Re: Rodzina versus homoseksualizm
Oboje Panstwo Zabloccy spieraja sie ze mna na powyzszy temat. Sila zlego na jednego (Uta, tak sie mowi po polsku, nie wiem wlasciwie dlaczego pada slowo "zly", przyslowie ma na mysli jedynie, ze Was jest wiecej ;) On 6 Sep 00 at 16:22, Uta Zablocki-Berlin wrote: Andrzej Szymoszek: /../ Nie sadze, zeby to bylo az takie podobne. Wplywa na to, zgoda, nie najwlasciwszy dla rozwoju zjawiska panujacy wokol niego klimat spoleczny. Chyba pojmujesz zbyt idealistycznie te srodowiska. Praktyka wykazuje co innego. Oczywiscie, nachalny "pornografizm" i prostytucja wystepuja rowniez wsrod hetero, ale tu stanowia margines. Przypuszczam, ze nazwasz 'pornografizm' i prostytucja to, ze tak otwarcie poszukuja partnera. A sie tak zastanawiam o trzech sprawach: 1. Jesli 'oni' tego nie 'robia' tak nachlnie, to napewno nie wiesz, ze sa homos. Z natury rzeczy zakladasz u ludzi, o ktorych nie wiesz, jakie maja preferencje, ze sa hetero. A wiec nie wiesz nawet, jak duzy jest ten 'margines'. Ale moze juz fakt, ze wogole mowia o swoich preferencjach (t.zw. 'outing') jest jest nachalnoscia?:-) Ten nachalny p. i tamto drugie na p. mialo byc raczej stwierdzeniem faktu, ze istnieje cos jak "przemysl erotyczny", i ze procentowy udzial homoseksualizmu w tym wydaje sie wiekszy niz w calej populacji ludzi, ktorzy w wiekszosci traktuja sprawy intymnie. Zgadzam sie- jesli mi sie powiedzmy spodobasz, to zakladam, ze i ja Ci sie moge spodobac. A jesli ja sie spodobam facetowi, on nie moze tego zakladac. Z tym wiaze sie powstawanie czegos w rodzaju gett, takiego polswiatka, knajp dla homos, gdzie jak taki/taka przyjdzie i siedzi sam(a) przy stoliku, to wiadomo, ze mozna go/ja podrywac bedac tej samej plci. 2. To, ze Tobie sie rzuca w oczy ta 'nachalnosc', jest pewnie rowniez z tym zwiazane, ze podrywaja mezczyzni swoim meskim sposobem mezczyzn (z wielkim prawdopodobienstwem, ze moze to Ciebie trafic:). Napewno nie widzisz tego u lesbijek lub kobiet wogole. A wiec nie jest to wlasciwosc homoseksualnej, ale wlasciwosc meska (tak samo jak szukanie 'milosci kupnej' lub czytania, obejrzanie odpowiednich pism/filmow jest u kobiet raczej marginesowo). Tobie sie rzuca w oczy, co kobiety widza na codzien u mezczyzn:) To, ze moze podrywac Ciebie homo nachalnym sposobem w odpowiednim srodowisku, jest tak samo prawdobodobny, jak nachalnosc pewnego typu mezczyzn, jesli widza 'samotna' kobiete w publicznosci. Nie boj sie, kobiety tez potrafia byc niezle nachalne ;) No zgoda, problem nie tyle homo/hetero, co zachowan delikatnych kobiet i tych wstretnych samcow ; 3. To, co nazwasz 'srodowiska', jest tylko jedna czesc wszystkich homos. Tak samo, jak Tobie nie pokazuje St. Pauli, aby udowodnic podlosci milosci hetero. Z mojego doswiadczenia wiem, ze mozna je spotkac wsrod wszystkich warstw spolecznych: wsrod moich kolegow, gdzie zyja juz mezczyzni 10 lat razem jak stare malzenstwo, slynny spiewak piesni ludowych - ktorego kobiety uwielbiaja nadal, urzednik banku, ktory podarowal swojemu 'chlopakowi' na urodziny wystawna kolacje, albo nawet zwiazek duchownych homoseksualnych w Niemczech. Masz nade mna przewage w tych "doswiadczeniach". Ja bowiem w mediach tak, nawet w internecie, ale w zyciu osobistym nie zetknalem sie z takimi ludzmi. Po prostu nigdy. Niektorzy powiadaja, ze oni musza byc, a ze przede mna sie nie ujawniaja, to moja wina, bo jestem jaki jestem. No coz. Nie moge tego udowodnic. Pozdrowienia Uta nawzajem, Andrzej
Re: Rodzina versus homoseksualizm
On 6 Sep 00 at 15:23, Irek Zablocki wrote: Nie sadze, zeby to bylo az takie podobne. Wplywa na to, zgoda, nie najwlasciwszy dla rozwoju zjawiska panujacy wokol niego klimat spoleczny. Chyba pojmujesz zbyt idealistycznie te srodowiska. Praktyka wykazuje co innego. Oczywiscie, nachalny "pornografizm" i prostytucja wystepuja rowniez wsrod hetero, ale tu stanowia margines. Wystepuje przede wszystkim wsrod hetero. To moze margines dla takich tatusiow, jak Ty i ja ale dla panstwa, dla gospodarki to juz powazny biznes. Czy pojmuje zbyt idealistycznie te srodowiska? Alez ja ich wcale nie pojmuje! Uwazam, ze organizujac swoje parady i dni okolicznosciowe, nie narazaja spoleczenstwa tak, jak ogolnie szanowani tatusie, ktorzy lubia male dziewczynki. To wpradzie zjawisko marginalne ale zdazylo juz wstrzasnac sumieniami calych spoleczenstw, np. w Belgii. Aha, Ty myslisz ze ktos taki jest bezpieczniejszy, bo nie stanie sie dewiantem? A nawet jak lubi powiedzmy malych chlopcow, to trudniej mu o nich, wlasnych bowiem nie ma z przyczyn obiektywnych? Wez jednak pod uwage, iz jak znajdzie sie juz taki bydlak, to czesto mu wszystko jedno, czy chlopcy, czy dziewczynki. I ktos moglby nawet zaryzykowac przypuszczenie, ze jak ktos zaspokaja swoje chucie w sposob niekonwencjonalny, to blizej mu do sposobu poza tym ze niekonwencjonalnego to jeszcze okrutnego. Moze i taktego typu zwiazki sa jednak trudne. A skad Ty to mozesz wiedziec? Pokaz mi latwy zwiazek hetero a popadne w przygnebienie albo pekne z zazdrosci;-) Sa trudniejsze bo dla ludzi naokolo trudniejsze do zaakceptowania. Po pierwsze, Irus, pzy braku testamentu dziedzicza zstepni, czyli dzieci, a dopiero przy ich braku- wstepni, glownie rodzice. Wyobraz sobie w Twoim przykladziku, ze tramwajowy pechowiec, w okresie gdy jeszcze probowal cos z kobietami, splodzil sliczna coreczke (albo synka), po czym zostawil dziecko i mamusie (rozwod). I teraz dziecko mialoby wspoldziedziczyc z poeta? Moze jeszcze fifty- fifty? Najprosciej rzecz jasna zawsze sporzadzic testament. Rodzice jacy by byli niedobrzy i tak otrzymaliby prawo do zachowku, w koncu jednak wydali go na swiat i ladnych pare lat zajmowali sie nim. Bracia, siostry nie maja nic do jego majatku. Oczywiscie, ze najprosciej. Rownie prosto mozna sprawy zwiazkow heteroseksualnych uregulowac. Jak to sie bedzie nazywac - nieistotne. Wazne, ze nie bedzie to nowe niepotrzebne prawo ale zbior przepisow, ktory ulatwi zycie. Nie jestem za tym, zeby takim zwiazkom pozwalac na adopcje dzieci, ani zeby te malzenstwa korzystaly z ulg, jak hetero. Sa kraje, gdzie spoleczenstwa maja zupelnie dobre doswiadczenie z wprowadzeniem podobnych regulacji. A wlasciwie mozna pojsc dalej: dlaczego nie pozwalac na adopcje? Po co ma sie dzieciak poniewierac w jakims domu dziecka? Nie lepiej by mu bylo w towarzystwie dwoch troskliwych mamus/tatusiow, zamoznych, w cieplym domku? Wiesz jak jest: dajcie mu palec, to zechce cala reke. Ale Twoj wymyslony przykladzik nie podwaza mojej opinii co do meritum. Rodzina jest rodzina, malzenstwo malzenstwem, wazne to sprawy w prawodawstwie, po co je ruszac. Po co mlodym ludziom, wchodzacym w dorosle zycie, stwarzac alternatywe- moze on sie waha? Walczy ze soba? Podobno nikt nie jest 100% homo ani hetero. Takiemu gejowi trudniej w zyciu, no wiec niech bedzie swiadom tej trudnosci. To go skloni w sytuacji wahan 60 na 40 do prob z panienkami, a jak sie znajdzie odpowiednio sprytna, to przechyli szale. Ale tylko podobno. Ja jestem 100% hetero i co do tego nie mam watpliwosci i nigdy ich nie mialem, tak mniej wiecej od przedszkola. (Przykladow z "bi" nie bedziemy chyba roztrzasac?) Nie mam jednak takiej pewnosci, jak Ty w tej kwestii. Tak autorytatywnie wypowiadac sie o gejach nie moge. Wole juz moje idealistyczne pojmowanie. Gdziez ja tam sie autorytatywnie wypowiadam. No dobra, ty se mozesz byc te 100%. Ja w takim razie tez, bo co ja gorszy ;) Ale trafi taki super 100% chlop macho do wiezienia, i co tam robi. Na czym polega jego podporzadkowywanie sobie innych. wywraca od srodka, kiedy o tym slysza. Faktem jest, ze chodzi o powazna czesc spoleczenstwa a nie o jakis margines. Te srodowiska przez wieki wspoltworzyly nasza kulture i moim zdaniem maja prawo do regulacji prawnych swych zwiazkow. Irek I Ty masz prawo tak uwazac. Pewnie u Was bedzie szybciej niz tu. Zadecyduje sie demokratycznie, w kazdym razie. Andrzej
Re: Debata w Sejmie nt ordynacji wyborczej
Nysa slynie z tego, ze 1) burmistrz popiera JOW i mial nawet kiedys z tego powodu problem towarzyski z pania marszalek Senatu Grzeskowiak ("Baba zywemu nie przepusci"), 2) robi kariere jako "Polska w pigulce", bo w ostatnich wyborach parlamentarnych i prezydenckich wyniki byly podobne do ogolnokrajowych. Tym samym zostal zdetronizowany Wieruszow, gdzie nastapil ostatnio wyrazny przechyl w strone SLD. Stad organizacja prawyborow 2000 w Nysie. Ze wzgledu na 1), impreze z 2) zapewne postaraja wykorzystac JOW-owcy. Good Luck. A mnie tam i tak Nysa kojarzy sie 3) z pewna Monika, bodaj najladniejsza studentka jaka mialem, bo jest stamtad. Polityczne 1) i 2) w zestawieniu z 3) daje zatem cos co u Kazika leci: W tym calym balaganie jedno wiem na pewno jestes moja krolewna (to znaczy, odlegle skojarzenie, nie ma potrzeby zawracania glowy mojej zonie). Jeszcze a propos JOW: dzisiaj zauwazylem witryne biura, gdzie wielkimi literami stalo JEDNOMANDATOWE OKREGI WYBORCZE a wyzej malymi szyld: Towarzystwo Polsko- Niemieckie. Wiedzialem, ze jakies podejrzane sily sie za tym kryja ;) Andrzej
Re: jasne slowa
On 8 Sep 00 at 11:10, Andrew wrote: Szanowny Panie Zadnej wzmianki o wulgarnym slowie w Panskim liscie nie bylo. Nie bylo tez krytycznej wzmianki o zrodle cytatu. Byla tylko uprzejma prosba aby messenger wyniosl sie na inne godniejsze forum. Prosze sie wiec nie dziwic ze zostal Pan zle zrozumiany, bo ktoz moze znac godniejsze forum dla slowa K@!#wa? Ja szczerze mowiac nie odebralem tego jako wezwania do mnie, zebym sie wyniosl z polandela. Juz raczej, o co wczesniej apelowal takze inny dyskutant, bym nie prezentowal tu tekstow Kazika. Sadzac po cytowanym fragmencie, chodzilo o protest przeciw uzywaniu inkryminowanego slowa...aczkolwiek niekoniecznie, trudno mi ocenic stopien niecheci Pana Kazmierskiego do a) brzydkich slow, b) tekstow Staszewskiego, c) mnie na poland-l osobiscie, ale chodzilo sadze o a) i b) a nie c). Ktozby sie osmielil c)! ;) Jest juz tylko garstka polskich intelektualistow ktora Pan reprezentuje. Od kogo wiec moglibysmy oczekiwac precyzyjnego wyrazania mysli bardziej niz od Pana? Od kogo takze mozemy oczekiwac wlasciwych wskazowek? Oczywiste, ze prosba o odejscie z listy wyrazala naiwna wiare i jest calkowicie nieskuteczna. Nalezalo wiec zwrocic raczej uwage ze to owo slowo, a nie polemiczna wypowiedz, czy osoba autora nie spodobala sie Panu. Ostatecznie sam autor cytatu okazal sie bardziej domyslny, a juz, juz bylby wylany z kapiela. Tak, ja zawsze staram sie byc domyslny, i to myslec gdzie by tu jakie dobro w oponencie znalezc. Z szacunkiem AS -Original Message- From: Discussion of Polish Culture list [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Tomasz J Kazmierski Postulat przeniesienia wulgarnego jezyka na inne forum poza Poland-l nie jest sprzeczny z gloszonymi przeze mnie pogladami. Nie widze tez, w jaki sposob moja prosba mialaby byc sprzeczna z celem listy Poland-l, ktora, kiedys przynajmniej, stawiala sobie jakies minimalne wymagania. Tylko kiedy to bylo...Bo ja tez pamietam ja od dawna. W tych czasach zdarzaly sie znacznie gorsze rzeczy niz to czy inne nikomu nie szkodzace slowo. tjk ***wczesniej Czy moglby Pan z laski swojej zaprzestac produkowania tej tworczosci na Poland-l i przeniesc ja na inne, godniejsze forum? O, wlasnie. A propos. Moze by cos zaprezentowac. Wolicie Psalm 151 czy Rece do gory? ;) Andrzej Sz.
brydz
Koncowka finalu olimpiady brydzowej Polska- Wlochy. Przegrywaja, ale w koncowce gonia. Cos w rodzaju bezposredniej transmisji jest pod http://www.bridgeolympiad.nl/results.html Andrzej
Re: brydz
On 9 Sep 00 at 12:21, Andrzej Szymoszek wrote: Koncowka finalu olimpiady brydzowej Polska- Wlochy. Przegrywaja, ale w koncowce gonia. Cos w rodzaju bezposredniej transmisji jest pod http://www.bridgeolympiad.nl/results.html Andrzej Niestety. Wprawdzie na 6 rozdan przed koncem wygrali szlemika a Wlosi nie, i wyszli na 10-punktowe prowadzenie, ale 3 nastepne rozdania byly katastrofa: niegrane 3 bez atu, dwie nieudane kontry na 4 kiery, minus 34 punkty i po meczu. W 3 ostatnich rozdaniach odrobili 4 punkty, a wiec w sumie -20. Wicemistrzostwo olimpiady. Dobre i to, ale szkoda. Zeby przebic sie w tym kraju do swiadomosci publicznej, musieliby wygrac olimpiade. Andrzej
Re: Smutno
On 9 Sep 00 at 13:39, RADIOCBL wrote: Witam, Nie mozna przejsc obojetnie nad tym co pisze "Wasz Jacek A." i watpic w = jego dobre intencje, jednak pod jednym warunkiem, ze piszacy te slowa nie = jest czlonkiem lub sympatykiem OKUPANTOW I ZDRAJCOW POLSKI skupionych w UW i = SLD. Takich ludzi Prawy czlowiek traktuje jak psychiatra swojego pacjeta. O Boze moj i Ojczyzno moja kochana! Jak juz tego rodzaju Radia zaczynaja tu nadawanie, to pora umierac. Albo chociaz poki co zastosowac wyjscie polowiczne- umrzec dla Polandelu... A.Sz.
Re: Parodysci z prezydenckiego palacu
"Czy minister Siwiec ucalowal juz Ziemie Kaliska"? Ten slynny cytat obiegl cala Polske w piatek, robiac konkurencje w popularnosci Robertowi Korzeniowskiemu. Swoja droga, Wojciech Mlynarski napisal kiedys piosenke "Bezczelny kaliski", niby bylo o pociagu a nie o helikopterze, ale i tak: prorok, czy co? ;) Powaznie, to wiele wskazuje na to, ze Marian Krzaklewski strzelil sobie kolejnego samoboja. Ktoz potraktuje serio kogos, kto z wypiekami na twarzy wyciaga takie historyjki sprzed lat trzech. Ze co, ze lewicowi politycy nie zawsze przed papiezem na kleczkach, a nawet smia parodie sobie czynic? Ludzie o tym swietnie wiedza i nie wszystkim to przeszkadza (choc nie ulega watpliwosci, ze w tym kraju osoba na stanowisku Siwca nie powinna robic takich numerow, bo to obraza spora grupe ludzi). Malo tego, jak na calym swiecie Polacy czesto wola politykow Kosciol z lekka kontestujacych, niz pragnacych polityke uprawiac z okolic i przy wspoludziale kruchty. Ja to bym nie chcial zeby Kwasniewski wygral, ale zalezy mi tez na jak najslabszym wyniku Krzaklewskiego. Po to, by ta formacja wreszcie czegos sie nauczyla. Nie tylko dzielic ludzi, wylawiac tych "slusznych", tych "prawomyslnych". Ludzie inaczej myslacy niz Marian Krzaklewski nie doczekali sie w kampanii wyborczej ani jednego cieplego slowa. Wszystko to idzie do takich samych Marianow Krzaklewskich, w gruncie rzeczy, badzmy szczerzy, dosc koltunskich, w tym kraju. Mam nadzieje, ze wiecej jak jakie 7 procent ich sie nie znajdzie. Z dwoch powyzszych konstatacji wyplywa wniosek, ze nalezy jak najlepiej zyczyc Andrzejowi Olechowskiemu. Zeby do drugiej tury doszlo i zeby to on stanal w niej jako przeciwnik Kwasniewskiego. Pogadal sobie z nim od serca, jak doktor z wiecznym studentem. Jest od niego madrzejszy, ma i inne zalety, wiec szanse by byly. Tyle ze zbyt kojarzony z ekipami "solidarnosciowymi" i to w tym dla wielu ludzi, zwlaszcza na prowincji i na wioskach, najgorszym Balcerowiczowskim stylu. Ale oni i Krzaklewskiego nie kochaja, zeby jego pokochac, to trzeba myslec bardzo ideologicznie. Olechowski podchodzi z dystansem do kampanii. Widac, ze nie tak sobie to wyobrazal. Zglosil kandydature dosc wczesnie, myslal moze, ze uzyska poparcie koalicji AWS-UW. Niestety, zakotlowalo sie polskie piekielko i praktycznie pan Andrzej zostal sam. Usiluje to zdyskontowac na plus, jako osoba niezalezna od ukladow i klik, czasem jednak sprawia wrazenie, ze nie ma specjalnego entuzjazmu do calej historii. Pewnie nie jest to jakis ideal, maz stanu, moze ma w sobie cos z cynika i kombinatora. Ale wyglada na faceta dosc silnego (jak na moj gust- sztywniak, ale za to jego kumpel Wojciech Mann jest dowcipny za dwoch) i chyba ma nie najgorzej w glowie poukladane. Wie, ze w gospodarce cudow nie ma, ze wazna dla Polski jest integracja z wysoko rozwinietym swiatem, a co za tym idzie edukacja, komputery, jezyki. Odniosl w zyciu jakis tam osobisty sukces i chyba kazdy w swojej wizji panstwa orientuje sie troche na siebie samego. Dlatego zachecalbym Panstwa do glosowania, kto moze, na Olechowskiego. Niech postkomunisci nie zgarna tak latwo calej puli. Z drugiej strony, niech nurt "prawicy" reprezentowany przez Mariana K. wyraznie uslyszy: to nie tak, panowie. Andrzej S.
Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O czyli o-O-o-O-o
Polscy reprezentanci zdobyli trzecia srebrnozlota pare medali. Jak dotad Polska w Sydney ma 3 zlote medale, 3 srebrne, a brazowe zlekcewazyla, machnela reka/. Milo mi sprostowac Wlodka: doszla jeszcze jedna para za sprawa dwoch Szymonow, a i brazem nie gardzimy: zupelnie niespodziewanie wywalczyl go gimnastyk Leszek Blanik w skoku przez konia! Ale najpierw o zlocie. Dla wielu zupelnie sensacyjnie, ale jak ktos ma czolowy wynik w tym roku na swiecie i tuz przed startem na igrzyskach bije rekord kraju, to wlasciwie mozna sie liczyc z tym, ze przy odrobinie szczescia uda sie najlepiej. Szymon Ziolkowski, z Poznania, wygral rzut mlotem wynikiem 80m 2cm (po co maja mowic, ze slaby konkurs i nikt nawet 80m nie przekroczyl? ;) i przeszedl do historii polskiej lekkiej atletyki. Nie wiem czy wiesz Wlodku, ale on jest matematykiem. 24 lata, wyglada na mocno wiecej, bo przedwczesnie stracil wlosy, taki "misiu". Do historii? Tak, bo przed nim tylko jeden miotacz zdobyl dla Polski zloty medal olimpijski: Wladyslaw Komar w pchnieciu kula w 1972 roku w Monachium. Szkoda, ze nie doczekal sukcesu nastepcy. Legendy polskiego sportu, "wunderteamu", tacy zawodnicy jak Janusz Sidlo (oszczep), Edward Piatkowski (dysk) czy Tadeusz Rut i Olgierd Cieply (mlot) nigdy nie zdobyli zlotego medalu olimpijskiego. A Szymon, niedawny junior, zakasowal wszystkich. A przy okazji obronil honor Szymonow. Przed nim bowiem na pomost w hali gdzie odbywalo sie podnoszenie ciezarow wyszedl nasz mlodziutki, niespelna 19-letni, a juz faworyt do zlotego medalu w kategorii do 95 kg, Szymon Kol/ecki. Po rwaniu tracil 2.5 kg do "greckiego Gruzina", jeszcze lepszy byl Iranczyk, ale on podrzut skonczyl dosc wczesnie. Polak ma lepszy drugi boj od reprezentanta Grecji, wydawalo sie ze te 5kg wiecej to bedzie dla niego bulka z maslem (5 a nie 2.5, bo niestety w tej dyscyplinie sportu przy takim samym wyniku decyduje masa ciala, a Kolecki byl nieco ciezszy). 2.5 odrobil i zabral sie za nastepny ciezar- wtedy to sie stalo. Jakos tak sie poslizgnal, ze lewa stopa pod tymi 225 kg wykrecila sie ze az co wrazliwsi mogli wzrok odwrocic. Nic juz wiecej nie podniosl, Grek tez, z tym samym wynikiem 405 kg w dwuboju lzejszy rywal wygral z Szymonem. Nasz reprezentant, mloda goraca glowa, bardzo byl niepocieszony. Trudno- zaplacil frycowe, ale wszystko jeszcze przed nim. To naprawde wielki talent. No i dzisiaj rano (tzn. u mnie a w Sydney po poludniu) zupelnie jak dla mnie niespodziewanie czlowiek na oko 8 razy mniejszy (po 2 w kazdym wymiarze ;) od kazdego z Szymonow, Leszek Blanik swietnym drugim skokiem (dostal tylko 9.725 na 10 punktow, ale Polacy nieobecni w tej dyscyplinie nie mieli pewnie swojego sedziego) zapewnil sobie brazowy medal. Trzeci w historii polskiej gimnastyki, a drugi w konkurencji indywidualnej i drugo meski po Jerzym Jokielu (II miejsce, Helsinki 1952). Medal srebrny druzynowo zdobyly florecistki: Magdalena Mroczkiewicz, Sylwia Grucha=B3a i Anna Rybicka. Jest to najwieksze dotad olimpijskie osiagniecie polskich florecistek. Usiluje wymyslic dowcip o czterech blondynkach, ktore zdobyly medal w Australii, ale mi w ogole nie wychodzi. Zloty medal w dwojkach podwojnych wagi lekkiej zdobyli wioslarze Sycz + Kucharski . Prowadzili pewnie od poczatku do samego konca. Zakonczyli o ponad dlugosc (dlugiej :-) lodzi przed drugimi Wlochami. Jest to pierwszy zloty olimpijski medal Polski w wioslarstwie, dwunasty w calej historii olimpiad. W poprzednich olimpiadach Polska zdobyla dwa srebrne i dziewiec brazowych. Drugie nazwisko na liscie "tych co nie doczekali": niedlugo przed igrzyskami w Sydney zmarl Roger Verey, brazowy medalista w wioslarstwie z 1936 roku z Berlina. Skrajni pesymisci nie mieli racji przewidujac, ze Polska uzyska 0-5 medali. Jednak ponad polowe olimpiady juz minelo. W drugiej moze mamy wiecej specjalnosci. Grupa lekkich pesymistow oszacowala ilosc polskich medali na 6-10. Miejmy nadzieje, ze nie mieli racji. Ja wyrazilem publicznie acz nie na poland-l poglad, ze mimo poczatkowej posuchy (dowcipni ludzie zauwazyli, ze medale zaczely sie, gdy Kwasniewski wyjechal z Sydney), Polacy zdobeda wiecej medali niz 4 lata temu w Atlancie (a mieli tam 17) i wiecej zlotych niz kiedykolwiek czyli 7. To jest nadal aktualne, mimo slabej postawy judokow i zapasnikow. Szczegolnie znakomicie (przypominaja sie dawne czasy...) spisuja sie polscy lekkoatleci. Juz 2 zlote medale, a jeszcze Korzeniowski idzie swoje koronne 50km, jeszcze Lidia Chojecka na 1500m, sztafeta 4x400m (Robert Mackowiak byl dzisiaj piaty w biegu indywidualnym, znakomity wynik, najlepszy bialy i najlepszy Europejczyk), Marcin Urbas na 200m, Kamila Skolimowska w rzucie mlotem (rzut mlotem- to jest to). Pawel Januszewski, mistrz Europy, awansowal do finalu 400m przez plotki, a w tej konkurencji poziom jest szalenie wyrownany
Re: Re. Wreszcie Zloto Dla Polski
Marek moja propozycja jest lepsza! Dobrze zaplacic i kupic caly zespol pilki noznej z Anglii , niech reprezentuja Polske. Wydac kilkaset milionow i kupic koszykaszy z USA, niech rozslawiaja nasz kraj. Jeden juz jest. Jozef MacNaull. Bialy Amerykanin, a teraz Polak. Ale byl tanszy niz kilkaset milionow. Scisle mowiac, w Polsce zakochal sie poprzez jedna z owej Polski przedstawicielek. Bokserow sprowadzic np. z Laosu, bo po co nasi maja obrywac od obcych, pieniadz wszystko zalatwi, kwestia jest tylko za ile. O dumie narodowej zapomnij , nie te czasy, Panowie. Panowie. Mysle, ze jestescie niezwykle usatysfakcjonowani. Wszak mamy olimpiade i nie zaden Olisadebe zdobywa dla Polski medale. Same czysto polskie nazwiska, na -ski, na -cki. Korzeniowski, Ziolkowski, Kucharski, Kolomanski, Staniszewski, Kol/ecki, Wolnicka, Rybicka. Jedna byla podejrzana. Renata Mauer. W dodatku z Wroclawia. Za duzo tych literek "u" zaraz po literce "a". I co zrobila? Aby rozwiac watpliwosci, teraz jest Mauer- Rozanska. Co prawda historia lat 50-tych dowodzi, ze to moze nie najlepsze nazwisko, ale trzeba docenic starania. Gdzie sie podzialy szczesliwe lata naszej chwaly, Kiedy sie do nas korony swiata ubijaly? A inny klasyk "na -ski", Wojciech Gasowski spiewal: Gdzie sie podzialy tamte prywatki niezapomniane, Elvis, Sedaka, Sppedy Gonzales, albo Diana Choc w tej drugiej linijce nieco przesadzil. Polska mlodziez powinna sluchac na prywatkach polskich piosenek. Kiedy Czech, Wegrzyn, Woloch, Prus hardy poddaje sie I od p=lnocy Moskwicin twardy berlo niesie, P=ki po zbroi Polaka brode wiatr rozwijal, Jadl swoje zboze, pil swoje wode, wtenczas bijal. Ale jak zbytki, co wszystko psuja, nastapily, Z Polska sie bronia same mocuja rdze i pyly. Wstan z zimnych grob=w, obudz zaspale, mezu jaki, Pokaz do slawy pozarastalo mestwa szlaki! I kiedy z siebie nie damy szydzic do ostatka, Swoich sie dzieci nie bedzie wstydzic Polska-matka. Szczesliwie, zachodzi obecnie potrzeba, by "Polska- matka" swoich dzieci nie musiala sie wstydzic nie w boju jakims, a na olimpiadzie w Sydney. Czecha i Wegrzyna "wymlotowal" Szymon Z., z Wolochami nieco gorzej (z Wlochami lepiej, bo i Szymon dwoch, i wioslarze, za to ich kobiety- nasze florecistki), Moskwicinow Renata i Szymonowie dwaj (za to koszykarki ciezko, oj ciezko polegly), Pruski florecistki w polfinale. Not too bad! Franciszek Karpinski Adam Tomaszewski Mon, 4 Sep 2000 19:30:38 -0400: A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla Polska a nie zgraja grajkow nie wiadomo skad. A ja bym chcial... zapomnialem. Andrzej Szymoszek
Re: Parodysci z prezydenckiego palacu
At 03:46 PM 9/25/00 MET, you wrote: (...) Andrzej S. A kaliski z rozkladu skreslony. Bo faktycznie, bezczelny mial pysk. Michal N. (za Wojciechem M.) Jeszcze jedna ciekawostka, jak to "oni" potrafia zacierac zle wrazenie. Mielismy festiwal filmow fabularnych, ktory odbywa sie wprawdzie w Gdyni, ale glowna nagroda sa Zlote Lwy Gdanskie. Kandydowal do niej m.in. film Teresy Kotlarczyk o prymasie Wyszynskim pt. "Prymas". W roli glownej Andrzej Seweryn. Obecnosc w jury pani Kingi Dunin sklaniala mnie do wniosku, ze mimo rezyserki- kobiety film o prymasie- mezczyznie nie bedzie mial szans, i rzeczywiscie nie wygral, nagrode zgarnal Krzysztof Zanussi za film, do ktorego przyznam zniecheca mnie juz sam dlugi tytul (a kiedys nakrecil "Kontrakt", czy, jeszcze lepiej, "Cwal"...), a i Zapasiewicz w roli glownej tez pokonal Seweryna. Moze to dziwne, bo Zanussi podobno konserwatysta, ale w "Polityce" pisuje, to mu wybaczono. I w tym momencie na scene dziejowa wkracza telewizja publiczna polska, ktora pod przewodem swojego prezesa Kwasn...przepraszam, Kwiatkowskiego, przyznaje specjalna nagrode Andrzejowi Sewerynowi. Jeden se robi jaja z papieza, drugi nagradza aktora grajacego prymasa, i tak to sie kreci na dworze... Andrzej
Re: Parodysci z prezydenckiego palacu
