stad
  i z medalami cienko: lepiej niz w Atlancie (srebrny C-2 na 500
  i brazowe K-2 kobiet na 500 oraz K-4 mezczyzn na 1000), ale
  wciaz od poczatku olimpiad nie ma Polska zlota w tej tak niby
  "swojej" konkurencji.

5. Lekkoatletyka.
   a) chod na 50 km- Robert Korzeniowski. Albo zloty, albo
  znow go zdyskwalifikuja. Jesli nie- medal bedzie.
  Prawdopodobnie zloty. Chyba ze ktos bedzie mial
  swoj dzien.

To juz wiemy...



   b) rzut mlotem- Kamila Skolimowska. Zloto jej i Szymona
  to zbyt piekne zeby bylo prawdziwe. Ale co najmniej
  trzecia powinna byc.

To tez...I piekne, i prawdziwe, jak sie okazalo. Szkoda,
   ze tym samym wyczerpal sie limit szczescia polskich
   lekkoatletow...

   c) 1500 m- Lidia Chojecka, Anna Jakubczak. To bardzo
  trudna sprawa. Czolowka szeroka i wyrownana. Duzo
  zalezy od tego, jak sie bieg potoczy. Ale wierze
  w medal Chojeckiej, przy odrobinie szczescia nawet
  zloty (rownie dobrze, obie moga zajac miejsca
  w okolicy siodmego czy dziewiatego)

O. Nie wiem, czy ktos jeszcze ogladal ten bieg- a moglby
  sie zgodzic, ze byl niezwykle pasjonujacy. Naprawde doborowa
  stawka, 6 czy 7 zawodniczek z ktorych kazda mogla wygrac.
  Polki jakby zbyt wczesnie rozpoczely finisz, sto kilkadziesiat
  metrow przed meta byly obie na medalowych miejscach, ale
  pozniej oslably i skonczylo sie na miejscach 5-6.

...Ale ta Lidia Chojecka w sobie cos ma. Kiedys nie wydawala
  mi sie ladna, a teraz jestem stary chlop nieomal zafascynowany.


   d) meska sztafeta 4x400m. Tu zaryzykuje caly swoj
  watpliwy autorytet: nie jest mozliwe, by Polska
  nie miala brazowego medalu, jesli sie nic nie
  wydarzy typu kontuzja czy przewrocenie zawodnika.
  Tego medalu jestem najbardziej pewien- moze na
  rowni z C-2 na 500 m. Rownie pewien jestem, iz
  nie bedzie tu zlota- wszak sa Amerykanie i ktorys
  z nich musialby sie przewrocic, a szansa mniejsza,
  bo taki biegnie sam daleko z przodu. Druga powinna byc
  Jamajka, ale z nimi nasi moga powalczyc.

   Ach, dobrze ze poczynilem odpowiednie zastrzezenie...Jak
  wiadomo, wydarzylo sie. Niech ponizsze uwagi p. Duszkiewicz
  rozwazy jako forme polemiki:

   a) od poczatku mozna bylo mowic o "klatwie": najszybszy
  z drugiej sztafety swiata zeszlego roku Tomasz Czubak
  (rekordzista Polski) z powodu kontuzji nie mogl pojechac do
  Sydney,
   b) drugi nasz "as" Robert Mackowiak, ten co sie przewrocil,
  moze "nieszczesliwie" z punktu widzenia sztafety zakwalifikowal
  sie az do finalu konkurencji indywidualnej, pobiegl wiec
  3 razy wtedy "na maksa", a i w sztafecie trener Lisowski go
  nie oszczedzal: i w eliminacjach, i w polfinale, i oczywiscie
  w finale, w sumie 6 razy, biegl Mackowiak. Moze gdyby
  zaryzykowal i w e

Re: parodysci

2000-10-02 Wątek Andrzej Szymoszek

   P. Buchholz:

Podczas moich kontaktow roboczych z Kornelem
Morawieckim (Solidarnosc Walczaca) zwrocilem Jemu
nie raz uwage na to, ze jest zbyt otwarty w swoich
dzialaniach, ze tak nie mozna w walce z komuna.

   Morawiecki "otwarty"? Ja to czasem do dzis nie
jestem pewien, czy on aby juz z podziemia wyszedl ;)

Kornel M. zszedl ze sceny politycznej gdyz nie
potrafil byc politykiem na obecne czasy.


No, chyba wlasnie nie potrafil. Nie mial poparcia
u wyborcow...

Jak widac sztab wyborczy M.Krzaklewskiego nie powiela tych
bledow i z calym szacunkiem dla swoich sympatykow
bezlitosnie wykorzystuje autentyczne dowody przeciwko
pozbawionemu wszelkich ludzkich odruchow Kwacha.

 Prosze pana, tu na liscie jest dziewczyna z Niemiec,
wciaz doskonalaca jezyk polski...


Jezeli uczestnicze w jakims grupowym "zbiegowisku"
i nie za bardzo dobrze czuje sie w towarzystwie pewnych
osob to wychodze. Takim zachowaniem napewno
w niczym nie uragam gospodarzowi.

 Akurat wszystkie podreczniki savoir vivre mowia
co innego.


To co zrobil trzy lata temu Kwasniewski
a jeszcze jak sie pozniej zachowal dyskwalifikuje
go jako mezczyzne, Polaka, polityka... prezydenta.

 To co pan wyzej napisal stawia pod znakiem zapytania
pana jako czlowieka powaznego. Ktos wzbudza fale histerii,
a oni sie unosza, unosza...

Nie jest on katolikiem ale jest prezydentem panstwa
katolickiego!!! A to do czegos zobowiazuje!

 Myli sie pan. To nie jest "panstwo katolickie". To
po prostu panstwo, ktorego obywatele w znacznej czesci
sa tego wyznania. Ja naprawde boje sie argumentacji
tego typu, poniewaz byl juz precedens...Tak mowiono,
gdy prezydentem zostal niejaki Gabriel Narutowicz.
Ja nie wierze w przesa,dy, ale jest to swego rodzaju klatwa
ciazaca nad Polska i prosilbym jesli mozna o nieprzywolywanie
"narodowo- katolickich" argumentow przy okazji wyborow
prezydenckich.


Stefan B.

  Andrzej S.



Re: Jubileusz UJ i politycy

2000-10-03 Wątek Andrzej Szymoszek

 Musze niestety kolejny raz sprostowac informacje podana przez
 Andrzeja Szymoszka :

  Okazuje sie, ze prezydent miasta Krakowa dotrzymal slowa.
  Ale na tym sie nie skonczylo. Po wejsciu Kwasniewskiego
  na trybune, sale opuscil tez prymas Polski.
 
 ...i to wlasnie jest niescisla informacja. Ks. prymas Glemp
   opuscil sale nie po jego wejsciu, a przed, jeszcze jak mowil
   rektor.

 Bardzo mi przykro, ale to co piszesz jest nieprawda. Malgoska ma
 racje. Mam wrazenie, ze zbytnio zaufales Kwasniewskiemu, ktory dzis
 rano w wywiadzie radiowym byl uprzejmy kolejny raz minac sie z prawda.
 Najwidoczniej ma to we krwi. A Ty po nim powtarzasz nieprawde,
 wierzac swiecie, ze jezeli Kwasniewski cos mowi, to podaje fakty
 prawdziwe.

  Nie, bardzo przepraszam, ale nie zaufalem Kwasniewskiemu, nawet
 nie jestem pewien, czy slyszalem jakikolwiek jego komentarz w tej
 sprawie. Zaufalem prymasowi Glempowi.To on powiedzial, ze
 nie wiedzial kto ma mowic nastepny, i ze spieszyl sie na pociag.
 Probowalem zreszta wytlumaczyc jego zachowanie, a Ty nie odnioslas
 sie do tego, tylko spierasz sie, w ktorej minucie ksiadz prymas
 podniosl sie z fotela, a w ktorej wyszedl. Ja wiem, ze on to
 zrobil swiadomie- ale w kazdym razie na tyle wczesnie, by pozniej
 moc mowic to, co mowi.

   Gdyby u nas ktos powazyl sie na podobna uchwale [jak Rada Miasta
   Krakowa], nie mialby czego szukac w nastepnych samorzadowych
   wyborach, nie mowiac o tym ze dosc pragmatycznie myslacy prezydent
   Zdrojewski ukrecilby sprawie leb w zarodku.

 Po pierwsze, nie wydaje mi sie, zebys dobrze ocenial nastroje ludzi
 po obejrzeniu przez nich postaci, jak mowi Mlynarski, wczorajszego
 dygnitarza, ktory w sposob niekontrolowany wykrzykuje cos w rodzaju
 indianskich zaklec do mikrofonu na cmentarzu ofiar z obozu w Ostaszkowie.
 Po drugie, skad u Ciebie takie pomysly, sugerujace ze wladza wykonawcza
 bedzie ukrecac leb aktom uchwalonym przez wladze ustawodawcza ?
 Wroclaw chyba nie lezy na Bialorusi ?

   Co do "po drugie": prezydent jest jednoczesnie czlonkiem rady
 i swego rodzaju liderem znacznej czesci radnych, ma wiec wsrod
 nich posluch. Nie mialem na mysli, ze rada cos demokratycznie
 uchwala, a przychodzi prezydent i to anuluje: leb sie ukreca,
 zanim sprawa ujrzy swiatlo dzienne. Wyrazilem zreszta tylko swoje
 przypuszczenie, nie sadze bowiem, by ktos we Wroclawiu chcial
 wystapic z tego typu uchwala, a nawet gdyby, to czy az prezydent
 miasta bylby zmuszony do interwencji, czy starczylaby perswazja
 kolegow.

   A "po pierwsze"? Nastroje panujace wsrod ludzi sa zroznicowane,
 tak jak ludzie sa zroznicowani. Wczoraj wszyscy podniecali sie
 wynikami sondazu PBS, przeprowadzonego po emisji "wideoklipu"
 duetu Marek i Olek ;) - wg niego, Kwasniewskiemu mocno opadlo,
 z ponad 60 % na 51 z groszami. Wciaz jednak jest to polowa
 respondentow. Podnioslo sie Olechowskiemu i Kalinowskiemu,
 temu drugiemu dosc znacznie, i wyrasta on na swego rodzaju
 "czarnego konia" tych igrzysk. Krzaklewski nieco stracil,
 ale nadal zajmuje trzecia pozycje. Nota bene na olimpiadzie
 najgorszym miejscem jest czwarte, poza podium, a w wyborach
 trzecie, choc medalowe: do drugiej tury, jesli jest, wchodzi
 tylko dwoch.

   Trudno bylo sie spodziewac, ze utracony elektorat jednego
 pana K. zasili szeregi drugiego pana K. Najpredzej wlasnie
 trzeciego pana K., ktorego ktos nazwal "alternatywnym
 kandydatem lewicowym", i trzeba przyznac, ze prowadzi on
 kampanie bardzo spokojnie i rozumnie. Oraz pana O., mysle
 ze w mniejszym stopniu.

   Pozostajac wciaz przy tych samych literkach: jeszcze jeden
 pan O. wczoraj sie wycofal, i to jest dobra wiadomosc
 dla K. nr 2, bo polecil swym wyborcom, by wlasnie na niego
 glosowali. Wyborcow jednak nie ma za duzo, a jeszcze mniej
 sie pewnie zastosuje do instrukcji, mamy w kazdym razie
 przeplywy: od K. do O., od O. do K. i od K do K...Uff!

   Sa informacje o konszachtach piatki "prawicowcow":
 wymienieni panowie K2 i O2 oraz dwaj panowie W. (Walesa,
 Wilecki) i pan G. (Grabowski). Jakies porozumienia zostaly
 pozawierane w tym towarzystwie, ale tylko pan O. wycofal
 sie, przekazujac glosy K. Pan W1 wyraznie nie chce- moze jeszcze
 sie w ostatniej chwili rozmysli, bo jego notowania sa katastrofalne.
 Co do pana W2, jego obecnosc w tym towarzystwie dziwi i niepokoi.
 Co najmniej od czasu gdy pochwalil niektorych ministrow Hitlera
 i jego program budownictwa mieszkaniowego, szanujacy sie kandydaci
 nie powinni szukac dla niego i dla siebie wspolnego mianownika,
 nawet takiego jak slowo "prawica", choc mowi sie o "silach
 patriotycznych, niepodleglosciowych i solidarnosciowych". Ale moze
 niektorzy maja inne pojecie szacunku? W kazdym razie nie chcialbym
 zrozumiec, ze pan K2 liczy na glosy tych, ktorzy widza cos dobrego
 w rozwiazaniach pana H. lub jego ministrow.

   Wspomniany pan G. tez sie pewnie nie wycofa. Na razie przechernie
 wmieszal sie w wojne na archiwalne tasmy filmowe, pokazujac niezwykle
 sympatyczne powitanie 

Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O cz

2000-10-03 Wątek Andrzej Szymoszek


 Andrzeju, alez to nie Twoja wina, ze sportowcy nawalili!! :-)

   Ale czasem trzeba realistycznie oceniac mozliwosci. Per saldo
  wyjdzie sie na swoje. Tu czy tam pech- ale czyz nie mozna
  mowic o szczesciu w przypadku chocby mlociarzy?

 2. Zeglarstwo, klasa finn- Mateusz Kusznierewicz. [...]
moze zdobedzie brazowy medal.
 
 Moze sie i sprezyl, ale Wloch i Szwed takoz, nie wspominajac
   o Angliku. Miejsce jak wyzej.

 Czyli znowu blisko.  Kusznierewicz zakonczyl cykl wyscigow
 pieknym zwyciestwem w ostatnim.  Byl nierowny.

   To czasem chyba dobrze, ze sie przegrywa. Porazki ucza
  pokory. Ale pieknie, ze sie do konca bardzo staral, i walczyl.
  Nastepnym razem im pokaze ;) Dobrze, ze jeszcze kiedys bedzie
  nastepny raz. Oby rowniez taka mlodziutka Kamila swoja
  porazke (a bedzie kiedys na pewno...) przyjela ze spokojem.

 4. Kajakarstwo [...]

 Mimo wszystko Polska ni stad ni z owad (dla emigranta)
 stala sie jedna z poteg wioslarsko-kajakarskich. W finalach
 az bylo tloczno od Polakow i Polek, jakby to bylo ich
 towarzyskie przyjecie.

   Wioslarze byli skuteczniejsi: tylko dwie osady w finalach,
 za to jedna zlota. Kajakarze sa naprawde dobrzy- ale
 na olimpiadach inni sa jeszcze lepsi. Tak regularnie
 co 4 lata.

 5. Lekkoatletyka.
a) chod na 50 km- Robert Korzeniowski. [...]
 
 To juz wiemy...

 Ale emocja w sporcie zawsze jest obecna, nic nie jest pewne.

   "Wiemy" w sensie ze pisalem post factum, nie "wiedzialem"
  niczego zanim nie doszedl.

 To tez...I piekne, i prawdziwe, jak sie okazalo.
  [...]
 ...Ale ta Lidia Chojecka w sobie cos ma. Kiedys nie wydawala
   mi sie ladna, a teraz jestem stary chlop nieomal zafascynowany.

 Na nastepnej olimpiadzie powinni miec wybory na Ms Olimpia.
 Dawniej, przy okazji turniejow w podnoszeniu ciezarow,
 odbywaly sie tez wybory na Mr.Universe lub podobne. Co najmniej
 raz wygral Polak Zielinski.  Mlodszy Baszanowski okazal sie
 lepszym ciezarowcem, ba super-gwiazda/, ale Zielinski za to wygladal
 przystojniej :-) (a swoje miedzynarodowe sukcesy tez odniosl, choc
 z czasem w cieniu Baszanowskiego).

   To ciekawe...Ale pewnie gdyby cos takiego zrobili, bylaby to
 promocja wielkich gwiazd- Marion Jones, moze ktos by sie
 dopatrzyl urody Cathy Freeman...Kto by tam polskie florecistki
 wypatrzyl. 4 lata temu mielismy rowniez ladne luczniczki-
 medalistki. Chojecka pewnie nie znowu taka obiektywnie ladna.
 Mam ja gdzies tam dla siebie :)

d) meska sztafeta 4x400m. [...]

a) od poczatku mozna bylo mowic o "klatwie": najszybszy
   z drugiej sztafety swiata zeszlego roku Tomasz Czubak
   (rekordzista Polski) z powodu kontuzji nie mogl pojechac do
   Sydney,
b) drugi nasz "as" Robert Mackowiak, ten co sie przewrocil,
   moze "nieszczesliwie" z punktu widzenia sztafety zakwalifikowal
   sie az do finalu konkurencji indywidualnej, pobiegl wiec
   3 razy wtedy "na maksa", a i w sztafecie trener Lisowski go
   nie oszczedzal: i w eliminacjach, i w polfinale, i oczywiscie
   w finale, w sumie 6 razy, biegl Mackowiak. Moze gdyby
   zaryzykowal i w eliminacjach wystawil zamiast niego
   Rysiukiewicza, bylby Robert w finale swiezszy i mniej
   skory do bledu?

 W przeciwienstwie do reszty swiata, zwrociles uwage na istotny
 moment.  A swoja droga, co to za pudla?  Czy tylko bylo kolo
 polskiego pasma, bo biegli po wewnetrznej?

   Po zewnetrznej. Robert twierdzi, ze troszeczke zahaczalo o
  tor  (choc slyszalem tez opinie, jakoby bylo bardzo blisko, ale
  jednak tuz poza linia). Protestu nie zlozyli, bo realistycznie
  doszli do wniosku, ze nie uwzglednia, dodajac: "gdyby to sie
  zdarzylo Amerykanom, to co innego".

 Tak czy inaczej, oczywiscie zal, ze biedak sie wywalil--poza
 wszystkim, to takze pech.  Przypomniala mi sie nagonka na
 Irene Szewinska, gdy w Meksyku, 1968, wraz z druga zlonikinia
 sztafety, zgubila paleczke. Ale nagonka byla tylko na Irene.

   No, 1968 to byl rok nagonek ;)

c) [...]
d) [...]
 
[...] Team 400-metrowcow to jedna z bardziej udanych
  sportowych inwestycji w Polsce ostatnich lat. [...]
  W Europie po "wykruszeniu sie" co lepszych Brytyjczykow
  bedziemy dlugo nie do pobicia. [...]

 Oby. Sztafeta 4x400m jest jedna/ z najbardziej widowiskowych
 konkurencji sportowych.  Bywa, ze wszyscy zawodnicy sa na
 najwyzszym swiatowym poziomie, a as z ostatniej zmiany i tak
 kompletnie odwraca sytuacje.

  Jednak trzeba miec wlasnie kilku rownych, mocnych zawodnikow.
 Taki nieraz przechodzi samego siebie. Biegnie za nim czlowiek,
 ktory solowo biega te 400 metrow o sekunde, poltorej szybciej,
 a jednak nie moze go dogonic.

  Piotr Haczek w zeszlym roku na ostatniej zmianie na MS:
 on jest "trzeci szybki" z naszych po Czubaku i Mackowiaku,
 tamci wyprowadzili ekipe na drugie miejsce. Piotrek
 pozwolil dogonic sie lepszemu od siebie Jamajczykowi,
 w chwili gdy tamten myslal, ze ma go z glowy, nagle
 przyspieszyl, i Jamajczyk juz byl 

Re: Press Release - Citizen's Movement for Single-Member El

2000-10-03 Wątek Andrzej Szymoszek

 Six candidates running in the election for the Office of President of
 the Republic of Poland personally attended the Conference. These were,
 in alphabetic order, Messrs Dariusz Grabowski, Janusz Korwin-Mikke,
 Andrzej Lepper, Jan Lopuszanski, Jan Olszewski and Bogdan Pawlowski.
 A seventh candidate, Dr Andrzej Olechowski delegated a representative
 from his Electoral Staff.  They all pledged publicly and unequivocally
 their support for a reform of the electoral system in Poland.  Another
 presidential candidate, gen. Tadeusz Wilecki was unable to attend the
 Conference personally but he has stated in his electoral manifesto the
 need for an electoral system based on single-member electoral
 constituencies.

Tu wypada zauwazyc jedna rzecz. Podajac nazwiska osob,
  ktore wziely udzial w imprezie, na ogol wybieramy szacowne,
  aby podkreslic jej znaczenie. W tym wypadku, prosze bardzo
  kandydaci na prezydenta. Wiekszosc kandydatow na prezydenta.
  A wsrod nich- pan Bogdan Pawlowski. Czyzby byl zaproszony?
  Niestety, mimo spelnienia wszystkich formalnosci, zwiazanych
  z jego uczestnictwem w wyborach, i obecnoscia jego nazwiska
  na karcie wyborczej w dniu 8 pazdziernika, trzeba powiedziec,
  ze jego udzial jest nieszczesciem tej kampanii i najlepsze co
  mozna zrobic, to wstydliwie przemilczec. A nie podniecac sie,
  ze tez popiera jednomandatowe okregi i osobiscie przyjechal.
  Jego poparcie nie moze idei pomoc- raczej postawic ja pod znakiem
  zapytania.

A tak przy okazji jesli chodzi o ostatnie idee fixe nr 2 pana
  Kazmierskiego, czyli niechec do euro: ja po raz pierwszy wyjechalem
  za granice na Zachod w roku 1987. Jedna z rzeczy, ktora mi
  szczegolnie imponowala, byly otwarte granice: miedzy Niemcami,
  Holandia, Belgia, Francja. W ogole nie trzeba bylo pokazywac
  zadnych dokumentow (poruszalem sie auto-stopem, a wiec
  samochodami z rejestracjami tych panstw). Moj francuski
  gospodarz, niedaleko granicy z Belgia, jedzil za granice
  tankowac paliwo, bo tansze: przekraczal ja droga chyba
  trzeciej kategorii, gdzie w ogole nie bylo mowy
  o zadnym posterunku.

No, wtedy, a takze pozniej, a wlasciwie do teraz, wyjatkiem
  byla Wielka Brytania: tam nie bylo latwo sie Polakowi dostac,
  nawet jak mial zapewniony pobyt w ktoryms z panstw nieodleglych.

Dlatego uwazam, ze dalszym krokiem w przod bylaby mozliwosc
  kupienia przez mojego Francuza paliwa w Belgii nie tylko bez
  kontroli na granicy, ale i za te pieniadze, ktorych normalnie uzywa
  we Francji. Moze to nie jest najlepszy przyklad, bo w rejonach
  przygranicznych na ogol placi sie ta waluta ktora sie ma akurat
  w kieszeni, dotyczy to takze Polski i np. Czech (ale jest
  nielegalne). Jednak jesli ja sobie jade na Zachod, to byloby
  komfortem miec iles pieniedzy, niech sie nazywaja nawet euro,
  i wiedziec ze zaplace nimi w Wiedniu, Mediolanie, Madrycie, Paryzu,
  Amsterdamie, Berlinie, ale tez w Londynie i w Kopenhadze. A za pare
  lat- we Wroclawiu. Nie jest chyba wazne, czy to sie nazywa funt,
  korona czy Euro, ale ile sie tego ma, nieprawdaz?

 Andrzej



Re: Nie lgac !

2000-10-04 Wątek Andrzej Szymoszek

  Uprzejmie oswiadczam, ze poziom frustracji tej malolaty
 bedzie jeszcze sie nasilal do i zaraz po wyborach
 prezydenckich, jak zobaczy (a,) wynik swojego
 idola. Nie radze wtedy zblizac sie do komputera, mozna
 bowiem bedzie zostac pogryzionym wirtualnie.

 Pan Andrzej Szymoszek wczoraj pisal tak :

   Ks. prymas Glemp opuscil sale nie po jego wejsciu, a przed,
   jeszcze jak mowil rektor.

 Bylo to powtorzenie klamstwa Kwasniewskiego z wczorajszego
 porannego wywiadu dla trzeciego programu Polskiego Radia.
 Wywiad prowadzila (cieniutko) Monika Olejnik.

   Nie tak cieniutko, nie. Nie zrobila z niego scierki, jak
 zdaniem niektorych powinna, wiec "cieniutko". A dzisiaj
 wywiad byl z Marianem K., i to on byl cieniutki, niestety.


 Kwasniewski
 insynuowal, ze prymas opuscil sale podczas przemowienia rektora.
 Wywiad mam nagrany.

 Pan Szymoszek tego wywiadu sluchal, co sam przyznal napomknawszy
 wczoraj :

  Dzisiaj prezydent wspomnial o tym rano w rozmowie z Monika Olejnik.

 Kasia zauwazyla wczoraj to klamstwo.

 Dzis pan Szyklamczuszek odcina sie od wczorajszego bezkrytycznego
 nasladownictwa parodysty :

   Nie, bardzo przepraszam, ale nie zaufalem Kwasniewskiemu,
   nawet nie jestem pewien, czy slyszalem jakikolwiek jego komentarz
   w tej sprawie. Zaufalem prymasowi Glempowi.To on powiedzial, ze
   nie wiedzial kto ma mowic nastepny, i ze spieszyl sie na pociag.

 Klamczuszku, nie chrzan. Ksiadz prymas nigdy nie mowil, ze

   "opuscil sale jeszcze jak mowil rektor".

 a Ty wlasnie tak wczoraj napisales.