Witam po wakacjach.;-) Andrzej Szymoszek napisal : Powaznie, to wiele wskazuje na to, ze Marian Krzaklewski strzelil sobie kolejnego samoboja. Nieprawda. Ty myslisz Michnikiem. To "Gazeta Wyborcza" wskazuje ;-) Szczerze piszac, nie czytalem stosownego komentarza GW, bo nie kupuje codziennie "Wyborczej", nie wiem wiec kto i co wskazuje. A co z calej sprawy wyniknie- przekonamy sie w dniu wyborow, co sie bedziemy teraz spierac, kto zyska, kto straci. Proponuje jednakowoz nie bawic sie, jak zwykle zreszta, w malego=20 Jasia, tylko przeczytac opinie fachowca - socjologa prof.Ireneusza=20 Krzeminskiego z Uniwersytetu Warszawskiego z dzisiejszej "Rzecz- pospolitej", ktory twierdzi, ze : Wypowiedz tego fachowca widzialem w "Wyborczej" wczorajszej. To jak to jest, gdy w "Rzeczpospolitej" to dobry, a jaki w "Wyborczej"? Ale czemu fachowiec jako kontrargument dla mnie? Przeciez napisalem, ze panowie S i K prezsadzili i ze nieladnie sie zachowali? Jesli wypowiedzialem jakis poglad, to tylko ten, ze niekoniecznie ujawnienie "sprawy Kalisza" (a propos, gdzie wtedy byl minister Kalisz? Moze zapobieglby nieszczesciu?) wplynie na wzrost notowan Krzaklewskiego. Krzeminski nie twierdzi niczego przeciwnego. ujawniony zapis przedrzezniania papieza przez prezydenta Kwasniewskiego i jego ministra Siwca wykracza daleko poza zagadnienia kampanijne. W istotnym sensie jest to material o donioslym znaczeniu, w kilka chwil ujawnia cos znacznie wiecej niz nieodpowie- dzialne dowcipy eseldowskich politykow, bedacych najpewniej na rauszu. Jak sadze nade wszystko ujawnia - rzeklbym -=20 bezwzgledny cynizm urzedujacego prezydenta i kandydata do urzedu na nastepna kadencje. Ale nie tylko jego, lecz calej eseldowskiej ekipy. Fotografie nie pozostawiaja=20 watpliwosci: wszystko sie dzieje publicznie, a rozbawiona widownie stanowia ludzie z SLD, pelniacy odpowiedzialne funkcje panstwowe=20 i samorzadowe. Rejestrujaca obraz kamera nie byla kamera politycznego paparazzi, lecz calkiem oficjalnie rejestrowala przybycie dostojnikow panstwowych do Kalisza. To wazny szczegol. Przyznam sie od razu, ze powodem, ktory sklonil mnie do zapisania tych kilku refleksji, byla tresc komentarzy,=20 jakie ukazaly sie na temat kasety z Kalisza. A ze przy okazji spotkania socjologow w Rzeszowie uslyszalem podobne w tonie wypowiedzi swych kolegow, sprawa wydala mi sie wazna.=20 Otoz chodzi mi o komentarze, ktore wprawdzie przyznaja, iz wyczyn prezydenta Kwasniewskiego i jego ministra byl rzecza naganna, niemniej jednak wykorzystywanie go w kampanii Mariana Krzaklewskiego jest czyms rownie nagannym. O. A ja wcale nie twierdze, ze to naganne. Prawdopodobnie nieskuteczne, ot co. "Naganne" w sensie takim jak mawial Talleyrand, ze to gorzej niz zbrodnia, to blad. Mnie przekonuje prawo marketingu, ktore mowi, zeby nie wypowiadac sie zle o wyrobach konkurencji. Odbiorca tego sie spodziewa, a gdy nie dostanie, gdy zaskoczymy go wstrzemiezliwoscia w ocenie, a nawet umiarkowana pochwala, to jego to zainteresuje. Nie sztuka mowic: jestem najlepszy wsrod tego calego barachla. Sztuka powiedziec: moi konkurenci sa dobrzy, a ja mimo to staje z nimi w zawody. To prowokuje do sprawdzania delikwenta pod katem, w czym jest lepszy od pozostalych. Ani Marian Krzaklewski, ani wyrazana przez niego hierarchia wartosci nie jest mi zbyt bliska. Chcialbym jednak zaprotestowac przeciwko takiemu stawianiu sprawy. Ujawnienie nagrania z Kalisza wydaje mi sie sprawa wykraczajaca poza bilans kampanijnych zyskow i strat. Gdybym byl "sztabowcem" Krzaklewskiego, czy tez=20 jakiegokolwiek innego kandydata, a dowiedzialbym sie o owym=20 nagraniu, uznalbym za swoj moralny, obywatelski obowiazek=20 ujawnienie nagrania z tej kasety. Ba, moze nawet wbrew spekulacjom, czy przyniesie to dorazna korzysc w kampanii wyborczej. Czyli on chcialby ujawnic nie patrzac na polityczne korzysci, a po prostu "z obywatelskiego obowiazku". Nie wypowiada sie, czy szanse wyborcze MK przez to wzrosna, czy zmaleja. Nagranie z Kalisza przedstawia bowiem lepiej niz cokolwiek innego sposob myslenia i dzialania prezydenta i kandydata Kwasniewskiego oraz jego ludzi. Ujawnilo ich prawdziwe postawy i dalo wglad w hierarchie wartosci. Dostarczylo wyjatkowego materialu do oceny prezydenta i jego wiarygodnosci jako kandydata do urzedu. Sa to bardzo mocne slowa, mysle ze mimo wszystko nieco przesadzone. Powiem szczerze: gdyby mnie zdarzylo sie kiedys w zyciu wysiadac z helikoptera i zobaczyc witajacych ludzi, moze odbiloby mi i tez zrobilbym gest charakterystyczny dla kogos znanego? Moglby to byc nawet Jan Pawel II, w moim przypadku gest taki bylby wyrazem sympatii do papieza. Ja wiem, ze to zahacza o grz
Re: jury w slowniku polskim
No tak to racja , zdanie ktore pan napisal tak ladnie brzmi po polsku , przydalaby sie jakas nagroda za to. Dlaczego by nie, kazde slowo polskie, proponuje zastapisc slowem pochodzenia angielskiego , niemieckiego lub chinskiego. Adam Tomaszewski Pan ma bardzo ladne imie "pochodzenia" hebrajskiego. Andrzej (poch. greckiego)
Odp: Re: Parodysci z prezydenckiego palacu
Uta: Zauwazylam, ze pokazal szczegolna wrazliwosc spoleczna w przemowieniach z okazji 20 letnia porozumienia sierpniowego. Byl to dla mnie symbol uczciwosci wobec Walesy. Ano wlasnie. Wymyslilem sobie wywiad, ktory nigdy sie nie odbyl, a w ktorym na pytania odpowiada "Krzaklewski moich marzen" : P: Co sadzi Pan o lustracyjnych problemach Lecha Walesy? O: Jest to dla mnie w najwyzszym stopniu niezrozumiale i niesmaczne. Przewodniczacy "Solidarnosci", wielkiego ruchu spolecznego, ktory doprowadzil do pokojowej rewolucji nie tylko w Polsce, ale w calej Europie Srodkowo- Wschodniej, laureat pokojowej nagrody Nobla, mialby byc agentem tych, z ktorymi wygral? Przeciez my wszyscy z niego. Wspolpracowalem z Lechem Walesa w zwiazku, mialem zaszczyt przejac po nim funkcje przewodniczacego, gwarantuje ze to czlowiek uczciwy. P: Dlaczego wiec nie oddac na niego glosu w wyborach prezydenckich? Po co Pan startuje? O: 10 lat temu trzeba bylo glosowac na Walese. Ale od tamtej pory wiele sie w Polsce wydarzylo. W 1997 roku AWS wygrala wybory i w koalicji z UW cos w Polsce zmienila, chocby wprowadzila program czterech reform. Reformy te trzeba poprawic i dokonczyc. Nie uchylam sie od odpowiedzialnosci, chce zajmujac najwyzsze stanowisko w panstwie do tego sie przyczynic. Nastepne wybory parlamentarne moze wygrac lewica, byloby dobrze zachowac pewna rownowage polityczna. P: Rowniez Aleksander Kwasniewski ma klopoty lustracyjne? O: Trudno mi sie wypowiadac, nie znam go bowiem tak dobrze, ani jego zyciorysu, jak jego poprzednika na stanowisku prezydenta. Po to jednak zostaly uruchomione pewne przewidziane prawem procedury, by wszystkie watpliwosci wyjasnic. Mam nadzieje, ze czlowiek, ktory sadzac z sondazy, dysponuje duzym spolecznym poparciem, bedzie mogl je zweryfikowac w wyborach. Troche niezrecznie mi o tym mowic, jestem bowiem jego kontrkandydatem, ale jesli mam wygrac, to zyskujac wieksze poparcie dla swojego programu. P: Zbliza sie rocznica Sierpnia'80. Czy Aleksander Kwasniewski powinien zostac zaproszony do Gdanska na obchody? O: W obchodach najwazniejsza jest "Solidarnosc", owczesni bohaterowie, z Lechem Walesa na czele. Szerszy, europejski wymiar tej rocznicy wymaga jednak, by bylo to nie tylko polskie swieto. Udzial glow panstw zarowno z Europy Srodkowo- Wschodniej jak i Zachodniej niewatpliwie uswietnilby uroczystosc. Protokol wymagalby zatem obecnosci takze polskiego prezydenta. Ja wiem, ze wielu ludziom mogloby to sie wydawac kontrowersyjne, w naszej nielatwej historii byl on bowiem po drugiej stronie barykady. Ale "Solidarnosc" zburzyla te barykade, a teraz pan Kwasniewski jest demokratycznie wybranym prezydentem. P: Dlaczego spowodowal Pan wstrzymanie zgloszenia przez AWS ustawy o powszechnym uwlaszczeniu? O: To jest bardzo wazna ustawa i musi zostac jeszcze dopracowana. Ona budzi wielkie spoleczne emocje, niekorzystne by bylo, gdyby te emocje nalozyly sie w jakis sposob na kampanie prezydencka. P: Podobno gdzies pokazano film, na ktorym minister Siwiec, prowokowany przez prezydenta Kwasniewskiego, parodiuje papieza Jana Pawla II? Co Pan o tym sadzi? O: Tak, rzeczywiscie, widzialem film. Bardzo mnie zasmucil i zaskoczyl, dotychczas bowiem prezydent Kwasniewski i jego wspolpracownicy wydawali sie rozumiec, jakie gesty i symbole sa wazne dla olbrzymiej rzeszy Polakow. Ze swej strony moge zapewnic, ze ani ja, ani moi wspolpracownicy nie damy nigdy nikomu powodu do tego, by czul sie wyszydzony. Katarzyna Uta Andrzej :-)
Re: Parodysci z prezydenckiego palacu
Katarzyna Zajac w kolko Marianie (a co, zawsze musi byc Macieju?): Andrzej Szymoszek swoim zwyczajem : Czy prawo zostalo zlamane? Moze prokurator by sie tym zajal w takim razie? Nie chodzi o ocene prawna tych dzialan. Mamy kampanie wyborcza na urzad prezydenta i debate publiczna. Dyskutujemy, jak zrozumialam, o cynizmie kandydata Aleksandra Kwasniewskiego. Chodzilo przeciez o to, ze uzyl on przy ocenie jakosci ustawy argumentu niesprawiedliwosci spolecznej. Sam tymczasem uwlaszczyl sie na majatku panstwowym wczesniej, wykorzy- stujac swoja uprzywilejowana pozycje w komunistycznym establiszmencie, bynajmniej nie zawracajac sobie glowy sprawiedliwoscia. A co to ma do rzeczy? Albo ustawa jest taka, ze stosujac okreslone kryteria mozna ja nazwac "spolecznie sprawiedliwa", albo nie. Prezydent nie moze oceniac ustaw na podstawie czyichs zarzutow odnosnie przeszlosci, nawet jesli sam sie z nimi zgadza. Jezeli kiedys palil papierosy w szkolnym kiblu, to mialby zawetowac ustawe "antytytoniowa", bo mu wytkna, ze argumentuje szkodliwoscia dla zdrowia, a sam sobie szkodzil, i jest cyniczny? Wczoraj ogloszono deklaracje majatkowe 11 kandydatow na prezydenta. Wszystkich, z wyjatkiem Kwasniewskiego i Olechowskiego. Nie jest to niepowazna sprawa. Publiczne ogloszenie przez kandydata na prezydenta deklaracji majatkowej pozwala wyborcom na zorientowanie sie, czy majatek kandydata nie zostal przypadkiem uzyskany nielegalnie. Takie sa prawa debaty publicznej w demokracji. To jest zupelnie kuriozalne stwierdzenie. Od kiedy to wyborca moze sobie uznac, ze dany kawalek czyjegos majatku zostal uzyskany nielegalnie? Od tego jest w panstwie prawa sad. Jesli zas pomyslimy tak: ma duzo- na pewno ukradl- to to pachnie bolszewizmem. Czy oni maja obowiazek ujawniac majatek? Skad pewnosc, ze pozostali mowili prawde? Dziwi mnie to pytanie. Upublicznili, wiec kazdy obywatel moze sie do tego ustosunkowac. Jesli nie dzis to jutro. Kwasniewski odmowil upublicznienia, wiec obywatel nie moze tego zrobic. Urzedujacy prezydent ma obowiazek zdeponowania deklaracji majatkowej u prezesa Sadu Najwyzszego. Ale opinia publiczna nie ma do tego dostepu. Jesli nie mamy do czynienia z prawnym obowiazkiem, a jedynie z akcja gazety czy agencji prasowej, to kandydaci traktuja to po prostu jako element kampanii wyborczej. Kwasniewski widac uznal, ze nie jest mu to do niczego potrzebne. Nie zapominajmy, iz wciaz jest urzedujacym prezydentem. Po co wiec ma ujawniac to, co z jakichs powodow siedzi sobie w kopercie u prezesa SN. Czy 5 mln Olechowskiego w jakis sposob go obciaza? Byl za granica, a tu na takich stanowiskach, ze mogl sie dorobic. A jak ukradl, to udowodnic, a nie macic. Czy to przypadkiem nie jest przejaw myslenia z ubieglej epoki ? Toczy sie publiczna debata przed wyborami prezydenckimi i wyborca ma prawo do informacji o kandydatach. Wnioski wyciagnie sam, to wszystko. "Przejaw myslenia z ubieglej epoki"? Raczej liberalnego: prawo wlasnosci itd. W tej sytuacji wyborca moze wyciagnac wniosek taki: pan X nalezy do ludzi nie lubiacych ujawniac pewnych rzeczy o sobie, ktorych ujawniac nie musi. Koniec. A czy np. informacje o pochodzeniu kandydatow tez naleza do tych, do ktorych wyborca ma prawo? Inna sprawa, ze deklaracja Olechowskiego, podana konkretna suma, mnie przynajmniej satysfakcjonuje. Majatek mozna wymierzyc tylko pieniadzem, i to szacunkowo. Samochod czy wille moze jutro sprzedac. Interesowalby mnie material zrodlowy w sprawie tego oswiadczenia Krzaklewskiego. Ja Ci cos powiem. Przed ferowaniem sadow dobrze jest wlasnie zapoznac sie ze zrodlami. Sam kilka dni temu wywolales temat, przeprowadzajac klasyczna kampanie negatywna, nie podajac zadnych faktow. Dyskutowales jedynie ze swoimi wyobrazeniami. Przejrzyj sobie _szerzej_ prase z konca lipca lub poczatku sierpnia ["Gazeta Wyborcza", o ile panmietam, nie zamiescila tego oswiadczenia] Aha, czyli gdzies cos bylo, ale nie wiadomo co. Skad ja mam wziac prase z tego okresu. Nie trudnie sie zbieraniem makulatury. Co do "Gazety Wyborczej". Od pewnego czasu jest to dziennik, ktory nie mozna traktowac jako zrodlo informacji. Nie mysle tu o wlasnej linii politycznej, ktora ma prawo prezentowac. Mysle o cenzurowaniu informacji. Zbyt wiele waznych faktow nie przebija sie w tym dzienniku do druku. To tez jest wynik "linii politycznej", co uzna sie za wazne, a co nie. Co sie z tym wiaze, niektore komentarze epatuja czytelnika wyjatkowym cynizmem. Mozna tu chocby podac wczorajszy przyklad, w ktorym Adam Michnik w liscie do Nowaka-Jezioranskiego ubolewa, ze informacje o Kwasniewskim sa ujawniane tak pozno. Pisze to naczelny gazety, ktora te informacje cenzuruje od trzech lat. Zupelnie tak samo jak telewizja publiczna, zwana powszechnie kwasniewska. Ale za to mamy teraz kampanie w t
Odp: Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O czyli o-O-o-O-o
Wlodek: Od kilku dni polska strona internetowa podaje polski dorobek medalowy jako 4z+4s+1b, a jedna z amerykanskich: http://www.msnbc.com/m/oly/medaltable_t.asp ze 4z+5s+1b, czyli o jeden srebrny wiecej. Bodajze chodzi o kajaki, gdzie wedlug amerykanow ta sama para zdobyla dwa srebrne medale, na dystans i w wodospadzie ("white water"). MOze to raczej Amerykanom cos sie poputalo, bo jak mozna tak naraz zdobyc 2 medale? Fajnie by bylo, ale oficjalnie jest to wciaz niestety tylko jeden medal. Jesli dwa, to dlatego, ze dwoch kajakarzy :) Z tymi medalami naraz jest historia sprzed lat osmiu, z olimpiady w Barcelonie. Piecioboj nowoczesny. Arkadiusz Skrzypaszek wykonal wszystkie 5 prob i okazalo sie, ze wygral. No dobra, fajnie, zloty medal. Ale jego zdobyte punkty dodano do wywalczonych przez slabszych kolegow, Gozdziaka i Czyzowicza, i okazalo sie, ze w sumie maja najwiecej, czyli zloty medal takze druzynowo. Za ten sam wysilek dostal wiec Arek dwa zlote medale. Niby fajnie, jeden zloty medal wiecej (a mielismy wtedy w sunie tylko 3), ale jakos glupio. Tak jakby w szermierce nie robic osobnego turnieju druzynowego, a sumowac wyniki z indywidualnego. Ale najpierw o zlocie. Dla wielu zupelnie sensacyjnie, ale jak ktos ma czolowy wynik w tym roku na swiecie i tuz przed startem na igrzyskach bije rekord kraju, to wlasciwie mozna sie liczyc z tym, ze przy odrobinie szczescia uda sie najlepiej. Szymon Ziolkowski, z Poznania, wygral rzut mlotem wynikiem 80m 2cm (po co maja mowic, ze slaby konkurs i nikt nawet 80m nie przekroczyl? ;) i przeszedl do historii polskiej lekkiej atletyki. Nie wiem czy wiesz Wlodku, ale on jest matematykiem. 24 lata, wyglada na mocno wiecej, bo przedwczesnie stracil wlosy, taki "misiu". Matematykiem? Pojecia nie mialem. W takim trazie za 4 lata zdobede w mlocie medal platynowy! Byc moze on jest jeszcze mlodym i niedoswiadczonym matematykiem, dlatego radze Ci sie zadowolic swa wyzszoscia w tej dziedzinie ;) Ale "Gazeta Wyborcza" napisala: matematyk z Poznania. Choc, prawda, tej gazecie podobno nie mozna wierzyc :) A przy okazji obronil honor Szymonow. Przed nim bowiem na pomost w hali gdzie odbywalo sie podnoszenie ciezarow wyszedl nasz mlodziutki, niespelna 19-letni, a juz faworyt do zlotego medalu w kategorii do 95 kg, Szymon Kol/ecki. Po rwaniu tracil 2.5 kg do "greckiego Gruzina", jeszcze lepszy byl Iranczyk, ale on podrzut skonczyl dosc wczesnie. Polak ma lepszy drugi boj od reprezentanta Grecji, wydawalo sie ze te 5kg wiecej to bedzie dla niego bulka z maslem (5 a nie 2.5, bo niestety w tej dyscyplinie sportu przy takim samym wyniku decyduje masa ciala, a Kolecki byl nieco ciezszy). 2.5 odrobil i zabral sie za nastepny ciezar- wtedy to sie stalo. Jakos tak sie poslizgnal, ze lewa stopa pod tymi 225 kg wykrecila sie ze az co wrazliwsi mogli wzrok odwrocic. Nic juz wiecej nie podniosl, Grek tez, z tym samym wynikiem 405 kg w dwuboju lzejszy rywal wygral z Szymonem. Nasz reprezentant, mloda goraca glowa, bardzo byl niepocieszony. Trudno- zaplacil frycowe, ale wszystko jeszcze przed nim. To naprawde wielki talent. Czyli zartujesz z tym bronieniem, bo srebrny medal byl wielkim sukcesem Kol/eckiego -- oby nam wszystkim szlo co najmniej tak dobrze :-) No, w sensie ze co to, Szymony nie potrafia juz zlotego medalu zrobic? Pewnie ze wielki sukces i moze to i lepiej dla jego dalszej kariery, ze nie od razu na sam szczyt? Z drugiej strony, za 4 lata moze pojawic sie jakis inny Kolecki powiedzmy z Azerbejdzanu :) i jego okrzykna najwiekszym talentem, a Polak znow bedzie mial pecha. Zlote medale trzeba brac jak sa blisko. Usiluje wymyslic dowcip o czterech blondynkach, ktore zdobyly medal w Australii, ale mi w ogole nie wychodzi. Czy naprawde sa blondynkami? Wszystkie cztery? Tak. I w dodatku powiedzialbym ladnymi blondynkami. Ja wyrazilem publicznie acz nie na poland-l poglad, ze mimo poczatkowej posuchy (dowcipni ludzie zauwazyli, ze medale zaczely sie, gdy Kwasniewski wyjechal z Sydney), Polacy zdobeda wiecej medali niz 4 lata temu w Atlancie (a mieli tam 17) i wiecej zlotych niz kiedykolwiek czyli 7. Oby, byloby ciekawiej. Zostaly raptem 4 dni. Ja oczywiscie nie bede sie z tego wycofywal. Najwyzej wyjdzie na to, ze sie pomylilem. Trudno. Wciaz jednak mamy calkiem sporo szans. T E S T (3) podwojna, bo (powaznie :-) kazdy wioslarz ma dwa wiosla. Dowcipnis z tego Wlodka, no no...Prawidlowa, choc nie najfajniejsza ;) , jest odpowiedz (3). Dobry jestes, Andrzej! Dzieki, dzieki. Ale to nie koniec. Coz mianowicie znaczy, ze Polacy wygrali w konkurencji dwojek podwojnych wagi lekkiej? No? Pojecia nie mam! Pamietam, ze w niektorych konkurencjach ogranicza sie totalna wage zespolu. Dlatego w czworkach ze sternikiem zwyczajowo sternikiem bywal maly chlopczyk. Sluszny tok
Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O cz
No dobra, to napisze jeszcze, jakie moim zdaniem sa szanse medalowe do konca olimpiady. 1. Zapasy, styl wolny- Marek Garmulewicz (nie wiadomo czy i jaki medal, brazowy bedzie jego sukcesem) 2. Zeglarstwo, klasa finn- Mateusz Kusznierewicz. Na pewno nie wygra, a szkoda, bo to byl jeden z "pewniakow", ale jak sie sprezy, moze zdobedzie brazowy medal. 3. Piecioboj nowoczesny- w sobote i w niedziele. Tylko konkurencje indywidualne. Paulina Boenisz, Dorota Idzi, Igor Warabida. Wszyscy z medalowymi szansami, wieksze chyba panie. To juz mamy 5 medali, jesli zloty, to najprawdopodobniej piecioboistki. A teraz dyscypliny "medalodajne": 4. Kajakarstwo. Nie pamietam szczegolow, ale bardzo pewny jest zloty medal C-2 (dwoch kanadyjkarzy na 500 m). Mocne tez sa panie w K-2. W sumie widze tu 4-5 medali, w tym 1-2 zlote. 5. Lekkoatletyka. a) chod na 50 km- Robert Korzeniowski. Albo zloty, albo znow go zdyskwalifikuja. Jesli nie- medal bedzie. Prawdopodobnie zloty. Chyba ze ktos bedzie mial swoj dzien. b) rzut mlotem- Kamila Skolimowska. Zloto jej i Szymona to zbyt piekne zeby bylo prawdziwe. Ale co najmniej trzecia powinna byc. c) 1500 m- Lidia Chojecka, Anna Jakubczak. To bardzo trudna sprawa. Czolowka szeroka i wyrownana. Duzo zalezy od tego, jak sie bieg potoczy. Ale wierze w medal Chojeckiej, przy odrobinie szczescia nawet zloty (rownie dobrze, obie moga zajac miejsca w okolicy siodmego czy dziewiatego) d) meska sztafeta 4x400m. Tu zaryzykuje caly swoj watpliwy autorytet: nie jest mozliwe, by Polska nie miala brazowego medalu, jesli sie nic nie wydarzy typu kontuzja czy przewrocenie zawodnika. Tego medalu jestem najbardziej pewien- moze na rowni z C-2 na 500 m. Rownie pewien jestem, iz nie bedzie tu zlota- wszak sa Amerykanie i ktorys z nich musialby sie przewrocic, a szansa mniejsza, bo taki biegnie sam daleko z przodu. Druga powinna byc Jamajka, ale z nimi nasi moga powalczyc. Ile razem wyszlo? Chyba sporo. Jeszcze mamy sztafete meska 4x100, do finalu moga wejsc, a w nim gdyby kilka czworek zgubilo paleczke, moglaby byc sensacja. 1% szans na medal. Tyle samo- ktorys z kolarzy w konkurencji jazdy indywidualnej na czas. Andrzej
Re: Ma chody! 2' zloty dla Korzeniowskiego (5' dla Polski)
Robert Korzeniowski zdobyl zloty medal w swojej koronnej konkurencji, chod na 50km. Jest to jego juz drugi zloty medal na olimpiadzie w Sydney (poprzedni uzyskal na 20km, gdy jego rywal zostal zdyskwalifikowany). Teraz bez watpienia Korzeniowski jest najwiekszym chodziarzem w historii tej dyscypliny. Polska z 5 zlotymi, 4 srebrnymi i jednym brazowym medalem jest w tej chwili na 14 miejscu, tuz za Japonia/. -- Wlodek No to Wlodek mnie uprzedzil jako zwiastun dobrego :) Ale gdy Korzeniowski dochodzil do mety, u nas byla glucha noc. W moim przypadku zarwana, oczywiscie. Dorzuce zatem pare uwag, aby wszyscy nalezycie docenili wydarzenie. 1. Tytul "najwiekszego chodziarza" jest o tyle usprawiedliwiony, ze Korzeniowski jako pierwszy w historii obronil tytul w chodzie z poprzednich igrzysk, i jako pierwszy wygral na jednych igrzyskach 20 i 50 km. To sa rozne specjalnosci. Oczywiscie nikt przed nim w tej dyscyplinie nie zdobyl trzech zlotych medali olimpijskich. Do tego ma mistrzostwo swiata (1997) i Europy (1998). 2. Skoro mowa o 3 zlotych medalach: w polskiej "tabeli wszechczasow" Korzeniowski wyszedl na drugie miejsce. Jest jedynym sportowcem poza Irena Szewinska, ktory zdobyl 3 zlote medale olimpijskie (pani Irena ma jeszcze 2 srebrne i 2 brazowe), ale pierwszym wylacznie w konkurencjach indywidualnych (Szewinska jeden zloty w sztafecie 4x100, po jednym na 200 i na 400 metrow). Trzeci zas Polak w historii, ktory zdobyl dwa zlote medale na jednych igrzyskach, po floreciscie Woydzie (1972) i piecioboiscie Skrzypaszku (1992), ale znow pierwszy w konkurencjach indywidualnych. Tym samym, w "tabeli wszechczasow" stra,cil na 3. miejsce Witolda Woyde (2 zlote, srebro i braz), a na czwarte bohaterke sprzed tygodnia Renate Mauer (2 zlote i braz, nie umniejszajac naturalnie jej bohaterstwa). Miejsca 5-11 zajmuja ex aequo zawodnicy z dwoma zlotymi medalami: procz Skrzypaszka trojskoczek Schmidt, bokser Kulej, ciezarowiec Baszanowski, strzelec Zapedzki, judoka Legien i zapasnik Wronski. 3. Te igrzyska to kolejny wielki triumf Ireny Szewinskiej- tym razem jako prezesa Polskiego Zwiazku Lekkiej Atletyki. Mozecie mi nie uwierzyc, ale do tej pory zaden kraj poza naturalnie USA nie zdobyl w Sydney trzech zlotych medali w tej dyscyplinie sportu! A Polacy: Korzeniowski 2, Ziolkowski 1. Zostalo niewiele konkurencji, w co najmniej trzech jeszcze sa medalowe szanse Polakow. Tylko w Montrealu'76 polscy lekkoatleci mieli tyle zlota- Szewinska, Slusarski i Wszola. Od tamtej pory wiele sie jednak zmienilo- na niekorzysc Europy. Start polskich lekkoatletow postaram sie podsumowac po igrzyskach, sporo tam miejsc w pierwszej osemce, w tym Roman Magdziarczyk- osmy w chodzie na 50 km. To tez bohater, bo do tej pory tak dobrych pozycji nie zajmowal. 4. Korzeniowski z dwoma zlotymi medalami jest na razie lekkoatletyczna gwiazda na rowni z supersprinterka i skoczkinia w dal Marion Jones (USA). Aby mu dorownac, bedzie sie musial mocno postarac Michael Johnson- w sztafecie 4x400, ale znow osiagniecie w sztafecie wypada ocenic nieco nizej niz indywidualne. Jeszcze tylko chyba Rumunka Szabo (pewnie pochodzenia wegierskiego, ale w barwach Rumunii) ma szanse na 1500m zdobyc drugi zloty medal, miejmy nadzieje ze Chojecka i Jakubczak wybija jej to z glowy. Wymienione 3 osoby to megagwiazdy swiatowej lekkiej atletyki i w ogole sportu. 5. Robert Korzeniowski poszedl dzisiaj jak wielki mistrz. Od poczatku prowadzil, dyktowal tempo, stawial warunki. Rywale po kolei sie wykruszali, a on jak maszyna. Od poczatku, mozecie wierzyc, bylem pewien zwyciestwa i gdzies po 10 km projektowalem sobie, co o nim napisze na poland-l ;) Jedyne co macilo moja pewnosc, to zdarzajace sie przeciez dziwne acz nieublagane decyzje sedziow. Ale jak w koncu zgubil ostatniego Meksykanina i samotnie, spokojnie podazal do mety, to bylo wiadomo, ze technika, ktora ma nalepsza na swiecie, nie zawiedzie go i zaden sedzia nie bedzie mogl nic zrobic chocby chcial. Meksykanina wyprzedzil jeszcze Lotysz, ktory potem ani nie zmniejszal, ani nie zwiekszal straty do Roberta- z nim chyba beda problemy przy nastepnej okazji, bo pokazal wielka klase. Albo bedzie tak, ze oni wszyscy pojawiaja sie epizodycznie, a nasz mistrz trwa. Pytanie, jak dlugo. 6. Ale widzieliscie, co on zrobil jak juz doszedl do mety? Ni mniej ni wiecej, tylko uklakl i ucalowal bieznie. No, no. Niebezpieczny gest. Zeby tylko radni jego miasta Krakowa nie wpadli na pomysl ogloszenia go "persona non grata" w tym
KAMILA!!!!
Zloto dla Skolimowskiej! Nie no, plakac mi sie chce... Andrzej
Wkurzony'm na Dunczykow
Wydaje mi sie, ze cos takiego jak wspolna europejska waluta to jest bardzo dobry pomysl. Wiekszosc Dunczykow sadzi inaczej- ich sprawa, ale nie zmienia to faktu, ze euro bedzie. Dania to maly kraj. Andrzej
Re: Jubileusz UJ i politycy
Okazuje sie, ze prezydent miasta Krakowa dotrzymal slowa. Ale na tym sie nie skonczylo. Po wejsciu Kwasniewskiego na trybune, sale opuscil tez prymas Polski. Malgorzata ...i to wlasnie jest niescisla informacja. Ks. prymas Glemp opuscil sale nie po jego wejsciu, a przed, jeszcze jak mowil rektor. Powiedzial pozniej, iz nie wiedzial kto bedzie mowil nastepny, i ze spieszyl sie na pociag. Cala sprawa jest moim zdaniem banalnie prosta: prymas swietnie wiedzial kto bedzie wystepowal, za to nie bardzo dobrze wiedzial, jak on, prymas, ma sie zachowac. Co jeszcze wie prymas? Ano to, ze z graniczacym z pewnoscia prawdopodobienstwem Kwasniewski pozostanie prezydentem Polski i on, prymas, urzedujacy kilka ulic dalej, nie raz bedzie z nim musial wspolnie cos przedsiebrac. Prymas z prezydentem sa skazani na dogadywanie sie. Teraz jest dosc swieza "sprawa kaliska" i kilku biskupow, w tym lubelski Zycinski, nie posiadlo sie z oburzenia, wezwalo do ustapienia itp. A pierwsza reakcja prymasa Glempa byla ostrozna: chcial obrocic w zart, wykazal sie dystansem. To czlowiek madry i rzeklbym nawet z wiekiem coraz rozwazniejszy, i wie na co sobie moze pozwolic. Co innego arcybiskup Zycinski: on w Lublinie pewnie nie bedzie musial wchodzic w uklady z prezydentem panstwa, nie te progi. Gdyby chodzilo o prezydenta Lublina, zapewne wypowiadalby sie w sposob bardziej stonowany. Wracajac do kardynala Glempa: byl w niezrecznej sytuacji. Z jednej strony nie chce sobie psuc stosunkow, z drugiej radykalowie mu wytkna, ze siedzial i go sluchal...No to poszedl na dworzec i juz, jego wolny wybor. Co prawda mozna ubolewac, ze czesto wiecej wzgledu ma sie na radykalow niz umiarkowanych, ale coz. Co zas do prezydenta Krakowa i calej rady miasta, ja osobiscie nie moge wyjsc z podziwu. Jest to slynne miasto, moze ktorys prezydent z zagranicy chcialby odwiedzic, co on tam moze rozumiec sie na naszych kompleksach. Doradca mu powie: w Krakowie moze byc niebezpiecznie, mamy raport z ktorego wynika, ze istnieje zagrozenie dla prezydenta Polski, lepiej sie tam nie pchac. Nozami w pilkarzy rzucaja itp. A on akurat chcial do Krakowa. Nie pojedzie, stracimy jako kraj jakies nieduze ale zawsze szanse wspolpracy czy czegos. Wezmy Wroclaw: glupio bo glupio, ale miasto zdecydowalo sie ubiegac o wystawe EXPO w 2010 roku. Sejm RP popiera. Zanim miedzynarodowe jury wybije nam z glowy, moze zobacza nazwe miasta na listach kandydatow, ktos sie zainteresuje, zainwestuje, moze politycy z Warszawy dosypia grosza, tu i owdzie zmieni sie kostke brukowa na asfalt. Trzeba wiec zyc w zgodzie z politykami z Warszawy, w tym najwazniejszym. Gdyby u nas ktos powazyl sie na podobna uchwale, nie mialby czego szukac w nastepnych samorzadowych wyborach, nie mowiac o tym ze dosc pragmatycznie myslacy prezydent Zdrojewski ukrecilby sprawie leb w zarodku. U nas nawet kardynal jest specyficzny: przy otwarciu nowoczesnej szkoly w jednej z podwroclawskich gmin metropolita Gulbinowicz wetknal zaskoczonemu Kwasniewskiemu do reki kropidlo i polecil poswie,cic. Dzisiaj prezydent wspomnial o tym rano w rozmowie z Monika Olejnik. Poswie,cil, o ile wiem, szkola do dzisiaj stoi :) Andrzej
Re: Parodysci z prezydenckiego palacu
"W temacie" deklaracji majatkowej dalsze dyskusje sa bezprzedmiotowe, bo Kwasniewski swoja juz oglosil. Maja z zona rozdzielnosc majatkowa, a zatem nienasycony Krzaklewski pragnie zobaczyc deklaracje takze Jolanty Kwasniewskiej. Moim zdaniem, z punktu widzenia wartosci chrzescijanskich, jest to niegodne, bo prowokuje do "taktycznego" rozwodu ;) Kwasniewski powiedzial, ze teraz bedzie zona, a nastepnie poprosza o dalszych krewnych, wiec oni poczekaja na opinie przewodniczacego Panstwowej Komisji Wyborczej- w razie czego, Kwasniewska jest gotowa ujawnic. Andrzej
Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O cz
From: Andrzej Szymoszek [EMAIL PROTECTED] No dobra, to napisze jeszcze, jakie moim zdaniem sa szanse medalowe do konca olimpiady. Napisz. Posmiejemy sie... 1. Zapasy, styl wolny- Marek Garmulewicz (nie wiadomo czy i jaki medal, brazowy bedzie jego sukcesem) Bylby, gdyby wygral choc jedna walke z dwoch. A tak- czwarte miejsce. 2. Zeglarstwo, klasa finn- Mateusz Kusznierewicz. Na pewno nie wygra, a szkoda, bo to byl jeden z "pewniakow", ale jak sie sprezy, moze zdobedzie brazowy medal. Moze sie i sprezyl, ale Wloch i Szwed takoz, nie wspominajac o Angliku. Miejsce jak wyzej. 3. Piecioboj nowoczesny- w sobote i w niedziele. Tylko konkurencje indywidualne. Paulina Boenisz, Dorota Idzi, Igor Warabida. Wszyscy z medalowymi szansami, wieksze chyba panie. Igor w sobote- cienias. 4 lata temu w Atlancie byl piaty, okrzyknieto go wiec nadzieja na Sydney. W Sydney pietnasty... Paulina finiszowala niezle, ale wczesniej stracila tyle, ze starczylo na miejsce nr 5. Dorota zaslaniala sie przebyta niedawno choroba- miejsce 16. To juz mamy 5 medali, jesli zloty, to najprawdopodobniej piecioboistki. A teraz dyscypliny "medalodajne": 4. Kajakarstwo. Nie pamietam szczegolow, ale bardzo pewny jest zloty medal C-2 (dwoch kanadyjkarzy na 500 m). Mocne tez sa panie w K-2. W sumie widze tu 4-5 medali, w tym 1-2 zlote. O, tu mnie fantazja poniosla...4 lata temu tez wszyscy liczyli na kajakarzy, a byl jeden brazoawy medal Piotra Markiewicza. Przed Sydney podobnie: tytuly mistrzow swiata, mistrzow Europy, od medali z tych imprez polki sie uginaja, ale gdy przychodzi ten jeden jedyny najwazniejszy olimpijski start, to wszyscy jakos potrafia sie przygotowac (zwlaszcza Madziarzy), a nasi narzekaja a to na silny wiatr, a to niespokojna wode czy zbyt duza mase zawodnikow, podcza gdy Wegrzy w sumie troszke ciezsi. Stad i z medalami cienko: lepiej niz w Atlancie (srebrny C-2 na 500 i brazowe K-2 kobiet na 500 oraz K-4 mezczyzn na 1000), ale wciaz od poczatku olimpiad nie ma Polska zlota w tej tak niby "swojej" konkurencji. 5. Lekkoatletyka. a) chod na 50 km- Robert Korzeniowski. Albo zloty, albo znow go zdyskwalifikuja. Jesli nie- medal bedzie. Prawdopodobnie zloty. Chyba ze ktos bedzie mial swoj dzien. To juz wiemy... b) rzut mlotem- Kamila Skolimowska. Zloto jej i Szymona to zbyt piekne zeby bylo prawdziwe. Ale co najmniej trzecia powinna byc. To tez...I piekne, i prawdziwe, jak sie okazalo. Szkoda, ze tym samym wyczerpal sie limit szczescia polskich lekkoatletow... c) 1500 m- Lidia Chojecka, Anna Jakubczak. To bardzo trudna sprawa. Czolowka szeroka i wyrownana. Duzo zalezy od tego, jak sie bieg potoczy. Ale wierze w medal Chojeckiej, przy odrobinie szczescia nawet zloty (rownie dobrze, obie moga zajac miejsca w okolicy siodmego czy dziewiatego) O. Nie wiem, czy ktos jeszcze ogladal ten bieg- a moglby sie zgodzic, ze byl niezwykle pasjonujacy. Naprawde doborowa stawka, 6 czy 7 zawodniczek z ktorych kazda mogla wygrac. Polki jakby zbyt wczesnie rozpoczely finisz, sto kilkadziesiat metrow przed meta byly obie na medalowych miejscach, ale pozniej oslably i skonczylo sie na miejscach 5-6. ...Ale ta Lidia Chojecka w sobie cos ma. Kiedys nie wydawala mi sie ladna, a teraz jestem stary chlop nieomal zafascynowany. d) meska sztafeta 4x400m. Tu zaryzykuje caly swoj watpliwy autorytet: nie jest mozliwe, by Polska nie miala brazowego medalu, jesli sie nic nie wydarzy typu kontuzja czy przewrocenie zawodnika. Tego medalu jestem najbardziej pewien- moze na rowni z C-2 na 500 m. Rownie pewien jestem, iz nie bedzie tu zlota- wszak sa Amerykanie i ktorys z nich musialby sie przewrocic, a szansa mniejsza, bo taki biegnie sam daleko z przodu. Druga powinna byc Jamajka, ale z nimi nasi moga powalczyc. Ach, dobrze ze poczynilem odpowiednie zastrzezenie...Jak wiadomo, wydarzylo sie. Niech ponizsze uwagi p. Duszkiewicz rozwazy jako forme polemiki: a) od poczatku mozna bylo mowic o "klatwie": najszybszy z drugiej sztafety swiata zeszlego roku Tomasz Czubak (rekordzista Polski) z powodu kontuzji nie mogl pojechac do Sydney, b) drugi nasz "as" Robert Mackowiak, ten co sie przewrocil, moze "nieszczesliwie" z punktu widzenia sztafety zakwalifikowal sie az do finalu konkurencji indywidualnej, pobiegl wiec 3 razy wtedy "na maksa", a i w sztafecie trener Lisowski go nie oszczedzal: i w eliminacjach, i w polfinale, i oczywiscie w finale, w sumie 6 razy, biegl Mackowiak. Moze gdyby zaryzykowal i w e
Re: parodysci
P. Buchholz: Podczas moich kontaktow roboczych z Kornelem Morawieckim (Solidarnosc Walczaca) zwrocilem Jemu nie raz uwage na to, ze jest zbyt otwarty w swoich dzialaniach, ze tak nie mozna w walce z komuna. Morawiecki "otwarty"? Ja to czasem do dzis nie jestem pewien, czy on aby juz z podziemia wyszedl ;) Kornel M. zszedl ze sceny politycznej gdyz nie potrafil byc politykiem na obecne czasy. No, chyba wlasnie nie potrafil. Nie mial poparcia u wyborcow... Jak widac sztab wyborczy M.Krzaklewskiego nie powiela tych bledow i z calym szacunkiem dla swoich sympatykow bezlitosnie wykorzystuje autentyczne dowody przeciwko pozbawionemu wszelkich ludzkich odruchow Kwacha. Prosze pana, tu na liscie jest dziewczyna z Niemiec, wciaz doskonalaca jezyk polski... Jezeli uczestnicze w jakims grupowym "zbiegowisku" i nie za bardzo dobrze czuje sie w towarzystwie pewnych osob to wychodze. Takim zachowaniem napewno w niczym nie uragam gospodarzowi. Akurat wszystkie podreczniki savoir vivre mowia co innego. To co zrobil trzy lata temu Kwasniewski a jeszcze jak sie pozniej zachowal dyskwalifikuje go jako mezczyzne, Polaka, polityka... prezydenta. To co pan wyzej napisal stawia pod znakiem zapytania pana jako czlowieka powaznego. Ktos wzbudza fale histerii, a oni sie unosza, unosza... Nie jest on katolikiem ale jest prezydentem panstwa katolickiego!!! A to do czegos zobowiazuje! Myli sie pan. To nie jest "panstwo katolickie". To po prostu panstwo, ktorego obywatele w znacznej czesci sa tego wyznania. Ja naprawde boje sie argumentacji tego typu, poniewaz byl juz precedens...Tak mowiono, gdy prezydentem zostal niejaki Gabriel Narutowicz. Ja nie wierze w przesa,dy, ale jest to swego rodzaju klatwa ciazaca nad Polska i prosilbym jesli mozna o nieprzywolywanie "narodowo- katolickich" argumentow przy okazji wyborow prezydenckich. Stefan B. Andrzej S.
Re: Jubileusz UJ i politycy
Musze niestety kolejny raz sprostowac informacje podana przez Andrzeja Szymoszka : Okazuje sie, ze prezydent miasta Krakowa dotrzymal slowa. Ale na tym sie nie skonczylo. Po wejsciu Kwasniewskiego na trybune, sale opuscil tez prymas Polski. ...i to wlasnie jest niescisla informacja. Ks. prymas Glemp opuscil sale nie po jego wejsciu, a przed, jeszcze jak mowil rektor. Bardzo mi przykro, ale to co piszesz jest nieprawda. Malgoska ma racje. Mam wrazenie, ze zbytnio zaufales Kwasniewskiemu, ktory dzis rano w wywiadzie radiowym byl uprzejmy kolejny raz minac sie z prawda. Najwidoczniej ma to we krwi. A Ty po nim powtarzasz nieprawde, wierzac swiecie, ze jezeli Kwasniewski cos mowi, to podaje fakty prawdziwe. Nie, bardzo przepraszam, ale nie zaufalem Kwasniewskiemu, nawet nie jestem pewien, czy slyszalem jakikolwiek jego komentarz w tej sprawie. Zaufalem prymasowi Glempowi.To on powiedzial, ze nie wiedzial kto ma mowic nastepny, i ze spieszyl sie na pociag. Probowalem zreszta wytlumaczyc jego zachowanie, a Ty nie odnioslas sie do tego, tylko spierasz sie, w ktorej minucie ksiadz prymas podniosl sie z fotela, a w ktorej wyszedl. Ja wiem, ze on to zrobil swiadomie- ale w kazdym razie na tyle wczesnie, by pozniej moc mowic to, co mowi. Gdyby u nas ktos powazyl sie na podobna uchwale [jak Rada Miasta Krakowa], nie mialby czego szukac w nastepnych samorzadowych wyborach, nie mowiac o tym ze dosc pragmatycznie myslacy prezydent Zdrojewski ukrecilby sprawie leb w zarodku. Po pierwsze, nie wydaje mi sie, zebys dobrze ocenial nastroje ludzi po obejrzeniu przez nich postaci, jak mowi Mlynarski, wczorajszego dygnitarza, ktory w sposob niekontrolowany wykrzykuje cos w rodzaju indianskich zaklec do mikrofonu na cmentarzu ofiar z obozu w Ostaszkowie. Po drugie, skad u Ciebie takie pomysly, sugerujace ze wladza wykonawcza bedzie ukrecac leb aktom uchwalonym przez wladze ustawodawcza ? Wroclaw chyba nie lezy na Bialorusi ? Co do "po drugie": prezydent jest jednoczesnie czlonkiem rady i swego rodzaju liderem znacznej czesci radnych, ma wiec wsrod nich posluch. Nie mialem na mysli, ze rada cos demokratycznie uchwala, a przychodzi prezydent i to anuluje: leb sie ukreca, zanim sprawa ujrzy swiatlo dzienne. Wyrazilem zreszta tylko swoje przypuszczenie, nie sadze bowiem, by ktos we Wroclawiu chcial wystapic z tego typu uchwala, a nawet gdyby, to czy az prezydent miasta bylby zmuszony do interwencji, czy starczylaby perswazja kolegow. A "po pierwsze"? Nastroje panujace wsrod ludzi sa zroznicowane, tak jak ludzie sa zroznicowani. Wczoraj wszyscy podniecali sie wynikami sondazu PBS, przeprowadzonego po emisji "wideoklipu" duetu Marek i Olek ;) - wg niego, Kwasniewskiemu mocno opadlo, z ponad 60 % na 51 z groszami. Wciaz jednak jest to polowa respondentow. Podnioslo sie Olechowskiemu i Kalinowskiemu, temu drugiemu dosc znacznie, i wyrasta on na swego rodzaju "czarnego konia" tych igrzysk. Krzaklewski nieco stracil, ale nadal zajmuje trzecia pozycje. Nota bene na olimpiadzie najgorszym miejscem jest czwarte, poza podium, a w wyborach trzecie, choc medalowe: do drugiej tury, jesli jest, wchodzi tylko dwoch. Trudno bylo sie spodziewac, ze utracony elektorat jednego pana K. zasili szeregi drugiego pana K. Najpredzej wlasnie trzeciego pana K., ktorego ktos nazwal "alternatywnym kandydatem lewicowym", i trzeba przyznac, ze prowadzi on kampanie bardzo spokojnie i rozumnie. Oraz pana O., mysle ze w mniejszym stopniu. Pozostajac wciaz przy tych samych literkach: jeszcze jeden pan O. wczoraj sie wycofal, i to jest dobra wiadomosc dla K. nr 2, bo polecil swym wyborcom, by wlasnie na niego glosowali. Wyborcow jednak nie ma za duzo, a jeszcze mniej sie pewnie zastosuje do instrukcji, mamy w kazdym razie przeplywy: od K. do O., od O. do K. i od K do K...Uff! Sa informacje o konszachtach piatki "prawicowcow": wymienieni panowie K2 i O2 oraz dwaj panowie W. (Walesa, Wilecki) i pan G. (Grabowski). Jakies porozumienia zostaly pozawierane w tym towarzystwie, ale tylko pan O. wycofal sie, przekazujac glosy K. Pan W1 wyraznie nie chce- moze jeszcze sie w ostatniej chwili rozmysli, bo jego notowania sa katastrofalne. Co do pana W2, jego obecnosc w tym towarzystwie dziwi i niepokoi. Co najmniej od czasu gdy pochwalil niektorych ministrow Hitlera i jego program budownictwa mieszkaniowego, szanujacy sie kandydaci nie powinni szukac dla niego i dla siebie wspolnego mianownika, nawet takiego jak slowo "prawica", choc mowi sie o "silach patriotycznych, niepodleglosciowych i solidarnosciowych". Ale moze niektorzy maja inne pojecie szacunku? W kazdym razie nie chcialbym zrozumiec, ze pan K2 liczy na glosy tych, ktorzy widza cos dobrego w rozwiazaniach pana H. lub jego ministrow. Wspomniany pan G. tez sie pewnie nie wycofa. Na razie przechernie wmieszal sie w wojne na archiwalne tasmy filmowe, pokazujac niezwykle sympatyczne powitanie
Re: Bra/zem gardzimy :-) + TEST O-o-O-o-O cz
Andrzeju, alez to nie Twoja wina, ze sportowcy nawalili!! :-) Ale czasem trzeba realistycznie oceniac mozliwosci. Per saldo wyjdzie sie na swoje. Tu czy tam pech- ale czyz nie mozna mowic o szczesciu w przypadku chocby mlociarzy? 2. Zeglarstwo, klasa finn- Mateusz Kusznierewicz. [...] moze zdobedzie brazowy medal. Moze sie i sprezyl, ale Wloch i Szwed takoz, nie wspominajac o Angliku. Miejsce jak wyzej. Czyli znowu blisko. Kusznierewicz zakonczyl cykl wyscigow pieknym zwyciestwem w ostatnim. Byl nierowny. To czasem chyba dobrze, ze sie przegrywa. Porazki ucza pokory. Ale pieknie, ze sie do konca bardzo staral, i walczyl. Nastepnym razem im pokaze ;) Dobrze, ze jeszcze kiedys bedzie nastepny raz. Oby rowniez taka mlodziutka Kamila swoja porazke (a bedzie kiedys na pewno...) przyjela ze spokojem. 4. Kajakarstwo [...] Mimo wszystko Polska ni stad ni z owad (dla emigranta) stala sie jedna z poteg wioslarsko-kajakarskich. W finalach az bylo tloczno od Polakow i Polek, jakby to bylo ich towarzyskie przyjecie. Wioslarze byli skuteczniejsi: tylko dwie osady w finalach, za to jedna zlota. Kajakarze sa naprawde dobrzy- ale na olimpiadach inni sa jeszcze lepsi. Tak regularnie co 4 lata. 5. Lekkoatletyka. a) chod na 50 km- Robert Korzeniowski. [...] To juz wiemy... Ale emocja w sporcie zawsze jest obecna, nic nie jest pewne. "Wiemy" w sensie ze pisalem post factum, nie "wiedzialem" niczego zanim nie doszedl. To tez...I piekne, i prawdziwe, jak sie okazalo. [...] ...Ale ta Lidia Chojecka w sobie cos ma. Kiedys nie wydawala mi sie ladna, a teraz jestem stary chlop nieomal zafascynowany. Na nastepnej olimpiadzie powinni miec wybory na Ms Olimpia. Dawniej, przy okazji turniejow w podnoszeniu ciezarow, odbywaly sie tez wybory na Mr.Universe lub podobne. Co najmniej raz wygral Polak Zielinski. Mlodszy Baszanowski okazal sie lepszym ciezarowcem, ba super-gwiazda/, ale Zielinski za to wygladal przystojniej :-) (a swoje miedzynarodowe sukcesy tez odniosl, choc z czasem w cieniu Baszanowskiego). To ciekawe...Ale pewnie gdyby cos takiego zrobili, bylaby to promocja wielkich gwiazd- Marion Jones, moze ktos by sie dopatrzyl urody Cathy Freeman...Kto by tam polskie florecistki wypatrzyl. 4 lata temu mielismy rowniez ladne luczniczki- medalistki. Chojecka pewnie nie znowu taka obiektywnie ladna. Mam ja gdzies tam dla siebie :) d) meska sztafeta 4x400m. [...] a) od poczatku mozna bylo mowic o "klatwie": najszybszy z drugiej sztafety swiata zeszlego roku Tomasz Czubak (rekordzista Polski) z powodu kontuzji nie mogl pojechac do Sydney, b) drugi nasz "as" Robert Mackowiak, ten co sie przewrocil, moze "nieszczesliwie" z punktu widzenia sztafety zakwalifikowal sie az do finalu konkurencji indywidualnej, pobiegl wiec 3 razy wtedy "na maksa", a i w sztafecie trener Lisowski go nie oszczedzal: i w eliminacjach, i w polfinale, i oczywiscie w finale, w sumie 6 razy, biegl Mackowiak. Moze gdyby zaryzykowal i w eliminacjach wystawil zamiast niego Rysiukiewicza, bylby Robert w finale swiezszy i mniej skory do bledu? W przeciwienstwie do reszty swiata, zwrociles uwage na istotny moment. A swoja droga, co to za pudla? Czy tylko bylo kolo polskiego pasma, bo biegli po wewnetrznej? Po zewnetrznej. Robert twierdzi, ze troszeczke zahaczalo o tor (choc slyszalem tez opinie, jakoby bylo bardzo blisko, ale jednak tuz poza linia). Protestu nie zlozyli, bo realistycznie doszli do wniosku, ze nie uwzglednia, dodajac: "gdyby to sie zdarzylo Amerykanom, to co innego". Tak czy inaczej, oczywiscie zal, ze biedak sie wywalil--poza wszystkim, to takze pech. Przypomniala mi sie nagonka na Irene Szewinska, gdy w Meksyku, 1968, wraz z druga zlonikinia sztafety, zgubila paleczke. Ale nagonka byla tylko na Irene. No, 1968 to byl rok nagonek ;) c) [...] d) [...] [...] Team 400-metrowcow to jedna z bardziej udanych sportowych inwestycji w Polsce ostatnich lat. [...] W Europie po "wykruszeniu sie" co lepszych Brytyjczykow bedziemy dlugo nie do pobicia. [...] Oby. Sztafeta 4x400m jest jedna/ z najbardziej widowiskowych konkurencji sportowych. Bywa, ze wszyscy zawodnicy sa na najwyzszym swiatowym poziomie, a as z ostatniej zmiany i tak kompletnie odwraca sytuacje. Jednak trzeba miec wlasnie kilku rownych, mocnych zawodnikow. Taki nieraz przechodzi samego siebie. Biegnie za nim czlowiek, ktory solowo biega te 400 metrow o sekunde, poltorej szybciej, a jednak nie moze go dogonic. Piotr Haczek w zeszlym roku na ostatniej zmianie na MS: on jest "trzeci szybki" z naszych po Czubaku i Mackowiaku, tamci wyprowadzili ekipe na drugie miejsce. Piotrek pozwolil dogonic sie lepszemu od siebie Jamajczykowi, w chwili gdy tamten myslal, ze ma go z glowy, nagle przyspieszyl, i Jamajczyk juz byl
Re: Press Release - Citizen's Movement for Single-Member El
Six candidates running in the election for the Office of President of the Republic of Poland personally attended the Conference. These were, in alphabetic order, Messrs Dariusz Grabowski, Janusz Korwin-Mikke, Andrzej Lepper, Jan Lopuszanski, Jan Olszewski and Bogdan Pawlowski. A seventh candidate, Dr Andrzej Olechowski delegated a representative from his Electoral Staff. They all pledged publicly and unequivocally their support for a reform of the electoral system in Poland. Another presidential candidate, gen. Tadeusz Wilecki was unable to attend the Conference personally but he has stated in his electoral manifesto the need for an electoral system based on single-member electoral constituencies. Tu wypada zauwazyc jedna rzecz. Podajac nazwiska osob, ktore wziely udzial w imprezie, na ogol wybieramy szacowne, aby podkreslic jej znaczenie. W tym wypadku, prosze bardzo kandydaci na prezydenta. Wiekszosc kandydatow na prezydenta. A wsrod nich- pan Bogdan Pawlowski. Czyzby byl zaproszony? Niestety, mimo spelnienia wszystkich formalnosci, zwiazanych z jego uczestnictwem w wyborach, i obecnoscia jego nazwiska na karcie wyborczej w dniu 8 pazdziernika, trzeba powiedziec, ze jego udzial jest nieszczesciem tej kampanii i najlepsze co mozna zrobic, to wstydliwie przemilczec. A nie podniecac sie, ze tez popiera jednomandatowe okregi i osobiscie przyjechal. Jego poparcie nie moze idei pomoc- raczej postawic ja pod znakiem zapytania. A tak przy okazji jesli chodzi o ostatnie idee fixe nr 2 pana Kazmierskiego, czyli niechec do euro: ja po raz pierwszy wyjechalem za granice na Zachod w roku 1987. Jedna z rzeczy, ktora mi szczegolnie imponowala, byly otwarte granice: miedzy Niemcami, Holandia, Belgia, Francja. W ogole nie trzeba bylo pokazywac zadnych dokumentow (poruszalem sie auto-stopem, a wiec samochodami z rejestracjami tych panstw). Moj francuski gospodarz, niedaleko granicy z Belgia, jedzil za granice tankowac paliwo, bo tansze: przekraczal ja droga chyba trzeciej kategorii, gdzie w ogole nie bylo mowy o zadnym posterunku. No, wtedy, a takze pozniej, a wlasciwie do teraz, wyjatkiem byla Wielka Brytania: tam nie bylo latwo sie Polakowi dostac, nawet jak mial zapewniony pobyt w ktoryms z panstw nieodleglych. Dlatego uwazam, ze dalszym krokiem w przod bylaby mozliwosc kupienia przez mojego Francuza paliwa w Belgii nie tylko bez kontroli na granicy, ale i za te pieniadze, ktorych normalnie uzywa we Francji. Moze to nie jest najlepszy przyklad, bo w rejonach przygranicznych na ogol placi sie ta waluta ktora sie ma akurat w kieszeni, dotyczy to takze Polski i np. Czech (ale jest nielegalne). Jednak jesli ja sobie jade na Zachod, to byloby komfortem miec iles pieniedzy, niech sie nazywaja nawet euro, i wiedziec ze zaplace nimi w Wiedniu, Mediolanie, Madrycie, Paryzu, Amsterdamie, Berlinie, ale tez w Londynie i w Kopenhadze. A za pare lat- we Wroclawiu. Nie jest chyba wazne, czy to sie nazywa funt, korona czy Euro, ale ile sie tego ma, nieprawdaz? Andrzej
Re: Nie lgac !
Uprzejmie oswiadczam, ze poziom frustracji tej malolaty bedzie jeszcze sie nasilal do i zaraz po wyborach prezydenckich, jak zobaczy (a,) wynik swojego idola. Nie radze wtedy zblizac sie do komputera, mozna bowiem bedzie zostac pogryzionym wirtualnie. Pan Andrzej Szymoszek wczoraj pisal tak : Ks. prymas Glemp opuscil sale nie po jego wejsciu, a przed, jeszcze jak mowil rektor. Bylo to powtorzenie klamstwa Kwasniewskiego z wczorajszego porannego wywiadu dla trzeciego programu Polskiego Radia. Wywiad prowadzila (cieniutko) Monika Olejnik. Nie tak cieniutko, nie. Nie zrobila z niego scierki, jak zdaniem niektorych powinna, wiec "cieniutko". A dzisiaj wywiad byl z Marianem K., i to on byl cieniutki, niestety. Kwasniewski insynuowal, ze prymas opuscil sale podczas przemowienia rektora. Wywiad mam nagrany. Pan Szymoszek tego wywiadu sluchal, co sam przyznal napomknawszy wczoraj : Dzisiaj prezydent wspomnial o tym rano w rozmowie z Monika Olejnik. Kasia zauwazyla wczoraj to klamstwo. Dzis pan Szyklamczuszek odcina sie od wczorajszego bezkrytycznego nasladownictwa parodysty : Nie, bardzo przepraszam, ale nie zaufalem Kwasniewskiemu, nawet nie jestem pewien, czy slyszalem jakikolwiek jego komentarz w tej sprawie. Zaufalem prymasowi Glempowi.To on powiedzial, ze nie wiedzial kto ma mowic nastepny, i ze spieszyl sie na pociag. Klamczuszku, nie chrzan. Ksiadz prymas nigdy nie mowil, ze "opuscil sale jeszcze jak mowil rektor". a Ty wlasnie tak wczoraj napisales. Kwasniewski mowil cos o czasie wyjscia prymasa? Nie zauwazylem, byc moze nie sluchalem uwaznie, albo akurat wtedy wyszedlem z pokoju. Nie jestem az takim fanem A.K., by nagrywac z nim wywiady i sluchac po kilka razy. Poza tym znacznie bardziej obchodzil mnie komentarz ksiedza prymasa, i tego sluchalem uwaznie. Glemp ewidentnie wypieral sie, ze przyczyna jego naglego wyjscia bylo wystapienie prezydenta- juz rozpoczete, badz majace za chwile sie rozpoczac. Na 100% slyszalem z jego ust, ze nie wiedzial, kto ma mowic nastepny po rektorze. Powaznie mowiac, pan Szymoszek od dawna okrasza swoje komen- tarze malymi klamstewkami i polprawdami. Proszony o uzasadnienie twierdzi, ze nie bedzie przeszuliwal makulatury. O lustracji napisal na przyklad wiele bzdur. Alez ja sie innej opinii po tobie nie spodziewam. I mysle, zainteresowani czytelnicy takze wiedza, ze twoim zdaniem ja klamie i pisze bzdury, jesli nie jest to po twojej mysli. Dlatego "wartosc informacyjna" tego typu listow jak ten jest zerowa. Obrazac tez mnie mozesz wlasciwie bezkarnie, ja bowiem jako czlowiek starszy, powazny, umiarkowany nie dysponuje skuteczna odpowiedzia. Stawiam sprawe pod osad tu zebranych, mysle ze nie wypadam zle u tych, na ktorych opinii mi mniej lub bardziej zalezy. Malgorzata Andrzej
Re: Nie lgac !