   Kwasniewski mowil cos o czasie wyjscia prymasa? Nie zauwazylem,
 byc moze nie sluchalem uwaznie, albo akurat wtedy wyszedlem
 z pokoju. Nie jestem az takim fanem A.K., by nagrywac z nim
 wywiady i sluchac po kilka razy. Poza tym znacznie bardziej
 obchodzil mnie komentarz ksiedza prymasa, i tego sluchalem
 uwaznie. Glemp ewidentnie wypieral sie, ze przyczyna jego
 naglego wyjscia bylo wystapienie prezydenta- juz rozpoczete,
 badz majace za chwile sie rozpoczac. Na 100% slyszalem z jego
 ust, ze nie wiedzial, kto ma mowic nastepny po rektorze.

 Powaznie mowiac, pan Szymoszek od dawna okrasza swoje komen-
 tarze malymi klamstewkami i polprawdami. Proszony o uzasadnienie
 twierdzi, ze nie bedzie przeszuliwal makulatury. O lustracji napisal
 na przyklad wiele bzdur.

   Alez ja sie innej opinii po tobie nie spodziewam. I mysle,
 zainteresowani czytelnicy takze wiedza, ze twoim zdaniem
 ja klamie i pisze bzdury, jesli nie jest to po twojej mysli.
 Dlatego "wartosc informacyjna" tego typu listow jak ten jest
 zerowa. Obrazac tez mnie mozesz wlasciwie bezkarnie, ja bowiem
 jako czlowiek starszy, powazny, umiarkowany nie dysponuje
 skuteczna odpowiedzia. Stawiam sprawe pod osad tu zebranych,
 mysle ze nie wypadam zle u tych, na ktorych opinii mi mniej
 lub bardziej zalezy.

 
 Malgorzata

  Andrzej



Re: Nie lgac !

2000-10-04 Wątek Andrzej Szymoszek


 Nie wiem czy panu akaurat zalezy na mojej opinii, ale jesli tak to donosze
 ze jest w porzadku

  Pani Aniu: jak najbardziej ;)

 natomist stopien zacietrzewienia panny  Malolaty,
 jest rzeczywiscie prawie humorystyczny.

 A tak powaznie, czasy w Polsce moze nie sa idealne, ale w koncu nie jest
 chyba tak fatalnie zeby trzeba bylo hodowac w sobie taka frustracje
 niezmierna. W koncu Prezydent nie odgrywa w zyciu przecietnego obywatela
 tak zasadniczej roli, zeby warto bylo sie nim tak przejmowac. Trzeba sie
 przyzwyczaic do mysli, ze czesto przychodzi nam zyc w kraju gdzie rzadzi
 paria nie ta na ktora glosowalismy, dobrze ze w ogole mozna glosowac bo
 jednak nadzieja na zmiany jest, a przedtem przez dlugie lata jej nie bylo.

  No wlasnie. Ostatnio bardzo nasila sie propaganda "niegodnosci"
 jednego z kandydatow, wynikajacej z powodow innych niz po prostu
 decyzja wyborcow. Nic to, ze w badaniach opinii na
 reprezentatywnych probach praktycznie nie schodzi ponizej
 50%: nawet jesli tak sie dzieje i wyborcy go widac pragna,
 to powinno sie jakos uniemozliwic mu start, a gdy nie bardzo
 widac, jak- powinien najlepiej sam zrezygnowac.

  Stwarza sie atmosfere: "nie moze, i koniec". Radni miejscy
 tworza jakies uchwaly, organizowane sa deomnstracje. Rozni
 sa ludzie: 1 oburzonych osob po prostu zaglosuje na kogo
 innego, 1000 poprze tego kogos bardziej aktywnie, 100 pojdzie
 na manifestacje, 10 bedzie rzucac jajkami, a jedna osoba postanowi
 uniemozliwic kandydatowi start nieodwolalnie i ostatecznie.
 Potem sie dziwic, ze jak przyjechal do Krakowa, mial liczna
 obstawe.

  Takie zohydzanie czlowieka okazuje sie zreszta bronia obosieczna.
 Tamten okazuje sie: pijakiem, szyderca, klamca, a mimo to ludzie
 i tak wola go ode mnie. To co ja mam o sobie pomyslec?

 Pozdrowienia Anna Niewiadomska


  rowniez pozdrawiam,

  Andrzej Szymoszek



Re: nie lgac

2000-10-05 Wątek Andrzej Szymoszek

From: Katarzyna Zajac [EMAIL PROTECTED]

Przepraszam za opuszczenie subjectu w moim oststnim liscie ;-)

Pani Ania :

  A tak powaznie, czasy w Polsce moze nie sa idealne, ale
  w koncu nie jest chyba tak fatalnie zeby trzeba bylo hodowac
  w sobie taka frustracje niezmierna.

Frustracja ? Jaka frustracja ? Przesada.

Prawda jest banalna. Andrzej Szymoszek prowadzi na Poland-L
kampanie zmierzajaca do oczerniania i zohydzenia strony, ktorej
z sobie wiadomych powodow nie lubi. Nie wiem w jakim celu to robi,
i nie chce wiedziec. Jednak technika jaka sie posluguje, podajac
czesto nieprawdziwe informacje, mieszajac fakty ze swoimi przy-
puszczeniami, zaslyszanymi plotkami i w to wplatajac komentarze,
sprawia, ze lapiemy go po prostu za slowo.

Moze nie mamy do tego prawa ?

 Znakomicie. Zlapaly mnie za slowko- sloweczko, w ktorej
minucie i sekundzie wyszedl prymas. Ale nie, kolezanki-
sam slyszalem jak powiedzial: "nie wiedzialem kto bedzie mowil
nastepny". Im pozniej by wyszedl, tym mniej to stwierdzenie
byloby prawdopodobne, ufny wiec w jego slowa wyobrazilem
sobie sytuacje byc moze nieco inaczej niz ona wygladala.
W gruncie rzeczy przedstawilem ja jak najlepiej dla
prymasa, ktorego juz- juz posadzano tu o delikatnie mowiac
mijanie sie z prawda. Poza tym wyraznie stwierdzilem:
tak, wiem, wyszedl z powodu Kwasniewskiego, chcial zachowac
sie zgodnie z wlasnym pojeciem dyplomacji. W czym
wobec tego moje "klamstwo" pomoglo Kwasniewskiemu?
To jakis absurd i chodzi tylko o to, zeby sie przyczepic.


Problem nie jest banalny. Mamy w kraju dziesiatki takich "Andrzejow"
w telewizyjnych sztabach wyborczych Kwasniewskiego, czyli w programach
telewizji publicznej, w publicznym radiu czy np. "Gazecie Wyborczej".
Klamstwo, podwojne standardy, cynizm i hipokryzja sa na porzadku
dziennym. Trudno mowic o demokracji, kiedy wyborcom serwuje sie
zafalszowany obraz rzeczywistosci.

Kompletna bzdura. Kolejna niczym nieuprawniona sugestia,
ze takie a nie inne preferencje wyborcow wynikaja z manipulacji
mediow. Jesli chodzi o role w tej sprawie mojej skromnej osoby-
wyraznie napisalem, ze glosuje na Andrzeja Olechowskiego,
i zachecam wszystkich, aby tez go poparli, jak zrobil to chocby
Jan Nowak Jezioranski. W ten sposob mozna znacznie
rozumniej przeszkodzic reelekcji Kwasniewskiego, jesli
ktos stawia sobie to za glowny cel kampanii i wyborow.

Andrzej :

  Ostatnio bardzo nasila sie propaganda "niegodnosci"
  jednego z kandydatow, wynikajacej z powodow innych
  niz po prostu decyzja wyborcow.

Przeciez to jest absurd. Sugerujesz, ze mamy glosowac nad
przypadkami niegodziwosci, zeby moc ta niegodziwosc potwierdzic ?
Czy od decyzji wyborcow moze zalezec ocena godnosci, czy moralnosci
czlowieka ?

Mam na mysli, ze mowi sie: "on nie jest godny funkcji
prezydenta", tymczasem godny nie jest po prostu ten, na kogo nie
glosuja wyborcy. Jesli uzyska w pierwszej turze 51%, bedzie
jak najbardziej "godny", niezaleznie od rodzaju poczucia
humoru.
Widzialem go zreszta wczoraj w telewizji, i publicznej,
i prywatnej. Rozmawial z dziennikarzami. I czego by o nim
nie powiedziec: zachowuje sie cholernie profesjonalnie
i przekonujaco. Czlowiek dziwi sie, dlaczego akurat
taki ktos ma tak duze poparcie- jak go zobaczy w akcji,
to troche mniej sie dziwi.


  Miet Gutowski:

Anna Niewiadomska wrote:

 Nie wiem czy panu akaurat zalezy na mojej opinii, ale jesli tak to donosze
 ze jest w porzadkunatomist stopien zacietrzewienia panny  Malolaty,
 jest rzeczywiscie prawie humorystyczny.


Pani Aniu,
stosuje Pani typowe, z dawnych lat wziete, belferskie metody.
Student mial racje tylko wtedy gdy mu sie na to pozwolilo.


   No dobrze. Ze studentem mozna po partnersku, gdy
 na to zasluguje. A jesli student jest zle wychowany?
 To po belfersku trzeba.

Dobrze Pani wie, ze takie metody tutaj gdzie ja zyje nie poplacaja, gdyz
nauczyciel czy to akademicki czy jakikolwiek moze nie dostac tzw. "tenure", no
i kariere moze miec przechlapana.
Nazywanie Panien Malgosi i Kasi  malolatami nie zmieni faktu, ze w
wypowiedziach Pana Szymoszka roi sie od niescislosci i one to dokladnie
wylapuja i zawsze dokladnie uzasadniaja.
Nazywanie tego frustracja swiadczy raczej o tym, ze ktos inny sie tutaj
zfrustrowal.

Chcialem tylko przypomniec, ze uzycie tego slowa jest
czyms niezwykle milym i sympatycznym wobec posadzania
o "lgarstwo" czy przekrecania nazwiska.




From: Andrzej Mezynski [EMAIL PROTECTED]


Panie Szymoszek:

Jako czlowiek starszy (prawdopodobnie prawda :-), powinien
byc pan bardziej powazny i umiarkowany, nie obrazac (bezkarnie)
wspoldyskutantow itp. A tak, po tej "malolacie" traci pan
wiarygodnosc.

Mniej lub bardziej NIEzalezny :-),


ASM

O, nastepny, "

Re: proporcje, tradycje

2000-10-05 Wątek Andrzej Szymoszek

 Moim zdaniem katolicy w Polsce i tak reaguja na ponizenia
 spotykajace ich ze strony glowy panstwa bardzo powsciagliwie.
 Nie wyobrazam sobie, zeby kandydat w jakichkolwiek wyborach
 w UK mialby po tego rodzaju wybryku szanse w ogole istniec w
 zyciu publicznym, a coz dopiero nadal kandydowac.

 tjk

   Moze w tak dostatnim kraju jak UK ludzie kierowaliby sie tak
 w sumie malo waznymi wzgledami. Choc wydaje mi sie, jesli wezmiemy
 inny kraj anglosaski pod uwage, ze gabinetowy seks oralny ze
 stazystka zonatego faceta, wzorca dla innych zonatych facetow,
 jest ciezszym przewinieniem niz glupi dowcip ministra czy slowo
 zachety do takiego dowcipu. A jednak rozeszlo sie po kosciach.
 Partia tez chyba nie az tak skompromitowana, bo jej kandydat nie
 odstaje wyraznie od konkurenta.

   W przypadku "kaliskim" musimy zauwazyc, ze gesty wykonal minister,
 ktory po ich ujawnieniu podal sie do dymisji. Slowo zachety: "czy
 minister Siwiec ucalowal ziemie kaliska?" mogl skwitowac usmiechem,
 przeciez nie zostalby pociagniety do odpowiedzialnosci za
 niepocalowanie. Ale mamy tu tez i reakcje partii: SLD rozumie, ze
 jakos to wszystko godzi w jego wizerunek, a wiec Leszek Miller
 wyraznie sugeruje Kwasniewskiemu, by w koncu dymisje przyjal
 (on naturalnie czeka na wynik wyborow- jak nie wygra od razu,
 zwolni Siwca przed druga tura).

   No ale zalozmy, rezygnuje Kwasniewski ze startu w wyborach.
 Jest za pozno, by tak powazna sila polityczna wystawila innego
 kandydata, zreszta lepszego nie tylko z ich punktu widzenia
 by nie znalazla. W ten sposob znaczna czesc wyborcow, moze
 nawet ponad polowa, stracilaby kandydata, na ktorego chce
 glosowac z przyczyn niekiedy tak powaznych, ze zaden glupi
 incydent do nich nie dorasta. Jak to okreslil Korwin- Mikke:
 "ludzie chca glosowac na Kwasniewskiego, bo boja sie rzadow
 AWS i UW". Nie beda sie mniej bali po ujawnieniu czegos takiego.
 Owo nagle wycofanie sie kandydata mogloby wzniecic niepokoje
 spoleczne, wzrost nastrojow antykoscielnych (pod haslem: "czarni"
 go zmusili do ustapienia, wiec niech nikt nie mowi, ze nie oni
 rzadza w tym kraju) i antysolidarnosciowych, mniejszosciowy
 rzad polecialby od razu, nowe wybory, nie wiadomo co z budzetem
 na przyszly rok. A te nowe wybory to SLD juz tak by wygral,
 ze bardziej nie mozna. We wszystko nieszczesliwie wplatany
 papiez. Czy zatem nie jest przejawem odpowiedzialnosci ze
 strony Kwasniewskiego, ze jednak kandyduje? Mowi: "jesli
 az tak duzo ludzi czuje sie obrazonymi, to najwyzej nie
 beda na mnie glosowac, i przegram". I chyba tak nalezy
 to zostawic. Ale nie zostawiaja, bo maja calkiem sluszne
 obawy, ze do porazki nie dojdzie. A wtedy? Jak mawiaja
 kibice pilkarscy po wygranym acz kiepskim meczu
 swojej druzyny: zwyciezcow sie nie sadzi...

 Andrzej



Re: nie lgac

2000-10-06 Wątek Andrzej Szymoszek

 On Thu, 5 Oct 2000, Andrzej Szymoszek wrote:

  Chodzi po prostu o to, by nie zegnac sie z tym co czlowiek
   najcenniejszego od Boga otrzymal: z rozumem. Moj swietej
   pamieci wroclawski rodak i imiennik, poeta i satyryk
   Andrzej Waligorski, mawial iz nalezy tepic glupote
   niewazne w jakie szaty akurat sie przebiera. Przejawy
   tej glupoty to: tania demagogia, fanatyzm, histeryczne
   reakcje, plecenie kosmicznych bzdur, nienawisc do inaczej
   myslacych. W takie bagno Polska nie powinna dac sie wpuscic
   i podejrzewam nie da, nawet jesli wsrod wpuszczajacych beda
   biskupi, kandydaci na prezydenta czy inni dostojnicy.
   Ale co sobie pokrzycza, powypisuja na poland-l, do Rydzyka
   podzwonia, to rzeczywiscie krwi w stanie napsuc jest.

 Po przeczytaniu kilku ostatnich Pana listow odnosze wrazenie, ze
 formulujac wnioski nazbyt powierzchownie traktuje Pan polska rze-
 czywistosc.

Takie wnioski byly juz formulowane ;) Niedaleko pada jablon
  od jablek ;

 Prawdopodobnie jak dotychczas nie dostrzegl Pan co tak
 naprawde ostatnio sie stalo. Duza liczba obywateli poslugujacych sie
 najcenniejszym otrzymanym od Boga darem zdala sobie nagle sprawe, ze
 w wyniku funkcjonowania specyficznego ukladu medialnego wytworzyl sie
 calkowicie falszywy obraz polskiej rzeczywistosci politycznej: z jednej
 strony zreformowani socjaldemokraci i "ludzie rozumni", z drugiej
 zas faszyzujacy antykomunisci-awanturnicy. Zauwazylem, ze Pan ten
 falszywy obraz z upodobaniem propaguje. Nie Pan jeden na tej liscie.

Ja nie uzylem slowa "faszyzujacy". Podzialy widzialbym inaczej:
  z jednej strony ludzie umiarkowani, zajeci takimi sprawami jak
  swoje wlasne zycie, osobiste szczescie, rodzina, praca,
  a z drugiej skrajni radykalowie, zreszta po obu stronach:
  weszacy spiski "czerwonych", "rozowych" badz "czarnych",
  fanatycznie religijni badz antyreligijni, nietolerancyjni,
  antysemiccy, siejacy fobie antyeuropejskie itp. "Uklad
  medialny" wytworzyl sie taki, ze w wiekszosci dostosowany jest
  do potrzeb i gustow pierwszej grupy. Oczywiscie ze ten czy ow
  pan w telewizji publicznej bywa wyraznie stronniczy i przewaznie
  na rzecz obecnego prezydenta, ale tez i ow prezydent caly czas
  zabiega o poparcie "umiarkowanych", a nie "radykalow",
  odcinajac sie od tych "swoich", lewicowych czy lewackich
  czy antyklerykalnych.
Natomiast blad pana Krzaklewskiego polega na
  intensywnym zabieganiu o pozyskanie postaw skrajnych. Do skrajnych
  bowiem przemawia sie demagogia. Jak chocby w sprawie "ustawy
  uwlaszczeniowej" i rozgrywanej tu "karty niemieckiej".
  Albo pokazaniem Siwca i Kwasniewskiego w wiadomej sytuacji.
  To tez w gruncie rzeczy demagogia, bo obecny prezydent dal
  wiele konkretnych dowodow, ze z Kosciolem, hierarchia, Watykanem
  chce zyc w zgodzie.
A propos: wczoraj w Warszawie otwarto nowy Most Swietokrzyski.
  Byli obecni m.in. prezydent i ksiadz prymas. Prezydent otwarl,
  prymas poswiecil, nie spieszac sie na zaden pociag. Ja to oczywiscie
  przewidzialem, ale nie sadzilem, ze stanie sie tak szybko. Z tego
  wniosek, ze cala ta awantura, ktorej pozostalosc znajduje sie
  chocby w polu subject, byla jednym wielkim biciem piany,
  rowniez i z mojej strony.

 Zapomnijmy na chwile o wyborach. Mniejsze znaczenie ma fakt, ze nagle
 ujawnienie niektorych przemilczanych epizodow z zycia prezydenta
 kompromituje go. Wieksze natomiast, ze kompromituje polska demokracje,
 polskie srodowisko dziennikarskie, glownie tych, ktorzy kierujac mediami
 i majac dostep do informacji, blokowali ja i wypromowali fikcyjny obraz
 Kwasniewskiego. Mowimy o mediach, ktore nie dopelnily swojego podstawowego
 obowiazku. Istnieja pewne reguly demokratycznej gry, z ktorych jedna z
 wazniejszych jest informowanie obywateli. Przemilczanie lub falszowanie
 faktow to rodzaj manipulacji, ktory w normalnych warunkach demokratycznego
 kraju po prostu wychodzi na jaw, a ktory do pewnego stopnia daje sie ukryc
 w warunkach, nazwijmy to, chorego ukladu medialnego. Dzis taki uklad w
 istocie monopolizuje polskie media.

  Ja widze tu tak naprawde przygotowanie gruntu pod zwalanie
wszystkiego co nie przebiega po naszej mysli na media
czy "uklad medialny". Obawiam sie, ze jak Marian Krzaklewski
zobaczy wynik wyborow, tez zaatakuje media zamiast zdobyc sie
na autorefleksje czy wyciagnac wnioski co do swoich
wspolpracownikow ze sztabu wyborczego. Pan zdaje sie
miec pretensje do telewizji, ze nie pokazano nagrania
z Kalisza. No wiec ja nie wiem, czy to byla az tak wazna
i istotna sprawa, zeby pokazywac. Potem sie mowi,
tyle Kwasniewskiego w telewizji, gdzie sie nie ruszy, tam
telewizja za nim. Michal Ogorek zauwazyl, ze nawet jak
juz Marian Krzaklewski dostal czas tylko dla siebie, zaczal
pokazywac 

Re: pytanie administracyjne

2000-10-06 Wątek Andrzej Szymoszek

 Obrazony pan Andrzej Szymoszek pisze :

   Ja lubie wiedziec do kogo pisze, do kogo juz nie, moze nie ma
   sensu odpowiadac komus kto zostal odciety...

 No dobrze, ze Pan jeszcze tutaj jest ;-) Bo mam do Pana jeszcze jedno
 slowo. Czy Pan sobie zdaje sprawe, ze dwa dni temu przedrukowal
 Pan nam tutaj z "Gazety Wyborczej" wytwor chorej wyobrazni panow
 redaktorow, ktory to wytwor starali sie oni przypisac Marianowi Krza-
 klewskiemu ?

 Chodzi o ankiete, kogo by odznaczyl a kogo nie. Wczoraj sztab Krza-
 klewskiego oficjalnie zaprotestowal w tej sprawie.

Oficjalnie zaprotestowal? Gdzie? W "Wyborczej" tego nie znalazlem.
   Ale malo tego: na stronie www.krzaklewski.pl tez ani slowa
   o protescie. To chyba dosc wazna sprawa, bo Kwasniewski tez sie na
   te wyniki powolywal, dlaczego nie staraja sie rozpowszechnic?
   Ani nie bylo w serwisie Polskiej Agencji Prasowej www.pap.pl

Kogo w takim razie kandydat odznaczylby, a kogo nie?

 Czy to sa powazne metody kampanii wyborczej ? Czy to jest powazna
 gazeta ?  Moze warto konfrontowac informacje, ktore ona podaje.
 Dzis na przyklad niejaki Wojciech Orlinski zabral sie za recenzowanie
 doktoratu Krzaklewskiego. Napisal, ze niewiele z tego rozumie, ale
 zasugerowal, ze Krzaklewski nie jest informatykiem, tylko metalurgiem.

Manipulujesz. Warto wskazac kontekst: mowa jest nie tylko
  o Krzaklewskim ale o wszystkich innych kandydatach z wyzszym
  wyksztalceniem. Pisane jest na lamach satyrycznego, z przymruzeniem
  oka dodatku "Gazeta na plaze". Jak to sie mowi: "z jajem".
  Mimo dystansu i humoru, wyczuwa sie cos w rodzaju szacunku
  dziennikarza do doktoratu Krzaklewskiego, bo tylko z tej
  pracy nie byl on w stanie nic zrozumiec. Omowione sa tez np. wyniki
  sondazu, do ktorego kandydata zwrocono by sie po pozyczke
  pieniezna, z ktorym zostawilo dziecko, ktory wyglada na dwoje
  ze sprawowania w podstawowce itp. Czytalem na glos wspolpracownikom,
  rechotali bardzo, bo to jest smieszne. Tylko trzeba miec jako takie
  poczucie humoru i dystans, a nie od razu wytaczac najciezsze
  armaty.

(brak Kwasniewskiego w dziale poswieconym dokonaniom naukowym
  kandydatow jest szalenie wymowny, w ogole wyciaganie sprawy
  dyplomow jest moim zdaniem przypominaniem pewnego grzechu
  Kwasniewskiego i jesli juz, wymowa tekstu jest znacznie bardziej
  antykwasniewska niz antykrzaklewska).

 Dziennikarz, dla ktorego opracowanie modelu matematycznego jakiegos
 obiektu metalurgicznego, algorytmow i programow komputerowych,
 ktore ten model realizuja, nie wskazuje ze facet sie na informatyce biegle
 zna jest marnym dziennikarzyna. Tym bardziej, ze Krzaklewski nie stu-
 diowal metalurgii, tylko komputerowe sterowanie procesami i piec
 metalurgiczny stanowil dla niego po prostu wybrany obiekt badan.

 Wypadaloby przynajmniej troche znac sie na tym o czym sie pisze.
 Gazeta, ktora drukuje takie bzdury, sugerujac, ze kandydat blednie okreslil
 w ankiecie swoj zawod, jest marna gazeta.

 Jak mowi Wlodek Holsztynski: wstyd.

 Malgorzata

   Wlasnie on jakby teraz nie mowil. I to mnie niepokoi.

   Andrzej



Re: nie lgac

2000-10-06 Wątek Andrzej Szymoszek

  Pan zdaje sie
  miec pretensje do telewizji, ze nie pokazano nagrania
  z Kalisza. No wiec ja nie wiem, czy to byla az tak wazna
  i istotna sprawa, zeby pokazywac. Potem sie mowi,
  tyle Kwasniewskiego w telewizji, gdzie sie nie ruszy, tam
  telewizja za nim.

 Panie Andrzeju! Pan jest lepszy niz D. Szymczycha! Ale sie usmialem.
 Lepszy dlatego, ze Pana demagogia jest tak uroczo stylizowana na
 czysta, bezgrzeszna naiwnosc.

 A co, Pan powazny czlowiek tez sie wciaga w te hece kaliska?

  W badaniach opinii publicznej, na pytanie czy telewizja
  publiczna jest stronnicza w kampanii wyborczej, wiekszosc
  respondentow powiedziala "nie". Nastepna grupa nie miala
  zdania, a okolo 20 procent stwierdzilo, ze tak. Ponad polowa
  z nich uznala, ze telewizja sprzyja Kwasniewskiemu,
  a trzydziesci kilka procent wskazalo Krzaklewskiego. Pojawili
  sie tez Olechowski i Kalinowski. Nawet wiec jesli telewizja
  stara sie cos osiagnac, odbierane jest to bardzo roznie.
  W gigantyczna manipulacje, otumanienie mas ludzkich pod
  haslem, wbrew Walesie, "czarne jest biale a biale jest
  czarne", podobnie jak Uta nie wierze.