Nie wiem czy panu akaurat zalezy na mojej opinii, ale jesli tak to donosze ze jest w porzadku Pani Aniu: jak najbardziej ;) natomist stopien zacietrzewienia panny Malolaty, jest rzeczywiscie prawie humorystyczny. A tak powaznie, czasy w Polsce moze nie sa idealne, ale w koncu nie jest chyba tak fatalnie zeby trzeba bylo hodowac w sobie taka frustracje niezmierna. W koncu Prezydent nie odgrywa w zyciu przecietnego obywatela tak zasadniczej roli, zeby warto bylo sie nim tak przejmowac. Trzeba sie przyzwyczaic do mysli, ze czesto przychodzi nam zyc w kraju gdzie rzadzi paria nie ta na ktora glosowalismy, dobrze ze w ogole mozna glosowac bo jednak nadzieja na zmiany jest, a przedtem przez dlugie lata jej nie bylo. No wlasnie. Ostatnio bardzo nasila sie propaganda "niegodnosci" jednego z kandydatow, wynikajacej z powodow innych niz po prostu decyzja wyborcow. Nic to, ze w badaniach opinii na reprezentatywnych probach praktycznie nie schodzi ponizej 50%: nawet jesli tak sie dzieje i wyborcy go widac pragna, to powinno sie jakos uniemozliwic mu start, a gdy nie bardzo widac, jak- powinien najlepiej sam zrezygnowac. Stwarza sie atmosfere: "nie moze, i koniec". Radni miejscy tworza jakies uchwaly, organizowane sa deomnstracje. Rozni sa ludzie: 1 oburzonych osob po prostu zaglosuje na kogo innego, 1000 poprze tego kogos bardziej aktywnie, 100 pojdzie na manifestacje, 10 bedzie rzucac jajkami, a jedna osoba postanowi uniemozliwic kandydatowi start nieodwolalnie i ostatecznie. Potem sie dziwic, ze jak przyjechal do Krakowa, mial liczna obstawe. Takie zohydzanie czlowieka okazuje sie zreszta bronia obosieczna. Tamten okazuje sie: pijakiem, szyderca, klamca, a mimo to ludzie i tak wola go ode mnie. To co ja mam o sobie pomyslec? Pozdrowienia Anna Niewiadomska rowniez pozdrawiam, Andrzej Szymoszek
Re: nie lgac
From: Katarzyna Zajac [EMAIL PROTECTED] Przepraszam za opuszczenie subjectu w moim oststnim liscie ;-) Pani Ania : A tak powaznie, czasy w Polsce moze nie sa idealne, ale w koncu nie jest chyba tak fatalnie zeby trzeba bylo hodowac w sobie taka frustracje niezmierna. Frustracja ? Jaka frustracja ? Przesada. Prawda jest banalna. Andrzej Szymoszek prowadzi na Poland-L kampanie zmierzajaca do oczerniania i zohydzenia strony, ktorej z sobie wiadomych powodow nie lubi. Nie wiem w jakim celu to robi, i nie chce wiedziec. Jednak technika jaka sie posluguje, podajac czesto nieprawdziwe informacje, mieszajac fakty ze swoimi przy- puszczeniami, zaslyszanymi plotkami i w to wplatajac komentarze, sprawia, ze lapiemy go po prostu za slowo. Moze nie mamy do tego prawa ? Znakomicie. Zlapaly mnie za slowko- sloweczko, w ktorej minucie i sekundzie wyszedl prymas. Ale nie, kolezanki- sam slyszalem jak powiedzial: "nie wiedzialem kto bedzie mowil nastepny". Im pozniej by wyszedl, tym mniej to stwierdzenie byloby prawdopodobne, ufny wiec w jego slowa wyobrazilem sobie sytuacje byc moze nieco inaczej niz ona wygladala. W gruncie rzeczy przedstawilem ja jak najlepiej dla prymasa, ktorego juz- juz posadzano tu o delikatnie mowiac mijanie sie z prawda. Poza tym wyraznie stwierdzilem: tak, wiem, wyszedl z powodu Kwasniewskiego, chcial zachowac sie zgodnie z wlasnym pojeciem dyplomacji. W czym wobec tego moje "klamstwo" pomoglo Kwasniewskiemu? To jakis absurd i chodzi tylko o to, zeby sie przyczepic. Problem nie jest banalny. Mamy w kraju dziesiatki takich "Andrzejow" w telewizyjnych sztabach wyborczych Kwasniewskiego, czyli w programach telewizji publicznej, w publicznym radiu czy np. "Gazecie Wyborczej". Klamstwo, podwojne standardy, cynizm i hipokryzja sa na porzadku dziennym. Trudno mowic o demokracji, kiedy wyborcom serwuje sie zafalszowany obraz rzeczywistosci. Kompletna bzdura. Kolejna niczym nieuprawniona sugestia, ze takie a nie inne preferencje wyborcow wynikaja z manipulacji mediow. Jesli chodzi o role w tej sprawie mojej skromnej osoby- wyraznie napisalem, ze glosuje na Andrzeja Olechowskiego, i zachecam wszystkich, aby tez go poparli, jak zrobil to chocby Jan Nowak Jezioranski. W ten sposob mozna znacznie rozumniej przeszkodzic reelekcji Kwasniewskiego, jesli ktos stawia sobie to za glowny cel kampanii i wyborow. Andrzej : Ostatnio bardzo nasila sie propaganda "niegodnosci" jednego z kandydatow, wynikajacej z powodow innych niz po prostu decyzja wyborcow. Przeciez to jest absurd. Sugerujesz, ze mamy glosowac nad przypadkami niegodziwosci, zeby moc ta niegodziwosc potwierdzic ? Czy od decyzji wyborcow moze zalezec ocena godnosci, czy moralnosci czlowieka ? Mam na mysli, ze mowi sie: "on nie jest godny funkcji prezydenta", tymczasem godny nie jest po prostu ten, na kogo nie glosuja wyborcy. Jesli uzyska w pierwszej turze 51%, bedzie jak najbardziej "godny", niezaleznie od rodzaju poczucia humoru. Widzialem go zreszta wczoraj w telewizji, i publicznej, i prywatnej. Rozmawial z dziennikarzami. I czego by o nim nie powiedziec: zachowuje sie cholernie profesjonalnie i przekonujaco. Czlowiek dziwi sie, dlaczego akurat taki ktos ma tak duze poparcie- jak go zobaczy w akcji, to troche mniej sie dziwi. Miet Gutowski: Anna Niewiadomska wrote: Nie wiem czy panu akaurat zalezy na mojej opinii, ale jesli tak to donosze ze jest w porzadkunatomist stopien zacietrzewienia panny Malolaty, jest rzeczywiscie prawie humorystyczny. Pani Aniu, stosuje Pani typowe, z dawnych lat wziete, belferskie metody. Student mial racje tylko wtedy gdy mu sie na to pozwolilo. No dobrze. Ze studentem mozna po partnersku, gdy na to zasluguje. A jesli student jest zle wychowany? To po belfersku trzeba. Dobrze Pani wie, ze takie metody tutaj gdzie ja zyje nie poplacaja, gdyz nauczyciel czy to akademicki czy jakikolwiek moze nie dostac tzw. "tenure", no i kariere moze miec przechlapana. Nazywanie Panien Malgosi i Kasi malolatami nie zmieni faktu, ze w wypowiedziach Pana Szymoszka roi sie od niescislosci i one to dokladnie wylapuja i zawsze dokladnie uzasadniaja. Nazywanie tego frustracja swiadczy raczej o tym, ze ktos inny sie tutaj zfrustrowal. Chcialem tylko przypomniec, ze uzycie tego slowa jest czyms niezwykle milym i sympatycznym wobec posadzania o "lgarstwo" czy przekrecania nazwiska. From: Andrzej Mezynski [EMAIL PROTECTED] Panie Szymoszek: Jako czlowiek starszy (prawdopodobnie prawda :-), powinien byc pan bardziej powazny i umiarkowany, nie obrazac (bezkarnie) wspoldyskutantow itp. A tak, po tej "malolacie" traci pan wiarygodnosc. Mniej lub bardziej NIEzalezny :-), ASM O, nastepny, "
Re: proporcje, tradycje
Moim zdaniem katolicy w Polsce i tak reaguja na ponizenia spotykajace ich ze strony glowy panstwa bardzo powsciagliwie. Nie wyobrazam sobie, zeby kandydat w jakichkolwiek wyborach w UK mialby po tego rodzaju wybryku szanse w ogole istniec w zyciu publicznym, a coz dopiero nadal kandydowac. tjk Moze w tak dostatnim kraju jak UK ludzie kierowaliby sie tak w sumie malo waznymi wzgledami. Choc wydaje mi sie, jesli wezmiemy inny kraj anglosaski pod uwage, ze gabinetowy seks oralny ze stazystka zonatego faceta, wzorca dla innych zonatych facetow, jest ciezszym przewinieniem niz glupi dowcip ministra czy slowo zachety do takiego dowcipu. A jednak rozeszlo sie po kosciach. Partia tez chyba nie az tak skompromitowana, bo jej kandydat nie odstaje wyraznie od konkurenta. W przypadku "kaliskim" musimy zauwazyc, ze gesty wykonal minister, ktory po ich ujawnieniu podal sie do dymisji. Slowo zachety: "czy minister Siwiec ucalowal ziemie kaliska?" mogl skwitowac usmiechem, przeciez nie zostalby pociagniety do odpowiedzialnosci za niepocalowanie. Ale mamy tu tez i reakcje partii: SLD rozumie, ze jakos to wszystko godzi w jego wizerunek, a wiec Leszek Miller wyraznie sugeruje Kwasniewskiemu, by w koncu dymisje przyjal (on naturalnie czeka na wynik wyborow- jak nie wygra od razu, zwolni Siwca przed druga tura). No ale zalozmy, rezygnuje Kwasniewski ze startu w wyborach. Jest za pozno, by tak powazna sila polityczna wystawila innego kandydata, zreszta lepszego nie tylko z ich punktu widzenia by nie znalazla. W ten sposob znaczna czesc wyborcow, moze nawet ponad polowa, stracilaby kandydata, na ktorego chce glosowac z przyczyn niekiedy tak powaznych, ze zaden glupi incydent do nich nie dorasta. Jak to okreslil Korwin- Mikke: "ludzie chca glosowac na Kwasniewskiego, bo boja sie rzadow AWS i UW". Nie beda sie mniej bali po ujawnieniu czegos takiego. Owo nagle wycofanie sie kandydata mogloby wzniecic niepokoje spoleczne, wzrost nastrojow antykoscielnych (pod haslem: "czarni" go zmusili do ustapienia, wiec niech nikt nie mowi, ze nie oni rzadza w tym kraju) i antysolidarnosciowych, mniejszosciowy rzad polecialby od razu, nowe wybory, nie wiadomo co z budzetem na przyszly rok. A te nowe wybory to SLD juz tak by wygral, ze bardziej nie mozna. We wszystko nieszczesliwie wplatany papiez. Czy zatem nie jest przejawem odpowiedzialnosci ze strony Kwasniewskiego, ze jednak kandyduje? Mowi: "jesli az tak duzo ludzi czuje sie obrazonymi, to najwyzej nie beda na mnie glosowac, i przegram". I chyba tak nalezy to zostawic. Ale nie zostawiaja, bo maja calkiem sluszne obawy, ze do porazki nie dojdzie. A wtedy? Jak mawiaja kibice pilkarscy po wygranym acz kiepskim meczu swojej druzyny: zwyciezcow sie nie sadzi... Andrzej
Re: nie lgac
On Thu, 5 Oct 2000, Andrzej Szymoszek wrote: Chodzi po prostu o to, by nie zegnac sie z tym co czlowiek najcenniejszego od Boga otrzymal: z rozumem. Moj swietej pamieci wroclawski rodak i imiennik, poeta i satyryk Andrzej Waligorski, mawial iz nalezy tepic glupote niewazne w jakie szaty akurat sie przebiera. Przejawy tej glupoty to: tania demagogia, fanatyzm, histeryczne reakcje, plecenie kosmicznych bzdur, nienawisc do inaczej myslacych. W takie bagno Polska nie powinna dac sie wpuscic i podejrzewam nie da, nawet jesli wsrod wpuszczajacych beda biskupi, kandydaci na prezydenta czy inni dostojnicy. Ale co sobie pokrzycza, powypisuja na poland-l, do Rydzyka podzwonia, to rzeczywiscie krwi w stanie napsuc jest. Po przeczytaniu kilku ostatnich Pana listow odnosze wrazenie, ze formulujac wnioski nazbyt powierzchownie traktuje Pan polska rze- czywistosc. Takie wnioski byly juz formulowane ;) Niedaleko pada jablon od jablek ; Prawdopodobnie jak dotychczas nie dostrzegl Pan co tak naprawde ostatnio sie stalo. Duza liczba obywateli poslugujacych sie najcenniejszym otrzymanym od Boga darem zdala sobie nagle sprawe, ze w wyniku funkcjonowania specyficznego ukladu medialnego wytworzyl sie calkowicie falszywy obraz polskiej rzeczywistosci politycznej: z jednej strony zreformowani socjaldemokraci i "ludzie rozumni", z drugiej zas faszyzujacy antykomunisci-awanturnicy. Zauwazylem, ze Pan ten falszywy obraz z upodobaniem propaguje. Nie Pan jeden na tej liscie. Ja nie uzylem slowa "faszyzujacy". Podzialy widzialbym inaczej: z jednej strony ludzie umiarkowani, zajeci takimi sprawami jak swoje wlasne zycie, osobiste szczescie, rodzina, praca, a z drugiej skrajni radykalowie, zreszta po obu stronach: weszacy spiski "czerwonych", "rozowych" badz "czarnych", fanatycznie religijni badz antyreligijni, nietolerancyjni, antysemiccy, siejacy fobie antyeuropejskie itp. "Uklad medialny" wytworzyl sie taki, ze w wiekszosci dostosowany jest do potrzeb i gustow pierwszej grupy. Oczywiscie ze ten czy ow pan w telewizji publicznej bywa wyraznie stronniczy i przewaznie na rzecz obecnego prezydenta, ale tez i ow prezydent caly czas zabiega o poparcie "umiarkowanych", a nie "radykalow", odcinajac sie od tych "swoich", lewicowych czy lewackich czy antyklerykalnych. Natomiast blad pana Krzaklewskiego polega na intensywnym zabieganiu o pozyskanie postaw skrajnych. Do skrajnych bowiem przemawia sie demagogia. Jak chocby w sprawie "ustawy uwlaszczeniowej" i rozgrywanej tu "karty niemieckiej". Albo pokazaniem Siwca i Kwasniewskiego w wiadomej sytuacji. To tez w gruncie rzeczy demagogia, bo obecny prezydent dal wiele konkretnych dowodow, ze z Kosciolem, hierarchia, Watykanem chce zyc w zgodzie. A propos: wczoraj w Warszawie otwarto nowy Most Swietokrzyski. Byli obecni m.in. prezydent i ksiadz prymas. Prezydent otwarl, prymas poswiecil, nie spieszac sie na zaden pociag. Ja to oczywiscie przewidzialem, ale nie sadzilem, ze stanie sie tak szybko. Z tego wniosek, ze cala ta awantura, ktorej pozostalosc znajduje sie chocby w polu subject, byla jednym wielkim biciem piany, rowniez i z mojej strony. Zapomnijmy na chwile o wyborach. Mniejsze znaczenie ma fakt, ze nagle ujawnienie niektorych przemilczanych epizodow z zycia prezydenta kompromituje go. Wieksze natomiast, ze kompromituje polska demokracje, polskie srodowisko dziennikarskie, glownie tych, ktorzy kierujac mediami i majac dostep do informacji, blokowali ja i wypromowali fikcyjny obraz Kwasniewskiego. Mowimy o mediach, ktore nie dopelnily swojego podstawowego obowiazku. Istnieja pewne reguly demokratycznej gry, z ktorych jedna z wazniejszych jest informowanie obywateli. Przemilczanie lub falszowanie faktow to rodzaj manipulacji, ktory w normalnych warunkach demokratycznego kraju po prostu wychodzi na jaw, a ktory do pewnego stopnia daje sie ukryc w warunkach, nazwijmy to, chorego ukladu medialnego. Dzis taki uklad w istocie monopolizuje polskie media. Ja widze tu tak naprawde przygotowanie gruntu pod zwalanie wszystkiego co nie przebiega po naszej mysli na media czy "uklad medialny". Obawiam sie, ze jak Marian Krzaklewski zobaczy wynik wyborow, tez zaatakuje media zamiast zdobyc sie na autorefleksje czy wyciagnac wnioski co do swoich wspolpracownikow ze sztabu wyborczego. Pan zdaje sie miec pretensje do telewizji, ze nie pokazano nagrania z Kalisza. No wiec ja nie wiem, czy to byla az tak wazna i istotna sprawa, zeby pokazywac. Potem sie mowi, tyle Kwasniewskiego w telewizji, gdzie sie nie ruszy, tam telewizja za nim. Michal Ogorek zauwazyl, ze nawet jak juz Marian Krzaklewski dostal czas tylko dla siebie, zaczal pokazywac
Re: pytanie administracyjne
Obrazony pan Andrzej Szymoszek pisze : Ja lubie wiedziec do kogo pisze, do kogo juz nie, moze nie ma sensu odpowiadac komus kto zostal odciety... No dobrze, ze Pan jeszcze tutaj jest ;-) Bo mam do Pana jeszcze jedno slowo. Czy Pan sobie zdaje sprawe, ze dwa dni temu przedrukowal Pan nam tutaj z "Gazety Wyborczej" wytwor chorej wyobrazni panow redaktorow, ktory to wytwor starali sie oni przypisac Marianowi Krza- klewskiemu ? Chodzi o ankiete, kogo by odznaczyl a kogo nie. Wczoraj sztab Krza- klewskiego oficjalnie zaprotestowal w tej sprawie. Oficjalnie zaprotestowal? Gdzie? W "Wyborczej" tego nie znalazlem. Ale malo tego: na stronie www.krzaklewski.pl tez ani slowa o protescie. To chyba dosc wazna sprawa, bo Kwasniewski tez sie na te wyniki powolywal, dlaczego nie staraja sie rozpowszechnic? Ani nie bylo w serwisie Polskiej Agencji Prasowej www.pap.pl Kogo w takim razie kandydat odznaczylby, a kogo nie? Czy to sa powazne metody kampanii wyborczej ? Czy to jest powazna gazeta ? Moze warto konfrontowac informacje, ktore ona podaje. Dzis na przyklad niejaki Wojciech Orlinski zabral sie za recenzowanie doktoratu Krzaklewskiego. Napisal, ze niewiele z tego rozumie, ale zasugerowal, ze Krzaklewski nie jest informatykiem, tylko metalurgiem. Manipulujesz. Warto wskazac kontekst: mowa jest nie tylko o Krzaklewskim ale o wszystkich innych kandydatach z wyzszym wyksztalceniem. Pisane jest na lamach satyrycznego, z przymruzeniem oka dodatku "Gazeta na plaze". Jak to sie mowi: "z jajem". Mimo dystansu i humoru, wyczuwa sie cos w rodzaju szacunku dziennikarza do doktoratu Krzaklewskiego, bo tylko z tej pracy nie byl on w stanie nic zrozumiec. Omowione sa tez np. wyniki sondazu, do ktorego kandydata zwrocono by sie po pozyczke pieniezna, z ktorym zostawilo dziecko, ktory wyglada na dwoje ze sprawowania w podstawowce itp. Czytalem na glos wspolpracownikom, rechotali bardzo, bo to jest smieszne. Tylko trzeba miec jako takie poczucie humoru i dystans, a nie od razu wytaczac najciezsze armaty. (brak Kwasniewskiego w dziale poswieconym dokonaniom naukowym kandydatow jest szalenie wymowny, w ogole wyciaganie sprawy dyplomow jest moim zdaniem przypominaniem pewnego grzechu Kwasniewskiego i jesli juz, wymowa tekstu jest znacznie bardziej antykwasniewska niz antykrzaklewska). Dziennikarz, dla ktorego opracowanie modelu matematycznego jakiegos obiektu metalurgicznego, algorytmow i programow komputerowych, ktore ten model realizuja, nie wskazuje ze facet sie na informatyce biegle zna jest marnym dziennikarzyna. Tym bardziej, ze Krzaklewski nie stu- diowal metalurgii, tylko komputerowe sterowanie procesami i piec metalurgiczny stanowil dla niego po prostu wybrany obiekt badan. Wypadaloby przynajmniej troche znac sie na tym o czym sie pisze. Gazeta, ktora drukuje takie bzdury, sugerujac, ze kandydat blednie okreslil w ankiecie swoj zawod, jest marna gazeta. Jak mowi Wlodek Holsztynski: wstyd. Malgorzata Wlasnie on jakby teraz nie mowil. I to mnie niepokoi. Andrzej
Re: nie lgac
Pan zdaje sie miec pretensje do telewizji, ze nie pokazano nagrania z Kalisza. No wiec ja nie wiem, czy to byla az tak wazna i istotna sprawa, zeby pokazywac. Potem sie mowi, tyle Kwasniewskiego w telewizji, gdzie sie nie ruszy, tam telewizja za nim. Panie Andrzeju! Pan jest lepszy niz D. Szymczycha! Ale sie usmialem. Lepszy dlatego, ze Pana demagogia jest tak uroczo stylizowana na czysta, bezgrzeszna naiwnosc. A co, Pan powazny czlowiek tez sie wciaga w te hece kaliska? W badaniach opinii publicznej, na pytanie czy telewizja publiczna jest stronnicza w kampanii wyborczej, wiekszosc respondentow powiedziala "nie". Nastepna grupa nie miala zdania, a okolo 20 procent stwierdzilo, ze tak. Ponad polowa z nich uznala, ze telewizja sprzyja Kwasniewskiemu, a trzydziesci kilka procent wskazalo Krzaklewskiego. Pojawili sie tez Olechowski i Kalinowski. Nawet wiec jesli telewizja stara sie cos osiagnac, odbierane jest to bardzo roznie. W gigantyczna manipulacje, otumanienie mas ludzkich pod haslem, wbrew Walesie, "czarne jest biale a biale jest czarne", podobnie jak Uta nie wierze. Prosze nie odbierac mojej wypowiedzi jako zajecie jakiegokolwiek stanowiska w dyskusji na temat czy telewizja jest czy nie jest pro-Kwasniewska. Pragne tylko zwrocic uwage, ze udowadnianie za pomoca wyniku sondazy, ze telewizja nie manipuluje opina spoleczna (bo przeciez opinia spoleczna twierdzi, ze nie jest manipulowana, a Ci co sa manipulowani wiedza, ze sa manipulowani wiec nie sa manipulowani) to troche dziwaczny wygibas logiczny (delikatnie mowiac). Troche tak, ale zawsze moge powiedziec, ze telewizja manipuluje "tymi innymi". Pozdrawiam szczerze ubawiony, Bartek Rajwa To niech sie Pan bawi dalej...ale beze mnie :) To juz jest chyba moj czwarty list dzisiaj, a wiec niniejszym rozpoczynam Cisze Wyborcza. Jeszcze tylko maly apelik: glosujcie na Andrzeja Olechowskiego! Naprawde moze byc bardzo dobrze. I wcale nie dlatego, ze na innej liscie dyskusyjnej poparcie dla niego wynosi jak na razie 100% :) Andrzej Szymoszek
Re: Poland-L 40 godzin pozniej
W tym momencie z listy Poland-L usuwam dwie osoby. Dariusza Jozefowicza [EMAIL PROTECTED] autora wczorajszego listu: http://listserv.acsu.buffalo.edu/cgi-bin/wa?A2=ind0010aL=poland-lO=DP=13347 Wlodzimierza Holsztynskiego [EMAIL PROTECTED] autora wczorajszego listu: http://listserv.acsu.buffalo.edu/cgi-bin/wa?A2=ind0010aL=poland-lO=DP=13568 Wymiana takich listow szkodzi liscie Poland-L. Wiekszosc uczestnikow nie chce przebywac w bagnie (dowolnego koloru). To juz zostalo stwierdzone wielokrotnie. Problem polegal na tym iz proponowane rozwiazania byly diametralnie sprzeczne. Z zalem stwierdzam, ze brak samodyscypliny u niektorych zmusil mnie do rozwiazania polegajacego na eliminacji. Szacunek dla innych. Osoby wiary katolickiej powinny skorzystac z przykladu Ojca Swietego, jak prowadzic dialog. Ci niekatolicy, dla ktorych taki wzorzec jest nie do przyjecia powinni dostosowac sie do wskazan PC. ,,Political correctness'' tez w pewnym sensie nakazuje nie obrazac uczuc innych. Witold Owoc Panie Owoc, co to w ogole jest. Traktuje pan na rowni czlowieka, ktory tu sie niedawno pojawil, nie wiadomo skad, i dolaczyl do _choru_, z osoba tak bardzo dla tej listy zasluzona, czlowiekiem ktory choc z przerwami byl tu "od zawsze"? I za co, za sformulowanie o wylegnieciu sie kogos z jelita grubego? No doprawdy. Czy trzeba pisac bardziej wprost, na przyklad ze ktos jest "kupa", albo po chamsku, ordynarnie, obrazac kobiety? Tamte przypadki jakos nie doczekaly sie pana reakcji. Dziala pan straszliwie wybiorczo, niby na rowno "po obu stronach", choc przeciez rownosci nie ma. Chyba ze pana poglady sa blizsze jednej ze stron. Nie podoba mi sie usuniecie w tym trybie kogos takiego jak Wlodek. I naprawde waham sie, czy pozostac jeszcze w tym towarzystwie. Jedyne co mnie tu trzyma to przekonanie, ze poland-l jest jakims wspolnym dobrem, ktorego nie moze sobie zawlaszczyc byle kto. Poland-l to tez ja, ja tez stanowie o wartosci tej listy, jesli chcecie z tego zrezygnowac, wasz wybor. Andrzej Szymoszek
Re: Bez drugiej tury e USA!!
Krzaklewski zwyciezyl w USA Polonia wolala Krzaklewskiego W zwiazku z powyzszym, dzisiaj w radiu rano ktos proponowal, zeby Marianowi Krzaklewskiemu przyznac tytul Prezydent Polonia. Idac dalej: Andrzej Olechowski jako Prezydent Gracja, Andrzej Lepper jako Prezydent Elegancja, a ja dorzucilbym jeszcze Jaroslawa Kalinowskiego- Prezydent Foto. Janusz Korwin- Mikke, biorac pod uwage wiek jego elektoratu, Prezydent Nastolatek. pamietali to nasze wyniki bylyby przynajmniej podobne. A tak Polska znowu rzadzi komuch i to jaki! To jest bardzo dobry komuch. Mozna powiedziec, komuch pierwszego gatunku. "Nowy Dziennik" z NYC Polacy mieszkajacy w Ameryce chcieliby jako prezydenta Mariana Krzaklewskiego. Poniewaz oni mieszkaja w Ameryce, to ja sie domyslam, ze pragneliby Mariana Krzaklewskiego jako prezydenta USA. Mysle, ze to byloby stanowisko odpowiednie dla jego ambicji. I pewnie 85% Polakow w Polsce nie mialoby nic przeciwko temu, zebyscie go sobie do Ameryki zabrali. Kosciuszko, Pulaski, Brzezinski, Krzaklewski. Z powodu roznicy czasu w USA glosowano w sobote 7 pazdziernika. Oddano 18453 wazne glosy. Aha. Mniej wiecej tyle glosow mial Bogdan Pawlowski w ogole. Co sie przeklada na 1 promil. Myslalem, ze Polakow w Stanach jest wiecej. Mowi sie: Chicago- drugie co do wielkosci miasto polskie na swiecie, milion Polakow. A tu nagle niecale 20 tysiecy. USA jak Grajewo? Andrzej PS Zupelnie powaznie: uwazam, ze niecale 16% Krzaklewskiego to zaskakujaco dobry wynik, w porownaniu z przedwyborczymi sondazami, w ktorych mial mniej niz 10%. Wydaje mi sie, ze ludzie decydowali sie w ostatniej chwili. "Twardy elektorat" przywodcy (jeszcze...) AWS to wlasnie te 8-10%, a reszta, bardzo nie chcac, w koncu zaglosowala, bo trzeba przeciwko Kwachowi, bo Solidarnosc...Ci ludzie poza tym odpowiadajac na pytania ankieterow najwyrazniej wstydzili sie swoich preferencji.