 Prosze nie odbierac mojej wypowiedzi jako zajecie jakiegokolwiek
 stanowiska w dyskusji na temat czy telewizja jest czy nie jest
 pro-Kwasniewska. Pragne tylko zwrocic uwage, ze udowadnianie za pomoca
 wyniku sondazy, ze telewizja nie manipuluje opina spoleczna (bo
 przeciez opinia spoleczna twierdzi, ze nie jest manipulowana, a Ci co
 sa manipulowani wiedza, ze sa manipulowani wiec nie sa manipulowani)
 to troche dziwaczny wygibas logiczny (delikatnie mowiac).

Troche tak, ale zawsze moge powiedziec, ze telewizja manipuluje
 "tymi innymi".

 Pozdrawiam szczerze ubawiony,

 Bartek Rajwa



To niech sie Pan bawi dalej...ale beze mnie :) To juz jest chyba
  moj czwarty list dzisiaj, a wiec niniejszym rozpoczynam Cisze
  Wyborcza. Jeszcze tylko maly apelik: glosujcie na
  Andrzeja Olechowskiego! Naprawde moze byc bardzo dobrze.
  I wcale nie dlatego, ze na innej liscie dyskusyjnej poparcie
  dla niego wynosi jak na razie 100% :)

   Andrzej Szymoszek



Re: Poland-L 40 godzin pozniej

2000-10-10 Wątek Andrzej Szymoszek

 W tym momencie z listy Poland-L usuwam dwie osoby.

 Dariusza Jozefowicza [EMAIL PROTECTED] autora wczorajszego listu:
 http://listserv.acsu.buffalo.edu/cgi-bin/wa?A2=ind0010aL=poland-lO=DP=13347

 Wlodzimierza Holsztynskiego [EMAIL PROTECTED] autora wczorajszego listu:
 http://listserv.acsu.buffalo.edu/cgi-bin/wa?A2=ind0010aL=poland-lO=DP=13568

 Wymiana takich listow szkodzi liscie Poland-L. Wiekszosc
 uczestnikow nie chce przebywac w bagnie (dowolnego koloru).
 To juz zostalo stwierdzone wielokrotnie. Problem polegal
 na tym iz proponowane rozwiazania byly diametralnie sprzeczne.
 Z zalem stwierdzam, ze brak samodyscypliny u niektorych
 zmusil mnie do rozwiazania polegajacego na eliminacji.

 Szacunek dla innych. Osoby wiary katolickiej powinny skorzystac
 z przykladu Ojca Swietego, jak prowadzic dialog. Ci niekatolicy,
 dla ktorych taki wzorzec jest nie do przyjecia powinni dostosowac
 sie do wskazan PC. ,,Political correctness'' tez w pewnym sensie
 nakazuje nie obrazac uczuc innych.

 Witold Owoc

   Panie Owoc,

   co to w ogole jest. Traktuje pan na rowni czlowieka, ktory tu sie
  niedawno pojawil, nie wiadomo skad, i dolaczyl do _choru_, z osoba
  tak bardzo dla tej listy zasluzona, czlowiekiem ktory choc z
  przerwami byl tu "od zawsze"? I za co, za sformulowanie o
  wylegnieciu sie kogos z jelita grubego? No doprawdy. Czy trzeba
  pisac bardziej wprost, na przyklad ze ktos jest "kupa", albo
  po chamsku, ordynarnie, obrazac kobiety? Tamte przypadki jakos
  nie doczekaly sie pana reakcji. Dziala pan straszliwie
  wybiorczo, niby na rowno "po obu stronach", choc przeciez
  rownosci nie ma. Chyba ze pana poglady sa blizsze jednej ze stron.

   Nie podoba mi sie usuniecie w tym trybie kogos takiego jak
  Wlodek. I naprawde waham sie, czy pozostac jeszcze w tym
  towarzystwie. Jedyne co mnie tu trzyma to przekonanie, ze
  poland-l jest jakims wspolnym dobrem, ktorego nie moze sobie
  zawlaszczyc byle kto. Poland-l to tez ja, ja tez stanowie
  o wartosci tej listy, jesli chcecie z tego zrezygnowac,
  wasz wybor.

   Andrzej Szymoszek



Re: Bez drugiej tury e USA!!

2000-10-10 Wątek Andrzej Szymoszek

 Krzaklewski zwyciezyl w USA
 Polonia wolala Krzaklewskiego

   W zwiazku z powyzszym, dzisiaj w radiu rano ktos proponowal, zeby
 Marianowi Krzaklewskiemu przyznac tytul Prezydent Polonia. Idac
 dalej: Andrzej Olechowski jako Prezydent Gracja, Andrzej Lepper jako
 Prezydent Elegancja, a ja dorzucilbym jeszcze Jaroslawa Kalinowskiego-
 Prezydent Foto. Janusz Korwin- Mikke, biorac pod uwage wiek jego
 elektoratu, Prezydent Nastolatek.

 pamietali  to nasze wyniki bylyby przynajmniej podobne. A tak Polska znowu
 rzadzi komuch i to jaki!

To jest bardzo dobry komuch. Mozna powiedziec, komuch pierwszego
  gatunku.

 "Nowy Dziennik" z NYC
 Polacy mieszkajacy w Ameryce chcieliby jako prezydenta Mariana
 Krzaklewskiego.

Poniewaz oni mieszkaja w Ameryce, to ja sie domyslam, ze
  pragneliby Mariana Krzaklewskiego jako prezydenta USA.
  Mysle, ze to byloby stanowisko odpowiednie dla jego
  ambicji. I pewnie 85% Polakow w Polsce nie mialoby nic przeciwko
  temu, zebyscie go sobie do Ameryki zabrali. Kosciuszko,
  Pulaski, Brzezinski, Krzaklewski.

 Z powodu roznicy czasu w USA glosowano w sobote 7 pazdziernika. Oddano 18453
 wazne glosy.

Aha. Mniej wiecej tyle glosow mial Bogdan Pawlowski w ogole.
  Co sie przeklada na 1 promil. Myslalem, ze Polakow w Stanach jest
  wiecej. Mowi sie: Chicago- drugie co do wielkosci miasto
  polskie na swiecie, milion Polakow. A tu nagle niecale 20 tysiecy.
  USA jak Grajewo?

   Andrzej

  PS Zupelnie powaznie: uwazam, ze niecale 16% Krzaklewskiego
 to zaskakujaco dobry wynik, w porownaniu z przedwyborczymi
 sondazami, w ktorych mial mniej niz 10%. Wydaje mi sie, ze
 ludzie decydowali sie w ostatniej chwili. "Twardy
 elektorat" przywodcy (jeszcze...) AWS to wlasnie
 te 8-10%, a reszta, bardzo nie chcac, w koncu zaglosowala,
 bo trzeba przeciwko Kwachowi, bo Solidarnosc...Ci ludzie
 poza tym odpowiadajac na pytania ankieterow najwyrazniej
 wstydzili sie swoich preferencji.



Re: Na pogrzeb za wczesnie

2000-10-10 Wątek Andrzej Szymoszek

   Z tym pogrzebem to jest tak, ze wydaje sie konieczny, bo jesli
 nie nastapi, to naprawde mozemy miec demokratycznie wybrana
 powtorke z Frontu Jednosci Narodu. Bylo kiedys cos takiego
 za PRL, w sklad wchodzily PZPR, ZSL i SD. Dzisiaj zmienia sie
 to w SLD, PSL, UP.

   Obserwuje zjawisko polegajace na przejsciu politykow do porzadku
 dziennego nad wynikiem wyborczym Andrzeja Olechowskiego. Nie wygral,
 prezydentem nie zostal, do drugiej tury nie wszedl, a wiec jest
 przegrany i wlasciwie co tu z nim robic. Scene polityczna mamy
 uksztaltowana, niech AWS zajmie sie swoimi problemami, UW
 swoimi, Olechowski jak chce niech zaklada kolejna Partie X
 lub partie typu Walesy (i Tyminski, i Walesa tez bywali
 "numero duo" w walce o prezydenture). Elektorat Olechowskiego
 wroci pod skrzydla targanej watpliwosciami Unii i skloconej
 Akcji. Tak sobie kombinuja politycy.

   I co do ostatniego punktu: ja obawiam sie, ze tu sie myla
 w swoich rachubach. Wybory prezydenckie pokazaly, iz coraz wiecej
 ludzi porzuca swoje sztywne stanowisko sprzed lat powiedzmy
 dziesieciu: "na komunistow? W zyciu!". Skoro bedzie to jedyny
 sensownie zorganizowany, pragmatyczny oboz?  Jak kolejny
 raz nie uda sie rozumnie wykorzystac faktu, ze wyborcy Olechowskiego
 plus Krzaklewskiego plus Walesy plus po raz kolejny rozczarowana
 wynikiem "wodza" czesc wyborcow Korwin- Mikkego to wciaz ponad 1/3
 elektoratu, moze byc taki wlasnie scenariusz. FJN- bis.

   Co robic? Takie pytanie stawial sobie Wlodzimierz Iljicz.
 I tez sobie odpowiedzial w pewnym momencie: NEP. Nowaja
 Ekonomiczeskaja Politika. A u nas bylaby to Nowa Europejska
 Prawica.

   Niech siada panowie: Olechowski, Balcerowicz, Plazynski,
 Krzaklewski, Buzek, Rokita, Zajac (z ZChN), Laczkowski
 (z PChD) i kto tam jeszcze. Niech zaloza partie jak wyzej.
 Na szefa- Olechowski. Od spraw gospodarczych- Balcerowicz.
 Od prawnych- Rokita. Organizacyjnych- Laczkowski. Kontakty
 z Kosciolami i zwiazkami wyznaniowymi- ZChN-owiec. Propaganda,
 za pokute, Marian Krzaklewski. Niech dzwoni do Rydzyka, zrobi
 mu opr i zasugeruje poparcie dla linii Ojca sw.- integracji
 europejskiej. Jak nie zechce- niech spada do niecalego procenciku
 Lopuszanskiego. Propozycja nie do odrzucenia, za to podanie
 o odnowienie koncesji- jak najbardziej.  Buzek pozostaje premierem,
 poslowie AWS i UW odbudowuja koalicje jako NEP, jak kto nie chce
 w to wejsc, np. "lewa strona UW", niech spada do Kwasniewskiego
 i SLD. Przynajmniej oczysci sie sytuacja. Politycy do polityki,
 zwiazkowcy do zwiazku. Zrobic budzet i czekac
 wyborow,  cieszyc sie niepewna mina Leszka Millera i oczekiwac
 pochwal od "prezydenta wszystkich Polakow" za uporzadkowanie prawej
 strony sceny politycznej.
Legitymacje czlonkowska NEP nr 001 wreczyc uroczyscie
 Wladyslawowi Bartoszewskiemu. Dac do zrozumienia przez
 poslancow Walesie, ze liczy sie na depesze gratulacyjna
 i wyrazy poparcia z jego strony (ale za blisko raczej
 nie dopuszczac- namiesza!). Program ulozyc na podstawie
 kalendarza integracji z UE. Najwyzej aby nie bylo
 watpliwosci, dac na poczatek tekstu "W imie Boze",
 a na koncu "amen". Biskup Zycinski niech pochwali NEP
 na lamach "Wyborczej", o ile wczesniej  Michnik nie zamknie
 interesu ze zdumienia.

Ale sobie ladnie wymyslilem. Ale piekne political fiction...

   Andrzej Szymoszek

  PS I bylbym zapomnial: do wyborow naturalnie pod haslem
 jednomandatowych okregow w wyborach nastepnych. Zmiany
 konstytucji, znaczy.



wiadomosci PAP i komentarz

2000-10-11 Wątek Andrzej Szymoszek

Wiadomosci za Polska Agencja Prasowa:

Doradca Andrzeja Olechowskiego, Pawe| Moczyd|owski,
uwa+a, +e sukcesem ruchu politycznego Nowe Centrum
by|oby utworzenie centrowej koalicji przed
przysz|orocznymi wyborami parlamentarnymi.


Liderzy SKL, ZChN i PPChD sceptycznie wypowiadaj|
siOmega o pomystlgle referendum w AWS. "Ja nie bardzo wiem,
czemu mia|oby s|u+y  referendum, jak mia|oby zosta
przeprowadzone. Autor pomys|u, Jacek Rybicki, musia|by
precyzyjnie powiedzie  o co mu chodzi" - komentowa|
pomys| RS AWS prezes SKL Jan Maria Rokita.


Lider AWS Marian Krzaklewski zaapelowa| o zaniechanie
"otwartych spor=w personalnych", bo na takie "nie
pozwala sobie +adna partia, kt=ra chce wygrywa ".
Zapowiedzia|, +e prezydium AWS om=wi propozycjOmega
referendum na temat przysz|ostlgci Akcji.

___


Jednym slowem: bawcie sie dalej, chlopaki!
Leszek Miller ante portas! Tym razem on _bardzo_ serio.

Wlasciwie przyszla mi do glowy pewna prosta
modyfikacja mojej wczorajszej "koncepcji ratunkowej":
Andrzej Olechowski zamiast kombinowac z nowa partia X
powinien zostac premierem rzadu odnowionej koalicji AWS-UW.
Buzek naprawde zle wyglada, byl juz dzien w szpitalu,
czas do upadku rzadu bedzie dla niego jeszcze
trudniejszy. Ale oczywiscie nie jest to jedyny
i najwazniejszy powod. Wazna rola Mariana Krzaklewskiego:
aby identyfikujaca sie z nim czesc AWS nie popadla
w polityczny niebyt, powinien przekonac ich do tej
koncepcji. To mu jeszcze najlepiej wychodzi.

W pierwszej z powyzszych notek PAP zwraca uwage
zamilowanie srodowiska Olechowskiego do slow: centrum,
centrowy. Dygresja "izraelska": Rafal Ziemkiewicz zauwazyl
kiedys, ze w tym panstwie slowa "prawica" i "lewica"
oznaczaja podzial na zwolennikow "przykrecania sruby"
Palestynczykom i ludzi bardziej sklonnych do negocjacji
i ustepstw. Podobnie u nas wyznacznikiem "prawicowosci"
nie sa poglady na gospodarke, np. indywidualna
przedsiebiorczosc vs. kolektyw, ale zwyciestwo odnosi
taka koncepcja prawicowca, ze im kto bardziej nacjonalista
i klerykal, i nienawidzacy "komuny", tym bardziej on
na prawo. Wlasnie na takiej "prawicy" triumf odniosl
Marian Krzaklewski- rzeczywiscie nie mial konkurentow.
W tej sytuacji, "umiarkowanym centrysta" staje sie
wyznawca konserwatywno- liberalnych pogladow gospodarczych.
Mnie ta maniera jezykowa nie podoba sie, Olechowskiego
widze nie w zadnym "centrum", skad w obie strony blisko
(takze do lewicy z jej programem ekonomicznym), a w szeregach
"nowoczesnej prawicy", czy jak to nazwac zeby sie odroznialo.
Niestety slowo "prawica" przegrywa swoje wlasciwe znaczenie.

Jest potezny, silny blok lewicy, potrzeba wiec czegos
odpowiednio silnego na prawicy. Sama AWS w dzisiejszej
kondycji tego nie zalatwi.

Andrzej



Re: Wierzbicki, Libera i Madame

2000-10-11 Wątek Andrzej Szymoszek

 At 03:48 PM 11/10/2000 +0200, you wrote:
 Z ostatniego felietonu Piotra Wierzbickiego w "Gazecie Polskiej":
 
 
 Podzielam zdanie Piotra Wierzbickiego. "Madame" to wspaniala
 ksiazka. A co, moze nie ?
 
 
 Malgorzata

 Tak, to rzeczywiscie niezla ksiazka. Tylko ona w zaden sposob nie
 reprezentuje ani nie popiera Piotra Wierzbickiego, "Gazety Polskiej", ani
 Malgorzaty. Czyli chodzi tu o zawlaszczenie ideologiczne i umieszczenie na
 sztandarach kogos, komu z tym panstwem wcale nie po drodze. Mielismy juz
 pare takich przypadkow w historii.
 A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele
 zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie,
 zaspokajajac wlasne ego.
 Izabela J. Bozek


Izo, ja Ci tylko chcialem powiedziec, ze Piotr Wierzbicki nie
  taki jednoznaczny. Czytalem kilka jego swietnych ksiazek,
  na przyklad "Struktura klamstwa". Ostatnio az "Wyborcza"
  cytowala, jak reagowal na proby zawlaszczania przez
  niektorych funkcjonariuszy Solidarnosci dzisiejszej 20-letniej
  pamieci o Solidarnosci historycznej, pisal w stylu:
  "ja nie znam innej Solidarnosci niz ta, w ktorej dzialali
  i za ktora siedzieli Kuron, Michnik", od nazwisk "lewicy
  laickiej" w kazdym razie gesto. Ponownie nabralem sympatii
  do Wierzbickiego.

Wlasnie ego...Wielu tak robi, wtedy to o czym pisza staje sie
  bardziej osobiste. Przykladowo, ja chcialem w ramach sportowych
  relacji z Sydney napisac o Szymonie Koleckim. Tym ciezarowcu.
  On pochodzi z Wierzbna, spod Wroclawia. Ja w tym Wierzbnie
  bylem raz w zyciu z takim naszym parafialnym zespolem spiewajacym.
  Znaczy sie, bylem w kosciele, tam nas zaprosili, bo proboszczem
  byl ex-wikary z naszej parafii, niewazne. Kolecki mogl wtedy
  miec 7-9 lat. Ilez to roboty stworzyc bajeczke, jak to jeden
  miejscowy malolat zdenerwowal mnie i dostal w ucho, a teraz
  okazuje sie, ze mam "na rozkladzie" takiego Herkulesa?  ;)
  Chyba z braku czasu tak nie napisalem ;)

A co do ksiazki: nie znam, ale chetnie bym przeczytal. Jak
  bedziesz kiedys we Wroclawiu, podrzuc ;) Co do opisu, mam
  skojarzenia z powiescia moja nr 1 "Seans" Witolda Horwatha,
  tylko tam obsesja polega na tym, ze nowa uczennica przychodzi
  do klasy w liceum, i nic juz nie jest takie samo dla
  glownego bohatera.

  Andrzej



Re: Kopanie po kostkach

2000-10-11 Wątek Andrzej Szymoszek

 W tym, ze trzeba sie jednoczyc sie zgadzam. Ale z tym kopaniem po
 kostkach to ma Pani obraz znieksztalcony. Najlepszym przykladem jest
 nieszczesny Krzaklewski, ktory byl przez kilka lat kopany po kostkach
 ze wszystkich stron (z "Naszym Dziennikiem" wlacznie). Przyprawianiem
 geby Krzaklewskiemu zajmowali sie z najgoretsza pasja (oprocz natural-
 nie publicznej telewizji, radia, organow SLD) porzadni ludzie - szacowni
 zurnalisci "Polityki", "GW", czy "Tygodnika Powszechnego". Przeszkadzalo
 im wlasnie jednoczenie, bo nie odbywalo sie pod ich kontrola. To nie, pani
 Aniu, AWS rozbija Unie Wolnosci. To wlasnie "rozumni ludzie" od dluzszego
 czasu usiluja rozbic AWS.

Zapewne w ramach dalszego "przyprawiania geby" tudziez "kopania
  po kostkach" napisal dzisiaj "rozumny czlowiek" Ernest Skalski,
  ze glowna przyczyna porazki Mariana Krzaklewskiego w wyborach jest
  Marian Krzaklewski :)

Ale przeciez sa rozne sytuacje, w ktorych pana Mariana mozna
  zobaczyc i uslyszec bez zadnych "manipulacji", takim jakim on
  naprawde jest, i co naprawde mowi. Przykladowo, jak szykowano
  Konstytucje, ktora sie MK i spolce nie podobala, chcac to
  uniemozliwic, powiedzial on: "Jedziemy do Czestochowy zrobic
  Intronizacje Chrystusa Krola". Jako remedium antykonstytucyjne.

Mozna jednak go wytlumaczyc, to bylo pare lat temu, od tego
  czasu mogl sie zmienic. Znow go jednak widze wczoraj w telewizji,
  byl taki film o wyborach, i on po poznaniu rezultatow powiedzial
  cos takiego, ze zdebialem: "No tak. Tam gdzie nie dochodzily
  srodki masowego razenia, czyli media publiczne, wygralismy.
  Za granica."

I czy wobec czegos takiego mozna jeszcze sie zdziwic, ze
  nawet w sytuacji gdy polityk ten proponuje ludziom prezenty-
  lapowki w postaci roznych dobr ktorymi chce on ich
  "uwlaszczyc", dobrze ponad 70% glosuje na kandydatow,
  z ktorych jeden juz to zawetowal, a drugi nie pozostawil
  watpliwosci, ze zrobilby to samo? Jakby chcieli mu
  powiedziec: nie chcemy ani ciebie, ani twoich prezentow.
  Strzezcie sie Danajow, gdy przynosza dary. I to gdzie!
  Przewaznie w lubuskiem, w ogole na Zachodzie, gdzie zostali
  ludzie postraszeni pania Steinbach, ze przyjdzie i im
  pozabiera.


 Malgorzata


  Andrzej



Re: Wierzbicki, Libera i Madame

2000-10-12 Wątek Andrzej Szymoszek

 Izabela Joanna Bozek wrote:

 Panie B.

 Arka Bozek - dzialacz gornoslaski,

   O, wlasnie. To jakas Twoja rodzina? Z nazwiskiem zetknalem sie,
  bo kiedys ktos mial w notesie adres: ulica Arki Bozka iles tam
  w Prudniku na Opolszczyznie. I nie wiedzialem co jest grane,
  co to za Arka Bozka. Arki Noego ulice bym zrozumial :) Skad
  takie imie, Arka, i to meskie. Arek, to co innego :)

Czy nazwiskiem slaskim jest takze Libera? Czy ten Antoni jest
  jakos spokrewniony z biskupem Piotrem Libera, sekretarzem
  generalnym episkopatu, biskupem pomocniczym w Katowicach?
  Moja sp. babcia z Katowic miala siostre, i ta siostra
  jest bo jeszcze zyje Libera po mezu, a ten maz- stryjek
  biskupa. Takze nie zaczynajcie ze mna, bo mam powinowatego-
  szyche w episkopacie ;)

A propos Libera i jego ksiazka: byloby mi niezmiernie milo
  Izo, gdybys zrealizowala swoj pomysl wyslania mi Madame,
  jesli pisalas powaznie :) Moge Ci prywatnie podac adres.

 Izabela Joanna Bozek

 PS. Pan Owoc oczywiscie w dalszym ciagu nie ma nic do powiedzienia,
 czyz nie?

Pan Owoc zachowuje sie jak autokrata, budzac zapewne entuzjazm
  Pana Swiderskiego. Na razie mysle, jaka by tu lewicowa rewolte
  zorganizowac przeciwko niesprawiedliwym despotycznym rzadom.
  Wyklety powstan ludu Poland-l...

  Andrzej



Re: Wierzbicki, Libera i Madame

2000-10-12 Wątek Andrzej Szymoszek


 To prawda, ze nie jednoznaczny. Ze wieloznaczny.
 W latach siedemdziesiaty u czlonka KC Jerzego Putramenta
 w  "Literaturze". Podobnie jak i Waldemar Lysiak.

No dobra, tylko gdzie ci biedacy mogli wtedy
  pisac.

  A jednoczesnie napisal i wydal (poza
 oficjalnym obiegiem) "Traktat o gnidach". Bardzo wazna
 i odwazna ksiazka.
 A pozniej, w trakcie kampanii prezydenckiej Walesy,
 napisal jakas okropna agitke . Ksiazka do zapomnienia
 Stad tez i tytul zapomnialem.
 Jacek O.

"Bitwa o Walese". Ja wiem, czy takie okropne? Pamietam,
   ze wtedy mi sie podobalo, i to raczej Walesa nie dorosl
   do roli, ktora w swoich marzeniach wyznaczyl mu
   Wierzbicki. Niemniej jednak byla to proba opisania
   tej trudno opisywalnej postaci, wazniejszej w tamtym
   czasie niz dzisiejsze jeden koma zero jeden procent,
   i wiele trafnych charakterystyk sie tam znalazlo.
   Z pozniejszych, pamietam jedna krociutka Korwin- Mikkego,
   na zasadzie "krol jest nagi": "on nie mowi, on plecie".

 A, przypomnialo mi sie: Izo, w zamian za Libere moglbym
   Ci oczywiscie wyslac "Strukture klamstwa". Nie wiem
   czy Ci sie spodoba, moim zdaniem jest to spojne i przyklady
   pasuja do gloszonych tez. Chodzi o klamstwo komunistyczne.

 Wierzbicki napisal jeszcze ksiazke o tzw. "szarym czlowieku".
   Tez trafne obserwacje. Mam dla niego tytul na kolejny odcinek:
   "Szary czlowiek glosuje na Kwasniewskiego".

 Aby skonczyc z mojej strony temat Wierzbickiego: moim zdaniem,
   przenikliwosc jego sadow jest czasem wypaczona przez nadmierne
   zaufanie do politycznych radykalow. Po Walesie przyszedl
   Olszewski i "Gazeta Polska" stala sie obrzydliwie
   "niepodleglosciowa", do tego stopnia ze nawet juz nie
   wiem, kto pojawil sie po Olszewskim, bo stracilem kontakt ;)



Re: Kwasniewski o Giedroyciu

2000-10-12 Wątek Andrzej Szymoszek

 Pan Andrzej Szymoszek wspomnial cos o rzekomej "niepodlegloscio-
 wej obrzydliwosci" Gazety Polskiej. Klawiatura wszystko przyjmie.

Jesli juz to o obrzydliwej "niepodleglosciowosci". To nie
  jest to samo, wesze manipulacje, poza tym tylko
  "niepodleglosciowosc" wzieta jest w cudzyslow, bo nie chodzi
  o niepodleglosc Polski, nie do zakwestionowania od dawna,
  a o pewien nurt retoryczny w polityce na "prawicy".

 Skoro juz mowa o dziennikarskiej obrzydliwosci, to ciekawa jestem jak
 w takim razie pan Andrzej nazwie cos takiego :

 Redagowany przez Aleksandra Kwasniewskiego "Sztandar Mlodych"
 pisal 7 listopada 1984 roku:

Mialem czas i okazje poczytania numeru paryskiej "Kultury"
z wrzesnia b.r.  [...]  Brednie nie naleza do kategorii dezinfor-
macji chlodnych. One sluza wzniecaniu nienawisci do komu-
nizmu. "Kultura" tak jest wlasnie redagowana, ze strony pierw-
sze zawieraja wywody odnoszace sie do sfery rozumowej,
ostatnie maja rozpalac emocje. [...]

Emigracyjny miesiecznik "Kultura" na swoich reprezentacyj-
nych stronicach wyraza wrogosc wobec socjalizmu, a na
koncowych wznieca irracjonalna nienawisc do socjalizmu.
U niektorych autorow graniczy ona z pomieszaniem zmyslow.

 15 wrzesnia 2000 roku byly naczelny "Sztandaru Mlodych" Aleksander
 Kwasniewski tak mowil o zalozycielu i redaktorze "Kultury" :

Byl Polsce drogowskazem. Z niezwykla odwaga obalal mity
i mury uprzedzen, budujac porozumienie.

 Proponuje pisanie z wiekszym wyczuciem znaczenia slow.


 Malgorzata

   A dlaczego ja mam wlasciwie tego Kwasniewskiego bronic. Co to,
  wynajal mnie? Ale: gdy mu sie wyciaga stara pisanine (zreszta
  nie jego, a jego dziennikarzy), pakuje sie go w niezle
  towarzystwo, np. Wislawy Szymborskiej. Sam tez jeszcze
  pare lat temu pisalem mase glupich rzeczy (zdaniem
  niektorych, to mi zostalo ;) W kazdym razie: wieksza
  w Niebie radosc z jednego nawroconego grzesznika niz z 99
  sprawiedliwych...

  Andrzej



Re: wiadomosci PAP i komentarz

2000-10-12 Wątek Andrzej Szymoszek


 Moi zloci,

 Recepta ogolnie przyjeta w swiecie jest jedna: polityk
 ma jedna szanse - gdy przegra, musi odejsc. Spojrzcie
 na Niemcy i co sie stalo z przegranymi kandydatami
 do urzedu kanclerskiego. Wszyscy odeszli: Kohl ustapil
 przewodniczenia CDU, podobnie bylo w poprzednich wyborach,
 gdy kandydat SPD spadl w hierarchii.

 A zwlaszcza po takiej miazdzacej porazce! Krzaklewski
 powinien wrocic na Slask i zaczac budowac swa kariere
 polityczna od poczatku. A tak robi sie z siebie glupiego
 ja w starej anekdotce, ktory twierdzi, ze cieply deszcz pada.

 Jesli AWS nie zreorganizuje sie jako nowoczesna partia
 o wspolczesnym profilu, to za rok lub dwa nic z niej nie zostanie.
 I to bedzie ddla Polski bardzo niedobrze.

 Wasz

 Jacek A.

   Skroty ponizszych materialow zaznaczone (...) pochodza ode mnie
 i nie zmieniaja sensu pytan ani odpowiedzi.

   Z dzisiejszego wywiadu Mariana Krzaklewskiego dla "Wyborczej":

  P: Ale czy przywodca, ktory otrzymal slaby wynik wyborczy,
 nie powinien jednak zrezygnowac ze swej funkcji? (...)
  O: Najwazniejsza sprawa jest w tej chwili ustalenie nowych zasad
 wspolpracy w AWS, umocnienie jej jednosci i ustalenie regul
 ksztaltowania list wyborczych(...)

   A oto fragmenty wywiadu ze Stefanem Niesiolowskim (AWS-ZChN):

  P: Ale przeciwnicy Krzaklewskiego w AWS jasno mowia, ze z obecnym
 szefem Akcja nie wygra z SLD?
  O: Nie zgadzam sie z nimi. Zreszta to w zasadzie tylko czesc SKL...
  P: ...nie tylko. W ZChN tez nie brakuje oponentow.
  O: Nie znam stanowiska, w ktorym moja partia potepialaby
 Krzaklewskiego albo domagala sie jego ustapienia.
  P: Jezeli przyjmiemy, ze Krzaklewski musi dalej kierowac
 Akcja, bo nie ma dla niego alternatywy,(...) to postawa
 defensywna, a kazdy zwolennik AWS oczekuje teraz ofensywy.
  O: By pokonac SLD, trzeba przestac zajmowac sie wylacznie soba,
 zaniechac sporow wewnetrznych i atakow na przewodniczacego (...)
  P: Ale marszalek Plazynski nie mowi "nie"?
  O: Pan Plazynski jest nie do zaakceptowania dla wielu ludzi
 o pogladach narodowych i antykomunistycznych. Przypomne,
 ze nie glosowal za dekomunizacja.
  P: Z kolei Krzaklewski staje sie nie do zaakceptowania dla
 liberalno- konserwatywnej czesci AWS?
  O: Niech wiec ta czesc szuka sobie miejsca poza AWS(...)
  P: Jakie sa zalety Krzaklewskiego (...)
  O: Krzaklewski przede wszystkim zjednoczyl AWS, stoi na jej
 czele(...)
  P: [Czy](...)Krzaklewski powinien byc przewodniczacym AWS
 dozywotnio,bo on stworzyl Akcje [?]
  O: Nie. Byc moze pojawi sie inny polityk, ktory z nim wygra(...)
 Sa procedury wyboru przewodniczacego i nie rozumiem, czemu
 Krzaklewski sam ma zrezygnowac. Bo nie podoba sie panom
 Rokicie i Hallowi? Mnie sie podoba.
  P: Wyborcom sie nie podoba.
  O: Czesci sie podoba. A Plazynski by sie bardziej podobal?

  Naprawde bez komentarza,

  Andrzej



Re: Komentarz

2000-10-16 Wątek Andrzej Szymoszek

 From:   Rafa  M czewski [EMAIL PROTECTED]

 Panie Andrzeju!
 Dlaczego Pan znowu wklada w cudze usta i umysly to, czego nie mowi  i nie
 mysl  ? Rada Polityczna SKL, ktora obradowa|a w ostatni  sobote zajmowala
 siOmega jedynie problemem naprawy AWS i nic innego nie by|o dyskutowane i nie
 znalazlo siOmega w jej oswiadczeniach. Podobne oswiadczenia wyda|y ZChN i
 PPChD, a Rada Polityczna RS AWS nie wyda|a zadnego, co juz jest dobrym
 znakiem. Pozniejsze oswiadczenia Rybickiego i innych twardych zwolennikow
 Krzaklewskiego nie byly stanowiskiem Rady Politycznej. Nie mam teraz
 tekstu uchwal przy sobie, ale sprobuje w najblizszych dniach je wstukac.
 Tomek Jackowski

Mimo pewnej konfuzji, zgaduje ze autorem tych slow jest Pan
  Tomasz Jackowski. Panie Tomaszu, niech Pan zwroci uwage,
  ze ja pisalem _w piatek_, skad wiec mialem wiedziec, co
  Rada Polityczna SKL uchwali -w sobote_? Pospekulowalem
  sobie wylacznie na przyszlosc: co moga uchwalic, jakie ruchy moga
  zostac uczynione. Napisalem, ze beda domagac sie odwolania
  Krzaklewskiego? No i domagaja sie: wszystkie media o tym trabia.
  Domaga sie SKL oraz PPChD i najslabiej ZChN. Aha, ja nie
  napisalem, ze beda domagali sie odwolania Krzaklewskiego,
  a ze beda upominac sie o Plazynskiego? A co, na podstawie
  wielu wczesniejszych oswiadczen politykow SKL nie moglem
  wymienic tego nazwiska ich faworyta nawet jesli w sobote
  nie padlo?

   Jest moim prawem przewidywac, co sie zdarzyc moze. Najwyzej
  przewidywanie okaze sie bledne.

  Andrzej



Re: Bez komentarza

2000-10-16 Wątek Andrzej Szymoszek



 Postanowienie z dnia 12 pa=9Fdziernika 2000 r. (Sygn. akt III SW 10/00)
 S=B9d Najwy=BFszy - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpiecze=F1 Spo=B3ecznyc=
 h

 po rozpoznaniu w dniu 12 pa=9Fdziernika 2000 r.
 sprawy z protestu T. J. K. przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej
 Polskiej

 p o s t a n a w i a :
 pozostawi=E6 protest bez dalszego biegu.

 U z a s d n i e n i e

 S=B9d Najwy=BFszy zwa=BFy=B3, co nast=EApuje:
 Zgodnie z art. 129 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, wyborcy
 przys=B3uguje prawo zg=B3oszenia do S=B9du Najwy=BFszego protestu przeciwko
 wa=BFno=9Cci wyboru Prezydenta na zasadach okre=9Clonych w ustawie. Ustawa z=
  dnia
 27 wrze=9Cnia 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
 (jednolity tekst: Dz. U. z 2000 r. Nr 47, poz. 544) stanowi, =BFe wyborca
 przebywaj=B9cy za granic=B9 obowi=B9zany jest do=B3=B9czy=E6 do protestu zaw=
 iadomienie
 o ustanowieniu swojego pe=B3nomocnika zamieszka=B3ego w kraju lub pe=B3nomoc=
 nika
 do dor=EAcze=F1 zamieszka=B3ego w kraju, pod rygorem pozostawienia protestu =
 bez
 biegu (art. 73 ust. 2). Wnosz=B9cy protest nie ustanowi=B3 pe=B3nomocnika.
 Z tych wzgl=EAd=F3w na podstawie art. 73 ust. 2 i art. 74 ust. 1 ustawy o
 wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej S=B9d Najwy=BFszy postanowi=B3 jak w
 sentencji.

No dobra. Tylko ze jesli w ustawie mowi sie: pelnomocnik,
  to trzeba pelnomocnika ustanowic, i koniec. Jak to mowia:
  nieznajomosc prawa szkodzi. Trzeba bylo napisac do mnie,
  na pewno bym znalazl odpowiedniego pelnomocnika.

Inna sprawa: sens protestu. Protestuje wtedy, gdy uwazam,
  ze osiagne to, o co mi chodzi. Ze stalo sie cos zlego, a moj
  protest daje mozliwosc odkrecenia tego, co sie stalo. W tym
  przypadku jedynym rezultatem zdarzenia jest wybor na kolejna
  5-letnia kadencje prezydencka Aleksandra Kwasniewskiego, i to
  w pierwszej turze glosowania. Zadne jednostkowe nieszczescie
  wyborcy tego nie zmieni. Gdyby powiedzmy uzyskal 3 glosy ponad
  tyle ile musial, a znanej mi czteroosobowej rodziny
  nie bylo w spisie wyborcow, badz stwierdziliby, ze ktos
  zaglosowal za nich- protest bylby uzasadniony. Nawet gdyby
  glosow bylo nie 3 a 300- mogloby sie zdarzyc, ze takich przypadkow
  jest wiecej w roznych koniuszkach Polski, i ze to sie w sadzie
  zsumuje. Ale nie kilkaset tysiecy, a taki zapas mial Kwasniewski
  ponad 50%.

Ta czy inna pieczatka na karcie do glosowania to jak dla mnie
  temat na artykul w gazecie czy reportaz, ale nie na protest
  wyborczy, ktorego celem jest przypomne doprowadzenie do
  uznania wyborow za niewazne.

   Andrzej Szymoszek



Re: Wiadomosci PAP i komentarz

2000-10-16 Wątek Andrzej Szymoszek

 From:   Katarzyna Zajac [EMAIL PROTECTED]

   Naprawde bez komentarza,

 Alez skomentujmy...

 Od godziny 20,05 w niedziele obserwujemy we wszystkich liberalnych
 mediach "spontaniczna" publiczna debate nad ksztaltem przywodztwa
 w AWS. Aleksander Hall daje codziennie wywiady: a to dla Gazety
 Wyborczej, a to dla Rzeczpospolitej, a to dla Zycia Warszawy. To
 samo Rokita i Plazynski. W "Tygodniku Powszechnym" ukazuje sie
 artykul Andrzeja Romanowskiego. Obsesja o wielkiej skali natezenia.
 Itd. itp.

 Wszystko to swiadczy niestety o pewnej degradacji zdrowego rozsadku
 i bardzo dobrze pokazuje mechanizmy funkcjonujace w polskich mediach.
 Rozpetano potezna kampanie w sprawie klopotow AWS. Tymczasem
 klopoty Unii Wolnosci staly sie nagle tematem tabu. No, ale nie ma
 czemu sie dziwic: kto byl spostrzegawczy, ten widzial, jak
 szef rzekomo niezaleznej telewizji TVN deklarujacy sie jako
 sympatyk Unii Wolnosci - Mariusz Walter swietowal w niedziele
 zwyciestwo Kwasniewskiego w jego sztabie wyborczym. To jest po prostu
 towarzystwo wzajemnej adoracji.


 Katarzyna

 Uta juz wczesniej sugerowala, ze tego typu pisanie jej
   przypomina propagande ze starych dobrych NRD-owskich
   czasow. Ja mam przy sobie ksiazke Piotra Wierzbickiego
   pt. "Struktura klamstwa"- jeden z moich "od zawsze"
   przebojow ksiazkowych, ukazujacy w calej krasie
   klamstwo komunistyczne. Komunistyczne- sowieckie,
   PRL-owskie, NRD-owskie, itp. Ale pisze tez Wierzbicki
   w Poslowiu: Misja "Struktury klamstwa" nie lezy jedynie
   w tym, zeby dac sposob obrony przeciw jednej machinie
   klamstwa.  Misja tej ksiazki polega rowniez na tym, zeby
   ci, ktorzy nie sa jej bohaterami, ujrzeli w owym przedstawionym
   tu archipelagu klamstw karykature pozostalych klamstwa
   archipelagow, aby zauwazyli, ze niektorymi manewrami
   i chwytami bedacymi przedmiotem tej analizy posluguja
   sie sami, aby w klamstwie obcym zobaczyli klamstwo wlasne".

  A teraz zajrzyjmy do rozdzialiku: "Argumenty wobec przeciwnika".
   Oto fragmenty: "(...) co sie dzieje, gdy jakas pojedyncza osoba
   lub grupa ludzka postanawia tych aksjomatow i twierdzen nie
   przyjac, te zasade podwazyc, ten stan duchowy zignorowac?
   (...)komunista zmuszony jest zastosowac argumenty merytoryczne.
   Polegaja one na wykazaniu, iz owa osoba badz grupa spoleczna
   upierajaca sie przy pogladach odmiennych posiada sama cechy
   dyskwalifikujace, osmieszajace lub odrazajace. Repertuar
   argumentow merytorycznych jest nastepujacy:
   A) Nikczemnik. Przeciwnik posiada odmienne zdanie, poniewaz
  ma zly charakter, jest czlowiekiem o sklonnosciach
  przestepczych, podlym, nikczemnym zbrodniarzem(...)
   B) Marionetka. Sytuacja, w ktorej osoba lub grupa spoleczna
  uznana za przeciwnika(...)glosi swe poglady lub prowadzi swa
  dzialalnosc po prostu dlatego, ze takie sa jej przekonania,
  jest wykluczona.(...)reprezentuje nie siebie, lecz kogos
  innego. Sposoby reprezentowania sily obcej i- odpowiednio-
  stopnie podleglosci w stosunku do tej sily sa trzy:
  a) manipulowany, dyrygowany. Przeciwnik jest manipulowany
 badz dyrygowany przez centrum dyspozycyjne, krajowe
 badz zagraniczne(...)
  b) oplacany. Przeciwnik kieruje sie w swej dzialalnosci
 zadza uzyskania korzysci materialnych, jest oplacany
 przez obce centra dyspozycyjne(...)popychaja go
 niskie uwarunkowania natury materialnej(...)
  c) agent, szpieg. Przeciwnik jest agentem badz szpiegiem(...)
G) Otumaniony. (...)jego postawa jest wynikiem otumanienia,
   niedoinformowania, ulegania wplywom otoczenia, braku
   orientacji(...)Obywatel z malym rozumkiem nie potrafi
   pojac do konca madrych decyzji wladz, zasluguje na
   wyrozumialosc i cierpliwosc(...)"


Andrzej Szymoszek



Re: Bez komentarza

2000-10-17 Wątek Andrzej Szymoszek

 Tym razem pozwole sobie nie zgodzic sie z Andrzejem Szymoszkiem.

 At 05:13 PM 10/16/00 MET, you wrote:
 
 
 No dobra. Tylko ze jesli w ustawie mowi sie: pelnomocnik,
   to trzeba pelnomocnika ustanowic, i koniec. Jak to mowia:
   nieznajomosc prawa szkodzi. Trzeba bylo napisac do mnie,
   na pewno bym znalazl odpowiedniego pelnomocnika.
 

 Zgoda, ale nie do konca. Ten (ustawowy) wymog by wyborcy zagraniczni
 musieli poslugiwac sie pelnomocnikami wydaje sie raczej szykana niz
 rozumnym prawem.

   Ale jesli jest to prawo, to nie ma co sie dziwic, ze sad
 orzekl tak jak orzekl.

 Inna sprawa: sens protestu. Protestuje wtedy, gdy uwazam,
   ze osiagne to, o co mi chodzi. Ze stalo sie cos zlego, a moj
   protest daje mozliwosc odkrecenia tego, co sie stalo. W tym
   przypadku jedynym rezultatem zdarzenia jest wybor na kolejna
   5-letnia kadencje prezydencka Aleksandra Kwasniewskiego, i to
   w pierwszej turze glosowania. Zadne jednostkowe nieszczescie
   wyborcy tego nie zmieni. Gdyby powiedzmy uzyskal 3 glosy ponad
   tyle ile musial, a znanej mi czteroosobowej rodziny
   nie bylo w spisie wyborcow, badz stwierdziliby, ze ktos
   zaglosowal za nich- protest bylby uzasadniony. Nawet gdyby
   glosow bylo nie 3 a 300- mogloby sie zdarzyc, ze takich przypadkow
   jest wiecej w roznych koniuszkach Polski, i ze to sie w sadzie
   zsumuje. Ale nie kilkaset tysiecy, a taki zapas mial Kwasniewski
   ponad 50%.
 

 Bardzo watpie by celem p. T.J.K. bylo uniewaznienie wyborow. Wola
 wiekszosci wyborcow byla przeciez dla kazdego jasna. Mysle ze obywatel
 doswiadczajacy na sobie naruszanie prawa przez urzad panstwa, ma zawsze
 prawo czy wrecz obowiazek protestowac. Nawet jesli nie poniosl specjalnych
 szkod. Chodzi o to zeby panstwo i jej funkcjonariusze szanowali prawa
 ustanowione przez przedstawicieli spoleczenstwa. Zeby Polska byla wlasnie
 panstwem prawa.

Ja nie wiem, co bylo wola p. T.J.K. Wydaje mi sie, ze powinno
  sie rozgraniczyc, i zapewne w kodeksie jest to zrobione,
  "protest wyborczy" od akcji przeciw wszelkim innym uchybieniom
  zwiazanym z wyborami. Przykladowo, przychodze do lokalu, a
  tu okazuje sie, ze ktos juz za mnie zaglosowal i podrobil moj
  podpis. Powinienem moim zdaniem nie zglaszac "protestu" do
  Sadu Najwyzszego, a udac sie do prokuratury i zlozyc zawiadomienie
  o popelnieniu przestepstwa. Na pewno jest na to osobny paragraf.

 Ta czy inna pieczatka na karcie do glosowania to jak dla mnie
   temat na artykul w gazecie czy reportaz, ale nie na protest
   wyborczy, ktorego celem jest przypomne doprowadzenie do
   uznania wyborow za niewazne.
 

 A dla mnie, wszczecie procedury prawnej ktora zmusilaby wysokiego urzednika
 panstwowego, ktory z nonszalancja traktuje wymogi ustawy sejmowej, do
 wytlumaczenia sie, i byc moze sklonilaby  jego lub jemu podobnych do
 wiekszego szacunku dla ustaw nastepnym razem, jest jaknajbardziej
 uzasadnione. Szkoda ze sie p. T.J.K. nie udalo.

Byc moze. Ja przyznam sie szczerze, nie wiem czy na karcie ktora
  wrzucilem do urny, byla jakas pieczatka czy nie. Moze ludzie
  przebywajacy od dluzszego czasu na terenach gdzie panuje
  (panowala) Krolowa, sa bardziej drobiazgowi ;)

    Andrzej Szymoszek
 

 Michal Niewiadomski

   Pozdrawiam,

   Andrzej

  PS Protest p. T.J.K. dostapil omowienia w komunikacie Polskiej
 Agencji Prasowej. Pewnie dlatego, ze z Londynu, zagramaniczny,
 swiatowy ;)



Re: 4 pancerni i pies cz. II

2000-10-17 Wątek Andrzej Szymoszek

  Panie Grzegorzu, bardzo ladnie, ale: autor! Autor! Ciekawe,
 kto tez mogl napisac taka blyskotliwa i zgrabna recenzje.

  Andrzej Szymoszek



Re: Koniec AWS?

2000-10-23 Wątek Andrzej Szymoszek
awnie dzialajaca opozycja, a nie kilkanascie
 zwalczajacych sie wzajemnie ugrupowan. Czy i na to nie  ma juz szans? Moze
 jednak na gruzach AWS uda sie zbudowac cos bardziej wiarygodnego. Ale kto
 mialby tego dokonac?

 Ja w Hongkongu napewno nie mam na to recepty.

  Obawiam sie, ze ja we Wroclawiu tez ;)

 Michal Niewiadomski

 Andrzej Szymoszek



Re: Koniec AWS?

2000-10-24 Wątek Andrzej Szymoszek

 Dalej powtorzyl Pan argument, ze przeciez JOW wzmocni tylko SLD.
 Po pierwsze, krytyka ordynacji wyborczej z punktu
 widzenia preferencji partyjnych jest sprzeczna z podstawowym
 wymaganiem demokracji, aby decydowala wola obywateli.

   Rozumiem, ze Pan Kazmierski przy kazdej okazji reklamuje
 jednomandatowa ordynacje wyborcza, ale ta dyskusja zaczela
 sie od konkretnego zagadnienia: jak stworzyc przeciwwage dla SLD
 w najblizszych wyborach parlamentarnych. Pan pewnie nie
 przepada za SLD, ale sklonny bylby jedne wybory "odpuscic",
 tak aby tylko raz wprowadzic JOW i potem maszynka zadziala.
 Obecnie nie ma woli politycznej, by konstytucje zmienic
 pod nowa ordynacje. Z tego co pamietam, przy tworzeniu
 konstytucji, jej autorom i kreatorom, w tym prezydentowi
 Kwasniewskiemu, zalezalo wlasnie szczegolnie na wpisaniu
 do niej proporcjonalnosci. Argumentowano: mamy rozwijajace
 sie zycie polityczne, niech nie zdominuje jedna sila, Solidarnosc
 czy postkomunisci, niech sie czasem co wykluje, jaka
 inicjatywa obywatelska, niech tez ma reprezentacje. Zrobilo
 sie to co sie zrobilo, i ma Pan racje, ze listy krajowe powoduja
 praktycznie nieusuwalnosc niektorych parlamentarzystow.

   Ale nawet gdyby dzisiaj zaistniala "wola polityczna" i najblizsze
 wybory odbylyby sie wg ordynacji wiekszosciowej, to prawdopodobnie
 byloby 459 poslow SLD i jeden AWS z Nowego Targu jako opozycja.
 Potem wyjechalby do Chicago bronic prezesa Moskala, i tyle go
 widzieli :) Dlatego wprowadzanie JOW nalezaloby odlozyc, az
 SLD troszke sie opatrzy, a prawica uporzadkuje.
 I powoli, stopniowo.


 Po drugie, obecnie stosowana w Polsce metoda d'Hondta, ktora
 nieslusznie jest nazywana "proporcjonalna" (nb. mamy tu kolejne
 zlamanie konstytucji), moze jeszcze bardziej wzmocnic SLD dajac
 tej partii o wiele wiecej mandatow niz wynikaloby to z proporcji
 uzyskanych glosow.

   Ona jest "troche proporcjonalna", a troche nie. Jesli
 ordynacje wiekszosciowa potraktowac jako arcybrutalna dla sil
 "srodka", a totalnie proporcjonalna (jesli zalozmy partia jak
 UPR ma w skali kraju 1.5% zwolennikow, to w Sejmie powinni miec
 1.5x4.6 posla=6.9 czyli az siedmiu poslow) za im sprzyjajaca,
 obecna metoda jest gdzies posrodku. Plus listy krajowe,
 co rzeczywiscie nalezaloby juz zlikwidowac.

 tjk

  aps



Re: GW: Jan Pawel II. Papiez Tysiaclecia

2000-10-25 Wątek Andrzej Szymoszek

 Pan Andrzej Szymoszek :

  Telewizja publiczna jest atakowana (doszedl nowy pretekst:
  film o papiezu)

 O tym ze to wlasnie telewizja publiczna atakuje od kilku lat Pan Szy-
 moszek oczywiscie nie wspomina.