Re: Na pogrzeb za wczesnie
Z tym pogrzebem to jest tak, ze wydaje sie konieczny, bo jesli nie nastapi, to naprawde mozemy miec demokratycznie wybrana powtorke z Frontu Jednosci Narodu. Bylo kiedys cos takiego za PRL, w sklad wchodzily PZPR, ZSL i SD. Dzisiaj zmienia sie to w SLD, PSL, UP. Obserwuje zjawisko polegajace na przejsciu politykow do porzadku dziennego nad wynikiem wyborczym Andrzeja Olechowskiego. Nie wygral, prezydentem nie zostal, do drugiej tury nie wszedl, a wiec jest przegrany i wlasciwie co tu z nim robic. Scene polityczna mamy uksztaltowana, niech AWS zajmie sie swoimi problemami, UW swoimi, Olechowski jak chce niech zaklada kolejna Partie X lub partie typu Walesy (i Tyminski, i Walesa tez bywali "numero duo" w walce o prezydenture). Elektorat Olechowskiego wroci pod skrzydla targanej watpliwosciami Unii i skloconej Akcji. Tak sobie kombinuja politycy. I co do ostatniego punktu: ja obawiam sie, ze tu sie myla w swoich rachubach. Wybory prezydenckie pokazaly, iz coraz wiecej ludzi porzuca swoje sztywne stanowisko sprzed lat powiedzmy dziesieciu: "na komunistow? W zyciu!". Skoro bedzie to jedyny sensownie zorganizowany, pragmatyczny oboz? Jak kolejny raz nie uda sie rozumnie wykorzystac faktu, ze wyborcy Olechowskiego plus Krzaklewskiego plus Walesy plus po raz kolejny rozczarowana wynikiem "wodza" czesc wyborcow Korwin- Mikkego to wciaz ponad 1/3 elektoratu, moze byc taki wlasnie scenariusz. FJN- bis. Co robic? Takie pytanie stawial sobie Wlodzimierz Iljicz. I tez sobie odpowiedzial w pewnym momencie: NEP. Nowaja Ekonomiczeskaja Politika. A u nas bylaby to Nowa Europejska Prawica. Niech siada panowie: Olechowski, Balcerowicz, Plazynski, Krzaklewski, Buzek, Rokita, Zajac (z ZChN), Laczkowski (z PChD) i kto tam jeszcze. Niech zaloza partie jak wyzej. Na szefa- Olechowski. Od spraw gospodarczych- Balcerowicz. Od prawnych- Rokita. Organizacyjnych- Laczkowski. Kontakty z Kosciolami i zwiazkami wyznaniowymi- ZChN-owiec. Propaganda, za pokute, Marian Krzaklewski. Niech dzwoni do Rydzyka, zrobi mu opr i zasugeruje poparcie dla linii Ojca sw.- integracji europejskiej. Jak nie zechce- niech spada do niecalego procenciku Lopuszanskiego. Propozycja nie do odrzucenia, za to podanie o odnowienie koncesji- jak najbardziej. Buzek pozostaje premierem, poslowie AWS i UW odbudowuja koalicje jako NEP, jak kto nie chce w to wejsc, np. "lewa strona UW", niech spada do Kwasniewskiego i SLD. Przynajmniej oczysci sie sytuacja. Politycy do polityki, zwiazkowcy do zwiazku. Zrobic budzet i czekac wyborow, cieszyc sie niepewna mina Leszka Millera i oczekiwac pochwal od "prezydenta wszystkich Polakow" za uporzadkowanie prawej strony sceny politycznej. Legitymacje czlonkowska NEP nr 001 wreczyc uroczyscie Wladyslawowi Bartoszewskiemu. Dac do zrozumienia przez poslancow Walesie, ze liczy sie na depesze gratulacyjna i wyrazy poparcia z jego strony (ale za blisko raczej nie dopuszczac- namiesza!). Program ulozyc na podstawie kalendarza integracji z UE. Najwyzej aby nie bylo watpliwosci, dac na poczatek tekstu "W imie Boze", a na koncu "amen". Biskup Zycinski niech pochwali NEP na lamach "Wyborczej", o ile wczesniej Michnik nie zamknie interesu ze zdumienia. Ale sobie ladnie wymyslilem. Ale piekne political fiction... Andrzej Szymoszek PS I bylbym zapomnial: do wyborow naturalnie pod haslem jednomandatowych okregow w wyborach nastepnych. Zmiany konstytucji, znaczy.
wiadomosci PAP i komentarz
Wiadomosci za Polska Agencja Prasowa: Doradca Andrzeja Olechowskiego, Pawe| Moczyd|owski, uwa+a, +e sukcesem ruchu politycznego Nowe Centrum by|oby utworzenie centrowej koalicji przed przysz|orocznymi wyborami parlamentarnymi. Liderzy SKL, ZChN i PPChD sceptycznie wypowiadaj| siOmega o pomystlgle referendum w AWS. "Ja nie bardzo wiem, czemu mia|oby s|u+y referendum, jak mia|oby zosta przeprowadzone. Autor pomys|u, Jacek Rybicki, musia|by precyzyjnie powiedzie o co mu chodzi" - komentowa| pomys| RS AWS prezes SKL Jan Maria Rokita. Lider AWS Marian Krzaklewski zaapelowa| o zaniechanie "otwartych spor=w personalnych", bo na takie "nie pozwala sobie +adna partia, kt=ra chce wygrywa ". Zapowiedzia|, +e prezydium AWS om=wi propozycjOmega referendum na temat przysz|ostlgci Akcji. ___ Jednym slowem: bawcie sie dalej, chlopaki! Leszek Miller ante portas! Tym razem on _bardzo_ serio. Wlasciwie przyszla mi do glowy pewna prosta modyfikacja mojej wczorajszej "koncepcji ratunkowej": Andrzej Olechowski zamiast kombinowac z nowa partia X powinien zostac premierem rzadu odnowionej koalicji AWS-UW. Buzek naprawde zle wyglada, byl juz dzien w szpitalu, czas do upadku rzadu bedzie dla niego jeszcze trudniejszy. Ale oczywiscie nie jest to jedyny i najwazniejszy powod. Wazna rola Mariana Krzaklewskiego: aby identyfikujaca sie z nim czesc AWS nie popadla w polityczny niebyt, powinien przekonac ich do tej koncepcji. To mu jeszcze najlepiej wychodzi. W pierwszej z powyzszych notek PAP zwraca uwage zamilowanie srodowiska Olechowskiego do slow: centrum, centrowy. Dygresja "izraelska": Rafal Ziemkiewicz zauwazyl kiedys, ze w tym panstwie slowa "prawica" i "lewica" oznaczaja podzial na zwolennikow "przykrecania sruby" Palestynczykom i ludzi bardziej sklonnych do negocjacji i ustepstw. Podobnie u nas wyznacznikiem "prawicowosci" nie sa poglady na gospodarke, np. indywidualna przedsiebiorczosc vs. kolektyw, ale zwyciestwo odnosi taka koncepcja prawicowca, ze im kto bardziej nacjonalista i klerykal, i nienawidzacy "komuny", tym bardziej on na prawo. Wlasnie na takiej "prawicy" triumf odniosl Marian Krzaklewski- rzeczywiscie nie mial konkurentow. W tej sytuacji, "umiarkowanym centrysta" staje sie wyznawca konserwatywno- liberalnych pogladow gospodarczych. Mnie ta maniera jezykowa nie podoba sie, Olechowskiego widze nie w zadnym "centrum", skad w obie strony blisko (takze do lewicy z jej programem ekonomicznym), a w szeregach "nowoczesnej prawicy", czy jak to nazwac zeby sie odroznialo. Niestety slowo "prawica" przegrywa swoje wlasciwe znaczenie. Jest potezny, silny blok lewicy, potrzeba wiec czegos odpowiednio silnego na prawicy. Sama AWS w dzisiejszej kondycji tego nie zalatwi. Andrzej
Re: Wierzbicki, Libera i Madame
At 03:48 PM 11/10/2000 +0200, you wrote: Z ostatniego felietonu Piotra Wierzbickiego w "Gazecie Polskiej": Podzielam zdanie Piotra Wierzbickiego. "Madame" to wspaniala ksiazka. A co, moze nie ? Malgorzata Tak, to rzeczywiscie niezla ksiazka. Tylko ona w zaden sposob nie reprezentuje ani nie popiera Piotra Wierzbickiego, "Gazety Polskiej", ani Malgorzaty. Czyli chodzi tu o zawlaszczenie ideologiczne i umieszczenie na sztandarach kogos, komu z tym panstwem wcale nie po drodze. Mielismy juz pare takich przypadkow w historii. A recenzja Piotra WIerzbickiego plaska i widac, ze autor niewiele zrozumial. Za to jest nonszalancki i koniecznie musi wspomniec o sobie, zaspokajajac wlasne ego. Izabela J. Bozek Izo, ja Ci tylko chcialem powiedziec, ze Piotr Wierzbicki nie taki jednoznaczny. Czytalem kilka jego swietnych ksiazek, na przyklad "Struktura klamstwa". Ostatnio az "Wyborcza" cytowala, jak reagowal na proby zawlaszczania przez niektorych funkcjonariuszy Solidarnosci dzisiejszej 20-letniej pamieci o Solidarnosci historycznej, pisal w stylu: "ja nie znam innej Solidarnosci niz ta, w ktorej dzialali i za ktora siedzieli Kuron, Michnik", od nazwisk "lewicy laickiej" w kazdym razie gesto. Ponownie nabralem sympatii do Wierzbickiego. Wlasnie ego...Wielu tak robi, wtedy to o czym pisza staje sie bardziej osobiste. Przykladowo, ja chcialem w ramach sportowych relacji z Sydney napisac o Szymonie Koleckim. Tym ciezarowcu. On pochodzi z Wierzbna, spod Wroclawia. Ja w tym Wierzbnie bylem raz w zyciu z takim naszym parafialnym zespolem spiewajacym. Znaczy sie, bylem w kosciele, tam nas zaprosili, bo proboszczem byl ex-wikary z naszej parafii, niewazne. Kolecki mogl wtedy miec 7-9 lat. Ilez to roboty stworzyc bajeczke, jak to jeden miejscowy malolat zdenerwowal mnie i dostal w ucho, a teraz okazuje sie, ze mam "na rozkladzie" takiego Herkulesa? ;) Chyba z braku czasu tak nie napisalem ;) A co do ksiazki: nie znam, ale chetnie bym przeczytal. Jak bedziesz kiedys we Wroclawiu, podrzuc ;) Co do opisu, mam skojarzenia z powiescia moja nr 1 "Seans" Witolda Horwatha, tylko tam obsesja polega na tym, ze nowa uczennica przychodzi do klasy w liceum, i nic juz nie jest takie samo dla glownego bohatera. Andrzej
Re: Kopanie po kostkach
W tym, ze trzeba sie jednoczyc sie zgadzam. Ale z tym kopaniem po kostkach to ma Pani obraz znieksztalcony. Najlepszym przykladem jest nieszczesny Krzaklewski, ktory byl przez kilka lat kopany po kostkach ze wszystkich stron (z "Naszym Dziennikiem" wlacznie). Przyprawianiem geby Krzaklewskiemu zajmowali sie z najgoretsza pasja (oprocz natural- nie publicznej telewizji, radia, organow SLD) porzadni ludzie - szacowni zurnalisci "Polityki", "GW", czy "Tygodnika Powszechnego". Przeszkadzalo im wlasnie jednoczenie, bo nie odbywalo sie pod ich kontrola. To nie, pani Aniu, AWS rozbija Unie Wolnosci. To wlasnie "rozumni ludzie" od dluzszego czasu usiluja rozbic AWS. Zapewne w ramach dalszego "przyprawiania geby" tudziez "kopania po kostkach" napisal dzisiaj "rozumny czlowiek" Ernest Skalski, ze glowna przyczyna porazki Mariana Krzaklewskiego w wyborach jest Marian Krzaklewski :) Ale przeciez sa rozne sytuacje, w ktorych pana Mariana mozna zobaczyc i uslyszec bez zadnych "manipulacji", takim jakim on naprawde jest, i co naprawde mowi. Przykladowo, jak szykowano Konstytucje, ktora sie MK i spolce nie podobala, chcac to uniemozliwic, powiedzial on: "Jedziemy do Czestochowy zrobic Intronizacje Chrystusa Krola". Jako remedium antykonstytucyjne. Mozna jednak go wytlumaczyc, to bylo pare lat temu, od tego czasu mogl sie zmienic. Znow go jednak widze wczoraj w telewizji, byl taki film o wyborach, i on po poznaniu rezultatow powiedzial cos takiego, ze zdebialem: "No tak. Tam gdzie nie dochodzily srodki masowego razenia, czyli media publiczne, wygralismy. Za granica." I czy wobec czegos takiego mozna jeszcze sie zdziwic, ze nawet w sytuacji gdy polityk ten proponuje ludziom prezenty- lapowki w postaci roznych dobr ktorymi chce on ich "uwlaszczyc", dobrze ponad 70% glosuje na kandydatow, z ktorych jeden juz to zawetowal, a drugi nie pozostawil watpliwosci, ze zrobilby to samo? Jakby chcieli mu powiedziec: nie chcemy ani ciebie, ani twoich prezentow. Strzezcie sie Danajow, gdy przynosza dary. I to gdzie! Przewaznie w lubuskiem, w ogole na Zachodzie, gdzie zostali ludzie postraszeni pania Steinbach, ze przyjdzie i im pozabiera. Malgorzata Andrzej
Re: Wierzbicki, Libera i Madame
Izabela Joanna Bozek wrote: Panie B. Arka Bozek - dzialacz gornoslaski, O, wlasnie. To jakas Twoja rodzina? Z nazwiskiem zetknalem sie, bo kiedys ktos mial w notesie adres: ulica Arki Bozka iles tam w Prudniku na Opolszczyznie. I nie wiedzialem co jest grane, co to za Arka Bozka. Arki Noego ulice bym zrozumial :) Skad takie imie, Arka, i to meskie. Arek, to co innego :) Czy nazwiskiem slaskim jest takze Libera? Czy ten Antoni jest jakos spokrewniony z biskupem Piotrem Libera, sekretarzem generalnym episkopatu, biskupem pomocniczym w Katowicach? Moja sp. babcia z Katowic miala siostre, i ta siostra jest bo jeszcze zyje Libera po mezu, a ten maz- stryjek biskupa. Takze nie zaczynajcie ze mna, bo mam powinowatego- szyche w episkopacie ;) A propos Libera i jego ksiazka: byloby mi niezmiernie milo Izo, gdybys zrealizowala swoj pomysl wyslania mi Madame, jesli pisalas powaznie :) Moge Ci prywatnie podac adres. Izabela Joanna Bozek PS. Pan Owoc oczywiscie w dalszym ciagu nie ma nic do powiedzienia, czyz nie? Pan Owoc zachowuje sie jak autokrata, budzac zapewne entuzjazm Pana Swiderskiego. Na razie mysle, jaka by tu lewicowa rewolte zorganizowac przeciwko niesprawiedliwym despotycznym rzadom. Wyklety powstan ludu Poland-l... Andrzej
Re: Wierzbicki, Libera i Madame
To prawda, ze nie jednoznaczny. Ze wieloznaczny. W latach siedemdziesiaty u czlonka KC Jerzego Putramenta w "Literaturze". Podobnie jak i Waldemar Lysiak. No dobra, tylko gdzie ci biedacy mogli wtedy pisac. A jednoczesnie napisal i wydal (poza oficjalnym obiegiem) "Traktat o gnidach". Bardzo wazna i odwazna ksiazka. A pozniej, w trakcie kampanii prezydenckiej Walesy, napisal jakas okropna agitke . Ksiazka do zapomnienia Stad tez i tytul zapomnialem. Jacek O. "Bitwa o Walese". Ja wiem, czy takie okropne? Pamietam, ze wtedy mi sie podobalo, i to raczej Walesa nie dorosl do roli, ktora w swoich marzeniach wyznaczyl mu Wierzbicki. Niemniej jednak byla to proba opisania tej trudno opisywalnej postaci, wazniejszej w tamtym czasie niz dzisiejsze jeden koma zero jeden procent, i wiele trafnych charakterystyk sie tam znalazlo. Z pozniejszych, pamietam jedna krociutka Korwin- Mikkego, na zasadzie "krol jest nagi": "on nie mowi, on plecie". A, przypomnialo mi sie: Izo, w zamian za Libere moglbym Ci oczywiscie wyslac "Strukture klamstwa". Nie wiem czy Ci sie spodoba, moim zdaniem jest to spojne i przyklady pasuja do gloszonych tez. Chodzi o klamstwo komunistyczne. Wierzbicki napisal jeszcze ksiazke o tzw. "szarym czlowieku". Tez trafne obserwacje. Mam dla niego tytul na kolejny odcinek: "Szary czlowiek glosuje na Kwasniewskiego". Aby skonczyc z mojej strony temat Wierzbickiego: moim zdaniem, przenikliwosc jego sadow jest czasem wypaczona przez nadmierne zaufanie do politycznych radykalow. Po Walesie przyszedl Olszewski i "Gazeta Polska" stala sie obrzydliwie "niepodleglosciowa", do tego stopnia ze nawet juz nie wiem, kto pojawil sie po Olszewskim, bo stracilem kontakt ;)
Re: Kwasniewski o Giedroyciu
Pan Andrzej Szymoszek wspomnial cos o rzekomej "niepodlegloscio- wej obrzydliwosci" Gazety Polskiej. Klawiatura wszystko przyjmie. Jesli juz to o obrzydliwej "niepodleglosciowosci". To nie jest to samo, wesze manipulacje, poza tym tylko "niepodleglosciowosc" wzieta jest w cudzyslow, bo nie chodzi o niepodleglosc Polski, nie do zakwestionowania od dawna, a o pewien nurt retoryczny w polityce na "prawicy". Skoro juz mowa o dziennikarskiej obrzydliwosci, to ciekawa jestem jak w takim razie pan Andrzej nazwie cos takiego : Redagowany przez Aleksandra Kwasniewskiego "Sztandar Mlodych" pisal 7 listopada 1984 roku: Mialem czas i okazje poczytania numeru paryskiej "Kultury" z wrzesnia b.r. [...] Brednie nie naleza do kategorii dezinfor- macji chlodnych. One sluza wzniecaniu nienawisci do komu- nizmu. "Kultura" tak jest wlasnie redagowana, ze strony pierw- sze zawieraja wywody odnoszace sie do sfery rozumowej, ostatnie maja rozpalac emocje. [...] Emigracyjny miesiecznik "Kultura" na swoich reprezentacyj- nych stronicach wyraza wrogosc wobec socjalizmu, a na koncowych wznieca irracjonalna nienawisc do socjalizmu. U niektorych autorow graniczy ona z pomieszaniem zmyslow. 15 wrzesnia 2000 roku byly naczelny "Sztandaru Mlodych" Aleksander Kwasniewski tak mowil o zalozycielu i redaktorze "Kultury" : Byl Polsce drogowskazem. Z niezwykla odwaga obalal mity i mury uprzedzen, budujac porozumienie. Proponuje pisanie z wiekszym wyczuciem znaczenia slow. Malgorzata A dlaczego ja mam wlasciwie tego Kwasniewskiego bronic. Co to, wynajal mnie? Ale: gdy mu sie wyciaga stara pisanine (zreszta nie jego, a jego dziennikarzy), pakuje sie go w niezle towarzystwo, np. Wislawy Szymborskiej. Sam tez jeszcze pare lat temu pisalem mase glupich rzeczy (zdaniem niektorych, to mi zostalo ;) W kazdym razie: wieksza w Niebie radosc z jednego nawroconego grzesznika niz z 99 sprawiedliwych... Andrzej
Re: wiadomosci PAP i komentarz
Moi zloci, Recepta ogolnie przyjeta w swiecie jest jedna: polityk ma jedna szanse - gdy przegra, musi odejsc. Spojrzcie na Niemcy i co sie stalo z przegranymi kandydatami do urzedu kanclerskiego. Wszyscy odeszli: Kohl ustapil przewodniczenia CDU, podobnie bylo w poprzednich wyborach, gdy kandydat SPD spadl w hierarchii. A zwlaszcza po takiej miazdzacej porazce! Krzaklewski powinien wrocic na Slask i zaczac budowac swa kariere polityczna od poczatku. A tak robi sie z siebie glupiego ja w starej anekdotce, ktory twierdzi, ze cieply deszcz pada. Jesli AWS nie zreorganizuje sie jako nowoczesna partia o wspolczesnym profilu, to za rok lub dwa nic z niej nie zostanie. I to bedzie ddla Polski bardzo niedobrze. Wasz Jacek A. Skroty ponizszych materialow zaznaczone (...) pochodza ode mnie i nie zmieniaja sensu pytan ani odpowiedzi. Z dzisiejszego wywiadu Mariana Krzaklewskiego dla "Wyborczej": P: Ale czy przywodca, ktory otrzymal slaby wynik wyborczy, nie powinien jednak zrezygnowac ze swej funkcji? (...) O: Najwazniejsza sprawa jest w tej chwili ustalenie nowych zasad wspolpracy w AWS, umocnienie jej jednosci i ustalenie regul ksztaltowania list wyborczych(...) A oto fragmenty wywiadu ze Stefanem Niesiolowskim (AWS-ZChN): P: Ale przeciwnicy Krzaklewskiego w AWS jasno mowia, ze z obecnym szefem Akcja nie wygra z SLD? O: Nie zgadzam sie z nimi. Zreszta to w zasadzie tylko czesc SKL... P: ...nie tylko. W ZChN tez nie brakuje oponentow. O: Nie znam stanowiska, w ktorym moja partia potepialaby Krzaklewskiego albo domagala sie jego ustapienia. P: Jezeli przyjmiemy, ze Krzaklewski musi dalej kierowac Akcja, bo nie ma dla niego alternatywy,(...) to postawa defensywna, a kazdy zwolennik AWS oczekuje teraz ofensywy. O: By pokonac SLD, trzeba przestac zajmowac sie wylacznie soba, zaniechac sporow wewnetrznych i atakow na przewodniczacego (...) P: Ale marszalek Plazynski nie mowi "nie"? O: Pan Plazynski jest nie do zaakceptowania dla wielu ludzi o pogladach narodowych i antykomunistycznych. Przypomne, ze nie glosowal za dekomunizacja. P: Z kolei Krzaklewski staje sie nie do zaakceptowania dla liberalno- konserwatywnej czesci AWS? O: Niech wiec ta czesc szuka sobie miejsca poza AWS(...) P: Jakie sa zalety Krzaklewskiego (...) O: Krzaklewski przede wszystkim zjednoczyl AWS, stoi na jej czele(...) P: [Czy](...)Krzaklewski powinien byc przewodniczacym AWS dozywotnio,bo on stworzyl Akcje [?] O: Nie. Byc moze pojawi sie inny polityk, ktory z nim wygra(...) Sa procedury wyboru przewodniczacego i nie rozumiem, czemu Krzaklewski sam ma zrezygnowac. Bo nie podoba sie panom Rokicie i Hallowi? Mnie sie podoba. P: Wyborcom sie nie podoba. O: Czesci sie podoba. A Plazynski by sie bardziej podobal? Naprawde bez komentarza, Andrzej
Re: Komentarz
From: Rafa M czewski [EMAIL PROTECTED] Panie Andrzeju! Dlaczego Pan znowu wklada w cudze usta i umysly to, czego nie mowi i nie mysl ? Rada Polityczna SKL, ktora obradowa|a w ostatni sobote zajmowala siOmega jedynie problemem naprawy AWS i nic innego nie by|o dyskutowane i nie znalazlo siOmega w jej oswiadczeniach. Podobne oswiadczenia wyda|y ZChN i PPChD, a Rada Polityczna RS AWS nie wyda|a zadnego, co juz jest dobrym znakiem. Pozniejsze oswiadczenia Rybickiego i innych twardych zwolennikow Krzaklewskiego nie byly stanowiskiem Rady Politycznej. Nie mam teraz tekstu uchwal przy sobie, ale sprobuje w najblizszych dniach je wstukac. Tomek Jackowski Mimo pewnej konfuzji, zgaduje ze autorem tych slow jest Pan Tomasz Jackowski. Panie Tomaszu, niech Pan zwroci uwage, ze ja pisalem _w piatek_, skad wiec mialem wiedziec, co Rada Polityczna SKL uchwali -w sobote_? Pospekulowalem sobie wylacznie na przyszlosc: co moga uchwalic, jakie ruchy moga zostac uczynione. Napisalem, ze beda domagac sie odwolania Krzaklewskiego? No i domagaja sie: wszystkie media o tym trabia. Domaga sie SKL oraz PPChD i najslabiej ZChN. Aha, ja nie napisalem, ze beda domagali sie odwolania Krzaklewskiego, a ze beda upominac sie o Plazynskiego? A co, na podstawie wielu wczesniejszych oswiadczen politykow SKL nie moglem wymienic tego nazwiska ich faworyta nawet jesli w sobote nie padlo? Jest moim prawem przewidywac, co sie zdarzyc moze. Najwyzej przewidywanie okaze sie bledne. Andrzej
Re: Bez komentarza
Postanowienie z dnia 12 pa=9Fdziernika 2000 r. (Sygn. akt III SW 10/00) S=B9d Najwy=BFszy - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpiecze=F1 Spo=B3ecznyc= h po rozpoznaniu w dniu 12 pa=9Fdziernika 2000 r. sprawy z protestu T. J. K. przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej p o s t a n a w i a : pozostawi=E6 protest bez dalszego biegu. U z a s d n i e n i e S=B9d Najwy=BFszy zwa=BFy=B3, co nast=EApuje: Zgodnie z art. 129 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, wyborcy przys=B3uguje prawo zg=B3oszenia do S=B9du Najwy=BFszego protestu przeciwko wa=BFno=9Cci wyboru Prezydenta na zasadach okre=9Clonych w ustawie. Ustawa z= dnia 27 wrze=9Cnia 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (jednolity tekst: Dz. U. z 2000 r. Nr 47, poz. 544) stanowi, =BFe wyborca przebywaj=B9cy za granic=B9 obowi=B9zany jest do=B3=B9czy=E6 do protestu zaw= iadomienie o ustanowieniu swojego pe=B3nomocnika zamieszka=B3ego w kraju lub pe=B3nomoc= nika do dor=EAcze=F1 zamieszka=B3ego w kraju, pod rygorem pozostawienia protestu = bez biegu (art. 73 ust. 2). Wnosz=B9cy protest nie ustanowi=B3 pe=B3nomocnika. Z tych wzgl=EAd=F3w na podstawie art. 73 ust. 2 i art. 74 ust. 1 ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej S=B9d Najwy=BFszy postanowi=B3 jak w sentencji. No dobra. Tylko ze jesli w ustawie mowi sie: pelnomocnik, to trzeba pelnomocnika ustanowic, i koniec. Jak to mowia: nieznajomosc prawa szkodzi. Trzeba bylo napisac do mnie, na pewno bym znalazl odpowiedniego pelnomocnika. Inna sprawa: sens protestu. Protestuje wtedy, gdy uwazam, ze osiagne to, o co mi chodzi. Ze stalo sie cos zlego, a moj protest daje mozliwosc odkrecenia tego, co sie stalo. W tym przypadku jedynym rezultatem zdarzenia jest wybor na kolejna 5-letnia kadencje prezydencka Aleksandra Kwasniewskiego, i to w pierwszej turze glosowania. Zadne jednostkowe nieszczescie wyborcy tego nie zmieni. Gdyby powiedzmy uzyskal 3 glosy ponad tyle ile musial, a znanej mi czteroosobowej rodziny nie bylo w spisie wyborcow, badz stwierdziliby, ze ktos zaglosowal za nich- protest bylby uzasadniony. Nawet gdyby glosow bylo nie 3 a 300- mogloby sie zdarzyc, ze takich przypadkow jest wiecej w roznych koniuszkach Polski, i ze to sie w sadzie zsumuje. Ale nie kilkaset tysiecy, a taki zapas mial Kwasniewski ponad 50%. Ta czy inna pieczatka na karcie do glosowania to jak dla mnie temat na artykul w gazecie czy reportaz, ale nie na protest wyborczy, ktorego celem jest przypomne doprowadzenie do uznania wyborow za niewazne. Andrzej Szymoszek
Re: Wiadomosci PAP i komentarz
From: Katarzyna Zajac [EMAIL PROTECTED] Naprawde bez komentarza, Alez skomentujmy... Od godziny 20,05 w niedziele obserwujemy we wszystkich liberalnych mediach "spontaniczna" publiczna debate nad ksztaltem przywodztwa w AWS. Aleksander Hall daje codziennie wywiady: a to dla Gazety Wyborczej, a to dla Rzeczpospolitej, a to dla Zycia Warszawy. To samo Rokita i Plazynski. W "Tygodniku Powszechnym" ukazuje sie artykul Andrzeja Romanowskiego. Obsesja o wielkiej skali natezenia. Itd. itp. Wszystko to swiadczy niestety o pewnej degradacji zdrowego rozsadku i bardzo dobrze pokazuje mechanizmy funkcjonujace w polskich mediach. Rozpetano potezna kampanie w sprawie klopotow AWS. Tymczasem klopoty Unii Wolnosci staly sie nagle tematem tabu. No, ale nie ma czemu sie dziwic: kto byl spostrzegawczy, ten widzial, jak szef rzekomo niezaleznej telewizji TVN deklarujacy sie jako sympatyk Unii Wolnosci - Mariusz Walter swietowal w niedziele zwyciestwo Kwasniewskiego w jego sztabie wyborczym. To jest po prostu towarzystwo wzajemnej adoracji. Katarzyna Uta juz wczesniej sugerowala, ze tego typu pisanie jej przypomina propagande ze starych dobrych NRD-owskich czasow. Ja mam przy sobie ksiazke Piotra Wierzbickiego pt. "Struktura klamstwa"- jeden z moich "od zawsze" przebojow ksiazkowych, ukazujacy w calej krasie klamstwo komunistyczne. Komunistyczne- sowieckie, PRL-owskie, NRD-owskie, itp. Ale pisze tez Wierzbicki w Poslowiu: Misja "Struktury klamstwa" nie lezy jedynie w tym, zeby dac sposob obrony przeciw jednej machinie klamstwa. Misja tej ksiazki polega rowniez na tym, zeby ci, ktorzy nie sa jej bohaterami, ujrzeli w owym przedstawionym tu archipelagu klamstw karykature pozostalych klamstwa archipelagow, aby zauwazyli, ze niektorymi manewrami i chwytami bedacymi przedmiotem tej analizy posluguja sie sami, aby w klamstwie obcym zobaczyli klamstwo wlasne". A teraz zajrzyjmy do rozdzialiku: "Argumenty wobec przeciwnika". Oto fragmenty: "(...) co sie dzieje, gdy jakas pojedyncza osoba lub grupa ludzka postanawia tych aksjomatow i twierdzen nie przyjac, te zasade podwazyc, ten stan duchowy zignorowac? (...)komunista zmuszony jest zastosowac argumenty merytoryczne. Polegaja one na wykazaniu, iz owa osoba badz grupa spoleczna upierajaca sie przy pogladach odmiennych posiada sama cechy dyskwalifikujace, osmieszajace lub odrazajace. Repertuar argumentow merytorycznych jest nastepujacy: A) Nikczemnik. Przeciwnik posiada odmienne zdanie, poniewaz ma zly charakter, jest czlowiekiem o sklonnosciach przestepczych, podlym, nikczemnym zbrodniarzem(...) B) Marionetka. Sytuacja, w ktorej osoba lub grupa spoleczna uznana za przeciwnika(...)glosi swe poglady lub prowadzi swa dzialalnosc po prostu dlatego, ze takie sa jej przekonania, jest wykluczona.(...)reprezentuje nie siebie, lecz kogos innego. Sposoby reprezentowania sily obcej i- odpowiednio- stopnie podleglosci w stosunku do tej sily sa trzy: a) manipulowany, dyrygowany. Przeciwnik jest manipulowany badz dyrygowany przez centrum dyspozycyjne, krajowe badz zagraniczne(...) b) oplacany. Przeciwnik kieruje sie w swej dzialalnosci zadza uzyskania korzysci materialnych, jest oplacany przez obce centra dyspozycyjne(...)popychaja go niskie uwarunkowania natury materialnej(...) c) agent, szpieg. Przeciwnik jest agentem badz szpiegiem(...) G) Otumaniony. (...)jego postawa jest wynikiem otumanienia, niedoinformowania, ulegania wplywom otoczenia, braku orientacji(...)Obywatel z malym rozumkiem nie potrafi pojac do konca madrych decyzji wladz, zasluguje na wyrozumialosc i cierpliwosc(...)" Andrzej Szymoszek
Re: Bez komentarza
Tym razem pozwole sobie nie zgodzic sie z Andrzejem Szymoszkiem. At 05:13 PM 10/16/00 MET, you wrote: No dobra. Tylko ze jesli w ustawie mowi sie: pelnomocnik, to trzeba pelnomocnika ustanowic, i koniec. Jak to mowia: nieznajomosc prawa szkodzi. Trzeba bylo napisac do mnie, na pewno bym znalazl odpowiedniego pelnomocnika. Zgoda, ale nie do konca. Ten (ustawowy) wymog by wyborcy zagraniczni musieli poslugiwac sie pelnomocnikami wydaje sie raczej szykana niz rozumnym prawem. Ale jesli jest to prawo, to nie ma co sie dziwic, ze sad orzekl tak jak orzekl. Inna sprawa: sens protestu. Protestuje wtedy, gdy uwazam, ze osiagne to, o co mi chodzi. Ze stalo sie cos zlego, a moj protest daje mozliwosc odkrecenia tego, co sie stalo. W tym przypadku jedynym rezultatem zdarzenia jest wybor na kolejna 5-letnia kadencje prezydencka Aleksandra Kwasniewskiego, i to w pierwszej turze glosowania. Zadne jednostkowe nieszczescie wyborcy tego nie zmieni. Gdyby powiedzmy uzyskal 3 glosy ponad tyle ile musial, a znanej mi czteroosobowej rodziny nie bylo w spisie wyborcow, badz stwierdziliby, ze ktos zaglosowal za nich- protest bylby uzasadniony. Nawet gdyby glosow bylo nie 3 a 300- mogloby sie zdarzyc, ze takich przypadkow jest wiecej w roznych koniuszkach Polski, i ze to sie w sadzie zsumuje. Ale nie kilkaset tysiecy, a taki zapas mial Kwasniewski ponad 50%. Bardzo watpie by celem p. T.J.K. bylo uniewaznienie wyborow. Wola wiekszosci wyborcow byla przeciez dla kazdego jasna. Mysle ze obywatel doswiadczajacy na sobie naruszanie prawa przez urzad panstwa, ma zawsze prawo czy wrecz obowiazek protestowac. Nawet jesli nie poniosl specjalnych szkod. Chodzi o to zeby panstwo i jej funkcjonariusze szanowali prawa ustanowione przez przedstawicieli spoleczenstwa. Zeby Polska byla wlasnie panstwem prawa. Ja nie wiem, co bylo wola p. T.J.K. Wydaje mi sie, ze powinno sie rozgraniczyc, i zapewne w kodeksie jest to zrobione, "protest wyborczy" od akcji przeciw wszelkim innym uchybieniom zwiazanym z wyborami. Przykladowo, przychodze do lokalu, a tu okazuje sie, ze ktos juz za mnie zaglosowal i podrobil moj podpis. Powinienem moim zdaniem nie zglaszac "protestu" do Sadu Najwyzszego, a udac sie do prokuratury i zlozyc zawiadomienie o popelnieniu przestepstwa. Na pewno jest na to osobny paragraf. Ta czy inna pieczatka na karcie do glosowania to jak dla mnie temat na artykul w gazecie czy reportaz, ale nie na protest wyborczy, ktorego celem jest przypomne doprowadzenie do uznania wyborow za niewazne. A dla mnie, wszczecie procedury prawnej ktora zmusilaby wysokiego urzednika panstwowego, ktory z nonszalancja traktuje wymogi ustawy sejmowej, do wytlumaczenia sie, i byc moze sklonilaby jego lub jemu podobnych do wiekszego szacunku dla ustaw nastepnym razem, jest jaknajbardziej uzasadnione. Szkoda ze sie p. T.J.K. nie udalo. Byc moze. Ja przyznam sie szczerze, nie wiem czy na karcie ktora wrzucilem do urny, byla jakas pieczatka czy nie. Moze ludzie przebywajacy od dluzszego czasu na terenach gdzie panuje (panowala) Krolowa, sa bardziej drobiazgowi ;) Andrzej Szymoszek Michal Niewiadomski Pozdrawiam, Andrzej PS Protest p. T.J.K. dostapil omowienia w komunikacie Polskiej Agencji Prasowej. Pewnie dlatego, ze z Londynu, zagramaniczny, swiatowy ;)
Re: 4 pancerni i pies cz. II
Panie Grzegorzu, bardzo ladnie, ale: autor! Autor! Ciekawe, kto tez mogl napisac taka blyskotliwa i zgrabna recenzje. Andrzej Szymoszek
Re: Koniec AWS?
awnie dzialajaca opozycja, a nie kilkanascie zwalczajacych sie wzajemnie ugrupowan. Czy i na to nie ma juz szans? Moze jednak na gruzach AWS uda sie zbudowac cos bardziej wiarygodnego. Ale kto mialby tego dokonac? Ja w Hongkongu napewno nie mam na to recepty. Obawiam sie, ze ja we Wroclawiu tez ;) Michal Niewiadomski Andrzej Szymoszek
Re: Koniec AWS?