Z telewizja publiczna to jest mysle tak. Wezmy Kwasniewskiego.
  Zdaniem krytykow publicznej telewizji, powinna ona pokazywac
  Kwasniewskiego, jakim jest on naprawde. Zdaniem tych samych
  ludzi, naprawde Kwasniewski jest czlowiekiem nikczemnym.
  Telewizja zatem powinna pokazywac Kwasniewskiego jako
  czlowieka nikczemnego, wrecz nie ustawac w takim go
  przedstawianiu. Jesli tego nie robi, cos z nia nie w porzadku.

Andrzej



Re: Intelektualisci

2000-10-25 Wątek Andrzej Szymoszek

 At 11:49 AM 10/25/00 +0200, you wrote:
 We wtorek, 17 pazdziernika 2000 5:31 PM
 Pan Andrzej Szymoszek napisal:
 
  Caly problem polega na zonglerce slowem "prawica". Rozumiem,
  iz Izabela zauwazyla, ze trudno znalezc intelektualiste wsrod
  "prawicowcow" orientacji narodowej albo klerykalnej,
 
 No to przy okazji spytam: a w ogole wszyscy ksieza i caly kler
 to nie sa intelektualisci? A Papiez to intelektualista?
 

   Pan Grzegorz znacznie czesciej pyta niz odpowiada, i to jest
 _bardzo_ _dobra_ _metoda_. Idac jego tropem:

 _Caly_ kler to mieliby byc intelektualisci? Wolne zarty. Zwyczajowo zalicza
 sie te grupe do inteligencji. Nie mam pod reka slownika, ale slowo
 intelektualista ma chyba znacznie wezsze znaczenie.

   A jakie znaczenie ma slowo "intelektualista"?

 Wsrod kleru
 niewatpliwie sa/byli liczni intelektualisci. W Polse zaliczylbym do
 nich ks. Tischnera czy rowniez juz chyba zmarlego ks Zieje,
 redaktora TP ks. Bonieckiego, biskupow Pieronka czy Zycinskiego,
 nawet ks Twardowskiego, choc ten pewnie bardziej posluguje sie w w
 pisaniu swoich wierszy sercem niz intelektem. Jest ich napewno
 znacznie wiecej, niekoniecznie tylko  po tej 'stronie' koscielnej
 'polityki' do ktorej zalicza sie zazwyczaj wyzej  wymienionych.

 No i jest niewatpliwie intelektualista Jan Pawel Drugi. Ale z pana tekstu
 wuynikaloby ze uwaza pan Papieza za klerykala i to w dodatku prawicowego!
 Doprawdy, nie moge sie na to zgodzic. Rzeczywiscie, klerykalow jest wsrod
 kleru wiecej chyba niz intelektualistow, ale mam nadzieje ze polski kler
 nie ma w wiekszosci 'orientacji klerykalnej'

A kto to jest "klerykal"? A co to jest "orientacja klerykalna"?

 Orientacja taka, przynajmniej tak jak ja ja rozumiem, jest napewno
 sprzeczna z oficjalna nauka Kosciola Katolickiego, ktora podkresla
 sluzebna role kleru wobec reszty Kosciola.

A jak kler jest "klerykalem", to nie sluzy reszcie? ;)

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, sroda, 25 pazdziernika 2000
 
 

 Tez pozdrawiam,

 Michal Niewiadomski.

 PS Znajac Pana nieustepliwa dociekliwosc, niemoge obiecac ze bede
 kontynuowal te dyskusje, dokladnie precyzujac co w kazdym zdaniu
 mialem na mysli:-) Ale nie mowie tez ze napewno nie bede.

Nie odpowiedzielismy jeszcze na wazne pytanie Pana Grzegorza:
   czy w takim razie w Polsce sa prawicowi intelektualisci, i kto to
   jest ;) Z wymienionych przez Ciebie, pamietam, nazwalem kiedys
   biskupa Zycinskiego "prawicowym intelektualista"...nie,
   publicysta! W konwencji Pana Grzegorza: czy publicysta
   to to samo co intelektualista? ;)

  Andrzej



Re: Intelektualisci

2000-10-26 Wątek Andrzej Szymoszek

 Witam,

 Czy nie maja Panstwo wrazenia, ze niezwykle monotonnie sie zrobilo na
 liscie? Po usunieciu W. Holsztynskiego (mam jak najgorsze zdanie o tej
 decyzji) zamilklo zupelnie kilka osob, ktore moga sie realizowac
 jedynie glosno Wlodka potepiajac, albo obrzucajac obelgami.

  Ano wlasnie. Musze powiedziec z nieco nieczystym sumieniem,
 ze zachowuje sie malo konsekwentnie: pan Owoc lekce sobie zwazyl
 apele o Wlodka przywrocenie, z ktorymi mialem cos wspolnego,
 a ja dalej tu pisuje jak gdyby nic. Ponawiam zatem apel
 o umozliwienie Wlodkowi powrotu. Jesli ktos uwaza, ze nalezalo
 go ukarac- w porzadku, kilka tygodni go nie bylo. Na pewno
 nie zasluzyl na "dozywocie".

 Poza tym wszystko jest jak najbardzioej przewidywalne. Siostry Zajac
 sa oburzone filmem o JP II i potepiaja bez cienia refleksji (nie
 czytalem wprawdzie ich listow na ten temat, ale stawiam dolary przeciw
 orzechom, ze protestuja bardzo mocno), a Andrzej Szymoszek przechodzi
 sam siebie udowadniajac, ze nie moze byc takiego stworu jak prawicowy
 intelektualista.

   Tez pan chyba nie czytal...W ktorym miejscu ja to udowodnilem?

 Przyznac nalezy jednak, ze ulatwia mu to znacznie Grzegorz Swiderski,
 nieroztropnie zakladajac posiadanie przez Pana Andrzeja chocby
 szczypty obiektywizmu.

   Zdumiewajace.

 Konstrukcja logiczna AS jest prosta i
 sprowadza sie do ponizszego przepisu:

 1. Biore nazwisko osoby o swiatopogladzie prawicowym, jesli w moim
 prywatnym (czyli andrzejoszymoszkowym) odczuciu nie jest to
 intelektualista - stop, jesli jest pkt. 2

 2. Wyrazam watpliwosci czy aby ow prawicowiec nie jest ,,centrowy''.
 O! Z pewnoscia jest, wiec stop. Jesli zadna miara nie da sie tego
 dowiesc pkt 3.

   To nie tak. Wszystko zaczelo sie od Izabeli Bozek, ktora mowiac
 o braku intelektualistow na prawicy, miala byc moze na mysli
 prawice w rozumieniu Mariana Krzaklewskiego. Czyli z grubsza
 to, co dzis jest obecne w AWS. I to rozumienie po wyborach
 prezydenckich bardzo silnie sie zakorzenilo w publicystyce.
 O prawicowosci swiadczy zatem: konserwatyzm obyczajowy,
 odwolywanie sie do tradycyjnych wartosci "narodowych",
 swego rodzaju klerykalizm itp. To _wcale_ nie jest moje zdanie.
 Ja ze szkoly felietonow Korwin- Mikkego. Prawica kojarzy mi sie
 przede wszystkim z konserwatywnym liberalizmem.

 3. W punkcie trzecim znajduja sie juz tylko prawicowcy, ktorzy dawno
 nie zyja. A martwy prawicowiec nie moze byc intelektualista, gdyz
 intelektualizm wymaga procesow myslowych, a takich trup nie wykazuje.
 Stop!  Zdarzyc sie jednak moze, ze jakas postac wymknela sie z sieci i
 przeslizgnela sie powyzej pkt 3...

Ale Pan dowcipny...Intelektualista pozostaje intelektualista
  jesli byl nim za zycia. Wszak jego myslenie nadal ze tak powiem
  zapladnia.

  4. ...wtedy czeka pkt. 4 w ktorym przypominam, ze chodzilo caly czas
 (och, jak mozna bylo zapomniec!) o prawicowcow klerykalnych,
 wstecznych i czarnopodniebiennych, a Ci z definicji nie sa
 intelektualistami.

Moze: nie pasuja do mojej wizji intelektualisty. To powinien
  byc ktos unikajacy skrajnosci.

 Potem Andzej Szymoszek ,,rozprawia'' sie nastepnie z przykladami
 p. Swiderskiego dowodzac, ze mozna kazdego czlowieka podsumowac
 jednym zdaniem. A kiedy juz podsumujemy nie jest potrzebna zadna
 dyskusja nieprawdaz?

 Czekalem na dyskusje, co mi Pan zarzuca. Nikt nie podjal,
   nie wiem, moze nikt nie wie kto to taki powiedzmy Adam
   Wielomski.

 Andrzej Szymoszek:

   Waldemar Lysiak
 
 ...niewatpliwie pisarz, prawicowiec wg dzisiejszych pojec,
ale czy az intelektualista czy raczej megaloman?

 Pewnie, skoro arbiter elegencji i wzor skromnosci AS tak orzekl, to
 widac megaloman.

 Cholera. Nic nie orzekl. Postawil pytanie, nie?

 A czy pisarz?

 Akurat tu pytajnika nie bylo. Ale Pan kreci...

 No... dla tysiecy Polakow byl pisarzem
 przez dlugie lata. Dla krytykow byl nawet dobrym pisarzem. Lecz gdy
 zaczal wykazywac radykalizm polityczny (moim zdaniem czesto
 z pogranicza obledu) nagle wartosc wszystkiego co napisal spadla.
 Pewnie nieumiejetnosc postrzegania literatury w oderwaniu od
 pogladow  politycznych autora musi byc zbyt trudne dla... lewicowych
 intelektualistow.

Brne wlasnie przez "Wyspy bezludne" i miejscami nie daje sie
to czytac

 No i samo sie rozumie, ze jesli AS ma klopoty z czytaniem, to autor
 musi byc bardzo niedobry.

   ...dla AS, i w tej konkretnej ksiazce. Ale nie chodzi o radykalizm
  polityczny. Pisze autor o Napoleonie- Napoleonem jest Lysiak.
  Pisze o Boleslawie Smialym- najwazniejszy jest stosunek
  Lysiaka do krola- banity i biskupa Stanislawa, jak to sie
  Lysiak nie zgadza z papiezem i jak to przezywa, itp. Wreszcie
  jest niemal dumny, ze ostatnie slowa spod reki
  Karola Bunscha przed smiercia wyszly adresowane do Lysiaka
  w zwiazku z Boleslawem. Mialem dosyc.


   Stanislaw Michalkiewicz
 
 ...dowcipnis. Dowcipkuje sobie o Zydach jak jakis antysemita.
Zaden intelektualis

Re: Intelektualisci

2000-10-27 Wątek Andrzej Szymoszek

 W srode, 25 pazdziernika 2000 6:10 PM
 Pan Andrzej Szymoszek napisal:

  (...)
  Pan Grzegorz znacznie czesciej pyta niz odpowiada, i to jest
  _bardzo_ _dobra_ _metoda_.
  (...)

 Tak jest. Bo staram sie byc intelektualista. Bo jak sam Pan
 zauwazyl intelektualista unika skrajnosci, a gdy sie odpowiada
 na pytania to jest to przejawem skrajnosci, no bo oznacza nie
 uznawanie odpowiedzi przeciwnej.

Niezupelnie, bo intelektualista powinien jednak odpowiadac
  na rozne pytania. Odpowiedz niekoniecznie musi byc
  skrajnoscia, poniewaz czasem np. odpowiedz "nie" jest przykladem
  postawy skrajnej, a odpowiedz "tak" na to samo pytanie-
  postawy rozumnej, wywazonej i umiarkowanej.

Inna sprawa, ze metoda Pana polega na stawaniu pytan
  na liscie, a po odpowiedzi odsyla Pan na swoja strone
  internetowa. Mozna i tak, ale powiedzmy sobie szczerze:
  kto zajrzy? Intelektualista- polemista powinien
  stanac z otwarta przylbica, a nie odsylac gdzies tam.

 Idealny intelektualista
 powinien glownie zadawac pytania, wahac sie, byc niepewnym,
 obojetnym, tolerancyjnym, neutralnym swiatopogladowo i
 politycznie i powinien wierzyc jednoczesnie we wszystkich bogow
 i w zadnego. Czyli nie ma ani prawicowych ani lewicowych
 intelektualistow - wszyscy intelektualisci sa centrowi.

 Powinien rozumiec rozne racje, rozne punkty widzenia.

 W ogole z kazdego ignoranta mozna zrobic intelektualiste przy
 pomocy nastepujacego aforyzmu:

 "Caly klopot polega na tym, ze glupcy sa pewni siebie, a madrzy
 pelni watpliwosci." - Helmut Schmidt

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, czwartek, 26 pazdziernika 2000

Andrzej Szymoszek 27 w piatek



Re: Slowniczek polityczny (bylo: Intelektualisci)

2000-10-27 Wątek Andrzej Szymoszek

 W piatek, 27 pazdziernika 2000 1:27 PM
 Pan Andrzej Szymoszek napisal:

  Niezupelnie, bo intelektualista powinien jednak odpowiadac na
  rozne pytania. Odpowiedz niekoniecznie musi byc skrajnoscia,
  poniewaz czasem np. odpowiedz "nie" jest przykladem postawy
  skrajnej, a odpowiedz "tak" na to samo pytanie- postawy
  rozumnej, wywazonej i umiarkowanej.
  (...)

 No to prosze ocenic czy moja odpowiedz na pytanie dotyczace
 rozumienia pojec prawica i lewica jest wywazona i umiarkowana
 czy tez skrajna. Poniewaz odeslanie do moich stron WWW nie
 uznal Pan za wystarczajaca odpowiedz, to przesylam moj
 slowniczek polityczny w calosci:


Bardzo Panu dziekuje, rowniez za Kisiela.

 W zwiazku z czestymi problemami dotyczacymi szufladkowania i
 roznego rozumienia terminow politycznych w dyskusjach
 postanowilem stworzyc slowniczek tych terminow, tak jak ja je
 rozumiem. Z zalozenia opisy kazdej szufladki sa jak najkrotsze
 i subiektywne. W takim znaczeniu ja uzywam tych terminow w
 dyskusjach.

 Anarchista - Zwolennik balaganu i braku zasad spolecznych.
 Przeciwnik panstwa i wszelkiej wladzy. Zwolennik bezwzglednej
 wolnosci.

 Autorytarysta - Zwolennik narzucania wladzy z gory.

 Demokrata - Zwolennik wylaniania wladzy panstwowej co kilka lat
 w wyniku piecioprzymiotnikowych wyborow.

   A czteroprzymiotnikowych nie moze byc? Bardziej demokrata
 jest ten kto uwaza ze lepsza jest ordynacja proporcjonalna
 czy wiekszosciowa? Aha, czy to juz wszystko jesli chodzi
 o demokrate? Bo pojecie to oznacza rowniez glosiciela
 pogladu, ze ludzie sa rowni wobec prawa, ze prawo nie
 powinno ich odrozniac ze wzgledu na pozycje spoleczna...

 Komunista - Zwolennik zasady spolecznej: "kazdy w/g mozliwosci,
 kazdemu wg potrzeb". Przeciwnik wlasnosci prywatnej.

 Konserwatysta - Zwolennik praw i mechanizmow politycznych
 pozytywnie zweryfikowanych przez czas i moralnosc.

   Ale o ile czas jest bezwzgledny (przynajmniej w przyblizeniu
 nierelatywistycznym), o tyle moralnosc tez jest
 weryfikowana przez czas...

 Konserwatywny liberal - Zwolennik silnego, liberalnego panstwa
 minimum rzadzonego w sposob konserwatywny. Polaczenie
 konserwatysty i liberala.

 Lewak - Libertyn, anarchista, komunista, socjalista,
 totalitarysta, demokrata.

   A gdzie lewicowiec? To to samo co lewak? Czy kazdy lewak
 jest demokrata albo kazdy demokrata lewakiem? Mozna byc
 demokrata nielewakiem, bo lewakiem niedemokrata jak rozumiem
 mozna bedac lewakiem anarchista czy totalitarysta ?

 Liberal - Zwolennik wolnego rynku, kapitalizmu, wolnej
 konkurencji, swobody gospodarczej. Minarchista.

 Libertarianin - Anarchokapitalista, zwolennik prywatyzacji
 wszystkich dziedzin jakimi zajmuje sie panstwo, w tym wojska,
 policji i sadow. Utozsamia wlasnosc z suwerennoscia.

A gdzie kapitalista? To ktos komu podoba sie kapitalizm
  jako ustroj, czy ktos kto posiada kapital?

 Libertyn - Antyklerykal, walczacy ateista, czlowiek rozpustny i
 amoralny.

   A gdzie klerykal?

 Minarchista - zwolennik panstwa minimum zajmujacego sie tylko
 wojskiem, policja i wymiarem sprawiedliwosci.

   To mi troche przypomina ksiazke (intelektualisty?) Wiktora
 Woroszylskiego "Cyryl, gdzie jestes". Jeden z bohaterow, malarz,
 nalezy do kontr- apsikistow i uwaza apsikistow za swoich
 przeciwnikow. Malarze zas dziela sie na apsikistow, kontr-
 apsikistow, nad- apsikistow i innych.

 Monarchista - Autorytarysta. Zwolennik dozywotniej,
 jednoosobowej wladzy wykonawczej sprawowanej zgodnie z prawem
 naturalnym, zwyczajami, tradycja i moralnoscia.

   Musi byc dozywotnio? A jak zbzikuje na starosc? I co to
 za "jednoosobowa": wiadomo, ze on nie sprawuje tej wladzy,
 tylko co najwyzej firmuje, a rzadza jakies koterie.

 Narodowiec, Nacjonalista - Zwolennik prawa narodow do
 samostanowienia. Zwolennik podporzadkowania interesow innych
 narodow interesom wlasnego.

 Prawicowiec - konserwatysta, monarchista, autorytarysta,
 reakcjonista, liberal.

   Czy narodowiec to prawicowiec czy lewak?

 Reakcjonista - Zwolennik powrotu to politycznego stanu sprzed
 rewolucyjnych zmian.

   Sprzed ktorych?

 Socjalista - Zwolennik przymusowej, panstwowej redystrybucji
 wlasnosci prywatnej. Przeciwnik prywatnej wlasnosci srodkow
 produkcji.

   A jesli nie tyle jest jej zwolennikiem ile uwaza, ze
  w jakiejs mierze jest ona oczywista i stanowi cos
  koniecznego, moze byc nawet "zlo"? Widze poza tym
  z tymi "srodkami produkcji", ze marksizm Panu
  nieobcy...No dobra, ale mozna przeciez byc zwolennikiem
  redystrybucji i utrzymania wlasnosci prywatnej?

 Totalitarysta - Zwolennik niczym nie ograniczonej wladzy
 ingerujacej w najdrobniejsze szczegoly ludzkiego zycia.

 Zgodnie z tymi definicjami ja uwazam siebie za prawicowca,
 konserwatywnego liberala i monarchiste.

 Kto sie nie zgadza z tymi definicjami i dlaczego?

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, piatek, 27 pazdziernika 2000

Re: Intelektualisci

2000-10-30 Wątek Andrzej Szymoszek

 Czy Kisiela mozna nazwac prawicowym intelektualista?

 Z powodu zarzutow Pana Andrzeja Szymoszka przesylam przy okazji
 w calosci artykul, do ktorego przesylalem poprzednio odnosniki.

 Jesli Stanczyk jest prawzorem konserwatywnego intelektualisty
 to Kisiel jest jego wcieleniem z okresu PRL-u, a wspolczesnym
 wcieleniem Stanczyka jest ewidentnie Janusz Korwin-Mikke.

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, sobota, 28 pazdziernika 2000

Przeczytalem. Wlasciwie z ponizszego niewiele mozna sie dowiedziec
  konkretnego o Stanczyku, ale dobra jest, niech bedzie. Odnosnie
  Panskich analogii: czy Korwin- Mikke jest wspolczesnym wcieleniem
  Stanczyka? Wezmy fragmencik:

 Dlaczego wiec, zapyta ktos, ucieka do "przybocznej sali",
 dlaczego szuka samotnosci zamiast probowac, w ten lub inny
 sposob dostac sie w krag realnej wladzy, aby odwrocic
 nieszczescia zagrazajace panstwu, aby zapobiec katastrofie,
 ktora nadchodzi? Nie, tego wlasnie Stanczyk zrobic nie moze.

A JKM probuje "w ten czy inny sposob" dostac sie
  "w krag": byl poslem, kandydowal do Senatu, Sejmu,
  na prezydenta...Juz predzej Kisielewski, ale on
  przez cale wlasciwie swoje Dzienniki jest zgorzknialy
  i sfrustrowany, ze tak sobie pisze, a wlasciwie nie
  wywiera to wplywu na rzeczywistosc. Stanczyk przynajmniej
  byl na dworze krolewskim i nie podlegal cenzurze, w przypadku
  Kisiela i owczesnie panujacych "krolow" o tym mowy byc
  nie moglo.

To moze Michalkiewicz? On caly czas ironizuje, a wiec
  slowo "blaznowanie" pasuje do niego. Przegladalem
  ostatnio jego publicystyke. Ilez tam wysmiewania.
  Wysmiewane sa Unia Demokratyczna i Wolnosci, Solidarnosc,
  sily tzw. postsolidarnosciowe. Konkretne nazwiska,
  wszystkie wlasciwie znane, wszystkie ze sceny politycznej lat
  90-tych. Ale pol biedy, gdyby autor pisal z pozycji
  wyborcy, ktoremu wladza ma sluzyc, a niedomaga,
  i on to pietnuje. Zawsze pod koniec felietonu gdzies
  jest niesmialo: a bo UPR mowi to, my w UPR tamto. Tyle
  ze, co zwlaszcza widac gdy sobie felietonista dworuje
  z okazji wyborow parlamentarnych, ludzie w te szlachetna,
  madra, uczciwa i w ogole niczym restauracja McDonalds
  "ina niz wszystkie" UPR jakos nie wierza. Chce wiec
  pan SM byc uczestnikiem gry politycznej, nie tylko
  komentowac i blaznowac, ale _demokracja_ nie daje.
  To moze dlatego nie lubia demokracji?

 Tomasz Gabis

 * "Stanczyk", Odczyt publiczny Michala Bobrzynskiego miany w
 Krakowie dnia 24 lutego 1883, Krakow 1883


  Andrzej Szymoszek



Re: Slowniczek polityczny (bylo: Intelektualisci)

2000-10-30 Wątek Andrzej Szymoszek


 Zgodnie z tymi definicjami ja uwazam siebie za prawicowca,
 konserwatywnego liberala i monarchiste.

 Kto sie nie zgadza z tymi definicjami i dlaczego?

 Pozdrawiam,
 Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/
 Warszawa, piatek, 27 pazdziernika 2000

  Jesli Pan uwaza sie za monarchiste, to zapewne zyjac w Polsce
wolalby Pan, zeby byla ona monarchia niz zeby nie byla. Obecny
stan zatem nalezaloby zmienic. I to za Panskiego zycia,
bo pozniej co Panu z tego. Czy myslal juz Pan nad kalendarzem tych
zmian? Czy gdyby Pan chcial dzialac szybko, a rozumiem ze
tak, zaakceptowalby Pan Aleksandra Kwasniewskiego jako krola
Polski? Pytam, bo krola, podobnie jak prezydenta, mozna nazwac
"glowa panstwa", a w ostatnich wyborach "glowy" Polacy
opowiedzieli sie zdecydowanie za Panem K.? A jesli nie on,
to kto? Personalia sa sprawa zasadnicza, a wiec szukalby
Pan kandydata raczej wsrod rodzin wspolczesnych monarchow, czy
wsrod potomkow ktorejs z dynastii panujacej kiedys w Polsce?
A moze stare rody magnackie? Kto w ogole wg Pana mialby prawo
do tronu polskiego? Jaki ze sie tak wyraze legitymizm tu
sie pojawia?


  Andrzej Szymoszek



Re: The Polish Matrix

2000-11-08 Wątek Andrzej Szymoszek

 From:   Tomasz J Kazmierski [EMAIL PROTECTED]

 z prywatyzacji 200 fabryk wielkosci Wedla, "glupi/a"?  Coz to
 bowiem jest w porownaniu z tym,  co 9 lat temu odkryl i opisal
 pewien kontroler NIK, s.p. Michal Falzman w raporcie "O
 wyprowadzeniu z polskiego systemu bankowego  46mld dolarow",
 a wiec sumy ponad 100 krotnie wyzszej?  Nie pamietacie Panstwo
 Michala Falzmana? A szkoda, nie wykluczone, ze znowu winne
 jest jakies telewizyjne promieniowanie.

   Akurat warszawski sad okregowy postanowil aresztowac Grzegorza
  Z., glownego oskarzonego w sprawie tzw. afery FOZZ. On niby
  mial sie leczyc w szpitalu, nie bylo go tam- gwiazda polskiego
  wymiaru sprawiedliwosci sedzia Barbara Piwnik postanowila
  wiec o aresztowaniu.

   Ale mowa jest w mediach, "zdaniem bieglych", "ekspertow" itp.,
  o kwocie 354 mln zlotych (wg. kursu z 1995 roku). To nijak sie ma do
  46 miliardow dolarow, zupelnie nie ten rzad wielkosci. Mogloby
  ot tak przepasc ponad 45 miliardow dolarow?

   Faktycznie byl inspektor NIK Michal Falzmann. I zmarl. Nawet
  ulice ma we Wroclawiu swojego imienia. Ale zastanawiam sie, czy ktos
  przypadkiem nie chce po tym trupie osiagnac jakiegos celu. Bardzo
  wyrazna pojawila sie sugestia, bez dowodu, ze Falzmann umarl, bo cos
  odkryl, zejscie nie bylo wiec naturalne. A jak stosuje sie takie
  metody, to i kwota musi byc niewaska. Musi byc to tak wielka kwota,
  zeby odpowiadala gigantycznej machinacji. W taka machinacje
  mogli byc zaangazowani praktycznie wszyscy, a juz na pewno
  cala klasa polityczna po 1989 roku. W ten sposob podwaza
  sie zaufanie do Walesy, Mazowieckiego, Balcerowicza, Bieleckiego...
  i mozna jeszcze dlugo wymieniac.

Po co to sie robi? A czy przypadkiem nie po to, by tamtych
  zbrukanych Okraglym Stolem, aferami, zlodziejstwem, manipulacja
  i klamstwem, wymienic na innych, lepszych, jakichs "naszych"?
  Czy nie jest to element czyjejs gry politycznej? Poki
  co, "zmanipulowane" spoleczenstwo mimo wszystko wybiera
  ludzi z tzw. pierwszej politycznej ligi, a wiec sposrod
  "zreformowanych" postkomunistow, "mainstreamu" sil
  solidarnosciowych oraz bylych "intelektualnych" sil
  opozycyjnych zrzeszonych dzis w Unii Wolnosci. No i PSL.
  A tu ktos uparcie twierdzi, ze cale towarzystwo do wymiany.
  Ma nadzieje w jednomandatowych wyborach itp.  Moze to troche
  tak, ze w bezlitosnej badzmy szczerzy konfrontacji
  demokratycznej ludzie ci jak dotad nie odniesli sukcesu,
  nalezy wiec zbudowac mit o giga- aferze, zeby wszystkich
  rywali ukazac godnymi raczej pryczy wieziennej nizli wladzy?

354 mln dolcow to tez duzo, ale to jakos sie przelyka.
  Nie ma powodu, by nie uznawac tej liczby. Chyba ze
  wlasnie taki w kategoriach wiary: bo oni na pewno klamia,
  bo sa zmanipulowani, bo na pewno sami w tym brali udzial.


 Tomasz J Kazmierski

   Andrzej Szymoszek



Re: Senator nie z tej ziemi -Reply

2000-11-09 Wątek Andrzej Szymoszek


 Sytuacje gdy zona nalezy do innej partii niz maz na ktorego glosowali
 wyborcy pomijam, bo w systemie JOW nie glosuje sie przeciez na partie,
 tylko na konkretne osoby, a jak widac, w przypadku amerykanskiego senatu,
 na konkretne rodziny.

 Dziwny jest ten swiat!

 Michal Niewiadomski

  A moze senatora- zastepce nalezaloby wskazac w testamencie?
 A jesli takiego brak, dziedziczy ustawowo zona.

  Poza tym, Michale, rzuciles sie troche jak hobbysta- zbieracz
 paradoksow, a tu przeciez czlowiek zmarl. Mieszane uczucia.

  Andrzej



Re: ciekawy artykul w

2000-11-10 Wątek Andrzej Szymoszek

  Tak
  samo nie interesuje mnie dlaczego Amerykanie wymyslaja "polishjokes"
  czy Szwajcarzy uwazaja ze Polki to same prostytutki ...
 
  reg.
  Piotr

 Nie wiem czy jest Pan zonaty i ma corke ale pewne jest, ze ma Pan lub
 mial matke.
 Trudno mi wiec uwierzyc, ze te pomowienia Pana nie "strzykaja".
 Miet

Ja nie nazywalbym tego "pomowieniem", ktore jest aktem
   bardzo konkretnym: pomawiam dana osobe o cos brzydkiego,
   ale wiadomo co. Piotr ma na mysli cos co nazwalbym
   "krzywdzacym stereotypem". Oczywiscie, Piotr przesadzil,
   podobnie jak przesadzilby Szwajcar, oswiadczajac: "wszystkie
   Polki to prostytutki", Polki wszak to i te co maja lat 6,
   i te co 70, a i 20-latka moze byc calkiem uczciwa studentka.
   Wypowiedz Piotra nalezy zatem odczytac
   slabiej: duzo Szwajcarow uwaza, ze duzo Polek, a pewnie zwlaszcza
   duzo Polek w Szwajcarii, bo skad by te Polki znali, para sie
   prostytucja. Podobnie Polacy mysla o przebywajacych w ich kraju
   Rosjankach, Ukrainkach i Bulgarkach. I myslenie takie nie jest
   pozbawione podstaw, aczkolwiek oczywiscie stosowanie wielkiego
   kwantyfikatora, ze "kazda", "wszystkie", to glupota kalibru
   podobnego do: "wszyscy tam u wladzy sa Zydami". To oczywiscie
   nie jest pod adresem Piotra, ktory tylko zacytowal "typowego
   Szwajcara", nota bene o tym stereotypie "szwajcarskim" jeszcze
   nie slyszalem. Zawsze mozna sie czegos nowego dowiedziec.

   Andrzej Szymoszek



Re: Modlitwa o JOW

2000-11-10 Wątek Andrzej Szymoszek

   Wbrew temu co raczyl napisac Pan Koziol, Michal w swojej odpowiedzi
 napisal same rozsadne rzeczy. Polemika za pomoca stwierdzenia:
 "to wszystko jest bez sensu" to cos czego sam doswiadczylem
 i rzeczywiscie: trudno polemizowac z podobnym "argumentem".

   Nie sadze, by autorowi modlitwy, p. Gieysztorowi z Wroclawia
 (nota bene ja podobne teksty modlitw o rozne sprawy moge
 tworzyc maszynowo, jako stary ministrant i ukladacz wezwan modlitwy
 powszechnej mam wprawe) udalo sie wprowadzic ja do liturgii
 na stale. Byc moze jest cos takiego jak "msza sw. w intencji
 wprowadzenia JOW", gromadzaca ksiedza- zwolennika i zwolennikow
 swieckich, podczas ktorej podobne wezwanie do Boga moze sie znalezc
 w modlitwie wiernych. Ja nie mam nic przeciwko temu- wolnosc
 slowa, przekonan, itp, itd. Chyba ze na takiej mszy znalazlbym
 sie przypadkiem (msze w Kosciele na ogol sa otwarte, kazdy moze
 przyjsc, byloby ciezkim grzechem zamykanie sie w jakims wlasnym
 kregu przed chetnym wiernym) i zupelnie przypadkiem bylbym
 przekonanym zwolennikiem ordynacji proporcjonalnej, przy czym
 poparcie dla tego rozwiazania wynikaloby u mnie z jak najbardziej
 katolickiego swiatopogladu. Czulbym sie w takiej sytuacji
 niekomfortowo i dlatego sadze, ze nie jest to ani zmartwienie moje,
 ani Michala, ale stosownych wladz koscielnych, by jednak do takich
 sytuacji nie dochodzilo.

   (Swoja droga, jak przyjdzie do mnie ksiadz po koledzie, zapytam,
 czy przyjalby podobna intencje mszalna. Ale chyba nie, oni raczej
 nie puszczaja wszystkiego, bo inaczej musieliby akceptowac pomysly
 w stylu zeby kogos tam szlag trafil itp.)

   Andrzej



Re: ciekawy artykul w

2000-11-10 Wątek Andrzej Szymoszek

 ... o to mniej wiecej chodzi. Jednak przeszkadzaja mi Polacy bedacy
 antysemitami, nawet jesli jest ich paru.

   Tak "paru" to ich nie jest, moze "paru" na kazdych 10-ciu
 Polakow ;) Mowi sie czasem: paradoks, antysemityzm bez Zydow.
 Ale ich brak czesto pomaga w "antysemityzmie towarzyskim":
 latwiej przy stole glosic stereotypy o nieobecnych. Latwiej mowic
 o "pedalach" wiedzac, ze wszyscy w pokoju sa "hetero". Gdyby
 gospodarze zaprosili kogos kogo podejrzewano by o "homo",
 nikt by sie nie wychylil. Bylem wczoraj na imieninach, gdzie
 zacni skadinad ludzie wyrazali powazny niepokoj, ze moze jeszcze
 wygrac Gore...a to ze wzgledu na osobe jego wiceprezydenta! Gdy
 zdystansowalem sie od takiego gadania, uslyszalem, ze po co
 ja tak mowie, skoro nie jestem Zydem. To jaki mam interes.
 Najfajniej powiedziec jak najglosniej cos na Zydow, i wszyscy
 przyklasna, albo nie powiedza nic. A atmosfera sie rozkreca.

   Inny aspekt: antysemityzm "bez Zydow" zaklada, ze owi
 Zydzi wlasnie gdzies sa, tylko sie pochowali, przechrzcili
 sie, pozmieniali nazwiska, i tym sa grozniejsi, tym bardziej
 trzeba ich demaskowac.

 reg.
 Piotr

  Andrzej



Re: Modlitwa o JOW

2000-11-10 Wątek Andrzej Szymoszek
lasnie o "dobre
  rozwiazania", o "pomyslosc Ojczyzny", a nie podpowiadac
  Panu Bogu, co wlasciwie trzeba zrobic.

(co innego, gdyby uczestnicy zjazdu staneli w kolko
  i odmowili modlitwe, nie laczac tego z msza swieta.
  Kiedys w podobnej sytuacji moj kolega wyrazil prosbe
  calkiem serio, aby zespol Pink Floyd reaktywowal sie
  w skladzie przed rozpadem. Zdaje sie prosba nie zostala
  spelniona).


 Michal Niewiadomski

  Andrzej Szymoszek



Swieto Niepodleglosci

2000-11-13 Wątek Andrzej Szymoszek

   Swieto, i po swiecie. Bylo jakos tak nijako.

   Po pierwsze: 11 listopada przypadl w sobote. Przecietny
 czlowiek w Polsce widzi to tak: "oni" (a wiec roznego
 rodzaju wladze, pracodawcy itp) upokarzajac na co dzien
 czlowieka daja mu czasem jeden dzien odetchnac. Najlepiej
 gdy przypada taki dzien we wtorek lub czwartek- wtedy
 mozna zrobic tzw. dlugi weekend. A jak w wolna sobote- jest
 "marnowanie swieta". Niby swieto, a zwykly weekend.

   Po drugie: pora listopadowa nie jest chyba najlepsza dla
 swieta narodowego. Niby w tym roku szczesliwie nie zimno,
 ale dzien krotki. I jakie tu np. festyny na swiezym
 powietrzu organizowac. Inne kraje to maja lepiej: Amerykanie,
 Francuzi swietuja w lipcu, Anglicy Bank Holiday jakos pozna
 wiosna. Mysmy tez mieli w lipcu :) i mimo zastrzezen
 ideologicznych trzeba powiedziec, ze w tamtych czasach
 ludzie byli bardziej skorzy do zabawy, w czym zreszta
 prpaganda im pomagala. A teraz jakos nie ma pomyslu,
 jak spedzic z pozytkiem dzien narodowy niekoniecznie
 w tonacji zalobno- smutnej, ogladajac w TV po raz n-ty
 odprawe wart przy Grobie Nieznanego Zolnierza i reportaze
 z cmentarzy.

   Po trzecie: zawsze z okazji wolnego dnia pojawia sie pytanie,
 czy otwierac hipermarkety. To znaczy, ich szefowie sie
 o to pytaja, chyba samych siebie, albo jakichs tam swoich
 specjalistow. I jak sa wazniejsze swieta religijne, to zapewne
 celem niezadzierania z Kosciolem, duze markety czynne 7 dni
 w tygodniu zamyka sie calkowicie. Dotyczy to Bozego
 Narodzenia i Wielkiej Nocy (ale tylko pierwszych dni, bo
 przypominaja mi sie billboardy w stylu: "Spedz lany poniedzialek
 w Tesco!") czy ostatnio Wszystkich Swietych. A w sobote bylo
 wszystko otwarte, co prawda nieco krocej, tak od dziesiatej,
 kompromisowo ;), i bardzo wielu wroclawian i ludzi z okolic
 wybralo dzien swiateczny na wielkie zakupy. (skad wiem? ano
 stad, ze ja tez bylem w jednym hipermarkecie francuskim
 i do niektorych stoisk nie szlo sie dopchac, bylem zas tam
 dlatego, zeby jakos zabic czas potrzebny na czekanie na
 dziecko, ktore bralo udzial w imprezie urodzinowej swojej
 kolezanki, zorganizowanej w, o zgrozo, restauracji
 amerykanskiej typu fast- food, i to tej najgorszej, az
 boje sie wymieniac nazwy, czy mnie kto nie oskarzy
 o profanacje Swieta. W powszechnej opinii, oni organizuja
 najlepsze imprezy dla dzieci, ktore bardzo je lubia, rodzice
 nie musza przejmowac sie zmywaniem naczyn czy sprzataniem
 po "nawalnicy" ani nawet pilnowaniem dzieciakow w jej trakcie,
 rzecz zalatwiaja bowiem mile hostessy. Kasa porownywalna
 do tej, ktora nalezaloby wylozyc w swoim domu, a jeszcze
 jak sie wezmie poprawke, ze i rodzicow dzieci wypada
 ugoscic...Wiecej grzechow nie pamietam.)

   A po czwarte: ciekawostka z Poznania. Jak wiadomo, 11 listopada
 to dzien swietego Marcina i w Poznaniu glowna ulica jest swietego
 Marcina. I sa obchody, nie wiem, "marcinalia", ktore wydaja
 sie konkurencyjne dla Swieta Niepodleglosci. Swiety Marcin
 z Polska nie mial raczej za wiele wspolnego. Nie wiedzialem
 o tym poznanskim przypadku do tej pory, dopiero w tym roku
 pokazali w telewizji.

  Andrzej Szymoszek



Re: The Polish Matrix

2000-11-13 Wątek Andrzej Szymoszek

   Jak pamietamy:

  From:   Tomasz J Kazmierski [EMAIL PROTECTED]

  z prywatyzacji 200 fabryk wielkosci Wedla, "glupi/a"?  Coz to
  bowiem jest w porownaniu z tym,  co 9 lat temu odkryl i opisal
  pewien kontroler NIK, s.p. Michal Falzman w raporcie "O
  wyprowadzeniu z polskiego systemu bankowego  46mld dolarow",
  a wiec sumy ponad 100 krotnie wyzszej?  Nie pamietacie Panstwo
  Michala Falzmana? A szkoda, nie wykluczone, ze znowu winne
  jest jakies telewizyjne promieniowanie.

   Ja wyrazilem watpliwosc:

Ale mowa jest w mediach, "zdaniem bieglych", "ekspertow" itp.,
   o kwocie 354 mln zlotych (wg. kursu z 1995 roku). To nijak sie ma do
   46 miliardow dolarow, zupelnie nie ten rzad wielkosci. Mogloby
   ot tak przepasc ponad 45 miliardow dolarow?

   Nieco te watpliwosci rozjasnia artykul, ktory znalazlem dzisiaj
  na stronie "Naszego Dziennika": www.naszdziennik.pl . Autor-
  Mikolaj Wojcik. Cytuje zamieszczony fragment nie byle czego, bo
  sporzadzonej na krotko przed smiercia notatki sluzbowej Michala
  Falzmanna: "Kradziez i marnotrawstwo daly m.in. ten efekt, ze
  dlug polski wynosi na 31.03.1991 ok. 46 mld USD".

   "Nasz Dziennik" jest w tej sprawie o tyle godny zaufania, ze
  reprezentuje opcje polityczna, ktorej zalezy na ujawnianiu
  afer przelomu PRL i III RP (informacja dla Jacka: z artykulu
  dowiedzialem sie, ze FOZZ powstal na poczatku 1989 roku i dzialal
  2 lata). I co zostalo opublikowane? Nie ze FOZZ zagarnal 46 mld $,
  ale ze 31 marca 1991 polski dlug zagraniczny, ktory fundusz mial
  obslugiwac, wynosil tyle zdaniem Michala Falzmanna. Zatem to nie
  afera FOZZ wyprowadzila z Polski prawie 50 miliardow, a rozmaite
  "afery" wczesniejsze, ktore mozna by sprowadzic do wspolnego
  mianownika "gospodarki socjalistycznej za Gierka i pozniej".

   Tekst jednak nie bylby "Naszodziennikowy", gdyby autor nie
  probowal zawyzyc malo widac efektownych 354 milionow. Pisze tak:
  "w rzeczywistosci skarb panstwa stracil na funkcjonowaniu funduszu
  o wiele wiecej niz wyliczone w akcie oskarzenia 354 mln zl. Dowod?
  A gdzie podzialo sie w ciagu kilkunastu miesiecy prawie
  7 mld dolarow, jesli jeszcze w 1990 r. owczesny premier Jan
  Krzysztof Bielecki twierdzil, ze dlug Polski wynosi 39 mld
  dolarow, a w marcu 1991 r. Falzmann odkryl, ze jest to az 46 mld?"

   Ocene dowodu, jak to jeden pan sobie stwierdzil, a drugi odkryl,
  i z tego ma wynikac ze FOZZ zgarnal 7 miliardow, pozostawiam
  Szpanstwu.


   Andrzej Szymoszek



Re: But w butonierce

2000-11-14 Wątek Andrzej Szymoszek

  A, nawet przeczytalem. Znaczy, Lysiaka. Zalosne. Jak wyniki
 sa nie takie jak by sie chcialo, to trzeba obrazic spoleczenstwo.
 Gdy jednak z abstraktu ucieka w szara rzeczywistosc, to okazuje sie
 cos takiego jak przychodnie rejonowe na Saskiej Kepie. I nie
 rozumie, ze byc moze wlasnie ci stojacy w kolejce o 3-ciej nad ranem
 do ortopedy glosowali na pana A.K. A to jest War-sza-wa. Stolica,
 znaczy. To jak jest na prowincji?

  Tak przy okazji: umiejscowienie buta w butonierce swiadczy nie
 o Polakow glupocie, ale o znakomitej znajomosci wlasnej
 literatury. Jesli natychmiast kojarza co trzeba z Brunonem
 Jasienskim, to na pewno jeszcze lepiej jest z Mickiewiczem,
 Slowackim, Norwidem... ;)

  Andrzej



Re: Ciekawy artykul w ...

2000-11-15 Wątek Andrzej Szymoszek

   nikt by sie nie wychylil. Bylem wczoraj na imieninach, gdzie
   zacni skadinad ludzie wyrazali powazny niepokoj, ze moze jeszcze
   wygrac Gore...a to ze wzgledu na osobe jego wiceprezydenta! Gdy
   zdystansowalem sie od takiego gadania, uslyszalem, ze po co
   ja tak mowie, skoro nie jestem Zydem. To jaki mam interes.
   Najfajniej powiedziec jak najglosniej cos na Zydow, i wszyscy
   przyklasna, albo nie powiedza nic. A atmosfera sie rozkreca.

 Andrzeju, twoi rozmowcy mieli troche racji: jesli Gore zostanie
 prezydentem z Liebermannem jako vice, USA moze zapomniec o swej roli
 mediatora w sporze izraelsko-arabskim, bo stanie sie strona.
 A to jest bardzo nie dobrze.

 Jacek A.

   Uzupelniajac niejako glos Uty chcialbym dodac, ze tym ludziom
 nie o problemy palestynskie i arabskie chodzilo. Jeden z nich
 uwaza zreszta wprost, iz generalnie w tamtych sporach Zydzi
 maja racje. Takie przekonanie jest popularne w kregach
 ludzi "myslacych solidarnosciowo" w latach 80-tych, ze wzgledu
 na popieranie Arabow przez Sowietow i antyizraelski i antyzachodni
 terroryzm. Tylko pewni nazwijmy to "antysemiccy uniwersalisci"
 krytykuja Zydow zawsze i wszedzie, czy w Izraelu, czy domniemanych
 we wladzach w Polsce, czy w Unii Europejskiej. Przejawem tego
 bylo zaklocenie wroclawskich obchodow rocznicy Kristallnacht
 organizowanych m.in. przez nasza niewielka ale sympatyczna
 gmine zydowska przez grupke skinow.

   Byc moze Polacy zaniepokojeni Libermannem uwazaja, ze skoro
 kregi zydowskie w USA sa tak wplywowe, a czesto slychac z nich
 wypowiedzi antypolskie, to wiceprezydentura kogos takiego
 moze te tendencje wzmocnic. W takim rozumowaniu znac jednak
 pewne watki kojarzone z antysemityzmem, jako to zydowski
 spisek, ich antypolska polityka ktora ten wiceprezydent
 bedzie "musial" realizowac jakby byl durniem i nie wiedzial,
 jak wazna jest dla niego Polska w polityce srodkowoeuropejskiej.

Andrzej



Re: Swieto Niepodleglosci

2000-11-16 Wątek Andrzej Szymoszek

 Wiadomo- szymoszkowy liberalizm w pelnej krasie.

  Pozwoli pan przypomniec sobie regule ortograficzna: jesli
 od nazwiska tworzymy przymiotnik odpowiadajacy na
 pytanie "czyj", to wtedy piszemy ten przymiotnik wielka
 litera.

  Co zas do liberalizmu: dobrze pan to ujal. Wlasnie tak-
 ja naprawde szczerze panu zycze pelnej wolnosci, zeby sobie
 pan zyl jak chce i gdzie chce, tylko niech pan tez przy tej okazji
 pozwoli innym na funkcjonowanie po swojemu.

 Godzi sie
 przypomniec tegoz Pana uwielbienie dla tworczosci niejakiego
 Kazika Staszewskiego, wokalisty zespolu "Kult".

   No wlasnie: Kazik niech sobie pisze i spiewa, kto chce niech
 tego slucha, kto nie chce nie musi. Ja niech sobie wielbie,
 cytuje, podspiewuje przy goleniu, przedstawiam teksty na
 poland-l w ramach limitu- pan nie musi sluchac ani czytac,
 ani w ogole Kazikiem czy mna sie przejmowac. Jesli zas
 mieni sie pan takim przeciwnikiem podobnego liberalizmu,
 to niech pan pamieta, ze jego przeciwienstwem jest
 tak zwany zamordyzm.


 Ow Kazik
 jest autorem ohydnego nawiazania odo polskiego hymnu
 narodowego w nazwie swego utworu Jeszcze Polska, stanowiacego
 skrajny atak na Polske, polski patriotyzm i tradycje, miedzy innymi w
 zwrotce:

 Glupia duma narodowa

 i kompleksy od stuleci

 Brudne twarze z wasikami

 - ci agresywni frustraci.

 W tekscie piosenki powtarzal sie niewybredny refren: Coscie skurwysyny
 uczynili z ta kraina. Wsr=d oskarzen pod adresem r=znych polskich ozeloe
 nie zabraklo napietnowania polskiego antysemityzmu w slowach:

 Coscie skurwysyny uczynili z ta kraina.

 Pomieszanie katolika z mafia postkomunistyczna

 Ci modlacy sie co rana i chodzacy do kosciola

 Chetnie by zabili ciebie tylko za ksztalt twego nosa.

   Moim skromnym zdaniem, pan nie najlepiej rozumie ten tekst,
 "i co poeta chcial przez to powiedziec", ale to oczywiscie
 jest takie moje skromne zdanie tylko. Niech pan tez pamieta,
 ze ja wprawdzie cytowalem, ale po zwroceniu mi uwagi przez
 kilka osob postanowilem "wykropkowywac" niektore slowa.
 Pan tego nie zrobil i powinno sie panu oberwac od tych samych
 osob, ale moze ochrzania sie tylko tego, kto te same teksty
 rekomenduje, a oszczedza pryncypialnego krytyka?

 ---
 Ot i puzzle szymoszkowe sie ulozylo.

   ...przy pana udziale, nigdy bym bowiem nie wymyslil, ze z tej
  okazji nalezy zalaczyc fragmenty tekstow Staszewskiego. Ale
  skoro podsunal mi pan pomysl, to moze cos sie w nastepnym
  postingu wykroi...


 Marek D.

   Andrzej S.



Re: Swieto Niepodleglosci

2000-11-16 Wątek Andrzej Szymoszek

   O, Pan Sulej sie odnalazl. Witam.

 Swieto, i po swiecie. Bylo jakos tak nijako.
 
 Po pierwsze: 11 listopada przypadl w sobote. Przecietny
   czlowiek w Polsce widzi to tak: "oni" (a wiec roznego
   rodzaju wladze, pracodawcy itp) upokarzajac na co dzien
   czlowieka daja mu czasem jeden dzien odetchnac. Najlepiej
   gdy przypada taki dzien we wtorek lub czwartek- wtedy
   mozna zrobic tzw. dlugi weekend. A jak w wolna sobote- jest
   "marnowanie swieta". Niby swieto, a zwykly weekend. (...)