Dalej powtorzyl Pan argument, ze przeciez JOW wzmocni tylko SLD. Po pierwsze, krytyka ordynacji wyborczej z punktu widzenia preferencji partyjnych jest sprzeczna z podstawowym wymaganiem demokracji, aby decydowala wola obywateli. Rozumiem, ze Pan Kazmierski przy kazdej okazji reklamuje jednomandatowa ordynacje wyborcza, ale ta dyskusja zaczela sie od konkretnego zagadnienia: jak stworzyc przeciwwage dla SLD w najblizszych wyborach parlamentarnych. Pan pewnie nie przepada za SLD, ale sklonny bylby jedne wybory "odpuscic", tak aby tylko raz wprowadzic JOW i potem maszynka zadziala. Obecnie nie ma woli politycznej, by konstytucje zmienic pod nowa ordynacje. Z tego co pamietam, przy tworzeniu konstytucji, jej autorom i kreatorom, w tym prezydentowi Kwasniewskiemu, zalezalo wlasnie szczegolnie na wpisaniu do niej proporcjonalnosci. Argumentowano: mamy rozwijajace sie zycie polityczne, niech nie zdominuje jedna sila, Solidarnosc czy postkomunisci, niech sie czasem co wykluje, jaka inicjatywa obywatelska, niech tez ma reprezentacje. Zrobilo sie to co sie zrobilo, i ma Pan racje, ze listy krajowe powoduja praktycznie nieusuwalnosc niektorych parlamentarzystow. Ale nawet gdyby dzisiaj zaistniala "wola polityczna" i najblizsze wybory odbylyby sie wg ordynacji wiekszosciowej, to prawdopodobnie byloby 459 poslow SLD i jeden AWS z Nowego Targu jako opozycja. Potem wyjechalby do Chicago bronic prezesa Moskala, i tyle go widzieli :) Dlatego wprowadzanie JOW nalezaloby odlozyc, az SLD troszke sie opatrzy, a prawica uporzadkuje. I powoli, stopniowo. Po drugie, obecnie stosowana w Polsce metoda d'Hondta, ktora nieslusznie jest nazywana "proporcjonalna" (nb. mamy tu kolejne zlamanie konstytucji), moze jeszcze bardziej wzmocnic SLD dajac tej partii o wiele wiecej mandatow niz wynikaloby to z proporcji uzyskanych glosow. Ona jest "troche proporcjonalna", a troche nie. Jesli ordynacje wiekszosciowa potraktowac jako arcybrutalna dla sil "srodka", a totalnie proporcjonalna (jesli zalozmy partia jak UPR ma w skali kraju 1.5% zwolennikow, to w Sejmie powinni miec 1.5x4.6 posla=6.9 czyli az siedmiu poslow) za im sprzyjajaca, obecna metoda jest gdzies posrodku. Plus listy krajowe, co rzeczywiscie nalezaloby juz zlikwidowac. tjk aps
Re: GW: Jan Pawel II. Papiez Tysiaclecia
Pan Andrzej Szymoszek : Telewizja publiczna jest atakowana (doszedl nowy pretekst: film o papiezu) O tym ze to wlasnie telewizja publiczna atakuje od kilku lat Pan Szy- moszek oczywiscie nie wspomina. Z telewizja publiczna to jest mysle tak. Wezmy Kwasniewskiego. Zdaniem krytykow publicznej telewizji, powinna ona pokazywac Kwasniewskiego, jakim jest on naprawde. Zdaniem tych samych ludzi, naprawde Kwasniewski jest czlowiekiem nikczemnym. Telewizja zatem powinna pokazywac Kwasniewskiego jako czlowieka nikczemnego, wrecz nie ustawac w takim go przedstawianiu. Jesli tego nie robi, cos z nia nie w porzadku. Andrzej
Re: Intelektualisci
At 11:49 AM 10/25/00 +0200, you wrote: We wtorek, 17 pazdziernika 2000 5:31 PM Pan Andrzej Szymoszek napisal: Caly problem polega na zonglerce slowem "prawica". Rozumiem, iz Izabela zauwazyla, ze trudno znalezc intelektualiste wsrod "prawicowcow" orientacji narodowej albo klerykalnej, No to przy okazji spytam: a w ogole wszyscy ksieza i caly kler to nie sa intelektualisci? A Papiez to intelektualista? Pan Grzegorz znacznie czesciej pyta niz odpowiada, i to jest _bardzo_ _dobra_ _metoda_. Idac jego tropem: _Caly_ kler to mieliby byc intelektualisci? Wolne zarty. Zwyczajowo zalicza sie te grupe do inteligencji. Nie mam pod reka slownika, ale slowo intelektualista ma chyba znacznie wezsze znaczenie. A jakie znaczenie ma slowo "intelektualista"? Wsrod kleru niewatpliwie sa/byli liczni intelektualisci. W Polse zaliczylbym do nich ks. Tischnera czy rowniez juz chyba zmarlego ks Zieje, redaktora TP ks. Bonieckiego, biskupow Pieronka czy Zycinskiego, nawet ks Twardowskiego, choc ten pewnie bardziej posluguje sie w w pisaniu swoich wierszy sercem niz intelektem. Jest ich napewno znacznie wiecej, niekoniecznie tylko po tej 'stronie' koscielnej 'polityki' do ktorej zalicza sie zazwyczaj wyzej wymienionych. No i jest niewatpliwie intelektualista Jan Pawel Drugi. Ale z pana tekstu wuynikaloby ze uwaza pan Papieza za klerykala i to w dodatku prawicowego! Doprawdy, nie moge sie na to zgodzic. Rzeczywiscie, klerykalow jest wsrod kleru wiecej chyba niz intelektualistow, ale mam nadzieje ze polski kler nie ma w wiekszosci 'orientacji klerykalnej' A kto to jest "klerykal"? A co to jest "orientacja klerykalna"? Orientacja taka, przynajmniej tak jak ja ja rozumiem, jest napewno sprzeczna z oficjalna nauka Kosciola Katolickiego, ktora podkresla sluzebna role kleru wobec reszty Kosciola. A jak kler jest "klerykalem", to nie sluzy reszcie? ;) Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, sroda, 25 pazdziernika 2000 Tez pozdrawiam, Michal Niewiadomski. PS Znajac Pana nieustepliwa dociekliwosc, niemoge obiecac ze bede kontynuowal te dyskusje, dokladnie precyzujac co w kazdym zdaniu mialem na mysli:-) Ale nie mowie tez ze napewno nie bede. Nie odpowiedzielismy jeszcze na wazne pytanie Pana Grzegorza: czy w takim razie w Polsce sa prawicowi intelektualisci, i kto to jest ;) Z wymienionych przez Ciebie, pamietam, nazwalem kiedys biskupa Zycinskiego "prawicowym intelektualista"...nie, publicysta! W konwencji Pana Grzegorza: czy publicysta to to samo co intelektualista? ;) Andrzej
Re: Intelektualisci
Witam, Czy nie maja Panstwo wrazenia, ze niezwykle monotonnie sie zrobilo na liscie? Po usunieciu W. Holsztynskiego (mam jak najgorsze zdanie o tej decyzji) zamilklo zupelnie kilka osob, ktore moga sie realizowac jedynie glosno Wlodka potepiajac, albo obrzucajac obelgami. Ano wlasnie. Musze powiedziec z nieco nieczystym sumieniem, ze zachowuje sie malo konsekwentnie: pan Owoc lekce sobie zwazyl apele o Wlodka przywrocenie, z ktorymi mialem cos wspolnego, a ja dalej tu pisuje jak gdyby nic. Ponawiam zatem apel o umozliwienie Wlodkowi powrotu. Jesli ktos uwaza, ze nalezalo go ukarac- w porzadku, kilka tygodni go nie bylo. Na pewno nie zasluzyl na "dozywocie". Poza tym wszystko jest jak najbardzioej przewidywalne. Siostry Zajac sa oburzone filmem o JP II i potepiaja bez cienia refleksji (nie czytalem wprawdzie ich listow na ten temat, ale stawiam dolary przeciw orzechom, ze protestuja bardzo mocno), a Andrzej Szymoszek przechodzi sam siebie udowadniajac, ze nie moze byc takiego stworu jak prawicowy intelektualista. Tez pan chyba nie czytal...W ktorym miejscu ja to udowodnilem? Przyznac nalezy jednak, ze ulatwia mu to znacznie Grzegorz Swiderski, nieroztropnie zakladajac posiadanie przez Pana Andrzeja chocby szczypty obiektywizmu. Zdumiewajace. Konstrukcja logiczna AS jest prosta i sprowadza sie do ponizszego przepisu: 1. Biore nazwisko osoby o swiatopogladzie prawicowym, jesli w moim prywatnym (czyli andrzejoszymoszkowym) odczuciu nie jest to intelektualista - stop, jesli jest pkt. 2 2. Wyrazam watpliwosci czy aby ow prawicowiec nie jest ,,centrowy''. O! Z pewnoscia jest, wiec stop. Jesli zadna miara nie da sie tego dowiesc pkt 3. To nie tak. Wszystko zaczelo sie od Izabeli Bozek, ktora mowiac o braku intelektualistow na prawicy, miala byc moze na mysli prawice w rozumieniu Mariana Krzaklewskiego. Czyli z grubsza to, co dzis jest obecne w AWS. I to rozumienie po wyborach prezydenckich bardzo silnie sie zakorzenilo w publicystyce. O prawicowosci swiadczy zatem: konserwatyzm obyczajowy, odwolywanie sie do tradycyjnych wartosci "narodowych", swego rodzaju klerykalizm itp. To _wcale_ nie jest moje zdanie. Ja ze szkoly felietonow Korwin- Mikkego. Prawica kojarzy mi sie przede wszystkim z konserwatywnym liberalizmem. 3. W punkcie trzecim znajduja sie juz tylko prawicowcy, ktorzy dawno nie zyja. A martwy prawicowiec nie moze byc intelektualista, gdyz intelektualizm wymaga procesow myslowych, a takich trup nie wykazuje. Stop! Zdarzyc sie jednak moze, ze jakas postac wymknela sie z sieci i przeslizgnela sie powyzej pkt 3... Ale Pan dowcipny...Intelektualista pozostaje intelektualista jesli byl nim za zycia. Wszak jego myslenie nadal ze tak powiem zapladnia. 4. ...wtedy czeka pkt. 4 w ktorym przypominam, ze chodzilo caly czas (och, jak mozna bylo zapomniec!) o prawicowcow klerykalnych, wstecznych i czarnopodniebiennych, a Ci z definicji nie sa intelektualistami. Moze: nie pasuja do mojej wizji intelektualisty. To powinien byc ktos unikajacy skrajnosci. Potem Andzej Szymoszek ,,rozprawia'' sie nastepnie z przykladami p. Swiderskiego dowodzac, ze mozna kazdego czlowieka podsumowac jednym zdaniem. A kiedy juz podsumujemy nie jest potrzebna zadna dyskusja nieprawdaz? Czekalem na dyskusje, co mi Pan zarzuca. Nikt nie podjal, nie wiem, moze nikt nie wie kto to taki powiedzmy Adam Wielomski. Andrzej Szymoszek: Waldemar Lysiak ...niewatpliwie pisarz, prawicowiec wg dzisiejszych pojec, ale czy az intelektualista czy raczej megaloman? Pewnie, skoro arbiter elegencji i wzor skromnosci AS tak orzekl, to widac megaloman. Cholera. Nic nie orzekl. Postawil pytanie, nie? A czy pisarz? Akurat tu pytajnika nie bylo. Ale Pan kreci... No... dla tysiecy Polakow byl pisarzem przez dlugie lata. Dla krytykow byl nawet dobrym pisarzem. Lecz gdy zaczal wykazywac radykalizm polityczny (moim zdaniem czesto z pogranicza obledu) nagle wartosc wszystkiego co napisal spadla. Pewnie nieumiejetnosc postrzegania literatury w oderwaniu od pogladow politycznych autora musi byc zbyt trudne dla... lewicowych intelektualistow. Brne wlasnie przez "Wyspy bezludne" i miejscami nie daje sie to czytac No i samo sie rozumie, ze jesli AS ma klopoty z czytaniem, to autor musi byc bardzo niedobry. ...dla AS, i w tej konkretnej ksiazce. Ale nie chodzi o radykalizm polityczny. Pisze autor o Napoleonie- Napoleonem jest Lysiak. Pisze o Boleslawie Smialym- najwazniejszy jest stosunek Lysiaka do krola- banity i biskupa Stanislawa, jak to sie Lysiak nie zgadza z papiezem i jak to przezywa, itp. Wreszcie jest niemal dumny, ze ostatnie slowa spod reki Karola Bunscha przed smiercia wyszly adresowane do Lysiaka w zwiazku z Boleslawem. Mialem dosyc. Stanislaw Michalkiewicz ...dowcipnis. Dowcipkuje sobie o Zydach jak jakis antysemita. Zaden intelektualis
Re: Intelektualisci
W srode, 25 pazdziernika 2000 6:10 PM Pan Andrzej Szymoszek napisal: (...) Pan Grzegorz znacznie czesciej pyta niz odpowiada, i to jest _bardzo_ _dobra_ _metoda_. (...) Tak jest. Bo staram sie byc intelektualista. Bo jak sam Pan zauwazyl intelektualista unika skrajnosci, a gdy sie odpowiada na pytania to jest to przejawem skrajnosci, no bo oznacza nie uznawanie odpowiedzi przeciwnej. Niezupelnie, bo intelektualista powinien jednak odpowiadac na rozne pytania. Odpowiedz niekoniecznie musi byc skrajnoscia, poniewaz czasem np. odpowiedz "nie" jest przykladem postawy skrajnej, a odpowiedz "tak" na to samo pytanie- postawy rozumnej, wywazonej i umiarkowanej. Inna sprawa, ze metoda Pana polega na stawaniu pytan na liscie, a po odpowiedzi odsyla Pan na swoja strone internetowa. Mozna i tak, ale powiedzmy sobie szczerze: kto zajrzy? Intelektualista- polemista powinien stanac z otwarta przylbica, a nie odsylac gdzies tam. Idealny intelektualista powinien glownie zadawac pytania, wahac sie, byc niepewnym, obojetnym, tolerancyjnym, neutralnym swiatopogladowo i politycznie i powinien wierzyc jednoczesnie we wszystkich bogow i w zadnego. Czyli nie ma ani prawicowych ani lewicowych intelektualistow - wszyscy intelektualisci sa centrowi. Powinien rozumiec rozne racje, rozne punkty widzenia. W ogole z kazdego ignoranta mozna zrobic intelektualiste przy pomocy nastepujacego aforyzmu: "Caly klopot polega na tym, ze glupcy sa pewni siebie, a madrzy pelni watpliwosci." - Helmut Schmidt Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, czwartek, 26 pazdziernika 2000 Andrzej Szymoszek 27 w piatek
Re: Slowniczek polityczny (bylo: Intelektualisci)
W piatek, 27 pazdziernika 2000 1:27 PM Pan Andrzej Szymoszek napisal: Niezupelnie, bo intelektualista powinien jednak odpowiadac na rozne pytania. Odpowiedz niekoniecznie musi byc skrajnoscia, poniewaz czasem np. odpowiedz "nie" jest przykladem postawy skrajnej, a odpowiedz "tak" na to samo pytanie- postawy rozumnej, wywazonej i umiarkowanej. (...) No to prosze ocenic czy moja odpowiedz na pytanie dotyczace rozumienia pojec prawica i lewica jest wywazona i umiarkowana czy tez skrajna. Poniewaz odeslanie do moich stron WWW nie uznal Pan za wystarczajaca odpowiedz, to przesylam moj slowniczek polityczny w calosci: Bardzo Panu dziekuje, rowniez za Kisiela. W zwiazku z czestymi problemami dotyczacymi szufladkowania i roznego rozumienia terminow politycznych w dyskusjach postanowilem stworzyc slowniczek tych terminow, tak jak ja je rozumiem. Z zalozenia opisy kazdej szufladki sa jak najkrotsze i subiektywne. W takim znaczeniu ja uzywam tych terminow w dyskusjach. Anarchista - Zwolennik balaganu i braku zasad spolecznych. Przeciwnik panstwa i wszelkiej wladzy. Zwolennik bezwzglednej wolnosci. Autorytarysta - Zwolennik narzucania wladzy z gory. Demokrata - Zwolennik wylaniania wladzy panstwowej co kilka lat w wyniku piecioprzymiotnikowych wyborow. A czteroprzymiotnikowych nie moze byc? Bardziej demokrata jest ten kto uwaza ze lepsza jest ordynacja proporcjonalna czy wiekszosciowa? Aha, czy to juz wszystko jesli chodzi o demokrate? Bo pojecie to oznacza rowniez glosiciela pogladu, ze ludzie sa rowni wobec prawa, ze prawo nie powinno ich odrozniac ze wzgledu na pozycje spoleczna... Komunista - Zwolennik zasady spolecznej: "kazdy w/g mozliwosci, kazdemu wg potrzeb". Przeciwnik wlasnosci prywatnej. Konserwatysta - Zwolennik praw i mechanizmow politycznych pozytywnie zweryfikowanych przez czas i moralnosc. Ale o ile czas jest bezwzgledny (przynajmniej w przyblizeniu nierelatywistycznym), o tyle moralnosc tez jest weryfikowana przez czas... Konserwatywny liberal - Zwolennik silnego, liberalnego panstwa minimum rzadzonego w sposob konserwatywny. Polaczenie konserwatysty i liberala. Lewak - Libertyn, anarchista, komunista, socjalista, totalitarysta, demokrata. A gdzie lewicowiec? To to samo co lewak? Czy kazdy lewak jest demokrata albo kazdy demokrata lewakiem? Mozna byc demokrata nielewakiem, bo lewakiem niedemokrata jak rozumiem mozna bedac lewakiem anarchista czy totalitarysta ? Liberal - Zwolennik wolnego rynku, kapitalizmu, wolnej konkurencji, swobody gospodarczej. Minarchista. Libertarianin - Anarchokapitalista, zwolennik prywatyzacji wszystkich dziedzin jakimi zajmuje sie panstwo, w tym wojska, policji i sadow. Utozsamia wlasnosc z suwerennoscia. A gdzie kapitalista? To ktos komu podoba sie kapitalizm jako ustroj, czy ktos kto posiada kapital? Libertyn - Antyklerykal, walczacy ateista, czlowiek rozpustny i amoralny. A gdzie klerykal? Minarchista - zwolennik panstwa minimum zajmujacego sie tylko wojskiem, policja i wymiarem sprawiedliwosci. To mi troche przypomina ksiazke (intelektualisty?) Wiktora Woroszylskiego "Cyryl, gdzie jestes". Jeden z bohaterow, malarz, nalezy do kontr- apsikistow i uwaza apsikistow za swoich przeciwnikow. Malarze zas dziela sie na apsikistow, kontr- apsikistow, nad- apsikistow i innych. Monarchista - Autorytarysta. Zwolennik dozywotniej, jednoosobowej wladzy wykonawczej sprawowanej zgodnie z prawem naturalnym, zwyczajami, tradycja i moralnoscia. Musi byc dozywotnio? A jak zbzikuje na starosc? I co to za "jednoosobowa": wiadomo, ze on nie sprawuje tej wladzy, tylko co najwyzej firmuje, a rzadza jakies koterie. Narodowiec, Nacjonalista - Zwolennik prawa narodow do samostanowienia. Zwolennik podporzadkowania interesow innych narodow interesom wlasnego. Prawicowiec - konserwatysta, monarchista, autorytarysta, reakcjonista, liberal. Czy narodowiec to prawicowiec czy lewak? Reakcjonista - Zwolennik powrotu to politycznego stanu sprzed rewolucyjnych zmian. Sprzed ktorych? Socjalista - Zwolennik przymusowej, panstwowej redystrybucji wlasnosci prywatnej. Przeciwnik prywatnej wlasnosci srodkow produkcji. A jesli nie tyle jest jej zwolennikiem ile uwaza, ze w jakiejs mierze jest ona oczywista i stanowi cos koniecznego, moze byc nawet "zlo"? Widze poza tym z tymi "srodkami produkcji", ze marksizm Panu nieobcy...No dobra, ale mozna przeciez byc zwolennikiem redystrybucji i utrzymania wlasnosci prywatnej? Totalitarysta - Zwolennik niczym nie ograniczonej wladzy ingerujacej w najdrobniejsze szczegoly ludzkiego zycia. Zgodnie z tymi definicjami ja uwazam siebie za prawicowca, konserwatywnego liberala i monarchiste. Kto sie nie zgadza z tymi definicjami i dlaczego? Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, piatek, 27 pazdziernika 2000
Re: Intelektualisci
Czy Kisiela mozna nazwac prawicowym intelektualista? Z powodu zarzutow Pana Andrzeja Szymoszka przesylam przy okazji w calosci artykul, do ktorego przesylalem poprzednio odnosniki. Jesli Stanczyk jest prawzorem konserwatywnego intelektualisty to Kisiel jest jego wcieleniem z okresu PRL-u, a wspolczesnym wcieleniem Stanczyka jest ewidentnie Janusz Korwin-Mikke. Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, sobota, 28 pazdziernika 2000 Przeczytalem. Wlasciwie z ponizszego niewiele mozna sie dowiedziec konkretnego o Stanczyku, ale dobra jest, niech bedzie. Odnosnie Panskich analogii: czy Korwin- Mikke jest wspolczesnym wcieleniem Stanczyka? Wezmy fragmencik: Dlaczego wiec, zapyta ktos, ucieka do "przybocznej sali", dlaczego szuka samotnosci zamiast probowac, w ten lub inny sposob dostac sie w krag realnej wladzy, aby odwrocic nieszczescia zagrazajace panstwu, aby zapobiec katastrofie, ktora nadchodzi? Nie, tego wlasnie Stanczyk zrobic nie moze. A JKM probuje "w ten czy inny sposob" dostac sie "w krag": byl poslem, kandydowal do Senatu, Sejmu, na prezydenta...Juz predzej Kisielewski, ale on przez cale wlasciwie swoje Dzienniki jest zgorzknialy i sfrustrowany, ze tak sobie pisze, a wlasciwie nie wywiera to wplywu na rzeczywistosc. Stanczyk przynajmniej byl na dworze krolewskim i nie podlegal cenzurze, w przypadku Kisiela i owczesnie panujacych "krolow" o tym mowy byc nie moglo. To moze Michalkiewicz? On caly czas ironizuje, a wiec slowo "blaznowanie" pasuje do niego. Przegladalem ostatnio jego publicystyke. Ilez tam wysmiewania. Wysmiewane sa Unia Demokratyczna i Wolnosci, Solidarnosc, sily tzw. postsolidarnosciowe. Konkretne nazwiska, wszystkie wlasciwie znane, wszystkie ze sceny politycznej lat 90-tych. Ale pol biedy, gdyby autor pisal z pozycji wyborcy, ktoremu wladza ma sluzyc, a niedomaga, i on to pietnuje. Zawsze pod koniec felietonu gdzies jest niesmialo: a bo UPR mowi to, my w UPR tamto. Tyle ze, co zwlaszcza widac gdy sobie felietonista dworuje z okazji wyborow parlamentarnych, ludzie w te szlachetna, madra, uczciwa i w ogole niczym restauracja McDonalds "ina niz wszystkie" UPR jakos nie wierza. Chce wiec pan SM byc uczestnikiem gry politycznej, nie tylko komentowac i blaznowac, ale _demokracja_ nie daje. To moze dlatego nie lubia demokracji? Tomasz Gabis * "Stanczyk", Odczyt publiczny Michala Bobrzynskiego miany w Krakowie dnia 24 lutego 1883, Krakow 1883 Andrzej Szymoszek
Re: Slowniczek polityczny (bylo: Intelektualisci)
Zgodnie z tymi definicjami ja uwazam siebie za prawicowca, konserwatywnego liberala i monarchiste. Kto sie nie zgadza z tymi definicjami i dlaczego? Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, piatek, 27 pazdziernika 2000 Jesli Pan uwaza sie za monarchiste, to zapewne zyjac w Polsce wolalby Pan, zeby byla ona monarchia niz zeby nie byla. Obecny stan zatem nalezaloby zmienic. I to za Panskiego zycia, bo pozniej co Panu z tego. Czy myslal juz Pan nad kalendarzem tych zmian? Czy gdyby Pan chcial dzialac szybko, a rozumiem ze tak, zaakceptowalby Pan Aleksandra Kwasniewskiego jako krola Polski? Pytam, bo krola, podobnie jak prezydenta, mozna nazwac "glowa panstwa", a w ostatnich wyborach "glowy" Polacy opowiedzieli sie zdecydowanie za Panem K.? A jesli nie on, to kto? Personalia sa sprawa zasadnicza, a wiec szukalby Pan kandydata raczej wsrod rodzin wspolczesnych monarchow, czy wsrod potomkow ktorejs z dynastii panujacej kiedys w Polsce? A moze stare rody magnackie? Kto w ogole wg Pana mialby prawo do tronu polskiego? Jaki ze sie tak wyraze legitymizm tu sie pojawia? Andrzej Szymoszek
Re: The Polish Matrix
From: Tomasz J Kazmierski [EMAIL PROTECTED] z prywatyzacji 200 fabryk wielkosci Wedla, "glupi/a"? Coz to bowiem jest w porownaniu z tym, co 9 lat temu odkryl i opisal pewien kontroler NIK, s.p. Michal Falzman w raporcie "O wyprowadzeniu z polskiego systemu bankowego 46mld dolarow", a wiec sumy ponad 100 krotnie wyzszej? Nie pamietacie Panstwo Michala Falzmana? A szkoda, nie wykluczone, ze znowu winne jest jakies telewizyjne promieniowanie. Akurat warszawski sad okregowy postanowil aresztowac Grzegorza Z., glownego oskarzonego w sprawie tzw. afery FOZZ. On niby mial sie leczyc w szpitalu, nie bylo go tam- gwiazda polskiego wymiaru sprawiedliwosci sedzia Barbara Piwnik postanowila wiec o aresztowaniu. Ale mowa jest w mediach, "zdaniem bieglych", "ekspertow" itp., o kwocie 354 mln zlotych (wg. kursu z 1995 roku). To nijak sie ma do 46 miliardow dolarow, zupelnie nie ten rzad wielkosci. Mogloby ot tak przepasc ponad 45 miliardow dolarow? Faktycznie byl inspektor NIK Michal Falzmann. I zmarl. Nawet ulice ma we Wroclawiu swojego imienia. Ale zastanawiam sie, czy ktos przypadkiem nie chce po tym trupie osiagnac jakiegos celu. Bardzo wyrazna pojawila sie sugestia, bez dowodu, ze Falzmann umarl, bo cos odkryl, zejscie nie bylo wiec naturalne. A jak stosuje sie takie metody, to i kwota musi byc niewaska. Musi byc to tak wielka kwota, zeby odpowiadala gigantycznej machinacji. W taka machinacje mogli byc zaangazowani praktycznie wszyscy, a juz na pewno cala klasa polityczna po 1989 roku. W ten sposob podwaza sie zaufanie do Walesy, Mazowieckiego, Balcerowicza, Bieleckiego... i mozna jeszcze dlugo wymieniac. Po co to sie robi? A czy przypadkiem nie po to, by tamtych zbrukanych Okraglym Stolem, aferami, zlodziejstwem, manipulacja i klamstwem, wymienic na innych, lepszych, jakichs "naszych"? Czy nie jest to element czyjejs gry politycznej? Poki co, "zmanipulowane" spoleczenstwo mimo wszystko wybiera ludzi z tzw. pierwszej politycznej ligi, a wiec sposrod "zreformowanych" postkomunistow, "mainstreamu" sil solidarnosciowych oraz bylych "intelektualnych" sil opozycyjnych zrzeszonych dzis w Unii Wolnosci. No i PSL. A tu ktos uparcie twierdzi, ze cale towarzystwo do wymiany. Ma nadzieje w jednomandatowych wyborach itp. Moze to troche tak, ze w bezlitosnej badzmy szczerzy konfrontacji demokratycznej ludzie ci jak dotad nie odniesli sukcesu, nalezy wiec zbudowac mit o giga- aferze, zeby wszystkich rywali ukazac godnymi raczej pryczy wieziennej nizli wladzy? 354 mln dolcow to tez duzo, ale to jakos sie przelyka. Nie ma powodu, by nie uznawac tej liczby. Chyba ze wlasnie taki w kategoriach wiary: bo oni na pewno klamia, bo sa zmanipulowani, bo na pewno sami w tym brali udzial. Tomasz J Kazmierski Andrzej Szymoszek
Re: Senator nie z tej ziemi -Reply
Sytuacje gdy zona nalezy do innej partii niz maz na ktorego glosowali wyborcy pomijam, bo w systemie JOW nie glosuje sie przeciez na partie, tylko na konkretne osoby, a jak widac, w przypadku amerykanskiego senatu, na konkretne rodziny. Dziwny jest ten swiat! Michal Niewiadomski A moze senatora- zastepce nalezaloby wskazac w testamencie? A jesli takiego brak, dziedziczy ustawowo zona. Poza tym, Michale, rzuciles sie troche jak hobbysta- zbieracz paradoksow, a tu przeciez czlowiek zmarl. Mieszane uczucia. Andrzej
Re: ciekawy artykul w
Tak samo nie interesuje mnie dlaczego Amerykanie wymyslaja "polishjokes" czy Szwajcarzy uwazaja ze Polki to same prostytutki ... reg. Piotr Nie wiem czy jest Pan zonaty i ma corke ale pewne jest, ze ma Pan lub mial matke. Trudno mi wiec uwierzyc, ze te pomowienia Pana nie "strzykaja". Miet Ja nie nazywalbym tego "pomowieniem", ktore jest aktem bardzo konkretnym: pomawiam dana osobe o cos brzydkiego, ale wiadomo co. Piotr ma na mysli cos co nazwalbym "krzywdzacym stereotypem". Oczywiscie, Piotr przesadzil, podobnie jak przesadzilby Szwajcar, oswiadczajac: "wszystkie Polki to prostytutki", Polki wszak to i te co maja lat 6, i te co 70, a i 20-latka moze byc calkiem uczciwa studentka. Wypowiedz Piotra nalezy zatem odczytac slabiej: duzo Szwajcarow uwaza, ze duzo Polek, a pewnie zwlaszcza duzo Polek w Szwajcarii, bo skad by te Polki znali, para sie prostytucja. Podobnie Polacy mysla o przebywajacych w ich kraju Rosjankach, Ukrainkach i Bulgarkach. I myslenie takie nie jest pozbawione podstaw, aczkolwiek oczywiscie stosowanie wielkiego kwantyfikatora, ze "kazda", "wszystkie", to glupota kalibru podobnego do: "wszyscy tam u wladzy sa Zydami". To oczywiscie nie jest pod adresem Piotra, ktory tylko zacytowal "typowego Szwajcara", nota bene o tym stereotypie "szwajcarskim" jeszcze nie slyszalem. Zawsze mozna sie czegos nowego dowiedziec. Andrzej Szymoszek
Re: Modlitwa o JOW