 Ciekawe, ze o tak waznym dla Polakow swiecie narodowym pisze Pan z taka
 nonszalancja, a nawet lekcewazeniem i sarkazmem. Uwazam, ze w takim
 rozumowaniu znac pewne watki zwiazane z antypolonizmem. Zaraz,
 gdzies to juz czytalem... :-)

   Wie Pan, ja czasem przyjmuje na siebie taka troche niewdzieczna
 role "prezentowania punktu widzenia Polaka- szaraka z tzw. ulicy",
 oczywiscie nie ukrywam, ze jest to tak jak sobie ja te jego
 poglady wyobrazam, ale mam ku temu, obserwujac zycie, niemalo
 podstaw. I dlatego nie moze mi Pan zarzucac, ze ja np. lekce
 sobie waze Swieto Niepodleglosci. Sluze temu panstwu
 i narodowi chociazby przez to, ze uswiadamiam niezorientowanych,
 jak naprawde dzisiejszy Polak i polskosc w kraju wygladaja. Staram
 sie burzyc pewne mity, wykazac iz nie ma sensu ani jakies
 zzymanie sie na moja osobe, ani pouczanie Polakow, jak powinni
 swietowac, zachowywac sie, na kogo glosowac czy o co sie
 modlic. To jest sprawa _kazdego_z_ osobna_, i taki tu moj
 "liberalizm".

   Amerykanie,
   Francuzi swietuja w lipcu, Anglicy Bank Holiday jakos pozna
   wiosna. Mysmy tez mieli w lipcu :) i mimo zastrzezen
   ideologicznych trzeba powiedziec, ze w tamtych czasach
   ludzie byli bardziej skorzy do zabawy, w czym zreszta
   prpaganda im pomagala. A teraz jakos nie ma pomyslu,
   jak spedzic z pozytkiem dzien narodowy

 Moim zdaniem to faktycznie przykre, ze 4 lipca, przynajmniej w Warszawie,
 swietuje sie huczniej niz 11 listopada, organizowane sa festyny, zabawy itp.
 Zamiast dowcipkowac sklonny bylbym raczej zastanowic sie czy to prawidlowe.

 No wlasnie. Pan chcialby, abym nie dowcipkowal. A ja wlasnie
  chcialem sobie zadowcipkowac, bo niektore tresci mozna uwazam
  przekazac w formie luzniejszej. Pan bedzie zastanawial sie,
  czy to "prawidlowe". A jesli nie jest to prawidlowe, to jakie
  srodki nalezaloby zastosowac, zeby przywrocic "prawidlowosc"?
  Zaganianie sila na akademie "ku czci" chyba juz sie szczesliwie
  skonczylo.



 Michal Sulej

  Andrzej Szymoszek



O dzieciach

2000-11-16 Wątek Andrzej Szymoszek

  Oto najnowsze szanty Kazika Staszewskiego na Specjalne
 Zyczenie. Z plyty Melassa. Trzeba przyznac, "prorodzinnosc"
 niekwestionowana.


kochajcie dzieci swoje - wy jestescie im ostoja
kochajcie dzieci swoje - niech sie was nie boja

kochajcie dzieci swoje - bo nad nimi macie wladze
kochajcie dzieci swoje - ja z sympatii radze

kochajcie dzieci swoje - jestescie dla nich wzorem
kochajcie dzieci swoje - pierwszych marzen autorem

kochajcie dzieci swoje - bowiem milosci waszej
nie jest w stanie zastapic nawet najlepsza z maszyn

Ojciec Stalina krotko go trzymal
napier*alal bez konca, karma bolaca
Ojciec Stalina wykonal olbrzyma
kata milionow, upiora domow

kochajcie dzieci swoje - niechaj ufne zyja
kochajcie dzieci swoje - bo wy takze ich nadzieja

kochajcie dzieci swoje - bo jestescie silniejsi
kochajcie dzieci swoje - bo jestescie madrzejsi

kochajcie dzieci swoje - calym swiatem ich jestescie
kochajcie dzieci swoje - na ramionach je niescie

kochajcie dzieci swoje - bo majac milosc w domu
nie pojda jej szukac na ulice po kryjomu

Ojciec Hitlera ciagle go napierdzielal
pasem go cwiczyl, a maly razy liczyl
Ojciec Hitlera stworzyl fuehrera
co skonczyl na grobie idei chorej swojej

kazdy czlowiek ma potrzebe kochania
a dziecko czlowiekiem po dwakroc!

bolec potrafi grzech zaniechania
to wszystko jest latwo tak pojac

kochajcie dzieci swoje - to sie potem oplaca
kochajcie dzieci swoje - milosc pomnozona wraca

kochajcie dzieci swoje - wy tworzycie im wspomnienia
kochajcie dzieci swoje - uczuc wypelnienia

kochajcie dzieci swoje - to odpowiedzialna praca
kochajcie dzieci swoje - ale potem sie oplaca

kochajcie dzieci swoje - to nie jest wszystko jedno
czy na wasz widok smieja sie czy bledna

Tata i Mama do zycia brama
opoka pierwsza najwazniejsza


Tata i Mama do zycia brama ...



Re: Swieto Niepodleglosci

2000-11-17 Wątek Andrzej Szymoszek


 Jaki liberalizm, to po prostu szczera prawda... ludzie lubia miec swieta,
 zeby byc wolnymi od pracy i miec troche czasu dla siebie, DLA SIEBIE, a nie
 dla patriotycznych mysli. Dla patriotycznych mysli nie potrzeba dnia
 wolnego od pracy, bo nikt nie mysli patriotycznie przez dwanascie godzin na
 dobe!

 Ciekawa jestem jakich to patriotycznych czynow i manifestacji osobistych
 dokonali panowie MD i MS  w czasie ubieglego swietastrasznie latwo
 krytykuje sie innych, a juz najfajniej ubrac sie do tego w  toge patrioty.

 Ja osobiscie pomyslalam sobie przez chwile, o... jedenasty listopada ...
 swieto Odzyskania Niepodleglosci, a... teraz to jest dzien wolny od pracy w
 Polsce, i nie odzczuwalam zadnych nadzwyczajnych emocji z tego powodu, nie
 stanely mi w oczach zadne sceny z historii, nie myslalam przez godzine co
 by bylo gdyby historia potoczyla sie inaczej, nie odczuwalam goryczy na
 mysl ze za moich czasow w Polsce dzien ten nie byl oficjalnie obchodzony
 jako swieto, nic z tych rzeczy... po prostu, 11 listopada.

 Osobiscie lubie czytac listy p. Andrzeja Szymoszka wlasnie dlatego ze
 opisana przez niego rzeczywistosc polska jest moim zdaniem znacznie blizsza
 prawdy niz rozmaite duby smalone ktore wypisuja  tutaj od czasu do czasu
 rozni natchnieni, a mnie wlasnie takiego opisu codziennosci bardzo brak.

   Pani Aniu, ja bardzo dziekuje za te slowa, mile ze ktos
  lubi "opisy codziennosci", tyle ze az dziw bierze, co
  w tym towarzystwe niektorzy wypisuja. Jakies ogrodki, chwasty,
  "szaraki", ktore sa "Szymoszkowe", bo mieszaja slowa polskie
  z angielskimi? Ki czort? Kiedys jednak te grupy dyskusyjne
  jak poland-l obywaly sie bez podobnych swiatlych opinii.

   Czy moze wreszcie jacys normalni ludzie zabiora glos i bedzie
  dyskusja na jakis temat bez wzajemnych oskarzen i wyzwisk?
  Bez schodzenia do poziomu dna? Przeciez chyba sporo tu
  takich zostalo.

 Jak p. Szymoszek pisze np. ze grupa Kult jest popularna i ze teksty ich
 piosenek wyrazaja uczucia mlodego ( ale pewnie juz nie najmlodszego hi
 hi... ) pokolenia Polakow,

Scisle biorac, Kazik jest kims w rodzaju autorytetu dla coraz
  to nowych przedstawicieli mlodziezy ;) Oczywiscie nie dla
  wszystkich, ale co to bylby za sens, gdyby "dla wszystkich".
  Jest pelen pluralizm i jedni moga sluchac Kazika, inni ksiedza,
  a inni na przyklad Mikkego albo Tejkowskiego. O ile jednak trzej
  pierwsi sa w zasadzie niegrozni, o tyle ten ostatni nie
  spelnia liberalnego warunku: "daj zyc innym", bo z pomoca swoich
  lysych sluchaczy robi to co jeden facet tutaj nazwal "plewieniem".
  Oczywista wydawaloby sie zasada dla niektorych "zamordystow"
  jest kompletnie nie do zaakceptowania.  Ja po prostu zachodze
  w glowe, dlaczego. Widac maja w tym jakis interes, lepiej im z tym,
  jest to instynktowne dla przetrwania gatunku.

 to ja mu jestem sklonna wierzyc, chociaz dla
 mnie osobiscie wyrocznia w sprawach lapidarnego ujmowanie polskiej
 rzeczywistosci pozostaje  Mlynarski.

Jego ostatnio jakby mniej slychac. W czasach realsocu ten glos
  brzmial donosniej, tez wlasciwie nie wiadomo dlaczego.

 Pozdrowienia Anna Niewiadomska

  pozdrawiam,

  Andrzej Szymoszek



Re: Kara smirci (bylo: Glupia sprawa)

2000-11-17 Wątek Andrzej Szymoszek

 From:   Grzegorz Swiderski [EMAIL PROTECTED]

 Ja napisalem 15 argumentow za KS:
 http://www.datapolis.pl/grzes/ks.htm

 Kara smierci jest kara zgodna z moralnoscia. Kosciol katolicki w
 swoim tradycyjnym nauczaniu zawsze akceptowal kare smierci. W
 przykazaniu "nie zabijaj" slowo "zabic" nie dotyczy zabijania
 na wojnie i kary smierci - te formy zabijania byly okreslane
 innym slowem niz slowo uzyte w przykazaniu. Przykazanie dotyczy
 tylko zabojstwa osoby niewinnej.

Tutaj mozna by miec taki maly argumencik przeciw. Musimy
  zastanowic sie nie tylko nad sama kara smierci, ale tez
  i rodzajem przestepstw, za ktore mialaby byc wykonana.
  Rozumiem, ze wszystko co tu jest napisane dotyczy
  kary smierci za zbrodnie zabojstwa z premedytacja.
  W swojej historii Kosciol bowiem akceptowal kare smierci
  rowniez za inne czyny.

 Kara smierci jest cywilizowana forma sprawiedliwej zemsty. Jesli
 wolno czlowiekowi w stanie natury scigac i zabic mordercow,
 ktorzy zabili czlonkow jego rodziny, ktorych mial pod ochrona,
 to tym bardziej wolno mu ustanowic sady, ktore sprawiedliwie
 ocenia zajscie i wydadza wyrok smierci zgodnie z powszechnie
 znanym prawem.

Wg wspolczesnego prawa, czlowiekowi tego nie wolno. Panstwo
  przejmuje na siebie monopol na przemoc, z wyjatkiem
  obrony koniecznej. Rzeczywiscie w sytuacji gdy panstwo
  pozbawia sie samo mozliwosci zabicia mordercy, owa ochrona
  zmniejsza sie i rodzi pokuse zalatwiania sprawy "we wlasnym
  zakresie".

 Wiekszosc ludzi czuje sie bezpieczniej w panstwie, w ktorym
 kodeks karny przewiduje kare smierci za zabojstwo z
 premedytacja. Dlatego ludzie popieraja kare smierci co
 potwierdzaja liczne sondaze.

   Argument "demokratyczny" u pana Grzegorza ;)

 W kodeksie karnym musi istniec kara maksymalna, czyli taka, po
 wykonaniu ktorej nie mozna przestepcy juz bardziej ukarac.
 Jedynie kara smierci spelnia ten warunek. Jest to konieczne by
 zawsze istniala jakas wieksza kara, ktora mozna ukarac
 przestepce, niz kara, ktorej w danym momencie podlega. Jesli
 kara maksymalna jest dozywocie, to nie ma czym ukarac
 przestepce skazanego na ta kare, ktory zamorduje straznika w
 wiezieniu. Gdyby nie bylo kary smierci, to przestepca skazany
 na dozywocie bylby calkowicie bezkarny.

   Zgadza sie. Niekoniecznie zreszta musi byc to zabojstwo
 straznika w wiezieniu. Nie istnieje zadne gorne ograniczenie
 zla, ktore moze wyrzadzic czlowiek. Mozna pozostajac
 na wolnosci zabic czlowieka, mozna dwie osoby, trzy, sto,
 dwiescie. Dlatego zagrozenie powinno byc kara "bez granicy",
 kara terminalna. Sa i inne argumenty przeciwko dozywotniemu
 wiezieniu traktowanemu jako kara najwyzsza: po pierwsze,
 skazany wprawdzie pozbawiony jest wolnosci, ale przy okazji
 zapewnia mu sie ochrone przed na przyklad zadnym zemsty ojcem
 wymordowanej rodziny. Jest on o wiele lepiej chroniony
 w wiezieniu niz tenze ojciec, i w ogole ktokolwiek na
 wolnosci. O wiele latwiej bratu skazanego zamordowac teraz
 tego ojca. Po drugie, niebezpieczny morderca pozostaje na
 utrzymaniu panstwa, a wiec podatnikow, w tym i tego ojca
 z punktu pierwszego, ktory tez jakos przyczynia sie do
 fundowania mu zywnosci czy abonamentu TV. Budzi to jakis
 wewnetrzny sprzeciw. Wolny czlowiek musi zabiegac
 o swoje utrzymanie, a skazany, im bardziej niebezpieczny,
 tym bardziej utrzymywany jest przez innych. Po trzecie,
 zawsze moze zdarzyc sie, ze wladza, ktora skazala niebezpiecznego
 morderce na dozywocie, zostanie obalona przez inna w trakcie
 odbywania przez niego wyroku, ta zas zwyrodnialca wypusci,
 proponujac przy okazji wspolprace przy usuwaniu przeciwnikow.
 Nawet bez tego, wspolczesnie dozywocie jest na ogol fikcja,
 poniewaz skazany pielegnujacy w sobie zemste moze starac
 sie o przedterminowe zwolnienie "za dobre sprawowanie"
 i wyjsc na przyklad po okresie 25 lat. Po czwarte, jezeli dany
 czlowiek wymaga bezwzglednej izolacji, zawsze bezpieczniej dla
 wszystkich innych ludzi pozbawic go zycia niz zamknac w wiezieniu,
 z ktorego przeciez moze uciec na wiele sposobow.

 Grzegorz Swiderski
 Warszawa, N52 11'49.5"-E021 01'28.8"
 Sobota, 19 sierpnia 2000 roku

   Andrzej Szymoszek



Re: Modlitwa o JOW

2000-11-17 Wątek Andrzej Szymoszek

 
 Z checia poznalbym zrodlo powyzszej informacji. Jesli przyjac
 bowiem Katechizm za oficjalna wykladnie nauki spolecznej Kosciola
 Katolickiego, to jest dosc oczywiste, ze Kosciol "zdecydowanym
 przeciwnikiem" kary smierci nie jest. Bylbym rowniez wdzieczny za
 zacytowanie wspomnianych przez Pana wczesniej w innym watku
 "przepisow", z ktorych jakoby mial wynikac zakaz odmawiania
 modlitwy p. Gieysztora o JOW w czasie mszy.
 
 tjk
 
 

 Bardzo watpie zeby Kosciol Katolicki mial byl sobie zadawac trud wydawania
 przepisow zakazujacych odmawianie w czasie mszy modlitw o JOW w ogole a
 tychze autorstwa p. Gieysztora w szczegolnosci.

   Nalezy jeszcze dodac, ze sformulowanie pana Gieysztora przypisuje
 Duchowi Swietemu okreslony poglad polityczny w sprawie ordynacji.
 Jest tam bowiem prosba do Niego, by "oswiecil" tak aby ludzie
 przyjeli sluszny poglad- musi byc to zatem poglad Ducha Swietego.
 Bardzo daleko stad do na przyklad takiego apelu: "Niech zstapi
 Duch Twoj i odnowi oblicze tej Ziemi". Pamietamy, kto i kiedy
 tak powiedzial. I nie sprecyzowal, co mialoby znaczyc: "odnowi".
 Pozostawil to do uznania Odnowicielowi.

   Tego typu sugestie odnosnie Ducha Swietego traca pycha
 i bluznierstwem, a pamietamy co Jezus mowil o bluznierstwach
 przeciwko Duchowi.

   Skad mamy wiedziec, jaka jest Ratio Domini w sprawie ordynacji.
 A moze racje ma Grzegorz Swiderski i Pan Bog sprzeciwia sie
 jednakowo kazdej ordynacji i kazdej demokracji? ;)))

Ja w swoim postingu z 10
 listopada uzylem slowa 'przepisy' w nastepujacych dwoch fragmentach:

 *
 3. Nabozenstwo katolickie (a tylko o tym przeciez pisalem), w szczegolnosci
 Msza Sw, nie polega na tym ze rozne grupy ludzi modla sie glosno w sposob i
 w intencjach na jakie akurat maja ochote. Ma ono scisle okreslona forme. To
 sie nazywa liturgia. W liturgii mszalnej jest wlasciwie tylko jedno
 miejsce, tzw 'modlitwa wiernych' gdzie w zasadzie moglyby znalezc sie
 teksty takie jak zacytowany przez pana. Ale i te nie sa spontaniczne, lecz
 zazwyczaj aprobowane przez proboszcza - wyrazaja wiec stanowisko
 _Kosciola_.

   Bo tez i jest to modlitwa _Kosciola_. Dlatego musza byc te
  wezwania sformulowane w sposob zaakceptowany przez odpowiednia
  wladze (nie musi byc proboszcz, wystarczy ksiadz odprawiajacy
  msze), by w razie czego nie obudzic zgorszenia. Jak wspomnialem,
  ukladalem kiedys wezwania modlitwy wiernych i nie mialem
  wolnej reki, wszystko musial akceptowac ksiadz.

 4. Kosciol nie raz wypowiadal sie i modlil w sprawach politycznych. W
 czasach PRL odprawiano 'msze za Ojczyzne'.

O tym tez juz pisalismy, i Ty i ja. I nie bylo nawet tak
  oczywistych wezwan jak o odsuniecie partii od wladzy. Nie
  tylko ze wzgledu na obawy przed represjami...

 Jesli chodzi o punkt 4, to sprawa jest jasna. Msza katolicka ma okreslony,
 wyraznie sformulowany porzadek. Nazywa to sie chyba Ordo Missae ale nie
 jestem pewien. Ja nazwalem to 'przepisem'. Byl on przez wieki bardzo
 sztywny a ostatnio (tzn w drugiej polowie XX wieku) zostal zreformowany, i
 nieco rozluzniony w wyniku Soboru Watykanskiego II. Jednak nawet teraz nie
 ma tam o ile wiem miejsca na zadne dowolne modlitwy. Ale moge sie mylic, bo
 jak napisalem i powyzej, w praktyce takie modlitwy rzeczywiscie sa
 odmawiane, zazwyczj pod koniec Mszy, po Komunii. Nie mysle jednak by nawet
 praktyka dopuszczala wlaczenie tamtej "modlitwy o JOW" do porzadku Mszy
 Swietej. Argumenty wylozylem powyzej.

 Michal Niewiadomski

Byc moze w ktoryms z wroclawskich kosciolow byla i jest odmawiana
  ta modlitwa w czasie mszy sw. Prosilbym pana Kazmierskiego
  o informacje, z ktorej parafii jest pan Gieysztor i czy to tam
  wlasnie owa modlitwe udalo mu sie wprowadzic. Chetnie bym tam
  poszedl na msze, zobaczyc reakcje ludzi. Pewnie czesc by nie
  doslyszala, czesc nie zrozumiala o co chodzi, czesc do prosby
  przychylila sie i nie znalazla w niej niczego zdroznego,
  a czesc odnioslaby sie z niesmakiem, choc i tak potraktowalaby
  to jako stosunkowo lagodna i nieistotna sprawe w porownaniu
  z tekstami, ktore czasem na mszach swietych sie zdarzaja.
  Pewnie ze dziury w niebie od tego nie ma, ale nie znaczy to, ze
  nie nalezy sie temu- poslugujac sie najczystszym, katolickim
  sumieniem- sprzeciwiac.

  Andrzej Szymoszek



Re: Eclipsis Poloniae

2000-11-17 Wątek Andrzej Szymoszek

 Komunizm pozostawil po zobie przerazajaca spuscizne: pokolenie o
 trwale zakorzenionej mentalnosci niewolniczej. Dzisiejsza
 Rzeczpospolita przynosi informacje godna Kafki. Oto okazuje sie,
 ze Komisja Europejska "zgadza sie", aby polski rzad przejal dlugi
 Huty Warszawa. "W zamian" Komisja chce, aby Polska zmniejszyla
 produkcje stali o kolejne kilka milionow ton rocznie, co umozliwi
 wiekszy eksport stali z Unii do Polski.  W innej wiadomosci Premier
 dumnie obwieszcza: "jedziemy do Unii ekspresem!".

   Nie bardzo rozumiem, co to wszystko ma wspolnego z Kafka,
  widac dawno czytalem.

 Kiedys mowilo sie, ze Polska wysyla do ZSRR milion ton tucznika, a
 w zamian otrzymuje milion par butow do podzelowania. Ale tamto to
 byl dowcip!

   Tak, wtedy bylo w ogole lepiej. Widac ta cala Unia to cos
 gorszego niz ZSRR. Tylko kto tu objawia mentalnosc
 i tesknote pokomunistyczna.

 Jakby tego bylo malo, na Poland-l jeden z krajowych respondentow
 rozpacza z powodu jesiennej pory Swieta Niepodleglosci i proponuje
 obchodzic w zamian cos w rodzaju angielskiego Bank Holiday (!),
 najlepiej w porze wiosennej.

   Rzoumiem, ze ow respondent w ramach pokoleniowej spuscizny
 trwale zakorzenionej mentalnosci niewolniczej? Jesli sie
 respondent albo i rzeczywistosc nie podobaja, walimy
 "komunizmem". To zreszta postawa spotykana wcale czesto:
 dlaczego jest zle? Ano dlatego, zesmy nie wyszli
 mentalnie z "komunizmu". Wystarczyloby wyjsc, i juz
 wszystko byloby O.K. Tylko ja sie zastanawiam, na czym
 zmiana mialaby polegac. Jak wygladaloby spoleczenstwo,
 ktore oni postuluja. Czy byloby w nim miejsce dla
 wszystkich, czy tylko dla takich jak oni, a reszte
 zaliczono by w poczet "chwastow". I to jest wizja
 totalitarna, i to jest w moim przekonaniu bliskie komunizmu,
 niezaleznie czy sie pisze z wyspy, zza oceanu czy skad.

 Niedlugo pewnie przeczytamy sugestie,
 aby Swieto 3-go Maja zastapic Szewskim Poniedzialkiem.

   Wszyscy doskonale wiedza, ze "szewski poniedzialek"
  przypada CZWARTEGO maja. Chyba, ze akurat mamy wtedy
  sobote lub niedziele. Wtedy przenosi sie na poniedzialek
  prawdziwy.

 Na szczescie umysly anglosaskie nie sa jeszcze zatrute oparami
 postkomunistycznego nihilizmu i serwilizmu. Przyjemnie bylo
 obswerwowac tegoroczne obchody "Remembrance Day", czyli wlasnie
 dnia 11-go listopada. Od kilku dni wielu mieszkancow
 Wysp nosi w butonierkach sztuczne, czerwone maki, symbol Dnia
 Pamieci. Poprzedni rzad przywrocil stara  tradycje obchodzenia
 tego dnia dwuminutowej ciszy na czesc poleglych.  Punktualnie o
 godzinie 11-ej, jedenastego dnia, jedenastego miesiaca na dwie
 minuty zatrzymuje sie cala Wielka Brytania.

Chcialem tylko zauwazyc, szanujac obyczaje Brytyjczykow,
  ze w Nadrenii 11.11. o 11.11 zaczyna sie Karnawal.

  Andrzej Szymoszek



Re: Kara smirci (bylo: Glupia sprawa)

2000-11-23 Wątek Andrzej Szymoszek


 A kazdy, kto jest zwolennikiem koszykowki, musi byc gotow zagrac przeciw
 Iversonowi. Inaczej zwolennictwo koszykowki jest nielogiczne i
 niemoralne.

   Kto to jest Iverson?

   Niedoinformowany zwolennik



Re: Swieto Niepodleglosci

2000-11-23 Wątek Andrzej Szymoszek

 On Tue, 21 Nov 2000 17:20:45 MET, Andrzej Szymoszek
 [EMAIL PROTECTED] wrote:
  (...)  I na miejscu "prawdziwkow",
o ktorych wieksza i wieksza aktywnosc upomina sie
pan Kazmierski, nie robilbym z Daniela Olbrychskiego
takiego "swojaka- bohatera", (...)

 Po raz kolejny wyraza sie Pan o ludziach wierzacych
 w sposob niezwykle obrazliwy. Zechce Pan zauwazyc,
 ze nie upominalem sie o ich "wieksza aktywnosc", ale
 o rowne ich traktowanie.

 tjk

   "Czlowiek wierzacy" to nie jest kategoria polityczna.
 Ludzie ci reprezentuja rozne polityczne podmioty, sa
 aktywni, maja wszelkie mozliwosci dzialania. Na pewno
 nie ma znaku rownosci pomiedzy "prawdziwkiem" jak ja
 to okreslilem, a "czlowiekiem wierzacym". Kto mialby
 ich "rowno traktowac"? Czy taki wierzacy czlowiek jak
 na przyklad Andrzej Olechowski jest traktowany "nierowno"
 i czy o niego tez Panu chodzi?