Wbrew temu co raczyl napisac Pan Koziol, Michal w swojej odpowiedzi napisal same rozsadne rzeczy. Polemika za pomoca stwierdzenia: "to wszystko jest bez sensu" to cos czego sam doswiadczylem i rzeczywiscie: trudno polemizowac z podobnym "argumentem". Nie sadze, by autorowi modlitwy, p. Gieysztorowi z Wroclawia (nota bene ja podobne teksty modlitw o rozne sprawy moge tworzyc maszynowo, jako stary ministrant i ukladacz wezwan modlitwy powszechnej mam wprawe) udalo sie wprowadzic ja do liturgii na stale. Byc moze jest cos takiego jak "msza sw. w intencji wprowadzenia JOW", gromadzaca ksiedza- zwolennika i zwolennikow swieckich, podczas ktorej podobne wezwanie do Boga moze sie znalezc w modlitwie wiernych. Ja nie mam nic przeciwko temu- wolnosc slowa, przekonan, itp, itd. Chyba ze na takiej mszy znalazlbym sie przypadkiem (msze w Kosciele na ogol sa otwarte, kazdy moze przyjsc, byloby ciezkim grzechem zamykanie sie w jakims wlasnym kregu przed chetnym wiernym) i zupelnie przypadkiem bylbym przekonanym zwolennikiem ordynacji proporcjonalnej, przy czym poparcie dla tego rozwiazania wynikaloby u mnie z jak najbardziej katolickiego swiatopogladu. Czulbym sie w takiej sytuacji niekomfortowo i dlatego sadze, ze nie jest to ani zmartwienie moje, ani Michala, ale stosownych wladz koscielnych, by jednak do takich sytuacji nie dochodzilo. (Swoja droga, jak przyjdzie do mnie ksiadz po koledzie, zapytam, czy przyjalby podobna intencje mszalna. Ale chyba nie, oni raczej nie puszczaja wszystkiego, bo inaczej musieliby akceptowac pomysly w stylu zeby kogos tam szlag trafil itp.) Andrzej
Re: ciekawy artykul w
... o to mniej wiecej chodzi. Jednak przeszkadzaja mi Polacy bedacy antysemitami, nawet jesli jest ich paru. Tak "paru" to ich nie jest, moze "paru" na kazdych 10-ciu Polakow ;) Mowi sie czasem: paradoks, antysemityzm bez Zydow. Ale ich brak czesto pomaga w "antysemityzmie towarzyskim": latwiej przy stole glosic stereotypy o nieobecnych. Latwiej mowic o "pedalach" wiedzac, ze wszyscy w pokoju sa "hetero". Gdyby gospodarze zaprosili kogos kogo podejrzewano by o "homo", nikt by sie nie wychylil. Bylem wczoraj na imieninach, gdzie zacni skadinad ludzie wyrazali powazny niepokoj, ze moze jeszcze wygrac Gore...a to ze wzgledu na osobe jego wiceprezydenta! Gdy zdystansowalem sie od takiego gadania, uslyszalem, ze po co ja tak mowie, skoro nie jestem Zydem. To jaki mam interes. Najfajniej powiedziec jak najglosniej cos na Zydow, i wszyscy przyklasna, albo nie powiedza nic. A atmosfera sie rozkreca. Inny aspekt: antysemityzm "bez Zydow" zaklada, ze owi Zydzi wlasnie gdzies sa, tylko sie pochowali, przechrzcili sie, pozmieniali nazwiska, i tym sa grozniejsi, tym bardziej trzeba ich demaskowac. reg. Piotr Andrzej
Re: Modlitwa o JOW
lasnie o "dobre rozwiazania", o "pomyslosc Ojczyzny", a nie podpowiadac Panu Bogu, co wlasciwie trzeba zrobic. (co innego, gdyby uczestnicy zjazdu staneli w kolko i odmowili modlitwe, nie laczac tego z msza swieta. Kiedys w podobnej sytuacji moj kolega wyrazil prosbe calkiem serio, aby zespol Pink Floyd reaktywowal sie w skladzie przed rozpadem. Zdaje sie prosba nie zostala spelniona). Michal Niewiadomski Andrzej Szymoszek
Swieto Niepodleglosci
Swieto, i po swiecie. Bylo jakos tak nijako. Po pierwsze: 11 listopada przypadl w sobote. Przecietny czlowiek w Polsce widzi to tak: "oni" (a wiec roznego rodzaju wladze, pracodawcy itp) upokarzajac na co dzien czlowieka daja mu czasem jeden dzien odetchnac. Najlepiej gdy przypada taki dzien we wtorek lub czwartek- wtedy mozna zrobic tzw. dlugi weekend. A jak w wolna sobote- jest "marnowanie swieta". Niby swieto, a zwykly weekend. Po drugie: pora listopadowa nie jest chyba najlepsza dla swieta narodowego. Niby w tym roku szczesliwie nie zimno, ale dzien krotki. I jakie tu np. festyny na swiezym powietrzu organizowac. Inne kraje to maja lepiej: Amerykanie, Francuzi swietuja w lipcu, Anglicy Bank Holiday jakos pozna wiosna. Mysmy tez mieli w lipcu :) i mimo zastrzezen ideologicznych trzeba powiedziec, ze w tamtych czasach ludzie byli bardziej skorzy do zabawy, w czym zreszta prpaganda im pomagala. A teraz jakos nie ma pomyslu, jak spedzic z pozytkiem dzien narodowy niekoniecznie w tonacji zalobno- smutnej, ogladajac w TV po raz n-ty odprawe wart przy Grobie Nieznanego Zolnierza i reportaze z cmentarzy. Po trzecie: zawsze z okazji wolnego dnia pojawia sie pytanie, czy otwierac hipermarkety. To znaczy, ich szefowie sie o to pytaja, chyba samych siebie, albo jakichs tam swoich specjalistow. I jak sa wazniejsze swieta religijne, to zapewne celem niezadzierania z Kosciolem, duze markety czynne 7 dni w tygodniu zamyka sie calkowicie. Dotyczy to Bozego Narodzenia i Wielkiej Nocy (ale tylko pierwszych dni, bo przypominaja mi sie billboardy w stylu: "Spedz lany poniedzialek w Tesco!") czy ostatnio Wszystkich Swietych. A w sobote bylo wszystko otwarte, co prawda nieco krocej, tak od dziesiatej, kompromisowo ;), i bardzo wielu wroclawian i ludzi z okolic wybralo dzien swiateczny na wielkie zakupy. (skad wiem? ano stad, ze ja tez bylem w jednym hipermarkecie francuskim i do niektorych stoisk nie szlo sie dopchac, bylem zas tam dlatego, zeby jakos zabic czas potrzebny na czekanie na dziecko, ktore bralo udzial w imprezie urodzinowej swojej kolezanki, zorganizowanej w, o zgrozo, restauracji amerykanskiej typu fast- food, i to tej najgorszej, az boje sie wymieniac nazwy, czy mnie kto nie oskarzy o profanacje Swieta. W powszechnej opinii, oni organizuja najlepsze imprezy dla dzieci, ktore bardzo je lubia, rodzice nie musza przejmowac sie zmywaniem naczyn czy sprzataniem po "nawalnicy" ani nawet pilnowaniem dzieciakow w jej trakcie, rzecz zalatwiaja bowiem mile hostessy. Kasa porownywalna do tej, ktora nalezaloby wylozyc w swoim domu, a jeszcze jak sie wezmie poprawke, ze i rodzicow dzieci wypada ugoscic...Wiecej grzechow nie pamietam.) A po czwarte: ciekawostka z Poznania. Jak wiadomo, 11 listopada to dzien swietego Marcina i w Poznaniu glowna ulica jest swietego Marcina. I sa obchody, nie wiem, "marcinalia", ktore wydaja sie konkurencyjne dla Swieta Niepodleglosci. Swiety Marcin z Polska nie mial raczej za wiele wspolnego. Nie wiedzialem o tym poznanskim przypadku do tej pory, dopiero w tym roku pokazali w telewizji. Andrzej Szymoszek
Re: The Polish Matrix
Jak pamietamy: From: Tomasz J Kazmierski [EMAIL PROTECTED] z prywatyzacji 200 fabryk wielkosci Wedla, "glupi/a"? Coz to bowiem jest w porownaniu z tym, co 9 lat temu odkryl i opisal pewien kontroler NIK, s.p. Michal Falzman w raporcie "O wyprowadzeniu z polskiego systemu bankowego 46mld dolarow", a wiec sumy ponad 100 krotnie wyzszej? Nie pamietacie Panstwo Michala Falzmana? A szkoda, nie wykluczone, ze znowu winne jest jakies telewizyjne promieniowanie. Ja wyrazilem watpliwosc: Ale mowa jest w mediach, "zdaniem bieglych", "ekspertow" itp., o kwocie 354 mln zlotych (wg. kursu z 1995 roku). To nijak sie ma do 46 miliardow dolarow, zupelnie nie ten rzad wielkosci. Mogloby ot tak przepasc ponad 45 miliardow dolarow? Nieco te watpliwosci rozjasnia artykul, ktory znalazlem dzisiaj na stronie "Naszego Dziennika": www.naszdziennik.pl . Autor- Mikolaj Wojcik. Cytuje zamieszczony fragment nie byle czego, bo sporzadzonej na krotko przed smiercia notatki sluzbowej Michala Falzmanna: "Kradziez i marnotrawstwo daly m.in. ten efekt, ze dlug polski wynosi na 31.03.1991 ok. 46 mld USD". "Nasz Dziennik" jest w tej sprawie o tyle godny zaufania, ze reprezentuje opcje polityczna, ktorej zalezy na ujawnianiu afer przelomu PRL i III RP (informacja dla Jacka: z artykulu dowiedzialem sie, ze FOZZ powstal na poczatku 1989 roku i dzialal 2 lata). I co zostalo opublikowane? Nie ze FOZZ zagarnal 46 mld $, ale ze 31 marca 1991 polski dlug zagraniczny, ktory fundusz mial obslugiwac, wynosil tyle zdaniem Michala Falzmanna. Zatem to nie afera FOZZ wyprowadzila z Polski prawie 50 miliardow, a rozmaite "afery" wczesniejsze, ktore mozna by sprowadzic do wspolnego mianownika "gospodarki socjalistycznej za Gierka i pozniej". Tekst jednak nie bylby "Naszodziennikowy", gdyby autor nie probowal zawyzyc malo widac efektownych 354 milionow. Pisze tak: "w rzeczywistosci skarb panstwa stracil na funkcjonowaniu funduszu o wiele wiecej niz wyliczone w akcie oskarzenia 354 mln zl. Dowod? A gdzie podzialo sie w ciagu kilkunastu miesiecy prawie 7 mld dolarow, jesli jeszcze w 1990 r. owczesny premier Jan Krzysztof Bielecki twierdzil, ze dlug Polski wynosi 39 mld dolarow, a w marcu 1991 r. Falzmann odkryl, ze jest to az 46 mld?" Ocene dowodu, jak to jeden pan sobie stwierdzil, a drugi odkryl, i z tego ma wynikac ze FOZZ zgarnal 7 miliardow, pozostawiam Szpanstwu. Andrzej Szymoszek
Re: But w butonierce
A, nawet przeczytalem. Znaczy, Lysiaka. Zalosne. Jak wyniki sa nie takie jak by sie chcialo, to trzeba obrazic spoleczenstwo. Gdy jednak z abstraktu ucieka w szara rzeczywistosc, to okazuje sie cos takiego jak przychodnie rejonowe na Saskiej Kepie. I nie rozumie, ze byc moze wlasnie ci stojacy w kolejce o 3-ciej nad ranem do ortopedy glosowali na pana A.K. A to jest War-sza-wa. Stolica, znaczy. To jak jest na prowincji? Tak przy okazji: umiejscowienie buta w butonierce swiadczy nie o Polakow glupocie, ale o znakomitej znajomosci wlasnej literatury. Jesli natychmiast kojarza co trzeba z Brunonem Jasienskim, to na pewno jeszcze lepiej jest z Mickiewiczem, Slowackim, Norwidem... ;) Andrzej
Re: Ciekawy artykul w ...
nikt by sie nie wychylil. Bylem wczoraj na imieninach, gdzie zacni skadinad ludzie wyrazali powazny niepokoj, ze moze jeszcze wygrac Gore...a to ze wzgledu na osobe jego wiceprezydenta! Gdy zdystansowalem sie od takiego gadania, uslyszalem, ze po co ja tak mowie, skoro nie jestem Zydem. To jaki mam interes. Najfajniej powiedziec jak najglosniej cos na Zydow, i wszyscy przyklasna, albo nie powiedza nic. A atmosfera sie rozkreca. Andrzeju, twoi rozmowcy mieli troche racji: jesli Gore zostanie prezydentem z Liebermannem jako vice, USA moze zapomniec o swej roli mediatora w sporze izraelsko-arabskim, bo stanie sie strona. A to jest bardzo nie dobrze. Jacek A. Uzupelniajac niejako glos Uty chcialbym dodac, ze tym ludziom nie o problemy palestynskie i arabskie chodzilo. Jeden z nich uwaza zreszta wprost, iz generalnie w tamtych sporach Zydzi maja racje. Takie przekonanie jest popularne w kregach ludzi "myslacych solidarnosciowo" w latach 80-tych, ze wzgledu na popieranie Arabow przez Sowietow i antyizraelski i antyzachodni terroryzm. Tylko pewni nazwijmy to "antysemiccy uniwersalisci" krytykuja Zydow zawsze i wszedzie, czy w Izraelu, czy domniemanych we wladzach w Polsce, czy w Unii Europejskiej. Przejawem tego bylo zaklocenie wroclawskich obchodow rocznicy Kristallnacht organizowanych m.in. przez nasza niewielka ale sympatyczna gmine zydowska przez grupke skinow. Byc moze Polacy zaniepokojeni Libermannem uwazaja, ze skoro kregi zydowskie w USA sa tak wplywowe, a czesto slychac z nich wypowiedzi antypolskie, to wiceprezydentura kogos takiego moze te tendencje wzmocnic. W takim rozumowaniu znac jednak pewne watki kojarzone z antysemityzmem, jako to zydowski spisek, ich antypolska polityka ktora ten wiceprezydent bedzie "musial" realizowac jakby byl durniem i nie wiedzial, jak wazna jest dla niego Polska w polityce srodkowoeuropejskiej. Andrzej
Re: Swieto Niepodleglosci
Wiadomo- szymoszkowy liberalizm w pelnej krasie. Pozwoli pan przypomniec sobie regule ortograficzna: jesli od nazwiska tworzymy przymiotnik odpowiadajacy na pytanie "czyj", to wtedy piszemy ten przymiotnik wielka litera. Co zas do liberalizmu: dobrze pan to ujal. Wlasnie tak- ja naprawde szczerze panu zycze pelnej wolnosci, zeby sobie pan zyl jak chce i gdzie chce, tylko niech pan tez przy tej okazji pozwoli innym na funkcjonowanie po swojemu. Godzi sie przypomniec tegoz Pana uwielbienie dla tworczosci niejakiego Kazika Staszewskiego, wokalisty zespolu "Kult". No wlasnie: Kazik niech sobie pisze i spiewa, kto chce niech tego slucha, kto nie chce nie musi. Ja niech sobie wielbie, cytuje, podspiewuje przy goleniu, przedstawiam teksty na poland-l w ramach limitu- pan nie musi sluchac ani czytac, ani w ogole Kazikiem czy mna sie przejmowac. Jesli zas mieni sie pan takim przeciwnikiem podobnego liberalizmu, to niech pan pamieta, ze jego przeciwienstwem jest tak zwany zamordyzm. Ow Kazik jest autorem ohydnego nawiazania odo polskiego hymnu narodowego w nazwie swego utworu Jeszcze Polska, stanowiacego skrajny atak na Polske, polski patriotyzm i tradycje, miedzy innymi w zwrotce: Glupia duma narodowa i kompleksy od stuleci Brudne twarze z wasikami - ci agresywni frustraci. W tekscie piosenki powtarzal sie niewybredny refren: Coscie skurwysyny uczynili z ta kraina. Wsr=d oskarzen pod adresem r=znych polskich ozeloe nie zabraklo napietnowania polskiego antysemityzmu w slowach: Coscie skurwysyny uczynili z ta kraina. Pomieszanie katolika z mafia postkomunistyczna Ci modlacy sie co rana i chodzacy do kosciola Chetnie by zabili ciebie tylko za ksztalt twego nosa. Moim skromnym zdaniem, pan nie najlepiej rozumie ten tekst, "i co poeta chcial przez to powiedziec", ale to oczywiscie jest takie moje skromne zdanie tylko. Niech pan tez pamieta, ze ja wprawdzie cytowalem, ale po zwroceniu mi uwagi przez kilka osob postanowilem "wykropkowywac" niektore slowa. Pan tego nie zrobil i powinno sie panu oberwac od tych samych osob, ale moze ochrzania sie tylko tego, kto te same teksty rekomenduje, a oszczedza pryncypialnego krytyka? --- Ot i puzzle szymoszkowe sie ulozylo. ...przy pana udziale, nigdy bym bowiem nie wymyslil, ze z tej okazji nalezy zalaczyc fragmenty tekstow Staszewskiego. Ale skoro podsunal mi pan pomysl, to moze cos sie w nastepnym postingu wykroi... Marek D. Andrzej S.
Re: Swieto Niepodleglosci
O, Pan Sulej sie odnalazl. Witam. Swieto, i po swiecie. Bylo jakos tak nijako. Po pierwsze: 11 listopada przypadl w sobote. Przecietny czlowiek w Polsce widzi to tak: "oni" (a wiec roznego rodzaju wladze, pracodawcy itp) upokarzajac na co dzien czlowieka daja mu czasem jeden dzien odetchnac. Najlepiej gdy przypada taki dzien we wtorek lub czwartek- wtedy mozna zrobic tzw. dlugi weekend. A jak w wolna sobote- jest "marnowanie swieta". Niby swieto, a zwykly weekend. (...) Ciekawe, ze o tak waznym dla Polakow swiecie narodowym pisze Pan z taka nonszalancja, a nawet lekcewazeniem i sarkazmem. Uwazam, ze w takim rozumowaniu znac pewne watki zwiazane z antypolonizmem. Zaraz, gdzies to juz czytalem... :-) Wie Pan, ja czasem przyjmuje na siebie taka troche niewdzieczna role "prezentowania punktu widzenia Polaka- szaraka z tzw. ulicy", oczywiscie nie ukrywam, ze jest to tak jak sobie ja te jego poglady wyobrazam, ale mam ku temu, obserwujac zycie, niemalo podstaw. I dlatego nie moze mi Pan zarzucac, ze ja np. lekce sobie waze Swieto Niepodleglosci. Sluze temu panstwu i narodowi chociazby przez to, ze uswiadamiam niezorientowanych, jak naprawde dzisiejszy Polak i polskosc w kraju wygladaja. Staram sie burzyc pewne mity, wykazac iz nie ma sensu ani jakies zzymanie sie na moja osobe, ani pouczanie Polakow, jak powinni swietowac, zachowywac sie, na kogo glosowac czy o co sie modlic. To jest sprawa _kazdego_z_ osobna_, i taki tu moj "liberalizm". Amerykanie, Francuzi swietuja w lipcu, Anglicy Bank Holiday jakos pozna wiosna. Mysmy tez mieli w lipcu :) i mimo zastrzezen ideologicznych trzeba powiedziec, ze w tamtych czasach ludzie byli bardziej skorzy do zabawy, w czym zreszta prpaganda im pomagala. A teraz jakos nie ma pomyslu, jak spedzic z pozytkiem dzien narodowy Moim zdaniem to faktycznie przykre, ze 4 lipca, przynajmniej w Warszawie, swietuje sie huczniej niz 11 listopada, organizowane sa festyny, zabawy itp. Zamiast dowcipkowac sklonny bylbym raczej zastanowic sie czy to prawidlowe. No wlasnie. Pan chcialby, abym nie dowcipkowal. A ja wlasnie chcialem sobie zadowcipkowac, bo niektore tresci mozna uwazam przekazac w formie luzniejszej. Pan bedzie zastanawial sie, czy to "prawidlowe". A jesli nie jest to prawidlowe, to jakie srodki nalezaloby zastosowac, zeby przywrocic "prawidlowosc"? Zaganianie sila na akademie "ku czci" chyba juz sie szczesliwie skonczylo. Michal Sulej Andrzej Szymoszek
O dzieciach
Oto najnowsze szanty Kazika Staszewskiego na Specjalne Zyczenie. Z plyty Melassa. Trzeba przyznac, "prorodzinnosc" niekwestionowana. kochajcie dzieci swoje - wy jestescie im ostoja kochajcie dzieci swoje - niech sie was nie boja kochajcie dzieci swoje - bo nad nimi macie wladze kochajcie dzieci swoje - ja z sympatii radze kochajcie dzieci swoje - jestescie dla nich wzorem kochajcie dzieci swoje - pierwszych marzen autorem kochajcie dzieci swoje - bowiem milosci waszej nie jest w stanie zastapic nawet najlepsza z maszyn Ojciec Stalina krotko go trzymal napier*alal bez konca, karma bolaca Ojciec Stalina wykonal olbrzyma kata milionow, upiora domow kochajcie dzieci swoje - niechaj ufne zyja kochajcie dzieci swoje - bo wy takze ich nadzieja kochajcie dzieci swoje - bo jestescie silniejsi kochajcie dzieci swoje - bo jestescie madrzejsi kochajcie dzieci swoje - calym swiatem ich jestescie kochajcie dzieci swoje - na ramionach je niescie kochajcie dzieci swoje - bo majac milosc w domu nie pojda jej szukac na ulice po kryjomu Ojciec Hitlera ciagle go napierdzielal pasem go cwiczyl, a maly razy liczyl Ojciec Hitlera stworzyl fuehrera co skonczyl na grobie idei chorej swojej kazdy czlowiek ma potrzebe kochania a dziecko czlowiekiem po dwakroc! bolec potrafi grzech zaniechania to wszystko jest latwo tak pojac kochajcie dzieci swoje - to sie potem oplaca kochajcie dzieci swoje - milosc pomnozona wraca kochajcie dzieci swoje - wy tworzycie im wspomnienia kochajcie dzieci swoje - uczuc wypelnienia kochajcie dzieci swoje - to odpowiedzialna praca kochajcie dzieci swoje - ale potem sie oplaca kochajcie dzieci swoje - to nie jest wszystko jedno czy na wasz widok smieja sie czy bledna Tata i Mama do zycia brama opoka pierwsza najwazniejsza Tata i Mama do zycia brama ...
Re: Swieto Niepodleglosci
Jaki liberalizm, to po prostu szczera prawda... ludzie lubia miec swieta, zeby byc wolnymi od pracy i miec troche czasu dla siebie, DLA SIEBIE, a nie dla patriotycznych mysli. Dla patriotycznych mysli nie potrzeba dnia wolnego od pracy, bo nikt nie mysli patriotycznie przez dwanascie godzin na dobe! Ciekawa jestem jakich to patriotycznych czynow i manifestacji osobistych dokonali panowie MD i MS w czasie ubieglego swietastrasznie latwo krytykuje sie innych, a juz najfajniej ubrac sie do tego w toge patrioty. Ja osobiscie pomyslalam sobie przez chwile, o... jedenasty listopada ... swieto Odzyskania Niepodleglosci, a... teraz to jest dzien wolny od pracy w Polsce, i nie odzczuwalam zadnych nadzwyczajnych emocji z tego powodu, nie stanely mi w oczach zadne sceny z historii, nie myslalam przez godzine co by bylo gdyby historia potoczyla sie inaczej, nie odczuwalam goryczy na mysl ze za moich czasow w Polsce dzien ten nie byl oficjalnie obchodzony jako swieto, nic z tych rzeczy... po prostu, 11 listopada. Osobiscie lubie czytac listy p. Andrzeja Szymoszka wlasnie dlatego ze opisana przez niego rzeczywistosc polska jest moim zdaniem znacznie blizsza prawdy niz rozmaite duby smalone ktore wypisuja tutaj od czasu do czasu rozni natchnieni, a mnie wlasnie takiego opisu codziennosci bardzo brak. Pani Aniu, ja bardzo dziekuje za te slowa, mile ze ktos lubi "opisy codziennosci", tyle ze az dziw bierze, co w tym towarzystwe niektorzy wypisuja. Jakies ogrodki, chwasty, "szaraki", ktore sa "Szymoszkowe", bo mieszaja slowa polskie z angielskimi? Ki czort? Kiedys jednak te grupy dyskusyjne jak poland-l obywaly sie bez podobnych swiatlych opinii. Czy moze wreszcie jacys normalni ludzie zabiora glos i bedzie dyskusja na jakis temat bez wzajemnych oskarzen i wyzwisk? Bez schodzenia do poziomu dna? Przeciez chyba sporo tu takich zostalo. Jak p. Szymoszek pisze np. ze grupa Kult jest popularna i ze teksty ich piosenek wyrazaja uczucia mlodego ( ale pewnie juz nie najmlodszego hi hi... ) pokolenia Polakow, Scisle biorac, Kazik jest kims w rodzaju autorytetu dla coraz to nowych przedstawicieli mlodziezy ;) Oczywiscie nie dla wszystkich, ale co to bylby za sens, gdyby "dla wszystkich". Jest pelen pluralizm i jedni moga sluchac Kazika, inni ksiedza, a inni na przyklad Mikkego albo Tejkowskiego. O ile jednak trzej pierwsi sa w zasadzie niegrozni, o tyle ten ostatni nie spelnia liberalnego warunku: "daj zyc innym", bo z pomoca swoich lysych sluchaczy robi to co jeden facet tutaj nazwal "plewieniem". Oczywista wydawaloby sie zasada dla niektorych "zamordystow" jest kompletnie nie do zaakceptowania. Ja po prostu zachodze w glowe, dlaczego. Widac maja w tym jakis interes, lepiej im z tym, jest to instynktowne dla przetrwania gatunku. to ja mu jestem sklonna wierzyc, chociaz dla mnie osobiscie wyrocznia w sprawach lapidarnego ujmowanie polskiej rzeczywistosci pozostaje Mlynarski. Jego ostatnio jakby mniej slychac. W czasach realsocu ten glos brzmial donosniej, tez wlasciwie nie wiadomo dlaczego. Pozdrowienia Anna Niewiadomska pozdrawiam, Andrzej Szymoszek
Re: Kara smirci (bylo: Glupia sprawa)
From: Grzegorz Swiderski [EMAIL PROTECTED] Ja napisalem 15 argumentow za KS: http://www.datapolis.pl/grzes/ks.htm Kara smierci jest kara zgodna z moralnoscia. Kosciol katolicki w swoim tradycyjnym nauczaniu zawsze akceptowal kare smierci. W przykazaniu "nie zabijaj" slowo "zabic" nie dotyczy zabijania na wojnie i kary smierci - te formy zabijania byly okreslane innym slowem niz slowo uzyte w przykazaniu. Przykazanie dotyczy tylko zabojstwa osoby niewinnej. Tutaj mozna by miec taki maly argumencik przeciw. Musimy zastanowic sie nie tylko nad sama kara smierci, ale tez i rodzajem przestepstw, za ktore mialaby byc wykonana. Rozumiem, ze wszystko co tu jest napisane dotyczy kary smierci za zbrodnie zabojstwa z premedytacja. W swojej historii Kosciol bowiem akceptowal kare smierci rowniez za inne czyny. Kara smierci jest cywilizowana forma sprawiedliwej zemsty. Jesli wolno czlowiekowi w stanie natury scigac i zabic mordercow, ktorzy zabili czlonkow jego rodziny, ktorych mial pod ochrona, to tym bardziej wolno mu ustanowic sady, ktore sprawiedliwie ocenia zajscie i wydadza wyrok smierci zgodnie z powszechnie znanym prawem. Wg wspolczesnego prawa, czlowiekowi tego nie wolno. Panstwo przejmuje na siebie monopol na przemoc, z wyjatkiem obrony koniecznej. Rzeczywiscie w sytuacji gdy panstwo pozbawia sie samo mozliwosci zabicia mordercy, owa ochrona zmniejsza sie i rodzi pokuse zalatwiania sprawy "we wlasnym zakresie". Wiekszosc ludzi czuje sie bezpieczniej w panstwie, w ktorym kodeks karny przewiduje kare smierci za zabojstwo z premedytacja. Dlatego ludzie popieraja kare smierci co potwierdzaja liczne sondaze. Argument "demokratyczny" u pana Grzegorza ;) W kodeksie karnym musi istniec kara maksymalna, czyli taka, po wykonaniu ktorej nie mozna przestepcy juz bardziej ukarac. Jedynie kara smierci spelnia ten warunek. Jest to konieczne by zawsze istniala jakas wieksza kara, ktora mozna ukarac przestepce, niz kara, ktorej w danym momencie podlega. Jesli kara maksymalna jest dozywocie, to nie ma czym ukarac przestepce skazanego na ta kare, ktory zamorduje straznika w wiezieniu. Gdyby nie bylo kary smierci, to przestepca skazany na dozywocie bylby calkowicie bezkarny. Zgadza sie. Niekoniecznie zreszta musi byc to zabojstwo straznika w wiezieniu. Nie istnieje zadne gorne ograniczenie zla, ktore moze wyrzadzic czlowiek. Mozna pozostajac na wolnosci zabic czlowieka, mozna dwie osoby, trzy, sto, dwiescie. Dlatego zagrozenie powinno byc kara "bez granicy", kara terminalna. Sa i inne argumenty przeciwko dozywotniemu wiezieniu traktowanemu jako kara najwyzsza: po pierwsze, skazany wprawdzie pozbawiony jest wolnosci, ale przy okazji zapewnia mu sie ochrone przed na przyklad zadnym zemsty ojcem wymordowanej rodziny. Jest on o wiele lepiej chroniony w wiezieniu niz tenze ojciec, i w ogole ktokolwiek na wolnosci. O wiele latwiej bratu skazanego zamordowac teraz tego ojca. Po drugie, niebezpieczny morderca pozostaje na utrzymaniu panstwa, a wiec podatnikow, w tym i tego ojca z punktu pierwszego, ktory tez jakos przyczynia sie do fundowania mu zywnosci czy abonamentu TV. Budzi to jakis wewnetrzny sprzeciw. Wolny czlowiek musi zabiegac o swoje utrzymanie, a skazany, im bardziej niebezpieczny, tym bardziej utrzymywany jest przez innych. Po trzecie, zawsze moze zdarzyc sie, ze wladza, ktora skazala niebezpiecznego morderce na dozywocie, zostanie obalona przez inna w trakcie odbywania przez niego wyroku, ta zas zwyrodnialca wypusci, proponujac przy okazji wspolprace przy usuwaniu przeciwnikow. Nawet bez tego, wspolczesnie dozywocie jest na ogol fikcja, poniewaz skazany pielegnujacy w sobie zemste moze starac sie o przedterminowe zwolnienie "za dobre sprawowanie" i wyjsc na przyklad po okresie 25 lat. Po czwarte, jezeli dany czlowiek wymaga bezwzglednej izolacji, zawsze bezpieczniej dla wszystkich innych ludzi pozbawic go zycia niz zamknac w wiezieniu, z ktorego przeciez moze uciec na wiele sposobow. Grzegorz Swiderski Warszawa, N52 11'49.5"-E021 01'28.8" Sobota, 19 sierpnia 2000 roku Andrzej Szymoszek
Re: Modlitwa o JOW
Z checia poznalbym zrodlo powyzszej informacji. Jesli przyjac bowiem Katechizm za oficjalna wykladnie nauki spolecznej Kosciola Katolickiego, to jest dosc oczywiste, ze Kosciol "zdecydowanym przeciwnikiem" kary smierci nie jest. Bylbym rowniez wdzieczny za zacytowanie wspomnianych przez Pana wczesniej w innym watku "przepisow", z ktorych jakoby mial wynikac zakaz odmawiania modlitwy p. Gieysztora o JOW w czasie mszy. tjk Bardzo watpie zeby Kosciol Katolicki mial byl sobie zadawac trud wydawania przepisow zakazujacych odmawianie w czasie mszy modlitw o JOW w ogole a tychze autorstwa p. Gieysztora w szczegolnosci. Nalezy jeszcze dodac, ze sformulowanie pana Gieysztora przypisuje Duchowi Swietemu okreslony poglad polityczny w sprawie ordynacji. Jest tam bowiem prosba do Niego, by "oswiecil" tak aby ludzie przyjeli sluszny poglad- musi byc to zatem poglad Ducha Swietego. Bardzo daleko stad do na przyklad takiego apelu: "Niech zstapi Duch Twoj i odnowi oblicze tej Ziemi". Pamietamy, kto i kiedy tak powiedzial. I nie sprecyzowal, co mialoby znaczyc: "odnowi". Pozostawil to do uznania Odnowicielowi. Tego typu sugestie odnosnie Ducha Swietego traca pycha i bluznierstwem, a pamietamy co Jezus mowil o bluznierstwach przeciwko Duchowi. Skad mamy wiedziec, jaka jest Ratio Domini w sprawie ordynacji. A moze racje ma Grzegorz Swiderski i Pan Bog sprzeciwia sie jednakowo kazdej ordynacji i kazdej demokracji? ;))) Ja w swoim postingu z 10 listopada uzylem slowa 'przepisy' w nastepujacych dwoch fragmentach: * 3. Nabozenstwo katolickie (a tylko o tym przeciez pisalem), w szczegolnosci Msza Sw, nie polega na tym ze rozne grupy ludzi modla sie glosno w sposob i w intencjach na jakie akurat maja ochote. Ma ono scisle okreslona forme. To sie nazywa liturgia. W liturgii mszalnej jest wlasciwie tylko jedno miejsce, tzw 'modlitwa wiernych' gdzie w zasadzie moglyby znalezc sie teksty takie jak zacytowany przez pana. Ale i te nie sa spontaniczne, lecz zazwyczaj aprobowane przez proboszcza - wyrazaja wiec stanowisko _Kosciola_. Bo tez i jest to modlitwa _Kosciola_. Dlatego musza byc te wezwania sformulowane w sposob zaakceptowany przez odpowiednia wladze (nie musi byc proboszcz, wystarczy ksiadz odprawiajacy msze), by w razie czego nie obudzic zgorszenia. Jak wspomnialem, ukladalem kiedys wezwania modlitwy wiernych i nie mialem wolnej reki, wszystko musial akceptowac ksiadz. 4. Kosciol nie raz wypowiadal sie i modlil w sprawach politycznych. W czasach PRL odprawiano 'msze za Ojczyzne'. O tym tez juz pisalismy, i Ty i ja. I nie bylo nawet tak oczywistych wezwan jak o odsuniecie partii od wladzy. Nie tylko ze wzgledu na obawy przed represjami... Jesli chodzi o punkt 4, to sprawa jest jasna. Msza katolicka ma okreslony, wyraznie sformulowany porzadek. Nazywa to sie chyba Ordo Missae ale nie jestem pewien. Ja nazwalem to 'przepisem'. Byl on przez wieki bardzo sztywny a ostatnio (tzn w drugiej polowie XX wieku) zostal zreformowany, i nieco rozluzniony w wyniku Soboru Watykanskiego II. Jednak nawet teraz nie ma tam o ile wiem miejsca na zadne dowolne modlitwy. Ale moge sie mylic, bo jak napisalem i powyzej, w praktyce takie modlitwy rzeczywiscie sa odmawiane, zazwyczj pod koniec Mszy, po Komunii. Nie mysle jednak by nawet praktyka dopuszczala wlaczenie tamtej "modlitwy o JOW" do porzadku Mszy Swietej. Argumenty wylozylem powyzej. Michal Niewiadomski Byc moze w ktoryms z wroclawskich kosciolow byla i jest odmawiana ta modlitwa w czasie mszy sw. Prosilbym pana Kazmierskiego o informacje, z ktorej parafii jest pan Gieysztor i czy to tam wlasnie owa modlitwe udalo mu sie wprowadzic. Chetnie bym tam poszedl na msze, zobaczyc reakcje ludzi. Pewnie czesc by nie doslyszala, czesc nie zrozumiala o co chodzi, czesc do prosby przychylila sie i nie znalazla w niej niczego zdroznego, a czesc odnioslaby sie z niesmakiem, choc i tak potraktowalaby to jako stosunkowo lagodna i nieistotna sprawe w porownaniu z tekstami, ktore czasem na mszach swietych sie zdarzaja. Pewnie ze dziury w niebie od tego nie ma, ale nie znaczy to, ze nie nalezy sie temu- poslugujac sie najczystszym, katolickim sumieniem- sprzeciwiac. Andrzej Szymoszek
Re: Eclipsis Poloniae
Komunizm pozostawil po zobie przerazajaca spuscizne: pokolenie o trwale zakorzenionej mentalnosci niewolniczej. Dzisiejsza Rzeczpospolita przynosi informacje godna Kafki. Oto okazuje sie, ze Komisja Europejska "zgadza sie", aby polski rzad przejal dlugi Huty Warszawa. "W zamian" Komisja chce, aby Polska zmniejszyla produkcje stali o kolejne kilka milionow ton rocznie, co umozliwi wiekszy eksport stali z Unii do Polski. W innej wiadomosci Premier dumnie obwieszcza: "jedziemy do Unii ekspresem!". Nie bardzo rozumiem, co to wszystko ma wspolnego z Kafka, widac dawno czytalem. Kiedys mowilo sie, ze Polska wysyla do ZSRR milion ton tucznika, a w zamian otrzymuje milion par butow do podzelowania. Ale tamto to byl dowcip! Tak, wtedy bylo w ogole lepiej. Widac ta cala Unia to cos gorszego niz ZSRR. Tylko kto tu objawia mentalnosc i tesknote pokomunistyczna. Jakby tego bylo malo, na Poland-l jeden z krajowych respondentow rozpacza z powodu jesiennej pory Swieta Niepodleglosci i proponuje obchodzic w zamian cos w rodzaju angielskiego Bank Holiday (!), najlepiej w porze wiosennej. Rzoumiem, ze ow respondent w ramach pokoleniowej spuscizny trwale zakorzenionej mentalnosci niewolniczej? Jesli sie respondent albo i rzeczywistosc nie podobaja, walimy "komunizmem". To zreszta postawa spotykana wcale czesto: dlaczego jest zle? Ano dlatego, zesmy nie wyszli mentalnie z "komunizmu". Wystarczyloby wyjsc, i juz wszystko byloby O.K. Tylko ja sie zastanawiam, na czym zmiana mialaby polegac. Jak wygladaloby spoleczenstwo, ktore oni postuluja. Czy byloby w nim miejsce dla wszystkich, czy tylko dla takich jak oni, a reszte zaliczono by w poczet "chwastow". I to jest wizja totalitarna, i to jest w moim przekonaniu bliskie komunizmu, niezaleznie czy sie pisze z wyspy, zza oceanu czy skad. Niedlugo pewnie przeczytamy sugestie, aby Swieto 3-go Maja zastapic Szewskim Poniedzialkiem. Wszyscy doskonale wiedza, ze "szewski poniedzialek" przypada CZWARTEGO maja. Chyba, ze akurat mamy wtedy sobote lub niedziele. Wtedy przenosi sie na poniedzialek prawdziwy. Na szczescie umysly anglosaskie nie sa jeszcze zatrute oparami postkomunistycznego nihilizmu i serwilizmu. Przyjemnie bylo obswerwowac tegoroczne obchody "Remembrance Day", czyli wlasnie dnia 11-go listopada. Od kilku dni wielu mieszkancow Wysp nosi w butonierkach sztuczne, czerwone maki, symbol Dnia Pamieci. Poprzedni rzad przywrocil stara tradycje obchodzenia tego dnia dwuminutowej ciszy na czesc poleglych. Punktualnie o godzinie 11-ej, jedenastego dnia, jedenastego miesiaca na dwie minuty zatrzymuje sie cala Wielka Brytania. Chcialem tylko zauwazyc, szanujac obyczaje Brytyjczykow, ze w Nadrenii 11.11. o 11.11 zaczyna sie Karnawal. Andrzej Szymoszek
Re: Kara smirci (bylo: Glupia sprawa)
A kazdy, kto jest zwolennikiem koszykowki, musi byc gotow zagrac przeciw Iversonowi. Inaczej zwolennictwo koszykowki jest nielogiczne i niemoralne. Kto to jest Iverson? Niedoinformowany zwolennik
Re: Swieto Niepodleglosci
On Tue, 21 Nov 2000 17:20:45 MET, Andrzej Szymoszek [EMAIL PROTECTED] wrote: (...) I na miejscu "prawdziwkow", o ktorych wieksza i wieksza aktywnosc upomina sie pan Kazmierski, nie robilbym z Daniela Olbrychskiego takiego "swojaka- bohatera", (...) Po raz kolejny wyraza sie Pan o ludziach wierzacych w sposob niezwykle obrazliwy. Zechce Pan zauwazyc, ze nie upominalem sie o ich "wieksza aktywnosc", ale o rowne ich traktowanie. tjk "Czlowiek wierzacy" to nie jest kategoria polityczna. Ludzie ci reprezentuja rozne polityczne podmioty, sa aktywni, maja wszelkie mozliwosci dzialania. Na pewno nie ma znaku rownosci pomiedzy "prawdziwkiem" jak ja to okreslilem, a "czlowiekiem wierzacym". Kto mialby ich "rowno traktowac"? Czy taki wierzacy czlowiek jak na przyklad Andrzej Olechowski jest traktowany "nierowno" i czy o niego tez Panu chodzi? Andrzej Szymoszek
Re: Dobro i zlo miedzy innymi
Abstrahujac od problemu antysemityzmu, czy wie Pani, ze w Polsce coraz czesciej i coraz powazniej mowi sie o dyskryminacji polskich katolikow? Oficjalnie Kosciol Katolicki zajmuje w Polsce znaczaca pozycje, ale Jego autorytet jest coraz silniej podwazany, a katolicy sa obiektem drwin i atakow ze strony "zeuropeizowanych" liberalnych srodowisk. O tym sie nie mowi w amerykanskich massmediach, ale moze Pania jako dzialaczke na rzecz rownosci ta sprawa zainteresuje. Izabela J. Bozek Michal Sulej tel. (48) 0 501 937 307 [EMAIL PROTECTED] http://www.ariadna.pl/psychologia No wlasnie, dobrze Pan to okreslil: "mowi sie". "Mowi sie" rowniez o krasnoludkach czy UFO i innych bytach niespecjalnie istniejacych. A kto "mowi"? Chyba ci sposrod katolikow, ktorzy za dyskryminacje uwazaja powszechna niechec do stawiania ich, to znaczy tej czesci katolikow, w sytuacji uprzywilejowanej. Niechec do poddawania sie ich ideologicznemu dyktatowi. Moze i ci "prawdziwi" katolicy, ktorych kiedys nazwalem "prawdziwkami", bywaja obiektem drwin (mnie samego ich postawa do takowych prowokuje), a nawet "atakow", choc akurat przez to nalezy najczesciej rozumiec, ze oto ktos osmielil sie z nimi nie zgodzic. Coz jednak mamy z drugiej strony. Oskarzenia o jak najgorsze rzeczy. "Liberal" to nie jest ktos, z kim sie dyskutuje: to jest ktos kogo sie potepia, kogo sie zwalcza, on bowiem dybie na najwyzsze wartosci, bierze udzial w spisku takim czy owakim, antykatolickim, antypolskim i w ogole sluzy Zlemu. W takiej postawie wobec inaczej myslacych jest jakis manicheizm: zlo nie jako niedostatek dobra, tylko sila konkurencyjna, ktorej sluza ludzie nie z gruntu dobrzy bo stworzeni przez Boga, tylko czasem upadajacy i bladzacy, a wlasnie ludzie zli, calkowicie zaprzedani wrogim silom. Tego typu postawa majaca korzenie w manicheizmie jest niezgodna z katolicyzmem, pachnie sekciarstwem. I dlatego prosze o nieuogolnianie typu "katolicy w Polsce". "Rydzykowcy" nie sa az tak reprezentatywni. Ja na przyklad, katolik, nie czuje sie dyskryminowany, czasem tylko zazenowany tym co mowia i wypisuja niektorzy moi wspolbracia w wierze. Andrzej Szymoszek
Re: Dewotka - Dyskryminacja polskich katolikow???
Dewotka Dewotce sluzebnica w czymsis przewinila Wlasnie natenczas, kiedy pacierze konczyla. Obrociwszy sie przeto z gniewem do dziewczyny, Mowiac wlasnie te slowa: "i odpusc nam winy, jako my odpuszczamy", bila bez litosci. Uchowaj Panie Boze takiej poboznosci Biskup Ignacy Krasicki...tak, albo jakos bardzo podobnie Pozdrowienia Anna Niewiadomska Chyba dokladnie tak. Ten wierszyk jest bliski calym pokoleniom Polakow ;) To chyba wlasnie dzieki niemu slowo "dewotka", wywodzace sie od lacinskiego "pobozny", zyskalo zabarwienie na tyle negatywne, by uzycie go przez Irka przyczynilo sie do zarzucenia mu "obrazy". Poniewaz Widmo...ano wlasnie. Jesli mamy znany i lubiany skrot JOW, to anagram bedzie bardzo bojowy: WOJ. Widmo Okregow Jednomandatowych ;) krazy nad Polska i nad Poland-l i nawet w Trojce. A i w ostatniej Polityce bylo: dowiadujemy sie, ze posel Dorn taki cwaniak, bo wybrany z listy krajowej, ale tez i pani redaktor Paradowska chwali, jaki dobry posel, mimo zez tej listy wybrany. W ramach argumentu za listami krajowymi. Pozdrawiam nikogo nie dyskryminujac ;) Andrzej
Re: Liberalowie w Polsce (bylo: Dyskryminacja polskich
From: Tomasz J Kazmierski [EMAIL PROTECTED] Odpowiadalem na Panski list, w ktorym wyrazil Pan zaskakujacy poglad, iz katolicy nie sa obecnie w Polsce dyskryminowani. Prawda? Tez bylem zaskoczony ofiare. Zdemonizowano skutecznie Radio Maryja i jego zalozyciela oraz dyrektora, redemptoryste o. Tadeusza Rydzyka, Zdaje sie, ze gdyby ktos bardzo chcial go zdemonizowac, tylko rozlozylby rece, i patrzyl, co sie dzieje...Jesli ktos pisze list, w ktorym mu trwa jakas "bitwa o Polske", to lagodny dystans wobec podobnego pogladu wydaje sie wyborem slusznym, tym bardziej, ze jak bija, to lepiej rzeczywiscie dystans zwiekszyc. a przeciez radio to stanowi wsparcie duchowe dla milionow ludzi, prowadzi tysiace pozytywnych akcji, oddaje swa antene inicjatywom publicznym i jest jedynym medium budujacym wspolnote miedzy Polonia i Krajem. Demonizacja uzasadnia administracyjne szykany wobec tego radia, ktore nigdy nie doczekalo sie pelnej realizacji udzielonej mu koncesji i jest ostatnio zagrozone aministracyjnym zamknieciem. Nie chodzi tylko o media. Niech Bog ma w opiece Radio Maryja i Dyrektora jego. Wlos im z glowy podejrzewam nie spadnie. Jestem tego tak pewien, ze chyba ze wstydu na poland-l nic juz nigdy nie napisze, dobrowolnie zloze swoj glos, "katolicki glos w polskim internecie", na tym samym oltarzu, na ktorym bezduszni liberalni urzednicy poswieciliby Radio Maryja. Mysle, ze oni po prostu na wszystko reaguja niezwykle glosno, by nie powiedziec: histerycznie, a jak juz koncesje dostana, to wcale nie bedzie lepiej, tylko beda wtedy mowic o cudzie, dzieki ktoremu bezboznikom sie nie udalo. Taka uroda tych ludzi i ciezko na to cos poradzic. Moze zreszta ksiadz Rydzyk po prostu zapomnial odpowiednie podanie wyslac do KRRiTV? Albo nie takie pieczatki poprzystawial? Pan Kazmierski zna te problemy z doswiadczenia... Dlaczego katolicy w Anglii moga posylac swe dzieci do bezplatnych, panstwowych szkol katolickich, a w Polsce z podobnego przywileju moga korzystac wszystkie grupy religijne, ale katolicy nie? Szkoly katolickie nie otrzymuja finansowania z budzetu panstwa, mimo, ze katolicy placa takie same podatki, jak wszyscy inni. To jest jakas zadziwiajaca nowosc. Teraz to ja jestem zaskoczony. Na przykladzie szkolnictwa dowodzic dyskryminacji katolikow? Przypominam tylko, ze po 1989 roku jedna z szybciej wprowadzonych reform bylo ponowne wprowadzenie nauki religii rzymskokatolickiej do _wszystkich_ szkol publicznych. Przynajmniej ja nie slyszalem o takiej, do ktorej by nie wprowadzono. Wynika to z prostego faktu, ze ten dyskryminujacy katolikow kraj podzielony jest w calosci na parafie i kazda szkola oraz w ogole kazde mieszkanie znajduje sie na terenie dobrze okreslonej parafii, skad mogl ksiadz pojsc do szkoly uczyc religii. Oczywiscie przez wprowadzenie nauki religii szkoly te nie staly sie od razu szkolami stricte katolickimi, ale na pewno sa katolickimi bardziej niz jakimikolwiek innymi, tym bardziej ze przedstawiciele mniejszosci wyznaniowych i religijnych czesto nie maja zapewnionej swojej katechizacji- brak ludzi. Podobna sprawa z nauka etyki dla niewierzacych, ktora miala byc alternatywa dla religii. Przy okazji: nawet dzieci rodzicow religijnie obojetnych sa przez nich najczesciej kierowane na nauke religii katolickiej, i ja musze przyznac, nie bardzo rozumiem tych rodzicow: wrabiac dziecko w cos takiego, zeby pozniej szkola wychowala je na katolika i moglo doswiadczyc "dyskryminacji". Juz lepiej byc konsekwentnym i w razie czego blizej tych dyskryminujacych niz dyskryminowanych... Jesli chodzi o szkoly niepubliczne, to nie podejrzewam, by te katolickie byly w jakikolwiek sposob dyskryminowane. Inna sprawa, ze w ostatnich latach wcale nie wyrastaly jak grzyby po deszczu: Kosciol zadowolil sie widac obecnoscia ksiezy i katechetow w szkolach publicznych. Jesli nawet istnieja przypadki, ze gdzies szkola mniejszosci narodowej badz wyznaniowej jest dofinansowywana ze srodkow publicznych, to trzeba zdac sobie sprawe z faktycznej skali problemu: wszystkie mniejszosci razem stanowia tak niewielki procent, ze trzeba znalezc kompromis pomiedzy chuchaniem na nie i dmuchaniem, zeby jednak wzbogacaly nasze zycie roznorodnoscia i nie roztapialy sie w masie, a zasada rownosci wobec prawa dla wszystkich. Tak to wlasnie wyglada w Polsce. Rozumiem, ze nie wszyscy musza o tym wiedziec. Andrzej Szymoszek
prosba
Witam Listowiczow, i zastanawiam sie, czy w licznym tym gronie sa specjalisci od szlachetnej dziedziny wiedzy zwanej ekonomia. Nie chodzi mi o wykorzystanie ich wiedzy (przynajmiej niebezposrednio) celem pomnozenia majatku, ale o pewna nazwijmy to konsultacje. Jesli ktos nieco wczesniej mial sporo z ekonomia do czynienia, powiedzmy w ostatniej dekadzie, a teraz juz mniej, tez moglby laskawie odpowiedziec na moja prosbe. I najlepiej jesli sa doswiadczenia polskie, np. w pisaniu referatow ekonomicznych po polsku. Z gory dziekuje za pomoc, Andrzej Szymoszek
test
ignore
Re: test
A wcale ze nie ignoruje-:).Od paru dni mam rowniez problemy, napisalem do p.Owoca, ale chyba go nie ma, bo brak odpowiedzi, a problemy sa nadal. Mimo potwierdzen, postingi nie wchodza na liste. W.Glowacki -- At 01:43 PM 12/13/2000 +0100, you wrote: ignore Scisle biorac, nie chodzilo mi o problemy z p-l ani p. Owocem, tylko raczej takie moje wlasne wewnetrzne ze tak powiem. Test zreszta wypadl pozytywnie. Dziwie sie, ze p. Wilhelm zglasza problemy, bo akurat teraz przy wyjatkowo nieaktywnej p-l-liscie, glownie Jego postingi otrzymuje ;) Andrzej
Re: test
Scislej biorac, jak juz kiedys pisalem nalezy moje postingi wrzucic pod "D" i sprawa zalatwiona. No tak. A ja chcialem byc sympatyczny... To raz. A dwa, to oprocz mnie pisza jeszcze panie i conajmiej dwoch panow, jezeli nie czterech(pan w to wlaczajac). A nie wyczul pan czegos w rodzaju uznania, ze pan tak dba o podtrzymywanie listy? Natomiast o moich problemach technicznych z serwerem Buffalo, to juz calkiem inna sprawa, stad myslalem ze i pam ma podobne. Totez wlasnie napisalem, ze nie. Bez zadnej obrazy lub tp. A za zaklocenie panskiego spokoju, bardzo przepraszam. Alez ja sie z reguly ciesze, jak ktos odpowiada na noj list, nawet jesli jest to test. Zapomnialem, ze pan lata(wirualnie) na znacznie wyzszych poziomach-;), w zwiazku z czym obiecuje sie poprawic, ale w mojej dalszej ignoracji co poniektorych tematow i osob-:) Mylne wnioski. A jesli chodzi o panska ostatnia tematyke nr 1, czyli wybory w Stanach i kibicowanie Bushowi, to nie odzywalem sie, bo jakos nie, ale nie bylo to latanie "wyzej", tylko "z boku". Staram sie czasami pamietac o cnocie chrzescijanskiej skromnosci. Zreszta bylo mi tak naprawde wszystko jedno, kto wygra. Z (nie)powazaniem[w zaleznosci od panskiego wyboru], Nie, to zalezy od panskiego wyboru, bo to pan przekazuje powazanie badz niepowazanie. Ja moge tylko przyjac. A dzisiaj obchodzimy 100-lecie kwantow i chodza mi po glowie jakies superpozycje stanow powazania i niepowazania, jakies prawdopodobienstwa bycia przez pana powazanym, rozklady gestosci powazania w funkcji odleglosci (ideowej) od pana itp. W.Glowacki A. Szymoszek
Re: Kolejna prowokacja w Zachecie
wiem zupelnie dlaczego zatytulowanej - "Jewish Records Indexing - Poland". http://www.jewishgen.org/JRI-PL/jriplweb.htm Dzielnie wpisalem nazwisko Chodowiec (no, bylem ciekawy) do okienka, nacisnelem przycisk "Start Search" i nic, pewnie talatajstwo zmienilo nazwisko po "wyzwoleniu". Zupelnie dla ciekawosci zastapilem Chodowiec nazwiskiem Borowiak i na milosc boska - istne pieklo - posypalo sie Borowiakami jak trzeba. Boruch Borowiak rozpoczol liste na ktorej znalazlem tez Szajndla, Ester-Cype (przepraszam ale nie jestem naprawde pewnym czy chodzilo o litere i czy tez y), Szmula-Chaima, Moszeka Mendela, Noecha, Mordke-Josefa i Fajge-Ruchla... Koncze bo sie zmeczylem i zanim zaprosze wszystkich do zabawy z przyciskiem "Start Search" zapytam sie tylko czy jest szanowny Pan z Zychlinskiej galezi Borowiakow czy tez z Piotrkowsko Trybunalskiej? Przyjemnych poszukiwan, Greg Chodowiec Pan Borowiak zapewne nie jest zachwycony, ale strone i tak doda do ulubionych ;) Andrzej Szymoszek nieobecny na liscie :(
Re: dla patriotow nie inaczej...
Polecam nowa witryne: www.patriota.ceti.pl Krzysztof Borowiak Troche to dziwne. Mamy tam bowiem informacje o "kolejnej prowokacji w Zachecie", polegajacej na przedstawieniu figury Jana Pawla II przygniecionej meteorytem, a jednoczesnie w dziale "religia" jedyne co jest to informacja, jakie to sympatyczne dziala w Polsce Bractwo sw. Piusa X, tak zwani Lefebvrysci. Podono arcybiskupowi L. "sprzyjal Bog". Papiezowi wiec nie sprzyjal jak sie od niego stanowczo odcial? Co tu robi wiecej antypapieskiego: jakas glupia rzezba czy taka witryna? Andrzej Szymoszek
Re: Kolejna prowokacja w Zachecie
On 17 Dec 00 at 3:33, Michal Sulej wrote: Uwazam, ze Anda Rottenberg powinna wyleciec z tak odpowiedzialnego stanowiska juz za skandal zwiazany z wystawa "nazisci", natomiast teraz tym bardziej powinna poniesc konsekwencje ewidentnego obrazania uczuc religijnych katolikow. Z tym "ewidentnym obrazaniem uczuc religijnych katolikow" nie taka prosta sprawa. Moje katolika uczucia religijne nie zostaly obrazone chociazby dlatego, ze osoba papieza nie jest obiektem tych uczuc. Nawet widzialbym cos w rodzaju niebezpiecznego balwochwalstwa w stawianiu wybitnego i bardzo waznego ale jednak _czlowieka_ jako takiego obiektu. Gdybyz jeszcze tworca otwarcie i wprost deklarowal zamiar obrazanie uczuc. Gdyby mowil: "a, nie lubie tych katolikow, wiec ich troche poobrazam", czy cos w tym rodzaju, to rzeczywiscie mozna by mowic o obrazie z premedytacja. Ale on mowi o ile wiem cos zupelnie przeciwnego. Skoro nie ma tej przeslanki, musimy mowic najwyzej o subiektywnym poczuciu sie obrazonym przez konkretna osobe. Pan moze sie i poczuc obrazony, ale to jeszcze nie znaczy, ze ma Pan prawo z tego powodu- wzniosle brzmi, ale niech bedzie- krepowac tworcza swobode czyjegos artystycznego przekazu. Skad tworca ma wiedziec, co kogo moze obrazic. Przyjecie przez papieza "ataku kosmicznego" moze byc w jego przekonaniu uwzniosleniem, a nie obraza. Sadze, ze w tego rodzaju glosnych akcjach roznych "obrazonych" kryje sie chec wywierania swoistej presji na tworcow, stworzenia czegos w rodzaju cenzury. Albo atmosfery nagonki. W znacznie wiekszym stopniu uczucia religijne katolikow obrazane sa chocby w powiesci Haszka o Szwejku. I co, nalezy zaprzestac wydawac? Michal Sulej Andrzej Szymoszek
Re: 30 lat temu
Najlatwiej zwalic na "homo sovieticus" i czasy komunizmu, zwlaszcza gdy ktos wzdycha do przeszlosci, bo teraz dopiero napotkal w swoim zyciu na prawdziwe problemy, z ktorymi nie moze sobie poradzic. Ja wolalbym, jesli mialoby tu byc cos "zbiorowego", raczej poczucie dbania o tzw. dobro wspolne, a nie tylko o swoje wlasne. Paradoksem jest, ze Polska zaslynela w swiecie z "Solidarnosci", a teraz w tym spoleczenstwie kompletnie brakuje zwyklej solidarnosci przez male s. Moze jacys "szalency Bozy" sie nia odznaczaja, ale oni nie wygrywaja. Latwiej wygra cham, zlodziej i kanalia. Jesli ktos podnosi takie hasla jak teraz Panowie, z oburzeniem, ze jak to, dlaczego, ze cos z tym trzeba zrobic, itp, to jest to postrzegane jako objaw pewnego politycznego radykalizmu: robi sie szum, a nie tyle o to chodzi, tylko o zaistnienie samemu na scenie. A ludziska jak maja wybierac radykalow, ktorzy juz- juz pogonia cale to towarzystwo magdalenkowe, zdekomunizuja doszczetnie, kogo trzeba powsadzaja, kogo trzeba puszcza w skarpetkach, i na tym fundamencie beda budowac jakies "katolickie panstwo narodu polskiego", to niestety wola glosowac na SLD. Mysle, ze taka dychotomia jest z gruntu falszywa, chociaz zapewne usilnie propagowana przez SLD. Moja wizja Polski jest panstwo prawa i przejrzystej demokracji parlamentarnej, ktorej waznym elementem musza byc JOW. To znaczy, gwoli scislosci, ja moze bardziej mialem tu na mysli P. Karaskiewicza niz Pana. Prawo (jakie?) i przejrzysta demokracja parlamentarna to jednak dalece nie wszystko. Co komu po prawie, jesli w ukladach biznesowych naczelnymi zasadami sa: "nie regulowac zobowiazan", albo "placic gdy juz naprawde nie mozna nie placic". Wydaje mi sie, ze w tym wszystkim Pan wraz oczywiscie z P. Kazmierskim przeceniaja role JOW, choc oczywiscie bylaby to pewnie lepsza ordynacja. Ale, i to sie wiaze z prezentowanymi ostatnio "antymagdalenkowymi" pogladami P. Karaskiewicza, ludzie mimo wszystko wola to co jest od jakichs radykalizmow, ktorym nie ufaja. Ostatnie wybory tego dowiodly. Nie moze sie przebic orientacja "antyeuropejska", ludzie odrzucaja nawolywania wciaz jeszcze do jakiejs "dekomunizacji", traktujac tego typu postulat jako temat zastepczy i jako probe zastapienia postkomunistow "krewnymi i znajomymi krolika" innej prowieniencji. Odrzuca sie takze ideologizacje zycia w imie nawet szacownych ale dosc abstrakcyjnych dla wielu wartosci. Nalezy wiec liczyc sie z tym, ze na dlugie lata wladza w tym kraju nalezec bedzie do SLD, PSL, UW i jakiejs szerszej formy postsolidarnosciowej czyli tego, co powstanie po AWS. Oczywiscie na pierwszy ogien zostanie wywolane do tablicy SLD- z roznych powodow. Jesli propagandzistom SLD uda sie utrwalic "myslenie" przedstawione przez p. Szymoszka, to przyszla Polska w optymistycznym wariancie bedzie bananowa republika rzadzona przez uwlaszczonych komunistow i skorumpowana posolidarnosciowa gangrene, a w wariancie pesymistycznym nie bedzie jej wcale, bo jakos tak bywalo, ze historia dawala nam szanse nie dluzej niz przez dwadziescia lat, wiec bylibysmy juz w drugiej polowie... To nie jest kwestia "propagandzistow SLD" ani nawet samego SLD. Nie jest tak, ze SLD niesie ze soba jakies straszne zagrozenie, ktorego aby uniknac, nalezaloby dalej wybierac np. AWS. SLD po prostu dla wielu wyborcow jest calkiem sprawnie w naszych warunkach dzialajaca "partia wladzy", wazne jest ze na zewnatrz staraja sie o prezentowanie w miare jednolitego wizerunku, sa zdyscyplinowani, kazdy wie do jakiego ewentualnie stanowiska moglby aspirowac, nikt nie porwie sie na fotel Leszka Millera, ktory z kolei publicznie bedzie deklarowal "graniczace z uwielbieniem" uczucia wobec Kwasniewskiego. Ludzie w stosunku do tej formacji maja nadzieje, ze jak za dawnych dobrych czasow beda przynajmniej mowic, ze chca im dobrze zrobic, a nie ze ich los ich wlasciwie nie obchodzi. Oj, strasznie wyglupil sie wtedy Cimoszewicz z powodzianami, co to mogli sie ubezpieczyc, a nie zrobili tego. Poza tym polityka realizowana przez SLD nie bedzie specjanie odbiegac od utrzymywanego od lat kierunku. Co do tej przyszlej Polski, to jest cos w tym co Pan pisze, bo niewatpliwie bedzie miec miejsce czesciowa "utrata niepodleglosci" w zwiazku z przystapieniem do Unii Europejskiej. I pozostaje wlasciwie miec nadzieje, ze wyjdzie to nam na dobre, ze obyczaje sie troszke ucywilizuja, a nie tylko przybedzie tym razem "europejskich" instytucji i biur do obsadzenia przez jakichs rodzimych cwaniakow. Skazani jestesmy w kazdym razie na rownanie w gore, a nie tworzenie tu autarkii, odgrodzenie sie od swiata, czy zwrot w kierunku wschodnim. Mikolaj Sawicki Andrzej Szymoszek