 Andrzej Szymoszek



Re: Dobro i zlo miedzy innymi

2000-11-23 Wątek Andrzej Szymoszek

 Abstrahujac od problemu antysemityzmu, czy wie Pani, ze w Polsce coraz
 czesciej i coraz powazniej mowi sie o dyskryminacji polskich katolikow?
 Oficjalnie Kosciol Katolicki zajmuje w Polsce znaczaca pozycje, ale Jego
 autorytet jest coraz silniej podwazany, a katolicy sa obiektem drwin i
 atakow ze strony "zeuropeizowanych" liberalnych srodowisk. O tym sie nie
 mowi w amerykanskich massmediach, ale moze Pania jako dzialaczke na rzecz
 rownosci ta sprawa zainteresuje.

  Izabela J. Bozek

 Michal Sulej
 tel. (48) 0 501 937 307
 [EMAIL PROTECTED]  http://www.ariadna.pl/psychologia


No wlasnie, dobrze Pan to okreslil: "mowi sie". "Mowi sie"
  rowniez o krasnoludkach czy UFO i innych bytach niespecjalnie
  istniejacych. A kto "mowi"? Chyba ci sposrod katolikow,
  ktorzy za dyskryminacje uwazaja powszechna niechec do stawiania
  ich, to znaczy tej czesci katolikow, w sytuacji uprzywilejowanej.
  Niechec do poddawania sie ich ideologicznemu dyktatowi.

Moze i ci "prawdziwi" katolicy, ktorych kiedys nazwalem
 "prawdziwkami", bywaja obiektem drwin (mnie samego ich
 postawa do takowych prowokuje), a nawet "atakow", choc akurat
 przez to nalezy najczesciej rozumiec, ze oto ktos osmielil sie
 z nimi nie zgodzic. Coz jednak mamy z drugiej strony.
 Oskarzenia o jak najgorsze rzeczy. "Liberal" to nie jest
 ktos, z kim sie dyskutuje: to jest ktos kogo sie potepia,
 kogo sie zwalcza, on bowiem dybie na najwyzsze wartosci, bierze
 udzial w spisku takim czy owakim, antykatolickim, antypolskim
 i w ogole sluzy Zlemu.

W takiej postawie wobec inaczej myslacych jest jakis manicheizm:
 zlo nie jako niedostatek dobra, tylko sila konkurencyjna,
 ktorej sluza ludzie nie z gruntu dobrzy bo stworzeni przez
 Boga, tylko czasem upadajacy i bladzacy, a wlasnie ludzie
 zli, calkowicie zaprzedani wrogim silom. Tego typu postawa
 majaca korzenie w manicheizmie jest niezgodna z katolicyzmem,
 pachnie sekciarstwem. I dlatego prosze o nieuogolnianie
 typu "katolicy w Polsce". "Rydzykowcy" nie sa az tak
 reprezentatywni. Ja na przyklad, katolik, nie czuje sie
 dyskryminowany, czasem tylko zazenowany tym co mowia
 i wypisuja niektorzy moi wspolbracia w wierze.

  Andrzej Szymoszek



Re: Dewotka - Dyskryminacja polskich katolikow???

2000-11-27 Wątek Andrzej Szymoszek

 Dewotka

 Dewotce sluzebnica w czymsis przewinila
 Wlasnie natenczas, kiedy pacierze konczyla.
 Obrociwszy sie przeto z gniewem do dziewczyny,
 Mowiac wlasnie te slowa: "i odpusc nam winy,
 jako my odpuszczamy", bila bez litosci.

 Uchowaj Panie Boze takiej poboznosci

 Biskup Ignacy Krasicki...tak, albo jakos bardzo podobnie

 Pozdrowienia Anna Niewiadomska

Chyba dokladnie tak. Ten wierszyk jest bliski calym pokoleniom
  Polakow ;) To chyba wlasnie dzieki niemu slowo "dewotka",
  wywodzace sie od lacinskiego "pobozny", zyskalo zabarwienie
  na tyle negatywne, by uzycie go przez Irka przyczynilo sie
  do zarzucenia mu "obrazy".

Poniewaz Widmo...ano wlasnie. Jesli mamy znany i lubiany skrot
  JOW, to anagram bedzie bardzo bojowy: WOJ. Widmo Okregow
  Jednomandatowych ;) krazy nad Polska i nad Poland-l i nawet
  w Trojce. A i w ostatniej Polityce bylo: dowiadujemy sie,
  ze posel Dorn taki cwaniak, bo wybrany z listy krajowej,
  ale tez i pani redaktor Paradowska chwali, jaki dobry posel,
  mimo zez tej listy wybrany. W ramach argumentu za listami
  krajowymi.

Pozdrawiam nikogo nie dyskryminujac ;)

Andrzej



Re: Liberalowie w Polsce (bylo: Dyskryminacja polskich

2000-11-28 Wątek Andrzej Szymoszek

 From:   Tomasz J Kazmierski [EMAIL PROTECTED]


 Odpowiadalem na Panski list, w ktorym wyrazil Pan zaskakujacy
 poglad, iz katolicy nie sa obecnie w Polsce dyskryminowani.

Prawda? Tez bylem zaskoczony

 ofiare. Zdemonizowano skutecznie Radio Maryja i jego zalozyciela
 oraz dyrektora, redemptoryste o. Tadeusza Rydzyka,

Zdaje sie, ze gdyby ktos bardzo chcial go zdemonizowac,
  tylko rozlozylby rece, i patrzyl, co sie dzieje...Jesli
  ktos pisze list, w ktorym mu trwa jakas "bitwa o Polske",
  to lagodny dystans wobec podobnego pogladu wydaje sie wyborem
  slusznym, tym bardziej, ze jak bija, to lepiej rzeczywiscie
  dystans zwiekszyc.

 a przeciez radio
 to stanowi wsparcie duchowe dla milionow ludzi, prowadzi
 tysiace pozytywnych akcji, oddaje swa antene inicjatywom publicznym
 i jest jedynym medium budujacym wspolnote miedzy Polonia i Krajem.
 Demonizacja uzasadnia administracyjne szykany wobec tego radia,
 ktore nigdy nie doczekalo sie pelnej realizacji udzielonej mu
 koncesji i jest ostatnio zagrozone aministracyjnym zamknieciem. Nie
 chodzi tylko o media.

Niech Bog ma w opiece Radio Maryja i Dyrektora jego. Wlos im
  z glowy podejrzewam nie spadnie. Jestem tego tak pewien, ze chyba
  ze wstydu na poland-l nic juz nigdy nie napisze, dobrowolnie
  zloze swoj glos, "katolicki glos w polskim internecie", na tym
  samym oltarzu, na ktorym bezduszni liberalni urzednicy poswieciliby
  Radio Maryja. Mysle, ze oni po prostu na wszystko reaguja niezwykle
  glosno, by nie powiedziec: histerycznie, a jak juz koncesje
  dostana, to wcale nie bedzie lepiej, tylko beda wtedy mowic
  o cudzie, dzieki ktoremu bezboznikom sie nie udalo. Taka uroda
  tych ludzi i ciezko na to cos poradzic. Moze zreszta ksiadz
  Rydzyk po prostu zapomnial odpowiednie podanie wyslac do KRRiTV?
  Albo nie takie pieczatki poprzystawial? Pan Kazmierski zna te
  problemy z doswiadczenia...


 Dlaczego katolicy w Anglii moga posylac swe
 dzieci do bezplatnych, panstwowych szkol katolickich, a w Polsce
 z podobnego przywileju moga korzystac wszystkie grupy religijne,
 ale katolicy nie? Szkoly katolickie nie otrzymuja finansowania z
 budzetu panstwa, mimo, ze katolicy placa takie same podatki,
 jak wszyscy inni.

 To jest jakas zadziwiajaca nowosc. Teraz to ja jestem zaskoczony.
  Na przykladzie szkolnictwa dowodzic dyskryminacji katolikow?
  Przypominam tylko, ze po 1989 roku jedna z szybciej wprowadzonych
  reform bylo ponowne wprowadzenie nauki religii rzymskokatolickiej
  do _wszystkich_ szkol publicznych. Przynajmniej ja nie slyszalem
  o takiej, do ktorej by nie wprowadzono. Wynika to z prostego faktu,
  ze ten dyskryminujacy katolikow kraj podzielony jest w calosci na
  parafie i kazda szkola oraz w ogole kazde mieszkanie znajduje
  sie na terenie dobrze okreslonej parafii, skad mogl ksiadz pojsc
  do szkoly uczyc religii. Oczywiscie przez wprowadzenie nauki
  religii szkoly te nie staly sie od razu szkolami stricte
  katolickimi, ale na pewno sa katolickimi bardziej niz
  jakimikolwiek innymi, tym bardziej ze przedstawiciele
  mniejszosci wyznaniowych i religijnych czesto nie maja
  zapewnionej swojej katechizacji- brak ludzi. Podobna
  sprawa z nauka etyki dla niewierzacych, ktora miala byc
  alternatywa dla religii. Przy okazji: nawet dzieci
  rodzicow religijnie obojetnych sa przez nich najczesciej
  kierowane na nauke religii katolickiej, i ja musze przyznac,
  nie bardzo rozumiem tych rodzicow: wrabiac dziecko w cos
  takiego, zeby pozniej szkola wychowala je na katolika
  i moglo doswiadczyc "dyskryminacji". Juz lepiej byc
  konsekwentnym i w razie czego blizej tych
  dyskryminujacych niz dyskryminowanych...

Jesli chodzi o szkoly niepubliczne, to nie podejrzewam,
  by te katolickie byly w jakikolwiek sposob dyskryminowane.
  Inna sprawa, ze w ostatnich latach wcale nie wyrastaly
  jak grzyby po deszczu: Kosciol zadowolil sie widac
  obecnoscia ksiezy i katechetow w szkolach publicznych.
  Jesli nawet istnieja przypadki, ze gdzies szkola mniejszosci
  narodowej badz wyznaniowej jest dofinansowywana ze srodkow
  publicznych, to trzeba zdac sobie sprawe z faktycznej skali
  problemu: wszystkie mniejszosci razem stanowia tak niewielki
  procent, ze trzeba znalezc kompromis pomiedzy chuchaniem na nie
  i dmuchaniem, zeby jednak wzbogacaly nasze zycie roznorodnoscia
  i nie roztapialy sie w masie, a zasada rownosci wobec prawa
  dla wszystkich.

Tak to wlasnie wyglada w Polsce. Rozumiem, ze nie wszyscy
  musza o tym wiedziec.

Andrzej Szymoszek



prosba

2000-12-08 Wątek Andrzej Szymoszek

  Witam Listowiczow,

  i zastanawiam sie, czy w licznym tym gronie sa specjalisci
 od szlachetnej dziedziny wiedzy zwanej ekonomia. Nie chodzi
 mi o wykorzystanie ich wiedzy (przynajmiej niebezposrednio)
 celem pomnozenia majatku, ale o pewna nazwijmy to konsultacje.
 Jesli ktos nieco wczesniej mial sporo z ekonomia do czynienia,
 powiedzmy w ostatniej dekadzie, a teraz juz mniej, tez
 moglby laskawie odpowiedziec na moja prosbe. I najlepiej
 jesli sa doswiadczenia polskie, np. w pisaniu referatow
 ekonomicznych po polsku. Z gory dziekuje za pomoc,

 Andrzej Szymoszek



test

2000-12-13 Wątek Andrzej Szymoszek

ignore



Re: test

2000-12-14 Wątek Andrzej Szymoszek

 A wcale ze nie ignoruje-:).Od paru dni mam rowniez problemy, napisalem do
 p.Owoca, ale chyba go nie ma, bo brak odpowiedzi, a problemy sa nadal. Mimo
 potwierdzen, postingi nie wchodza na liste.
 W.Glowacki
 --
 At 01:43 PM 12/13/2000 +0100, you wrote:
 ignore


   Scisle biorac, nie chodzilo mi o problemy z p-l ani
 p. Owocem, tylko raczej takie moje wlasne wewnetrzne ze tak
 powiem. Test zreszta wypadl pozytywnie. Dziwie sie, ze
 p. Wilhelm zglasza problemy, bo akurat teraz przy wyjatkowo
 nieaktywnej p-l-liscie, glownie Jego postingi otrzymuje ;)

 Andrzej



Re: test

2000-12-14 Wątek Andrzej Szymoszek

 Scislej biorac, jak juz kiedys pisalem nalezy moje postingi wrzucic pod "D"
 i sprawa zalatwiona.

   No tak. A ja chcialem byc sympatyczny...

 To raz. A dwa, to oprocz mnie pisza jeszcze panie i
 conajmiej dwoch panow, jezeli nie czterech(pan w to wlaczajac).

   A nie wyczul pan czegos w rodzaju uznania, ze pan tak dba
 o podtrzymywanie listy?


 Natomiast o moich problemach technicznych z serwerem Buffalo, to
 juz calkiem inna sprawa, stad myslalem ze i pam ma podobne.

   Totez wlasnie napisalem, ze nie. Bez zadnej obrazy lub tp.

 A za  zaklocenie panskiego
 spokoju, bardzo przepraszam.

   Alez ja sie z reguly ciesze, jak ktos odpowiada na noj list,
  nawet jesli jest to test.

 Zapomnialem, ze pan lata(wirualnie) na
 znacznie wyzszych poziomach-;), w zwiazku z czym obiecuje
 sie poprawic, ale w mojej dalszej ignoracji co poniektorych tematow
 i osob-:)

   Mylne wnioski. A jesli chodzi o panska ostatnia tematyke nr 1,
  czyli wybory w Stanach i kibicowanie Bushowi, to nie odzywalem sie,
  bo jakos nie, ale nie bylo to latanie "wyzej", tylko "z boku".
  Staram sie czasami pamietac o cnocie chrzescijanskiej skromnosci.
  Zreszta bylo mi tak naprawde wszystko jedno, kto wygra.

  Z (nie)powazaniem[w zaleznosci od panskiego wyboru],

Nie, to zalezy od panskiego wyboru, bo to pan przekazuje
  powazanie badz niepowazanie. Ja moge tylko przyjac. A dzisiaj
  obchodzimy 100-lecie kwantow i chodza mi po glowie jakies
  superpozycje stanow powazania i niepowazania, jakies
  prawdopodobienstwa bycia przez pana powazanym, rozklady
  gestosci powazania w funkcji odleglosci (ideowej) od pana itp.


 W.Glowacki

  A. Szymoszek



Re: Kolejna prowokacja w Zachecie

2000-12-16 Wątek Andrzej Szymoszek

 wiem zupelnie dlaczego zatytulowanej - "Jewish Records Indexing -
 Poland". http://www.jewishgen.org/JRI-PL/jriplweb.htm
 Dzielnie wpisalem nazwisko Chodowiec (no, bylem ciekawy) do okienka,
 nacisnelem przycisk "Start Search" i nic, pewnie talatajstwo
 zmienilo nazwisko po "wyzwoleniu".
 Zupelnie dla ciekawosci zastapilem Chodowiec nazwiskiem Borowiak i na
 milosc boska - istne pieklo - posypalo sie Borowiakami jak trzeba.
 Boruch Borowiak rozpoczol liste na ktorej znalazlem tez Szajndla,
 Ester-Cype (przepraszam ale nie jestem naprawde pewnym czy chodzilo o
 litere i czy tez y), Szmula-Chaima, Moszeka Mendela, Noecha,
 Mordke-Josefa i Fajge-Ruchla...
 Koncze bo sie zmeczylem i zanim zaprosze wszystkich do zabawy z
 przyciskiem "Start Search" zapytam sie tylko czy jest szanowny Pan z
 Zychlinskiej galezi Borowiakow czy tez z Piotrkowsko Trybunalskiej?


 Przyjemnych poszukiwan,
 Greg Chodowiec


   Pan Borowiak zapewne nie jest zachwycony, ale strone i tak
 doda do ulubionych ;)

   Andrzej Szymoszek
   nieobecny na liscie :(



Re: dla patriotow nie inaczej...

2000-12-16 Wątek Andrzej Szymoszek

 Polecam nowa witryne:

 www.patriota.ceti.pl

 Krzysztof Borowiak

Troche to dziwne. Mamy tam bowiem informacje o "kolejnej
  prowokacji w Zachecie", polegajacej na przedstawieniu figury
  Jana Pawla II przygniecionej meteorytem, a jednoczesnie w dziale
  "religia" jedyne co jest to informacja, jakie to sympatyczne
  dziala w Polsce Bractwo sw. Piusa X, tak zwani Lefebvrysci.
  Podono arcybiskupowi L. "sprzyjal Bog". Papiezowi wiec nie
  sprzyjal jak sie od niego stanowczo odcial? Co tu robi
  wiecej antypapieskiego: jakas glupia rzezba czy taka witryna?


  Andrzej Szymoszek



Re: Kolejna prowokacja w Zachecie

2000-12-18 Wątek Andrzej Szymoszek

On 17 Dec 00 at 3:33, Michal Sulej wrote:


 Uwazam, ze Anda Rottenberg powinna
 wyleciec z tak odpowiedzialnego stanowiska
 juz za skandal zwiazany z wystawa
 "nazisci", natomiast teraz tym bardziej powinna
 poniesc konsekwencje ewidentnego obrazania
 uczuc religijnych katolikow.

Z tym "ewidentnym obrazaniem uczuc religijnych
  katolikow" nie taka prosta sprawa. Moje katolika
  uczucia religijne nie zostaly obrazone chociazby dlatego,
  ze osoba papieza nie jest obiektem tych uczuc.
  Nawet widzialbym cos w rodzaju niebezpiecznego
  balwochwalstwa w stawianiu wybitnego i bardzo
  waznego ale jednak _czlowieka_ jako takiego
  obiektu.

Gdybyz jeszcze tworca otwarcie i wprost deklarowal
  zamiar obrazanie uczuc. Gdyby mowil: "a, nie lubie tych
  katolikow, wiec ich troche poobrazam", czy cos w tym
  rodzaju, to rzeczywiscie mozna by mowic o obrazie
  z premedytacja. Ale on mowi o ile wiem cos zupelnie
  przeciwnego. Skoro nie ma tej przeslanki, musimy mowic
  najwyzej o subiektywnym poczuciu sie obrazonym
  przez konkretna osobe. Pan moze sie i poczuc obrazony,
  ale to jeszcze nie znaczy, ze ma Pan prawo z tego
  powodu- wzniosle brzmi, ale niech bedzie- krepowac
  tworcza swobode czyjegos artystycznego przekazu.
  Skad tworca ma wiedziec, co kogo moze obrazic.
  Przyjecie przez papieza "ataku kosmicznego" moze byc w jego
  przekonaniu uwzniosleniem, a nie obraza.

Sadze, ze w tego rodzaju glosnych akcjach roznych
  "obrazonych" kryje sie chec wywierania swoistej presji
  na tworcow, stworzenia czegos w rodzaju cenzury.
  Albo atmosfery nagonki. W znacznie wiekszym stopniu
  uczucia religijne katolikow obrazane sa chocby w powiesci
  Haszka o Szwejku. I co, nalezy zaprzestac wydawac?


 Michal Sulej

  Andrzej Szymoszek



Re: 30 lat temu

2000-12-21 Wątek Andrzej Szymoszek
Najlatwiej zwalic na "homo sovieticus"
 i czasy komunizmu, zwlaszcza gdy ktos wzdycha do przeszlosci,
 bo teraz dopiero napotkal w swoim zyciu na prawdziwe problemy,
 z ktorymi nie moze sobie poradzic. Ja wolalbym, jesli
 mialoby tu byc cos "zbiorowego", raczej poczucie dbania
 o tzw. dobro wspolne, a nie tylko o swoje wlasne. Paradoksem
 jest, ze Polska zaslynela w swiecie z "Solidarnosci", a teraz
 w tym spoleczenstwie kompletnie brakuje  zwyklej
 solidarnosci przez male s. Moze jacys "szalency Bozy" sie
 nia odznaczaja, ale oni nie wygrywaja. Latwiej wygra
 cham, zlodziej i kanalia.

 Jesli ktos podnosi takie hasla jak teraz Panowie,
  z oburzeniem, ze jak to, dlaczego, ze cos z tym trzeba zrobic,
  itp, to jest to postrzegane jako objaw pewnego politycznego
  radykalizmu: robi sie szum, a nie tyle o to chodzi, tylko
  o zaistnienie samemu na scenie. A ludziska jak maja wybierac
  radykalow, ktorzy juz- juz pogonia cale to towarzystwo
  magdalenkowe, zdekomunizuja doszczetnie, kogo trzeba powsadzaja,
  kogo trzeba puszcza w skarpetkach, i na tym fundamencie beda
  budowac jakies "katolickie panstwo narodu polskiego", to niestety
  wola glosowac na SLD.

 Mysle, ze taka dychotomia jest z gruntu falszywa, chociaz zapewne
 usilnie propagowana przez SLD. Moja wizja Polski jest panstwo prawa
 i przejrzystej demokracji parlamentarnej, ktorej waznym elementem
 musza byc JOW.

   To znaczy, gwoli scislosci, ja moze bardziej mialem tu na mysli
  P. Karaskiewicza niz Pana. Prawo (jakie?) i przejrzysta
  demokracja parlamentarna to jednak dalece nie wszystko. Co komu
  po prawie, jesli w ukladach biznesowych naczelnymi zasadami sa:
  "nie regulowac zobowiazan", albo "placic gdy juz naprawde nie mozna
  nie placic". Wydaje mi sie, ze w tym wszystkim Pan wraz oczywiscie
  z P. Kazmierskim przeceniaja role JOW, choc oczywiscie bylaby to
  pewnie lepsza ordynacja. Ale, i to sie wiaze z prezentowanymi
  ostatnio "antymagdalenkowymi" pogladami P. Karaskiewicza,
  ludzie mimo wszystko wola to co jest od jakichs radykalizmow,
  ktorym nie ufaja. Ostatnie wybory tego dowiodly. Nie moze
  sie przebic orientacja "antyeuropejska", ludzie odrzucaja
  nawolywania wciaz jeszcze do jakiejs "dekomunizacji",
  traktujac tego typu postulat jako temat zastepczy i jako
  probe zastapienia postkomunistow "krewnymi i znajomymi
  krolika" innej prowieniencji. Odrzuca sie takze ideologizacje
  zycia w imie nawet szacownych ale dosc abstrakcyjnych
  dla wielu wartosci. Nalezy wiec liczyc sie z tym, ze na
  dlugie lata wladza w tym kraju nalezec bedzie do SLD,
  PSL, UW i jakiejs szerszej formy postsolidarnosciowej
  czyli tego, co powstanie po AWS. Oczywiscie na pierwszy
  ogien zostanie wywolane do tablicy SLD- z roznych powodow.

 Jesli propagandzistom SLD uda sie utrwalic "myslenie"
 przedstawione przez p. Szymoszka, to przyszla Polska w optymistycznym
 wariancie bedzie bananowa republika rzadzona przez uwlaszczonych komunistow
 i skorumpowana posolidarnosciowa  gangrene, a w wariancie pesymistycznym
 nie bedzie jej wcale, bo jakos tak bywalo, ze historia dawala nam szanse
 nie dluzej niz przez dwadziescia lat, wiec bylibysmy juz w drugiej
 polowie...

To nie jest kwestia "propagandzistow SLD" ani nawet samego SLD.
  Nie jest tak, ze SLD niesie ze soba jakies straszne zagrozenie,
  ktorego aby uniknac, nalezaloby dalej wybierac np. AWS. SLD
  po prostu dla wielu wyborcow jest calkiem sprawnie w naszych
  warunkach dzialajaca "partia wladzy", wazne jest ze na
  zewnatrz staraja sie o prezentowanie w miare jednolitego
  wizerunku, sa zdyscyplinowani, kazdy wie do jakiego
  ewentualnie stanowiska moglby aspirowac, nikt nie porwie sie
  na fotel Leszka Millera, ktory z kolei publicznie bedzie
  deklarowal "graniczace z uwielbieniem" uczucia wobec
  Kwasniewskiego. Ludzie w stosunku do tej formacji maja
  nadzieje, ze jak za dawnych dobrych czasow beda przynajmniej
  mowic, ze chca im dobrze zrobic, a nie ze ich los ich
  wlasciwie nie obchodzi. Oj, strasznie wyglupil sie wtedy
  Cimoszewicz z powodzianami, co to mogli sie ubezpieczyc,
  a nie zrobili tego. Poza tym polityka realizowana przez
  SLD nie bedzie specjanie odbiegac od utrzymywanego od
  lat kierunku. Co do tej przyszlej Polski, to jest cos
  w tym co Pan pisze, bo niewatpliwie bedzie miec miejsce
  czesciowa "utrata niepodleglosci" w zwiazku z przystapieniem
  do Unii Europejskiej. I pozostaje wlasciwie miec nadzieje,
  ze wyjdzie to nam na dobre, ze obyczaje sie troszke
  ucywilizuja, a nie tylko przybedzie tym razem "europejskich"
  instytucji i biur do obsadzenia przez jakichs rodzimych
  cwaniakow. Skazani jestesmy w kazdym razie na rownanie
  w gore, a nie tworzenie tu autarkii, odgrodzenie
  sie od swiata, czy zwrot w kierunku wschodnim.

 Mikolaj Sawicki

  Andrzej Szymoszek



<    1   2   3   4   5   6